Category Archives: Successful Christian Living Ministries

Wielkie Dzieło Ducha

Hall Dudley

07 września 2009

Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca wychodzi, złoży świadectwo o mnie; ale i wy składacie świadectwo, bo ze mną od początku jesteście (Jn 15:26-27).

Być uczniem Jezusa to z pewnością ryzykowna sprawa. Utożsamianie się z Nim oznacza, że ci, którzy odrzucają Jego, odrzucają również nas. Nie jest to przyjemne uczucie. To odrzucenie, to coś więcej niż lekceważenie czy ignorowanie; wiąże się z wrogością. Jezus poczynił pewne twierdzenia, które konfrontują ludzi i zapalają czerwone światła u tych, którzy nie chcą zrezygnować z rządzenia własnym życiem na rzecz władcy wszechświata. Pamiętajmy o tym, że to oni Go ukrzyżowali! Jeśli jednak będziemy starać się reprezentować Go, równocześnie poddając się kształtowaniu przez odrzucającą Chrystusa kulturę naszego świata, to będziemy niewiernymi świadkami.

Odrzucenie nie jest przyjemne. Odczuwa się go jako opuszczenie, izolację, strach, frustrację. Wszyscy chcemy być lubiani, cieszymy się, gdy ludzie nas słuchają, cenimy szacunek. Zazwyczaj, gdy ktoś mówi: „Nie obchodzi mnie, co inni myślą o mnie”, to mówi to na korzyść tych, z których opinią liczy się, a jest to silny bodziec, aby znaleźć możliwe do przyjęcia wspólne stanowisko z tymi wokół nas. Może być to wykorzystane na rzecz pokoju, lecz może być też użyte dla kompromisu.

Niemniej, nie jesteśmy w tej walce osamotnieni. Otrzymaliśmy obecność trzeciej Osoby Bożej, aby żyła w nas, aby objawiała nam rzeczywistość, która przerasta świat definiowany zmysłami. On daje twardy grunt rzeczywistości, który ustabilizuje nasze dusze. On pochodzi od Ojca i objawia perspektywę pochodzącą od Ojca i to Kim jest Ojciec. Gdy widzimy życie z tej perspektywy, wszystko ulega zmianie. Nie jesteśmy ofiarami okoliczności ani pionkami poruszanymi siłami ziemskiej ekonomii. Jesteśmy synami Boga Ojca. On nie chce niewolników, sług czy podmiotów. On chce synów.

W czasie całej tej długiej dyskusji Jezus omawia relację z Ojcem. Powiedział, że idzie do Ojca, aby przygotować miejsce dla swoich uczniów, aby mogli cieszyć się obecnością Ojca tak samo, jak On. Rzeczywiście, cała Jego służba miała na celu pojednanie mężczyzn i kobiet z rasy Adama, aby mieli relację jaką ma Ojciec z synem. Teraz mówi, że Duch Święty przez Niego zostaje posłany, od Ojca, aby ta unia urzeczywistniła się.

Duch Święty został posłany przez Jezusa, aby wypełnić misję i ma On odpowiednią władzę, aby tego dokonać. On dokona rzeczywistego pojednania z Ojcem w sercach uczniów Jezusa, którzy będą żyć, mając świadomość Jego przychylności. Zaakceptowani przez Niego, będą w stanie znosić odrzucenie przez swoje społeczeństwo. Podtrzymywani przez Niego, nie będą ofiarami strachu czy pragnienia a ich życie jako Jego własności, będzie bezpieczne. Będą wiernymi świadkami, ponieważ nie mogą być kupieni przez ludzi, którzy wykrzywili swoje przesłanie za pieniądze czy dla zysku. Mogą głosić słowo Boże odważnie, wiedząc, że ich wsparcie nie pochodzi z tego świata, a ich główną troską jest to, aby we właściwy sposób reprezentować ich Ojca.

Kto nie chciałby takiej perspektywy rzeczywistości?

как раскрутить сайт бесплатно самому

Kto może nienawidzić Jezusa?


Dudley Hall
Kto mnie nienawidzi, i Ojca mego nienawidzi. Gdybym wśród nich nie pełnił uczynków, których nikt inny nie czynił, nie mieliby grzechu, lecz teraz i widzieli, i znienawidzili zarówno mnie, jak i Ojca mego. Jednakże słowo, które jest w zakonie ich napisane, wypełniło się: Bez przyczyny mnie znienawidzili. John 15:23-25

W kulturze politycznej poprawności nikt nie przyznaje się do nienawiści, nie jest cool posiadać taki rodzaj negatywnej energii. Przede wszystkim, jesteśmy tolerancyjni wobec wszystkich i nie chcemy nikomu mówić, że jest dobro i zło. Z drugiej strony, Jezus nie jest związany krępującymi pętami sztucznej tolerancji. Pan mówi, że nienawiść jest kwestią wyboru, co jest oczywiste. Ci, którzy byli pod wrażeniem Jego dobroci i mądrości, widzieli Go jak czynił niezwykłe cuda, odrzucili jednak Jego twierdzenie, że On jest jedyną drogą do Ojca i ZNIENAWIDZILI Go. Nienawidzili go, nie dlatego, że nie było w nim żadnej wady, lecz dlatego, że w nich była śmiertelna wada. Musieli być fałszywymi świadkami na jego procesie, choć nie było żadnego dowodu na to, że nie był tym, kim twierdził, że jest.

Niektórzy chcą ułagodzić Go, uznając, że jest jednym z wielkich religijnych przywódców wszystkich czasów. Jest to obrazą dla Tego, który jest jedynym całkowicie sprawiedliwym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył, i jedynym, którego śmierć spłaciła karę za grzech ludzkości. Nie można Go traktować protekcjonalnie, nie może być przyłączony do żadnej innej grupy historycznych postaci. Pozostaje samotny jako Bóg – Człowiek. Nie można przyjąć Jego nauczania, a odrzucić Jego śmierci i zmartwychwstania. On nie jest jedną z wielu możliwości, jest jedyną opcją, jeśli ktoś chce zostać pojednany z Bogiem.

Istnieje takie popularne wierzenie, że można wejść w dobrą relację z Bogiem bez odnoszenia się do Jezusa. „Boga można znaleźć w naturze, w sztuce, nauce i w sobie”, twierdzą. Jezus powiedział, że wszyscy muszą przychodzić do Boga przez Niego. Jeśli ktoś otrzyma rzeczywiste objawienie Boga w stworzeniu, padnie na twarz w przeświadczeniu, że potrzebuje pośrednika. Nie ma możliwości podjęcia relacji z Bogiem bez pośrednika. Ktoś był potrzebny, aby dokonać zadośćuczynienia za grzech. Ojciec i Syn są jedno, jeśli odrzuca się jednego, odrzuca się drugiego.

Problem polega na tym, że ludzkość jest zarażona tym, co Biblia nazywa grzechem. Jest moc, która uruchamia niezależność od Boga, która działa ze strachu przed Bogiem Ojcem. Ze strachu przed tym, że On wymusi swój porządek, ludzkość ucieka od jedynej Osoby, która może zaspokoić pragnienia jej serca. Sieroty (bez ojca) i w strachu staramy się bronić sami siebie, bez Bożej pomocy. Sumienie mówi nam, że On jest w porządku, widzimy to w stworzeniu, słyszeliśmy o tym z Biblii, lecz gdy te wszystkie wskazówki zebrane razem wskazują na doskonałą Osobę, a my odrzucamy ją, jest to grzech, który potępia.

Jezus ostrzegł uczniów przed tymi zdarzeniami, aby rozumieli, gdy ludzie będą ich prześladować bez jakiejś realnej przyczyny. Jeśli mamy trwać pośród tej kultury jako świadectwa Chrystusa, potrzebna jest nam ta wiedza. Ci, którzy odrzucają Jego słowo, odrzucą i nas, jako świadków Jego słowa. Lecz ci, którzy słyszą Jego, posłuchają i nas. Naszym zadaniem jest rozpoznać tych ludzi i przyłączyć się do nich w wielkim chórze chwały i posłuszeństwa.topod.in

Dlaczego nienawidzić Mesjasza?

24 sierpnia 2009

Gdybym nie przyszedł i do nich nie mówił, nie mieliby grzechu; lecz teraz nie mają wymówki z powodu grzechu swego. Kto mnie nienawidzi, i Ojca mego nienawidzi. Gdybym wśród nich nie pełnił uczynków, których nikt inny nie czynił, nie mieliby grzechu, lecz teraz i widzieli, i znienawidzili zarówno mnie, jak i Ojca mego (Jn 15:22-24).

Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, dlaczego Żydzi z pierwszego wieku byli tak wrogo nastawieni do Jezusa i Jego uczniów? Od tamtej pory wielu próbowało złagodzić twierdzenia Jezusa, uznając, że jest dobrym nauczycielem i jednym z wielu etycznych przywódców, który wypłynął na historię w dobry sposób. Inni próbowali zredukować te twierdzenia do kultury tamtych czasów i usprawiedliwić czasy współczesne, ponieważ dokonaliśmy tak wielkiego postępu. Wtedy, utrzymują, była potrzeba wprowadzania moralnego poznania i standardów zachowania, lecz teraz doszliśmy już do zrozumienia, że sprawy moralne są po prostu tworem społeczeństwa w danym czasie i nie można ich wymuszać na innych czasach czy kulturach.

W przeciwieństwie do współczesnych opinii odzwierciedlających przekonanie o tym, że ludzkość w zasadzie jest dobra, w jakiś naturalny sposób sprzeciwiamy się czczeniu Boga tak, jak On tego chce. Ludzkość, o ile nie zostanie odnowiona przez Ducha Bożego, kocha ciemność. Jest to bezpieczne miejsce do ukrycia wstydu, który niesiemy, jako ludzie nadzy przed Jego świętością. Osłabia ona poczucie winy, które nosimy z powodu łamania zasad Bożego porządku, oferuje ulgę naszym buntowniczym sercom w tym, że nie będzie się od nas wymagało odpowiedzialności jako Bożego stworzenia w Jego świecie. Ciemność jest naszą warownią przeciwko światłu, które mogłoby ujawnić faktyczny stan. Boimy się, że możemy zostać ujawnieni. Co, jeśli jesteśmy zepsuci i egoistyczni tak bardzo, że nie da się tego naprawić? Co, jeśli nasze myśli zostały ujawnione, a nasze historie pokazane wszystkim? Co, jeśli jesteśmy odpowiedzialni za każde zachowanie i będziemy osądzeni przez czystą sprawiedliwość. Nie możemy tak ryzykować, więc chowamy się za wszystkim, co może zasłonić światło i odkryć nasze miejsce ukrycia.

Żydzi ukrywali się za stworzoną przez siebie religią, poganie ukrywali się za przyjętą przez siebie ignorancją. Jedni i drudzy walczyli, aby utrzymać się w miejscu ukrycia.

Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił (Rzm. 1:18-19).

Kobiety i mężczyźni boją się. Nie wiedzą, co objawi światło, próbują przekonać samych siebie, że moralność nie liczy się. Wszyscy jesteśmy dobrzy, choć czasami popełniamy błędy, mówią. Ci, którzy zachowują się destrukcyjnie są ofiarami społeczeństwa i muszą być usunięci. Tworzą swój własny system sprawiedliwości i czynią sobie bogów z własnych wyobrażeń. Jeśli Jezus jest prawdziwym Synem Bożym, to musi być czczony i należy mu się posłuszeństwo bez zastrzeżeń. To mogłoby znaczyć zbyt wielkie poddani praw osobistych.

Ci Żydzi nie mogli słuchać Jezusa, ponieważ nie słuchali poprzednich słów Boga Ojca, który mówił przez proroków. Poganie nie mogli słuchać głosu Jezusa, ponieważ nie słuchali głosu Pana stworzenia. W obu przypadkach było to jednakowe zaślepienie.

Bardzo nieliczni we współczesnym społeczeństwie rozpoznają to, w jak rozpaczliwej sytuacji jest ludzka rasa. Dopóki ktoś nie zrobi coś duchowego, nie ma nadziei.

A teraz dobra nowina: Ktoś coś zrobił! Bóg posłał Swego własnego Syna, aby stał się częścią ludzkiej rasy. Żył w doskonały sposób, umarł w zastępstwie, został cudownie wzbudzony z martwych, wstąpił na tron w niebiosach. Duch Święty został posłany, aby żyć swym życiem w wierzących. Jezus jako ostateczne ŚWIATŁO przyszedł objawić tajemnicę. Pokazał to, jak Bóg może zachować sprawiedliwość, które jest podstawą egzystencji i przebaczać winy grzeszników oraz obmywać ich wstyd. Nie ma potrzeby obawiać się Mesjasza, który zajmuje miejsce grzeszników. Ludzie, którzy Go znają raczej biegną ku Niemu, niż uciekają od Niego.

Innym aspektem tej dobrej nowiny jest to, że Duch Święty przyszedł otworzyć oczy winnych, zawstydzonych i ślepych grzeszników. Mogą otrzymać łaskę, której udziela. Nie jest łatwą rzeczą być przekonanym o grzechu przez objawienie Ducha, jest to szansa na to, aby chodzić w światłości i z dala od zwodniczej ciemności.

оптимизация сайта поисковые системы

Nienawiść tego świata

logo

Nienawiść tego świata
17 sierpnia 2009

Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego; że jednak ze świata nie jesteście, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Wspomnijcie na słowo, które do was powiedziałem. Nie jest sługa większy nad pana swego. Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą; jeśli słowo moje zachowali i wasze zachowywać będą Jn 15:18-20.

Jezus przygotowując swoich uczniów na to, co miało stać się po Jego odejściu, chciał aby wiedzieli, że przesłanie, które uchwyciło ich za serca, jest wroga siłom, które kontrolują ten świat – Żydowska religia i pogańskie bałwochwalstwo. Przyjdzie na nich taki czas, że ich oddanie będzie przeegzaminowane. Sami siebie będą pytać, czy jest tego warte.

Widzimy w Księdze Dziejów, że szybko przekonali się jak wrogie są zamiary świata. Żydzi, którzy nie rozpoznali Jezusa jako Mesjasza, byli demonicznie upoważnieni do prześladowania ewangelii. Paweł i Piotr byli niepokojeni przez tych samych ludzi, którzy7 byli przekonani, że ewangelia Chrystusa jest zagrożeniem dla ich mocy. Tak samo było z Jezusem: „Do swej własności przyszedł, lecz swoi go nie przyjęli”. Paweł tą dynamikę kościołowi w Korynicie.

Podczas gdy Żydzi znaków się domagają, a Grecy mądrości poszukują, my zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan głupstwo, natomiast dla powołanych – i Żydów, i Greków, zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą 1Kor. 1:22-24

Wydaje się, że współcześnie staramy się zmniejszyć obraźliwość ewangelii i sprawić, aby była bardziej odpowiednia, wydzieliliśmy z niej pewne elementy, które składają się na inną całkowicie ewangelię. Choć prawda jest, że jesteśmy mniej prześladowani, mamy też mniej mocy. Jesteśmy w stanie zebrać ogromne tłumy, aby słuchały technologicznie zaawansowanych prezentacji pozbawionej krzyża oferty lepszego życia, lecz nie wydaje się, że oferujemy jakąkolwiek nadzieję przemiany tym, którzy żyją w pułapce uzależnień czy perwersji. Jesteśmy zachęcani do tego, aby przyjmować ludzi takimi jacy są, nie sugerując nawet, że jest dostępna wolność sięgająca ponad psychologiczne rany i grzeszne wybory. Jedyna dobra nowina jaką możemy zaoferować jest taka, że nie potępimy ich.

To bardzo odległe od ewangelii, którą głosił Paweł (i która doprowadzało go do więzienia i kamieniowania), spodziewając się, że ci początkowo zniewoleni przez grzeszne mocą doznają przemiany.

Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą. A takimi niektórzy z was byli; aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego 1Kor. 6:9-11.

Zostali zniewoleni przez moce nad którymi nie mają kontroli, lecz teraz zostali uwolnieni, dzięki nadrzędnej mocy ewangelii.

Ta ewangelia ciągle jest pełna mocy i nadal jest prześladowana. Wielu nie chce przyznać się do tego, że są bezsilni wobec presji grzeszności. Wierzą, że przy odpowiednimzrozumieniu i terapii będą w stanie dostosować się do normalnego stylu życia, a jeśli zaś nie mogą, to domagają się od społeczeństwa, aby zmieniło swoje oczekiwania wobec ich związania i uznało je za coś normalnego.

Niesiemy potężne przesłanie, mamy wielką odpowiedzialność, nie obędzie się bez konfliktu. Jeśli zdecydujemy się nadal promować przyjazną dla konsumenta markę chrześcijaństwa, okażemy żałosny brak szczerej miłości do ludzi walczących o życie. Choć nasi rówieśnicy mogą chwalić nasze sukcesy w gromadzeniu ludzi w budynkach, nasi poprzednicy, jak Paweł i Piotr, będą chować twarze w zawstydzeniu, ponieważ wyrzekamy się tego, za głoszenie i obronę czego oni zginęli.

Jezus wiedział, że trudno będzie jego uczniom i nam. Zawczasu powiedział nam o tym, czego się spodziewać. Nie chwiejmy się z powodu prześladowań. Tak samo robili naszemu Mistrzowi. Jeśli jesteśmy szczerzy wobec Jego przesłania, będą nam czynić to samo.

Więcej następnym razem.

aracer.mobi

Gdy przychodzi Duch

Dudley Hall

Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie. Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki – Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie„.
Jn 14:15-17

Jezus skupia się na nowej ludzkiej naturze, dzięki której zostanie wykonana dalej jego misja po zmartwychwstaniu.
Po pierwsze: definiuje tych, którzy są członkami tej nowej ekipy. To ci, którzy kochają Go, idą za prawdą, którą On nakreślił. Twierdzić, że się Go kocha i nie poddać swego życia Jego nauczaniu jest urojeniem. Jezus nie jest jakąś kochaną osobą, którą można dodać do naszego osobistego panteonu bogów. Nie jest jedną z tych historycznych postaci, które zaprosilibyśmy na nasz fantazyjny obiad. On jest Panem wszelkiej prawdy i godzien tego, aby podążać wyłącznie za Nim.
Po drugie: opisuje proces, który umożliwi tej nowej rasie wypełnienie służby. Ojciec posyła na pomoc Ducha Świętego. W tej społeczność przeniesie się On ze stanu bycia „z nimi” do bycia „w nich” i będzie uzdalniał ich do wykonania zadania. Ponieważ Jezus działał na ziemi jako człowiek napełniony Duchem Świętym, zbiorowe ciało Chrystusa również potrzebuje tej mocy. On jest Duchem prawdy. On działa w najwyższej rzeczywistości. Będzie oświecał umysły wierzących w prawdę Jezusa, która jest w Nim. Ci, którzy nie są wierzącym, nie będą patrzeć w taki sam sposób. Ich perspektywie brakuje oświecenia, które daje Duch. Oznacza to, że pojawi się konflikt. Oznacza to również, że ci, którzy znają prawdę, stają się sługami tych, którzy jej nie znają. Naszym przywilejem i odpowiedzialnością jest to, że możemy pokazać w rozmowie szerszą perspektywę, w której się znajdujemy.
To, o czym Jezus rozmawia z uczniami wzbudza emocje. Mówi o dynamice, która jest majestatyczna uniwersalnie, w swym dramatyzmie równa się pierwszemu stworzeniu. Stworzenie to dzieło stworzenia przez Boga Jego słowem rasy ludzkiej. Teraz, stwarza swym Słowem nową rasę. Ta nowa ludzkość nie jest określona ani etnicznie, ani geograficznie, jest określona Jezusem. Ci, którzy wierzą i są posłuszni Jego przykazaniom są jej częścią, a ci, którzy nie wierzą, nie widzą, nie znają prawdy, którą On objawia w Swojej społeczności. Jak od Adama i Ewy oczekiwano, że stworzą kulturę boskiego porządku w pierwszym stworzeniu, tak też to nowe stworzenie ma rozpowszechniać kulturę Jego królestwa na całym świecie. Ogromnym przywilejem jest być częścią tego projektu.
Będzie nam potrzebna wszelka dostępna łaska, aby tą pracę wykonać. Musimy wysoko cenić sobie dar Ducha Świętego i jego liczne przejawy. Nie możemy pokazywać tego boskiego wzoru bez nadnaturalnej mocy. Nie możemy kochać tak, jak kocha Jezus, bez Ducha, który Jego umacniał. Nie możemy cierpieć bez Niego, nie możemy przebaczać sami z siebie, lecz z Nim, zamieszkującym we wnętrzu poszczególnych wierzących indywidualnie i zbiorowo, kościół może dokonać inwazji na każdą dziedzinę i sprowadzić światło w miejsca ciemności. Możemy mówić prawdę tam, gdzie jest błąd.
Może powinniśmy spędzić pewien czas po prostu ciesząc się tym, że zostaliśmy wybrani, aby być częścią nowej ludzkości i myśląc o tym, jak właściwie żyć.

Więcej następnym razem.

deeo

Przekazanie służby

03 sierpnia 2009

Dudley Hall

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca. I o cokolwiek prosić będziecie w imieniu moim, to uczynię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu. (14) Jeśli o co prosić będziecie w imieniu moim, spełnię to„. (Jn 14:12-14)

Ostatnia rozmowa Jezusa z uczniami prowadzi nas do takiego silnego przekonania, że przygotowuje ich na przejęcie odpowiedzialności za Jego misję, kiedy już go nie będzie w ciele z nimi. Jakież zadanie! Jaką wiarę w tych chłopaków wyraża tu Jezus! Ryzykuje powodzenie całej swej misji przekazując ją niedoskonałym, zwykłym mężczyznom.

Niektórzy wierzą, że niedoskonali, zwykle ludzie nie będą w stanie wykonać jego nakazu. Mają taki obraz, że my zawodzimy, a Jezus przychodzi z powrotem na ziemię, aby zrobić to, co był nam nakazał, lecz nie mogliśmy wykonać. Nie błądźcie. On wróci, lecz nie po to, aby wykonać naszą robotę. Wróci, aby być uwielbionym przez tych, którzy zaufali mu, nie widząc go fizycznie. Zostawił nas z wszystkim co jest konieczne do manifestowania królestwa Bożego na ziemi, tak jak On sam to robił, będąc w ciele.

Wykonujemy działa Boże w taki sam sposób jak wykonywał je Jezus na ziemi. Modlimy się i Bóg Ojciec odpowiada. Zwróć uwagę na to, że modlitwy, o których tutaj mówi, odnoszą się do naszego zadania. Choć jest zainteresowany naszym chlebem powszednim, tutaj mówi w kontekście wykonania pracy. Pierwszeństwo mają modlitwy tych, którzy są jednokierunkowo nastawieni na manifestowanie Jego królestwa. Dokładnie tak robił Jezus. Nie zwracał się w stronę swej boskości, aby czynić cuda, żeby ludzie mogli poznać, że On jest Bogiem. Jako człowiek ufał Ojcu, abyśmy mogli zobaczyć, że zwykły mężczyzna czy kobieta, może żyć tak, jakby mieli taką samą relacje z Ojcem, jaką On miał.

Ci, którzy przyjęli to zadanie nigdy nie znudzą się; nigdy się nie wypalą. Mogą być partnerami Boga Ojca w manifestowaniu tego, jak wygląda królestwo w każdej dziedzinie życia. Pomyśl, jakie poczucie boskości moglibyśmy mieć, gdybyśmy uwierzyli, że jesteśmy partnerami samego Boga. Pomyśl o tym, jaką pewność moglibyśmy mieć, gdybyśmy uwierzyli, że On udzieli wszelkich zasobów niezbędnych do wykonania pracy. Pomyśl o tym, jaką chwałę mogliby zobaczyć inni, gdyby obserwowali, jak Bóg pracuje przez nas i manifestuje Swoje cele to, co Jemu jest miłe każdego dnia.

Tym uczniom trudno było uwierzyć w tą dobra nowinę. Nam również ciągle trudno. Spróbujmy. Módlmy się z przekonaniem i pracujmy solidnie, obserwujmy jak niebiańskie zasoby docierają na ziemię.продвижение сайта

W Domu Ojca

13 lipca 2009

Dudley Hall

Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli” Jn 14:1-3.

Słowa te padają w ostatniej rozmowy Jezusa z dwunastoma uczniami. Byli niepewni co do przyszłości, zmartwieni tym, że po Jego odejściu zostaną sami, usiłowali wsłuchać się w to, co im przepowiadał.

Mówi im dokąd idzie, a jest to coś więcej niż miejsce. Często słyszymy ten tekst czytany na pogrzebach po to, aby zapewnić rodzinę i przyjaciół, że jest coś poza grobem. Tak, jest i dotyczy również tego, lecz jest coś więcej. Jezus idzie do Ojca. Celem jest Osoba. On idzie ku intymnej relacji z trój jedynym Bogiem. Zdumiewające jest to, że Jezus przygotowuje miejsce w tej relacji dla Swoich uczniów. Nic dziwnego, że tego nie zrozumieli. Ciągle nie rozumieją. Rozumiemy to wszystko co łzawe o dostaniu się do nieba: o spotkaniu naszych krewnych i przyjaciół, o chodzeniu ulicami ze złota i o grze na osobiście przygotowanych dla nas harfach. Dla wielu jest to podobne do wielkiego weekendu w niebie. NIE! Jest to miejsce intymności. Cokolwiek Ojciec, Syn i Duch mają w społeczności,…. otrzymują uczniowie.

Jezus nie przyszedł po to, abyśmy udali się na lepsze miejsce we wszechświecie. Nie przyszedł również tylko po to, aby dać nam mądrzejszy cel życia. Jakkolwiek jest to cudowne, że mamy cel i mamy pewne pojęcie o tym, jak to się stanie, jest coś znacznie więcej. Z pewnością Jezus nie tylko przygotował nam drogę do życia według lepszych zasad, niż innych. Wydaje się, że niektórzy zadowalają się redukowaniem chrześcijaństwa do tworzenia pewnych moralnych pryncypiów, oczekując równocześnie na przeniesienie do wielkiego domu w niebie. Spójrz! Przyszedł, aby przygotować miejsce z Ojcem.
Zostaliśmy stworzeni, aby mieć relację z Ojcem. Wszechświat został stworzony w continuum Ojca/Syn. Społeczeństwo jest zbudowane tak, że ojciec jest przywódcą. Celem ludzkiej duszy jest relacja z Ojcem. Nic dziwnego, że siły piekła usiłują u wszystkich dzieci wypaczyć i zniszczyć obraz ojca. Jedynie odnowienie relacji z Ojcem przyniesie nam satysfakcję. Jezus przygotował nam drogę, abyśmy zostali przywróceni nie ziemskiemu ojcu, lecz oryginalnemu Ojcu. Została nam dana możliwość, abyśmy mieli taki sam poziom społeczności z Ojcem, jaki miał Jezus.

W jaki sposób Jezus przygotował tą drogę? Ponieważ ludzkość jest winna buntu i jest zanieczyszczona grzechem, musiała zostać poniesiona odpowiednia ofiara, którą cena zostałaby pokryta. Była tylko jedna osoba, która kwalifikowała się do tego zadania. Wszyscy narodzeni z niewiasty zgrzeszyli sami i zdyskwalifikowali się jako zastępcy. Tylko nieskazitelny Baranek Boży mógł wejść do miejsca Najświętszego i przedstawić się jako ostateczna i końcowa ofiara za nasze grzechy. Gdy Bóg wzbudził Go z martwych, ogłosił, że ofiara została przyjęta i została otwarta droga dla nas, aby wejść do relacji z Ojcem. Przygotowanie przez Jezusa drogi do Ojca nie było czymś drobnym. W Ojcu jest miejsce dla wszystkich, którzy wierzą w Jezusa jako Drogę. Nie ma żadnego sensownego powodu, aby trwać w stanie oziębienia stosunków. Nic dobrego nie przyjdzie jeśli kolejna sierota odmawia powrotu do domu. My, jako wierzący, musimy spędzać nasz czas, ucząc się jak żyć w takiej rzadko spotykanej relacji. Jest to naszym najwyższym przywilejem.aracer.mobi