Przykład Ugandy wyraźnie pokazuje, że środki antykoncepcyjne nie są odpowiedzią na epidemię HIV/AIDS
Brian Clowes
11 października 2011 (HLIWorldWatch.org) – Śmiertelne niebezpieczeństwo zawziętego wciskania środków antykoncepcyjnych Ugandzie oraz innym afrykańskim krajom zostało obnażone ostatnio przez nowe alarmujące sprawozdanie, wskazujące na to, że najbardziej popularna we Wschodniej i Południowej Afryce antykoncepcja może podwoić ryzyko zarażenia HIV. Po okresie skutecznej walki z HIV/AIDS w Ugandzie, która była prowadzona środkami anty-antykoncepcyjnymi, nie jest dziwna informacja o tym, że sztuczne środki są częścią problemu, a nie rozwiązaniem.
Zgodnie z opublikowanymi w The Lancet badaniami, kobiety używające iniekcyjnych środków kontroli urodzin (depot-medroxyprogesterone acetate – DMPA) zostają zarażane HIV w stosunku 6.61 na 100, w porównaniu do 3.78/100 tych, które nie używają tych środków. Zarażanie mężczyzn tym wirusem przez kobiety z HIV zdarza się w stosunku 2.61 na 100 osób, w porównaniu do 1.51/ 100 w przypadku kobiet nie korzystających ze środków antykoncepcyjnych. To badanie objęło 3.800 par w Botswanie, Kenii, Rwandzie, Południowej Afryce, Tanzanii, Zambii i Ugandzie.
W poprzednim dziesięcioleciu Uganda znalazła się na czołówkach gazet dzięki walce z AIDS prowadzonej przez prezydenta Yoweri Museveni, który skutecznie zaatakował bardzo wysoki współczynnik zachorowań na HIV/AIDS przy pomocy programu systematycznej modyfikacji zachowań. Prezydent Museverni powiedział w 2004: „AIDS to głownie moralny i ekonomiczny problem”, a najlepszym sposobem walki z nim są „relacje oparte na miłości, zaufaniu, zamiast na zinstytucjonalizowanym niedowierzaniu, a to przecież to jest istota rozdawania prezerwatyw”.
Prezydencki program został nazwany ABC: „Abstain – powstrzymuj się od seksu przed małżeństwem, Be faithful after – bądź wierny po ślubie, i Condoms – używaj prezerwatyw tylko wtedy, gdy to bezwzględnie konieczne”. Kluczowym elementem tego programu było silne zniechęcanie do korzystania z prezerwatyw ponad 95 procent społeczeństwa, ponieważ rząd Ugandy ma świadomość ich małej skuteczności.
Gdy program został wprowadzony w 1992 roku, ilość dorosłych zarażonych HIV/AIDS sięgała zdumiewającej ilości 30% w stolicy Kampali oraz innych dużych przemysłowych miastach, a przewidywana krajowa średnia życia wynosiła 44 lata. Gdy program ABC przyjął się, ilość zarażonych dorosłych spadła o 80% w ciągu zaledwie 10 lat, do 6% w 2002 (six percent), a długość życia skoczyła o osiem lat w górę.
Jednak na początku nowego tysiąclecia pewne działania zewnętrzne zaczęły łamać ten program. Zagraniczne, pozarządowe organizacji (NGO) w agresywny sposób zaczęły podkopywać wartość programu tylko dlatego, że nie można było dopuścić do jego powodzenia. Tak naprawdę to dla „kontrolerów populacji” ten program miał zbyt wielkie powodzenie i jest prawdziwym zagrożeniem dla dogmatu „kondomy najpierw, kondomy na końcu, kondomy zawsze”.
Martin Sempa, „mózg” stojący za powodzeniem ugandyjskiej historii dobrze zna myślenie ludzi chcących kontrolować populację. Po jego mowie na konferencji nt. AIDS w Toronto, w 2006 roku, Sempa powiedział, że cierpią oni z powodu „patologicznej” nienawiści do abstynencji i macierzyństwa.
To, co Sempa nazywa “absynencjofobią” – strachem przed seksualną abstynencją i czystością jako sposobem walki z HIV/Aids, oraz „małżeństwofobią” – irracjonalnym i paranoicznym strachem przed programami promującymi małżeństwo i macierzyństwo – są „ostatnią deską ratunku seksualnej rewolucji, która na Zachodzie zestarzała się i wykorzystuje kryzys AIDS jako środek do napędzania jej”.
Niemniej, należy sobie zadać pytanie, dlaczego kontrolerzy populacji ciągle tak bardzo atakują afrykańską abstynencję i afrykańskie macierzyństwo, skoro ten kontynent jest i tak bardzo rzadko zaludniony. Ludzie z dobrze opłacanych pozarządowych fundacji (NGO) szczerze wierzą w to, że Afrykanie muszą pozbyć się swych „przestarzałych” i „zacofanych” norm kulturowych i przyłączyć do „rozwiniętego” świata w jego nieopanowanym pościgu za seksem bez granic i materialnym bogactwem. Uganda jest krajem, w którym jest to najbardziej widoczne, gdzie udowodniony skuteczny sposób ratowania ludzkiego życia jest odrzucany na rzecz ideologicznego zniewolenia prezerwatywami. Skorumpowane pieniądze z Zachodu płyną teraz do Ugandy – około 1 miliarda dolarów ciągu ostatniego dziesięciolecia. Wynik tego “antykoncepcyjnego imperializmu” jest równie przewidywalny co ponury. Ugandyjczycy stają się coraz bardziej niewrażliwi na seks i zaczynają postrzegać swoje tradycyjne zwyczaje za przestarzałe – o co, oczywiście, właśnie chodzi.
Uganda posiada nieograniczone możliwości działalności na rzecz życia. Ludzie w naturalny sposób kochają życie, przywództwo kraju jest niemal jednolicie nastawione na obronę życia a biskupi i kapłani nieustraszeni. Niemniej, kartel kontrolerów populacji, pokazał swoje podłe umiejętności psucia nawet takich krajów, w których najbardziej miłuje się życie.
Pokazali oni ponad wszelkie wątpliwości, że nie obchodzi ich zredukowany współczynnik zachorowań na HIV/AIDS w Ugandzie; ich zmartwieniem jest wyłącznie wymuszanie ich punktu widzenia na ludziach, a jeśli wynikiem jest śmierć setek tysięcy, to niech tak będzie. Ich działalność już bezpośrednio spowodowała niepotrzebną śmierć dziesiątek tysięcy Ugandyjczyków. Nie tylko wciskają środki antykoncepcyjne, które w rzeczywistości napędzają epidemię HIV, lecz na ogromną skalę łamią również ludzkie prawa rzeczywistą bezkarnością i ignorancją praw tego suwerennego narodu.
Reprinted with permission from HLIWorldWatch.org
– – – – – –
Historię walki z ugandyjskim programem można przeczytać poniżej (linki):
продвижение