Category Archives: Pozostałe

Dlaczego „trzeciego dnia”?

Dr. Nicholas J. Schaser
W 1 Liście do Koryntian, Paweł napisał, że Jezus ”trzeciego dnia został z martwych wzbudzony według Pism” (15:4).
O ile Pismo nigdzie nie precyzuje tego, że „Mesjasz zmartwychwstanie trzeciego dnia”, o tyle apostoł ma dobre powody, aby taki wniosek wyciągnąć, ponieważ w Biblii „trzeci dzień” jest przedstawiany jako moment szczytowy towarzyszący boskiej działalności. Co więcej, mniej więcej w czasach Pawła
żydowscy interpretatorzy Biblii zrozumieli różne części Pisma, jako bezpośrednio odnoszące się do zmartwychwstania trzeciego dnia.

W całej historii Izraela ważne rzeczy miały miejsce trzeciego dnia. Na przykład, gdy Bóg wezwał Abrahama, aby na górze Moria złożył w ofierze Izaaka, „trzeciego dnia (יום השׁלישׁי; yom ha’shelishi) „Trzeciego dnia
podniósł Abraham oczy swoje i ujrzał z daleka to miejsce”. To właśnie tego trzeciego dnia Abraham niemal złożył w ofierze syna, ale w zastępstwie pojawił się baran.

Tak więc, Bóg ratuje Izaaka od pewnej śmierci, aby mógł żyć ze swym ojcem. Z tego powodu, w Liście do
Hebrajczyków czytamy, że Abraham „sądził, że Bóg ma moc wskrzeszać nawet umarłych; toteż jakby z umarłych, mówiąc obrazowo [dosłownie, “w przypowieści” (ἐν παραβολῇ; en parabole)], , otrzymał go z
powrotem” (Hbr 11:19). Tak więc, bliskie ofierze życia Izaaka było przypowieściowym ‘zmartwychwstaniem” trzeciego dnia.

Pismo pokazuje jeszcze inne „zmartwychwstanie”. Jonasz wynurzył się z brzucha ryby po „trzech dniach i trzech nocach” (שׁלשׁה ימים ושׁלשׁה לילות). Jezus zauważa, że „jak Jonasz był trzy dni i trzy noce w brzuchu
wieloryba, tak i Syn Człowieczy będzie w łonie ziemi trzy dni i trzy noce” (Mt 12:40). Jeśli zbyt ciasno podejdziemy do czytania tego wersu możemy zauważyć, że pełny czas, który Jonasz spędził we wnętrzu
ryby („trzy dni i trzy noce”) różni się od czasu, który Jezus spędził w ziemi, tj.: część trzech dni i dwie pełne noce w grobie, przed Swym zmartwychwstaniem „trzeciego dnia”. Jednak pomimo tego, że Pismo mówi o trzech dniach i trzech nocach w brzuchu ryby, rabini po Jezusie ciągle mówią o „trzecim dniu” Jonasza odnosząc się do „trzeciego dnia powstania z martwych” (Genesis Rabbah 56:1).

Tak więc, rabini korzystają z tej samej poetyckiej licencji, gdy interpretują Jonasza, i to samo robi
Jezus. Poza tymi przypadkami Paweł, myśląc o zmartwychwstaniu Jezusa, mógł mieć na myśli jeszcze jeden wers. W Księdze Ozeasza czytamy: „Po dwóch dniach wskrzesi nas do życia, trzeciego dnia
podniesie nas i będziemy żyli przed jego obliczem” (Oz 6:2). W starożytnym judaizmie rozumiano, że słowa Ozeasza odnoszą się do zmartwychwstania.
Zbiór żydowskich tłumaczeń z hebrajskiego na aramejski, zwany: „Targums”, zastępuje oryginalny zwrot Ozeasza „trzeciego dnia wzbudzi z martwych” deklaracją: „w dniu zmartwychwstania” (יום אחיות
מיתיא wzbudzi nas, abyśmy żyli przed jego obliczem”.
Aramejska wersja Ozeasza napisana nieco po czasach Pawła, zrównuje „trzeci dzień” z „dniem zmartwychwstania”. Pawła przekonanie w biblijny precedens zmartwychwstania Mesjasza może być zakorzenione w zrównaniu „trzecie dnia” i „zmartwychwstania” podobnie jak to się stało później w Targum. W świetle hebrajskiej Biblii i żydowskiej tradycji tłumaczenia Pawła ma wystarczająco duże poparcie założenia, że czas zmartwychwstania Jezusa nastąpił „według Pism”.

Strach – dlaczego wciąż walczymy

DON KEATHLEY MINISTRIES
Clarke Valentine Bucknell  
Dlaczego ciągle walczymy w bitwach. Jak często słyszymy o tym, że ktoś bliski przegrał „bitwę” z jakiegoś rodzaju nieuleczalną chorobą?

Jak robił to Jezus? Czy może tak być, że uznawał, że nie ma mocy jak tylko Bóg? Czy nie jest tym właśnie Wszechmoc? Czy choroba nie opiera się na strachu? Gdzie jest przełom? Czy to nie strach jest symptomem czegoś nieuleczalnego? Czego się uczymy na świecie? Czy nie tworzymy tego, w co wierzymy? Czy nie jest tak, że każda bitwa, którą walczymy opiera się na strachu?

Strach przed chorobą? 
Strach przed brakiem? 
Strach przed stratą? 
Strach  przed tęsknotą za kimś czy za czymś? 
Strach przed ujawnieniem? 
Strach przed nieznanym? 
Strach przed śmiercią? Strach przed piekłem?

Nie znam wszystkich odpowiedzi, lecz wierzę, że doskonała (dojrzała) miłość odrzuca szelki strach i zostawia mi na tyle dużo przestrzeni, aby wierzyć w to, co jest prawdziwe, a tutaj możliwości, poza naszą ziemską garderobą, jest nieskończenie wiele!
Śmieszne to jest, jak bardzo chcemy wierzyć w życie wieczne, o którym wszyscy wiemy, że wychodzi poza to biologiczne, a jednak „walczymy” tak ciężko, ponieważ nie wierzymy, że, aby istnieć, nie potrzebujemy ciała. 

Chcemy, aby życie wieczne było czymś na kształt tego fizycznego, a „śmierć” zakończy taką możliwość! Czy nie jesteśmy dziećmi samej wieczności? Czym więc jest śmierć? Czy jest choćby czymś realnym? Czy jest to może iluzja, którą strach stworzył, aby powstrzymać nas przed uświadomieniem sobie, kim  rzeczywiście jesteśmy?

Czy nie byliśmy „w Nim od przed założeniem świata”? (Ef 1:4, J 17:5).
Trzymam się w tym jednym Jezusa.

Chrześcijańskie wierzenia o których myślałeś, że są biblijne, a takimi nie są – część 5

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Oko za oko
Współczesny Izrael, w kwestii ochrony własnego narodu, funkcjonuje w oparciu o zasadę „oko za oko i ząb za ząb”. W filmie, książkach i kulturze popularnej powiedzenie „oko za oko i ząb za ząb” jest powszechnie rozumiane jako „uderz mnie, to ci oddam.”
Zemsta i odwet. Wszyscy zakładają, że tak powiedział Bóg, zgadza się? Częściowo to prawda, ale jednak nie do końca. Jezus próbował trochę to wyjaśnić, jednak dla wielu chrześcijan pozostaje to dość niejasną kwestią.

Kontekst, jeszcze raz kontekst
W Mat. 5:38-48 Jezus odnosi się do chodzenia w miłości. Porównuje to, czego nauczali faryzeusze z tym, co właściwie mówi Pismo Święte, co tak naprawdę chce przekazać.
W połowie rozdziału Mat. 5 Jezus mówi o gniewaniu się bez powodu, utożsamia pożądanie z działaniem, po czym w ostatniej części przechodzi do kwestii chodzenia w miłości. Przyznaje, że powiedziano: „Oko za oko”, lecz następnie mówi o tym, by już nie mścić się lecz raczej kochać nawzajem.

Pierwsza wzmianka o „oko za oko” w materii prawa Izraela znajduje się w Wyj. 21. We wcześniejszym rozdziale Mojżesz otrzymał 10 przykazań, a co szło po tym, było to moralne i zdrowotne odniesienia do „zakonu mojżeszowego”. Powszechnie przyjmuje się, że Bóg dał Mojżeszowi 613 praw, które zawierają się w 10 (dekalogu), które streszczają się w 2 (pierwsza część to 4 przykazania dotyczące czczenia Boga oraz część druga – szanowania człowieka). Więc dekalog można podsumować następująco: Kochaj Pana Boga swego całym sercem, siłą i duszą, a bliźniego swego jak siebie samego.

Przykład, który Pan dał Mojżeszowi, jest również kluczowym wersetem do zrozumienia, że Bóg postrzega płód w łonie jako istotę ludzką – w Wyj. 21:22-24:
Jeżeli dwaj mężowie się biją, a przy tym uderzą kobietę brzemienną tak, że poroni, ale nie poniesie dalszej szkody, to sprawca zapłaci grzywnę, jaką mu wyznaczy mąż tej kobiety, a uiści ją w obecności rozjemców. Jeżeli zaś poniesie dalszą szkodę, to wtedy da życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę”.

Z jednej strony widzimy, że to normalne, iż mąż i zraniona żona mogą być słusznie źli na człowieka, który ją zaatakował, powodując poronienie. Oko za oko mogłoby w ich sercach być postrzegane jako właściwa zemsta na tym, który zabił ich dziecko. Sprawiedliwość została wymierzona i tu się zgadzamy.

Continue reading

Nie bardzo krótki upust…

#35

Nick Vasiliades
Miałem w ostatnim tygodniu do czynienia z nadzwyczajną ilością interakcji z religijnym systemem. Jestem zniechęcony. Nie osobiście. Jestem zniechęcony do Ojca, do Jego wiecznego celu, do Pana Jezusa, Jego owiec, ewangelii, do naszego zbiorowego świadectwa i wielu innych aspektów Królestwa, z powodu nagłego wyraźnego uświadomienia sobie czegoś.
Oczywiście, wiedziałem o tym już wcześniej, lecz gdy widzisz coś tak otwarcie i z pierwszej ręki może to być tak szokujące jak coś nowego. Żeby było jasne: nikt mnie nie zranił, nie okazał mi braku szacunku czy coś w tym rodzaju. Nie jest to coś osobistego, lecz czysta obserwacja: Wielu (może większość?) ludzi, a nawet (może szczególnie?) Bożych ludzi kocha legalizm. Preferuje legalizm, a nawet przepada za nim. Biją brawo legalizmowi, gdy się im go głosi. Gorliwie wyciągają swoje ręce, aby łańcuchy z łatwością i wygodnie spadły na nich. Czczą i szanują tych, których słowa wykuwają te łańcuchy na nawet jeszcze bardziej opresyjne. Nasza upadła natura jest całkowicie pociągana do legalizmu. Równie dobrze może to być 5 niezmiennych praw termodynamiki.
Nawet ci, z pośród nas, którzy znajdują się poza systemem ciągle subtelnie są do tego pociągani, kuszeni do tego, aby ukradkiem siorbnąć odrobinę tego obłudnego łyka. Otępiające jest ujrzeć Bożych ludzi wierzących w legalizm jak w kolację ocenianą przez Zagat.
Jest to też naprawdę łamiące serce świadectwo. Być może największą tragedią jest to, że Boży ludzie nie są nawet w stanie rozróżnić legalizmu od Ewangelii. Zamierzam zatrzymać się tutaj, zanim zwinę się w kłębek w kącie z 5 litrowym dzbanem płatków miętowo czekoladowych i nie zacznę śpiewać Swing Low Sweet Chariot.
Ech… Jeśli w ciągu najbliższego tygodnie nie usłyszycie nic ode mnie, wyślijcie ekipę poszukiwawczą. Zakończę tym: „Przeto, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, lecz wolnej!  Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli”. „Kościół zawsze będzie błądził, albo w kierunku przyzwolenia, albo legalizmu. Miejmy nadzieję, że błądzi w kierunku przyzwolenia, ponieważ jeśli błądzi w stronę legalizmu, będzie sądził, że to jest chrześcijaństwo”. Gerald Coates

Dysforia płciowa

21 stycznia 2022
DR. ROBERT “BOB” PETTERSON

Oryg.: TUTAJ

(Płciowa dysforia –  dawniej: zaburzenie tożsamości płciowej, termin wprowadzono aby uniknąć określenia „zaburzenie”, przyp. tłum.)
21.01.2022
Szwecja pyszni się tym, że stoi na samym przedzie nowego wyrażania się seksualności. Niemniej, ostatnie sprawozdanie krajowej Rady Zdrowia i Opieki Społecznej wprawiło ten kraj w zdumienie, gdy zostało ujawnione, że nastąpił 1.500% wzrost płciowej dysforii wśród szwedzkich dziewcząt w wieku 13-17lat. Postępowa Szwecja ponownie zastanawia się nad prawami wprowadzonymi przez rząd socjaldemokratów w 2018 roku, gdzie obniżono dopuszczalny wiek fundowanych przez państwo procedur medycznych operacji zmiany płci z 18 do 15, usuwając jakąkolwiek konieczność zgody rodziców i pozwalając na zmiany płci w wieku 11/12 lat. Przodujący szwedzcy psychiatrzy nazywają to najgorszym krajowym medycznym skandalem. Radykale operacje, takie jak podwójna mastektomia wykonywana u młodych dziewcząt w wieku 14 lat bez zgody rodziców czy jakiegokolwiek poradnictwa, które mogłoby rozpoznać inne przyczyny niezadowolenia nastolatków z ich ciał. Obecnie Szwecja zmaga się z niezamierzonymi konsekwencjami, takimi jak: wzrost samobójstw następujących po fizycznej zmianie płci. Co więcej, 32.4% nastoletnich dziewcząt z płciową dysforią zostało zdiagnozowanych na zaburzenia lękowe, 28.9% – depresję, 19,4% ADHD i 15.2% autyzm. Jednak tylko w nielicznych przypadkach, o ile w ogóle, podjęto przed dopuszczeniem ich do medycznej zmiany płci, próbę umożliwienia im poradnictwa związanego z tymi innymi problemami Płciowa dysforia: rzeczywiste czy wyimaginowane?

Ze Szwecji do Ameryki
Również Ameryka spotyka się z kryzysem. Badania U.S. Census pokazują, że współcześnie w Ameryce jest ok 2 mln osób utożsamiających się z trans gender, co oznacza wzrost o 4000% w stosunku do poprzedniego dziesięciolecia. Inna badania wskazują na podwojenie się ilości  płciowej dysforii wśród pięcio- i sześciolatków w ciągu ostatnich pięciu lat. Tak więc, czy jest to realne czy wyimaginowane? Po zbadaniu tego zjawiska, zgadzam się z tym, że jest to bardzo realny problem, lecz czy sam stan zdrowia jest prawdziwy czy wyimaginowany? Przystępując do tego tematu musimy na pewno rozumieć to, że doskonały Boży plan dla płci i seksualności został dla nas ustanowiony w 2 rozdziale Księgi Rodzaju, lecz również rozumieć to, żyjemy w świecie znajdującym się po 3 rozdziale tej Księgi, gdzie Boży zamierzony porządek został zniekształcony. Grzech sprowadził przekleństwo na stworzenie, wprowadzając na nas i nasze dzieci zniekształcenia, upośledzenia i choroby. Nasza upadła natura prowadzi nas do wypaczania wszystkiego, co Bóg zaprojektował dla Swej cwały i naszego szczęścia, w tym wojny płci.

Przeszukiwałem Pismo, aby znaleźć jakieś wyjaśnienie w sprawie tożsamości LGBTQ i zostałem pociągnięty do odpowiedzi, jakiej Jezus udzielił faryzeuszom w 19 rozdziale Ewangelii Mateusza. Tutaj, odnosi się do eunuchów, którzy urodzili się, albo z seksualną dysfunkcją, albo zostali w ten sposób ukształtowani przez innych, bądź zdecydowali sami, aby się takimi uczynić. Wierzę, że ten sposób myślenia może być również zastosowany do zamieszania płciowego współcześnie.

Ci, którzy się takimi urodzili
Ponieważ grzech czasami wpływa nawet na rozwój dziecka w łonie, zdarza się, że zachodzi potrzeba operacji genitaliów czy hormonalnej interwencji u tych, którzy narodzili się z cechami obu płci, o których zazwyczaj mówi się jako o hermafrodytach. Nieco bardziej powszechne, choć wciąż rzadko występujące jest to, że niektórzy chłopcy rodzą się ze skrajnie niskim poziomem testosteronu i ci, w dzisiejszym klimacie, mogą być zachęcani do operacji, zamiast znacznie mniej radykalnego leczenia hormonalnego. Niezależnie od tego, czy będzie to leczenie czy operacja, nadal będą mieli w sobie, w każdej komórce swego ciała, męski hormon XY i nigdy nie będą prawdziwymi kobietami.

Ci, którzy zostali takimi uczynieni przez innych.
Seksualna dysfunkcja może być również spowodowana przez wykorzystanie, w szczególności w okresie rozwoju. Współcześnie zbyt wielu chłopców i nastolatków nie chce być tym, kim są; ich wstręt do siebie jest wyczuwalny. Jak inaczej można wyjaśnić pionowo wznoszącą się ilość samobójstw wśród nastolatków i wzrastający procent nastolatków, którzy utożsamiają się jako geje bądź pragną operacji płci? Mówiąc prosto: jeśli nienawidzisz samego siebie czy uważasz, że twoje ciało jest nie do przyjęcia, czy nie byłoby bardzo atrakcyjne być po operacji czy hormonalnym leczeniu całkiem inną osobą? Jednak ci, którzy naciskają na to, że zaburzenia płci są czymś „normalnym” bądź „zdrowym, zajmują się w istocie psychologicznymi problemami w taki sposób, aby te radykalne i nieodwracalne rozwiązania były atrakcyjne.

Sami siebie uczynili takimi.
Wierzę, że większość płciowej dysforii jest produktem wyobraźni. Jeśli chodzi o naukę dotycząca mózgu i układu nerwowego sprawa jest jasna: od najwcześniejszych chwil po poczęciu rozwijający się płód nie ma w sobie dwóch sprzecznych zestawów hormonów i chromosomów, które rozwijają się w kierunku dwóch składników ich psychologii – jeden zestaw dla umysłu, a drugi dla ciała. Mamy udokumentowane przypadków dwóch identycznych bliźniaków, z których jeden stał się trans gender, a drugi nie. Niemniej, oba identyczne bliźniaki mają anatomicznie identyczne umysły. Co wyraźnie z tego wynika to to, że koncepcja LGBTQ mówiąca o złym płciowo umyśle w złym ciele nie ma żadnych dowodów naukowych. Tak więc, gdzie „ten prawdziwy ja” mieszka w osobie, która ma płciową dysforię? Przebywa w ich wyobraźni. Choć powiedzenie tego może wydawać się nie miłe, jest według każdej klasycznej definicji urojonym konstruktem, który jest promowany i wspierany przez szkolne programy, służących sobie aktywistów LGBTQ oraz postępowych inżynierów społecznych.


Klasyfikacja zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychicznego (The Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders [DSMMD]), która jest uznawana międzynarodowo za standard diagnozowania i leczenia chorób umysłowych zalicza płciową dysforię do nadającego się do leczenia zaburzenia psychicznego. Niemniej jednak, ruch transgender naciska na DSMMD, aby ta klasyfikacja została zmieniona, a zostały wprowadzone takie prawa, które doprowadzą do tego, aby traktowanie płciowej dysforii jako choroby nadającej się do leczenia było nielegalne.

Porównajmy reguły postępowania gender do reformy sądownictwa Innym przykładem społecznego szaleństwa jest zachęcanie dorastających dzieci do tego, aby przyjęły swoje „imaginacje” płciowej dysforii i zaczęły proces zmiany. Porównajmy to do oświeconego procesu, który miał miejsce przy reformie sądownictwa. Nie karzemy już dzieci tak, jak dorosłych, ponieważ wiemy, że ich niedorozwinięte umysły będą podejmowały nierozważne, chwilowe decyzje, bez jakiejkolwiek myśli o długofalowych konsekwencjach. Nie można ich pociągać do takiej samej odpowiedzialności jak dorosłych, którzy mają umysł w pełni rozwinięty, tak więc stare prawa, które traktowały dzieci w taki sam sposób jak dorosłych zostały usunięte. Dlaczego nie zastosować tych samych standardów do płciowej dysforii? Naukowcy i socjolodzy zgadzają się co do tego, że płciowa tożsamość nie jest pełna aż do wieku 19 lat. W okresie dojrzewania mogą pojawiać się pewne chwilowe kryzysy tożsamości. Niektórzy mali chłopcy ubierają się jak dziewczynki. Niektóre 12 letnie dziewczynki chciałby by być raczej jednym z tych chłopaków. Sympatia wobec przyjaciół tej samej płci może być pomylona z seksualnym pociągiem. Dzieci potrzebują czasu na to, aby poukładać sobie te uczucia. Taka jest istota dzieciństwa. Niebezpieczne jest zamrażanie dziecięcych uczuć w jakieś szczególnej chwili ich długoterminowego rozwoju i postawienie ich na nieodwracalnej ścieżce. Jeśli chodzi o zajmowanie się młodzieńczą przestępczością to uznajemy brak w pełni rozwiniętego umysłu, dlaczego miałoby być jakkolwiek inaczej jeśli chodzi o zaburzenia płciowe?

Nasza odpowiedź na płciową dysforię powinna być kierowana zarówno przez przeświadczenie z Rdz 2, jak i współczucie po Rdz 3. Mamy do czynienia z taką rzeczywistością, w której upadła ludzkość wywołuje ją przez narodzenie, choć te liczby są niewielkie i powinny być leczone przy pomocy medycznej technologii, lecz większość tych, którzy doświadczają płciowej dysforii została do tego pobudzona przez innych, bądź sami siebie doprowadzili do tego stanu. Powinniśmy odczuwać wielką empatię dla tych ukrytych przyczyn wywołujących płciową dysforię, lecz nasze współczucie nie może zmieniać naszego przekonania, co do Bożego stworzonego porządku. Ostatecznie, możemy ich kochać tylko tak jak Jezus. W rzeczywistości, On jest jedyną osobą, która może zmienić ich myślenie i uzdolnić do przemiany, która ich uzdrowi. Jeśli nigdy nie przyjdą do Jezusa, czy choćby uświadomienia sobie swego urojonego myślenia, nadal powinniśmy ich kochać i traktować z szacunkiem, nie potwierdzając ani nie celebrując ich niebiblijnego nastawienia.

Dawno, dawno temu…


Brian Zahnd

Dawno, dawno temu wierzyliśmy w Boga (czy bogów) równie bez wysiłku, jak wierzyliśmy w twardy grunt pod nogami jak i w przestworza niebios nad głowami. Starożytny grecki poeta wyraził to w postaci hymnu do Zeusa (później zastosowany przez apostoła Pawła): „W nim żyjemy, poruszamy się jesteśmy” (Dzieje Ap. 17:28). Dla starożytnych to, co boskie, było czymś tak naturalnym jak powietrze, którym oddychali. Niemniej, było tak zanim wszystko stanęło w ogniu. Było tak przed wielkimi pożogami światowych wojen, przed tym, gdy niebo nad Auschwitz zostało zaciemnione ludzkim pyłem, przed złowieszczymi grzybami chmur nad Hiroszimą i Nagasaki, przed tym, gdy świat był świadkiem wznoszących się płomieni nad dwoma wieżami na Manhattanie, przed tym, gdy długo czczone instytucje zostały pochłonięte płomieniami skandali, zanim ci, którzy gardzą chrześcijaństwem zaatakowali je taktyką spalonej ziemi.

Dziś trudniej jest wierzyć, trudniej trzymać się wiary a niemal niemożliwe uchwycić się religii z niesteraną niewinnością. Żyjemy w czasach, w których wszystko jest w ogniu i wiara milionów jest zagrożona niszczeniem.
Tak więc, czy w wieku niewiary chrześcijańska wiara ma ciągle szanse na przeżycie?

Continue reading

Przywileje, czy krzyż

 ERIC SCOT ENGLISH
11.9.2020

Amerykańscy chrześcijanie muszą dojść do porozumienie z myślą, że utrata ich przywilejów – faworyzowany status jaki mają w amerykańskim społeczeństwie – jest świętym aktem. Przede wszystkim, utrata przywilejów zawiera się w istocie przesłania Ewangelii. Krzyż nie tylko demonstruje to, że relacja między chrześcijaństwem a przywilejami istnieje, lecz również prosi, aby z niej zrezygnować.

Oglądałem ostatnio rozmowę  TEDx pt.: „Utrata przywileju” z Thomasem Owens, wspaniałym wykładowcą seniorem Auckland University of Technology. Owen zaprezentował przegląd dominujących sil stojących za gniewem, jaki ludzie czują, gdy przeżywają utratę przywilejów (we wszystkich ich różnorodnych formach). Rozmowę można zobaczyć tutaj TEDx
Owens dowodzi, że owa utrata przywilejów tworzy taką chwilę w jednostce, że nie tylko tracą coś dla nich ważnego, lecz również wielu jest po raz pierwszy konfrontowanych z przywilejem, który tak długo mieli. Przede wszystkim, nie można stracić czegoś, czego się nigdy nie posiadało.

Gniew jednostki spowodowany stratą jest ich przyznaniem się do tego , że czuli się uprzywilejowani.
Ważne jest zauważyć, że sprawa przywileju przebiega przez całą masę socjalnych spraw, nie tylko rasowych. Niemniej, na rzecz zwięzłości tego artykułu może być korzystne, jeśli napiszę o przywilejach generalnie. Przywileje odnoszą się do socjalnych korzyści czy dobrych stron JAKIEJKOLWIEK grupy czy osoby, która jest spadkobiercą tylko dlatego, że jest częścią tej grupy.

Krzyż sprawia utratę przywileju
W czasach Jezusa nie było nikogo, kto miałby więcej do stracenia niż religijni przywódcy. Żydzi żyli pod opresyjną ręką Rzymu, byli bardzo obciążeni podatkami, które doprowadzały wielu do wielkiego ubóstwa. Większość wpływowej żydowskiej klasy stanowili religijni przywódcy. Ich status jako pośredników władzy gwarantował im przywileje (np.: niższe podatki), których przeciętny Żyd nie otrzymywał.
Pojawienie się Jezusa w tej światowej scenie służyło podkopaniu autorytetu religijnych liderów i dlatego stali się Jego najbardziej znaczącymi przeciwnikami (nie „grzesznicy” jak można by oczekiwać).
Tłumy, które gromadził oraz przesłanie, które głosił, były zagrożeniem dla ich autorytetu. Dla przeciętnego Żyda przesłanie wiary bez uczynków prawa sprawiało, że żydowscy kapłani przestawali być użyteczni. Jego przesłanie miłości i nadziei dodawało wiary we własne siły, w szczególności tych uciskanych, którzy byli w oczach Boga uważani za równych – co było w zdecydowanym kontraście do tego, jak byli traktowani przez społeczeństwo. Gdyby została odebrana religijnym liderom doniosłość ich statusu, utraciliby przywileje nadane im przez Rzymian.

Continue reading