Category Archives: Successful Christian Living Ministries

Jezus mówi wyraźnie o modlitwie

Dudley Hall

19 października 2009

A w owym dniu o nic mnie pytać nie będziecie. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam. Dotąd o nic nie prosiliście w imieniu moim; proście, a weźmiecie, aby radość wasza była zupełna Jn. 16:23-24.

Miało nastąpić przeniesienie, Jezus mówił im o tym, jak życie będzie wyglądało w społeczności z Ojcem. Jest zaledwie kilka godzin od najbardziej pełnego chwały i tragicznego wydarzenia na w historii, gdy odkupienie zostanie nabyte i otwarta tuż przed ich oczyma droga do takiej samej społeczność jaką On się cieszył.

W tym momencie „owego dnia” było bardzo blisko. Uczniowie wyglądali tego dnia, gdy Bóg będzie sądził sprawiedliwie złych. Oczekiwali, że będzie to miało natychmiastowe polityczne, militarne i ekonomiczne wymiary. Nie miało się to stać tak, jak tego się spodziewali, lecz ten dzień zbliżał się szybko a konsekwencje jego nadejścia dla uczniów olbrzymie. Będą mieli taki sam dostęp do Ojca, jaki pokazywał im Jezus, będą mogli czynić te same dzieła Boże, które ukazywał Syn na ziemi.

Podobnie jak Jezus nie musiał o nic błagać tak i oni nie będą musieli błagać czy przekupywać Ojca. Jego nie trzeba przekonywać, On to wszystko zorganizował. Nie będą musieli chodzić do pośredników, żaden zastępca nie będzie ich powstrzymywał przed wejściem do głównego biura i żaden osobisty asystent nie będzie się wykręcał. Będą cieszyć się uwagą Ojca taką, jakiej udziela wyłącznie Synowi.

Będą musieli przyjąć nową perspektywę. Do tej pory w relacji do Ojca polegali na Jezusie i żyli z tego, co On otrzymywał, lecz teraz Jezus odchodzi, a oni będą musieli przyzwyczaić się do proszenia sami. Nie będzie łatwo wierzyć, że Ojciec kocha ich tak samo jak Syna, nie będzie łatwo wierzyć, że mogą słyszeć Jego głos i widzieć Jego działanie, tak samo jak Syn.

Będą im towarzyszyć różne okoliczności. Znaleźli się tuż przed wkroczeniem do intensywnej walki, a wszystko, co co wydawało im się trwałe, zniknie. Będą zmuszeni do modlitwy, nie mogą robić tego, do czego zostali powołani wyposażeni w te kilka lekcji, których im udzielał Jezus przez trzy lata, gdy był na ziemi. Będą musieli ufać Ojcu. Jest to jedyny sposób, aby przerwać. Przekonają się, że On jest wierny, że bardzo chce im pokazać jak bardzo ich kocha i jak bardzo pragnie odpowiadać na ich modlitwy, gdy wykonują dzieło zaczęte przez Syna.

Możemy korzystać z ich świadectwa: oni zmienili świat wokół siebie, prowadzili zwycięskie życie i zginęli zwycięsko. Miecz nie był w stanie ich powstrzymać a sądy zastraszyć. Żyli prosząc Ojca w imieniu Jezusa.

Jesteśmy odbiorcami tego samego przywileju, zostało nam dane imię Jezusa i zaproszenie Ojca. On obiecał, że jest to droga pełni radości, żadna inna nie zaprowadzi nas tam.

раскрутка сайта в контакте

Narodził się nowy świat

Dudley Hall
26 października 2009

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy płakać i narzekać będziecie, a świat się będzie weselił; wy smutni będziecie, ale smutek wasz w radość się zamieni. Kobieta, gdy rodzi, smuci się, bo nadeszła jej godzina; lecz gdy porodzi dzieciątko, już nie pamięta o udręce gwoli radości, że się człowiek na świat urodził. I wy teraz się smucicie, lecz znowu ujrzę was, i będzie się radowało serce wasze, a nikt nie odbierze wam radości waszej (Jn. 16:20-22).

Gdy Jezus przyszedł na ten świat stało się coś dramatycznego. Jan zaczyna swoją ewangelię mówiąc: „Na początku było słowo,…” łącząc przybycie Jezusa z pierwotnym stworzeniem. Wydarzyło się nowe stworzenie. Będzie ono miało większy wpływ na rzeczywistość niż pierwotne stworzenie. Na początku Bóg powiedział i te słowa zaistniały jako rzeczywistość fizyczna, teraz Bóg mówił ponownie żywym Słowem przychodzącym ze wszystkimi możliwymi tego konsekwencjami.

Wydaje się, że łatwo można dojść do wniosku, że historii idzie w swoim tempie od początku aż do teraz, bez radykalnych zmian. Dostrzegamy pewne wielkie wydarzenia jak powodzie, wojny, wynalazki, wielkich ludzi itd., lecz wydaje się, że umieszczamy Jezusa po prostu jako znaczące wydarzenie historyczne, lecz nie różniące się od Wyjścia Izraela z Egiptu czy II Wojny Światowej. Mamy więc tendencję do tego, aby Jego przyjście uważać za coś ważnego, lecz nie kataklizm. Wielu przyzna, że był to wspaniały nauczyciel, może nawet największy. Ci, którzy wzywają Jego imienia będą twierdzić, że On jedynie wykupił nas z grzechów i dał nam miejsce w niebie, lecz niewielu chrześcijan postrzega przyjście Jezusa jako przygotowanie do czegoś w przyszłości, gdy zajdą rzeczywiste zmiany.

Tym, którzy Go słuchali dał to wyraźnie do zrozumienia. Przyszedł, aby zainaugurować nowy porządek na ziemi, który ostatecznie doprowadzi do odnowienia pierwotnego celu jej istnienia. Do czasu, gdy spędził z uczniami ostatnie godziny, położył fundament przyszłego porządku. Miał właśnie wrócić do Ojca i przygotować miejsce u Ojca dla tych, którzy uwierzą w Niego. Po śmierci, zmartwychwstaniu i wstąpieniu do Nieba, miał przyjść do nich posłany przez Ojca Duch, który miał urzeczywistnić im dynamikę relacji Ojca i Syna. Zaczynały się bóle porodowe, w które oni mieli być złapani, a zamieszanie, które miało powstać mogło sprawić, że zwątpią we wszystko, co im mówił przez trzy lata. Wiemy, że w czasie porodu zawiedli, ponieważ mamy zapis ewangelii mówiący, że Piotr zaparł się go, a reszta porzuciła. Nawet po tym straszliwym weekendzie, dwaj uczniowie idąc do Emaus byli całkowicie rozczarowani łańcuchem wydarzeń związanych z ukrzyżowaniem. Nikt z nich nie spodziewał się tego, że te porodowe męczarnie będą tak silne.

Możemy stąd wyciągnąć moralną lekcję na temat wytrwałości. Możemy przyznać, że ze względu na Boże cele możemy być przeprowadzeni przez różne niszczące okoliczności i czerpać z tego zachętę, kiedy w końcu możemy spojrzeć wstecz, zobaczyć ich cel i cieszyć się.

Lecz tutaj jest jeszcze coś więcej. Nie jest to tylko trudny czas do przejścia, lecz jest to wypełnienie nadziei ludzkości od czasu Ogrodu Eden. To obiecał Bóg Abrahamowi, o tym przepowiadali prorocy. Oto nowy sposób życia oparty na nowym Panu. Jeśli wierzymy stajemy się częścią nowego stworzenia, mającego większe przywileje i o wiele większą perspektywę.

Możemy przechodzić czasy, które nas ranią i sieją zamieszanie, lecz nigdy ponownie ziemia nie będzie przechodzić takich traumatycznych wydarzeń jak w tamtych daniach. Grzech został osądzony, Szatan został ujawniony i pokonany, Boża wierność została wyniesione, Syn Boży wywyższony, życie wieczne stało się dostępne, a nowe przymierze zostało ustanowione, wypełniając całkowicie wszystkie poprzednie.

Możemy teraz cieszyć się nowym stworzeniem, jak matka zapominająca o bólu i ciesząca się nowym życiem. Nie możemy żyć w taki sposób, jak przed narodzeniem. Nie należymy do tej samej kategorii jak starotestamentowi święci czy aniołowie. Jesteśmy dziećmi nowego świata, zostały dane nam nowe oczy, uszy i umysły. Mamy przywilej używania ich, aby wypełnić swoją rolę w Bożym celu. Zatrzymaj się dziś na moment i ciesz korzyściami tego nowego świata. Rozpoznaj te aspekty twojego życia, które mogą zmienić się, jeśli uwierzysz, że żyjesz w obiecanym świecie. Nie zwlekaj, powstań i idź. To, na co liczyliśmy, jest tutaj.сайта

Pojawia się Duch Prawdy

Dudley Hal

12 października 2009

Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie; lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi. On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzekłem, że z mego weźmie i wam oznajmi (Jn. 16:12-15)

Uczniowie nie mieli najmniejszego pojęcia o tym, że to, co ich czeka, będzie na miarę kataklizmu. Właśnie miał się narodzić nowy świat i miało to być traumatyczne, bolesne i wprowadzające zamieszanie wydarzenie. Nie miał to jednak być kolejny trudny czas, lecz bóle porodowe nowego stworzenia. Jezus w możliwie najbardziej skrupulatny sposób wyjaśniał im znaczenie historii i Jego rolę w doprowadzeniu do jej punku kulminacyjnego, lecz było jeszcze kilka rzeczy, które nie mogły mieć dla nich sensu dopóki nie wydarzy się krzyż i zmartwychwstanie. Co więcej, i tak aby byli w stanie zobaczyć to, co się dzieje i co to oznacza, konieczna będzie oświecająca moc „Pomocnika”. Naturalny umysł nie jest w stanie tego pojąć.

Często błędnie rozumiemy biblijne teksty, ponieważ nie interpretujemy ich w świetle krzyża i zmartwychwstania. Nie sięgamy do ich pełnego znaczenia, ponieważ dodanie wydarzeń krzyża i zmartwychwstania jest nieodzowne do usłyszenia słowa Bożego. Tak więc kończymy na miłych zasadach, naukach i prawach, lecz tracimy ostateczny zamiar każdego biblijnego tekstu. Podobnie jak faryzeusze w czasach Jezusa badamy Pisma sądząc, że możemy w nich znaleźć życie, lecz zaniedbujemy perspektywę Syna, jaką objawia Duch.

Ten „Pomocnik”, którego Jezus wcześniej obiecał teraz określony zostaje jak Duch prawdy. Przychodzi, aby zdefiniować i ustabilizować taką rzeczywistość, jaka istnieje w Królestwie Bożym. Nie jest zainteresowany tworzeniem nowej religii czy nowych interpretacji Pism. Całym jego celem jest naświetlanie relacji Jezusa z Ojcem i pokazanie wierzącym, w jaki sposób mogą przystąpić do niej osobiście. On bierze słowa Jezusa i objawia życie, które w nich jest. On nadaje sens wszelkiej niesprawiedliwości i zamieszaniu, które się dzieje, i składa te puzzle razem dla dobra synów Bożych. Pokazuje jak Ojciec daje wszystko Synowi i jak Syn daje wszystko swym uczniom, sprawia, że uczniostwo staje się realne i otwiera skarbnice zawierające dziedzictwo.

Nic dziwnego, że pierwsi uczniowie byli nie do powstrzymania. Wierzyli, że zostali obdarowani tą samą społecznością, którą cieszą się Ojciec i Syn. Rzeczywiście wierzyli, że żyli w nowym świecie o rzeczywistości zdefiniowanej przez Ducha. Żyli w kulturze kosmosu, lecz byli obywatelami innej sfery. Duch Święty był czymś więcej niż kolejnym religijnym narzędziem, które miało być wykorzystywane do osiągnięcia większych wpływów w służbie. Był prawdziwym Pocieszycielem w czasach zamieszania i Adwokatem, który wstawiał się w ich sprawie, gdy pokonane moce tego wieku uzurpowały sobie ich autorytet.

Żyjemy w czasach „po” drugiej stronie krzyża, kiedy to Duch został już dany. Mamy przywilej otrzymania „reszty historii”, którą On objawia. Nie możemy zignorować tak wielkiej łaski. Przez wiarę możemy żyć w nowym porządku i wyrażać ten porządek na tym świecie. Spowoduje to konfrontację i zamieszanie, lecz w ostateczności przemianę. Prawda wykorzeni wszelkie zwiedzenie. Ojciec kłamstwa został na krzyżu obdarty i wystawiony na pokaz przez Jezusa. Teraz synowie Boga Ojca ruszają do wykonania swojej części zadania, wnosząc prawdę wszędzie, gdzie trzymają się nisze ciemności.

раскрутка сайта

Przekonywanie świata

05 października 2009

A On, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie; o grzechu, gdyż nie uwierzyli we mnie; o sprawiedliwości, gdyż odchodzę do Ojca i już mnie nie ujrzycie; o sądzie zaś, gdyż książę tego świata został osądzony Jn 16:8-11

Uczniowie zostali wypchnięci ku wrogiej kulturze tego świata, gdzie prawa tworzyli ci, którzy nie znali Ojca. Światowe myślenie o Chrystusie jest takie, że Chrystus się myli, a człowiek ma rację. Wierzący będą w mniejszości i często będą brani na cel niesprawiedliwości. Będzie im potrzebny „Pomocnik”.

On jest pocieszycielem przez to, że jest adwokatem. On dowodzi, że świat źle ocenia rzeczywistość. On nakreśla linię sprawiedliwości zgodnie z boskim planem suwerennego Stwórcy. Gdy uczniowie Jezusa, bez względu na czas, w którym żyją czy kulturę otoczenia, są źle traktowani to On jest tutaj, aby wydać wyrok.

On przekonuje o grzechu. Świat dowodzi tego, że jest zły, ponieważ jako całość nie wierzy w Jezusa jako Pana i Chrystusa. Gdyby świat był prawy, uznałby Jezusa za tego, kim jest. Ci, którzy kochają ciemność nie mają odwagi zbliżyć się do światła, aby ich zwiedzenie nie wyszło na jaw.

Duch Święty zapewnia, że o grzechu będzie się decydować na warunkach Jezusa. Możemy nie być w stanie wyjaśnić dlaczego mamy grzeszne tendencje, lecz nie daje to wymówki żadnemu zboczonemu zachowaniu. Czymkolwiek jest nasze zepsucie, rozwiązaniem jest więź ze Zbawicielem. Jeśli będziemy określać siebie według naszych specyficznych słabości to stanie się tak dlatego, że nie zaufaliśmy Jezusowi, jako naszej sile. Ten „Pomocnik” przebije się przez wszelkie wymówki i racjonalizacje, i pokaże w jaki sposób Jezus przebacza i oczyszcza z grzechu.

On przekonuje o sprawiedliwości. Świat myśli, że wierzący mylą się całkowicie, lecz to Duch doprowadza do tego, że sprawa staje się oczywista: Jezus jest standardem sprawiedliwości. Ojciec wyniósł go przez zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Kultury nie dostaną prawa do głosowania nad tym, co ostatecznie jest prawe, bo ustanowił to już Jezus. Wszystko jest mierzone według Niego. Nie ma to żadnego znaczenia jakie inni religijni i polityczni liderzy podjęli decyzje; On objawił prawdziwą sprawiedliwość swym życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem. On teraz zasiada na tronie dowodzenia, rządząc nad wszystkimi przeciwnikami Boga.

On przekonuje o sądzie. Przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa władca tego świata został ujawniony i pokonany. Nie ma żadnej konkurencji władzy we wszechświecie. Jezus jest Panem a wszelkie przeciwne duchy, w tym Szatan, są pokonanymi przeciwnikami. Ten podział jest pewny; w partnerach nowego przymierza Boga zamieszkuje Duch Święty, oświecając nasze oczy na nową rzeczywistość. Nasze grzechy zostały przebaczone, nasza sprawiedliwość została ustanowiona, ponieważ Jezus jest ostateczną sprawiedliwością i On dał Swoją sprawiedliwość nam. Sąd nad złem został dokonany a Jezus widocznym, ogłoszonym przez niebo zwycięzcą. Żyjemy w świecie zwiedzonym przez ignorancję. Jesteśmy partnerami Boga w nasączaniu tego świata rzeczywistością, która go zmieni. Staliśmy się uczestnikami największego projektu, jaki kiedykolwiek pojawił się. Zostaliśmy do tego wyposażeni, ponieważ został posłany Pomocnik, aby w mieszkać w nas.

раскрутка сайта

Nasza wielka korzyść

Dudley Hall
28 września 2009

Lecz Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli Ja nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was Jn. 16:7.

Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was(BT).

Często wydaje mi się, jak wspaniale musiało być chodzić i rozmawiać z Jezusem, gdy był na ziemi. Udziałem tych dwunastu uczniów, którzy chodzili z Nim, był największy przywilej dostępny na ziemi. Naprawdę mogli obserwować kogoś żyjącego tak, jak miało być prowadzone życie. Mogli zadawać dowolne pytania Temu, który jest Wieczną Prawdą, mogli cieszyć się towarzystwem Tego, który nie był dotknięty egoistycznymi dążeniami ludzkości. Mogli Go obserwować, gdy podejmował trudne decyzje dotyczące środków do życia i przetrwania, mogli słuchać, jak się modli. Mogli śmiać się z Tym, który stworzył ironie życia. Mogli patrzeć Mu w oczy i czuć jego dotyk.

Lecz On mówi, że lepiej będzie tym, którzy już nigdy nie będą odbierać Jego fizycznej obecności. Mają coś lepszego. Co mogło być lepszego?

Był to Pomocnik, który miał przyjść. Ostatecznym celem był Duch Boży przychodzący, aby żyć w wierzących. Adam miał nieskalaną społeczność z Bogiem, lecz od czasu upadku Adama ta społeczność odbywała się za pośrednictwem różnych kanałów przy pomocy różnych pośredników. Teraz ponownie będzie możliwe, aby mężczyźni i kobiety cieszyli się stałą komunią z Bogiem bez skazy winy i wstydu. Ponownie będą bardziej świadomi Bożej obecności niż swej własnej nagości. Uwolnieni od obezwładniającego dążenia do okrycia się i szukania zaopatrzenia, ponownie będą mogli zająć się tym, co każde dziecko Boże chce robić: czcić Ojca.

Jezus pokazywał im to przez kilka lat, teraz miał dokonać przeniesienia takiego funkcjonowania na nich. Dzięki Jego śmierci i zmartwychwstaniu mieli zostać synami Bożymi, a jako synowie mieli otrzymać tego samego Ducha, którego znał Jezus, po to, aby ta relacja stała się instynktowna. Mieli poznać nie tylko w teorii, lecz w praktyce, radość synostwa.

Gdy stajemy się synami Bożym przez wiarę w Jezusa Chrystusa, musimy nauczyć się żyć jak synowie. Jedną rzeczą jest wiedzieć o tym, że jest zapowiedź nieba, a inną rzeczą jest rzeczywiście żyć w rzeczywistości nieba. Jest to coś całkowicie przeciwnego do tego jak zostaliśmy nauczeni postrzegać sprawy. Zostaliśmy nauczeni myśleć jak sieroty. Nieustannie starając się wrócić do domostwa Boga, przyjęliśmy nastawienia umysłu naszej kultury. Obce nam jest myślenie w kategoriach synów Bożych. Dlaczego mamy się martwić? Dlaczego oszukujemy innych? Dlaczego staramy się chronić własną reputację? Dlaczego potrzebujemy tak wiele samo potwierdzenia?

Mamy przewagę nawet nad tymi dwunastoma uczniami. Nadchodzi czas na to, abyśmy zaczęli korzystać z tej korzyści.раскрутка поисковики

Abyście nie odpadli

14 września 2009
Dudley Hall

To wam powiedziałem, abyście się nie zgorszyli*). Wyłączać was będą z synagog, więcej, nadchodzi godzina, gdy każdy, kto was zabije, będzie mniemał, że spełnia służbę Bożą. A to będą czynić dlatego, że nie poznali Ojca ani mnie” Jn 16:1-3.
*) nie upadli, nie upadli w wierze, nie odpadli od wiary,.. (przyp.tłum.).

W czasie tej rozmowy Jezus okazuje swoją troskę o uczniów, gdy już odejdzie. Wie, co ich czeka i przygotowuje ich na przyszłość. Mówi o wszystkim, co będzie im potrzebne, aby mogli zachować wiarę i nie załamać się w lojalności wobec Niego. Co więc im powiedział?

Po pierwsze: mówi im, że idzie do Ojca po to, aby i oni mogli iść do Ojca. Przygotowuje „miejsce” dla nich w domostwie Ojca. Będą mieli pewne przywileje należne synom, tak jak i On ma. To jest coś wielkiego! Jest to zbyt cudowne, aby to pojąć. Są synami Adama o mentalności sierot. Ich ojciec wyrzucił ich z Ogrodu Eden i oddzielił od intymności z Bogiem Ojcem. Cała ludzka rasa została „bez ojca”. Teraz Jezus mówi im, że są ziemskimi świadkami królestwa Bożego, które On założył. Ze względu na to, co uczynił przez Swoje życie, śmieć i zmartwychwstanie, oni zostaną pojednani z Bogiem Ojcem i będą mieli ten sam dostęp do Niego, jaki był widoczny u Niego, gdy był na ziemi.

Po drugie: mówi im, że przyjdzie do nich inny „pocieszyciel”. To słowo znaczy: „ten, który jest powołany, aby być obok”. Jezus był dla nich pocieszycielem, gdy chodził razem z nimi i służył im, gdy tego potrzebowali. Teraz, gdy odchodzi, przyjdzie inny, taki jak On, i wystarczy na wszystkie potrzeby. Duch Święty spowoduje, że obecność Ojca stanie się dla nich realna. Nie będą już więcej sierotami bez ojca. Ich sieroce serca zostaną przemienione przez Ducha adopcji. Duch Święty sprawi, że wszystko, co Jezus powiedział i zrobił nabierze sensu, jeśli chodzi o ich pojmowanie odkupienia. Będą żyli ze świadomością jedności z Ojcem i Synem.

Po trzecie: mówi im, że oni są teraz ludźmi Bożymi na ziemi. To czym był Izrael, gdy znajdował się pod Starym Przymierzem (wybranym narzędziem Bożego objawienia dla świata), teraz oni wzięli na siebie. Będą winoroślami, które ukazują owoce Bożego królestwa. Otrzymali zadanie, któremu towarzyszyły niezbędne zasoby, aby objawiać obraz Ojca całemu stworzeniu.

I w końcu, mówi im, że będą traktowani tak samo jak On był traktowany. Nie powinni popadać w jakąś fantastyczną ewangelię, która obiecuje komfort i kulturalną akceptację. Oni będą ucieleśnieniem prawdy, która konfrontuje się z ludzkim buntem i domaga się zaufania jednemu Zbawicielowi. Nie powinni być zdziwieni tym, że będą zabijani za swoją wiarę. Ci, którzy sprzeciwiają się im, będą szczerze wierzyć, że są posłuszni Bogu. Stworzyli sobie fałszywy obraz Boga, ponieważ nie znają Ojca. Ich bóg nie jest Ojcem Adama czy Jezusa, jest fikcją ich sierocych wyobrażeń. Pozbawieni Ducha adopcji, który objawia Boga jako Ojca, starają się zniszczyć tych, którzy są prawdziwymi synami. Religia bez Ojca jest wroga i nienawistna.

Uzbrojeni w te słowa uczniowie mogą stanąć naprzeciw prześladowań, gdy te przyjdą. Nie będą źle przygotowani na to, cokolwiek przeciwnik wymyśli przeciwko nim. Z powodzeniem będą okazywać nadrzędną naturą królestwa Ojca.

Ciągle potrzebujemy tych słów. Zbyt mało nacisku kładzie się na wyposażanie uczniów do przeciwstawiania się złym kulturalnym wartościom. Ewangelia jest przez marketing przekazywana masom jako bezbolesny bilet do dobrych czasów i na ostateczną podróż do nieba. Gdy wydaje się, że brak odpowiedzi na modlitwy i ciemność zakrywa twarz Boga, potrzebujemy tych ratujących duszę słów Jezusa: „To wam powiedziałem, abyście się nie zgorszyli”.topodin

Ten, który kwalifikuje się, aby służyć

Podszedł też do Szymona Piotra, który mu rzekł: Panie, Ty miałbyś umywać moje nogi? Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz. Rzecze mu Piotr: Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich! Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, lecz i ręce, i głowę”  Jn 13:6-10

Nadpobudliwe reakcje nie były niczym niezwykłym dla Piotra i cieszymy się z tego, ponieważ wszyscy możemy się z nim utożsamić i nauczyć czegoś z odpowiedzi Jezusa. Pamiętajmy, że to wszystko odbywa się w sytuacji, gdy Jezus udziela uczniom ostatnich poleceń przed śmiercią. Umycie uczniom nóg przez Pana jest obrazem tego, jak powinna wyglądać służba Królestwa Niebios. Piotr rozumując w sposób naturalny lekceważy to, co istotne, równocześnie domagając się tego, co niepotrzebne. Ten sposób myślenia prowadzi do wniosku, że mniejszy służy większemu. On wie, kim Jezus jest i nie jest w stanie pojąć myśli: Jezus, Pan, myje jemu nogi. „Przenigdy” – mówi. Nie rozumie tego, że w Królestwie Bożym wiele rzeczy jest często postawionych na głowie. Nie możesz dać tego, czego nie otrzymałeś z łaski.

Jezus nie potrzebuje już więcej „dobrze czyniących”, którzy obmywają nogi, aby uśmierzyć poczucie winy a przy okazji podbudować swoje poczucie wartości własnej. Tylko obmyci mogą obmywać. Stan obmycia przez Jezusa jest warunkiem wstępnym, a dynamika stojąca za obmyciem przez Pana najskuteczniej prowadzi do pokory. My, z całą naszą wiedzą o ograniczeniach własnej grzeszności, musimy pozwolić Panu chwały, aby schylił się i obmył nasze stopy. Wewnątrz wszystko krzyczy o pomoc, nie chcemy przyznać, że nasze stopy są całkowicie ubrudzone i chcemy je utrzymać w takim stanie. Z pewnością wolelibyśmy je umyć sami, niż aby zostały umyte przez Niego; jesteśmy zażenowani tym, że On skupia się na nas.

Pokora przyjęcia łaski jest bezwzględnie konieczna do współudziału w dziele Bożym. Zbyt wielu mających duchowne referencje usłyszało wezwanie do służby ludzkości i poszło do niej z brudnymi nogami. Nie reprezentują królestwa Bożego. Och, odbierają chwałę i poklask od tych, od tych, którzy widzą to, co jest poniżej szaty, lecz są oni fałszerzami. Lecz duchowieństwo nie jest w tym samotne – jest jeszcze tak wielu, którzy swoje znaczenie znajdują w działalności dobroczynnej nie mając pojęcia o tym, co to są stopy obmyte krwią. Ktoś, kto nigdy nie poddał się usługiwaniu Chrystusa, nie służy Jemu. Skonfrontowany z tą błędną perspektywą, Piotr chce wskoczyć do umywalki. To znowu nie jest konieczne. On może sam się obmyć, jeśli tego potrzebuje. Jezus robi coś, co jest oświadczeniem: w Jego królestwie, sługa jest przywódcą.

My również mamy w zwyczaju uciekać od tego co istotne, do domagania się tego, co niepotrzebne. Nie musimy powtarzać codziennie nawrócenia, lecz musimy przyjmować łaskę potrzebną do wykonywania naszych codziennych zadań. Próby powtarzania początkowego zbawienia w rzeczywistości dewaluują je. Mamy być wdzięczni za to, że zostaliśmy obmyci przez wodę Jego słowa (Jn. 15:3). Możemy czcić to zbawienie, mając stałą jego świadomość.

Łaska doprowadza do pokory. Ci, którzy spędzili czas, oglądając jak Jezus myje ich stopy, nie kroczą dumnie. Coś w nich się dokonuje. Zostali obsłużeni przez Mistrza i czują to wieczne przynaglenie, aby coś zrobić.

To nie ilość brudnych stóp wokół motywuje nas do działania, po prostu chcemy robić to, co On robił. To jest dziwne. Ci, którzy nigdy nie siedzieli na tym upokarzającym krześle, nie rozumieją tego. Ci, którzy tam byli, nie potrzebują wyjaśnienia.

сайта