Codzienne rozważania_07.10.2025

Wołaj

Greg Laurie
7 listopada 2025 r.
Każdemu, kto prosi, otrzymuje. Każdemu, kto szuka, znajduje. I każdemu, kto puka, otworzą się drzwi” (Łk 11:10).

Wołaj
Duma i samowystarczalność to dwie duże przeszkody na drodze rozwoju duchowego. Dobrym sposobem na ich pokonanie jest wołanie do Boga, gdy potrzebujesz pomocy. Biblia opowiada historię Szymona Piotra, który przeżył niezwykłe doświadczenie chodzenia po wodzie z Jezusem. Kiedy jednak zaczęła go olśnić niemożność tej sytuacji, jego wiara osłabła. Zawołał: „Ratuj mnie, Panie!” (Mt 14,30).

Jak łatwo Jezus mógłby powiedzieć: „Gdzie twoja wiara, Piotrze? Pościeliłeś sobie łóżko, połóż się na nim. Spróbuj popływać”. Ale Biblia mówi: „Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go” (Mt 14:31). Natychmiast. Podoba mi się to.
Kiedy zaczniesz tonąć i zawołasz: „Panie, ratuj mnie!”, On natychmiast wyciągnie rękę. Ale to ty musisz wołać o Jego pomoc. A to jest trudne dla niektórych ludzi.

Jako dziecko spędzałem dużo czasu na plaży. Pewnego dnia, kiedy pływałem na bodysurfingu, zaczęły nadciągać ogromne fale. Zrobiłem więc to, co powinienem: podpłynąłem do fal i wpłynąłem pod nie. Kiedy spojrzałem w górę, zobaczyłem kolejną falę. Przepłynąłem pod nimi. Jedna fala za drugą. Z czasem odpłynąłem tak daleko, że ludzie na plaży wyglądali dla mnie jak małe mrówki. Nagle poczułem się wyczerpany – bez sił i bez niczego, czego mógłbym się uchwycić. W tym momencie wiedziałem, że mam kłopoty.

Zdałem sobie sprawę, że mam dwa wyjścia. Mogę krzyknąć „Ratunku!”, a ratownik przybiegnie z kołem ratunkowym. Kiedy dopłyniemy do brzegu, moi przyjaciele będą się śmiać, a ja nie będę mógł tego przeżyć. Albo mogę utonąć z godnością.
Krzyczałam! Wielu z nas nie chce przyznać się do swoich potrzeb. Nie chcemy wołać do Boga. Chcemy zachować swoją godność. Aby uzyskać właściwą perspektywę, co robić w trudnych chwilach, musimy zajrzeć do Słowa Bożego.

Jonasz wołał do Boga po tym, jak połknęła go wielka ryba (zobacz Księgę Jonasza 2:1–9).

Anna wołała do Boga o syna. W 1 Księdze Samuela 1:10 czytamy, że „była pogrążona w wielkim bólu i gorzko płakała, modląc się do Pana” (NLT).

Król Dawid był pod ogromnym stresem, gdy napisał: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Czemuś tak daleko, gdy jęczę i błagam o pomoc?” (Psalm 22:1).

Jezus zacytował słowa Psalmu 22, gdy wołał do Boga z krzyża (zob. Ewangelia Mateusza 27:46). Skoro Jezus nie był zbyt dumny, by wołać do Boga, my też nie powinniśmy.

Jest tylko tyle rzeczy, które możemy zrobić, aby sobie pomóc. Wołanie do Boga uwalnia nas od naszych ograniczeń. Otwiera cały świat możliwości. Bóg może wydobyć najwyższe dobro z każdej sytuacji. Wystarczy, że zawołamy do Niego o pomoc. Każdego dnia mojego życia potrzebuję tego, co najlepsze, co Bóg ma do zaoferowania. I ty też.

< 06.10.2025 | 08.10.2025 >

Codzienne rozważania_06.10.2025

Powiedz to teraz

Greg Laurie
6 listopada 2025 r.
„Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek na świecie głoszona będzie Dobra Nowina, czyn tej kobiety będzie wspominany i omawiany” (Mt 26:13)


W Pierwszym Liście do Tesaloniczan 5,11 czytamy: „Dlatego zachęcajcie się wzajemnie i budujcie jedni drugich, jak to zresztą czynicie” (NLT). W Liście do Rzymian 15,2 : „Pomagajmy innym w czynieniu tego, co prawe, i budujmy ich w Panu” (NLT). Dla nas, jako wierzących, zachęta, uwielbienie i życzliwość są niezbędne w naszych relacjach z innymi – i z Panem. Im bardziej włączamy je do naszych interakcji, tym głębiej będziemy wzrastać w wierze

Moja wnuczka Stella uwielbiała zbierać kwiaty. Przychodziła do mnie z uśmiechem na swojej pięknej twarzy i mówiła: „To dla ciebie, Tato!”. Zawsze robiło mi się ciepło na sercu, gdy przynosiła mi kwiaty, abym mógł je docenić. W Biblii jest historia o kobiecie o imieniu Maria, która rozgrzała serce Jezusa w kluczowym momencie Jego życia.
Maria rozumiała, co Jezus miał na myśli, mówiąc, że umrze. Choć przesłanie Jezusa zdawało się nie docierać do umysłów Jego osobiście wybranych uczniów, którzy spędzali z Nim każdą chwilę czuwania przez trzy lata, Maria rozumiała.

Pewnej nocy Jezus i Jego przyjaciele zgromadzili się w domu Szymona w Betanii. Maria słuchała, jak Pan cicho przemawiał do zgromadzonych. Ale zobaczyła i usłyszała coś jeszcze. Dostrzegła zmarszczki na Jego twarzy i trafnie odczytała problemy odbite w Jego oczach. Wewnętrzne przeczucie podpowiadało jej, że uczniowie mylili się, oczekując królestwa. Mistrz miał na myśli to, co powiedział, i powiedział to, co miał na myśli: dosłownie szedł do Jerozolimy, aby zostać ukrzyżowanym .
Nie mogła pojąć czegoś tak strasznego, ale zaakceptowała to, bo On to powiedział. Musiała coś zrobić. Nie będzie czekać, żeby złożyć hołd kwiaciarni na Jego pogrzebie. Przyniesie kwiaty już teraz! Da z siebie wszystko, co najlepsze.

Maria wzięła więc bardzo drogie perfumy, prawdopodobnie będące pamiątką rodzinną, i wylała je na głowę Jezusa. Niektórzy byli na nią źli i krytykowali ją za takie marnotrawstwo, ponieważ cena rynkowa takich perfum wynosiła około 25 000 dolarów. Ale w umyśle Maryi nic nie było zbyt dobre dla Jezusa i chciała okazać Mu swoją miłość.

Jezus był pod wrażeniem i nawet pochwalił ją za to. Powiedział: „Zaprawdę, powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie będzie głoszona Ewangelia, czyn tej kobiety będzie wspominany i rozgłaszany” (Mt 26,13). Nic nigdy nie jest zmarnowane, jeśli jest ofiarowane z prawego serca dla chwały Bożej.

Warto o tym pamiętać, pamiętając o ludziach, których kochasz – o ludziach, którzy wywarli na ciebie wpływ jako chrześcijanina. Nie czekaj do ich pogrzebu, żeby to powiedzieć. Powiedz to teraz . Podziękuj im za ich wpływ. Niech wiedzą, jak bardzo ich kochasz i szanujesz. Przynieś kwiaty już teraz.

< 05.10.2025 | 07.10.2025 >

Codzienne rozważania_05.10.2025

Dołącz do zespołu

Greg Laurie
5 listopada 2025
Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, ale nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność, tak my, będąc liczni, stanowimy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. Mając więc różne dary według udzielonej nam łaski, używajmy ich„.
—Rzymian 12:4–6

Jeśli poważnie myślisz o tym, by stać się silnym i dojrzałym wierzącym, musisz być związany ze swoim kościołem w znaczący sposób. Czasami ludzie traktują kościoły jak restauracje – z mentalnością konsumpcjonizmu. „Nie ma powodu, żeby chodzić do tego kościoła. Byliśmy tam zaledwie dwa tygodnie temu. Spróbujmy innego”. Ale kościół to nie restauracja. Kościół to rodzina, a ty musisz być jej częścią.

Trzeba się też zaangażować. Być może jednym z powodów, dla których niektórzy ludzie czują, że nie czerpią wystarczająco dużo z kościoła, jest to, że chodzą tam sporadycznie i nie angażują się. Ale gdyby się zadomowili i stali się częścią tego, co czyni Bóg, wszystko by się zmieniło.

Jeśli uczęszczasz do kościoła od ponad kilku lat, powinieneś zaangażować się w jakąś posługę. Możesz nie być powołany do głoszenia, ale jest wiele innych rzeczy do zrobienia. Każdy znajdzie coś dla siebie. Biblia mówi nam: „Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, ale nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność, tak my, będąc liczni, stanowimy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. Mając więc dary łaski, które są różne, używajmy ich” (Rzymian 12:4–6).

To dobrze, że przychodzisz do kościoła i zostajesz obsłużony. Ale musi nadejść moment, kiedy dorośniesz duchowo i postanowisz zacząć służyć. Być bardziej aktywnym, a mniej biernym w swoim podejściu do kościoła. Jeśli to zrobisz, przekonasz się, że twoje doświadczenie w kościele zmieni się diametralnie na lepsze. I nie tylko dla ciebie, ale także dla twoich współwyznawców.

Niezależnie od tego, czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie, masz coś ważnego do wniesienia do swojego lokalnego Ciała Chrystusowego. Bóg obdarzył cię wyjątkowym zestawem umiejętności. Jeśli ich nie wykorzystasz, nie będzie to sprawiedliwe wobec Niego. Nie będzie to sprawiedliwe wobec ciebie. I nie będzie to sprawiedliwe wobec ludzi w twoim kościele, którzy mieliby dzięki tobie otrzymać błogosławieństwo. Możesz coś zmienić w swoim kościele, więc powinieneś to zrobić.

Jeśli chcesz rozwijać swoją relację z Chrystusem, nie myśl o Kościele jak o nich ; myśl o nim jak o nas . Bądź częścią rodziny. Przyjmij dary, które dał ci Bóg, rozwijaj je i wykorzystuj dla Jego chwały. Kościół całkowicie się dla ciebie zmieni, jeśli przestaniesz przychodzić jako widz, a dołączysz do zespołu.

< 04.10.2025 | 06.10.2025 >

Codzienne rozważania_04.10.2025

Porażka to początek, a nie koniec

Greg Laurie
4 listopada 2025 r.
Szymon Piotr powiedział: „Idę łowić ryby”. „Pójdziemy i my” – odpowiedzieli wszyscy. Wypłynęli więc łodzią, ale nic nie złowili przez całą noc” (J 21:3).

Jednym ze sposobów na wzmocnienie wiary chrześcijańskiej jest zachowanie właściwej perspektywy w obliczu porażki. Ewangelie opisują dwa podobne spotkania Jezusa z Jego uczniami, które ilustrują, jak ważne jest, by nie przypisywać porażce ostatniego słowa.

Pierwszy z nich znajdujemy w Ewangelii Łukasza 5:1–11. Aby oddalić się od tłumu, który domagał się Jego słuchania, Jezus wsiadł do łodzi Piotra i przemówił do swoich uczniów znajdujących się niedaleko brzegu. Po skończeniu, polecił Piotrowi, który z zawodu był rybakiem, aby udał się na głęboką wodę i złowił trochę ryb. Piotr wyjaśnił Jezusowi, że on i jego towarzysze łowili ryby całą noc, ale nic nie złowili. Mimo to posłuchał polecenia Pana. A kiedy zarzucił sieci, złowił tak dużo ryb, że ledwo mógł je załadować na pokład.

Drugie spotkanie, opisane w Ewangelii Jana 21, ma miejsce po zmartwychwstaniu Jezusa. Pan ukazał się już niektórym uczniom. Nie dał im jednak jasnych wskazówek, więc niektórzy z nich wrócili do tego, co umieli robić: łowienia ryb. Całą noc łowili ryby na Jeziorze Galilejskim i nic nie złowili.
Był wczesny ranek, prawdopodobnie jeszcze ciemno, gdy zobaczyli postać stojącą na brzegu. Zawołała: „Chłopcy, złowiliście coś?” (werset 5 NLT).

Continue reading

Codzienne rozważania_03.10.2025

Oczyszczenie świątyni
Greg Laurie
3 listopada 2025 r.
Potem Jezus wszedł do Świątyni i zaczął wypędzać ludzi sprzedających zwierzęta na ofiary. Powiedział im: „Pismo mówi: Moja Świątynia będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niej jaskinię zbójców” (Łk19:45–46).

W kolejnej serii rozważań przyjrzymy się sposobom na „dostrojenie” naszego życia duchowego – sposobom na wzmocnienie i rozwój naszej relacji z Panem. Zaczniemy też od wiosennych porządków.

Moja żona Cathe i ja jesteśmy skrajnymi przeciwieństwami, jeśli chodzi o sprzątanie. Moje podejście można podsumować mottem człowieka odwlekającego: Nigdy nie rób dziś tego, co możesz odłożyć na jutro. Podejście Cathe polega na ciągłym sprzątaniu i porządkowaniu, aby z czasem małe bałagany nie przerodziły się w duże. Oczywiście, jej podejście jest lepsze.
W Ewangelii Łukasza 19 znajdujemy historię o tym, jak Jezus oczyścił dom Boży, wchodząc do świątyni i wypędzając handlarzy. Handlarze świątynni wykorzystywali ludzi i odciągali ich od Boga, co rozgniewało Jezusa.

To już drugi raz w Piśmie Świętym, kiedy Jezus sprzątał świątynię. W Ewangelii Jana 2:13–17 czytamy, że użył bicza, aby wypędzić handlarzy. Mały bałagan zamienia się w wielki bałagan, więc Jezus przybył, aby ponownie posprzątać dom.

Continue reading

Codzienne rozważania_01.10.2025

Odpowiedź na nasze modlitwy

Greg Laurie
1 listopada 2025 r.
Drodzy przyjaciele, jeśli nie czujemy się winni, możemy przyjść do Boga z ufnością i śmiałością. Otrzymamy od Niego wszystko, o co poprosimy, ponieważ jesteśmy Mu posłuszni i czynimy to, co się Jemu podoba (1J 3:21–22).

Bóg odpowiada na każdą modlitwę. Ważne jest, aby to zrozumieć. Niektórzy mówią: „Proszę Boga o spełnienie mojej prośby od lat, ale On wciąż mi nie odpowiedział”. Prawdopodobnie odpowiedział. A Jego odpowiedź brzmi: nie.
„Nie” jest równie dobrą odpowiedzią, co „tak”. Po prostu nie jest to odpowiedź, której oczekujemy. Warto o tym pamiętać: jeśli prośba jest niewłaściwa, Bóg mówi: „Nie”. Jeśli moment jest nieodpowiedni, Bóg mówi: „Zwolnij”. Jeśli my się mylimy, Bóg mówi: „Rozwijaj się”. Ale jeśli prośba jest słuszna, moment jest właściwy i mamy rację, Bóg mówi: „Idź”.

Jedną z niesamowitych rzeczy, jakie odkrywasz, wzrastając w wierze w Pana, jest to, że niektóre z twoich najwspanialszych modlitw, na które Bóg odpowiedział „nie”, to te, na które Bóg odpowiedział „nie”. Z odrobiną duchowej dojrzałości uświadamiasz sobie, że to, czego tak rozpaczliwie pragnąłeś, było najgorszą rzeczą, jaka mogła ci się przydarzyć.

To nasuwa oczywiste pytanie. Co możemy zrobić, aby otrzymać pozytywne odpowiedzi na nasze prośby modlitewne? Przyjrzyjmy się temu, co mówi Słowo Boże.

Jesteśmy pewni, że On nas wysłuchuje, ilekroć prosimy o coś, co Mu się podoba. A skoro wiemy, że nas wysłuchuje, gdy prosimy, wiemy też, że da nam to, o co prosimy” (1J 5:14–15).
O cokolwiek prosicie w imię moje, a Ja to spełnię, aby Syn uwielbił Ojca. Proście Mnie o cokolwiek w imię moje, a Ja to spełnię!” (J 14:13–14).

Continue reading