Monthly Archives: sierpień 2009

DS_22.07.09 Łk. 9

HeavenWordDaily

David Servant

8 rozdział Ewangelii wg Łukasza zaczyna się od zapisu, że Jezus wraz z uczniami „chodził po miastach i wioskach, zwiastując dobrą nowinę o Królestwie Bożym” (8:1). Dziś na samym początku rozdziału 9 czytamy o tym, że Jezus wysłał dwunastu (9:1). Oczywiście, mógł w ten sposób dotrzeć do większej ilości wiosek niż zrobiłby to sam. Zaraz na początku następnego rozdziału będziemy czytać o tym, że Pan wysłał jeszcze siedemdziesięciu innych (10:1). Wszyscy ci mężczyźni, w liczbie 82, zostali upoważnieni przez Niego do uzdrawiania chorych i wypędzania demonów, co też robili (9:1-2, 6; 10:9, 17). Było to nieprawdopodobne boskie nawiedzenie i cały Izrael był poruszony. Jednak Jezus wiedział o tym, że ci posłani będą w niektórych miastach odrzucani, więc powiedział im, aby strząsnęli kurz ze swych stóp, gdy będą takie miejsca opuszczać (9:5). Biada tym miastom.

Czytamy, że z powodu tego co się działo, Herod „pragnął go widzieć” (9:9). Mógłbyś pomyśleć, że Jezus poświęci specjalny czas na przyjęcie wielkiej politycznej figury, lecz On się tym nie przejmował. Jezus zajmował się usługiwaniem małym dzieciom i nie miał czasu dla króla (nawiasem: mordercy krewnego Jezusa, Jana Chrzciciela).

Interesujące jest to, że Jezus był ciekaw tego, co te tłumy o nim myślą. I ciekawe jest również to, że w większości żydowskie tłumy myślały, że jest to ktoś, kto był reinkarnacją czy to jako Jan Chrzciciel, czy Eliasz, czy jeszcze któryś z proroków z przeszłości! Ich pomysły mogły zostać wyciągnięte z Pisma, niemniej, jak powiedział Bóg przez proroka Malachiasza, On pośle Eliasza „poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana” (3:24). Dowiedzieliśmy się już o tym, że Eliasz już przyszedł w pewnym sensie, nie jako literalna inkarnacja, lecz w osobie Jana Chrzciciela, który przyszedł „w duchu i mocy Eliasza” (Łk. 1:17).

Niemniej, najbardziej interesujące jest to, że po tym, gdy Piotr wyznał, że wierzy, że Jezus jest „Chrystusem Bożym”, Pan ostrzegł Swoich uczniów, aby tego nikomu nie ujawniali. Być może taka proklamacja i późniejsza reakcja wierzących tłumów mogły by zapobiec Jego ukrzyżowaniu, jako że Jezus wspomina o swoim zbliżającym się cierpieniu w połączeniu z nakazem, aby uczniowie nie ujawniali Jego prawdziwej tożsamości. Te polecenia były, oczywiście, czasowe. Po Jego zmartwychwstaniu apostołowie otwarcie głosili, że Jezus był Mesjaszem (Dz. 2:31, 36; 3:18, 20).

Codzienne branie na siebie krzyża jest wyrażeniem mówiącym o zapieraniu się swoich pragnień i poddawaniu ich woli Chrystusa bez względu na dalsze konsekwencje. Jest to wymóg wobec wszystkich, którzy chcą „pójść za” Jezusem (9:23). Ta sama myśl jest wyrażona w zwrocie: „stracić życie dla Chrystusa„, co, jak powiedział Jezus, daje zbawione życie, wskazując ponownie na konieczność poddania się ku zbawieniu. Ci, którzy idą w innym kierunku, w tym, w którym zmierza świat, na końcu zatracą siebie samych (9:25). Ich gonitwa ujawnia, że wstydzą się Jezusa i Jego słów. Pan zareaguje na to, wstydząc się ich, gdy powróci, aby sądzić świat w sprawiedliwości (9:26). To są „zbawcze wersety”, a nie „wersy głębszego oddania” dla już zbawionych. Jakże inna jest oferta zbawienia Chrystusa w porównaniu z tym pozbawionym kosztów zbawieniem oferowanym w wielu współczesnych chrześcijańskich kręgach!

Wysokie standardy Jezusa stawiane prawdziwym uczniom są jeszcze bardziej naświetlone w końcowej części dzisiejszego czytania. Ci, którzy literalnie szli za Nim w Jego czasach, musieli być gotowi na bezdomność, tak samo jak On. Musieli ryzykować obrażanie się krewnych, którzy byli bardziej przywiązani do spraw ziemskich, niż do spraw królestwa, wiedząc, że głoszenie ewangelii ma najwyższy priorytet. Nie wolno im było również spoglądać wstecz w tęsknocie za życiem, które za sobą zostawili.

Niemniej, całkowite oddanie niekoniecznie musi oznaczać, doskonałość. Jakub i Jan byli całkowicie oddani chodzeniu za Panem, lecz również kłócili się z innymi uczniami, kto z nich będzie największy (9:46), nie wspominając o pragnieniu, aby być wywyższonymi i znaleźć się po prawicy i lewicy Jezusa w Jego królestwie, czy ich nadziei na to, że otrzymają od Niego zgodę na ściągnięcie ognia do spalenia niektórych Samarytan (9:54). Trudno uwierzyć, że ci faceci za kilka tygodni staną się przywódcami kościoła!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение сайта

W Domu Ojca

13 lipca 2009

Dudley Hall

Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli” Jn 14:1-3.

Słowa te padają w ostatniej rozmowy Jezusa z dwunastoma uczniami. Byli niepewni co do przyszłości, zmartwieni tym, że po Jego odejściu zostaną sami, usiłowali wsłuchać się w to, co im przepowiadał.

Mówi im dokąd idzie, a jest to coś więcej niż miejsce. Często słyszymy ten tekst czytany na pogrzebach po to, aby zapewnić rodzinę i przyjaciół, że jest coś poza grobem. Tak, jest i dotyczy również tego, lecz jest coś więcej. Jezus idzie do Ojca. Celem jest Osoba. On idzie ku intymnej relacji z trój jedynym Bogiem. Zdumiewające jest to, że Jezus przygotowuje miejsce w tej relacji dla Swoich uczniów. Nic dziwnego, że tego nie zrozumieli. Ciągle nie rozumieją. Rozumiemy to wszystko co łzawe o dostaniu się do nieba: o spotkaniu naszych krewnych i przyjaciół, o chodzeniu ulicami ze złota i o grze na osobiście przygotowanych dla nas harfach. Dla wielu jest to podobne do wielkiego weekendu w niebie. NIE! Jest to miejsce intymności. Cokolwiek Ojciec, Syn i Duch mają w społeczności,…. otrzymują uczniowie.

Jezus nie przyszedł po to, abyśmy udali się na lepsze miejsce we wszechświecie. Nie przyszedł również tylko po to, aby dać nam mądrzejszy cel życia. Jakkolwiek jest to cudowne, że mamy cel i mamy pewne pojęcie o tym, jak to się stanie, jest coś znacznie więcej. Z pewnością Jezus nie tylko przygotował nam drogę do życia według lepszych zasad, niż innych. Wydaje się, że niektórzy zadowalają się redukowaniem chrześcijaństwa do tworzenia pewnych moralnych pryncypiów, oczekując równocześnie na przeniesienie do wielkiego domu w niebie. Spójrz! Przyszedł, aby przygotować miejsce z Ojcem.
Zostaliśmy stworzeni, aby mieć relację z Ojcem. Wszechświat został stworzony w continuum Ojca/Syn. Społeczeństwo jest zbudowane tak, że ojciec jest przywódcą. Celem ludzkiej duszy jest relacja z Ojcem. Nic dziwnego, że siły piekła usiłują u wszystkich dzieci wypaczyć i zniszczyć obraz ojca. Jedynie odnowienie relacji z Ojcem przyniesie nam satysfakcję. Jezus przygotował nam drogę, abyśmy zostali przywróceni nie ziemskiemu ojcu, lecz oryginalnemu Ojcu. Została nam dana możliwość, abyśmy mieli taki sam poziom społeczności z Ojcem, jaki miał Jezus.

W jaki sposób Jezus przygotował tą drogę? Ponieważ ludzkość jest winna buntu i jest zanieczyszczona grzechem, musiała zostać poniesiona odpowiednia ofiara, którą cena zostałaby pokryta. Była tylko jedna osoba, która kwalifikowała się do tego zadania. Wszyscy narodzeni z niewiasty zgrzeszyli sami i zdyskwalifikowali się jako zastępcy. Tylko nieskazitelny Baranek Boży mógł wejść do miejsca Najświętszego i przedstawić się jako ostateczna i końcowa ofiara za nasze grzechy. Gdy Bóg wzbudził Go z martwych, ogłosił, że ofiara została przyjęta i została otwarta droga dla nas, aby wejść do relacji z Ojcem. Przygotowanie przez Jezusa drogi do Ojca nie było czymś drobnym. W Ojcu jest miejsce dla wszystkich, którzy wierzą w Jezusa jako Drogę. Nie ma żadnego sensownego powodu, aby trwać w stanie oziębienia stosunków. Nic dobrego nie przyjdzie jeśli kolejna sierota odmawia powrotu do domu. My, jako wierzący, musimy spędzać nasz czas, ucząc się jak żyć w takiej rzadko spotykanej relacji. Jest to naszym najwyższym przywilejem.aracer.mobi

DS_21.07.09 Łk. 8

HeavenWordDaily

David Servant

Czyż nie jest interesujące to, że Jezus wraz z 12 uczniami był wspierany różnymi środkami, przynajmniej częściowo, przez kobiety (8:2-3)? Całkiem prawdopodobne jest to, że Joanna, żona (lub być może wdowa) zarządcy Heroda Antypasa, była kobietą bogatą i wpływową. Czyż nie jest też interesujące to, że ten, który rozmnożył jedzenie dla tysięcy innych, polegał na hojności tych, których Sam stworzył? Niezgłębiona pokora!

Służba Jezusa nadal jest wspierana przez indywidualne dotacje pochodzące od ludzi, którzy kochają Go i idą za Nim. Ludzie, którzy wierzą w Niego, w naturalny sposób chcą popierać Jego stałe dzieło swoimi finansami.

Czytaliśmy już przypowieść o siewcy, zarówno w Ewangelii Mateusza jak i Marka. Niemniej, Łukasz, dodaje jedną małe, bardzo znaczące wyrażenie Jezusa. Mówiąc o człowieku, który reprezentuje „dobrą glebę” Jezus powiedział, że ta osoba ma „szczere i dobre serce” (8:15). Czy nie jest to prawda? Stan serca determinuje to czy ludzie będą pokutować i czy pójdą za Jezusem. Nigdy nie powinniśmy wahać się przed dzieleniem się ewangelią, tylko dlatego, że wydaje się, że ktoś ma twarde serc. Widziałem ludzi, którzy wydawali się mieć twarde skorupy, płaczących po usłyszeniu ewangelii. Widziałem innych, którzy początkowo wydawali się być dobrzy i miękcy, zawzięcie sprzeciwiający się prawdzie. Ewangelia objawia to, co jest w ludzkim sercu.

Tragiczne lecz prawdziwe: ci, którzy zamykają swoje uszy na ewangelię są sądzeni przez Boga, który nie należy do rzucających perły przed wieprze. W jakiś sposób „nawet to, co sądzą, że mają zostanie im odebrane” (8:18); brzmi to złowrogo w swym niejasnym znaczeniu. Tym, którzy mają otwarte uszy, Pan daje więcej zrozumienia (8:18). To jesteś ty!

Po czym możemy poznać, że ktoś naprawdę przyjął Słowo Boże! Ci ludzie „przynoszą owoce” i przynoszą te owoce stale (8:15). Prawdziwi członkowie rodziny Jezusa to ci, „którzy słuchają Słowa Bożego i wykonują je” (8:21).

Wydaje się, że tylko Jezus zasnął w czasie, gdy uczniowie przeprawiali się przez Morze Galilejskie. Pokazuje nam to, że choć Jezus miał boską naturę, miał też ludzką. Jeśli trwał całą noc w modlitwie to musiał następnego dnia zdrzemnąć się. Jeśli Jezus robił drzemki, to drzemki są biblijne! Nie każda sjesta jest przejawem lenistwa. Drzemki raczej wskazują na wiarę, szczególnie wtedy, gdy śpisz w czasie sztormu. Zmartwienie jest zdecydowanym wrogiem snu. Jezus był wyraźnie wolny od zmartwienia, ponieważ poszedł spać pomimo „gwałtownego wichru” (8:23) i spał dopóki nie został obudzony przez uczniów, którym zadał pytanie: „Gdzież jest wiara wasza?” (8:25). Jego zdaniem nie mieli żadnych powodów obawiać się, że nie dotrą na drugi brzeg. Dobrze jest pamiętać, że często pojawiające się w Biblii „nie bój się!” jest przykazaniem, a nie sugestią.

Demony, które opanowały szaleńca z Genezaret wiedział, że są całkowicie zależne od miłosierdzia Jezusa, ponieważ prosiły, aby nie wyganiał z tej krainy (Mk 5:10), lecz, aby mogły wejść w pobliskie stado świń (8:32), błagały, aby nie zostały posłanie do „otchłani” (8:31) oraz, aby ich Chrystus nie dręczył (8:28). Bób zawsze był i zawsze będzie władcą nad Szatanem. Nie bój się diabła i jego demonów, oni wszyscy są przerażeni Chrystusem, który jest w tobie.

Z pewnością dzisiejsze czytanie podkreśla wagę wiary. Jezus nie tylko zgromił Swoich uczniów za brak wiary, gdy przekraczali Morze Czerwone, lecz wiara została uznana jako przyczyna uzdrowienia córki Jaira oraz krwotoku kobiety. Oczywiście, te trzy przypadki miały coś wspólnego z wiarą: dwa zakończyły się cudami, ponieważ posłużono się wiarą, a trzeci skończył się zgromieniem, ponieważ nie posługiwano się wiarą (dopóki Jezus nie posłużył się Swoja wiarą i zgromił wiatr i fale). Czy może tu być jakaś ukryta lekcja dla nas?

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

создание сайтов раскрутка оптимизация

Ostrzeżenie efeskiego kościoła

Spójrzmy na kościół w Efezie. Jezus mówi o nim:

Znam uczynki twoje i trud, i wytrwałość twoją, i wiem, że nie możesz ścierpieć złych, i że doświadczyłeś tych, którzy podają się za apostołów, a nimi nie są, i stwierdziłeś, że są kłamcami. Masz też wytrwałość i cierpiałeś dla imienia mego, a nie ustałeś (Obj. 2:2,3).
Brzmi to tak, jakby to był całkiem dobry kościół. Jest to ten rodzaj Kościoła, który robi programy telewizyjne z nabożeństw, jest rzeczywiście aktywny w swoim otoczeniu, robi wiele dobrego i głosi prawdę. Jest taki Kościół, który będzie wychodził na zewnątrz i faktycznie wpływał na społeczeństwo. Możemy spojrzeć na taki kościół i myśleć, że idzie im całkiem dobrze, lecz Jezus patrzy na to, uznaje wszelkie dobre rzeczy, które robią i mówi „niemniej jednak”, (mimo wszystko, lecz – przyp.tłum.)…

Lecz! Czegoś brakuje. „Coś straciłeś, straciłeś swoją pierwszą miłość. Praca Pańska stała się ważniejsza od Pan pracy. Masz mnóstwo liści, lecz nie masz żadnych owoców. Nie jestem zadowolony. Tak naprawdę, wolałbym cię zamknąć w całości niż miałbyś dalej robić te wszystkie dobre uczynki w Moim Imieniu, gdy już zapomniałeś, co to znaczy kochać Mnie i stawiać Mnie na pierwszym miejscu. Pokutuj i zawróć, i czyń ponownie to co na początku. Jeśli nie będziesz pokutować, przyjdę i wstrząsnę twoim świecznikiem,. Oznacza to, że nie będziesz już w stanie więcej dawać ani przyjmować światła. Nie będę już dłużej pośród ciebie i nie będę już uważał, że masz cokolwiek do czynienia ze Mną”.

Jeśli cię to nie przerażą to po prostu nie czytasz uważnie. Jest to bardzo otrzeźwiające, to wołanie na pobudkę. W kościele efeskim mocno zaznaczone jest to, że Jezus oczekuje szczególnych wyników końcowych od tych, którzy gromadzą się w Jego Imieniu. On będzie cierpliwy, będzie zachęcał, ostrzegał, pracował w tobie. Jeśli pokutujesz, zabierze cię coraz głębiej i głębiej ku Jego Celowi. Jednak, wcześniej czy później, jeśli nie przynosisz tego owocu, On zabierze świecznik. Przeklął drzewo figowe, które uschło i obumarło. Teraz, gdy Boży sąd przychodzi na grupę to spotkania nadal będą się odbywać, kaznodzieje będą głosić, a programy nadal będą funkcjonować, pieniądze będą zbierane i wydawane, lecz nie ma w tym Światła, Życia.

To nie Jezus ich zostawił; On mówi: to wy zostawiliście Mnie, waszą pierwszą miłość. „Wydaje się, że znakomicie się razem bawicie i spędzacie świetnie czas beze Mnie, więc idźcie, bawcie się w kościół, lecz ja usunę wasz świecznik”.

Jeśli więc jesteś członkiem efeskiego kościoła i słyszysz to ostrzeżenie Pana i pokutujesz, to w porządku. Lecz czy, jeśli nie widzisz, że kościół zwraca uwagę na ostrzeżenia do pokuty i powrotu do pierwszej miłości, jeśli będzie ci przykro i będziesz dręczył się tą sytuacją i błagał swoich przyjaciół, aby słuchali i byli posłuszni Panu, a oni nie będą pokutować, czy będziesz się ich trzymał i szedł z nimi w dół ku ciemności? Jeśli masz odrobinę zdrowego rozsądku, nie.

Jezus powiedział, że Jego sługa będzie tam, gdzie będzie On. Jeśli Jezus mówi: „Moja chwała odchodzi, nie jestem tu mile widziany, odchodzę” to wszyscy wierni słudzy mówią: „Panie, jeśli Ty ich opuszczasz, my odchodzimy również. Boże uchowaj, abyśmy mieli dalej kontynuować sami i bez Ciebie. Boże uchowaj, abyśmy mieli nadal popierać coś, co znajduje się pod twoim osądem. Jesteśmy sługami Pana – nie jesteśmy sługami pastora czy sługami tego kościoła”.

Ludziom powiesz: „Kocham was i modlę się o was, lecz czas już odejść. Ja muszę iść za Panem”. Tak powinien powiedzieć wierny sługa, a gdy Mistrz wstaje i wychodzi, wtedy my wstajemy i wychodzimy również.

Jest nieco dobrych rzeczy w kościele. Nie będę przyjmował skrajnej pozycji, jakoby nie było w nim nic dobrego. Gdyby było tak źle, nikt nie chciałby być jego częścią, lecz większość ludzi ciągle coś od kościoła otrzymuje i doszedłem do wniosku, że duchowe dzieci ciągle potrzebują bezpiecznego miejsca do zabaw, muszą otrzymywać swoje mleko i mieć zmieniane pieluchy. Można się przekonać, że większość ludzi, którzy opuścili kościół nie nienawidzą wszystkiego, co w nim było. Większość z nich powie, że nadal kochają ludzi i martwią się o nich. Rzeczywiście tęsknią do społeczności, którą, jak im się kiedyś wydawało, mieli. I czasami tęskną tak bardzo, że pójdą odwiedzić inne kościoły, próbując dopasować się, starając się znaleźć miejsce. Lecz pomimo tego, że próbują ze wszystkich sił, coś w nich nie pozwala im dalej iść razem z nimi.

JaK to wyjaśnić? Niezadowolenie. Istotą jest to, że wzrastająca ilość ludzi dochodzi do wniosku, że socjalne korzyści chodzenia do kościoła już nie rekompensują braku duchowego życia. Ludzie są zmęczeni podchodzeniem do figowego drzewa, które robi nadzieję na owoce, lecz głodnemu nie oferuje do jedzenia niczego prócz liści. Jedli liście i przeżuwali korę, lecz nie owoce, nie pożywienie, nie pokarm.

Któregoś dnia wstają i mówią: „Nigdy więcej. Cokolwiek to miejsce dla mnie znaczyło, jakikolwiek był tego cel, to miejsce nie reprezentuje już Pan Jezusa. Nie mogę tego w pełni wyjaśnić i nie rozumiem tego całkowicie dlaczego czy jak, lecz religia kościoła utrudnia moją relację z Panem i już czas na to, abym go opuścił….”продвижение

DS_20.07.09 Łk. 7

HeavenWordDaily

David Servant

Nie da się nie docenić tego setnika: troszczył się o swego sługę, kochał naród izraelski, pokrył koszty budowy synagogi w Kafarnaum, nie uważał siebie za godnego, aby osobiście przyjść do Jezusa ze swoją prośbą, lecz posłał kilku żydowskich starszych w swojej sprawie. Zaniepokoiło go to, gdy usłyszał, że Jezus poświęca swój cenny czas, aby go odwiedzić w domu, więc posłał swoich przyjaciół, aby powiedzieli Jezusowi, że to nie jest konieczne; chciał tylko, aby Jezus powiedział słowo, aby sługa mógł zostać uzdrowiony.

Z pewnością Jezus był pod wrażeniem wiary tego poganina; „zdziwił się” (7:9), ogłaszając, że jego wiara była większa niż Izraelitów, których spotkał. Niezły komplement. Gdy czytam takie historie, zawsze zastanawiam się, co tracimy z powodu naszego braku wiary. Dlaczego niektórzy wyznający chrześcijaństwo jeżą się, gdy sugeruje się, że być może z powodu braku wiary nie otrzymują od Boga tego, co obiecał?

Kocham historię o tym, jak Jezus wzbudził z martwych syna wdowy w Nain. Był to wielki cud a wieść o tym rozprzestrzeniła się daleko i szeroko. Czy możesz sobie wyobrazić kogoś wracającego do życia na swoim pogrzebie. Lecz Jezus czynił wiele innych cudów oprócz tego jednego, wszyscy w Judei mówili o Nim, Bóg sprawdzał serca.

Czy kiedykolwiek słyszałeś moja latynoską pieśń zatytułowaną „Wszystko się zmienia”, w której wykorzystany jest wers o tym cudzie zmartwychwstania syna wdowy? Możesz ściągnąć tą piosenkę tutaj. Wybacz wokaliście, ciesz się tekstem.

Kilku moich przyjaciół, kalwinistów, powiedziało mi, że byłem zbyt ostry dla kalwinistów w jednym z tych codziennych komentarzy. Wyznaję, że krytykowanie kalwinistów jest moją słabością, lecz dziś, zdecydowałem się odłożyć moją broń na jeden dzień. Sprzeciwię się pokuszeniu tylko do wskazania na to, że Łukasz napisał, że „faryzeusze i uczni w zakonie wzgardzili postanowieniem Bożym o nich samych, bo nie dali się przez niego ochrzcić” (7:30). Z czystej dobroci nie wspomnę jak oczywiste jest to, że Bożym celem dla wszystkich jest, aby pokutowali i zostali zbawieni, lecz ci sprzeciwili się Bożej łasce ku zbawieniu, łasce, którą kalwiniści nazywają nie do odparcia. (Ups!,.. Diabeł zmusił mnie do tego!)

Jak mogła niewiasta obmyć stopy Jezusa łzami i wytrzeć je włosami, całując je i namaszczając perfumami, gdy jadł posiłek wraz z innymi przy stole? Było to możliwe dlatego, że ludzie w tamtych czasach jedli posiłki leżąc, oparci na jednym ramieniu i sięgając po jedzenie ze stołu drugą, wolną ręką, stąd więc wyrażenie „ułożył się przy stole” (7:36 – z polskich tłumaczeń wyłącznie Biblia Nowego Świata podaje ten zwrot – przyp.tłum.)

Gdyby Jezus był tylko „dobrym człowiekiem” czy „wielkim moralnym przywódcą”, jak mówią niektórzy, nie pozwoliłby na to, aby ta kobieta uwielbiła Go, ponieważ oni wiedzieli, że wyłącznie Bóg jest godzien chwały i to właśnie dlatego Jezus nie powstrzymał jej przed oddaniem Mu czci.

W przeciwieństwie do czczącej go kobiety, Szymon, faryzeusz, nie uwierzył w to, że Jezus jest Synem Bożym, co wykazał sposobem w jaki potraktował Pana. Tak naprawdę, potraktował Jezusa jak kogoś nie zasługującego nawet na powszechną grzeczność, którą okazywano każdemu zaproszonemu gościowi, jak choćby umycie nóg z kurzu. Po raz kolejny widzimy, że wewnętrzna wiara, przejawia się w zewnętrznych działaniach.

Prawdopodobnie Szymon sądził, że Jezus nie jest prorokiem i osądził kobietę oddającą Mu cześć jako „grzesznicę” (7:39), ponieważ znał ją jako ladacznicę, lecz oba sądy były błędne. Jezus wiedział o niej znacznie więcej niż Szymon. Jezus wiedział, że pokutowała i już jej przebaczył. Nie była już grzesznicą, lecz osobą zbawioną (7:5). Poza tym, Jezus wiedział, o czym Szymon myślał i dlatego opowiedział mu przypowieść o dwóch dłużnikach. W Bożych oczach Szymon był grzesznikiem, ladacznica była święta! Zdumiewająca łaska!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

как самому продвигать свой сайт

Wizja dla Izraela 17.07.09


A
KTUALNOŚCI Z JERUZALEMU

Informacje i intencje do modlitwy za służbę Składu Józefa i za Izrael

źRóDŁO: Vision für Israel e.V.


Tel. (D) 089-566 595  ·
Fax (D) 089-5464 5964
eMail: http://mail.google.com
Info@VisionfuerIsrael.de


Web:  www.VisionfuerIsrael.de

Piątek, 17 lipca 2009

Wymierza sprawiedliwość skrzywdzonym, Daje chleb głodnym, Pan oswobadza więźniów.

Pan otwiera oczy ślepych, Pan podnosi zgnębionych, Pan kocha sprawiedliwych”.

Psalm 146,7-8

NIEUSTAJĄCE ZAMIESZKI W JEROZOLIMIE Dwie osoby zostały wczoraj lekko ranne kiedy wybuchły ponowne protesty w związku z aresztowaniem ultraortodoksyjnej kobiety, której zarzuca się, że niemal zagłodziła na śmierć swojego trzyletniego syna.
Większość poszkodowanych to byli urzędnicy miejscy. Rzucano kamieniami w okna ministerstwa oświaty, podczas gdy tuziny ortodoksyjnych Żydów obrzucało kamieniami policję. Protestanci podpalili niektóre śmietniki. Burmistrz Jerozolimy Nir Barkat zapowiedział, że miasto przytnie niektóre usługi dla dzielnic zamieszkałych przez ultraortodoksów. Już przycięto wydatki za sprzątanie dzielnicy, w urzędzie socjalnym, w dziale wywozu śmieci, zaopatrzeniu w wodę i w miejskich przedszkolach, przede wszystkim po to by chronić pracujących w nich pracowników przed wandalami. W zamieszkach brało udział parę setek mężczyzn związanych z ultraortodoksyjną organizacją „Aida Hareidit“. Zatrzymana kobieta cierpiała prawdopodobnie na syndrom Münchhausena. To psychiczne zaburzenie polega na tym, że jeden człowiek wykorzystuje drugiego, by wywołać u innych współczucie dla siebie. Kobiecie zarzucono dwuletnie ciężkie zaniedbania dziecka. Chłopiec ważył niecałe 8 kilogramów kiedy go znaleziono. Dr Jair Birnbaum zastępca szefa organizacji medycznej Haddasah powiedział, że chłopiec odebrany kobiecie przed dwoma tygodniami przybrał na wadze 20%.
(INN, Jerusalem Post)

Proszę módlcie się, żeby chłopiec i jego rodzeństwo otoczone zostało prawdziwą miłością i ochroną. W tym roku zdarzały sią już przypadki okrutnego traktowania dzieci w ortodoksyjnych gminach w Izraelu.
NETANJAHU CHCE SPOTKANIA Z ABBASEMIzraelski premier Benjamin Netanjahu prowadził w ostatnią niedzielę posiedzenie rządu na pustyni Negev i zaprosił przewodniczącego tzw. Autonomii Palestyńskiej (PA) Mahmud Abbasa. „Nie ma powodu, dla którego w jakimkolwiek miejscu w Izraelu i to możliwie szybko, np. tu w Beer Shebie za chwilę nie mógł spotkać się z przewodniczącym Autonomii Palestyńskiej by wprowadzić i nawiązać stosunki dyplomatyczne” – powiedział Netanjahu. To było pierwszy raz kiedy wyraził się w ten sposób. Podczas gdy premier Izraela zachęcał do spotkania Abbasa, ten zaraz szybko zażądał by Strefa Gazy i Samaria z Judeą, które tworzą tzw. Zachodni Brzeg Jordanu zostały od razu połączone również fizycznie w jedno terytorium przypisane Arabom. W liście do Obamy powtarzał Abbas uporczywie, że niepodległe państwo „palestyńskie” musi zostać wycięte z serca terytorium Izraela; dotyczy to także tych terenów na których znajdują się kwitnące gminy żydowskie. W poprzedni weekend Abbas  powtarzał także, że Arabowie nie wyrzekną się „prawa powrotu”. (INN, Ynet)

Kiedy w 1948 roku został utworzony Izrael państwa arabskie i tzw. Palestyńczycy zaatakowali Izrael na jego terytorium grożąc, że „wrzucą Żydów do morza”. Arabowie przegrali wojnę i dobrowolnie uciekło ok. 725.000 Arabów dając posłuch politykierom „palestyńskim” nawołującym do ucieczki. „Palestyńscy” Arabowie żądają by koniecznie zawrzeć układ pokojowy wszystko jedno jakiego rodzaju byle tylko ich potomstwo mogło wrócić do Izraela. Gdyby Izrael do tego dopuścił Żydzi staliby się mniejszością we własnym kraju, ponieważ „uciekinierzy” i ich potomstwo liczy w międzyczasie ponad 4 miliony. Ich powrót oznaczałby koniec państwa żydowskiego. (Wikipedia)

ARABOWIE ODRZUCAJĄ AMERYKAŃSKO – IZRAELSKI DEAL Arabowie z tzw. Palestyny odrzucają jakiekolwiek porozumienia z Izraelem i Ameryką, które zawierałyby choćby cień możliwości dla rozbudowy izraelskich osiedli na terytoriach spornych – powiedział Saeb Erekat, wysokiej rangi przedstawiciel „palestyńczyków”. Erekat zareagował w ten sposób na pogłoski, że Izrael i USA mieliby dyskutować warunki rozbudowy istniejących osiedli by zaspokoić potrzeby żydowskich rodzin i sprostać ich naturalnemu przyrostowi. (Reuters)

Żydowskie państwo powinno mieć wolność wyboru do rozbudowy nowych osiedli o urzędy, mieszkania, centra handlowe. Proszę módlcie się codziennie by izraelscy politycy stali się silni i by otrzymali stosowną strategię od Boga, by nie pozwolili na tak bezczelne żądania.

ARABSKI AUTOR: HAMAS WYKORZYSTUJE ZACHOWANIE OBAMY Khalid Abu Toameh izraelsko—arabski pisarz jest zdania, że Hamas wyciąga największe korzyści w sporze o osiedla między Amerykanami i Izraelczykami. Pisarz pisze dla instytutu Hudsona w Nowym Jorku: „Podczas gdy trwa spór o osiedla między rządem Obamy i Izraela, Hamas przekształca stopniowo Gazę w islamski Taliban, który stanowi zagrożenie nie tylko dla Izraela, ale dla Amerykanów, Europejczyków jak również dla umiarkowanych Arabów i muzułmanów. Kwestia osiedli wyparła nawet problem korupcji Fatahu i inne problemy, które umykają opinii publicznej – co podoba się zarówno Fatahowi jak i Hamasowi.
Hamas i jego rywale z Autonomii „palestyńskiej” (PA) cieszą się, że administracja Obamy tak akcentuje problemy osadnictwa, co odwraca uwagę od nieudolności i korupcji na Zachodnim Brzegu oraz umożliwia powstanie islamskiego państwa w Gazie.“
(INN)

RAPORT IDF: WIRTUALNA WOJNA Z IRANEM JUŻ ROZPOCZĘTA Izraelski ekspert obronności Alon Ben-David uważa, że wojna w cyberprzestrzeni odgrywa „dużą rolę w strategii wojennej Izraela”. Już przed kilku laty Izrael rozpoczął badania nad tym tematem. Wtedy Izrael włamał się na różne serwery i stosując sprawdzone postępowania rutynowe, wykazał, że izraelskie systemy są w szokującym stopniu podatne na ataki z zewnątrz. Izrael nie potrzebował wiele czasu by przyswoić sobie to co inni już mieli. Iran jako cel jest wyjątkowy łatwy, ponieważ większość sprzętu komputerowego i know-how ta islamska republika sprowadza z zagranicy. Tak więc Izrael może zaatakować komputery Iranu zanim jeszcze dotrą na miejsce. (INN)
Błogosławiony Pan, skała moja! On zaprawia ręce moje do walki, Palce moje do boju!.“ – Psalm 144,1

MORDERCY HALIMIEGO OTRZYMALI DOŻYWOCIE Przywódca bandy, która odpowiedzialna była za uprowadzenie, torturowanie i zamordowanie francuskiego Żyda otrzymał najwyższą karę za zbrodnię, którą sędziowie uznali za podyktowaną antysemityzmem. Josef Fofana 10 lipca skazany został na dożywocie bez prawa zwolnienia przez 22 lata za uprowadzenie, torturowanie i zamordowanie Ilan Halimiego w 2006 roku.
Jest to najwyższy wyrok, jaki przewiduje francuskie prawodawstwo.
(JTA)

EGIPT UJĄŁ KOMÓRKĘ TERRORYSTYCZNĄ PRZED ATAKIEM NA KANAŁ SUESKI W czwartek w Egipcie policja podała wiadomość, że złapała 25 członków komórki terrorystycznej. Na czele komórki był Arab z PA, który miał powiązania z terrorystami z Gazy. Większość członków grupy była Egipcjanami. Niektórzy posiadali wykształcenie techniczne i pracowali jako inżynierowie. Oficjalnie mówi się, że grupa miała zamiar zaatakować kanał sueski i znajdujące się tam ropociągi i statki.
Pieniądze komórka otrzymywała z charytatywnych organizacji islamskich z zagranicy. Poza tym terroryści zabili chrześcijańskiego jubilera i jego 3 współpracowników a zrabowane pieniądze wykorzystali dla swojej działalności.  (INN)


Proszę módlcie się nadal by ‚zlikwidowane zostały wszystkie komórki terrorystyczne, ich członkowie stanęli przed sądem i uniemożliwione zostały ataki terrorystyczne w Izraelu i zagranicą.

AKCJA TORNISTER Wizja dla Izraela i Skład Józefa co roku szykują tornistry z najbardziej potrzebnymi rzeczami dla biednych dzieci. Podczas przygotowań na nowy rok we wrześniu 2009 zdaliśmy sobie sprawę, że mamy zbyt mało pieniędzy, by i w tym roku zrealizować nasz projekt. A jednak bożą troską jest zaspokojenie potrzeb dzieci również w Izraelu. Ufamy więc, że pomoże nam zebrać odpowiednie środki. Jeżeli sami chcecie naszą akcję na stronie http://visionfuerisrael.org/spenden/ znajdziecie numery naszych kont.


NETANJAHU DO DRUŻYNY TENISA
–  Izraelski premier Netanjahu zadzwonił w poprzednią niedzielę do dyrektora generalnego Związku Tenisa Mosesa Haviviego by pogratulować mu historycznego zwycięstwa nad Rosją w ćwierćfinale rozgrywek Davis Cup. „Pomogło nam to w uznaniu naszych zasług a serca w kraju napełniły się dumą” – powiedział premier. Izrael do półfinału dostał się po raz pierwszy po niespodziewanym zwycięstwie nad faworyzowaną Rosją. (AP)


MORZE MARTWE W FINALE
–  W ostatni piątek Morze Martwe dostało się do finału listy „siedmiu przyrodniczych cudów świata”. Na liście jest jeszcze 77 innych „kandydatów” do tej prestiżowej nagrody np. Jeziora Mazurskie, Wielki Kanion, Schwarzwald i Wielka Rafa Koralowa.(Haaretz)

Dziękujemy za Wasze modlitwy Barry, Batya i team VfI

Tłum. za zgodą niem. VfI – MWNtopod.in

DS_17.07.09 Łk. 6

HeavenWordDaily

David Servant

Dlaczego Jezus wraz z uczniami idąc przez cudze pole jedli ziarno rosnące na nim? Czy nie było to kradzieżą? Pod prawem Mojżeszowym, nie było. Bóg powiedział w Księdze Powtórzonego Prawa 23:25: „Jeżeli wejdziesz do winnicy twego bliźniego, możesz jeść winogrona, ile zechcesz, do syta; lecz do swego naczynia nie kładź„. Zauważ, że faryzeusze byli źli dlatego, że Jezus brał te ziarna pszenicy w Sabat.

Podobnie jak każdy podróżny kaznodzieja czy nauczyciel Jezus powtarzał się w różnych miejscach. To, co wczoraj czytaliśmy jako „Kazanie na Górze”, było kazaniem na równinie (6:17). Podejrzewam, że Jezus powtarzał te same koncepcje wielokrotnie w czasie Swojej służby w różnych miejscach.

Na pewno Jezus dostosowywał kazania do ludzi, do których mówił, można więc spokojnie założyć, że uczniowie Jezusa cierpieli pewne prześladowania, podobnie jak On. Ponieważ mówił im, że byli błogosławieni, gdy byli nienawidzeni, obrażani czy towarzysko bojkotowani, wydaje się logiczne, że co najmniej niektórzy z nich doświadczali tego. Zwróć uwagę na to, że Jezus powiedział im również, co robić, gdy są przeklinani, źle traktowani i bici w twarz. Nie mówił o „prześladowanych chrześcijanach w innych krajach”, lecz mówił o Swych współczesnych uczniach.

Kontrasty w jakich przedstawił sprawiedliwych wierzących i złych niewierzących, i koniec jak ich spotka, podkreśla to jeszcze bardziej. Po jednej stronie byli bogaci, nasyceni, weseli (szydzący?) i popularni, a po drugiej biedni, głodni, płaczący i wzgardzeni. Czy jest prawdopodobnie, że uczniowie Jezusa już wtedy natrafiali na ekonomiczne trudności spowodowane ich decyzją pójścia za Nim? Z pewnością tak było, na co wskazują Jego polecenia, co robić w przypadku, gdy zostanie komuś siłą odebrana posiadłość (6:29-30). Jak czytamy w Liście do Hebrajczyków niektórzy pierwsi chrześcijanie „z radością przyjęli grabież mienia” (Hebr. 10:34).

Pomimo że pójście za Chrystusem niesie ze sobą koszty to koniec jest ich wart. Ci, którzy podejmują łatwiejsza drogę, nie idąc za Chrystusem, będą na końcu żałować tego. Bóg odpłaci każdemu zgodnie z jego uczynkami. Wszyscy ostatecznie zbiorą to, co zasiali, dobro czy zło. Ta wiedza motywuje nas do kochania tych, którzy nas nienawidzą w obecnym czasie łaski, gdy Bóg daje grzesznikom możliwość pokutowania i otrzymania przebaczenia. Mamy nadzieję, że nasza miłość będzie ich zawstydzać i wpłynie na nich, aby odwrócili się od swoich grzechów, jak to my zrobiliśmy, w czasie, gdy jeszcze mają tą szansę. Któregoś dnia Boża łaska zakończy się, a zacznie się czas gniewu. Jak napisał apostoł Paweł:

„...gdyż sprawiedliwa to rzecz u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, a wam, uciskanym, dać odpocznienie wespół z nami, gdy się objawi Pan Jezus z nieba ze zwiastunami mocy swojej, w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały jego” (2 Tes. 1:6-9).

Jezus oczekuje od swoich uczniów, że będą pożyczać pieniądze nie martwiąc się o zwrot, co bardziej przypomina dawanie niż pożyczanie (6:34-35)! Współcześni Jezusowi uczniowie nie pożyczali pieniędzy po to, aby inni mogli kupować luksusy, lecz tylko na to, co konieczne, a pożyczający nie pożyczaliby, gdyby nie byli biedni. Jest to zasada, według której również powinniśmy pożyczać.

Zawsze byli fałszywi wierzący, nawet wtedy, gdy Jezus fizycznie przebywał na ziemi i dlatego zapytał tych, którzy twierdzili, że są uczniami: „Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię” (6:46). Wtedy, podobnie jak dziś, ludzie nazywali Go „Panem”, lecz swymi uczynkami zapierali się Go. Dobre dr zewo wydaje dobre owoce (6:43). Tylko ci, którzy budują swoje życie na skale, którzy słuchają i wykonują polecenia Jezusa, są prawdziwymi uczniami. To jest zbawienie przez wiarę!

– – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта