Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

DS_18.02.09 Dz. 7

HeavenWordDaily

David Servant

Dlaczego Szczepan podjął się tak długiej obrony i wyliczania tak wiele z historii Izraela? Jego oskarżyciele twierdzili, że mówił przeciwko Prawu Mojżeszowemu i świątyni (6:13-14), musiał więc wykazać, że to nieprawda. Jego długa przemowa ujawniła wielką wiedzę i szacunek dla żydowskiego dziedzictwa oraz Prawa.

Lecz ta obrona to coś znacznie więcej niż historia. Jest to przekonujące kazanie skupione na historiach dwóch ludzi posłanych przez Boga, którzy zostali odrzuceni przez swoich, a mianowicie: Józefa i Mojżesza. Lekcja jest oczywista.

Szczepan cytował również mesjańskie proroctwa, które Bóg przekazał przez Mojżesza, próbując skierować Sanhedryn ku Jezusowi (p. 7:37). Rzucił wyzwania ich religijnym tradycjom i niebiblijnemu poglądowi na Boga i jego świątynię (7:48-50). Na zakończenie, przycisnął ich do muru: „Ludzie twardego karku i opornych serc i uszu, wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu, jak ojcowie wasi, tak i wy! Któregoż z proroków nie prześladowali ojcowie wasi? Pozabijali też tych, którzy przepowiedzieli przyjście Sprawiedliwego, którego wy teraz staliście się zdrajcami i mordercami, wy, którzy otrzymaliście zakon, jak wam go dali aniołowie, a nie przestrzegaliście go” (Dz. 7:51-53). Żadnego bicia piany tu nie ma!

Pamiętajmy o tym, że Szczepan, gdy zaczął swoją obronę, został namaszczony przez Ducha Świętego (7:55). To Bóg mówił przez niego, a Bóg chciał, aby Sanhedryn był całkowicie odpowiedzialny za to, co zrobili dotąd i za to, co jeszcze mieli zrobić. Gdy Szczepan skończył, zostali bez żadnych wymówek. To nie za bluźnierczą herezję mieli go ukamienować; on był oddanym Żydem, który był bardzo dobrze obeznany z Pismem, i który wierzył w Mesjasza, którego posłał Bóg. Inspirowana przez Ducha mowa ujawniła również wgląd w starotestamentowe historie, których inaczej nie poznalibyśmy. Na przykład, okrywamy, że Mojżesz wiedział 40 lat przed Exodusem, że Bóg powołał go do wyprowadzenia Izraela, lecz zadziałał w niedojrzały sposób i na podstawie swej własnej mądrości (7:25). Boże dzieło musi być wykonywane w Boży sposób i w Bożym czasie. Potrzebujemy czegoś więcej niż Bożego powołania; potrzebny jest nam Jego plan.

Dowiadujemy się również, że „wdrożono też Mojżesza we wszelką mądrość Egipcjan, a był dzielny tak w słowach, jak i w czynach” (7:22), zanim skończył 40 lat. Jako adoptowany syn córki faraona, Mojżesz cieszył się w Egipcie wysoką polityczną pozycją, mógł patrzyć w przyszłość znaczoną bogactwem, władzą i prestiżem. On jednak utożsamił się wybranym ludem Bożym, który cierpią ucisk i niesprawiedliwość. Mojżesz stanowi dla nas wzór, jak napisał autor Listu do Hebrajczyków: „Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł, nie zgodził się, by go zwano synem córki faraona, i wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu, uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę” (Hebr. 11:24-26).

Podobnie jak Mojżesz, Szczepan również jest ponadczasowym przykładem człowieka, który starał się bardziej podobać Bogu niż ludziom. Gdy był potępiany przez ludzi, którzy mieli go wkrótce ukamienować, Jezus, o którym Pismo mówi, że zasiada po prawicy Bożej, stał, jak podejrzewam, w podziwie (7:56). Nie tylko to, ponieważ Pan otworzył duchowe oczy Szczepana, aby ten mógł zobaczyć stojącego Jezusa. Cóż za przywilej i jakiż honor!

Wraz z ostatnim tchnieniem Szczepan modlił się za swoich prześladowców; „Panie nie policz im tego grzechu” (7:60). Jakże ta miłosierna modlitwa musiała uderzyć w sumienia jego morderców, świadcząc przeciwko nim, że potępili niewinnego człowieka. Zwróć uwagę, że w przeciwieństwie do Jezusa, Szczepan nie dodał „bo nie wiedzą, co czynią” (Łk. 23:24). Członkowie Sanhedrynu dobrze wiedzieli co robią i dlatego, wątpię czy Bóg odpowiedział na modlitwę Szczepana.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

DS_17.02.09 Dz. 6

HeavenWordDaily

David Servant

Pierwsi wierzący nie tylko hojnie zaspokajali potrzeby ubogich wśród nich, lecz także dawali chleb codzienny sporej ilości żydowskich wdów, które prawdopodobnie nie były częścią kościoła. W pierwszym kościele, biednym dawano ważniejsze miejsce niż wydaje się to mieć miejsce we współcześnie. Niewątpliwie jedną z przyczyn jest to, że w rozwiniętych krajach nie widujemy często niedożywionych wdów żebrzących na naszych ulicach. Nasz standard życia jest tak wysoki, że większość wdów ma się dobrze, jeśli mierzyć według standardów światowych, a te, z którymi jest inaczej, mają do dyspozycji liczne programy socjalne. Lecz tak nie było w Jerozolimie Anno Domini 35 i tak nie jest również w ogromnej części współczesnego świata. Z tego powodu służba Heaven’s Family ma fundusz wdów, który pomaga biednym chrześcijańskim wdowom w rozwijających się krajach. Moim zdaniem, w świetle tego, czego uczy nas Pismo, powinny być tysiące takich służb. Jakub napisał: „Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat” (Jk. 1:27).

Nasza życzliwość wywołuje jeden problem: po jałmużny pojawia się coraz więcej potrzebujących ludzi. Ci, którzy zostaną przeoczeni zaczynają narzekać, jakby mieli prawo do darmowego jedzenia! Widzimy ten fenomen również w dzisiejszym czytaniu. Później Paweł zajął się tego rodzaju problemem w kilku swoich listach, mówiąc kościołom: „Jeśli ktoś nie chce pracować, niech też i nie je” (1 Tes. 3:10), oraz udzielając szczegółowych poleceń co do tego, które wdowy powinni, a które nie powinny być wspierane (p. 1 Tym. 5:3-16).

Zawsze jest więcej możliwości czynienia dobra niż ktokolwiek z nas ma na to czasu, każdy z nas powinien więc skupiać się na tych szczególnych możliwościach, które dla nas mają największy potencjał przyniesienia owocu. Apostołowie rozpoznali to. Pomimo że usługiwanie wdowom było dobre, nie było dobre, aby robić to kosztem ich powołania do służby Słowa Bożego. Przekazując to, co było dla nich mniej owocne, otworzyli większą możliwość dla innych, a królestwo wzrastało. Gdyby apostołowie nie przekazali swojej odpowiedzialności, aby skupić się na modlitwie i głoszeniu, Łukasz mógłby nigdy nie napisać Dz. 6:7: „A Słowo Boże rosło i poczet uczniów w Jerozolimie bardzo się pomnażał, także znaczna liczba kapłanów przyjmowała wiarę„.

Jednym z tych mężów, którym została dana większa sposobność służenia Chrystusowi przez to, że został wybrany do rozdawania żywności wdowom, był Szczepan. Niemniej, niewiele czasu minęło, gdy on również musiał odejść od usługiwania przy stołach, ponieważ Bóg namaścił go na wspaniałego ewangelistę. Zwróć uwagę, że Szczepan był wierny w tym, w czym mógł, a Bóg wypromował go. W taki sposób Bóg działa. Sprawdza nas przez małe obowiązki, aby zobaczyć czy można nam powierzyć większą odpowiedzialność. Jeśli chcemy robić tylko „wielkie rzeczy” dla Boga, które przyniosą nam pieniądze czy sławę to dyskwalifikujemy sami siebie. Musimy chcieć służyć Bogu we wszystkich kompetencjach i bez zapłaty; tylko wtedy kwalifikujemy się do robienia czegokolwiek w Jego królestwie. Bóg promuje wyłącznie tych, którym może zaufać. Jeśli nie jesteśmy wierni w małych rzeczach, Bóg wie, że nie może nam powierzyć więcej.

Przypadkowo, tych siedmiu mężów, którzy zostali wybrani do usługiwania wdowom często jest uważanych za pierwszych diakonów kościoła. Diakon oznacza w grece po prostu „sługa”, a nie „ten, który zasiada w radzie diakonów, aby prowadzić kościół i utrudniać życie pastorowi”! (Nie mogłem się oprzeć!). Znaki i cuda czynione przez Szczepana są dziś wspominane jako takie w Księdze Dziejów! Każdy rozdział, który czytaliśmy do tej pory zawiera zapis manifestacji Bożej nadnaturalnej mocy. Ponownie modlimy się dziś: „Panie, mniej nas, a więcej Ciebie!”

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта

Ciasna brama do obfitego życia

logo

Ron McGatlin

Kilka dni temu rozmawiałem z moim przyjacielem, Kenem Tolliver, i dyskutowaliśmy podstawową zasadę, która w szczególny sposób dotyczy starszych w Królestwie. Ponieważ jest to zasada uniwersalna dotyczy zarówno narodów, plemion jak i rządów.

KRZYŻ PRZED ZMARTWYCHWSTANIEM

W świetle królestwa Bóg objawia znacznie większą rzeczywistość tej zasady niż było to rozpoznawane w przemijającym kościele. Droga do obfitego życia i chwały prowadzi przez bardzo wąską bramę zwaną śmierć na krzyżu.

Mat 7:13-14:„Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują”.

Zastanówmy się nad tym. Tylko to, co żywe może przeżyć śmierć; tylko to, co przeszło przez śmierć krzyża może być wzbudzone do większego życia. Istnieją dwa poziomy śmierci na krzyżu. Pierwszy poziom to krzyż Chrystusowy. Jako wierzący wszyscy zostaliśmy ożywieni przychodząc do krzyża Chrystusa. Utożsamione w krzyżu Chrystusa nasze dusze zostały ożywione i zaczął się proces uświęcania, w którym współpracujemy z Bogiem, który pracuje w nas, abyśmy pragnęli i czynili w tym życiu to, co jest dla Jemu miłe. To jest drugi poziom śmierci na krzyżu. To tutaj pojawia się nasza własna śmierć przez ukrzyżowanie. Staliśmy się uczniami Chrystusa, wzięliśmy nasz krzyż i codziennie umieramy w procesie krzyżowania naszego własnego życia.

Mat 16:24-25:„Wtedy Jezus rzekł do uczniów swoich: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną. Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je” .

Śmierć przez ukrzyżowanie jest szczególnym rodzajem śmierci. Jezus nie był sądzony, gdy umarł na krzyżu, na krzyżu Chrystusowym sądzony był grzech. Podobnie jest z nami, gdy bierzemy nasz krzyż i podążając za Nim przez śmierć przez ukrzyżowanie, nie my jesteśmy sądzeni; nasze grzechy już zostały objęte śmiercią Chrystusa na krzyżu.

To dlaczego w tym musimy życiu znosić naszą własną śmierć na krzyżu?

Cieszę się, że zapytałeś.

Jezus zniósł krzyż ze względu na radość zmartwychwstałego życia po prawicy Bożej, która była przed Nim. Śmierć Jezusa na krzyżu nabyła dla niego znacznie bardziej wartościową chwałę ZAMRTWYCHWSTAŁEGO ŻYCIA, które teraz może udzielać Swoim uczniom przez Ducha Świętego. Jezus całkowicie stał się drogą, prawdą i życiem. On jest zmartwychwstałym życiem, które będzie przebywać we wszystkich, którzy zostali przygotowani przez swój własny krzyż. Nasza śmierć przez krzyż jest postępującym unicestwianiem naszego starego życia. Nasze egoistyczne życie musi zostać ukrzyżowane, aby zrobić miejsce dla zmartwychwstałego życia Chrystusa, które ma zamieszkiwać w nas zastępując stare życie Jego zmartwychwstałym życiem.

Wąska i trudna droga do osobistej śmierci przez ukrzyżowanie.

Gdy po raz pierwszy przyjmujemy działo krzyża Chrystusa i oddajemy nasze życie Jezusowi, doświadczamy ożywienia naszego ducha i stajemy się bardzo podobni do dziecka. Zostajemy zapieczętowani przez obiecanego  Ducha Świętego i większość z nas jest w stanie przypomnieć sobie przeżywanie miłości, miłosierdzia i łaski, gdy byliśmy kształceni przez Ducha i karmieni mlekiem Jego słowa. Po tym czasie, nasze życie zaczęło wyglądać tak, jakbyśmy wchodzili do zwężającego się tunelu. Wiele z rzeczy, które były częścią naszego życia odpadło. Główne cele i wartości z przeszłości rozpadły się i pomarły. Gdy różni ludzie i różne rzeczy opuszczały nas, musieliśmy godzić się na to, aby nasze stare życie odchodziło. W ciągu jakiegoś czasu kawałek po kawałku, w miarę jak nasze życie zwężało się i stawało się coraz trudniejsze, nas w tym wszystkim ubywało. Jeśli pragniemy iść za Chrystusem równocześnie trzymając się pewnych starych rzeczy z naszego poprzedniego życia, może ono wydawać się nigdy nie kończącą się bitwą. Droga staje się dalej coraz węższa, aż do chwili, gdy w jakimś ostatecznie niszczącym epizodzie nie przejdziemy przez wąską bramę śmierci i ostatnie nici naszego starego, egoistycznego życia nie zostają ukrzyżowane. To jest nasza osobista śmierć przez ukrzyżowanie – ukrzyżowanie naszego egoistycznego, niezależnego życia. Wtedy i tylko wtedy jesteśmy gotowi na pełne przyjęcie zmartwychwstałego życia Chrystusa, które będzie płynąć w nas i przez nas na chwałę Bożą.

Zmartwychwstałe życie to życie odpocznienia w Nim.

Nie ma już więcej osobistych zmagań z grzechem i ego. Jesteśmy wolni, aby być tym, do czego nas Bóg przeznaczył. Nie miewamy wzniesień i dołów jak na kolejce roller coaster i nie chodzimy już stale w kółko jak weselnicy chodzą. Mieszkamy w bardzo obszernym miejscu z Nim. Nie boimy się więcej ani człowieka, ani diabła, jesteśmy wolni i możemy kochać wszystkich w tym naszych przeciwników. Słyszymy Jego głos i mówimy Jego prawdę, nie staramy się już więcej podobać ludziom, zyskać bogactwo czy pozycję. Bez względu na to czy mamy dużo, czy mało, mamy wszystko i możemy zrobić wszystko przez Chrystusa Jezusa. Chodzimy w Duchu i żyjemy w intymności z Bogiem. Niemniej, nigdy nie jesteśmy właściwie rozumiani przez naturalny świat czy religijnych ludzi.

Przemiana przez wąską bramę

Kiedyś znajdowaliśmy się na szerokim miejscu grzechu, ego i ciemności, gdzie wydawało nam się, że jesteśmy wolni i możemy robić wszystko, na co nas stać było i nie bardzo przejmowaliśmy się tym, jak nasze działania wpływają na innych. W którymś momencie pojawiło się światło i zwróciliśmy się ku niemu, spotkaliśmy Jezusa i zaczęliśmy drogę ku jeszcze większemu światłu rzeczywistości Bożego królestwa. Nasza podróż doprowadziła nas do wielu okoliczności, które były poza nasza kontrolą. Musieliśmy rezygnować coraz cześciej i coraz więcej, aby przejść przez ciasne miejsca. Ostatecznie, gdy już wydawało nam się, że zostaliśmy całkowicie zrujnowani i nic nam nie zostało, przechodziliśmy przez wąski otwór ciasnej bramy. Nagle stanęliśmy po drugiej stronie twarzą w twarz z Panem na obszernym miejscu światła, miłości i chwały. Naprawdę weszliśmy do prawdziwego królestwa Bożego jako dojrzali synowi żyjący we wspaniałej wolności.

Większość chrześcijan jest w trakcie tego procesu. Wielu liderów, tych, którzy powinni być już starszymi, jeszcze jest poddawanych temu procesowi. Wielu, którzy jeszcze nie przeszli całkowicie przez ciasną bramę, nie wierzy, że totalna wolność jest możliwa w tym życiu. Uczono ich tego, że zawsze będą się zmagać ze swymi starymi, egoistycznymi i cielesnymi pożądliwościami. Uczyli ich nauczyciele, którzy sami nie przeszli jeszcze przez ciasną bramę. Religia nie jest żadną pomocą w tym i przeważnie jest kamieniem potknięcia dla tych, którzy szukają prawdziwego królestwa.

Chwała Bogu za to, że jest resztka pokolenia ludzi, wzrastająca na pustyni, która dochodzi do tej prawdy i przechodzi przez ciasną bramę do wolności w Bogu. W chwili, gdy przechodzimy przez ciasną bramę śmierci przez ukrzyżowanie, nasze kajdany i łańcuchy spadają. Nigdy już nie spotkamy się ze śmiercią ukrzyżowania, gdy już raz w pełni znajdziemy się po drugiej stronie ciasnej bramy. Gdy już raz znajdziemy się tam w całości, nigdy nie zawrócimy. Wreszcie możemy przestać wracać do pokutowania z martwych uczynków i iść dalej z Bogiem do pracy wychowywania uczniów królestwa, którzy będą uwalniać jęczące stworzenie z niewoli.

Hebr 6:1: Dlatego pominąwszy początki nauki o Chrystusie, zwróćmy się ku rzeczom doskonałym, nie powracając ponownie do podstaw nauki o odwróceniu się od martwych uczynków i o wierze w Boga,

Heb 9:14 o ileż bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu?

Krzyż nie jest celem, jest bramą. Krzyż nie jest końcem, jest początkiem obfitego życia. Krzyż jest śmiercią, zmartwychwstanie jest życiem. Nie może być zmartwychwstania, jeśli nie ma śmierci. Śmierć na krzyżu przemija, zmartwychwstałe życie trwa wiecznie. Gdy krzyż zostanie w pełni przeżyty, dzieło grzechu i śmierci jest skończone a zmartwychwstałe życie czystej świętości staje się naszym udziałem na zawsze.

Jak dla jednostek tak i dla narodów.

Ameryka i narody świata są na szerokim miejscu ciemności i są obecnie przyciągane do zwężającego się tunelu prowadzącego w stronę wąskiej ramy śmierci przez ukrzyżowanie, które wyczyści je z arogancji, pychy, niezależności, niemoralności, chciwości i żądzy. Jest to narodowa okazja, aby przyjąć dzieło krzyża Chrystusa i zacząć obnażać nasza narodową śmierć przez krzyż, która prowadzi do zmartwychwstałego życia w królestwie Bożym.

Mat 4:17: …. „Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios”.

Heb 12:2: patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który dla czekającej Go radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego*.

Dążcie do miłości.

Ona nigdy nie zawodzi.

Ron McGatlin

basileia@earthlink.net_____________________________________________

*

Wyłącznie w anglojęzycznych przekładach jest to oddane w ten sposób,

w znanych mi polskich jest mowa o tym, że „zamiast doznać

należytej mu radości, wycierpiał krzyż”.

Np.

(Webster Bible): „looking unto Jesus, the author and finisher of

our faith, who for the joy that was set before Him endured the

despising the shame, and has sat down at the right hand of

the throne of God”. cross,

продвижение

DS_16.02.09 Dz. 5

HeavenWordDaily

David Servant

Czytamy, że nagła śmierć Ananiasz i Safiry sprowadził strach na kościół i wszystkich innych (5:11).

Najwyraźniej, taki był Boży zamiar. Był tak oczywisty związek przyczynowo skutkowy między hipokryzją Ananiasz i Safiry, i ich zgonem, że boskie przesłanie było niewątpliwe.

Boże potępienie grzechu nie zawsze jest tak oczywiste, ponieważ Pan generalnie decyduje się być bardziej miłosierny wobec swych ludzi, niż było to w przypadku tego małżeństwa. Jak informuje nas Paweł, nawet w ramach kościoła Boża dyscyplina dokonywana przez śmierć nie jest tak rzadko spotykana, jak niektórzy przypuszczają (p. 1 Kor. 11:27-32). Niemniej, jak wskazuje Paweł, dyscyplina dokonywana przez śmierć często nie jest nagła, lecz poprzedzona przez chorobę, co służy miłosiernemu ostrzeżeniu i daje możliwość pokuty i uzdrowienia (p. Jak. 5:14-15). Poważna choroba ma na celu zmotywowanie nas do zbadania siebie samych i tak powinniśmy robić. (Niemniej nie do nas należy wydawanie osądu, co do innych chrześcijan, którzy cierpią z powodu choroby.) Aby uczestniczyć w Bożej pełni w naszym życiu, musimy dać Mu nasze pełne oddanie (p. 1Ptr. 3:10-12).

Grzechem Ananiasza i Safiry była hipokryzja. Starali się wyglądać na takich ludzi, którymi nie byli. Chcieli, aby wszyscy uwierzyli, że dają na rzecz ubogich całe pieniądze ze sprzedaży swej posiadłości. Jednak, Bóg nie da się oszukać. Powinniśmy pamiętać o tym zawsze, gdy jesteśmy kuszeni do tego, aby udawać kogoś, kim nie jesteśmy. Gdyby Ananiasz i Safira po prostu powiedzieli prawdę, że dają tylko część pieniędzy, nie zginęliby. Lecz oni „skłamali Duchowi Świętemu” (5:3).

Wiedza Piotra ich hipokryzji była przejawem działania daru „słowa wiedzy” (1 Kor. 12:1-11) i nagłym objawieniem małej części tego, co Bóg wie.

Zamierzam powiedzieć to po raz kolejny dzisiaj: Jeśli usuniemy cuda i ich skutki z Księgi Dziejów Apostolskich, to nie będzie Księgi Dziejów (w j.angielskim jest to Księga Czynów, może być też Księga Dzieł, Book of Acts – przyp.tłum.). W jednym rozdziale czytamy o tym, jak Piotr otrzymał nadnaturalną wiedzę, hipokryci padli martwi, znaki i cuda mają miejsce przez ręce apostołów, tłumy ludzi zostają uzdrowione, nieczyste duchy wypędzane, aniołowie uwalniają apostołów z więzienia. Panie, daj nam więcej Ciebie, a mniej nas!

Oczywiste jest to, że przebudzenie w Jerozolimie kręciło się wokół uzdrowień, które miały miejsce, w szczególności przez służbę Piotra (p. 5:12-16). Uzdrawianie chorych jest częścią i pakietem należącym do kościoła Jezusa Chrystusa. Tam, gdzie podkreślana jest waga Bożego uzdrowienia, kościół wzrasta. Na przykład, gdy byłem w zeszłym roku w Nepalu, słyszałem z kilku godnych zaufania źródeł o zdumiewającym rozpowszechnianiu się chrześcijaństwa wśród Hinduskiego narodu, w sporej części dzięki wierzącym uzdrawiającym chorych. W Nepalu wśród niechrześcijan stało się powszechnie wiadome, że jeśli nawet któreś ze zwierząt jest chore, to należy wezwać chrześcijanina, aby przyszedł i modlił się. Bóg honoruje swoje obietnice wobec tych, którzy trzymają się Jego Słowa.

Obrona Piotra przed Sanhedrynem jest innym przykładem inspirowanego przez Ducha Świętego słowa. Zauważ, że Piotr w kilku zdaniach, po raz kolejny wymienił kluczowe elementy ewangelii: śmierć Jezusa na krzyżu, Jego zmartwychwstanie, konieczność pokuty i główną korzyść czyli przebaczenie grzechów (p. 5:30-32). Te elementy powinny zawsze być obecne w ewangelii. Jezus polecił swoim uczniom, aby głosili „upamiętanie na odpuszczenie grzechów, … w Jego imieniu wszystkim narodom” (Łk. 24:47). Jeśli nie słyszałeś o pokucie i przebaczeniu grzechów, nie słyszałeś ewangelii.

Maruderzy, uważajcie! Gdy apostołowie zostali wychłostani, nie przygnębiło ich to, lecz raczej stało się powodem radości! Byli szczerze zadowoleni, że zostali uznani za godnych cierpieć dla Jezusa. Fałszywi chrześcijanie nie potrafią tego pojąc, ponieważ ich „relacja” z Jezusem jest jednostronna. W ich umysłach Jezus istnieje tylko po to, aby im służyć, prawda zaś jest taka, że Jezus usłużył nam, umierając za nas, a ci, którzy w Niego wierzą, żyją, aby służyć Jemu!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

DS_13.02.09 Dz. 4

HeavenWordDaily

David Servant

Jezus zapowiedział Swoim uczniom, że będą wydawani sądom i synagogom, powiedział im również, aby nie powinni się martwić przygotowaniem obrony, ponieważ Duch Święty da im słowa, których oponenci nie będą w stanie obalić (Mat. 10:17-20). Dziś czytamy o jednym przypadku wypełnienia się tej obietnicy. Zwróć uwagę na to, że przed przed obroną Piotra, który miał stanąć przed radą Sanhedrynu, został „napełniony Duchem Świętym” (4:8). Jego słuchacze dziwili się, ponieważ to człowiek „nieuczony i niewykształcony mówił do nich z mocą i przekonaniem. To Bóg mówił przez Piotra, a oni nie zdawali sobie z tego sprawy.

Jeszcze bardziej zdumiewający jest fakt, że każdy członek Sanhedrynu był przekonany, że 40 letni mężczyzna, który był kaleki od urodzenia został uzdrowiony ( 4:16), a jednak nikt z nich nie uwierzył w Jezusa mimo wszystko, a raczej starali się uciszyć apostołów. Ich serca były tak bardzo zatwardziałe.Pomimo że zostali zwolnienie, Piotr i Jan, wiedzieli o tym, że nachodzą jeszcze większe prześladowania. Problemy motywują nas do modlitwy, tak więc poszli do swoich towarzyszy i odbyło się spotkanie modlitewne. Podobnie jak wiele dobrych modlitw, wiele z tego, co powiedziano służyło zachęceniu samych siebie. Zaczęli od przypomnienia Bogu, że On „uczynił niebo, ziemię i morze” (4:24), coś o czym On prawdopodobnie nie zapomniał! Przypominało to uczniom, że mówią do tego, który ma nieograniczoną moc. Cytowali również Panu Psalm 2:1-2, kilka dodatkowych wersów, o których ON prawdopodobnie nie zapomniał, a jednak te wersy z całą pewnością pocieszyły ich. Następnie wyliczyli prześladowania jakie Jezus cierpiał w Jerozolimie, coś innego, o czym Bóg nie zapomniał! One przypomniały im, że to, co ich spotkało, znajduje się pod Bożą kontrolą. W końcu, przypomniawszy sobie te sprawy, mogli z przekonaniem wyliczać swoje potrzeby. Nie prosili Boga o to, aby zatrzymał prześladowania, lecz o to, aby zapewnił im możliwość do odważnego mówienia (jak Piotr zrobił to przed Sanhedrynem), oraz aby Pan nadal potwierdzał ich przesłanie znakami i cudami. (Zwróć uwagę, że, przypadkowo, nie prowadziła ich w modlitwie jedna osoba, podczas gdy inni milczeli. Modlili się równocześnie w tym samym czasie.)

Pan odpowiedział na ich modlitwę, ponieważ czytamy, że „zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli głosić z odwagą słowo Boże” (4:31). Możemy stąd dowiedzieć się dwóch rzeczy. Po pierwsze: możemy doświadczyć dodatkowych napełnień Duchem, i po drugie: Duch Święty może sprawić, że będziemy odważni w głoszeniu Słowa Bożego. Jeśli jesteś teraz bojaźliwy, teraz już wiesz jak się modlić!

Po raz drugi tej Księdze czytamy o tym, że uczniowie dzielili się materialnymi rzeczami. Nie praktykowali komunizmu, gdzie nie ma prywatnej własności, a raczej, jak czytamy: „wszystko co posiadali, mieli wspólne” (4:32). Wszyscy dzielili się tym, co posiadali i nie było nikogo potrzebującego wśród nich (4:34). Nie było to niczym więcej, jak tylko prostym posłuszeństwem Jezusowi, który powiedział uczniom: „Sprzedajcie majętności swoje, a dawajcie jałmużnę; uczyńcie sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, ani mól nie niszczy” (Łk. 12:33). Ich miłość wzajemna pokazywała, że są prawdziwymi uczniami Chrystusa (Jn 13:35). Gdzie ci uczniowie są dziś?

Łukasz napisał, że wszyscy, którzy posiadali domy czy rolę sprzedawali je po to, aby zaspokoić potrzeby ubogich wśród nich (4:34). Gdy czytamy Księgę Dziejów dalej, staje się jasne, że pierwsi chrześcijanie mieszkali w domach, wydaje się więc, że to ci, którzy posiadali więcej niż jeden dom czy ziemię, której nie potrzebowali, sprzedawali je, aby ulżyć ubogim. Gdyby rolnicy sprzedali całą swoją ziemię to wkrótce znaleźliby się wśród tych, którzy potrzebują, aby ich ktoś nakarmił. Gdyby ludzie sprzedawali swoje jedyne domu to musieliby się przeprowadzić do domu kogoś innego.

– – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

DS_12.02.09 Dz. 3

HeavenWordDaily

David Servant

Poprosił o jałmużnę, a otrzymał zdrowe nogi! To uzdrowienie chromego mężczyzny przy Pięknej Branie nie zdarzyło się dzięki wierze Piotra. To znaczy, Piotr gdy zobaczył kalekę, nie pomyślał sobie: „Będę miał na tyle wiary, aby ten mężczyzna został uzdrowiony, tak więc podniosę go i powiem, żeby chodził!”. Gdyby tak było, to Piotr mógłby uzdrowić wielu innych obok niego. Było raczej tak, że chromy został uzdrowiony, ponieważ Piotr nagle został namaszczony przez Ducha Świętego darem szczególnej wiary (3:16) i darem uzdrowień (p. 1 Kor. 12:1-11). Aby złapać kalekę za rękę i podnieść, oczekując, że wstanie i zacznie chodzić, wymaga czegoś więcej niż zwykłej wiary. Jeśli nie wierzysz mi, spróbuj sam, a zobaczymy co się będzie działo!

Ten cud nie wydarzył się tylko ze względu na kalekę, lecz również dla korzyści wszystkich, którzy zechcieli posłuchać Piotra głoszącego ewangelię. Ci, którzy dziś zostali powołani na apostołów i ewangelistów, powinni spodziewać się tego, że Bóg będzie w cudowny sposób używał ich po to, aby pociągnąć ludzi do słuchania ewangelii. W wyniku jednego cudu i jednego kazania, pięć tysięcy mężczyzn doszło do wiary w Jezusa, nie licząc kobiet i dzieci (4:4). W tym momencie historii kościoła, kościół w Jerozolimie liczył co najmniej 8.120 członków, a miał zaledwie kilka dni istnienia. A to wszystko dzięki demonstracji mocy Ducha Świętego. Jak już wcześniej powiedziałem, jeśli usuniemy cuda i ich skutki z Księgi Dziejów to nie będzie Księgi Dziejów. Jakże potrzebujemy mocy Ducha Świętego!

Kazanie Piotra jest dobrym przykładem tego, w jaki sposób ewangelia powinna być zawsze głoszona. Powiedział o winie słuchaczy przed Bogiem (3:13-15, 19, 26) i Bożym gniewie (3:23). Powiedział im o ukrzyżowaniu Chrystusa, Jego cierpieniu i zmartwychwstaniu (p. 3:15, 18, 26). Zauważ, że Piotr nie prosił nikogo o „przyjęcie Chrystusa” czy „zaproszenia Jezusa do swego serca”, lecz raczej powiedział słuchaczom, aby pokutowali, ponieważ Bóg chce, aby odwrócili się do swoich „złych dróg” (3:19, 26). Gdyby tak zrobili, byliby błogosławieni, jak utrzymywał Piotr. Główną korzyścią z uwierzenia w Jezusa nie było zdobycie lepszego poczucia wartości własnej oraz więcej materialnych posiadłości, lecz przyjęcie przebaczenia grzechów (3:19). Jakże została dziś zmieniona ewangelia! Piotr kończy kazanie cytatem z Księgi Rodzaju, w którym Bóg powiedział Abrahamowi, że w jego potomku będą błogosławione wszystkie narody na ziemi. Wiemy, oczywiście, że tym potomkiem jest Jezus (Gal.3:16). Bóg chce błogosławić przez Swego Syna każdy język, plemię i każdą grupę ludzi na świecie.

W Księdze Objawienia 5:9 czytamy o scenie, która zdarzy się w przyszłości w niebie, gdzie Pan będzie uwielbiany nową pieśnią: „Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu„. Tak więc, widzimy, że od czasu Abrahama Bożym planem było nabycie ludzi z wszystkich możliwych grup istniejących na ziemi, a zgodnie z tym wersetem, Boży plan powiedzie się.

Niektórzy etnolodzy szacują, że choć jest współcześnie około 200 państw, to jest około 16.000 różnych grup kulturowych. W chwili pisania tego (koniec 2008 roku), istnieje co najmniej 6.000 takich grup, w których nie ma autochtonicznych społeczności wierzących chrześcijan, mających odpowiednią ilość członków i środków, aby ewangelizować ich, a te grupy stanowią 40% światowej populacji. Na przykład, nie ma ani jednego znanego chrześcijanina wśród 55 milionowej grupy ludzi Jadawa w Indiach, są oni całkowicie niezdobytą grupą.

Wyobraź sobie życie w miejscu, gdzie większość ludzi nigdy nie słyszała niczego o Jezusie, gdzie jest niemal niemożliwe znalezienie Biblii, gdzie nie mieszkają w ogóle chrześcijanie. Jezus chce, abyśmy czynili uczniów spośród wszystkich narodów, czy dosłownie: wśród wszystkich grup ludzi na świecie. To zadanie ciągle stoi przed nami! Więcej informacji o światowych niezdobytych grupach ludzi można znaleźć na http://www.JoshuaProject.net/

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта

DS_11.02.09 Dz. 2

HeavenWordDaily

David Servant

Bóg ochrzcił uczniów w Duchu Świętym, aby uzdolnić ich do zaniesienie ewangelii do wszystkich narodów, a mówiąc bardziej szczegółowo: do wszystkich ludzi, plemion i języków. Gdy tych 120 mówiło w nadnaturalny sposób językami, których nigdy się nie uczyli, był to dla nich znak celu chrztu Duchem. Wiedzieli, że mówią językami żyjących gdzieś na świecie ludzi, których Bóg chciał zdobyć. Ci, którzy mówią innymi językami dziś, muszą uważać na to, aby nie kłaść tak silnego nacisku na ten nadnaturalny dar, aby zapomnieć o tym, że celem znaku jest wskazać im na świat ginący bez Chrystusa.

Niestety, mówienie językami stało się sprawą podziału. Niektórzy wierzą, że mówienie językami może być dla każdego wierzącego, inni wierzą, że tylko dla niektórych, a jeszcze inni, że było to tylko dla chrześcijan pierwszego wieku.

Tak się składa, że należę do tej pierwszej kategorii, lecz nie sądzę, aby ci, którzy mówią innymi językami byli wyżsi od tych, którzy nie mówią, a czasami wydaje mi się, że jest odwrotnie! Paweł napisał: „Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym” (1 Kor. 13:1). Miłość jest ważniejsza od mówienia innymi językami i jest pierwszym owocem Ducha (p. Gal. 5:22).

Zwróć uwagę na to, że czasie wylania Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy, wszyscy wierzący, którzy byli obecni, mówili językami. Bóg nie zrobił między nimi różnicy. Zauważ też, że Piotr powiedział zdumionym obserwatorom: „Upamiętajcie się …. a otrzymacie dar Ducha Świętego. Obietnica ta bowiem odnosi się do was i do dzieci waszych oraz do wszystkich którzy są z dala , ilu ich Pan , nasz Bóg powoła” (2:38-39).

Piotr wierzył, że Bóg chce wylać Swego Ducha na każdego, kto pokutuje. Czy Piotr wierzył, że ci jego słuchacze, w przeciwieństwie do owych 120 z górnej komnaty, otrzymają Ducha Świętego bez jakiegokolwiek nadnaturalnego dowodu? Nie, wierzył, że wylanie Ducha będzie skutkowało darem proroctw, wizji i snów (2:17-18). Z pewnością wszyscy mówiący językami mieszczą się w kategorii proroctwa, ponieważ każdy słyszał ich jak „głosili wielkie działa Boże” (2:11) w znanych językach. Piotr wierzył, że proroctwo Jeola wypełniało się na jego oczach.

Niektórzy twierdzą, że Bóg dał uczniom zdolność do mówienia obcymi językami, aby można było głosić ewangelię obcokrajowcom w ich własnych narodowych językach. Dowodzą, że współcześnie mówiący językami nie robią tego. Faktem jest jednak, że w nigdzie w Księdze Dziejów niczego nie mówi się o tym, aby mówienie językami miało być używane do głoszenia ewangelii. W dniu Zielonych Świąt nikt nie usłyszał ewangelii, dopóki Piotr nie zaczął głosić.

Zwróć uwagę na to, że w zielonoświątkowym kazaniu Piotr nigdy nie prosił nikogo, aby „zaprosił Jezusa do swego serca”, czy „przyjął Jezusa jako swego osobistego Zbawiciela”. Formuła Piotra na przyjęcie zbawienie była prosta: pokutujcie i dajcie się ochrzcić. Nie ma zbawienia bez pokuty. Gdy pokutujesz, odwracasz się od swego grzechu i zaczynasz iść za Jezusem, twoim nowym Panem. Pierwszym aktem wiary, jako wyrazu posłuszeństwa Jego przykazaniu, jest być ochrzczonym, jak to się stało z 3000 nowych wierzących, o których dziś czytamy (2:41).

Jedną z cech charakterystycznych pierwszych chrześcijan było to, że „mieli wszystko wspólne” i „sprzedawali posiadłości i mienie i rozdzielali je wszystkim, jak komu było potrzeba” (2:44-45). Było to zwykłe posłuszeństwo temu, co Chrystus powiedział, aby robili wszyscy Jego uczniowie (p. Łk. 12:33). Stoi to w wyraźnej sprzeczności z tym, co jest dziś rajone przez kaznodziei prosperity, którzy mówią już bogatym ludziom, aby jeszcze więcej gromadzili, podczas gdy Pan powiedział względnie ubogim ludziom, aby likwidowali to, co już zgromadzili. Pewnego dnia, wszyscy musimy zdać sprawę.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

сайт