Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

BC_10.01.08 Kryzys pozbawionego Chrystusa chrześcijaństwa

logo


10 stycznia 2008



Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
KRYZYS POZBAWIONEGO CHRYSTUSA CHRZEŚCIJAŃŚTWA


Chip Brogden


Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości,

społeczność mamy ze sobą,…
(I Jn. 1:7a).


Prawdziwa społeczność jest ugruntowana przede wszystkim na Jezusie. Społeczność z innymi na TEJ podstawie nie jest ani wymuszona, ani zarządzona; odbywa się bez wysiłku, spontanicznie i jest pełna życia. Społeczność pojawia się w naturalny sposób, ponieważ my wszyscy widzieliśmy i słyszeliśmy to samo od Pana – idziemy tą samą Ścieżką ku Chrystusowi, który jest wszystko we wszystkim. Jesteśmy w harmonii nie dlatego, że wyglądamy, myślimy czy działamy tak samo, lecz dlatego, że wszyscy pomimo naszych różnorodności, mamy Boże Zakończenie w pamięci.



Subscribe to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

aracer.mobi

BC_08.01.08 Przyprowadźcie ich do Chrystusa

logo

8 stycznia 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
PRZYPROWADŹCIE ICH DO CHRYSTUSA
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/bring.html

A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę (Jn. 12:32).

Celem każdej prowadzonej przez Ducha służby jest, aby przyprowadzić ludzi DO CHRYSUSA, nieustępliwie, a nawet zawzięcie, wykorzystując każdą możliwą sposobność, aby złożyć im Świadectwo Jezusa Chrystusa. Paweł powiedział, że nie głosimy siebie, lecz Chrystusa. Wszelkie próby starania się o to, aby naśladowano nas, muszą być bezlitośnie powstrzymane. Tutaj nie może być żadnego miejsca na chwałę dla nas samych, czy na pracę naszych rąk.

Jeśli nasza służba, praca, działania nie oddają nieustannie pierwszeństwa Chrystusowi, jeśli stale nie wskazują z dala od nas, a na Niego, to nie możemy twierdzić, że wykonujemy pracę Pańską. Jest wyłącznie jedna praca i jest to praca przyprowadzania ludzi do Chrystusa – od najdzikszych pogan do najświętszych świętych – z dala od ludzi.


Subscribe to these daily messages:
http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

aracer.mobi

Odgłosy przemian

logo

Ron McGatlin

W latach 90 tych spędziłem ponad rok w samotności w mojej komorze wśród sosnowych obszarów Wschodniego Teksasu. Pan był ze mną w bardzo osobisty sposób i był moim jedynym stałym towarzystwem. W okolicach wschodu słońca niemal codziennie rano odbywałem krótki spacer z mojej chatki na coś, co nazywałem wzgórzem modlitwy. Pewnego ranka, gdy zbliżałem się tam tuż przed wschodem słońca, Pan powiedział mi, abym zatrzymał się na chwilę. Gdy stanąłem, spoglądając na płaską część wzgórza modlitwy, pojawiła się przede mną wizja.

Szarym świetle zbliżającego się wschodu zobaczyłem nieskończoną linię ludzi poruszających się w jednym kierunku jeden za drugim jak po sznurku. Szli z północnego wschodu na południowy zachód przez obszar wzgórza modlitwy. Każdy z nich niósł na plecach duży pakunek i szli dobrze wysłużonym szlakiem. Ziemia była piaszczysta a cała trawa była wydeptana na około 1-1.5 metra szerokości ścieżki, która stała się jakby koleiną. Była pełna delikatnego piasku, co powodowało, że chodzenie i noszenie tych wielkich paczek było uciążliwe. Wszyscy ci ludzie byli nieco zgięci do przodu pod ich ciężarem i spoglądali tylko w dół na nogi idących przed nimi. Nikt nic nie mówił, poruszali się w zupełnej ciszy. Wszyscy wydawali się być pokryci szarym, lekko zielonkawym kolorem, włącznie ze skórą, ubraniami, grubym obuwiem i ciężkimi pakami. Wyglądało to tak, jakby wszyscy byli pokryci matową, szarą substancją.

Gdy tak stałem przyglądając się tej wizji, ze wzgórza znajdującego się na wschód od mojego miejsca modlitwy zaczęły docierać piękne dźwięki niebiańskiej muzyki. Głosy były zgrana tak doskonale jak instrumenty i być może były tam również instrumenty. Jak tylko odezwał się dźwięk tej muzyki, jasne, lekko złote światło zaczęło święcić zza tego wzgórza, które stało się małą górą ze szczytem jaśniejącym tym światłem. Niemal równocześnie z muzyką światło zaczęło docierać do wzgórza modlitwy i wlokących się ludzi. Wszyscy równocześnie, bez słowa zatrzymali się, ponieśli swoje głowy i spojrzeli na ten strumień światła dochodzący ze wschodu. Wszyscy w tym samym czasie wyszli z koleiny i bez słowa zrzucali swoje plecaki odkładając je na bok, po czym zaczęli po cichu iść w grupie w stronę światła i dźwięku.

Gdy szło się wschodnim zboczem mojej góry modlitwy, była tam dolina, przez którą płynęło wschodnie rozwidlenie potoku Piney Creek. W naturze było to strumień, lecz gdy szarzy ludzie zaczęli dochodzić z góry modlitwy do wschodniego stoku góry doszli do potoku, który stał się większym strumieniem świeżej, krystalicznie czystej wody. Teraz miał około 0.5-1.2 m głębokości z czystym żwirowym dnem. Grupa ludzi weszła do niego i zaczęła myć się i chlapać wokół. Po raz pierwszy zaczęli mówić i radośnie oddziaływać na siebie nawzajem. Gdy wyszli po drugiej stronie nie byli już szarzy, lecz mieli naturalny kolor skóry i byli ubrani w jasno kolorowe ubrania. Wydawali się o wiele bardziej żywi i szczęśliwi. Dalej szli w kilku grupach, ramię przy ramieniu, i zaczęli wspinać się na wzgórze, które stało się małą górą, a ich wzrok skupił się na szczycie góry, z którego płynęło jasne światło i niebiański dźwięk muzyki. Zaczęli reagować na tą muzykę z doskonałą harmonią, z niebiańskim brzmieniem. Gdy szli wmieszali się w teraz już jasno białe światło a ich kolorowe ubrania stały się jasno białe.

Pan zaczął mówić do mnie w duchu i powiedział: „Idź, zobacz na do tych paczek”. Podszedłem do rzędu paczek leżących na ziemi. Byłem zdumiony ciężarem jednej z nich, gdy chciałem ją podnieść. Otworzyłem kilka i w środku znalazłem różnego rodzaju rzeczy. Było tam mnóstwo grubych, ciężkich teologicznych książek, różnego rodzaju religijnych symboli i przyborów, były też książki typu „co zrobić, żeby…” osiągnąć powodzenie, o samorozwoju i wszelkiego rodzaju rzeczy dotyczące rozwijania umysłu. Były tam też różne dokumenty, prawa własności, papiery handlowe, hipoteczne, księgi finansowe itd. Nie znalazłem tam niczego, co można by uważać za złe. Wręcz przeciwnie, paki były wypełnione ważnym rzeczami, które uważamy za wartościowe w tym życiu.

Wiedziałem ponad wszelką wątpliwość, co oznacza ta wizja. Wiedziałem, że owi szarzy ludzie byli ludźmi Bożymi, którzy ugrzęźli w koleinach religii, niosąc niewiarygodne ciężary, którymi usiłowali wypełnić pozbawione życia i niewłaściwie wypchane ludzkimi tradycjami religijne systemy. Byłem przytłoczony rozmiarami tego, co właśnie zobaczyłem. Pan zapewnił mnie, że zbliża się zmiana. Podążałem dalej do mojego miejsca modlitwy ze złamanym sercem za Bożym ludem i od tej chwili zacząłem wołać o religijną przemianę, która, jak widziałem, nadchodzi. Modliłem się o to, aby odezwał się ten dźwięk i zaświeciło światło, aby krystalicznie czysta rzeka oczyściła religijne szaty śmierci Jego ludu i abyśmy odłożyli na bok te ciężary religii, a wstąpili na górę jedności z Nim.

Przemiana zaczęła się

Chwała Bogu! Przemiana już się zaczęła i trwa obecnie. W wizji miałem świadomość nieskończenie długiej kolejki ludzi przed i za tymi, którzy byli na wzgórzu modlitwy. Pomimo, że nie było to częścią wizji, wierzę, że podobnie jak ci szarzy ludzie z nieskończonej linii, przyjdą oni do wzgórza modlitwy, dojdą do miejsca, gdzie da się słyszeć dźwięk przemian i światło chwały zaświeci nad nimi. I, podobnie jak to było w wizji, wszyscy, którzy usłyszą tą muzykę i zobaczą światło zostaną przemienieni. Czy słyszysz dźwięk i widzisz pełne chwały światło przemian?

Lecz co z przeciwnościami, na jakie trafiam po zejściu z tej koleiny?
Niektórzy, nawet usłyszawszy i zobaczywszy, mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że są w drodze ze względu na przeciwności, na jakie napotykają. Wizja nie pokazywała doświadczeń i prześladowań, które spotkamy w dolinie. Ból przemian, który wielu z nas już przechodzi, lub wkrótce zacznie przechodzić, nie został opisany w tej szczególnej wizji. Bóg nie ukrywa przed nami tego, lecz pokazuje nam, o co się modlić. Nigdy nie musimy modlić się o prześladowania, one przyjdą niezawodnie, aby wspomóc przemianę, przynajmniej do niektórych z nas.

Doświadczanie prześladowania i niesprawiedliwego cierpienia jest normalną częścią stawania się na tym świecie takim jak Chrystus. Te bolesne doświadczenia są czymś znacznie więcej niż tylko niewygodnymi efektami ubocznymi stawania się podobnym do Chrystusa. Cierpienie prześladowań ma ważny cel. Pismo wyraźnie mówi, że ci, którzy są źle traktowani dla sprawiedliwości czy imienia Chrystusa są błogosławieni. Ciche znoszenie niesprawiedliwego cierpienia i dobrowolne przyjmowanie osobistej ofiary może spowodować znaczący wzrost w obejmowaniu Królestwa Bożego.

Mat. 5:10-11:
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios. Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie!

Mk. 10:29-30: Jezus odpowiedział: Zaprawdę powiadam wam, nie ma takiego, kto by opuścił dom albo braci, albo siostry, albo matkę, albo ojca, albo dzieci, albo pola dla mnie i dla ewangelii, Który by nie otrzymał stokrotnie, teraz, w doczesnym życiu domów i braci, i sióstr, i matek, i dzieci, i pól, choć wśród prześladowań, a w nadchodzącym czasie żywota wiecznego.

2 Tym. 3:12
Tak jest, wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą.

NIE MARNUJ SWEGO BÓLU

Jakie jest błogosławieństwo czy owoce przeżywania niesprawiedliwego bólu? Czy to błogosławieństwo jest automatyczne, czy też możemy zmarnować nasz ból
i stracić błogosławieństwo?

2 Kor. 12:10: Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny.

Własne słabości dają miejsce na siłę „Chrystusa w nas”, aby być mocnym.

Ból w sercu zawsze wywołuje w nas jeden z dwóch skutków, w zależności od naszej reakcji. Możemy oburzać się na niesprawiedliwe bolesne doświadczenia i zostać skażeni korzeniem zgorzknienia. To może nas przemienić i przynieść owoc w postaci różnych form zła i strat w naszym życiu. Ruiny tych, którzy konsekwentnie oburzają się na bolesne niesprawiedliwości i podświadomie starają się bronić swoich dusz przed bólem i śmiercią, można zobaczyć porozrzucane wzdłuż poboczy drogi życia. Ból plus oburzenie stają się strumieniem zgorzknienia prowadzącym do zanieczyszczenia.

W drugiej opcji dostępnej dla wierzącego jest przebaczenie z serca tych niesprawiedliwości. Skoro potraktowanie nas było niesprawiedliwe, a my jesteśmy dziećmi Bożymi, które starają się służyć Mu, przebaczenie wymaga złamania pragnień naszej duszy, jej praw, potrzeb i oczekiwań. Wymaga to porzucenia naszego naturalnego życia na rzecz śmierci. Powstanie do życia przychodzi wyłącznie po śmierci. Silna lecz zraniona dusza tworzy silne pragnienie czy potrzebę utrzymania się przy życiu, powodzeniu i akceptacji przez innych. Totalne złamanie silnej duszy, takiej jak moja, może wymagać licznych okresów częstego prania niesprawiedliwymi, bolesnymi doświadczeniami. Ból plus przebaczenie stają się strumieniem miłości, który prowadzi do czystości i świętości.

Rozwój życia Chrystusa w Jego ludziach poprzedza ból i złamanie. Jeśli czynim źle to nie ma żadnej korzyści z wynikającego z tego bólu, lecz jeśli prawdziwie oddaliśmy się Bogu i żyjemy sprawiedliwie, niesprawiedliwy ból jest bardzo korzystny, jeśli znosimy go cierpliwie i przebaczamy. Jest to część naszego powołania, aby Chrystus był kształtowany w nas. Wyłącznie wtedy, gdy Chrystus jest w nas kształtowany rządzimy i panujemy z Nim, ustanawiając królestwo Boże w każdym aspekcie życia w naszym świecie.

1 Ptr 2:20 Bo jakaż to chluba, jeżeli okazujecie cierpliwość, policzkowani za grzechy? Ale, jeżeli okazujecie cierpliwość, gdy za dobre uczynki cierpicie, to jest łaska u Boga. Na to bowiem powołani jesteście, gdyż i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady; On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego; On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi;

1 Ptr 4:14:
Błogosławieni jesteście, jeśli was znieważają dla imienia Chrystusowego, gdyż Duch chwały, Duch Boży, spoczywa na was.

Poszukujcie Miłości, ona nigdy nie zawodzi
Ron McGat

сайта

BC_05.01.08 Nieskończone zaopatrzenie Pańskie

logo

5 stycznia 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
NIESKOŃCZONE ZAOPASTRZENIE PAŃSKIE
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/infinite.html

I macie pełnię w Nim… (Kol. 2:10a).

Jesteście doskonali w Nim… (wg. wersji angielskiej NIV – przyp.tłum)

Prawda jest taka, że nie jesteś bardziej doskonały w Nim dziś, niż byłeś, gdy po raz pierwszy przyjąłeś Go, bez względu na to, jak dawno to było. I nigdy nie będziesz bardziej zupełny w Nim, niż jesteś obecnie. Jesteś doskonały w Nim – oczywiście w sobie, jesteś bardzo daleki od doskonałości, lecz nie o to chodzi. „We mnie” – wzrastam, uczę się, zmagam się, dojrzewam. Lecz tu nie chodzi o „mnie”; tu chodzi to, że „nie ja, lecz Chrystus”.

Im mniej Ego tym więcej Chrystusa. To dlatego mówimy, że prawdziwy duchowy wzrost nie jest zwykłym zdobywaniem wiedzy czy postępem wieku, w latach. Wzrost to po prostu więcej Chrystusa, a mniej mnie. Po jakimś czasie nauczymy się, aby nie być zniechęceni, czy uciśnienie nawet jeśli brakuje paliwa, chleba, ryby czy wina – czy nawet duchowych łask, które te ziemskie dobra mają reprezentować. Wyłącznie ubywanie Ego otwiera drogę do wzrastania Chrystusa (Jn. 3:30). Ostatecznie będziemy uważać każdą naszą słabość jako możliwość oglądania Chrystusa przejawiającego się w Mocy. Każdy chwilowy „brak” jest możliwością oglądania Chrystusa jako Nieskończonego Zaopatrzenia. Ponieważ takie są Wola i Zamiar Boży: aby Chrystus był Wszystkim we Wszystkim.


Subscribe to these daily messages:
http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

раскрутка сайта

BC_31.12.07 Ziarno apostazji

logo


31 grudnia 2007


Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
ZIARNO APOSTAZJI

Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/apostasy.html

Tylko ze słyszenia wiedziałem o Tobie, a teraz moje oko ujrzało ciebie (Job 42:5).


Sprawdzanie     Joba było ważnym i decydującym
testem, tyglem, w którym każdy chrześcijanin będzie oczyszczony, przesiany i zważony. Jak dalece? Wyrażają to słowa samego Job, gdy zbliżał się do końca swej próby: Tylko     ze słyszenia wiedziałem o Tobie, lecz teraz moje oko ujrzało     ciebie. TERAZ! TERAZ! TERAZ!   Wcześniej     słyszał o Nim, lecz teraz widzi Go i pada na ziemię. Przedtem     czcił Go, słysząc, teraz czci Go, widząc i znając.


Godzę się z tym, że Bóg postawił go wobec tak doświadczalnego poznania, wystawiając go na ataki diabła, okrucieństwo jego środowiska, niezrozumienie przyjaciół, stratę rodziny i materialnych posiadłości oraz jego fizycznego niedołęstwo. Godzę się z tym, że jeśli ktokolwiek chce podnieść krzyż i iść za Chrystusem to takie doświadczenia są jedynym rzeczywistym oczekiwaniem, które Jego uczniowie mogą brać pod uwagę.



Subscribe to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

продвижение сайта

BC_29.12.07 Matrix jako przypowieść

logo


29 grudnia 2007


Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
MATRIX JAKO PRZYPOWIEŚĆ

Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/matrix3.html

W końcu, bracia moi, umacniajcie się w Panu i w potężnej mocy jego. Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi (Ef. 6:10,11).


Gdybyśmy postrzegali diabła jako pokonanego wroga to nie walczylibyśmy, lecz stali. Jeśli widzimy siebie, jako ludzi ziemskich to będziemy zachowywać się w ziemski sposób: nasze słowa, myśli, modlitwy, uczynki, walki będą odzwierciedlały te ziemskie odpowiedniki. Jeśli widzimy siebie jako posadzonych wraz z Chrystusem w okręgach niebieskich to będziemy zachowywać się w niebiański sposób, jak niebiańscy ludzie, wprowadzający Umysł, Wolę oraz Królestwo Boże do wszystkiego, co sprzeciwia się Chrystusowi na ziemi.

Jak zdobywamy niebiańską wizję? Musimy prosić o to, abyśmy widzieli tak, jak On widzi. Musimy modlić się, aby Bóg oświecał nasze serca.
Nasza wizja wpływa na nasze działania.


Subscribe to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

aracer.mobi

BC_30.12.07 Jego to zwiastujemy

logo


30 grudnia 2007



Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
JEGO ZWIASTUJEMY

Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/preach.html

Jego to zwiastujemy, napominając i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości, aby stawić go doskonałym w Chrystusie Jezusie (Kol. 1:28).


Paweł zdradza nam tajemnice swego powodzenia i klucz do całego Nowego Testamentu – z dzięki temu, klucz do całej Biblii i Klucz do Wszystkiego. Po przedstawieniu nam wspaniałej odsłony Chrystusa, Paweł nie mówi: „To jest TO, co głosimy”, lecz „To jest TEN, którego głosimy”.

Chrześcijaństwo pozostaje instytucją tak długo dopóki jest zajęte rzeczami: kościołami, klerykami, nauczaniem, doktrynami, religijnymi sprawami. Tak zwany „ruch kościołów domowych” jest w podobny sposób skupiony na dynamice tego, jak spotykać się, gdzie spotykać się i co robić w czasie spotkania. „Ruch charyzmatyczny” ma obsesję na punkcie manifestacji i darów duchowych. „Ruch proroczy” jest zaabsorbowany tym, co im się wydaje, że Bóg mówi, robi czy też ma wkrótce zrobić. Paweł był całkowicie pochłonięty Osobą, a różnica między tym, co my głosimy dziś, a Tym kogo on głosił wyjaśnia właśnie jak i dlaczego on był cząstką małej resztki ludzi, którzy byli w stanie wywrócić świat do góry nogami bez pomocy internetu, telewizyjnych programów czy międzynarodowych konferencji i spotkań.



Subscribe to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

продвижение