Category Archives: Toronto

Prorocza zapiekanka.

W tym szczególnym dniu nie potrzebowałam proroctwa na temat narodów, czy tego, co wydarzy się w moim życiu, potrzebna mi była pomoc.

Właśnie skończyłam pomagać mamie w kąpieli, przebrałam ją, zmieniłam jej fryzurę i zatonęłam w fotelu, gdy ona zdrzemnęła się.
– Co mam zrobić na obiad – byłam wyczerpana.

W tej chwili ktoś zapukał do drzwi. Jedna z przyjaciółek mamy, z niedzielnej szkółki pojawiła się w drzwiach z wspaniałym, domowym obiadem (z zupą szparagową na początek). W tym szczególnym dniu nie potrzebowałam proroctwa na temat narodów, czy tego, co wydarzy się w moim życiu, potrzebna mi była pomoc.

W ciągu następnego tygodnia parada kobiet przeszła przez nasz dom przynosząc jedzenie, kwiaty i to, czego potrzebowała najbardziej – przyjaźń. Matka, która szybko zbliżała się do 90-tki, przeżyła, dzięki łasce Bożej, dwie poważne operacje. Bardzo wzruszało mnie obserwowanie tego, jak bardzo troszczą się o nią. Wiele z nich znała od pięćdziesięciu lat, a przecież niedomagały również.

Jeśli chodzi o mnie, to ich zapiekanki miały prorocze znaczenie. Zbieg okoliczności był doskonały i, choć w odpowiedzi na moje westchnięcie, Bóg potraktował je jak modlitwę. Ów dar pomocy nabierał proroczego wymiaru za każdym razem, gdy każda z kobiet pojawiała się u drzwi w dokładnie tej chwili, gdy tego potrzebowałam.

Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że gdy Rzeka zacznie płynąć przez ciebie, to Bóg zapali dary, które dla w tobie złożył i nada im dodając do nich proroczy wymiar?  Wierzę, że Bóg wylał tą Rzekę z wielu powodów, lecz jeden z nich to pobudzanie darów ukrytych w tobie przez Ducha Świętego w chwili, gdy narodziłeś się na nowo. Być może po chrzcie Duchem Świętym zauważyłeś strugę obdarowania sączący się z twojego życia, lecz jeśli byłbyś tak wysuszony jak ja byłam w ’94 roku, to wiedziałbyś, że wszystko co wymagało działania w wierze musiało być zasilone. Wtedy zstąpił jak Rzeka Duch Święty i w ciągu jednej nocy w Toronto, leżąc na podłodze, presja Boża zdmuchnęła pokrywkę ze studni i teraz Rzeka płynie ponownie ze znacznie większą miłością i mocą.

W księdze Liczb 11 Mojżesz mówi (w.29): ”Oby cały lud zamienił się w proroków Pana, aby Pan złożył na nich swojego ducha!” W dniu Zielonych Świąt Pan właśnie to zrobił i wszyscy zaczęli mówić innymi jeżykami i prorokować. Gdy Duch przychodzi w odnowieniu pociesza ciało przez dary, które nadaje przez każdego z nas, jeśli będziemy w nich działać proroczo.

W tym wydaniu, wierzę, Duch Święty zainspiruje was tym, co jest na widoczne horyzoncie i przygotowane dla ciała Chrystusa. Marc Dupont prorokował w grudniu 2001 roku do TACF  (społeczność w Toronto – przyp. tłum) o nadchodzącym uwolnieniu Bożej chwały i o tym, jak mamy się przygotować, aby wziąć w tym udział. John Sanger dzieli się współczesnymi trendami powstającymi w społeczeństwie, o tym co Bóg mówi i w jaki sposób ustawić się, aby to usłyszeć i zareagować. Trish Boogsma pisze o ukrytym życiu każdego, kto został wezwany do proroczej posługi. Jakie tajemnice kryją się za przygotowaniem do usługiwania Bogu? John Arnott naucza o potrzebie słowa proroczego, które stabilizuje wizje i o tym, w jak opiekować się proroczą posługą w kościele.

Wydanie prorocze ma zachęcić i wzmocnić tych, którzy otrzymują świeże słowo od Boga. Wierzę, że jeśli nastawisz swoje ucho na słuchanie, będziesz zbudowany.

 seo оптимизация сайта

Ukryte życie proroczego głosu.

Patricia Bootsma

Z piórem i dziennikiem w ręce poprosiłam któregoś dnia Pana, aby do mnie mówił i słowa zaczęły płynąć. Ojciec mówił do mnie: „Wielu chce wspaniałego proroczego głosu, chce powołania, namaszczenia i mocy bez rozwiniętego życia wewnętrznego.
Tak się nie stanie. Wszyscy moi wielcy mężowie i niewiasty, którzy dobrze wykonali swój bieg, wykonali go wkorzenieni we Mnie, ucząc się tajemnicy polegania na mnie, rozwijając głębokie  życie modlitewne.”

Gdy te słowa padły, zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo pragnę słyszeć głos Boży i zostać agentem Jego błogosławieństwa, lecz moje życie tak daleko odstawało od Jego standardów. Byłam zdecydowana na przełom. Nic nie wiedziałam o tym, że właśnie zaczynałam cudowną podróż.

Owoce, które przynosimy przez proroczą posługę oraz inne aspekty  życia stają się naturalnymi produktami ubocznymi naszego trwania i ukorzenienia w bogatej glebie Jego miłości.

Pierwszy List do Koryntian 14:1 mówi, że mamy usilnie starać się o dary duchowe, a w szczególności o dar prorokowania i dalej mówi, że wszyscy mogą prorokować. Proroctwo jest darem, który wszyscy możemy otrzymać i rozwijać.
Gdy już mamy przekonanie o wartości proroctwa w życiu osobistym i kościoła, to następnym pytaniem powinno być: „w jaki sposób możemy dążyć do tego daru?” Wierzę, że uchwycenie i rozwijanie proroczego życia, jest uchwyceniem Tego, którego świadectwem jest duch proroczy (Obj. 19.10) i kultywowaniem ukrytego życia w Nim.

Jak drzewo….
Gdy zaczynałam swoją podróż, często widziałam oczyma umysłu silne wysokie drzewo dające cień i przynoszące owoce dzięki zdrowym gałęziom. Pod ziemią miało solidny system korzeniowy. Zaczęłam studiować sprawę drzew w encyklopedii i w Biblii – jakże wspaniała analogia do chrześcijańskiego życia! Jak korzenie ukryte są pod powierzchnią ziemi, niewidoczne, a jednak mające życiowe funkcje, tak też nasze ukryte życie z Jezusem jest fundamentalne dla naszej drogi w Panu. Korzenie zakotwiczają drzewo i ochraniają przed wiatrami.  Korzenie służą również jako kanały przez które woda i życiodajne związki z dostarczane są z gleby. Owoce, które przynosimy przez proroczą posługę oraz inne aspekty  życia stają się naturalnymi produktami ubocznymi naszego trwania i ukorzenienia w bogatej glebie Jego miłości. Nasza intymność z Jezusem, zdolność do przyjmowania afirmacji, aprobaty i wychowania od naszego Ojca, umiejętność uchwycenia się słodkiej obecności Ducha Świętego, gdy nikogo nie ma wokół bezpośrednio wpływa na naszą zdolność słyszenia Jego głosu i wypowiadania Jego słów.
Posłanie Pańskie, które wypowiada poprzez to poruszenie Ducha dotyczy Ojcowskiej miłości, uzdrowienia serc oraz wagi zanurzania się w Nim, dostarczyły pożywnej gleby do rozbudzenie proroczych darów. Zanim zostałam dotknięta przez to przebudzenie, wiedziałam trochę na temat Jego uzdrawiającej miłości i umiałam rozróżniać Jego głos. Niemniej jednak po moim pierwszym spotkaniu z odnowieniem 21 stycznie 1994 roku miała miejsce cała seria zmian. Moja wiara zaczęła wznosić się wysoko w pojęciu tego, co Pan może zrobić we mnie i przeze mnie. Głębokie przekonanie o Jego miłości utrwaliło się we mnie, uzdrawiając serce i pobudzając pasję dla Niego. To właśnie wtedy zaczęło pojawiać się prorocze obdarowanie.
Głęboka, wewnętrzna świadomość tego, jak bardzo Ojciec nas kocha, wypełnia nasze potrzeby afirmacji i chwały (J 5,44). Poznanie miłości jaką żywi do nas nasz Niebiański Ojciec daje duszy pokój. To z kolei umożliwia przekazywanie proroctwa, które jest ugruntowane na miłości i nie brzmi jak „cymbał, miedź dźwięcząca.” Mamy Ojca, który jest bardzo komunikatywny i ma nam wiele do powiedzenia, jeśli tylko pozwolimy Mu mówić przez nas. Prorokując, po prostu zajmujemy się sprawami Ojca.
Honor przemawiania w imieniu Króla  bierze się zarówno z przekazywania Jego słowa, z intymnego poznania Go, jak również z umiejętności okazywania Jego serca. Gdy Bóg uzdrawiał moje serce z przeszłych zranień, dawało mi to możliwość jaśniejszego wypowiadania się, które nie było filtrowane przez zranienia i zgorzknienie. Gdy przyjmowałam Bożą miłość bariery ochronne wokół mego serca zaczęły padać. Świadomość tego, że mam pełną akceptację Ojca uwalniała mnie, gdy występowałam do przodu i ryzykowałam otwarcie się na słowa Ducha Świętego, od strachu przed ludźmi, upadku i odrzuceniem.

Jak rozwijać ukryte życie w sobie?
Pomimo że sporadycznie, od czasu do czasu zanurzałam się w obecności Ojca, to dopiero w ciągu ostatnich kilku lat zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo nasiąkanie Jego obecnością jest cenne. Dla ludzi aktywnych, takich jak ja, włączenie płyty CD z namaszczonym uwielbieniem i leżenie na podłodze przez godzinę, gdy Ojciec usługuje Swoją miłością, może być trudne. Odkryłam jednak, że korzyści płynące z tego o wiele przekraczają inwestycję w działanie. Teraz nie jestem sobie w stanie wyobrazić wyjście z domu bez tego zanurzenia każdego dnia. Jestem przyciągana przez boski magnes do intymnej społeczności. Czas spędzony w obecności Bożej zaostrzył moje zmysły na Ducha Świętego oraz wzmocnił proroczy dar i pomnożył pasję dla Jezusa.

Kultywowanie proroczego życia wymaga również kultywowania ukrytego życia w Słowie. Znajomość Słowa umożliwia nam poznanie charakteru Boga, wpływa na sposób w jaki mówimy oraz odkrywa cechy jaki Pan ustanowił dla służby proroczej. Możemy osądzać proroctwo na podstawie standardów Słowa, wiedząc, że możemy odrzucić każde otrzymane słowo, które nie zgadza się z Jego Słowem i owocami miłości, radości pokoju, cierpliwości, dobroci, wierności łagodności oraz samokontroli.  Ponieważ uwielbienie wycisza naszego ducha i wprowadza nas do obecności Pańskiej, gdzie słuchanie przychodzi znacznie łatwiej, idzie ono w parze ze służbą proroczą. Gdy do Eliasza przyszli królowie prosząc o słowo od Pana, ten posłał po grającego na harfie, aby pobudził w nim dar proroczy. Grupa proroków zeszła z gór wraz z grupą grających na harfach, tamburynach, fletach lirach i harfach przed nimi (1 Sam 10.5).
Dla ludzi proroczych ważne jest również kultywowanie wstawiennictwa ponieważ większość tego, co otrzymujemy nie jest przeznaczone do dzielenia się; ma być odbite z powrotem w stronę nieba jako modlitwa wstawiennicza. Gdy dostrzegamy coś negatywnego jeśli chodzi o jakąś osobę, kościół, miasto, czy państwo, prawdopodobnie Ojciec pokazuje nam to, aby pozytywnie modlić się i ogłaszać Jego serce w ten sprawie. Chcemy widzieć i przekazywać słownie to, co Bóg robi, a nie to, co planuje zły.

Jak ćwiczyć dar?
Odkryłam, że wzrost w służbie prorockiej jest równoznaczny z ćwiczeniem daru proroctwa. Kulturysta, z potężną masą mięsni, nie zaczyna swej drogi z większą ilością mięśni niż przeciętny obywatel. Raczej regularnie i konsekwentnie ćwiczy to, co otrzymał. Ćwiczenie w słuchani Jego głosu zaczyna się w komorze modlitwy, gdy codziennie nasłuchujemy jego głosu i zapisujemy to, co usłyszeliśmy. Buduje się jeśli uznajemy nasze sny, oczekujemy wizji,, postrzegamy otrzymane wrażenia, honorujemy cichy, wewnętrzny głos, który zdaje się brzmieć podobnie jak nasz własny głos i zwracamy uwagę na naturalne wydarzenia, które są cieniami nadnaturalności.
Kiedyś, gdy wraz z mężem odczuwaliśmy, że musimy wzmóc nasze modlitewne i wstawiennicze życie, wyszliśmy przed nasz podmiejski dom i zobaczyliśmy modliszkę z małymi rączkami podniesionymi do góry jakby w modlitwie. Przez trzy tygodnie widywaliśmy tą samą modliszkę i był to dla nas boski sygnał, aby rzeczywiście głębiej wejść w modlitwę.
Ćwiczenie proroctwa zaczyna się, gdy zaczynamy dawać proroczą zachętę naszym bliskim w rodzinie, grupie domowej czy kościele (jeśli jest zgoda na to). Ci , którzy jeszcze nie są chrześcijanami, których spotykamy w centrach handlowych czy ulicach również są dobrym „materiałem” do przekazywania proroczej zachęty. Pierwszy List do Koryntian w 14 mówi, że proroctwo jest ku „zbudowaniu, zachęceniu i pocieszeniu.” Gdybyśmy przypadkiem nie zauważyli, to nasze kościoły i sąsiedztwa są pełne ludzi, którzy  mogą   skorzystać z zachęty, zbudowania i pocieszenia.
Kultywowanie proroczego życia oznacza rozwijanie ukrytego życia w Panu. On jest nagrodą za którą wewnętrznie tęsknimy. W miarę jak coraz bardziej rozkochiwałam się w Jezusie i byłam coraz bardziej przyciągana do większej intymności zdawałam sobie sprawę z tego, że moje ukryte życie z Nim jest zarówno punktem początkowym jak i miejscem przeznaczenia mojej podróży w poznawaniu i wypowiadaniu głosu Bożego.

 продвижение сайта

Moc proroczego słowa.

Prorocze słowo buduje wiarę w sercu wierzących w taki sposób, aby w przyszłości mogli oglądać dziejące się cuda. Około 1978 roku, na długo zanim zaczęło się przebudzenie w Toronto byłem w The 700 Club w Virginia Beach VA.
Był to bardzo trudno okres mojego życia, gdy wszystko to, co było mi cenne rozsypało się. Był tam proroczo posługujący brat, którego nazwiska dziś nie pamiętam. Przekazał mi następujące słowo: „Twoje życiowe problemy wyglądają tak, jak gdyby buldożer blokował drogę, lecz jeśli będziesz podążał dalej ufając Bogu, to one zapadną się przed tobą i staną się stopniami na drodze prowadzącej do błogosławionej i owocnej służby.”
Na tych słowach było namaszczenie Boże. Było to dla mnie wielkie zachęcenie i odnawiały nadzieję na to, że lepsze dni są jeszcze przede mną. Umocniły mnie w trwaniu w wierze. Wyjechałem ze świadomością, że Bóg jest ze mną i troszczy się o moją sytuację. Dzięki temu, moja wizja została odnowiona, i stało się niczym cud.

Dlaczego Bóg uważa, że przekazanie nam słowa na temat przyszłości jest ważne? Prawdziwe słowo prorocze wylewa wizję, a noszenie w sercu wizji przynosi nadzieję. Szatan, nasz wróg, niezmordowanie usiłuje pokonać nas zniechęceniem, lecz Bóg pragnie, abyśmy mieli nadzieję zdrowia i błogosławieństwa. Chce, abyśmy byli zachęceni życiodajną fascynacją pokojem i możliwościami.

Jak słuchać Boga dla siebie samego
Istnieje kilka różnych sposobów słuchania Boga. Jednym z nich jest czytanie Pisma Świętego. Innym jest dar proroczy działający przez dojrzałych wierzących. Prawdopodobnie najpotężniejszym rodzajem proroctwa jest to, które otrzymujesz bezpośrednio od Boga dla siebie. Jeśli otrzymałeś objawienie Bożej miłości i serce jest napełnione świadomością tego, jak jest wspaniałym i troskliwym Bogiem, to możemy zbliżyć się do Niego i zacząć słuchać tego, co może do nas powiedzieć. Jezus obiecał, że będzie do nas mówił osobiście (J 10,27): „Owce moje głosu mojego słuchają, i Ja znam je, a on idą za mną.”  Jeśli nie słyszysz Jego głosu, czy jesteś Jego owcą? Czy też masz problemy ze słuchaniem?

Wierzę, że w tym życiu wszystko zaczyna się od myśli, w tym również słuchanie Boga. Jeśli nasze myśli są negatywne i pełne beznadziei to staną się narzędziem diabła, który wprowadzi zniechęcenie i poczucie porażkę. Czujemy się zrezygnowani, tak jakbyśmy nic nie robili, a czasami odstępowali od społeczności z Jezusem i powracali do grzechu i kończymy robiąc coś zupełnie przeciwnego, niż to, co „widzimy” w sercu.
W 1 Kor 13,13 czytamy: „a teraz pozostaje wiara, nadzieja i miłość, te trzy. Z nich najważniejsza jest miłość.” Miłość jest najważniejsza, lecz wszystko, co otrzymujemy od Boga, otrzymujemy przez wiarę. Wizja będzie generować nadzieję, aby wiara przeniosła nas do przodu. To właśnie dlatego Bóg chce włożyć do naszych serc marzenie lub wizję. Jest to właśnie ważną funkcją proroctwa. Jeśli nie ma marzenia lub wizji wiara i nadzieja również nie działają.
Lata temu w czasie konferencji w Vancouver (Kanada) Bóg przemówił do mnie jasnym proroczym słowem na temat wyjazdu do Toronto. W tym czasie było nam dobrze na stanowisku pastorskim w rodzinnym mieście Carol, Stratford, i poważnie rozważałem założenie drugiego zboru w pobliskim Cambridge. Z pasją rozmawiałem o tych wszystkich zamiarach i możliwościach z moim przyjacielem, gdy nagle Bóg przemówił do mnie wyraźnie: „Chcę, abyś pojechał do domu do Toronto i założył tam kościół.” Nagle zobaczyłem wszystkie potrzeby, którymi napełnione były bogate rezydencje w całym potężnym mieście. Zaledwie kilka lat temu z chęcią wyjechałem stamtąd.
Teraz Bóg dawał mi wizję i miłość potrzebne do założenia nowego tam kościoła. To słowo pojawiało się wielokrotnie, gdy zmagaliśmy się z praktycznymi problemami związanym z taką przeprowadzką.  Razem z Carol nieraz zastanawialiśmy się co mogłoby się stać, gdybyśmy nie posłuchali polecenia Bożego, aby wrócić do Toronto. Czy znalazłoby się miejsce, w którym przyjęto by Ojcowskie błogosławieństwo? To dlatego słuchanie Boga i posłuszeństwo Mu jest takie ważne.

Jak słuchać Boga przez innych.
Prorocza służba występuje w pismach Starego Testamentu. W Izraelu urząd proroka był inny niż ma to miejsce w przypadku proroków Nowego Testamentu. Jego słowo było jedynym głosem Bożym dla narodu. Samuel, Eliasz, Elizeusz i inni wskazywali kierunek, ogłaszali błogosławieństwo i osąd kraju.
Nowotestamentowi prorocy objawiają Jezusa, mówiąc słowa zachęty błogosławieństwa i wglądu w nadchodzące wydarzenia zawsze mając na celu zachęcenie ciała. Zaczęło się to w dniu Zielonych Świąt i trwa przez stulecia aż do współczesnego modelu kościoła. Choć nie wszyscy jesteśmy prorokami, to Pismo uczy nas, że wszyscy możemy prorokować (1 Kor 14). W Księdze Dziejów 11:28 prorok Agabus prorokował przez Ducha Świętego, że będzie wielki głód na ziemi, co wydarzyło się za dni Cesarza Cezara. W tej samej księdza 21:10 ten sam człowiek prorokował aresztowanie i cierpienia jakie miały przyjść na ap. Pawła. W wersie 8 tego samego rozdziału czytamy, że ewangelista Filip miał cztery córki, które prorokowały.
Oczywiste, że pierwotny kościół miał miejsce dla tego rodzaju służby.  Jak zatem proroctwo powinno funkcjonować w lokalnym zborze?

Jak opiekować się służbą proroczą?
Nikt nie chce fałszywych słów, które pochodzą z ludzkiego ducha i jego działań, ani, tym bardziej, okultystycznych słów naszego wroga. Zatem ważne jest aby proroczy liderzy otrzymali uzdrowienie z przeszłych zranień, aby ich życie było zgodne z ewangelią, oraz aby byli zawsze gotowi do tego, że słowo przez nich przekazane będzie poddawane publicznej weryfikacji. Pomimo, że jest miejsce na naukę, to jeśli mający dobre intencje „prorok” źle to zrozumie (1 Kor 14,31), to sprawą powinien się zająć pastor.
Usilnie naciskam na to, aby na naszych zgromadzeniach nie było polityki „dat, ślubów i dzieci” w szczególności przez tych, którzy uczą się i rozwijają swój proroczy dar. Oznacza to, że nie chcę, aby ludzie, których nie znamy i nie ufamy czy też po prostu początkują, przepowiadali przyszłość np. daty jakichś wydarzeń, czy osób, które mają poślubić, czy też, że będą mieli wkrótce dziecko płci męskiej. Nie zachęcam ich również, aby przekazywali słowo wskazujące kierunek działań, lecz aby były to słowa zachęty, zbudowania i nadziei
1Kor 14,30. Pismo upomina przywódców aby osądzali proroctwa jako część obowiązków związanych z „pasieniem trzody Bożej” i ochroną jej przed słowem, które może potencjalnie niszczyć.
Gdy słowa pełne miłości i zbudowania pochodzące z serca Bożego są komuś przekazywane, to rozpala wiarę i zachęca do ufania, że Boże obietnice spełnią się w jego życiu. Gdy Bóg przemawia do ludzkiego życia, to wprowadza to również bojaźń Bożą i dotyka emocji. Nie jest to prawda teologiczna, lecz prawdziwy Bóg z Nami. Człowiek zdaje sobie sprawę, że „Bóg zwrócił na mnie uwagę i zaingerował w moją sytuację.”

W jaki sposób możemy ustrzec się  przed gaszeniem Ducha w służbie proroczej?
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się dlaczego w Piśmie jest takie napomnienie: „Ducha nie gaście. Proroctw nie lekceważcie. Wszystkiego doświadczajcie, co dobre tego się trzymajcie.” Czy nie jest tak dlatego, że czasami odwracamy się od nadnaturalnych sposobami wyrażania tego, co Duch Święty chce powiedzieć do nas. Być może mieliśmy w tej dziedzinie złe doświadczenia i teraz boimy się. W miarę jak będziemy obserwować życiodajne skutki jakie niesie słowo, nadzieję i odnowienie, będzie to zachęcać nas, aby nie lekceważyć, lecz raczej kochać słowo, które wykazało, że jest pomocne. Gdy zaś prorok popełni błąd i otwarcie ukorzy się pod napomnieniem, z duchem podatnym na naukę, daje to również pokój i wolność do tego, aby zaufać mu następnym razem i umożliwia uczenie się wszystkim.
Prorocze słowo przekazane w pokorze, pochodzące z czystego serca może mieć olbrzymią moc budowania nas wszystkich. To są takie słowa, które spoczywają w naszych sercach, którymi możemy wesprzeć naszą wiarę i wierzyć, że Bóg może to, co niemożliwe.

 deeo.ru

Cuda i bojaźń Boża.

Pamiętam pierwsze cuda uzdrowienia jakie w ogóle widziałam. Siedziałam na podwyższeniu w czasie nabożeństwa, gdzie usługiwało dobrze znane małżeństwo.
Aż do tej nocy miałam wiele poważnych wątpliwości, co do wartości przypuszczalnych „cudów,” które były „wrzucane” w kolorowych reklamach chrześcijańskich magazynów, gdy o nich pisano. Kobieta wezwała wszystkich, którzy cierpieli na jakieś bóle do wyjścia do modlitwy.
Jako pierwsza wyskoczyła przeziębiona dziewczyna, lecz usługująca powiedział do niej:
– Nie ty – tonem, który wydawał mi się bardzo ostry – mam na myśli prawdziwy ból.

Wkrótce zapełnili przód sali ludzie, po których widać było rezygnację i zmęczenie trwaniem w bólu. Jeden mężczyzna, którego twarz była szara z osłabiającego bólu pleców z szedł trudnością.
– Schyl się i dotknij dużych palców u stóp – nakazała kobieta.
Nie jestem zwolenniczką tego typu posługiwania. Dlaczego nie zachowywała się bardziej po chrześcijańsku? Mężczyzna, gdy ból ustąpił, schylił się i zaczął dotykać swoich stóp. W chwilę później biegał wokół sali.

Gdy jeszcze zastanawiałam się nad wątpliwościami, co do jego biegania, podeszła kobieta, której żołądek był wyraźnie spuchnięty i rozdęty przez raka.
– W imieniu Jezusa gromię cię Szatanie, i nakazuję uwolnić jej ciało od tego raka!

W mgnieniu oka brzuch tej kobiety zaczął maleć, jak gdyby niewidzialna ręka wypychała raka z jej ciała. Cud wydawał się dziać tak szybko i bez jakichkolwiek fanfar. Nie wiem czy oczekiwałam dźwięku werbla, lecz nagle na jej twarz powrócił kolor, a ból opuścił ciało.

Poczułam olbrzymi respekt. Tylko Jezus mógł zrobić coś takiego i wtedy zdecydowałam, że w chcę, aby Bóg dał mi łaskę oglądania tego często. Pismo wskazuje, że jest bezpośredni związek między zachowywaniem respektu, bojaźni Bożej a stałym występowaniem znaków i cudów. Dzieje 2:43 opisują atmosferę panującą w pierwszym kościele: „A dusze wszystkich ogarnięte były bojaźnią, albowiem za sprawą apostołów działo się wiele cudów i znaków.”

Wierzę, że kluczem do nieustannego działania przez Ducha Świętego znaków i cudów i nieprzerwanego przebudzenie jest trwanie w bojaźni wobec wszystkiego co On czyni. Tylko wtedy, gdy zaczynamy być zmęczeni tym, co Pan robi i traktujemy to lekko, zasmucamy Ducha Świętego i czujemy to, że znów zostaliśmy pozostawieni własnym, nędznym wysiłkom i staraniom w prowadzeniu swojego życia.

To wydanie powinno pomóc wam zachować bojaźń wobec Bożej obecności, która nieustannie wylewa się i trwa w Toronto i w różnych miejscach na świecie już ósmy rok. Trzej pastorzy lokalnych zborów opisują świeże namaszczenie ku uzdrawianiu, znakom i cudom, które pojawiło się w ich kościołach. Poczujecie respekt czytając historie dwóch kobiet, które zostały stale uzdrowione z nieuleczalnych chorób. Jeśli macie przyjaciół, którzy nie wierzą w Jezusa Chrystusa, czemu by nie dać im do czytania tego wydania? Może pobudzi cię to do wkładania rąk na chorych wokół ciebie, aby cudowny namaszczenie ku uzdrawianiu rozszerzało się wraz z bojaźnią wobec Bożej obecności.
Przychodź Duchu Święty, kochamy wszystko co robisz.

 deeo

Bóg może wszystko!

Od moich najmłodszych lat Jezus był jedynym stałym elementem mojego życia. Gdy miałam cztery lata, w czasie szkółki niedzielnej, gdy kolorowałam obrazek Jezusa, wydawało się jakby wyskoczył z obrazka i zanurzył się w moim sercu. Od tej chwili był ze mną przez moje ciężkie życie, które, jak sądziłam z powodu braku wiedzy, takie właśnie miało być. Byłam ofiarą bardzo ciężkiego wykorzystania jako dziecko. Byłam prostytuowana w wieku 4-6 lat, jak również regularnie gwałcona i torturowana przez ojca. Do wieku 11 lat byłam bita każdego dnia, rozbierana do naga, rzucana o ściany i meble. Zakopał mnie w pudle pod ziemią. Moczyłam się w nocy do wieku 19 lat. Pamiętam jak wycierano moją twarzą mokrą pościelą, którą później musiałam prać ręcznie na tarce i w wiadrze.
Nie mogłam oczekiwać pomocy matki, która wpadała we wściekłość bijąc mnie po twarzy i trzęsąc mną tak, że wydawało się, że wszystko ze mnie wyleci. Byłam seksualnie wykorzystywana przez lesbijki, pozostawiona sam na sam z wieloma zdeprawowanymi ludźmi. Przez to wszystko, co przeszłam, miała w sobie głęboko ukryty wstyd, lecz wiedziałam, że Jezus odczuwa takie uczucia nieczystości i że wycierpiał krzyż po to, aby tacy ludzie jak ja zostali uzdrowieni.
Pomimo tego, że byłam tak straszliwie wykorzystana, Jezus był moim stałym towarzyszem. Wylewał miłość i radość na mnie i czułam się szczęśliwa pomimo tego, jak mnie traktowano. W cudowny sposób nigdy nie czułam nienawiści do ludzi, którzy mnie wykorzystali, ani do mamy i ojca. Gdy byłam starsza, Pan sprawił, że mogła stanąć naprzeciw tego bólu i przejść do wewnętrznego uzdrowienia.
Do tej pory ten proces trwa, lecz dzięki Jego łasce przeszłam już długą drogą. Wyszłam za mąż za Franka w 1967 roku w wieku dziewiętnastu lat, a jesteśmy już 35 lat po ślubie.

Podróż w ciemność

W 1980 roku wybraliśmy się na mecz basebolowy organizowany przez nasz kościół. Pomimo, że cierpiałam na osłabiające migreny od 1966 roku i właśnie przeżywałam taki dzień, tym razem było inaczej. Gdy chciałam wejść do samochodu, popuściłam mocz, oblewając cały chodnik wokoło, straciłam całkowicie kontrole nad sobą i nie byłam w stanie skupić oczu. Czułam się tak, jakby mi ktoś wstrzykiwał coś zimnego do mózgu.
Następne sześć miesięcy spędziłam przez większość dni na sofie. Chodziłam wyłącznie trzymając się ścian i bardzo często upadałam. Traciłam wzrok i nie mogłam utrzymać moczu i odchodów. Lekarze wysłali mnie na badania i po sześciu tygodniach w szpitalu dwóch neurologów zdiagnozowało to jako ostrą sklerozę.
Podczas mojego pobytu w szpitalu przyszły do Jezusa dwie kobiety: umierająca na sąsiednim łóżku na raku, oraz sprzątaczka.
Następne dwanaście lat naznaczone były stałymi powrotami choroby. Miewałam dobre i złe dni, lecz pomimo, że żyłam w obecności Pana, moja fizyczna kondycja pogarszała się stale. Musiałam chodzić najpierw o lasce, później w chodziku, potem mogłam się poruszać wózkiem. W tym czasie niemal umarłam w powodu różnych innych komplikacji.
Emocjonalny i fizyczny ból spowodowany ostatnim stanem choroby stał się nie do zniesienia. W 1989 roku, gdy zaczęły mi się skręcać ręce, stwierdził dystrofię mięśni dorosłych. Dni i noce spędzałam w gabinecie lekarskim lub w łóżku. Nieustannie też słuchałam pieśni uwielbienia, czytałam Biblię oraz pobożną literaturę chrześcijańską. Pomimo tego, że zdawało mi się, że Pan powiedział do mnie, że może mnie uzdrowić, przygotowywałam się na śmierć.  Wybierałam muzykę żałobną, bo wydawało mi się, że Pan uzdrowi mnie przez to, że zabierze mnie do siebie.
W końcu, wbrew zaleceniom lekarzy, przestałam przyjmować leki i choroba postępowała coraz szybciej. Wymiotowałam nieustannie, wpadałam i wybudzałam się ze śpiączki. Ciało zaczęło skręcać mi się w dziwacznej pozycji, chciałam wrócić do domu, gdzie mogłam być z rodziną i umrzeć.
Któregoś dnia słyszałam jak pielęgniarki rozmawiały o dokarmianiu mnie przez rurę do żołądka.  Spojrzałam w górę i zobaczyłam słowa:
„Poznacie prawdę i prawda was wyswobodzi.”  Powiedziałam:
– Tak, Panie, jestem gotowa naprawdę.
Myślę, że Pan zapytał:
– Czy chcesz być zdrowa?
– Oczywiście – odpowiedziałam.
Potem, myślę, że Pan powiedział mi:
– Więc wstań, umyj się i zjedz.
W tej chwili przyszły pielęgniarki i zapytały:
– Czy chciałabyś się umyć i zjeść?
Ponieważ chciałam być jak najbardziej posłuszna, zostałam wykąpana i wypchana rurą do żołądka, lecz ciągle byłam taka sama.

Wkrótce przyjechał Frank, aby zabrać mnie do domu, gdzie mogłam spokojnie umrzeć; śmierć zaczęła zbliżać do mnie.
Nieregularnie traciłam wzrok i słuch. Frank wraz z teściową i dziewczynkami musieli pomagać mi nawet przy najprostszych czynnościach, jak mycie zębów i jedzenie.
W tym czasie Frank spędzał czas na dole domu wołając do Pana, aby mnie zabrał. Bardzo cierpiałam z bólu a jednak odmawiałam brania leków; po prostu już więcej nie mogłam. Myślałam po prostu: „Jeszcze jeden dzień więcej,… tylko jeden więcej.”

Niewiarygodny dzień
Któregoś dnia, tak jak zwykle, teściowa przyniosła tacę i zaczęła mnie karmić.  Nagle, gdy wyciągnęła rękę nad tacą, poczułam jej skórę, była tak miękka jak skóra dziecka. Było to coś niezwykłego, ponieważ z powodu odrętwienia nie byłam w stanie odczuwać żadnych tekstur.
Wykrzyknęłam:
– O, masz miękką skórę!
Wtedy podnieśli mnie na siedząca, tak że nogi zwisały mi z łóżka. Wtedy stało się to, że byłam w stanie odczuć dywan…Mogę czuć dywan pod stopami!  Wrażenia wracały do mojego ciała. Chciałem wstać, lecz Frank bał się, że będzie to zbyt niebezpieczne, lecz zrobiłam coś, czego nie byłem w stanie od wielu lat. Wstałam i przeszłam od łóżka do bujanego fotela i wyjrzałam przez okno. Następnie poszłam do drugiego pokoju i do jeszcze następnego, wreszcie po schodach na dół. Łzy radości zaczęły spływać mi po twarzy.
Następnie wyszłam na zewnątrz i poczułam, jak świeży wiatr owiewa mi skórę.  Pożerałam dosłownie powiew powietrza, jak gdybym nigdy dotąd nie oddychała.  Chłonęłam każde wrażenie, jak gdybym przeżywała je po raz pierwszy. Przy wracających do mojego ciała zmysłach przeszłam po drodze dojazdowej. Kiedy ostatnio tutaj byłam, znajdowałam się na wózku inwalidzkim. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że ZOSTAŁAM UZDROWIONA!
Zdawało się, że każde źdźbło trawy, każdy płatek i każdy ptak obserwuje mnie. Byłam również duchowo odmładzana od wewnątrz; zostałam napełniona niewysłowioną radością i miłością do Jezusa.
Działo się to w 1991r. zostałam uzdrowiona ze sklerozy i dystrofii mięśni i już od 10 lat jestem wolna od tego. Choć to, co najgorsze zostało uzdrowione, nadal cierpię na chroniczny ból mięśni, lecz nie jest to już powód do wstydu, jest to po prostu następna część mojej drogi z Bogiem. Rozumiem, że dla Niego  uzdrowienie jest jak „bułeczka z masłem.”
Moje uzdrowienie było szokiem dla tych, którzy mnie dobrze znali. Poszłam do lekarki, która nie widziała mnie od dwóch lat. Pielęgniarka poprosiła ją, aby wyszła do poczekalni zobaczyć. Gdy pojawiła się w drzwiach powtarzała:
– Nie mogę uwierzyć, nie mogę uwierzyć.
Ludzie z kościoła, do którego uczęszczałam również byli zdumieni. Nigdy nie widzieli mnie poza wózkiem. Nasi sąsiedzi z naprzeciwka, są hindusami, a ich ojciec był alkoholikiem, świadczyłam im wielokrotnie.  W kilka miesięcy później rozmawiałam z nim, a on powiedział mi, że gdy zobaczył, że zostałam uzdrowiona, oddał swoje życie Jezusowi. Ostatnio dzieliłam się świadectwem na spotkaniu dla kobiet. Później pewna kobieta powiedziała mi, że znajdowała się w zupełnej depresji a jej życie leżało w gruzach. Od chwili, gdy usłyszała o moim uzdrowieniu, powiedziała sobie, że skoro ja mogłam przejść przez to, co przeszłam i Bóg był wierny, to będzie również wierny wobec niej.
I będzie również z tobą jeśli Go poprosisz.

 aracer.mobi

Uzdrowienie, a intymność z Ojcem.

Długo byłem spragniony i stęskniony tego, aby przeżywać satysfakcję w społeczności z Bogiem, lecz po latach służby czułem się bardziej jak Samarytańska kobieta przy studni – ciągle pragnący. Byłem zdesperowany dokończyć biegu za Bogiem, byłem spragniony Boga więcej niż kiedykolwiek i miałem wielkie oczekiwanie, że usłyszę słowa, które usłyszała samarytanka: „Ja, który mówią z tobą jestem Nim.” Nie obchodził mnie krytycyzm, byłem całkowicie skupiony na Bogu.

Nie byłem rozczarowany. Całymi dniami leżałem na podłodze w „elektrowni” Toronto, gdy prądy Ducha Świętego przebiegały przez moje ciało i omal nie podnosiły mnie z podłogi w górę. Doświadczyłem mocy Ducha Świętego jak nigdy dotąd. To było tak, jak gdyby runęła  we mnie jakaś tama. Byliśmy wraz z żoną pochłonięci Rzekami radości i śmiechu, których nie byliśmy w stanie opanować! Oboje doświadczyliśmy miłości Niebiańskiego Ojca i było tak, jakbyśmy się narodzili na nowo. Ponownie zakochaliśmy się w sobie. To było przeżycie pierwszej miłości zarówno do Boga, jak i mojej żony. (Gdy jest pijana w Duchu Świętym, jest tak piękna!).

Siedem miesięcy wcześniej, podczas podróży misyjnej na Kubę, Bóg powiedział do mnie, gdy modliłem się rano: „Arturo, chcę intymności z tobą.” Słyszałem jak mój przyjaciel, Duane Tracey, mówił o intymności z Bogiem z jednym z członków misji. Wiedziałem, że doświadczył tego, czego chciałem i potrzebowałem. Siedem miesięcy później spotkaliśmy John’a Arnotta na Kubie na misji. Byłem w pobliżu pastora Arnotta i wydawało się, że namaszczenie miłości Jezusa jaki nosił na sobie było takie realne. W miesiąc później, gdy byliśmy w Toronto, zaczęliśmy również doświadczać głębokiej miłości naszego Niebiańskiego Ojca.

Przez siedem lat wraz z żoną pracowaliśmy w Nikaragui i na Kubie. Ludzie z tych dwóch państw mają głębokie, otwarte rany spowodowane brakiem doświadczenia miłości ojcowskiej. W Toronto doświadczyliśmy tego, że wyłącznie Miłość naszego Niebiańskiego Ojca i Jego błogosławieństwo w ich życiu, może wnieść prawdziwe pojednanie i odnowienie. Nie potrzebowali kolejnego religijnego programu; im było potrzebne poznanie serca Ojca. Teraz nie muszę już zmagać się w służbie, On mnie kocha. Gdy staję wypełniony nowym winem Ducha Świętego, to jego działanie w potężny sposób wnosi nowe życie do mojego małżeństwa, służby i relacji.

Po powrocie do domu.
Na pierwszym nabożeństwie po naszym powrocie z Toronto, żona głosiła Słowo i obecność Boża wylała się w kaplicy sierocińca, gdzie znajdowaliśmy się. Gdy dzieliła się tym, co przeżyliśmy w Toronto, nadeszła Rzeka radości.
Było tak, jak w Izajaszu 44,3: „ Gdyż wyleję wody na spieczoną ziemię i strumienie na suchy ląd; wyleję mojego Ducha na twoje potomstwo i moje błogosławieństwo na twoje latorośle,..” Przez następne cztery godziny ludzie padali pod mocą Ducha Świętego. Wielu ludzi trzeba było zanieść do domu, ponieważ byli tak pijani Duchem Świętym.
Następnego wieczora mieliśmy nabożeństwo i ludzie składali świadectwa o uzdrowieniu, śmiechu i upiciu, a wielu zaświadczało, że poczuli się bliżej Boga niż kiedykolwiek dotąd. Modlono się i czczono Boga przez wiele godzin i wystąpiły te same przejawy działania, co poprzedniej nocy, a zgromadzenie przeciągnęło się do 4 nad ranem.

Owoce uzdrowień, znaki i cuda
Wtedy wielu świadczyło o owocach odnowionej obecności Bożej w ich życiu. Młoda siostra z naszego kościoła, która miała przesunięty krąg i oczekiwała na operację w następnym tygodniu, została cudownie uzdrowiona, gdy Duch Święty opadł na nią  i przez kilka godzin śmiała się i krzyczała z radości. Jedna noga o dwa centymetry krótsza została zrównana z drugą, a płaskostopie znikło.

W następnych dniach odwiedzałem naszych misjonarzy w Intibuca, prowincji Hondurasu. Żona została zaś w domu, aby zająć się zarządzaniem połączonych służb pastorów z różnych miast Nikaragui Wierzę, że gdy Carol Arnott modliła się o nią w Toronto, przekazała jej swoje namaszczenie.  Teraz Bóg używa jej potężnie w przebudzeniowych nabożeństwach, uzdrawianiu, głoszeniu, uwalnianiu, a cuda i znaki idą za tym. Po spotkaniu pastorów otrzymaliśmy wiele informacji o tym, że gdy wrócili do swoich zborów, zostały one rozpalone.
W Leon pastorzy modlili się o dwóch chorych na raka jelit, którzy zostali odesłanie ze szpitala do domu, jako nieuleczalnie chorzy. Zostali natychmiast, cudownie uzdrowieni.  Inna siostra z tego samego kościoła miała niewierzącego męża, który chorował na raka prostaty. Po tym, gdy usłyszał, co Bóg robi w lokalnym kościele, przyszedł na zgromadzenie, wyszedł do modlitwy i został natychmiast, cudownie uzdrowiony z raka. Teraz ten kościół doświadcza Ojcowskiej miłości i Błogosławieństwa i płynie w Rzece radości, pijąc nowe wino miłości Niebiańskiego Ojca.

Bóg odnowił wszystkie relacje w naszym kościele. Małżeństwa są bardzie zakochane w Ojcu i sobie nawzajem. Jedna para, która miała problemy małżeńskie została całkowicie uzdrowiona,  a Bóg używa ich obecnie w darze uzdrawiania. Jedna z kobiet, o które się modlili, matka ich sąsiadki, w wieku 82 lat, została odesłana ze szpitala do domu, aby mogła tam umrzeć. Rodzina zakupiła trumnę, miejsce na cmentarzu i jedzenie na stypę. Sąsiad poprosił to małżeństwo o modlitwę, gdy to zrobili, kobieta natychmiast wstała i została uzdrowiona. W najbliższą niedzielę przyszła do kościoła wzdłuż ośmiu bloków, aby złożyć świadectwo swego cudownego uzdrowienia.
Na innym zgromadzeniu, jedno z dzieci, sierota z Mangui, które urodziło się z obiema stopami skręconymi do wewnątrz i powłóczyło nogami przy chodzeniu, zostało napełnione Duchem Świętym. Gdy został napełniony Duchem, miłością i radością Ojca, wstał z podłogi i zaczął chodzić całkowicie uzdrowiony.
Jedna z nawróconych podczas przebudzenia osób, Joanna, poprosiła pastora o modlitwę o swoją ciotkę, która leżała nieuleczalnie chora w szpitalu. Po przebytej operacji cierpiała na wewnętrzny krwotok i infekcję, a płuca wypełniał płyn. Lekarze stwierdzili, że nie ma szans na przeżycie. Tej nocy modliliśmy się o ciotkę Joanny. Następnego dnia przyszła do domu pastora opowiadając, że kobieta została całkowicie uzdrowiona i chodzi po szpitalu.
Pastorstwo pewnego sierocińca miało czteroletniego syna, Jozuego. Jego rodzice i wiele dzieci z sierocińca w często byli, w czasie ich porannej społeczności, pokrywani „złotym pyłem.” Jozue chciał sam osobiście doświadczyć tego błogosławieństwa i któregoś ranka wstał całkowicie pokryty niebiańskim „złotym pyłem,” zaczął więc głośno chwalić Boga.  Często podczas zgromadzeń dzieci doświadczają radości i śmiechu w Duchu Świętym. Szukają teraz serca swojego Niebiańskiego Ojca, ponieważ On napełnił ich serca miłością, której jako sieroty nie znały.

Potężna obecność Boża
Doświadczamy zgromadzeń, na których wylanie jest tak silne, że niemal cały kościół znajduje się na podłodze pod mocą Bożą. Z powodu silnej obecności Bożej i różnorodnych manifestacji, niemal całe sąsiedztwo natychmiast otoczyło budynek kaplicy stojąc w zupełnej ciszy.  Pewnego wieczoru młody człowiek, który miała wiele wątpliwości dotyczących Ojcowskiego błogosławieństwa został ochrzczony w Duchu Świętym w czasie spotkania grupy młodzieżowej. Wybuchł radością i śmiechem, który trwał dwie godziny. Gdy wracał do domu, został napadnięty przez lokalny gang. Straszyli go nożami i pistoletami. Dzięki nowoodkrytej w Duchu Świętym odwadze powiedział do nich:
– Czy nie wiecie, że napadliście dziecko Boże?
Natychmiast jeden z napastników powiedział:
– Przebacz mi, jestem odstępcą –  rzucił na ziemię dwudziestocentymetrowy nóż sprężynowy i powiedział do innych:
– Zostawmy go lepiej w spokoju, bo może okazać się, że walczymy z Samym Bogiem.
Ten brat opowiedział im wtedy o tym, co Bóg właśnie zrobił w jego życiu na młodzieżowym nabożeństwie i kilku z członków gangu oddało swoje życie Jezusowi.

Pragniemy tego, żeby Kuba i Nikaragua doświadczyły Ojcowskiej miłości. Będzie dążyć do intymnej relacji z Ojcem, aby Jego charakter i miłość kształtowały się w nas.

 продвижение

Zaczynając od rzeki, aż po krańce Ziemi.

Tuż po tym, gdy zaczęło się wylanie w Toronto w 1984 roku, podróżowałem wiele wraz z moim liderem uwielbienia Gary Sheltonem. To, co Bóg zaczął w Toronto teraz eksplodowało rozdzielając się z potężnej górskiej rzeki na strumienie, które popłynęły do narodów, przynosząc ze sobą życie, zbawienie, uzdrowienie, cuda. Duch Święty zwiększył ilość cudów w 1995 roku, w którym zobaczyłem więcej uzdrowień niż przez całe poprzednie 25 lat służby.
Do 1998 roku globalna ekspansja przebudzenia zaczęła się pomnażać. Zacząłem prosić pastorów, aby zaczęli wyjeżdżać ze mną na międzynarodowe wyjazdy i tworzyć lokalne przywództwa, które składałyby się z grup liczących dwunastu pastorów z różnych denominacji; ruch ten nazwałem globalnym przebudzeniem.
Jestem zdumiony Bożym zaopatrzeniem i przygotowaniem do żniwa z Jego pól. Mieliśmy przywilej przygotowywania zespołów, które przygotowały około 700 000 przywódców i świeckich w 23 krajach, nauczając ich skutecznej służby, modlitwy o uzdrowienie, zbawienie, uwolnienie i duchowej walki.

Rzeka w Chinach
Jedną z najbardziej niebezpiecznych i pouczających podróżny jakie podjąłem, był wyjazd do Chin w 2001. Zamiast głosić pragnąłem siedzieć u stóp dojrzałych chrześcijan, którzy trwali w przebudzeniu dłużej ode mnie, w jednym ze strumieni Rzeki Bożej zwanym Ruchem Nowego Wina (New Wine Movement), ruchu zielonoświątkowym, który obecnie liczy około 25 milionów wierzących. Czułem, że ci przywódcy, którzy zdobywają dla Chrystusa ludzi w tempie 25 000 osób na dzień, mają mi coś do przekazania, siadłem więc u ich stóp, słuchałem ich i nie zawiodłem się.  Chciałbym się podzielić ich widzeniem przebudzenia, o tym skąd rzeka przybywa i dokąd podąża.  Byłem zdumiony świadectwami pięciu mężczyzn i kobiet, którzy należą do przywódców New Wine House Church Movement. Każde z nich przyprowadziło do Jezusa tysiące ludzi, widziało cuda i spędziło wiele lat w więzieniu. Niektórzy mieli za sobą nawet wskrzeszenie zmarłego, czego ja dotąd nie widziałem.
Ich historie powaliły mnie. Ci cenni święci, aby głosić ewangelię, oddają niezwykłe ofiary, napotykają niebezpieczeństwa niemal codziennie.  Chwała Boża błyszczała z twarzy starszego pastora, który dzielił się tym, jak on oraz 100 innych chrześcijan zaczęli śpiewać pieśni w wiezieniu, chwaląc Boga, gdy nagle drzwi więzienia otworzyły się i uciekli. Ten sam brat opowiadał o tym, jak niemowlę zostało wzbudzone z martwych, a cała wioska została zbawiona. W ten sposób powstał kościół z powodu jednego cudu.
Dwie kobiety z przywództwa spędziły lata w więzieniu za głoszenie ewangelii, każda z nich w skrajnym zimnie i brudzie, bez płaszczy, kocy i bardzo nędznie karmione. A jednak głosiły one dziesiątkom tysięcy ludzi w Chinach, wędrując od wsi do wsi jako piesi ewangeliści.
Niestety, opowiadali też o tym, że ich poprzednich pięciu przywódcy zostało zamordowanych, ponieważ odmówili wyrzeczenia się wiary w Chrystusa. Pomimo, że przebudzenie płonie po wsiach, to wielu zapłaciło cenę ciężkich robót w chińskich obozach pracy lub bicia i torturowania pod komunistycznymi rządami. Gdyby zostali przyłapani wraz z nami, spędziliby dodatkowo 2-3 lat w obozie pracy za towarzyszenie Amerykanom.

Jednak twarze były pełne radości, a ich opowiadania błyszczały chwałą Bożą. Nikt z nich nie obierał sobie tytułów typu: pastor, apostoł, czy prorok. Woleli być nazywani „brat” , „siostra,” pomimo, że wszyscy znali ich pozycje, wynikające z namaszczenia jakie mieli.

Manifestacje przebudzenia i owoce.
Ciekaw byłem jakiego rodzaju manifestacje doświadczali, gdy byli chrzczeni Duchem  Świętym. Jeden 64 letni lider powiedział mi: „Na początku, pastor Dennis Balcombe, przyniósł wiatr Ducha Świętego i od tej chwili płonie i płonie wśród nas.” W tym czasie pojawiły się śmiech, upojenie, zwijanie się na podłodze, języki, którym towarzyszył płacz i krzyki. Były to te same zjawiska, jakich doświadczaliśmy w Toronto. Pomimo tego, że przebudzenie w Chinach rozpoczęło się wcześniej niż Toronto Blessing, te same zjawiska wystąpiły w obu miejscach.

Dlaczego więc tak wiele z ewangelicznych środowisk uznało przebudzenie w Chinach jako Boże działania,  równocześnie krytykując Toronto? Oba przebudzenia płynęły z tej samej wielkiej Rzeki Bożej, z takimi samymi manifestacjami i z takimi samymi zdumiewającymi owocami dla królestwa Bożego.

W Chinach, owocem jest 25 milionów zbawionych dusz tylko w jednym ruchu, przy całkowitej ilości wierzących 98 milionów przyprowadzonych przez różne ruchy kościoła domowego, obejmujące cały kraj. W Toronto około 40 000 ludzi wyznało Jezusa jako Pana po raz pierwszy.  Od 1980 lat Rzeka Boża nieustannie płynie tuż, choć nie zawsze byliśmy świadomi tego, gdzie jest i dokąd podąża. Historyk przebudzenia Richard Riss informuje, że ta rzeka przebudzenia zaczęło się w Claudio Freidzon’s Church w 1992 roku. W 1993 pojawiły się relacje z Berlina i innych miejsc. Wszędzie tam była Rzeka Boża i prawdziwie bierzemy udział w tym samym błogosławieństwie, co bracia i siostry w Chinach, Argentynie, Berlinie, Toronto, Mozambiku i Brownsville. Wierzę, że jest to, to samo poruszenie Boże.

Jedną z rzeczy, które widziałem w kościołach, które dotknęła Rzeka, to jest budowanie zespołów do szkolenia ludzi chętnych do wyjazdów misyjnych. Wierzę jednak, że dla tych, którzy podczas tego okresu krytycyzmu, pozostają wierni, jest przygotowany znaczny wzrost służby, od kościoła lokalnego do różnych miejsc na świecie. Gdy prześledzisz drogi ludzi, którzy zostali dotknięci w tym poruszeniu Bożym, odkryjesz, że byli oni używani w potężny sposób w przebudzeniach i ruchu zakładania kościołów w swoich krajach.
Mam honor być częścią tego prądu, przyglądając się jak Bóg udziela potężnych strumieni Swojego przebudzenia Swoim ludziom i światowej ewangelizacji.
Pobudza mnie bardzo obserwowanie jak poruszenie, które dla mnie jest związane z Toronto, wpłynęło na tak wiele kościołów na całym świecie.

To niezwykłe, że można obserwować tak wielu misjonarzy, którzy zostali dotknięci przez „Ojcowskie Błogosławieństwo.” Piszę to przebywając w Reciefe, w Brazylii, gdzie nauczam w tym największym anglikański kościele, który doświadcza gwałtownego wzrostu. Założyli ponad 12 innych kościołów od chwili, gdy ich senior pastor odebrał odnowienie pasji, swej pierwszej miłości dla Jezusa w czasie pobytu w Toronto.  Około 25 00 Brazylijczyków wypełnia każdego wieczoru stadiony, a ilość uzdrowień dosłownie eksplodowała do 26 000 w ciągu 20 dni zgromadzeń. Już mamy zarezerwowane miejsca, gdzie będziemy w tym roku usługiwać w Brazylii. Cieszymy się oglądając jak obecność Jezusa zstępuje na zgromadzenia, aby napełniać mocą, uzdrawiać i uwalniać.

Na całym świecie spotykam ludzi, którzy zostali dotknięci przez to, co wydarzyło się w Toronto i którzy niosą zgubionym i ubogim w innych krajach miłość Ojca. Dzięki niech będą Bogu za Jego miłosierdzie jakie okazał objawiając się w Toronto w 1994 roku i dzięki Bogu, że ta Rzeka nadal płynie. Jeśli chcesz być częścią jednego z naszych zespołów szerzących ogień na Ukrainie, w Mozambiku,
na Tajlandii  i innych krajach, zapraszamy cię, abyś się skontaktował z moim wspólnikiem Tomem Ruotolo pod (203) – 318 8135.

 topodin