Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

DS_30.07.09 Łk.15

HeavenWordDaily

David Servant

Wszystkie trzy przypowieści z dzisiejszego czytania były wymierzone w faryzeuszy i uczonych w piśmie, którzy utyskiwali na to, że Jezus spędzał czas z grzesznikami. Z tego to powodu, przypowieść powszechnie znana jako Przypowieść o Synu Marnotrawnym, powinna być nazywana Przypowieścią o Narzekającym Starszym Bracie.

Jezus robił, co tylko mógł najlepszego, aby przekazać prawdę, że zbawienie grzeszników jest najwyższym priorytetem na Bożej liście. Podejmując coraz większe wysiłki, aby zdobywać zgubionych, Jezus robił to co pasterz, który zostawia 99 owiec, aby znaleźć jedną zgubioną, czy kobieta, która ma dziesięć drachm i cała jej uwaga jest skupiona na znalezieniu tej brakującej. Co więcej, jego priorytet nie różnił się od priorytetu niebios, ponieważ „nie ma większej radości w niebie, niż z jednego grzesznika, który się nawróci,...” (15:7). Wyobraź to sobie! Bóg, oczywiście, kocha tych, którzy Mu służą, lecz jeszcze bardziej cieszy Go jeden pokutujący grzesznik, niż dziewięćdziesięciu dziewięciu świętych!

Jeśli mamy uchwycić się podobieństwa do Chrystusa, również musimy postawić na pierwszym miejscu zdobywanie tych, którzy jeszcze nie pokutowali. Jak łatwo jest kościołom skupić się do wewnątrz, na sobie. Nie jest za to łatwo Bogu błogosławić takie kościoły i one zazwyczaj usychają i rozpadają się. Nie oskarżaj pastora, jeśli twój kościół nie wychodzi na zewnątrz. Wychodzenie do ludzi nie ma być w kościelnym programie, lecz powinno to być obowiązkiem każdego członka. Martwe kościoła składają się z martwych członków.

Nie pomińmy faktu, że Jezus nie powiedział, że całe niebo jest podekscytowane, gdy niewierzący „przyjmie Jezusa jako jego osobistego Zbawiciela”. Bóg oczekuje pokuty, ponieważ pokuta otwiera drzwi przebaczenia i zbawienia. Niebiosa radują się, gdy grzesznik pokutuje (15:7, 10).

Pokutę ilustruje syn marnotrawny. „Wejrzał w siebie” (15:17) i zdecydował się upokorzyć, wrócić do swego ojca, wyznać winę i prosić o pracę. Słyszałem kilku współczesnych kaznodziei, którzy wskazują na „bezwarunkową miłość” ojca do swego syna, co przejawiło się w tym, że wybiegł, gdy syn był jeszcze daleko i uściskał go przed jego wyznaniem. Myślę, że bezpieczniej byłoby powiedzieć, że każdy taki ojciec, widząc z daleka powrót syna, może rozpoznać to, że wraca on w pokucie. Jak sądzicie, jaka byłaby reakcja ojca, gdyby jego syn wrócił przyciskając do siebie dwie kobiety, z dwoma butelkami wina w każdej dłoni i wołając: „Hej, tatko, spędziłem świetny czas za twoje pieniądze! Czy mogę wraz z przyjaciółkami zarżnąć jedno tłuste cielę i zrobić małą imprezkę?”

Jak już wcześniej wspomniałem, trzecia przypowieść bardziej dotyczy zazdrości starszego brata niż pokazuje marnotrawnego syna. Osobiście, mogę odnieść się do starszego brata. Nie zawsze tak mnie to cieszy jak powinno, gdy Bóg okazuje miłosierdzie nie zasługującym na to grzesznikom, oczywiście, oprócz tego przypadku, gdy to ja byłem tym niezasługującym grzesznikiem, któremu On okazał miłosierdzie! Potrzebna jest ta przypowieść faryzeuszom i mnie!

Pamiętajmy o tym, że ta przypowieść, jak i każda, jest niedoskonałą analogią. Znaczy to, że nie każdy szczegół przypowieści ma bezpośrednie duchowe powiązania. Relacja ojca i syna nie da się w doskonały i pełny sposób porównać do relacji człowieka niezbawionego i Boga. Przed pokutą i przed narodzeniem na nowo, grzesznik jest duchowym dzieckiem diabła, a nie Boga. Po pokucie, nie wraca do Boga, ponieważ przed wszystkim nigdy Mu nie służył. A jednak, gdy grzesznik pokutuje, okazywane mu jest miłosierdzie i akceptacja. Ich Stwórca staje się wtedy ich Ojcem.

W końcu, ta historia nie bierze pod uwagę faktu, że grzech ma swoje konsekwencje, ani tego, że Bóg jest w porządku. Młodszy brat został przywrócony ojcu, lecz jego dziedzictwo zginęło na zawsze. Ojciec powiedział starszemu synowi: „Wszystko moje jest twoje” (15:31). Znaczy to, że niezawodne posłuszeństwo starszego syna ostatecznie opłaciło mu się, ponieważ jego pełne dziedzictwo oczekiwało na niego. Tak, dla prawości. (Źle, że potrzebuję tak wiele miłosierdzia.)

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

DS_28.07.09 Łk.13

HeavenWordDailyDavid Servant

Najwyraźniej, dwie tragedie, które wydarzyły się w czasach usługiwania Jezusa zmuszały ludzi do rozmów. Z jakiegoś nieznanego nam powodu Piłat zarządził egzekucję jakichś Galilejczyków, którzy przybyli do Jerozolimy, aby złożyć ofiary. Zawaliła się również wieża w Siloe, zabijając osiemnastu ludzi. Wierząc, że Bóg jest władcą, ludzie przypuszczali, że ci, którzy zginęli zasłużyli na swój los i mieli rację. Jednakże źle zakładali, że ci, którzy nie zginęli nie zasłużyli na taki los. Pomimo że bierny gniew Boży mógł się przejawić na tych grzesznikach to Boże miłosierdzie zostało zademonstrowane w jeszcze większym stopniu w tym, że tak wielu ciągle żyło. Został im dany miłosiernie czas na pokutę, jak i całej nieskruszonej ludzkości, która ciągle jeszcze oddycha.

Ta sama koncepcja jest dobrze pokazana w przypowieści Jezusa o bezowocnym drzewie figowym. Zawsze istnieje napięcie między sprawiedliwością, a miłosierdziem i w przypadku Boga miłosierdzie góruje nad sądem do pewnego czasu. Bóg pracuje nad tym, aby wpłynąć na grzesznika ku jego pokucie i Pan cierpliwie czeka na ich przemianę. Ostatecznie, Jego cierpliwość wyczerpuje się i wtedy spada sąd. Tak więc, każdy powinien uważać na to, aby błędnie nie traktować miłosierdzia Bożego jako Jego aprobaty. Jezus właśnie przed tym ostrzegał Swoich słuchaczy wzywając ich do pokuty, bo w przeciwnym wypadku ostatecznie zginą (13:3,5).

A skoro tak, często zadawane pytanie: „Dlaczego zdarzają się złe rzeczy dobrym ludziom?” ujawnia błędne zrozumienie ludzi. Skoro, jak kiedyś powiedział Jezus: „Nikt nie jest dobry z wyjątkiem Boga jedynie” (Mk 10:18) to bardziej właściwie byłoby zapytać: „Dlaczego cokolwiek dobrego zdarza się komukolwiek, skoro wszyscy ludzie zasługują na natychmiastowy gniew Boży?”

Zauważ, że choroba kobiety, która była „pochylona tak, że nie mogła się wyprostować” była spowodowana przez ducha (13:11). Co więcej, Jezu powiedział, że „Szatan związał ją od 18 lat” (13:16). Następnie ten, który według Piotra „chodził czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkich uciśnionych przez diabła” (Dz. 10:38), włożył na nią ręce i uzdrowił ją. Tak więc, Szatan jest tym, który wywołuje choroby, a Bóg jest uzdrowicielem! Nie zapominajmy o tym. Z pewnością, Pismo uczy nas, że Bóg może dopuścić Szatana, aby dotknął kogoś chorobą, jako środkiem Jego kary czy dyscypliny. Lecz jeśli ktokolwiek z nas choruje z tego powodu, to rozsądnie jest uważać, że pokuta otworzy drzwi do uzdrowienia, a ta choroba nie jest doskonałą wolą Bożą dla nas.

Przypowieść o ziarnie gorczycznym i przypowieść o kwasie obie ilustrują tą samą koncepcję. Pomimo że królestwo Boże na ziemi w czasach Chrystusa było jeszcze bardzo małe (jako że tych, którzy poddali się Bożemu królowaniu była ogromna mniejszość), któregoś dania to Królestwo będzie panować na ziemi, gdy odkupieni ze wszystkich wieków będą żyć razem w pokoju, a wszyscy nieskruszeni buntownicy będą na zawsze odrzuceni. Cieszmy się więc! Ciągle jesteśmy w mniejszości, lecz nie na zawsze.

Czy Jezus wierzył, że świętość jest konieczna, aby wejść do królestwa? Najwyraźniej tak, skoro powiedział, że drzwi do zbawienia są wąskie (12:24) i ostrzegał, że któregoś dnia On Sam powie niektórym, próbującym wejść: „Odstąpcie ode mnie, wy, którzy czynicie nieprawość” (13:27). Obejmuje tych, którzy źle czynią i chodzą do kościoła, tych cytujących Biblię i czyniących zło, i tych narodzonych na nowo źle czyniących. Oczywiście, jak zawsze to podkreślamy, wszyscy czynią nieprawość zanim nie odwrócą się od swoich grzechów. Jednak największym zwiedzeniem jest to, że u ludzie, którzy „stali się Chrześcijanami” i którzy do pewnego stopnia kształtują swoje życie tak jak inni, którzy „stali się chrześcijanami”, zaszły bardzo niewielkie zmiany w ich zachowaniu. Sprzeciwiają się teraz aborcji i uczestniczą w nabożeństwach, lecz ciągle są chciwymi, pożądliwymi kłamcami i złodziejami.

Czy Jezus chciał, aby wszyscy pokutowali? Czy jest to możliwe, aby wszyscy to zrobili? Czy Jezus ofiarował przebaczenie grzechów wszystkim czy tylko nielicznym, których wybrał wcześniej Bóg? Płacz Jezusa nad Jerozolimą daje odpowiedź na to. Pan NIE powiedział: „O, nieliczni z Jerozolimy, nieliczni z Jerozolimy,… jakże często chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz gromadzi pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście, lecz Bóg natarł was, tych nielicznych wybranych, nieodpartą łaską!” (13:34).

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

сайт

DS_29.07.09 Łk.14

HeavenWordDaily

David Servant

W czasach Jezusa na większych bankietach były pewne szczególne „miejsca honorowe”, podobnie jak i dziś na współczesnych przyjęciach wyznaczone są specjalne stoły. Na początku tego szczególnego przyjęcia dla uczonych w Piśmie i faryzeuszy, „mężowie Boży” rywalizowali ze sobą w zajmowaniu zaszczytnych miejsc. Chrześcijańskie wpływy w zachodniej kulturze spowodowały, że większość z nas wie, że źle wygląda wynoszenie się, a jednak ciągle znajdujemy bardziej subtelne sposoby wynoszenia się w oczach innych. „Przypadkowo” wymieniamy nasze zawodowe tytuły czy ważnych ludzi, których znamy, staramy się o to, aby te literki świadczące o naszym wykształceniu zawsze były przy naszym nazwisku, lub opowiadamy jak to Bóg używał nas wspaniale. Cel jest ten sam: chcemy, aby ludzie nasz szanowali. Lekcja udzielona przez Jezusa jest ciągle taka sama: Jeśli wynosimy siebie sami, będziemy upokorzeni. Jeśli uniżamy siebie sami, zostaniemy wywyższeni.

Czy zauważyłeś to, że w dzisiejszym czytaniu Jezus dwukrotnie wymienił troskę o ubogich, kalekich, chromych i ślepych? Powiedział gospodarzowi przyjęcia, żeby nie zapraszał przyjaciół, rodziny czy bogatych sąsiadów na swoje posiłki i obiady, ponieważ oni mogą się odwzajemnić. (Czyż nie jest prawdą, że „wino i obiad” często są serwowane po to, aby otrzymać coś w zamian? Jest to egoistyczna życzliwość.) Powinien raczej zapraszać tych, którzy nie mogą mu odpłacić, a Bóg mu odpłaci w następnym życiu. Spróbuj sobie wyobrazić spojrzenie z Bożej perspektywy, gdy Pan spogląda z niebios i widzi ludzie „szczodrze” dających swoje jedzenie bogatym przyjaciołom, a równocześnie widzącego jak biedni odchodzą głodni.

Jezus wspomniał również o tej samej grupie ludzi z marginesu w przypowieści o uczcie weselnej (14:21), w subtelny sposób pokazując tajemnicą skutecznej ewangelizacji. Tą tajemnicą jest fakt, że ludzie, którzy mają pieniądze często nie chcą przyjmować Bożego zaproszenia do nieba, ponieważ oddali się swemu bogactwu, podczas gdy biedni i upośledzeni mają o wiele bardziej otwarte serca na dobrą nowinę ewangelii. Zauważ, że na trzy usprawiedliwienia, aby nie przyjść na ucztę, dwa pochodziły od bogatych i odnosiły się do ich oddania posiadłościom (14:18-20).

Większość czytających dzisiejsze rozważania żyje w krajach, gdzie jest dużo rządowych i socjalnych służb dla ubogich i upośledzonych, lecz jest całkiem spora grupa czytelników, mieszkających w krajach rozwijających się, gdzie ludzie upośledzeni, aby przeżyć, muszą żebrać na ulicach. Bóg troszczy się o nich, a przez nich, sprawdza nas, pozostałych. Wybaczcie mi za umieszczenie tutaj małej reklamy naszej służby Heaven’s Family, lecz wszystko, cokolwiek robimy, robimy na rzecz biednych na całym świecie. Mam nadzieję, że zaangażujecie się z nami!

Jezus posiadał wielki kościół (mega-church; 14:25), lecz nie robiły na nim wrażenia wielkie tłumy! Chciał uczniów, to jest oddanych naśladowców, chcących zapłacić cenę, a nie tylko ludzi chodzących za Nim. Nadal chce uczniów (Mat. 28:19). Kim jest uczeń? Jezus wymienił trzy wymagania: musi kochać Go nad wszystko, bardziej niż członków rodziny (14:26); musi wyrzec się siebie samego i być gotów znosić trudności dla Niego (14:27); i musi kochać Go bardziej niż dobytek, a więc przestrzegać Jego przykazań dotyczących szafarstwa (14:33).

Uważne i uczciwe zbadanie Nowego Testamentu wyraźnie pokazuje, że tylko uczniowie Chrystusa są prawdziwymi wierzącymi w Niego i prawdziwymi chrześcijanami. Wszyscy inni są pseudo chrześcijanami, ludźmi którzy bardziej „idą za” kimś niż za „Biblijnym Jezusem”. Jeśli ktoś nie spełnia wymagań Jezusa dotyczących uczniostwa, to nie jest naprawdę zbawiony. Zamiast naciskać na szybkie „decyzje dla Chrystusa”, powinniśmy polecić ludziom, jak to robił Jezus, aby najpierw policzyli koszty zostania prawdziwym uczniem (14:28-32).

Biorąc pod uwagę kontekst, wydaje się logicznym wnioskiem, że analogia o soli, która straciła swój smak ma coś wspólnego z uczniostwem. Prawdziwa sól jest słona. Prawdziwi uczniowie są oddani Chrystusowi. Jeśli sól traci smak (co jest niemożliwe), nie nadaje się do niczego i zostaje wyrzucana. Podobnie w przypadku uczniów, ci, którzy twierdzą, że są uczniami, którzy nie są oddani, nie nadają się do niczego dobrego i będą wyrzuceni. Nie istnieje coś takiego, jak nieoddany (niezaangażowany) chrześcijanin.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

сайт

Bądźmy radykalni

Bądźmy radykalni  Let’s Get Radical
David Shibley

Dziewięć lat temu podjąłem postanowienie: „Spędziłem 50 lat mojego życia na tym, aby być zrównoważonym. Chcę spędzić resztę życia, aby być radykalnym”. Ci, którzy kształtują historię są radykalni i wierzę, że już czas na to, aby wierzący wszędzie przyjęli tą cechę.

Mamy zwyczaj przyrównywać „bycie radykalnym” z „ekstremą”, lecz jest to tylko część definicji. Być radykalnym oznacza zwrócić się do początków czy korzeni. Tak więc, prawdziwy radykał jest zakorzeniony.

Jest zaprzeczeniem smutnej osoby, którą Jezus opisał w przypowieści o siewcy jako kogoś, kto „nie ma korzenia” i „szybko odpada”, gdy przychodzą prześladowania (Mat. 13:21). Radykał jest wierzącym o „dobrej glebie”, kimś, kto słucha Słowa i miesza je z wiarą, powodując, że ziarno Słowa dosłownie zakorzenia się, rośni i wydaje wiele owocu (w. 23).

Jezus wezwał nas, abyśmy kochali Boga z całego serca, całej duszy, umysłu i wszystkich sił. To jest radykalne. Przykazał nam, abyśmy kochali bliźnich jak siebie samych. To jest radykalne.

Powiedział, abyśmy głosili ewangelię wszystkim ludziom na ziemi i zamienili wszystkie narody na Jego uczniów. To jest radykalne.

Paweł przeżywał rozbicia okrętów, chłosty, sprzeczki a jednak jego motywacje pozostały czyste. Żył pod nieustannym zagrożeniem zamachu i był zbity trzykrotnie niemal na śmierć, a to na rzecz ewangelii. To jest radykalne.

Co to znaczy być radykalnym dla Jezusa dziś? Prawdziwy radykał jest kimś, kto ignoruje zagrożenia swych czasów i wzywa ludzi do powrotu do podstawowych rzeczywistości i podstawowych przyczyn. W ciele Chrystusa potrzebujemy dziś radykałów, którzy są zakotwiczeni w:

– w prawdzie, a nie w domysłach,
– łasce, a nie legalizmie,
– wierze, a nie sceptycyzmie,
– dyscyplinie, a nie lenistwie,
– historii, a nie fanaberiach,
– nadziei, a nie desperacji.

Przede wszystkim potrzebujemy radykałów, którzy są zakorzenienie w Chrystusie i pewności Jego globalnej chwały. „abyśmy,….,my, którzy ocaleliśmy, mieli mocną zachętę do pochwycenia leżącej przed nami nadziei. Jej to trzymamy się jako kotwicy duszy,…” (Heb. 6:18-19, NLT).

Chce być prawdziwie radykalnym uczniem Jezusa: zakorzenionym w Nim, ekstremalnie zakochanym w Nim, skrajnie Mu oddanym i Jego sprawie. Poniżej coś, co pokazuje składniki radykalnego życia w pełni oddanego Jezusowi:

Objawienie.

Prawdziwi radykałowie żyją z objawienia czerpanego z intymności z Jezusem.

Namaszczenie

Prawdziwi radykałowie są namaszczeni przez Ducha Świętego.

Dyscyplina

Prawdziwi radykałowie utrzymują to namaszczenie, praktykując historyczną chrześcijańską dyscyplinę

Integralność

Prawdziwi radykałowie są ludźmi, u których publicznej działalności towarzyszy osobista czystość.

Odwaga

Prawdziwi radykałowie podążają za prawdą, mówią prawdę i wzywają ludzi do prawdy.

Zakotwiczenie

Prawdziwi radykałowie są zakotwiczeni w historii i nadziei; w Słowie i w Duchu.

Miłość

Prawdziwych radykałów prowadzi miłość Boża w działaniu przez Ducha Świętego.

Teolog – etyk, Richard Niebuhr, będąc stary zauważył, że wielcy rewolucjoniści w historii chrześcijaństwa nie pojawiali się, odkrywając coś nowego. Wielcy rewolucjoniści zdarzali się, powiedział Neibuhr, jako ludzie, którzy radykalnie potraktowali coś, co zawsze było tutaj. Marcin Luter potraktował radykalnie proste przesłanie ewangelii o usprawiedliwienia przez wiarę. William Seymour potraktował radykalnie teraźniejsze spotkanie z Duchem Świętym. Matka Teresa potraktowała radykalnie usługiwanie „najmniejszym z tych”.

Wierzę, że jest to dzień dla nas, abyśmy radykalnie potraktowali Wielki Nakaz Chrystusa. Wierzę, że jest to godzina dla nas, abyśmy poszli z radykalną wiarą, radykalnym oddanie i radykalną miłością i wspomogli Jego drugie przyjście, czyniąc wszystkie narodu uczniami. Nie możemy zacząć rewolucji będąc zrównoważeni. Bądźmy radykalni!

topod.in

Obalanie mitu nadmiaru światowej populacji

FRONT ROYAL, Virginia, 27 lipca 2009 (LifeSiteNews.com) – Instytut Badania Populacji (The Population Research Institute – PRI) wydał nową serię edukacyjnych filmów wideo, których celem jest obalenie tego, co nazywa się „mitem” nadmiaru populacji.

Pokrótce: „Namiar populacji: Tworzenie Mitu” („Overpopulation: the Making of a Myth”) odrzuca powszechne błędne koncepcje na temat światowej populacji, ubóstwa, zasobów konsumpcyjnych i Narodów Zjednoczonych. Instytut dał się już bardzo dobrze poznać jako grupa odpowiedzialna za ujawnienie współpracy Funduszu Ludnościowego NZ (United Nations Population Fund UNFPA) z chińskim rządem przy wprowadzaniu przymusowych technik kontroli populacji. To ich badania na miejscu, w Chinach, doprowadziły do zmniejszenia funduszy przeznaczonych na UNFPA przez administrację Busha.

„Chcemy być dostępni” – mówi na tym wideo producent i główny animator Joseph Powell. – „Mit nadmiaru populacji jest tak dominujący, a równocześnie nikt nie ma nawet jasnego pojęcia co to jest „nadmiar populacji”. Myśl o świecie, w którym brakuje miejsca i żywności jest przerażający, lecz aby się przekonać jak głupie jest to wszystko wystarczy zweryfikowanie faktów. Mamy nadzieję, że to wideo wykona taką pracę dla ludzi”.

Wideo jest dostępne na stronie YouTube prowadzonej przez PRI, jest również dostępne na towarzyszącej stronie pn.; „Mit Nadmiaru Populacji” („Overpopulation is a Myth.”). Ta strona przedstawia więcej faktów i liczby znajdujących się na wideo w bardziej dostępnej postaci. Istnieje również możliwość ściągnięcia zawartości oraz zamieszczone są linki do naukowych zasobów.

„Dzięki tej stronie, rzeczywiście chcemy dotrzeć do ludzi, w szczególności studentów i nauczycieli, którzy samotnie bronią tego stanowiska”. – wyjaśnia Joel Bockrath, wiceprezydent PRI. – „Chcieliśmy dać ludziom materiał łatwy do oglądania i ściągnięcia, który będą mogli wykorzystywać do poparcia swoich argumentów”.

„Podsumowując – mówi Steven Mosher, prezes PRI – uważamy, że jest to znakomite źródło wszystkich, którzy wiedzą, że argument stojący za nadmiarem populacji jest fałszywy, lecz nie mają dostępu do faktów i liczb, których potrzebują do przeciwstawienia mu się. Ściślej: ponieważ te informacje są przedstawione w humorystyczny i przystępny sposób, wydaje nam się, że możemy w ten sposób podążać obalając mit, który wywołuje niewypowiedziane cierpienia na całym świecie”.

раскрутка сайта

DS_27.07.09 Łk.12

HeavenWordDaily

David Servant

Poważna deklaracja Jezusa: „Nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajnego, co by nie stało się jawne” (12:2) powinna przerazić każdego hipokrytę. Powinna również motywować nas, wyznających Chrystusa, abyśmy oczyścili swoje życie z hipokryzji. To, czego nikt inny o tobie nie wie, zostanie ujawnione któregoś dnia wszystkim. Jezus obiecał Swym uczniom (12:1): „Co mówiliście w ciemności, będzie słyszane w świetle dziennym a co w komorach na ucho szeptaliście, będzie rozgłaszane na dachach” (12:3). Jakże inaczej wyglądałoby twoje życie, gdyby każdy mógł słyszeć każde twoje słowo? Jak inaczej żyłbyś, gdyby Jezus zawsze ci towarzyszył? (Tak przy okazji: Tak właśnie jest!)

Tego rodzaju pytania zwykle pobudzają do bojaźni Bożej i dlatego niektórzy sprzeciwiają się, twierdząc, że żaden chrześcijanin nie powinien obawiać się Boga. Niemniej, Jezus nakazał Swoim uczniom, aby bali się Boga, ponieważ Bóg jest tym, który ma władzę zabić i wrzucić do piekła (12:4-5). Jest to wezwanie do pobudki dla każdego, kto przypuszcza, że jego zbawienie jest zagwarantowane na zawsze tylko dlatego, że je obecnie posiada. Zwróć uwagę na to, że Jezus ostrzega uczniów przed niebezpieczeństwem piekła. Surowo ostrzega ich również, że ci którzy wyrzekają się Go przed ludźmi, zostaną odrzuceni przed aniołami (12:8-9). Tak więc pytanie: „Czy chrześcijanin może stracić swoje zbawienie?” może znaleźć odpowiedź w pytaniu: „Czy chrześcijanin może wyrzec się Chrystusa?”.

Jest to podkreślone przez słowa Jezusa skierowane do uczniów w przypowieści o niewiernym słudze, który odpadł, ponieważ wydawało mu się, że jego pan bardzo zwleka z powrotem. Na końcu, został „posiekany na kawałki” i „wyznaczono mu los z niewiernymi” (12:46). Ci, którzy w czasie, gdy przyjdzie Jezus, będą zachowywać się tak, jak niewierzący będą potraktowani jak niewierzący, nawet jeśli wcześniej zachowywali się jak wierzący. Jest to bardzo straszna perspektywa, która powinna nas motywować do nieustannego czuwania.

Aby jednak żaden z uczniów nie bał się tego nadmiernie, Jezus zapewnia nas, że mamy u Boga ogromną wartość; tak więc na pewno nie powinniśmy się bać, że zostaniemy wrzuceni do piekła wskutek kaprysu. Włosy na naszej głowie są policzone. Pamiętaj o tym, że Piotr publiczne wyrzekł się trzy razy Chrystusa, lecz pokutował, zostało mu to przebaczone i został przywrócony do służby. Musimy zachowywać zdrową równowagę.

Oczywiście, Jezus nie miał czasu na arbitraż w sporze między dwoma braćmi o ich dziedzictwo rodzinne, lecz zaobserwował, że temu z nich, który publicznie mówił źle o bracie, a być może przerwał Jego kazanie, aby to zrobić, nadmiernie zależało na otrzymaniu należnej części. Jezus skorzystał z tej okazji, aby ostrzec tłum przed chciwością.

Chciwi ludzie myślą, że „życie zależy od posiadłości” a ich życiowe wartości krążą wokół pozyskiwania więcej. Tacy ludzie nie odziedziczą królestwa Bożego (Ef. 5:3-5). Przypowieść o bogaczu ma za zadanie zilustrowanie tego. Był bogaty, lecz nie był „w Bogu bogaty”. Kiedy dobrze mu się powodziło, nigdy nie przychodziło mu do głowy, że to Bóg błogosławi go, więc nie tyle powinien zbierać swoje bogactwa na ziemi, co w niebie. Mógł je wykorzystać, aby miłować swego bliźniego, jak siebie samego i uwielbić w tym Boga. Jednak kochał wyłącznie siebie samego i został z tego powodu osądzony wyrokiem Bożym. Jezus nie cienia wrażenia, jakoby poszedł on do nieba. Jeśli interesuje cię to dalej, zapraszam do przeczytania obszerniejszego studium tej historii o bogatym głupcu TUTAJ.

Pomniejszym znakiem tego, że ktoś nadmiernie interesuje się materialnymi rzeczami i nie jest zestrojony z Bogiem jest choćby to, że martwi się o jedzenie i okrycie (12:22-31). Jeśli znamy Boga i służymy Mu, wiemy, że On zaspokoi nasze potrzeby. Skoro nie ma powodu do obaw, nie ma też potrzeby zbierania zapasów; tak więc możemy okazywać nasze zaufanie Bogu pozbywając się dóbr, coś co Jezus przykazał wszystkim swoim uczniom zrobić (12:33), lecz coś, co jest rzadko wspominane czy praktykowane w większości wyznających chrześcijaństwo kręgach.

To życie jest przygotowaniem do następnego życia i podobne do podróży do sądu (12:58-59). Bądźmy czujni!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение сайтов в интернет

DS_24.07.09 Łk.11

HeavenWordDaily

David Servant

Modlitwa Pańska, jak jest powszechnie nazywana, już wydaje się całkiem krótka w zapisie Mateusza, a Łukasz skraca ją jeszcze bardziej. Długie modlitwy niekoniecznie są lepsze. Gdy o tym pomyślisz to może wydawać się nieco dziwne, że w relacji między Kimś kto wie wszystko, a kimś kto relatywnie nic nie wie, to ten drugi ma cały czas gadać! Wydaje się, że ważniejsze jest, abyśmy słuchali Boga, niż kazali Jemu słuchać nas! W każdym razie Modlitwa Pańska pomaga nam uporządkować nasze modlitwy ustawiając należycie priorytety tego, co ważne. Naszym największym pragnieniem powinno być to, aby imię Ojca było święcone.

Należy ubolewać nad tym, że niektóre wersje tłumaczeń przekazują, że Jezus we wniosku do przypowieści o nocnym gościu powiedział: „Powiadam wam, dla wytrwałości jego, otrzyma to, czego potrzebuje” (11:8). Użyte jest tutaj greckie słowo składające się z dwóch innych greckich słów: anaideia. Jedno z nich oznacza „wstyd”, a drugie jest przedrostkiem zaprzeczenia. Tak więc anaideia może zostać lepiej przetłumaczone jako „bez zawstydzenia” (w Biblii Warszawskiej jest to „zuchwalstwo”). Dodatkowo historia opowiedziana przez Jezusa raczej nie mówi o wytrwałości, lecz raczej o odwadze. Główna postać tej przypowieści ma tak wielką odwagę czy wiarę, aby przeszkadzać przyjacielowi w środku nocy i domagać się trzech chlebów. Wyobraź sam siebie w takiej sytuacji! Co mogłoby cię powstrzymywać przed takim żądaniem? Tylko strach, bądź brak wiary i to właśnie dlatego Jezus następnie zachęca uczniów, aby prosili, szukali i pukali. Kluczem do wysłuchanych modlitw jest domaganie się czegoś zgodnie z Bożą wolą i to odważne domaganie się. Z pewnością jest to często ilustrowane w Piśmie. Jedną z potrzeb, o które możemy prosić (domagać się) z całą pewnością zgodnie z Bożą wolą, jest proszenie o Ducha Świętego, którego zgodnie z zapewnieniem Jezusa, Ojciec da nam (11:13).

Oczywiście, przypowieść o nocnym gościu, podobnie jak wszystkie przypowieści, jest niedoskonałym porównaniem, więc powinniśmy być uważni i nie przypisywać Bogu każdego szczegółu, który znajdujemy w niechętnym i sennym przyjacielu. Bóg nigdy nie zasypia (Ps. 121:4)! O wiele bardziej jest podobny do ojca, który spełnia szczegółowe życzenia swoich dzieci (11:11-12) niż właśnie obudzonego i zniechęconego bliźniego.

Rzeczywiście, ci, którzy oskarżali Jezusa o wypędzanie demonów mocą Szatana i ci, którzy żądali od Niego znaku, ujawnili zatwardziałość swych serc. Jezus czynił mnóstwo „znaków z nieba” i każdy, kto zrobił cokolwiek więcej niż wysłuchanie plotek o Nim, kto obserwował Jego służbę, wiedział o tym. Tylko źli ludzie żądali dowodu na to, co już było wielokrotnie dowodzone. Nie zostaliby przekonani, a jednak Jezus stale cierpliwie odpowiadał im, prowokując do zastanowienia się nad tym, jak głupie były ich oskarżenia.

Dziś czytamy o pierwszej na świecie osobie, które oddała nienależne pierwszeństwo matce Jezusa, Marii. Jakaś kobieta, podnosząc głos z tłumu, powiedziała do Jezusa: „Błogosławione łono, które cię nosiło i piersi, które ssałeś” (11:27). Wszyscy, którzy dziś oddaja Marii nienależną jej cześć zastępując oddanie czci Chrystusowi powinni zwrócić uwagą na sposób w jaki skorygował ją: „Raczej ci są błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go” (11:28). To jest bardzo ważne.

Kontrastowe zestawienie „zdrowego” i „chorego” oka nie było dla współczesnych Jezusowi tak bardzo tajemnicze, jak dla dzisiejszych uczniów. W czasach Jezusa powiedzieć komuś, że ma „chore oko” (bądź „złe”) oznaczało, że ma chciwe serce (Przyp.28:22; Mat. 20:15). Tak więc zdrowe oko (czyste) jest przeciwieństwem tego pierwszego. Jezus wskazał na to, że chciwe serca wskazują, że taki człowiek jest pełen duchowej ciemności, co potwierdza również Paweł, pisząc, że „chciwcy nie odziedziczą królestwa” (1Kor. 6:9-10; Ef. 5:3-5). Pomimo że współczesna definicja chciwości pozwala na to, aby ludzie gromadzili ogromne ilości bogactwa, prawdą, która nie ulega zmianie jest to, że grzechem, który potępił kozły z Mat. 25:31-46 była ich chciwość, pokazana przez fakt, że nie dzielili się daną im przez Boga obfitością z ubogimi.

Obyśmy mieli zdrowe oczy!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение