Category Archives: Przywództwo

Być pastorem w stylu Królestwa


Kingdom Pastoring

Dr  Stephen Crosby

Ubłocenie administracyjną melasą to nie to samo, co bycie pastorem w Królestwie. Wiele z „dobrze prowadzonych” społeczności trwa w duchowym bezwładzie i myli administracyjną skuteczność z życiem Królestwa. Może wydawać się, że las jest miejscem chaotycznym, lecz tam roi się życie. Jeśli zaś dobrze się przyjrzeć, ten pozorny chaos charakteryzuje porządek życia. Z drugiej strony, dobrze oporządzony cmentarz jest szczytem przyzwoitości, szacunku, skuteczności, przewidywalności oraz braku zakłóceń. Nic się tam nie zmienia poza rosnącą trawą. Jest to również królestwo martwych. Słabe zarządzanie/ organizacja nie jest cnotą, dobra administracja jest korzystna, ale one w żaden sposób nie określają tego czym jest istota bycia pastorem w Królestwie.

Dla wielu, „doskonały pastor” powinien być podobny do wiernego kustosza cmentarnego, najlepiej z męską anatomią i kobiecą psychiką… nieszkodliwa zamyślona dusza, która nigdy nie prowokuje, ani nie sprzeciwia się, nie da się go wyprowadzić z równowagi a jego uśmiech daje do zrozumienie, że bez względu na to, co robimy, lub czego nie robimy, . . . Jezus kocha nas i jest w porządku. Bóg chce nas błogosławić, uszczęśliwić i zrealizować nasze marzenia, jeśli tylko będziemy postępować zgodnie z Jego podręcznikiem szczęścia: Biblią. Korzystanie z ludzkiej siły czarującej osobowości, ciepłego uśmiechu, łagodnego głosu, kupieckich zdolności promocyjnych i rynkowych wzmacnia ten system wartości i skuteczność gromadzenia ogromnych ilości ludzi w budynku, lecz są to cechy powołania pastora Królestwa.

Pasterze Królestwa są powoływani i namaszczani przez Jezusa, aby troszczyć się o ludzi w unikalny sposób, przy pomocy unikalnych darów. Pasterze są ludźmi „łagodzącymi duszę” – bezpośrednimi opiekunami dusz, a nie dyrektorami administracyjnymi, którzy delegują zadanie troski o ludzi liderom małych grup, sami zajmując się zarządzaniem organizacją. Naprawdę tak jest, że na pewnych seminariach, przyszli „pastorzy” są uczeni tego, że ich obowiązkami są duszpasterstwo i administracja.

To nie jest pastorowanie, które cechuje Królestwo.

Nie można być pastorem ludzi na odległość. Można przekazywać tłumowi wykłady/kazania, Jezus często tak robił, lecz nie można paść tłumu. Jeśli „pastor”, jak jakiś Czarownik z Krainy Oz, spędza więcej czasu na prowadzeniu”systemu” zza sceny, pociągając za różne dźwignie mechanizmów organizacji, zamiast angażować się bezpośrednio w pracę z ludźmi, to taki osobnik pomylił powołanie, a tak naprawdę to nigdy go nie miał. Zastanowienie się nad sobą i pokuta są w takim wypadku właściwe.

Praca z rzeczami i systemami ma w sobie wielki urok. Szczerze mówiąc: jest łatwiejsza. Wysiłek jest zazwyczaj uznawany i nagradzany. Na systemie można wymusić porządek i doprowadzić do działania jeśli włoży się w to pewien wysiłek. Z drugiej strony, ludzie,… wiecie, tak zazwyczaj tak nie reagują. Kiedy system dobrze działa a plany są realizowane ludzkie ambicje są dobrze karmione, natomiast jeśli trzeba stać się nawozem przemiany czyjegoś życia to krzyżuje ambicje. Być pobudzonym przez Chrystusa do troski o ludzkie dusze jest świętym i wysokim powołaniem, o wiele bardziej wyzywającym niż sprawdzanie czy ostatni batonik w barze w foyer jest właściwie ułożony na niedzielę i realizacja planu pięcioletniego. Biblijne pasterzowanie jest zdefiniowane krzyż Chrystusa, a nie Wharton School of Business.1 (Szkoła Biznesu).

Biblijne bycie pastorem obejmuje dwa elementy: terapię i przemianę. Terapia składa się z uzdrowienia, żywienia, trosko, łagodności i zagnieżdżanie. Transformacja to z kolei: uczniostwo, wyzwania, wzrost i misja. Jeśli troska o tych w gnieździe jest większa od gromadzenia tych spoza to pojawia się stagnacja a często izolowany elitaryzm. Jeśli misja zdobywania zgubionych przerasta troskę o już obecnych, cierpi na tym wzrost osobisty a na horyzoncie pojawia się rozpad relacji. Aby właściwie reprezentowane były pasterskie zainteresowanie Jezusa ludźmi, jedno i drugie musi być obecne w każdej społeczności,

Na szczęście zgadzamy się co do tego, że Jezus jest dla nas wzorem pastora/pasterza. Powiedział, że być „dobrym pasterzem” to znaczy zostawić 99 owiec, które są już w zagrodzie, aby znaleźć jedną, której tam nie ma (Łk. 15:1-7). Ten fragment rutynowo jest źle interpretowany jako usprawiedliwienie dla „pastora”, aby ganiał za każdym niezadowolonym, zdenerwowanym nieobecnym członkiem społeczności, aby błagać go i nakłaniać do powrotu do regularnego uczestnictwa w spotkaniach (sprowadzając razem z nim jego pieniądze!). Nic bardziej mylnego. Przypowieści z 15 rozdziału Ewangelii Łukasza są MISYJNE: zgubiona owca (mam takie owce, które nie są w tej owczarni – Jn10:16), zgubiona moneta, zgubiony syn. Zajmują się one TYM, CO ZGUBIONE, a nie wiecznym kojeniem tych, którzy są już zgromadzeni.

Dobry pasterz robi coś znacznie więcej niż dostarczanie żywności obecnym. Dobry pasterz jest źródłem przemian i misji, tak jak TEN Dobry Pasterz. Jeśli jednostka z pasterskim powołaniem nie ma osobiście siły w kategoriach przemiany, prowokowania i misji ŻYWOTNĄ sprawą jest wprowadzenie tych łask do obiegu krwi społeczności przez innych obdarowanych łaską członków. Jeśli ktoś nie ma poczucia bezpieczeństwa, jest człowiekiem terytorialnym i kontrolującym to nigdy się to nie zdarzy.

Jest powód, dla którego Chrystus dał wszystkie dary w 4 rozdziale Listu do Efezjan. Nie jest możliwe właściwe reprezentowanie Jezusa przez Jego Ciało na ziemi, jeśli nie ma wkładu każdej z nich. Wynikiem pięciuset lat protestantyzmu uznającego podział na duchownych i laików, nadmiernego podkreślania, chorej definicji i kulturalnie określonego sposobu funkcjonowania „bycia profesjonalnym pastorem” i bezpodstawnej teologicznie eliminacji dwóch spośród 4 darów z Ef. 4 przez większość kościoła, jest jego katastrofalna sytuacja.

Żyjemy w dniach, gdy Duch Pański wprowadza zmiany i korektę kierunku Swego kościoła. O ile ekscytujące jest żyć w takich czasach, nie znaczy to, że pewne dobrze okopane interesy nie będą się sypać czy już się nie sypią.

Duch Pański zaczyna inaczej kroić Swoje ciasto. Niektórym ubędzie, innym przybędzie a to po to, aby całość skorzystała. Jako społeczności chodzących martwych mężczyzn i niewiast, lepiej uczynimy uczestnicząc w boskim planie przeorganizowania, zamiast brać udział w próżnych walkach o strefy wpływów.

________________

1. W zeszłym tygodniu naprawdę usłyszałem w lokalnym chrześcijańskim radiu pewnego „dobrze prosperującego” pastora, który beztrosko twierdzi: „Prowadzenie kościoła niczym nie różni się od prowadzenia biznesu. Chodzi tylko o to, aby pozyskać do ławek „klientów”, ponieważ bez finansów nie da się prowadzić skutecznie kościoła”. Zarówno on sam jak i gospodarz programu z całego serca zgadzali się z tym, że to, co czuli jest tak oczywiste, że tylko głupiec może się z tym nie zgadzać. Niemniej, uważny słuchacz powinien płakać. Ta opinia jest dokładnym odzwierciedleniem stanu dużej grupy amerykańskich kościołów ewangelicznych.

– – – – – – – – – –

Copyright 2011 Dr. Stephen R. Crosby www.drstevecrosby.wordpress.com. Udziela się zgody na kopiowanie, przekazywanie czy dystrybucję tego artykułu pod warunkiem, że ta informacja o prawach autorskich będzie znajdować się na wszystkich kopiach, duplikatach i referencjach.

topod

Prawdziwe przywództwo zdefiniowane

R.T. Kendall

Wtedy Szadrach, Meszach i Abed-Nego odpowiedzieli królowi Nebukadnesarowi: My nie mamy potrzeby odpowiadać ci na to. Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, może nas wyratować, wyratuje nas z rozpalonego pieca ognistego i z twojej ręki, o królu. (Dn. 3:16-17)

Szadrach, Meszach i Abed-Nego byli szkoleni na prawdziwych publicznych przywódców, choć w tamtym czasie nie wiedzieli o tym. Istnieją dwa rodzaje przywództwa: przywództwo autentyczne i pasywne. Potrzeba nam prawdziwego przywództwa, a o tym decyduje sposób reagowania na pokusy i próby. Szadrach, Meszach i Abed-Nego przechodzili teraz prawdziwą próbę. Oto widzimy trzech mężczyzn, którzy zdecydowali się stanąć i być zauważeni.

Oni charakteryzowali się wcześniejszym oddaniem; na długo wcześniej zdecydowali, co będą robić. Taka odwaga jest planowana wcześniej. W chwili próby nie musieli już oglądać się na siebie, mrugać czy trącać się łokciami. Nie. Spojrzeli prosto na króla i powiedzieli: „My nie mamy potrzeby odpowiadać ci na to, nie musimy bronić się sami, możemy ci to powiedzieć teraz”.

Prawdziwa siła polega na unikaniu pokuszenia w ogóle, a nie na sprawdzaniu, jak blisko pokuszenia można podejść i nie poddać mu. Jeśli mamy do czynienia z takim oddaniem i przychodzi pokuszenie, nie musimy modlić się o to.

Mogę powiedzieć, że Szadrach, Meszach i Abed-Nego żyli według czegoś, co można nazwać 'impulsem Ducha’. Ich rówieśnicy słuchali muzyki i padli na twarze. Szadrach, Meszach i Abed-Nego słuchali impulsu Ducha i stali wyprostowani. Niewzruszony król kazał ich związać i wrzucić do rozpalonego pieca.

Zawsze, gdy znajdziesz się w ogniu, wiesz, gdzie szukać Jezusa: On jest w tym ogniu. Jeśli chcesz być przemieniony z chwały w chwałę, możesz chcieć to zrobić na skróty. Nie potępiam cię za to, po prostu pamiętaj: jeśli kiedykolwiek przechodzisz próbę, która może zostać nazwana próbą ognia, uważaj ją za Boże zaproszenie na srebrną tacę, aby być przemienionym z chwały w chwałę. W ogniu znajdziesz Jezusa; tam okaże się On realny, będziesz zdumiony i powiesz: „Patrzcie, kto tu jest”.

Fragment z książki: The God of the Bible (Authentic Media, 2002).

как продвинуть сайт в топ

Prawowitość przywództwa

www.kingdomquest.net

Ciało Chrystusa przeżywa okres przemiany, który trwa już od kilku lat i prawdopodobnie będzie trwał jeszcze długo. Nie piszę o zwykłej zmianie. Jest to coś więcej. Zawsze zmieniamy się, ulegamy powolnej przemianie z wiary w wiarę, z siły w siłę i z chwały w chwałę. Mam na myśli główne zmiany w tym, jak postrzegamy kościół i jak funkcjonujemy razem.

Nieuniknionym wynikiem indywidualnych metamorfoz jest zmiana paradygmatów i praktyki. Zachodzi pewne przepakowanie zbiorowego wyrażania się ciała Chrystusa. Gdy my reagujemy na zwiększające się zrozumienie i objawienie, wpływa to na sposób w jaki chodzimy i współpracujemy, oraz to w jaki sposób spotykamy się i funkcjonujemy razem.

Jak to się dzieje zawsze w procesie przemian, są tacy, którzy „pozostają na kursie” kosztem postępu królestwa.
„Zawsze robiliśmy to w taki sposób!” „Nie kiwajcie łodzią!” „Nie róbcie mi zamieszania tymi faktami!”. Inni, będący po przeciwnej stronie spektrum, pędza na oślep ku temu, co wydaje im się widoczne, a po drodze odkrywają wiele znikających miraży.

Jeszcze inni szukają zrównoważonego postępu w kontekście autentycznych oddanych relacji. Jest coś bezpiecznego w byciu w stadzie, lecz nie stojącym, tylko poruszającym się do przodu.

DOPASOWYWANIE WIDZENIA PRZYWÓDZTWA

Jedną z bardzo pozytywnych poprawek jest wzrastające zrozumienie tego, że Jezus Chrystus jest Głową kościoła, który jest Jego ciałem. On buduje Swój kościół i bramy piekielne go nie przemogą.

Każdy członek ciała ma rozwijać osobistą relację z Jezusem Chrystusem, przez którego widzimy Ojca. To objawienie ojcostwa Boga uwalnia i angażuje nas jako synów i popycha nas w kierunku naszego przeznaczenia. Przychodzenie do Ojca jest istotne, a jedyna droga do Ojca jest przez Syna.

Jezus obiecał, że On nie zostawi nas sierotami, lecz że wróci w osobie Ducha Świętego, aby zamieszkał w nas.

Jn 14:18-20.

Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was. (19) Jeszcze tylko krótki czas i świat mnie oglądać nie będzie; lecz wy oglądać mnie będziecie, bo Ja żyję i wy żyć będziecie.

Udział w zarządzaniu, poddawanie się panowaniu i chodzenie pod przywództwem Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, jest warunkiem koniecznym do przeżycia naszej adopcji jako synów i ruszenie ku naszemu przeznaczeniu w Jego królestwie.

Rzm. 8:14-16.

Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy.

Osobista relacja z Głową i przylgnięcie do Głowy ciała daje każdemu członkowi przekonanie i bezpieczeństwo owocnego funkcjonowania w ciele. Dopóki nie wiemy o tym, że jesteśmy synami nowego stworzenia, jesteśmy tylko świadomymi grzechu niewolnikami (w naszych umysłach). Nasz brak poczucia bezpieczeństwa jest zakorzeniony w braku prawdziwego ojcostwa i zostaje uzdrowiony przez relację z ojcami w rodzinie Bożej. Mamy tylko Jednego w niebie, który jest naszym Ojcem.
Odpowiedzialne przywództwo zawsze będzie wskazywać nam na Niego. Prorok Izajasz dołączył Ojca Odwiecznego do funkcjonalnych ról, które miał wypełnić nadchodzący Mesjasz. Widzimy Ojca w Synu, ponieważ ci dwaj są jedno. Ojciec jest w Synu.

WCIELONE PRZYWÓDZTWO

Jesteśmy w stanie pojąć wcielone życie, dzięki przykładowi Chrystusa. On jest teraz w nas, nadzieja Chwały. Bóg jest w Chrystusie, Chrystus jest w Bogu. Ojciec jest w Synu. Syn jest w Ojcu, my jesteśmy w Nim i On jest w nas. Tak więc, samo życie Ojca jest w Synu, jest w nas przez moc Ducha Świętego!

Ci, którzy uciekają przed pogańską władzą, powinni uciekać w kierunku wyznaczonego przez Boga przywództwa. Głowa, Jezus Chrystus, ustanawia prawowity zarząd i władzę w ciele. Jezus przeciwstawia sprawiedliwe pasterzowanie z panowaniem nad dziedzictwem Bożym. Staraj się szukać właściwych ludzi we właściwy sposób, na właściwe czasy.

Nie pozwól, aby cię rozpraszały współczesne, wynalezione przez ludzi struktury (Podwyższenie może zostać rozebrane), a raczej patrz na przywódców sługi, którzy mają serce Boże i w których możesz widzieć i słyszeć Boga. Szukaj tych, którzy sami są synami Bożymi prowadzonym przez Ducha Bożego.

Nie oczekuj ludzkiej doskonałości. Zdaj sobie sprawę z tego, że Bóg umieścił Swój skarb w glinianych naczyniach. Szukaj namaszczenia, lecz szukaj go w kontekście miłości Ojca. Szukaj łaski, która jest udzielana według miary daru Chrystusowego.

PRAWOWITOŚĆ PRZYWÓDZTWA

Pewni reakcjoniści utrzymują, że jedyne przywództwo jakiego potrzebujemy przychodzi bezpośrednio do każdego z nas od Głowy, Jezusa Chrystusa. Jego bezpośrednie przywództwo i panowanie jest rzeczywiście pożądane i dostępne dla każdego wierzącego. Możemy pomagać sobie nawzajem poddając się miłości i radzie innych w kontekście małej grupy. Rzeczywiście, taka powinna być norma naszego codziennego życia, jako wierzących i uczniów Chrystusa.

Lecz samo to nie wypełni królewskiego mandatu, aby napełnić ziemię Bożym rządem i chwałą. Jest zbyt wiele biblijnych dowodów na to, że Bóg chce dopasować każdego z nas do większego obrazu i celu.

1 Kor. 12:27-28.

Wy zaś jesteście ciałem Chrystusowym, a z osobna członkami. A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, kierowania, różne języki.

Łukasz zaobserwował to, że apostołowie byli szanowani przez ludzi (Dz. 5:13): Ludzie szanowali ich bardzo. Autor Listu do Hebrajczyków (13:7) napomina nas do tego, abyśmy pamiętali o wodzach, którzy wam głosili słowo Boże, rozpatrując ich koniec, naśladowali ich wiarę.

Apostołowie wyznaczali mężczyzn do troszczenia się o wdowy (Dz. 6:1-3) i starszych w każdym kościele (Dz. 14:23). Piotr przypomina starszym, aby byli wzorami dla trzody (1 Ptr. 5:3). Paweł potwierdza, że to Duch Święty ustanawia nadzorców (Dz. 20:28) i zaleca, aby byli gorliwymi przełożonymi (Rzm. 12:8).

Nadmierna (1) reakcja na wykorzystanie, (2) „właściwe oddzielenie” przywództwa od całość i (3) takie interpretacja (przez studium językowe), że nie ma miejsca dla przywódców w ciele Chrystusa, są podobne do duchowego strzelania siebie w stopy. Nasze zbiorowe zaangażowanie wymaga: (A) wyposażania (Ef. 4:11-16), (B) umieszczania oraz (C) nadzorowania (Hebr. 13:17).

Bóg koryguje nadużycie, odstawiając takiego na bok, ustanawia prawowite sługi przywódców, którzy służą z łaską według miarą daru Chrystusowego. Bóg wzbudza również liderów w każdym mieście. Bóg daje jasność co do darów usługiwania i wyznaczania władzy.

PRAWOWITOŚĆ JEST WYZNACZANA PRZEZ CHARAKTER

Ludzie „chodzący za znakami” zwykle są zwodzeni przez to, co wygląda na potężne namaszczenie i obdarowanie. Boża przychylność i aprobata jest na mężach i niewiastach, którzy noszą znaki krzyża i demonstrują owoce Ducha. Prawowite przywództwo powinno manifestować Boży porządek w życiu osobistym, rodzinach, domach i służbie.

Powinni oni zostać poddani 'bólom porodowym” dopóki Chrystus nie będzie ukształtowany w Jego kościele i przez niego.
Łagodność i pokora powinny być mile widziane i powinny być odświeżającym kontrastem wobec służących sobie i aroganckich promotorów.

Richard Halverson, wieloletni kapelan Senatu Stanów Zjednoczonych zauważył:

Chrześcijaństwo zaczęło sie w Palestynie jako społeczność; przeszło go Grecji i stało się filozofią; przeszło do Rzymu i stało się instytucją; przeszło do Europy i stało się rządem. W końcu doszło do Ameryki, gdzie zrobiliśmy z niego przedsiębiorstwo.

Niestety zachodni misjonarze zanieśli swoje filozofie, instytucje, rządy i przedsiębiorstwa do wielu krajów. Owoce tego, co zostałozasiane  w przeszłości, uniemożliwiają współczesną pracę misyjną. A jednak na całym globie, królestwo światłości przebija się i Bóg przesiewa i zmienia przywództwo z chwały w chwałę.

LIDERZY I BAGAŻ

Daje się rozpoznać tych, którzy są prawowitymi mężami i niewiastami Bożymi, pomimo że wielu z nas ciągle nosi bagaże poprzednich dni. Ja, osobiście, znam ludzi, którzy widzą i rozumieją więcej niż ich członkowie są w stanie znieść (Jn 16:12). Zamiast osądzać tych liderów, którzy widzą mniej (bądź więcej) niż my, powinniśmy się modlić o nich, aby byli ofiarodawcami Bożej mądrość.

Zdrowo jest dla nas abyśmy znosili i wierzyli we wszystko. Miłość tak czyni.
Miłość zakrywa wiele niedojrzałości, niedoskonałości i innego rodzaju bagaży (1 Kor. 13:7; 1 Ptr. 4:8).

Czy nie jesteś zadowolony? Ja jestem!

Mówmyjak Słowo Boże. Jeśli kto usługuje, niech czyni to z mocą, której udziela Bóg

(I Ptr 4:11), nie idąc na kompromis z prawdą, przyjmując ją, nie dając żadnego miejsca ciału na nieżyczliwe i bezbożne sądy.

Ja nie wiedzę stanu niczyjego serca, Bóg patrzy na serca i tylko On potrafi osądzić serca Swych sług.

Czy potrafimy patrzeć na gąsienice i przez wiarę widzieć pięknego motyla?

Mam nadzieję i o to się modlę, że taką łaską będę objęty i ja!

Wdzięczny jestem za to, że przez Boga tak!

сайта

Wytrwałe przywództwo

Wytrwałe przywództwo: trwanie wobec sztormów.

Doug  Stringer

Żyjemy w świecie globalnych niepewności, otoczeniu osobistymi i zbiorowymi wyzwaniami, zaczynając od naturalnych kataklizmów a kończąc na  duchowych. Jest to właściwy czas, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, abyśmy zachęcali przywódców. Potrzebni są nam mężczyźni i kobiety, którzy utrzymają kurs, którzy chodzą w autorytecie, dlatego że sami są pod autorytetem, którzy mają wzrok skupiony na obietnicach Bożych i którzy stoją zdecydowanie bez wahań i kompromisów.

Lecz w czasie, gdy potrzebujemy pobożnych liderów bardziej niż kiedykolwiek, ubywa ich z walki, co pozostawia niebezpieczną próżnię. Według danych zebranych przez dr Jamesa Dobsona każdego miesiąca 1500 pastorów opuszcza swoją służbę! Badania przeprowadzone przez dr Roberta Clintona z Fuller Seminary pokazują, że 70% przywódców biblijnych, historycznych oraz obecnych nie kończy dobrze.

W 21  rozdziale Ewangelii Łukasza czytamy o tym, że będziemy świadkami coraz większej ilości trzęsień ziemi, wojen, plag i katastrof. W tym świetle musimy, jako liderzy, być przygotowani, aby te sytuacje zamienić na okazję do złożenia naszego świadectwa (Łk.21:13) izakończyć bieg, który jest przed nami.

W ciągu ostatnich lat Bóg mówił do mnie stale o niezwykłej wadze powrotu do podstaw naszej wiary: naszego fundamentu, naszych powiązań, spójności w codziennej dyscyplinie. Tak wielu spośród nas buduje na popękanym fundamencie. Jesteśmy niewłaściwie postawieni i niekonsekwentni w codziennej dyscyplinie. Napisałem książkę „Born to Die…” abyśmy nabrali przekonania, że musimy powrócić do fundamentu naszej wiary, który zawarty jest w dziele krzyża i mocy zmartwychwstania.

Właściwy fundament
List do Hebrajczyków 12:27 mówi nam, że wszystko, co może zostać wstrząśnięte, będzie wstrząśnięte, a wyłącznie to, czym się nie da wstrząsnąć, pozostanie. Musimy budować na właściwym fundamencie, aby mieć pewność, że to, co budujemy utrzyma się, a tym fundamentem jest krzyż. Ewangelia Mateusza przekazuje nam słowa Jezusa:

Każdy więc, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce. I spadł deszcze ulewny, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, ale on nie runął, gdyż był zbudowany na opoce.

Nie mamy się bać tych burz i wstrząsów, które mają przyjść. Jak powiedział Paul Romer, główny Amerykański ekonomista: „Czymś strasznym jest zmarnować kryzys”. Lou Gerstner, były dyrektor generalny IBM mówić do studentów Harvard School of Business w 2002 roku powiedział: „Przemiana przedsiębiorstwa zaczyna się z poczucia kryzysu czy ponaglenia.

Prawdziwy charakter lidera ujawnia się w czasie ucisku i kryzysu i jest tak dlatego, że presja ma tendencję do powiększania. Bóg nie potrzebuje przywódców, którzy potrafią uniknąć burz. On szuka wytrwałych i potrafiących budować na fundamencie, który będzie trwały wśród burz!

Pan szuka przywódców, którzy są prawidłowo postawieni w Królestwie i w Ciele Chrystusa; szuka takich, którzy są konsekwentni w swej codziennej dyscyplinie modlitwy, dawania i badania Słowa.

Cechy charakteru wytrwałych liderów
W naszej służbie mamy takie powiedzenie, że chcemy być „złotymi medalistami dla Boga”. Lecz czego potrzeba, szczególnie w dziedzinie wyzwań wobec przywódców tak powszechnych w czasach, w których żyjemy?

Shun Fujimoto był japońskim gimnastykiem. Spodziewano się, że zdobędzie złoty medal w czasie olimpiady w Montrealu w 1974 roku. Fujimoto doznał kontuzji prawej rzepki w czasie wykonywania ćwiczeń jeszcze na macie. Mimo to kontynuował dalsze ćwiczenia na koniu i na kółkach. Skupiając się na swym celu, a nie na bólu, zdobył 9.5 punktu na koniu a następnie zdobył najwyższą swoją punktację na kółkach w wysokości 9.7 przy niemal bezbłędnym wykonaniu, w którym był potrójne salto, które wywoływało ból podobny do przypiekania nożem nogi. W wyniku jego nieustępliwości i oddania japoński zespół zdobył złoty medal. Zapytany później, jak mógł tego dokonać, podsumowując, powiedział: „Moje pragnienie zwycięstwa było większe niż chwilowy ból”.

Przeżyłem podobne zdarzenie, gdy byłem zapaśnikiem w średniej szkole. To był rok 1974 (Rok Krajów Dalekowschodnich) i zostałem wyznaczony jako numer jeden do wszystkich walk z japończykami z mojej klasy wagowej. W pierwszym dniu zawodów uszkodziłem lewy łokieć. Ból rwał mi rękę, gdy trener leczył go bandażami z lodem. Następnego dnia zapytał: „Idziesz dalej?” Choć spuchnięty łokieć nadal rwał bólem, powiedziałem: „Tak, muszę. Zaszedłem za daleko, aby teraz zrezygnować”. Podobnie jak w przypadku Fujimoto moje pragnienie, aby zwyciężyć było większe niż chwila wyzwania.

Mój duchowy ojciec, stary dr Edwin Louis Cole zwykle mówił: „ Zwycięzcy nie patrzą na to, przez co przechodzą, lecz patrzą tylko na to, dokąd zmierzają”. Dziś potrzebujemy odważnych liderów, którzy są w stanie patrzeć ponad chwilami wyzwania i trwać w skupieniu na swym przeznaczeniu. Potrzebujemy przywódców z charakterem, którzy demonstrują cztery poszukiwane przez Boga podstawowe cechy charakterystyczne dla wytrwałych i odważnych:

1. Bóg chce liderów pokornych i złamanych
W Przyp. 22:4 czytamy: Nagrodą za pokorę i bojaźń Boża jest bogactwo i cześć i życie.

Przywódcy pokory to mężczyźni i kobiety, którzy nie czują potrzeby, aby starać się, żeby ich nazwiska były znane, ani o to, aby ich programy były realizowane. Są zadowoleni, gdy mogą budować na fundamencie, który położył Pan, czekać na Niego i obserwować jak On daje  wzrost. Przywódcy pokory uznają to, że zawsze są „uczniami w trakcie szkolenia”, którzy rozumieją to, że powiedzieć, że „dotarliśmy” można wtedy, gdy usłyszymy,jak Pan mówi: Dobrze zrobione sługodobry i wierny. To jak mój samochodowy GPS –  nigdy nie mówi „Dotarłeś” dopóki rzeczywiście nie osiągnę zamierzonego celu!!

2.Bóg chce liderów o silnym osobistym życiu modlitewnym
Czas, podobnie jak światło, wywołuje manifestację pewnych rzeczy. Światło ujawnia wszystko, co ukryte w ciemności i wyciąga na powierzchnię. To, co robimy za zamkniętymi drzwiami, gdy nikt nas nie widzi, będzie decydować o mocy Bożej, lub jej braku, którą będziemy demonstrować publicznie. To dlatego tak ważne jest, aby każdy z nas miał silne życie modlitewne, budujące głęboki fundament, który uchroni nas przed upadkiem w czasie burzy i w czasie potrząsania.

3. Bóg chce liderów z wizją Królestwa
Często powtarzam: „Podczas gdy mężczyźni sięgają po trony, aby budować swoje królestwa, Jezus sięgnął po ręcznik, aby umyć mężczyznom stopy”. Tylko przywódcy, którzy mają wizję czegoś większego niż oni sami, zbudują coś, co będzie trwałe. Oni po prostu nie budują swoich królestw; oni wzywają innych, aby szli za nimi po drodze, na której sami dążą do większej nagrody! Ci przywódcy będą pasjonatami tego, co nazywam „jedność celu”. Będą oni posiadać tego rodzaju autorytet, który powstaje dzięki wpływom wynikającym z relacji, a nie zwykłego tytułu czy pozycji.

4. Bóg chce liderów z nieustępliwym i prężnym duchem
Dzieci Izraela straciły nadzieję na swoje przeznaczenie, gdy wędrowały po pustyni i nie wytrwały w przeciwnościach. Podobnie jak Kaleb i Jozue, wytrwały lider jest mężczyzną lub kobietą, który nie pozwoli na to, odejście do Bożej wizji, nawet w obliczu prawdziwych gigantów. Taki człowiek będzie miał wiarę, aby rzec: „Te okoliczności są prawdziwe, lecz mój Bóg jest większy niż to wszystko! Jeśli On obiecał mi przeznaczenie, nie będę żył według tego, co widzę, lecz według tego, co Bóg powiedział!”

Zniechęcenie i wymuszenie
Za każdym razem, gdy szukamy powodzenia ludzi Bożych i poświęcamy się wykonywaniu Jego woli, możemy być pewni, że spotkamy się z tym, co nazywam: „Siedmioma Opozycjami Przeciwnika”, które znajdziemy w Księdze Nehemiasza:

1. Wyśmiewanie i kpiny (Neh. 4:1)

2. Zagrożenie napadem (Neh. 4:14-23)

3. Zniechęcenie (Neh. 4:10)

4. Zdzierstwo/wymuszenie (Neh. 5)

5. Kompromis (Neh. 6:1-3)

6. Oszczerstwo (Neh. 6:5-7)

7. Strach
(Neh. 6:13-14)

Zniechęcenie zaczyna się po stałym przeżywaniu wyśmiewania, kpin i gróźb. Przeciwnik pogłębia nasze zniechęcenie wykorzystując zdzierstwo/wymuszenie, aby dzielić i utrudniać zbiorową jedność. Wykorzystuje to, aby okraść nas z radości, a gdy tracimy radość, tracimy naszą siłę. Dalej używa tego, aby okraść nas z naszych zasobów, abyśmy nie mogli osiągnąć tego do czego, jak wierzymy, Bóg nas powołał. Zniechęcenie i zawód przynoszą rozczarowanie, które z kolei rodzi kompromis i odrywa nas od zamierzonego celu czy przeznaczenia. Zaczynamy reagować pomówieniem wobec tych, którzy sprzeciwiają się nam,lub działamy w strachu, zamiast funkcjonować w wierze.

Gdy przeciwnik staje przeciwko nam i zaczyna nas zniechęcać i wymuszać coś na nas, musimy być liderami innego ducha, podobnie jak Jozude i Kaleb. Gdy 10 szpiegów wróciło z Ziemi Obiecanej ze złymi sprawozdaniami, Jozue i Kaleb byli skupieni na przeznaczeniu. „To prawda. – powiedzieli (parafrazując). Są giganci w tej ziemi, lecz wiemy, że nasz Bóg jest większy do tych gigantów!”. Potrzebujemy więcej takich przywódców jak ci dwaj mężowie, którzy patrzą poza okoliczności, poza gigantów i trzymają się obietnic Boga, który dochowuje Swoich obietnic! Gdy skupiamy się na Nim, On odnawia naszą wizję nadziei, naszą wizję przeznaczenia i naszą wizję celu!


Kto dzierży Pierwszeństwo?

Pośród naszych wyzwań częstocytujemy Iz. 26:3: Temu którego umysł jest skupiony na Tobie, pokój zachowujesz temu, pokój doskonały, bo Tobie zaufał (w wersji ang. – przyp.tłum.). Lecz rzadko kiedy czytamy wersy 12 i 13:

Panie, zgotuj nam pokój, gdyż także wszystkich naszych dzieł Ty dla nas dokonałeś! Panie, Boże nasz! Inni panowie, a nie Ty, panowali nad nami, my zaś opcz ciebie nikogo nie znamy.

Jako liderzy, nie możemy dopuścić do tego, aby kontrolowało nas cokolwiek innego, oprócz Boga. Nie możemy dopuścić, aby jakiekolwiek inne pasje, oprócz pasji dla Niego dominowały nad nami. 1 Kor.16:9 mówi nam: drzwi otwarły się szeroko, a przeciwników jest wielu. Lecz czasami przeciwnicy są wewnętrzni, a nie zewnętrzni. Czasami musimy zacząć od naszych wewnętrznych konfliktów i zadać sobie pytania: Co panuje nade mną? Co utrudnia mi wchodzenie przez drzwi, które Bóg otwiera? Czy to jest strach? Brak poczucia bezpieczeństwa? Samozadowolenie? Apatia?
Pismo mówi nam, że Jezus panuje nad wszystkim. Bożym zamiarem dla Niego jest, aby miał pierwszeństwo w naszym życiu (Kol. 1:16, 18). Gdy Jezus jest na pierwszym miejscu w naszym życiu, naszych sercach i myślach wtedy mamy dany przez Boga autorytet nad wszystkimi zwierzchnościami i królestwami. Nie mają już one więcej panowania nad nami! Lecz Bóg nie zatrzymuje się na tym – On ma w planie, gdy już oddamy Mu pierwszeństwo, używać nas do rozgłaszania tym mocom i zwierzchnościom, które kiedyś panowały nad nami, Jego głębokiej mądrości.

Głębszy poziom relacji
Królestwo Boże jest zbudowane na relacjach. Nasze relacje określają nasze przeznaczenie, a poziom naszego wpływu jest określony przez głębokość relacji jakie mamy z Bogiem i ze sobą na wzajem. W książce pt.: „Who’s Daddy Now?” zająłem się szczegółowo tym, że wszystkie problemy, których doświadczamy w naszym społeczeństwie i globalnie mogą być prześledzone wstecz do złamanej relacji z ojcem. Krytycznie ważne jest, abyśmy zbadali nasze relacji i upewnili się, że są one właściwie ułożone z naszym Niebieskim Ojcem i wszystkimi, którzy są powołani do przywództwa, aby służyć sobie nawzajem i kroczyć obok siebie.

Niektórzy ludzie usiłują zdobyć wiarygodność przyłączając się gdzieś, lecz prawdziwy i trwały wpływ oraz autorytet – podobnie jak dziedzictwo – jest wynikiem relacji. Są one dawane i przyjmowane, a nie brane. Ta sama prawda dotyczy naszego wpływu i autorytetu w Królestwie. Charakter każdego królestwa emanuje z charakteru jego króla. Musimy mieć charakter naszego Króla, aby chodzić w Jego wpływie i Jego autorytecie.

Bóg wzywa nas d głębszego poziomu relacji z Nim i z tymi, których on rozmieścił wokół nas. Pan chce, abyśmy stanęli razem przeciwko opozycji przeciwnika. Chce, abyśmy zachęcali jedni drugich i nadawali sobie nawzajem ważność. W miarę jak będziemy utrzymywać wzrok skupiony na Nim i zaczniemy Mu dziękować z postawą wdzięczności za to, że jest Bogiem, który dotrzymuje Swych obietnic, On odnowi naszą wizje nadziei i wizję przeznaczenia, abyśmy mogli naciskać i dobrze zakończyć!

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Doug  Stringer jest założycielem i prezydentem Turning Point Ministries  International oraz Somebody Cares America/International. Doug  przemawia bardzo często do przywódców na całym świecie  na temat „Wytrwałe przywództwo” oraz „Przywództwo,  które przemienia” (Transformational Leadership). Strony służby: www.somebodycares.org

aracer

Chcemy króla

Stary Testament daje nam wyraźny obraz różnicy między przywódcami “według Bożego serca” a tymi, którzy rządzą mocą cielesnego ramienia. To samo rozróżnienie występuje również dziś. Stary Testament daje nam wyraźny obraz różnicy między przywódcami “według Bożego serca” a tymi, którzy rządzą mocą cielesnego ramienia. To samo rozróżnienie występuje również dziś.

Pamiętaj o tym, że pierwotnie Izrael NIE miał MIEĆ KRÓLA – tylko Sam Bóg miał rządzić.  Byli „sędziowie”, lecz oni nie rządzili ludźmi jak królowie i panowie. Gdy lud izraelski szedł do walki, oni byli prowadzeni przez kapłanów niosących Arkę Przymierza. Innymi słowy: SAM BÓG prowadził ich do walki. Wszelkie inne narody były prowadzone do wojny przez królów, lecz Izrael był inny. BÓG było ich KRÓLEM – dosłownie.

Ostatnim w linii Sędziów był prorok Samuel, lecz on zestarzał się, a jego synowi nie szli w jego pobożne ślady i w końcu starsi Izraela przyszli do Samuela mówiąc: „Daj nam króla, aby rządził nad nami!” Innymi słowy: chcieli być tacy jak inne narody mieszkające wokół nich. Chcieli ludzkiego przywódcę, który by nimi rządził, mówił im, co robić, i który by był dla nich jak „mini bóg”. Nie byli zbyt szczęśliwi ceną jaką musieli zapłacić za to.

Jak zdruzgotany był Samuel, gdy zażądali tego od niego. Wszystko czego on sam i Izrael się trzymał zostało zdradzone, lecz Bóg powiedział Samuelowi: „To nie ciebie odrzucili, lecz MNIE, abym nie był królem nad nimi” (1 Sam. 8:7). Bóg zdecydował dać im dokładnie to, o co go prosili.

Samuel ostrzegał ich przed tym, co król im zrobi – zabierze im złoto i ich ziemie, synów przeznaczy do wojska, sam będzie żył w luksusach rządząc nimi. Ludzie nie przestraszyli się, chcieli króla człowieka – za każdą cenę. Otrzymali zatem – SAULA.

Nie inaczej jest dziś  w Ciele Chrystusa. Zbyt często ludzie sami domagają się „króla”. Chcą tego, aby ktoś w przyjemnym garniturze, wykształcony i mądry stanął miedzy nimi, a Bogiem, mówiąc im, co mają robić. W cichości cieszą się ze współczesnej doktryny o „poddaniu” – oszczędza im to mnóstwo odpowiedzialności.

Ci ludzie są szczęśliwi płacąc komuś, aby „rządził” nimi – aby był chrześcijańskim „supermenem” na ich miejscu – tak, aby sami nie musieli zbyt usilnie szukać Boga dla siebie – mogą komuś za to zapłacić, niech to robi. Są całkowicie zadowoleni z tego, że jakiś inny człowiek nakazuje im, co mają robić ze swoimi pieniędzmi i czasem, jest w tym bezpieczeństwo i wygoda, i jest w tym pewien stopień „BAŁWOCHWALSTWA”.

I to jest istota problemu. Widzisz, BÓG CHCE ODEBRAĆ SWÓJ KOŚCIÓŁ Z POWROTEM! On jest zmęczony innymi „królami”. Jest zazdrosny o Swój kościół i to jest kluczowa różnica między obecnym przywództwem, a tym z nadchodzącego poruszenia Bożego.

Celem nowego przywództwa nie będzie to, aby sami stali się „rządcami”, lecz aby uczynić BOGA RZADCĄ JEGO KOŚCIOŁA jeszcze bardziej. Będą jak owi „Sędziowie” – nie rządcy i panujący sami z siebie, lecz jako „dobrzy pasterze” i prawdziwe sługi – tylko dla JEGO CHWAŁY I PANOWANIA. Dosłownie będą PONOWNIE CZYNIĆ BOGA KRÓLEM – dawać Mu faktyczne panowanie nad Jego kościołem – nie „teoretycznie” – lecz RZECZYWIŚCIE. W ten sposób naprawdę pokażą serce Dawida, a nie Saula.

Pozycje, bogactwa i ziemska moc zostaną odrzucone. Oni nie będą pozyskiwać żołnierzy, którzy będę osobiście wobec nich lojalni ani nie będą manipulować trzodą tak, aby „dawała”. Ich motywacją będzie coś dokładnie przeciwnego – będą „służącymi przywódcami”.

Nie chodzi o to, że nie będą mieli oni autorytetu, wszyscy prawdziwi przywódcy wyznaczeni przez Boga mają autorytet, lecz Dawidowie będą go używać inaczej. Będą używali go do tego, aby USTANAWIAĆ PANOWANIE I PRZYWÓDZTWO BOGA, wśród ludzi. Inni używają go po to, aby USTANOWIĆ SWOJE WŁASNE PANOWANIE – a to jest różnica i to WYJDZIE NA WIERZCH. Nietrudno to dostrzec, nawet Saul usiłował być „Dawidem”, lecz często ludzie są w stanie to przejrzeć. Masz to (poprzez lata złamania) lub nie. Nie możesz tego podrabiać tego długo.  

Ludzie pytają:   Kiedy przyjdzie nowa reformacja?

Moja odpowiedź jest prosta – zacznie się wtedy, gdy nowi Dawidowie powstaną, aby zająć miejsce Saulów.
„Królestwo Boże zostanie wam zabrane i przekazane komu innemu”. To jest proces Reformacji w skrócie, a Bóg, jak zawsze, pracuje nad odnowieniem Swego królestwa.
„Mini-królowie” będą wkrótce zdetronizowani, a „Sędziowie” odnowieni w ziemi.

 
Niech was Bóg błogosławi, przyjaciele!

Najlepsze życzenia w Chrystusie

Andrew Strom.

p class=”MsoNormal” style=”text-align: justify;”раскрутка сайта

Mówienie prawdy

Do 1993 roku byłem kapelanem wojskowym. W tym czasie, jako część mojego zadania,uczyłem umiejętności przywódczych oficerów zawodowych na wypoczynkowych obozach. Często używałem do tego gier z dziedziny zarządzania. W jednej z takich gier, zwanej „Powerplay”, zasady są takie, że liderzy są arbitralnie podzieleni na grupy.
Kategorią podziału jest zwycięstwo w przeprowadzonym scenariuszu działalności handlowej.

Grupa zwycięska otrzymuje autorytet nad pozostałymi grupami.
Grupa zwycięska ma prawo tworzenia zasad przyszłego handlu i dyktuje swoje warunki pozostałym grupom. Bez wyjątku, grupa zwycięska zawsze zaczyna tworzyć zasady, które utrzymują jej autorytet i nadają korzyści w handlu.
Udzielenie im odpowiedniej ilości czasu w wyraźny sposób wiedzie do wykorzystania (nadużycia) innych grup. Ta grupa uzasadnia swoje zachowanie wygraną w poprzedniej części gry i uzyskaniem do tego prawa (autorytetu).

Reakcje różnych wykorzystanych grup:

W obozach wypoczynkowych gdzie byli wprowadzani niezawodowi oficerowie (sierżanci), pozwalali oni na to, aby ich wykorzystywano.
Ich naczelną wartością była lojalność wobec autorytetu bez względu na to, jak źle byli traktowani. Byli nieszczęśliwi i narzekali między sobą w okresie tego wykorzystywania, lecz nie robili nic skutecznego, aby się tym problemem zająć.
Nie reagowali, nie konfrontowali sytuacji, nie przedstawiali prawdy ze swego punktu widzenia wykorzystującej ich grupie sierżantów. Było to charakterystyczne dla niemal wszystkich sierżantów, z którymi grałem w tą grę.
Okazywało się, że dla nich wartością była wielka lojalność, a prawdomówność nie. (Oczywiście, było kilka wyjątków, którzy byli lepszymi oficerami z natury).

Reakcje oficeróww oficerskim obozie liderów były zupełnie inne. Gdy grupa oficerów, którzy wykorzystywali, stawała się coraz bardziej agresywna.
Oficerowie byli coraz bardziej aktywni i pobudzeni na rzecz swojej odpowiedzialności za zajęcie się niesprawiedliwą sytuacją.
Oferowali reakcję (sprzężenie zwrotne), które było przeważnie ignorowane.
Obmyślali uderzenie; innymi słowy, wycofywali się i nie współpracowali z nadużywającymi autorytetu. Często próbowali kontynuować konfrontację z grupą i usiłowali wynegocjować bardziej sprawiedliwą sytuację.

Niemal we wszystkich przypadkach grupa mająca władzę stawała się jeszcze bardziej autorytatywna i tworzyła jeszcze bardziej ostre reguły dla swojej własnej korzyści oddzielając się od zachowania buntowników z dala. Grupa wykorzystująca często twierdziła, że to ci pozostali oficerowie nie grają uczciwie, buntując się, wycofując i nie chcąc współpracować. Innymi słowy, grupa przy władzy nie dostrzegała swego nadużycia i oskarżaławykorzysty-wane grupy o wycofywanie się i niechęć do dalszej gry.

Bark szacunku dla prawdy prowadzi do zaślepienia:

Zaślepienie jest charakterystyczne dla organizacji i liderów, którzy nie cenią sobie prawdy w swych relacjach. Jest tak ponieważ mówienie prawdy jest zduszane zarówno w organizacjach, w których podstawą działania jest lojalność jak i w przypadku poszczególnych osób o takim nastawieniu.

Ponieważ nie ma szczerej reakcji, często stają się zaślepieni na swoje nieprawe zachowania i szczerze dziwią się czemu inni tak reagują. Nie będzie nikogo, kto by im powiedział, że źle jest rzerzucać winę za trudności w relacjach na ofiarę ich złych zachowań (wykorzystywania).

Cenienie prawdy może uchować lokalny kościół czy dowolną organizację od przejścia na pozycję kultu. Szanowanie mówiących prawdę jest charakterystyczne dla pobożnych relacji. Brak szacunku jest charakterystyczne dla kultów. Zachowania z dziedziny kultów, które zawsze mają element zaślepienia, zawsze są wynikiem nadmiernego podkreślenia lojalności nad prawdą.
Przywódcy muszą rozumieć to, że ich własne pragnienia lojalności może przezwyciężyć autentyczność u jego podwładnych. Aktywnie muszą kultywować autentyczność (prawdziwość) wraz z lojalnością.

Ta gra ujawniała również to, że różni ludzie mają różne wartości i oczekiwania. Zawodowi oficerowie byli uczeni w wojsku tego, że właściwe posłuszeństwo oznacza, że będę mówić do przełożonego oficera z odwagą i szczerze (prawdomównie) o organizacyjnych problemach. Oficerowie, którzy nie konfrontują swoich dowódców, gdy jest taka potrzeba są słabymi liderami a dowódcy, którzy nie słuchają swoich szczerych, mówiących prawdę podwładnych, bez kary za to, są słabymi dowódcami.

Lider oficer oczekuje, że będzie traktowany przez innych liderów w porządku. Spodziewa się, że jego wkład będzie ceniony i szczerze potraktowany. Będzie on chciał rozwiązać większe problemy organizacji i nie będzie po prostu siedział cicho. Jeśli organizacja zbytnio ceni lojalność i nie bardzo prawdomówność, to lider tego typu nie będzie postrzegany jako należący do tej samej drużyny i będzie prywatnie będzie tak zaszufladkowany. W wyniku tego, organizacja może stracić tego cennego lidera.

Lider sierżant pozostanie lojalny, aż do upadku.
On się dostosuje do problemu, a nie koniecznie będzie mówił szczerze organizacji. Nie ma nic złego w tego typu osobie, są oni bardzo potrzebni w każdej organizacji.
Niemniej jednak, w niezdrowych organizacjach, lider sierżant jest ceniony wyżej niż lider oficer.

Typ lidera oficera może pomóc organizacji zająć się jej problemami czyli wzrastać. Jeśli organizacja tworzy atmosferę dla szczerej uczciwości i prawdomówności, będzie przyciągać wiele osobowości o typie oficera i będzie w stanie ich utrzymać. Nie będzie również traciła swoich sierżantów. W rzeczywistości, lider o typie sierżanta będzie znacznie bardziej szczęśliwy, ponieważ problemy będą rozwiązywane.

Gdy lojalność jest ważniejsza niż prawdomówność.

Lojalność i prawdomówność są dwoma związanymi ze sobą wartościami, które muszą być utrzymywane w pewnym sprzężeniu wobec siebie.
Lojalność związuje nas razem; prawdomówność uwalnia nas. Jeśli jedna z wartości jest nadmiernie podkreślana to pojawiają się poważne problemy i obie wartości zostają wypaczone. Jeśli nadmiernie jest podkreślana lojalność, to będzie przekazywana tylko afirmacja i one będzie odbierana jako reakcja. Jeśli w praktyce jest tylko prawdomówność bez zachowywania lojalności to taka sytuacje nie buduje lecz rozrywa. Jeśli prawdomówność jest postrzegana jako fundamentalny składnik lojalności to organizacja będzie się budować na integralności. Jeśli lojalność jest widziana jako fundamentalny składnik prawdomówności to wtedy organizacja będzie miała prawdziwą jedność.

Często w organizacji, czy to jest lokalny kościół, biznes, czy denominacja, czy też stowarzyszenie w kościele, lojalność staje się nadrzędną wartością i zaczyna przykrywać prawdomówność. Często przejawia się to bardziej w prywatnych słowach, działaniach i postawach niż w oficjalnym stanowisku organizacji. Liderzy organizacji mogą mówić, że cenią prawdomówność, lecz ich działania ujawniają, że tak nie jest. Jest kilka dających się przewidzieć efektów takiego działania:

Mówiący prawdę są niedoceniani.

Jednostki, które zdecydowanie cenią szczerość i prawdomówność nie są doceniane i często odrzucane jako nielojalne.
Niektórzy ludzie są szczególnie nastawieni na prawdomówność i mogę być postrzegani jako nie grający w tej samej lidze przez ceniących wysoko lojalność. Może to spowodować konflikt wartości w organizacji między tymi ludźmi. Wartość lojalności zwykle w takich sytuacjach wygrywa nad prawdomównością, ponieważ ci, którzy mają władzę zazwyczaj bardziej cenią lojalność.

Gdy lojalność zwycięża nad prawdą to często przybiera to formę tłumienia swobodnego wyrażania sięa w szczególności różnicy poglądów. To nie oznacza, że różnice poglądów znikną, lecz prawda będzie wychodziła na jaw stale i wciąż w różnych, czasem nawet destrukcyjnych formach, dopóki nie zostanie właściwie potraktowana. To właśnie dlatego polityczni tyrani nie są w stanie całkowicie uciszyć swobodnego wyrażania się i dlatego odczuwają potrzebę uciszania go. Prawda zawsze znajdzie drogę do wyrażenia się po prostu dlatego, że jest prawdą i Bóg stoi za nią.

Za każdym razem, gdy lojalność pokonuje prawdomówność, jednostki lojalne są nieświadomie szkolone przez liderstwo do ukrywania prawdy lub zakładania organizacyjnego knebla. Jednostki nastawione na prawdomówność są wtedy uczone tego, że nie są mile widziane. Tworzone jest wrażenie, że sukces i promocja w organizacji bardziej bierze się z tego, że mówi się przywódcom to, co oni chcą usłyszeć niż prawdę. Lojalni zdają się być wówczas postrzegani jako niż ci, którzy są ludźmi silnej integralności i prawdomówności.

Szczere relacje w Kościele:

Koncepcja szczerości może być najlepszą mieszaniną lojalności i prawdomówności. Szczera osoba to jest ktoś, kto z lojalności wobec Boga i innych mówi prawdę bez domieszek. Słowo „szczerość” (ang. „sincere”) pochodzi od łacińskiego „sincerus”. Dosłownie znaczy „bez wosku’. To słowo pochodzi z czasów, gdy Rzymianie budowali potężne budowle używając do tego marmurowych kolumn, które służyły do podtrzymywania ciężaru tych monumentalnych konstrukcji. Budowniczowie udawali się do kamieniołomów i sprawdzali jakość kolumny.Pracownicy kamieniołomów zalepiali woskiem pęknięcia kolumn, aby upozorować ich solidność i sprzedać je.
Oczywiście można było używać do budowy wyłącznie „szczerych” (sincerus) kolumn.
Tylko te kolumny, które faktycznie były solidne, bezszczelin zalepionych woskiem, były w stanie utrzymać ciężar budynku. Jeśli wykorzystali kolumny, którym brakowało „szczerości” cały budynek mógł się zawalić. Paralela jest oczywista. Duch Prawdy potrzebuje w kościele szczerych ludzi. Ludzi, którzy cenią lojalność i prawdomówność we wzajemnej równowadze ze sobą.

uczyłem umiejętności przywódczych oficerów zawodowych na wypoczynkowych obozach. Często używałem do tego gier z dziedziny zarządzania. W jednej z takich gier, zwanej „Powerplay”, zasady są takie, że liderzy są arbitralnie podzieleni na grupy.

aracer.mobi