Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

Czy jesteś gotowy na inspekcję budowlaną?

Logo_Grady

GradyJ. Lee

Jeśli chcemy, aby nasze służby wytrzymały dzień Jego nawiedzenia, musimy budować z właściwych materiałów. Każdy stan w tym kraju (USA) ma ścisłe przepisy budowlane. Nie można po prostu kupić kawałka ziemi i postawić cokolwiek i jak się komu podoba w pośpiechu. Lokalne władze mają odpowiednie przepisy dotyczące fundamentów, podłóg, ścianek działowych, dachów, systemów wentylacji, podgrzewaczy wody, okablowania, oświetlenia i spraw sanitarnych. W mojej okolicy nie wolno ci bez zezwolenia postawić nawet szopy w ogrodzie, a inspektor zawsze wpadnie niezapowiedziany, aby sprawdzić czy stosujesz się do tych zasad.

Takie przepisy są ważne na Florydzie, gdzie mieszkam. Nie chciałbyś odkryć w czasie huraganu, że wykonawca, gdy stawiał twój dom czy mieszkanie spółdzielcze, wykorzystał sklejkę czy wadliwy beton. Takie błędy mogą doprowadzić do tego, że dach twojego domu wyląduje w ogrodzie sąsiada!

Jest ironią, że nasze społeczeństwo nie toleruje niechlujnego budownictwa, a w naszym charyzmatycznym kościele tak niewiele nacisku kładziemy na wymuszanie kodeksu. Tak naprawdę, nasz swobodny ruch celebruje niezależnych duchowych budowlańców, którzy wykorzystują wątpliwej jakości materiały i przed nikim nie są za to odpowiedzialni. Spora część naszego ruchu w ciągu ostatnich 30 lat była w ten sposób budowana – a dziś odkrywamy, że to, co wydawało nam się mocne, było w rzeczywistości zbite tanimi gwoździami, uzupełnione podrzędnym pianką, sklejone słabym klejem i taśmą izolacyjną.

„Bóg
sprzeciwia się pysznym i każdy kościół, który trzyma się ewangelii w
rodzaju 'błogosław mnie’ głoszonej przez egoistycznych szarlatanów nie
będzie brał udziału w manifestacji Jego obecności..”

Trzask pęknięć, który słyszysz to chylące się krokwie. Pan, wziąwszy pion i podkładkę z planami, wszedł do naszego przekrzywionego domu i nie jest zadowolony. Czy wiedziałeś o tym, że Bóg ma przepisy budowlane? Lubię sposób w jaki przekład The Message Bible oddaje 1Kor. 3:10-15:Szczególnie troskliwie wybierzcie materiały budowlane. Przyjdzie w końcu inspekcja.
Jeśli wykorzystacie tanie i podrzędne materiały, zostaniecie przyłapani. Inspekcja będzie dokładna i rygorystyczna, nic jej nie ujdzie. Jeśli twoja praca przejdzie inspekcję, w porządku, jeśli nie, twoja część budowli zostanie zniszczona i zaczniesz od nowa. Lecz ty sam nie będziesz zniszczony, przetrwasz jednak z ledwością
„.

Paweł mówi, że Jezus skontroluje nasze budynki przy pomocy skrajnie skutecznego sprawdzianu – ognia Swej świętości. Tłumaczenie The New American Standard Bible oddaje to następujący sposób: „A czy ktoś na tym fundamencie wznosi budowę ze złota, srebra, drogich kamieni, z drewna, siana, słomy, to wyjdzie na jaw w jego dziele,… jakie jest dzieło każdego, wypróbuje ogień” (w.12-13).
Wzywam dziś chrześcijan, aby przygotowali się na inspekcję budowlaną.
Jeśli ignorujemy Boże przepisy to nasze kościoły i służby nie zniosą dnia nawiedzenia. Musimy w szczególności zwrócić się do czterech podstawowych materiałów budowlanych, które były lekceważone w ostatnim czasie:

1. Seksualna czystość. Powinno być oczywiste, że przywódcy kościoła muszą żyć moralnie i w wierności małżeńskiej, a jednak, gdy rozejrzymy się dziś wokół, okazuje się, że duchowni/pastorzy tolerują nonszalanckie rozwody, ukryte cudzołóstwo, a nawet niewypowiedzianą perwersję. Niektórzy duchowni przyznają się do poważnych moralnych upadków, a jednak nie ustępują ze służby choćby na tydzień, aby otrzymać duszpasterską opiekę. Bóg przekazał wyraźne ostrzeżenie.
Duchowni/pastorzy, którzy tolerują grzech w dziedzinie seksu już rozpadają się. Nie ma żadnego znaczenia jak wielkie jest audytorium, jak ogromny jest zasięg audycji telewizyjnych, jak wielu ludzi krzyczy w czasie niedzielnych kazań czy też jak trwałe wydaje się duchowe dziedzictwo. Możesz głosić Bożą łaskę ile chcesz, lecz depczesz tą laskę jeśli żyjesz niemoralnie.

2. Finansowa spójność. Jezus batem wypędził ze Swej świątyni chciwych właścicieli kantorów. Służby, które popełniają duchowe zdzierstwo spotkają się z dniem sądu – niekoniecznie w Urzędzie Podatkowym, lecz z całą pewnością z niebiańskim Księgowym. Ci, którzy sprzedają proroctwa czy obciążają naiwnych ludzi 1.000$, aby stali się ich „duchowymi synami”, wkrótce stracą swoje miejsca do głoszenia. Ci, którzy źle wykorzystują Boże pieniądze, aby kupować kolejne Bentley’e, letnie domy, drogie ubrania i buty wkrótce zobaczą Wielki Raport.

3. Chrystusowa pokora. Nie możemy budować domu Bożego z pychą i cielesnością. Na początku naszego ruchu Bóg przymknął oko na naszą niedojrzałość, lecz dziś nie mam już wymówek. Dojrzali przywódcy powinni zachowywać się jak sługi, a nie gwiazdy rockowe czy bosi mafii. Musimy zwrócić nasze podróżne zespoły i wielkie wymagania, i wrócić do dróg Mistrza – w czym zawiera się stajenka (skromne początki), osiołek (pokorny styl służby) i ręcznik (służenie tym, którzy zostali powołani do prowadzenia). Bóg sprzeciwia się pysznym i każdy kościół, który trzyma się ewangelii „błogosław-mnie” egoistycznych szarlatanów nie będzie brał udziału w manifestacji Jego obecności.

4. Solidna teologia. Można chodzić w pokorze, integralności i czystości błądząc jednak, jeśli miesza się błąd z prawdą. Musimy głosić Chrystusa i to ukrzyżowanego. Musimy toczy bój o wiarę, która została przekazana świętym. Musimy strzec trzody przed zwiedzeniem i unikać subtelnych kłamstw oraz kompromisów, które przekradają się z naszej kultury i okultystycznych wpływów. Niektóre części naszego ruchu zostały skażone duchowością New Age, uniwersalizmem, pop psychologią, gnostycyzmem, fałszywym proroctwem i pospolitą niesamowitością. Musimy reaktywować lekceważone dary rozeznawania i pozbyć się teologicznego siana i słomy, przez które nasz ruch stracił wiarogodność.

Czy jesteś przygotowany na inspekcję? Oby dał nam Bóg łaskę odnowienia tych dziedzin naszego życia, naszych kościołów i naszych służb, które nie zostały zbudowane zgodnie z Jego standardami.


– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

J.Lee Grady jest wydawcą magazynu Charisma

создание и поисковое продвижение сайта

DS_26.03.09 1Tes. 4

David Servant

20 lat po wysłaniu przez Jezusa uczniów na świat, aby czynili uczniów, ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co Pan nakazał, Paweł nie rozwijał „pawłowej teologii”, która miałaby być analizowana w seminariach, a raczej czynił uczniów, nauczając ich przestrzegać wszystkich przykazań Jezusa. W czasie swego kilkutygodniowego pobytu w Tesalonice, Paweł przykazał wierzącym, „jak mają postępować i podobać się Bogu„, nauczając ich „przykazań w imieniu Pańskim” (4:1-2). Te słowa dotyczą Wielkiego Nakazu Jezusa, którego jako Głowa Kościoła nigdy nie odwołał. Jak napisał Paweł, Bożą wolą jest nasze uświęcenie, to jest, nasza stale wzrastająca świętość. Być uświęconym, oznacza być oddzielonym do świętego użytku. Z tego powodu właśnie Bóg daje Swoim dzieciom Ducha Świętego (4:8).

W dzisiejszym czytaniu Paweł w pierwszej kolejności zwraca uwagę na tą dziedzinę świętości, która widocznie była potrzebna wierzącym z pogan w Tesalonice, a mianowicie seksualnej czystości. Skupiając się na grzechu cudzołóstwa w szczególności wymienia mężczyzn, ostrzegając, że Boży gniew jest zwrócony przeciwko tym, którzy „oszukują brata swego w jakiejkolwiek sprawie” (4:6). Cudzołożnik kradnie to, co należy do kogoś innego. Zwróć uwagę na to, że Paweł nauczał przykazań Chrystusa, który, jak wiesz, ostrzegał, że cudzołóstwo, czy to w ciele, czy w umyśle, jest przeklętym grzechem (p. Mat. 5:27-30).

Technicznie rzecz biorąc, mężczyzna, który popełnia wszeteczeństwo (kiedy jako osoba wolna od związku małżeńskiego podejmuje współżycie z wolną), równocześnie „oszukuje brata w tej sprawie” przez to, że podejmuje współżycie z kobietą, która może być przyszłą żoną jakiegoś brata. Bóg chce, aby Jego ludzie byli czyści w dziedzinie seksu pod każdym względem i Paweł ostrzega w swych listach, że niemoralni ludzie nie odziedziczą Królestwa Bożego (1Kor. 6:9-10;

Następnie Paweł zwraca swoją uwagę na to, aby „kochać braci”, coś czego Sam Bóg uczy wszystkich prawdziwych wierzących przez zamieszkującego w nich Ducha (4:9), lecz co się nie dzieje bez ich współudziału (4:10). Ta miłość jest, oczywiście, wyrażana w ten sposób, że podejmuje się ciężką pracę, aby nasze palące potrzeby nie były ciężarem dla innych (4:11-12)! Było to coś, co najwyraźniej Paweł musiał przekazać Tesaloniczanom, jak i czytamy w drugim liście do nich: „jeśli ktoś nie pracuje niech też i nie je” (2Tes. 3:10). Hojni chrześcijanie powinni uważać na to, aby nie sprzyjać lenistwu.

Prawdopodobnie od czasu wyjazdu Pawła z Tesaloniki, zmarli jacyś wierzący, a ci, którzy zostali, z których wielu było wcześniej niewyuczonymi poganami, martwili się brakiem nadziei. Paweł wyjaśnia podstawy chrześcijańskiej doktryny na temat życia po śmierci i powrotu Jezusa. O tych, którzy umarli w Chrystusie lepiej mówić, że „zasnęli” (4:13-14), ponieważ ich fizyczne ciała zostaną obudzone przy zmartwychwstaniu, gdy wróci Jezus.

Niemniej, nie oznacza to, że ci, którzy umarli w Chrystusie znajdują się w stanie nieświadomości czy zawieszonego ożywienia. Ich duchy są jak najbardziej żywe i razem z Chrystusem. W rzeczywistości, gdy Jezus wróci, oni wrócą z Nim (4:14). Równocześnie ich ciała zostaną wzbudzone z martwych na ziemi i „zostaną porwane na obłokach w powietrze” (4:17) a następnie połączone z ich duchami. Ci, którzy w czasie powrotu Jezus będą żywi, również wzniosą się, aby się spotkać z Nim na obłokach i otrzymają nowe, niezniszczalne ciała. Oczywiście, Paweł wierzył w to, że zarówno on sam, jak i Tesaloniczanie, mogą jeszcze żyć w chwili tego wydarzenia. Później napisał do Koryntian:

Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni w jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność” (1 Kor. 15:51-53).

Jako chrześcijanie smucimy się, gdy brat czy siostra w Chrystusie umiera, lecz nie martwimy się o nich; lecz smucimy się. Co więcej: nie smucimy się tak, jak smuci się świat, to jest, bez nadziei, ponieważ wiemy, że nieobecność tych, którzy zasnęli w Chrystusie jest tylko chwilowa (4:8). To naprawdę bardzo pocieszająca koncepcja!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

deeo

Oczyszczenie i przygotowanie do Królestwa

Ron McGatlin

Jeśli nasza sprawiedliwość nie przerasta sprawiedliwość służb z przeszłości, które były mieszaniną starego letniego kościoła i wielu współczesnych modeli charyzmatycznych, proroczych i apostolskich służb, nie wejdziemy do Królestwa Bożego/ wieku królestwa niebios.

Jezus jasno postawił sprawę wobec Swoich uczniów, że nie będą mogli wejść do Królestwa Bożego z takim poziomem świętości, jaki przeważał wśród duchowego przywództwa w pierwszym wieku. Faryzeusze i uczeni w piśmie byli skrajnie szczerzy w oddawaniu czci, rytuałach i badaniu spisanego słowa (Starego Testamentu). Jednak Jezus dostrzegał niedostatki ich sprawiedliwości w tym, że ukryte motywacje kierowały znaczną częścią ich religijnej działalności. Była to mieszanina szukania Boga i szukania tego, co swoje.

Mat 5:20: „Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego„.

Mat 23:13: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą„.

Głowna zmiana, z którą się dziś spotykamy, zaczęła się w pierwszym wieku. Jezus wprowadził całkowicie nowy porządek. Królestwo Boże przyszło z nieba na ziemię w Jezusie. On zaczął głosić o wiele większą sprawiedliwość Królestwa Niebios w 5 i 6 rozdziale Ewangelii Mateusza.

Królestwo Boże było i jest blisko dla każdego w tym dla współczesnych religijnych przywódców. Wydaje się dziwne, że niereligijni grzesznicy mogą osiągnąć poziom sprawiedliwości, który pozwala na wejście do Królestwa, przed faryzeuszami. Widocznie, religia faryzeuszy zaślepiła ich na brak sprawiedliwości. Musieli myśleć, że skoro wykonują swoje religijne obowiązki to są na wystarczająco sprawiedliwi i nie muszą szukać niczego, ani nikogo po więcej. Niemniej, celnicy i prostytutki wiedzieli o tym, że potrzebują większej sprawiedliwości i byli bardziej otwarci na przyjęcie nowego porządku.

Mat 21:31: „Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego

Obecnie szukamy możliwości zbiorowego wejścia i przeżywania Królestwa Bożego na ziemi jak to jest w niebie. Po wielu stuleciach, zostaje odnawiane większe objawione światło Królestwa Bożego na ziemi, jak to jest w niebie. Podobnie jak było w pierwszym wieku świeże światło i namaszczenie zostało splamione tą samą starą mieszaniną szukania Boga i tego, co swoje. Stare wzorce religijnej mieszaniny ponownie usiłują uniemożliwić tym, którzy wchodzą do królewskiego stylu życia, wejście tam. Większość z nas starających się wejść w pełni została zniechęcona, gdy liderzy sprowadzili prawdziwe światło i świeże namaszczenie, lecz z ukrytą pod powierzchnią mieszaniną. Zostały pobudowane mega kościoły i służby a ich liderzy zrobili majątki handlując drogocennym światłem królestwa i namaszczeniem Bożym.

Bóg dopuścił do tego, aby te mieszaniny z przeszłości przyniosły pewne światło. Obecnie możemy również korzystać z tego, że widzimy negatywny przykład odkrytej rozpaczliwej potrzeby oczyszczenia. W ostatnich latach, kolejno, raz za razem, zostaje ujawniana mieszanina zła i dobra u liderów i grup. Coraz częściej i coraz bardziej widoczne stają się następne przykłady. Jeden z ostatnich przykładów stał się znany na całym świecie dzięki codziennym audycjom telewizyjnym nadawanym do ponad 200 krajów przez God TV. Była to rażąca i arogancka mieszanina. Niektórzy widzieli przepływa prawdziwego namaszczenia Bożego, a nie dostrzegali w tym bukłaku mieszaniny zła. Inni widzieli rażące zło i nie mogli dostrzec prawdziwego namaszczenia Bożego w płynącym nadnaturalnym nowym winie, co spowodowało, że wielu zamknęło się na wszystko, co nadnaturalne. Niemniej, później oczy wielu zostały otwarte i mogli zobaczyć zarówno nadnaturalne namaszczenie jak i rzeczywistość ohydnej mieszaniny. Tego samego rodzaju mieszanina jest obecnie w pewnym stopniu w wielu współczesnych służbach. Ujawniana rażąca mieszanina starych form religii i bardziej współczesnego charyzmatycznego, proroczego i apostolskiego ruchu głośno domaga się oczyszczenie.

Królestwo Boże jest u drzwi. Ewangelia Królestwa ponownie jest głoszona na szeroką skalę po raz pierwszy od niemal 2000 lat. Zaczęło się wstrząsanie oraz wypalanie ogniem oczyszczenia. Ogień oczyszczenia, o którym mówi Malachiasz ma za zadanie spalić na popiół zło i a mydło ma wyczyścić mieszaninę z zanieczyszczonych Bożych ludzi i służb. Przygotowywana jest droga do pełnego wyrażania się Królestwa Bożego, zaczął się proces oczyszczania. Nadchodzi nieodparte królestwo, którym jest Król Chrystus Jezus zamieszkujący i zajmujący miejsce w dojrzewających synach Bożych, przez Ducha Świętego.

Przebudzenie Królestwa to nie powrót do wielkich przebudzeń z minionych dwóch stuleci. Królewskie przebudzenie nie będzie reprodukcją wielkich amerykańskich przebudzeń pokuty, przebudzenia walijskiego,zielonoświątkowego czy charyzmatycznego odnowienia. Nie będzie również kontynuacją tych przebudzeń z ostatnich dziesięcioleci, jak krucjaty zbawienia Billy Grahama, argentyńskie duchowe wylanie, Toronto blessing, przebudzenie w Pensacola czy Smithton Outpouring, ani jakiekolwiek inne z licznych wielkich przebudzeń i wylań, jakie dał Bóg. Będzie to kulminacja wszystkich minionych poruszeń i dzieł Bożych i będzie na nich budowana.

Wszystkie wielkie przebudzenia, odnowienia i wylania z przeszłości są prowadzą nas ku kulminacji Królestwa Bożetgo, rzeczywistości, która zaczęła, gdy Jezus głosił i demonstrował ewangelię królestwa w pierwszym wieku. To samo Królestwo stale wylewało się na uczniów po Zielonych Świętach, gdy Duch Chrystusowy głosił i demonstrował tą samą ewangelię Królestwa przez Ducha Świętego.

Przebudzenie Królestwa jest czymś więcej niż powrotem do mocy pierwszego wieku i totalnego oddania. Jest, w pewnym sensie, przebudzeniem dział pierwszego wieku, lecz jest czymś więcej. Przebudzenie Królestwa jest ostatecznym wyrazem królestwa niebios na ziemi, wywołującym ogólnoświatową transformację z królestw ludzkich do nadnaturalnej rzeczywistości pełni Chrystusa, będącego przed wszystkimi rzeczami.

Kol 1:18-20:”On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy, ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała cała pełnia boskości i żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego„.

Wszelki autorytet na ziemi zostanie oddany znowu Jezusowi Chrystusowi. Chrystus Jezus, Ten pierwszy musi panować na ziemi, aż zakończy wszelkie panowanie, wszelki autorytet i wszelka władzę. Misją ludzi Bożych jest zanieść autorytet Chrystusa na cały świat, sprowadzając wszystkie narody i wszystko pod panowanie Chrystusa Jezusa.

W synach Bożych nie może pozostać żadna mieszanina „ego”, konkurująca z życiem Chrystusa. W pierwszej kolejności oczyszczani są synowi Boży. W miarę jak Duch zalewa nas obfitością życia i światła Chrystusa, ego zostaje zniszczone. Chrystus działający w oczyszczonych i świętych synach Bożych i przez nich sprowadzi władzę Chrystusa na ten świat. Gdy Ten, który jest przed wszystkimi, Chrystus, który ma wszelki autorytet na niebie i na ziemi, żyje i mieszka przez Ducha Świętego w Synach Bożych to oni mówią z wszelkim autorytetem.

Mat 28:18-20: „A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata„.

1 Kor 15:24: „potem nastanie koniec, gdy odda władzę królewską Bogu Ojcu, gdy zniszczy wszelką zwierzchność oraz wszelką władzę i moc„.

1 Kor 15:25: „Bo On musi królować, dopóki nie położy wszystkich nieprzyjaciół pod stopy swoje„.

Tyt. 2:15: „To mów i tak napominaj, i tak strofuj z całą powagą. Niechaj cię nikt nie lekceważy.”

Końcowy wynik jest taki, że CHrystus Jezus, działający w synach Bożych i przez nich, przekaże królestwo Bogu Ojcu i wszelkie królestwa ziemi staną się królestwami naszego Boga.

Mat 24:14: „I będzie głoszona ta ewangelia o Królestwie po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec„.

Obj. 12:10-11: „I usłyszałem donośny głos w niebie, mówiący: Teraz nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego, i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem. A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć”.

Obj. 11:15:  „I zatrąbił siódmy anioł; i odezwały się w niebie potężne głosy mówiące: Panowanie nad światem przypadło w udziale Panu naszemu i Pomazańcowi jego i królować będzie na wieki wieków„.

Bracia i siostry, weszliśmy w najbardziej pełen chwały okres ostatecznej przemiany całego świata. Jesteśmy całkowicie przekonani o o celu i rzeczywistości nieodpartego Królestwa Bożego przychodzącego na ziemię. Rozpoznajemy również to, że Bóg nie wprowadza Swego Królestwa bez udziału oczyszczonych, świętych ludzi Bożych, w których Król może w pełni zamieszkiwać i manifestować Swoja wielką chwałę. Wielu zaczyna dostrzegać to, że to wydawało nam się akceptowane przez Boga w przeszłości nie doprowadzi nas do tego, jak musimy żyć w Królestwie. Religijne i światowe sposoby zmieszane z naszym oddaniem Bogu nie wystarczą w erze Królestwa.

Bądźcie również świadomi tego, że apokaliptyczne wydarzenia zapowiadane w Księdze Objawienia będą miały miejsce między obecnym czasem a ostatecznym zwycięstwem, gdy oczyszczający ogień i wstrząsanie Boże niszczy wszelkie zło. Ludzkie serca będą zawodzić, gdy łaska i miłość Boże przygotowują drogę do pełnej ekspresji pierwszeństwa Chrystusa w Jego cudownym Królestwie. Nie będzie absolutnie nic takiego, co wynosiłoby się nad poznanie Boga. Radujcie się i cieszcie w prześladowaniach i doświadczaniach, ponieważ Duch chwały spoczywa na was. Bóg jest w stanie ochronić i zachować Swych oczyszczonych, świętych ludzi od ognia i przez ogień. Amen.

——–

Dążcie do miłości.

Ona nigdy nie zawodzi

Ron McGatlin

www.openheaven.com

basileia@earthlink.net

topodin.com

DS_25.03.09 1Tes. 3

HeavenWordDaily

David Servant

Ponownie zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo pomocne jest czytanie listów w chronologicznym kontekście Księgi Dziejów. W rozdziale czytanym dzisiaj Paweł wspomina okres czasu, o którym dopiero co czytaliśmy kilka dni temu w Księdze Dziejów.

Pamiętajmy o tym, że Paweł i Sylas nie spędzili więcej czasu w Tesalonice niż miesiąc, po czym zostali przepędzeni z miasta przez zazdrosnych Żydów (17:1-10). Zachodziła więc naturalna obawa o młodych wierzących, którzy pozostali po ich przedwczesnym wyjeździe. Paweł próbował wrócić do Tesaloniki kilka razy, lecz „przeszkodził” mu Szatan (2:18). Martwiąc się o to czy może młody kościół w ogniu prześladowań nie porzucił wiary, Paweł w końcu posyła z Aten do Tesaloniki Tymoteusza, co jest zapisane w Księdze Dziejów. Miał nadzieję na to, że Tymoteusz znajdzie wierzących mocno trzymających się wiary i kościół nie wymagający ratunku, lecz mocny i zachęcony. Paweł przyjął jego powrót z dobrymi wiadomościami z ulgą. Młodzi chrześcijanie w Tesalonice mocno trzymali się wśród prób, a ich wiara była widoczna w miłości.

Oczywiście Paweł wierzył w to, czego nauczał Jezus, że ci, którzy początkowo przyjęli ewangelię z radością mogą skończyć odpadając, gdy „przychodzi ucisk lub prześladowanie dla słowa” (p. Mat. 13:5-6, 20-21). Paweł martwił się tym czy ich praca w Tesalonice nie „poszła na marne” (3:5). Jasne jest, że nie pisałby w ten sposób, gdyby wierzył we współczesną doktrynę „bezwarunkowego wiecznego bezpieczeństwa” przedstawianej jako „raz zbawiony, na zawsze zbawiony”. Nie ma takie możliwości, aby praca Pawła poszła na marne, gdyby ludzie z Tesaloniki w ostateczny sposób uciekli przed piekłem dzięki jego zwiastowaniu. Jeśli jest jednak taka możliwość, że wierzący przestają wierzyć, jeśli trwanie w wierze jest wymagane do wejścia do Królestwa, to była taka możliwość, że cała Pawła praca została zamarnowana.

Później, w Liście do Kolosan, obiecywał, że Jezus stawi ich przed Bogiem „świętych, czystych i bez nagany„, lecz tylko wtedy, jeśli „wytrwają w wierze, ugruntowani i stali, i nie zachwieją się w nadziei opartej na ewangelii” (Kol. 1:23 podkreślenia dodano). Oczywiście, jeśli ludzie zbawiani są z wiary to ci, którzy nie mają wiary, nie są zbawieni, nawet jeśli posiadali ją poprzednio. Dlatego też Paweł napisał do Tesaloniczan: „Bo żyjemy teraz, skoro wy trwacie w Panu” (3:8, podkreślenie dodano). Nie robiłby takiej uwagi, gdyby wierzył, że nie było takich niekorzystnych konsekwencji dla tych, którzy nie stoją w Panu.

Pamiętam, jak kiedyś słuchałem jednego z najsławniejszych amerykańskich kaznodziejów, cytującego obietnicę Jezusa: „Kto uwierzył i został ochrzczony, zbawiony będzie” (Mk 16:16). Opierając się na tej obietnicy ogłosił, że jeśli ktoś uwierzył choć przez krótką chwilę, to taka osoba jest zbawiona i ma wieczne bezpieczeństwo, nawet jeśli już więcej nie wierzy. Opierał się na słowach Jezusa: „Kto uwierzył” (czas przeszły). Zastanawiałem się dlaczego nie przeczytał dalej, następnych słów Jezusa z Mk 16:16: „Lecz kto nie uwierzył, będzie potępiony” i nie zastosował tej samej myśli logicznej. Gdyby to zrobił, musiałby dojść do wniosku, że jeśli ktoś przestał wierzyć choćby tylko na chwilę to będzie potępiony i na wieki zgubiony, nawet jeśli nigdy więcej już nie popadł w niewiarę.

Modlitwa za Tesaloniczan, znajdująca się pod koniec dzisiejszego czytania, pokazuje to, co rzeczywiście jest najważniejsze: „aby Pan napełnił [was] obficie miłością do siebie nawzajem i do wszystkich, … aby serca wasze były utwierdzone, bez nagany, w świątobliwości przed Bogiem i Ojcem naszym na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa” (3:12-13).

Najważniejsza jest miłość do innych – zdolność, którą Bóg daje, to jest istota prawdziwej świętości. Będzie to jedyna rzecz, o którą będziemy się martwić przy przyjściu Jezusa. Nawiasem mówiąc: modlitwy Pawła zanoszone „w dzień i w nocy” połączone z modlitwami Tesaloniczan – dla ich duchowej korzyści — zostały wysłuchane, ponieważ wrócił do Tesaloniki w czasie trzeciej podróży misyjnej.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

как раскрутить сайта

DS_24.03.09 1Tes. 2

HeavenWordDaily

David Servant

Na podstawie tego co do tej pory przeczytaliśmy z Księgi Dziejów i Listu do Galacjan, widzimy, że Paweł nie zaczął apostolskiej służby natychmiast po narodzeniu na nowo. Niemniej, na pewno od razu zaczął głosić ewangelię, najpierw w synagogach w Damaszku, następnie w Jerozolimie, później w Syrii i Cylicji (Dz. 9:20-30, 11:25-26; Gal 1:21). Dopiero co najmniej 12 lat po nawróceniu został powołany na apostoła i oddzielony do pierwszej podróży misyjnej. Urząd apostoła jest najwyższym urzędem do jakiego można być powołanym (p. 1 Kor. 12:28). Chodzi o to, że Paweł awansował, gdy okazał się być wierny.

Czytamy dziś w słowach Pawła, że on sam, Tymoteusz i Sylwan zostali „uznani przez Boga za godnych, aby im została powierzona ewangelia” i że Bóg zbadał ich serca (2:4). W grece słowa „uznani za godnych” i „zbadać” to jedno i to samo słowo, które można również przetłumaczyć jako „sprawdzić/przetestować”. Innymi słowy: Paweł mówi, że Bóg sprawdził (doświadczył, wypróbował, przetestował – przyp.tłum.) go wraz z Tymoteuszem i Sylwanem, zanim powierzył im obecną służbę.

Ściślej mówiąc, Paweł wskazuje na to, że Bóg zbadał ich motywacje, ponieważ Pan chce sług (duchownych – przyp.tłum.), których do działania motywuje miłość – do Niego i ludzkości. Jest prawdopodobne, że przeciwnicy Pawła w Tesalonice oskarżali go i jego apostolski zespół o inne motywacje prowadzonej działalności, wydaje się więc, że zamierzał udowodnić ich czystość. Dla każdego kto obserwował go w Tesalonice było oczywiste, że nie głosili dla finansowego zysku, ponieważ sami łożyli na swoje utrzymanie (2:9). Nie głosili również dla zyskania chwały ludzkiej, ponieważ przybyli do Tesaloniki uciekając przed tymi, którzy ich nienawidzili, a tu, na miejscu, znaleźli jeszcze więcej tej nienawiści. Nikt nie mógł oskarżyć ich o jakiekolwiek złe motywacje, ponieważ ich postępowanie było „świątobliwe, sprawiedliwe i nienaganne” (2:10).

Jasne jest, że motywacją działania Pawła i jego towarzyszy była miłość, skoro nowych wierzących w Tesalonice traktowali z łagodnością, „jak żywicielka, otaczająca troskliwą opieką swoje dzieci” (2:7) i „napominali i zachęcali,….niczym ojciec dzieci swoje” (2:11). Brzmi to jak miłość wyrażająca się w prawdziwym uczniostwie!

Gdyby ktokolwiek z wierzących w Tesalonice był kuszony do myślenia, że uczucia Pawła i jego przyjaciół były po prostu chwilowym zdarzeniem, Paweł przypomina im o tym, że nie z własnego wyboru byli nieobecni, lecz z powodu okoliczności, nad którymi nie mieli kontroli i bardzo tęsknili do ponownego połączenia. I rzeczywiście, Paweł próbował wrócić do Tesaloniki kilkukrotnie, lecz przeszkodził im Szatan (2:18). Dla niego ci wierzący byli „nadzieją, radością i koroną chwały” (2:19-20). Z całą pewnością jest to rozdział o miłości tego Listu. Jakże błogosławieni są wierzący, którzy znajdują się pod pełną miłości troską tych, którzy rozumieją, że słowo „minister” (z ang. też: minister, poseł, pastor, duchowny – przyp.tłum.) znaczy „sługa”, a nie „suweren” (monarcha, władca – przyp.tłum.).

Paweł wspomina o tym, że prześladowania, które znosili Tesaloniczanie ze strony swoich rodaków, były podobne do tych, jakie on i jego apostolscy towarzysze dotykały ich ze strony Żydów w Judei. Szło to oczywiście w parze i nie było żadnych powodów, aby wątpić. Lata później Paweł napisze: „Tak jest, wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowania znosić będą” (2 Tym. 3:12).

W końcu Paweł ogłasza, że gniew Boży spadł na Żydów w Judei „na dobre” (2:16). Nie wiemy dokładnie, jak to się stało. Wiemy natomiast, że około 18 lat później Jerozolima została oblężona przez Tytusa i rzymskie wojsko, zdobyta a milion Żydów zginęło w tym holokauście. Jezus przewidywał ten dzień, mówiąc: „Gdy zaś ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wówczas wiedzcie, że przybliżyło się jej zburzenie. Wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry, a ci, którzy są w obrębie miasta, niech wyjdą z niego, a mieszkańcy wsi niech nie wchodzą do niego. Gdyż dni te, to dni odpłaty, aby się wypełniło wszystko, co jest napisane„.

Dzięki temu ostrzeżeniu nie zginął wtedy żaden chrześcijanin. Chwała Bogu!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer.mobi

DS_23.03.09 1Tes. 1

HeavenWordDaily

David Servant

Jak już wcześniej wspomniałem, Paweł napisał listy do wierzących w Tesalonice, w czasie swegoł 18 miesięcznego pobytu w Koryncie. To on założył kościół w Tesalonice kilka miesięcy wcześniej, lecz nie zatrzymał się tam dłużej, tak jakby chciał, z powodu prześladowań wywołanych przez Żydów (17:1-10). Napisał więc, aby zachęcić młody i prześladowany kościół, składający się w przeważającej części z byłych pogan oraz odrobiny Żydów.

Kim jest chrześcijanin? Najbardziej fundamentalną definicję podaje Paweł pisząc, że jest to człowiek, który jest „w Bogu Ojcu i Panu Jezusie Chrystusie” (1:1). Właśnie, dokładnie tego nauczał Jezus Swoich uczniów: „Ja jestem w Ojcu moim i wy we mnie, a Ja w was” (Jn 14:20). Oczywiście, jesteśmy w Chrystusie w duchowym, a nie fizycznym sensie. Jak więc?

Będąc stworzeniami, które są duchem, duszą i ciałem (1 Tes. 5:23), mając odrodzonego przez Ducha Bożego naszego ducha i zamieszkiwani przez Jego Ducha, stajemy się jednym duchem z Bogiem. Zdumiewające. Właśnie to uzdalnia nas do życia zgodnie z Jego wolą. Jezus powiedział: „Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu, bo beze mnie nic uczynić nie możecie” (Jn 15:5). Wierzący w Tesalonice, choć byli młodzi w Chrystusie, już zaczynali wydawać dobry owoc a w szczególności Paweł wspomina ich „dzieła wiary” (wierze zawsze towarzyszą uczynki), jak też ich miłość, nadzieję, radość i służbę (1:3, 6,9).

Zwróćmy uwagę na to, jak często w tak krótkim rozdziale pojawia się koncepcja uczniostwa. Paweł napisał o przykładzie jakim on, Sylwan i Tymoteusz byli dla wierzących, o tym, że postępowali zgodnie z tym wzorcem i w końcu o tym, że oni sami są przykładem dla „wszystkich wierzących w Macedonii i Achai” (1:5-7). Celem jest stać się takim jak Chrystus a tego można się najlepiej nauczyć przez obserwację i naśladowanie tych, którzy są tacy jak On, nie przez słuchanie. Paweł i jego towarzysze podróży nie tylko głosili kazania tym, którzy chcieli w Tesalonice słuchać, ale żyli w bliskiej przyjaźni z nimi, dzięki czemu mogli się oni z bliska przyglądać apostołom.

W przeciwieństwie do tego współcześnie funkcjonuje taka idea, że pastorzy powinni zachowywać „profesjonalny dystans” do członków swych zborów, aby „utrzymywać respekt” i „skutecznie wpływać na nich”. Większość parafian nie ma żadnego pojęcia o tym, jak żyją ich pastorzy. Widzą ich tylko raz na tydzień za kazalnicą i czasami zamienią kilka zdań, gdy podają sobie ręce w drzwiach do kaplicy. Jeśli mają być kształtowani prawdziwi uczniowie, ta postawa musi się zmienić. Dlatego też pierwsze kościoły składały się z małych grup, które spotykały się w domach, a każdy był odpowiedzialny za swoje uczniostwo, a nie tylko pastor.

Jedna końcowa myśl: Paweł stwierdził, że Tesaloniczanie, zostali „przez Boga wybrani” (1:4). Czy to dowodzi, że zostali „bezwarunkowo wybrani” zanim nadszedł czas ich zbawienia? Nie, nic nie mówi tutaj o „bezwarunkowym wyborze”, co jest w rzeczywistości oksymoronem, ponieważ wszelkie wybory dokonywane są w oparciu o jakieś warunki. Jeśli Bóg „bezwarunkowo wybrał” kogoś do zbawienia, to nie ma żadne przyczyny, dlaczego wybrał tych, których wybrał i zbawienie ludzi jest zdeterminowane przez czysty przypadek. Co więcej, nie są oni zbawieni z łaski, lecz o wiele bardziej przez szczęśliwy traf!

Prawda jest taka, że tesalońscy chrześcijanie byli warunkowo wybrani przez Boga, jak to jest ze wszystkimi chrześcijanami, na podstawie wiary, o której Bóg wiedział wcześniej (p. 1 Ptr. 1:1-2). Niemniej, Paweł w tym rozdziale w ogóle nie mówił o kimkolwiek jako wybranym przez Boga, ponieważ dowodem na to, że Tesaloniczanie zostali wybrani przez Boga — zdaniem Pawła – – był fakt, że jego „ewangelia doszła do nich w mocy i Duchu Świętym z wielką siła przekonania” (1:5). Znaczy to, że prawda ewangelii została w nadnaturalny sposób potwierdzona przez Samego Boga.

Poganie z Tesaloniki mogli mieć pewność tego, że Bóg wybrał ich do zbawienia, a nie tylko Żydów, ponieważ Bóg potwierdził im Swoją ewangelię. Gdyby Paweł w wersie 1:4 miał na myśli to, że Bóg wybrał bezwarunkowo tylko niektórych Tesaloniczan do zbawienia, to musielibyśmy się zastanawiać, w jaki sposób to Boże nadnaturalne potwierdzenie ewangelii, które działo się na oczach wszystkich Tesaloniczan, miał nadawać wiary temu faktowi.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

реклама интернет

DS_20.03.09 Dz.18

HeavenWordDaily

David Servant

Korynt był stolicą części Achai, współcześnie południowej Grecji. Miasto miało strategiczne położenie, było komercyjnym centrum przez które ludzie z wielu miejsce starożytnego świata przechodzili. Gdy został tam założony kościół Jezusa, ewangelia rozchodziła się do wielu innych miejsc.

Do czasu, gdy Paweł przyniósł ewangelię do Koryntu, minęło 20 lat od narodzenia kościoła w Jerozolimie. Po tych dwóch dziesięcioleciach Nowy Testament składał się tylko z dwóch listów, a konkretnie Listu Jakuba i Listu do Galacjan, i oba miały być ograniczone do małego kręgu ludzi. To z Koryntu Paweł napisał dwa swoje listy do wierzących w Tesalonice, powiększając ilość nowotestamentowych ksiąg do czterech. Niemniej, te dwa listy zostały napisane do chrześcijan będących tylko w tym jednym obszarze.

Te fakty pomogą nam w umieszczeniu ich we właściwej perspektywie. Oczywiście, nie były one centrum wczesnego kościoła, nie były też rozczłonkowywane i dyskutowane ani nie stały się powodem podziału pierwszego kościoła, a raczej było tak, że pierwsi chrześcijanie skupiali się na postępowaniu za Jezusem, przestrzegając Jego przykazań.

Korynt miał reputację najbardziej zepsutego miasta starożytnego świata, raju marynarzy. Tysiące świątynnych prostytutek działających w świątyni Afrodyty, bogini miłości, było integralną częścią religijnego życia Koryntu. To było pogaństwo w najgorszej formie, lecz Pan wiedział, że były tam serca, które otworzą się na ewangelię, więc posłał Pawła.

Zanim jednak Paweł tam przybył, Bóg już działał w sercach i niektóre otworzył. Czytamy dziś, o poganinie, Tytusie Justusie, który mieszkał w pobliżu synagogi w Koryncie i o którym Łukasz pisze, „bojący się Boga” (18:7). Wydaje się prawdopodobne, że Tytus mieszkający blisko synagogi wyrażał swoje duchowe pragnienie. Był poganinem, który zareagował na pobudki swego sumienia i był przyciągany przez prawdę, znajdującą się w judaizmie. Jest drugim poganinem z Księgi Dziejów, o którym Łukasz mówi, jako o „czcicielu Boga” (16:14). Co więcej, przy czterech innych okazjach Łukasz odnosi się do poszczególnych pogan, jako do „bojących się Boga” (10:22; 14:43; 17:4, 17 – nie widać tego w tłumaczeniu BW).

Należy pamiętać o tym, że bojaźń Boża jest warunkiem koniecznym do zbawienia, jako że Pismo mówi, że „bojaźń Boża jest początkiem mądrości” (Przyp. 9:10). Ludzie, którzy rzeczywiście boją się Boga są otwarci na ewangelię, a ci, którzy się Go nie boją – nie, ponieważ nie widzą dla siebie potrzeby ratunku (zbawienia) przed gniewem Bożym.

Oczywiście, Bóg wie, kto się Go boi, a kto nie. Nie chce, aby Jego słudzy marnowali czas na zatwardziałe serca, w których brak jest bojaźni Bożej, lecz raczej tak ich kieruje, aby docierali do tych serc, które są otwarte. Pan powiedział do Pawła, gdy ten był w Koryncie: „Nie bój się, lecz mów i nie milcz, mam bowiem wiele ludu w tym mieście” (18:9-10). Tak więc, Paweł został tutaj przez osiem miesięcy, docierając ludzi, o których Bóg wiedział, że się zwrócą do Niego.

Jestem przekonany, że Paweł był odciążony, wiedząc, dzięki obietnicy Pańskiej, że nie nie zostanie zaatakowany czy uderzony w czasie pobytu w Koryncie (18:10). Pamiętajmy o tym, że nie tak dawno był biczowany i wrzucony do więzienia w Filipii (16:22-24) i uciekał ratując życie zarówno a Tesaloniki (17:10) jak i z Berei (17:14). Teraz więc, mógł zachować całkowity pokój, gdy został doprowadzony przed sędziowski krzesło Galliona, prokonsula Achai.

Starożytni pisarze, tacy jak słynny Seneka, mówią o spokojnej i beztroskiej osobowości Galliona. Bardzo niedobrze dla niego! Stracił życiową możliwość wysłuchania ewangelii z ust Pawła. Nawiasem mówiąc, napis znaleziony w Delphi w Grecji, datuje czas jego działalności jako prokonsula na lata 51-52 naszej ery. Tak więc z łatwością można określić czas zdarzeń z 18 rozdziału Dziejów i czas napisania 1 i 2 Listu do Tesaloniczan.

Zauważmy, że Paweł był pierwszym „misjonarzem produkującym namioty”, który to zwrot współcześnie odnosi się do misjonarzy, którzy utrzymują się z własnej pracy, a nie z ofiar. Wszyscy prawdziwi uczniowie, którzy utrzymują się z własnej pracy są takimi misjonarzami. Uważają oni swoja pracę za środek do wspierania swojej służby. Wszyscy jesteśmy powołani!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта