Category Archives: Katz Art

Moje przeżycie „poza zasłoną”

Art Katz

[Art zaczyna od opisania nagrania,w którym pastor wspominał unikalne poruszenie Ducha Świętego]

Pamiętam tą noc, gdy słuchałem ostatniego nagrania. Byłem w łóżku, z Biblią otwartą na tych wersetach z Listu do Hebrajczyków, a on opowiadał jak jako duchowny przyszedł znużony i pokonany, na niedzielne nabożeństwo, takie w rodzaju straszliwie monotonnego i przewidywalnego, do którego nasze kościoły z łatwością dochodzą.

Była tam kobieta, która na tym porannym spotkaniu była bardzo jasnym światłem. Z trudem powstrzymywała się i machała ręką w powietrzu, chcąc złożyć świadectwo. Tak siostro, powiedział. Opowiedziała „Chciałam tylko powiedzieć, że weszłam do miejsca najświętszego”. Szybko chciał ją poprawić: „Znaczy, chodziło ci o to, że masz nadzieję wejść”. W końcu była tylko gospodynią domową, pomyślał.

  • Nie – powiedziała. – Weszłam”.
  • W jaki sposób?” – zapytał.
  • Przez wiarę w krew Jezusa i przez zasłonę, którą otworzył dla nas przez Jego ciało! Po prostu zbliżyłam się ze szczerym sercem wiary i wyznałam właśnie teraz w imieniu Jezusa, bez uznania jakichkolwiek własnych kwalifikacji, że wchodzę do miejsca najświętszego przez krew Jezusa – odpowiedziała.

Powiedziała, że coś się jej stało i że weszła na nowe miejsce i było to po niej widać.
Zanim nabożeństwo się skończyło, jedna osoba po drugiej, wstawali i wyznawali, że również weszli przez krew Jezusa na nową i żywą drogę.

Continue reading

Fałszywy prorok

W 23 rozdziale Księgi Jeremiasza Bóg przekazuje przejmujące ogłoszenie na temat prawdziwych i fałszywych proroków. Mowa o akcie oskarżenia! Czym innym jest oskarżenie przeciwko Izraelowi, lecz kiedy zaczynasz oskarżać proroków Izraela, gdy to co najbardziej wzniosłe, najlepsze i najbardziej szlachetne staje się najbardziej sprofanowane to musi to być jakiś symbol bądź stwierdzenie o niskiej kondycja jakiegoś narodu przed jego osądzeniem.
Mamy tutaj do czynienia z połączeniem proroka i kapłana:
Prorocy prorokują fałszywie, a kapłani nauczają według własnego widzimisię; mój zaś lud kocha się w tym!” (Jer.5:31a).

Znaczące jest to, jak silna jest ta wzajemność między głową ruchu czy społeczności i tymi fałszywymi prorokami i jak są nieskrępowani między sobą nawzajem, jak potwierdzają jedni drugich. Ludzie trwają w niewypowiedzianej zgodzie ze swoimi duchownymi: „Przekazujesz biblijne przesłanie. Zapłacimy rachunek a ty prowadź niedzielne nabożeństwo, które nie będzie od nas wymagało niczego, nie dotknie naszych osobistych interesów i wartości. Nie chcemy przesłania, które będzie rzucać wyzwanie temu, co jest cenne dla naszych serc. Chcemy móc mówić: „Amen” i że „byliśmy w kościele” i takie tam rzeczy. Tak kapłan, jak i lud. Jak pastor/nauczyciel, tak i zgromadzenie. W takiej sytuacji musimy wkroczyć proroczo – i prawdopodobnie zostać ukamienowani!
Dlatego ich droga stanie się jak ślizgawica, poślizgną się na niej w ciemności i upadną; gdyż sprowadzę na nich nieszczęście w roku ich nawiedzenia – mówi Pan” (23.12).

Mamy tu do czynienia z sugestią, że nie jest to osąd natychmiastowy, że jest jakiś wyznaczony czas, w którym Bóg osądzi tych, którzy profanują Jego dom, tych, którzy pierwotnie mieli szczere i święte powołanie. Być może właśnie dlatego Pan pozwala na to, aby trwało dalej to, co jest właśnie proroczy przywoływane, jest tak popularne, lecz dla nich, jak to było z kapłanami i prorokami dawnych czasów, tak samo będzie w roku nawiedzenia czy w czasie, gdy Bóg nakaże zatrzymanie.

Fałszywe proroctwo ma swoje konsekwencje. Wpłynie ono na cały naród, a zatem, zgodnie z tą samą zasadą, na cały kościół.

Tak mówi Pan Zastępów: Nie słuchajcie słów proroków, którzy wam prorokują” (ww. 15-16a).

Zwróć uwagę na to, że Bóg ciągle nazywa ich prorokami. Jest tak być może dlatego, że dary i powołanie Boże są nieodwołalne. Ciągle utrzymują swój oficjalny tytuł, lecz to, co robią, używając swego tytułu, jest w Bożych oczach obrzydliwością. Nie ma nic bardziej bluźnierczego niż to, gdy święte, nie jest już więcej autentycznie święte.
Jeśli weźmiemy święty zwrot: „Tak mówi Pan” i wykorzystamy go jako prosty sposób na pozyskanie uwagi naszych słuchaczy to następuje zbezczeszczenie świętego. Profanujemy święte, a gdy już raz to zrobimy to jaka jeszcze może być nadzieja? Jeśli nie jesteśmy ludźmi z kapłańskiego kręgu, którzy stanowią o tym, co święte, a co splamione to jaka może być nadzieja dla tego świata? Konsekwencje tego, o czym mówimy, są całkowicie nie do pojęcia.
Continue reading

Czy odczuwamy dziś głód Słowa Bożego?

Art Katz

Tłum.: B.M.

Oto idą dni, mówi Wszechmogący Pan, że ześlę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz słuchania słów Pana” (Amos 8:11).

Uderzyła mnie taka myśl, że ten głód nie pojawia się z powodu braku mówienia, lecz niedosytu słuchania. Wzrastało w mnie przekonanie, że lud Boży nie wie, jak słuchać Słowa Bożego albo, w przeciwieństwie do nawróconych z pogaństwa Tesaloniczan, nie wierzy, że słowo, które słyszą jest rzeczywiście Słowem Boga.

Dlatego Słowo przyjmowane jest od niechcenia, jeśli nie obojętnie, jako słowo człowieka, to znaczy, bez efektu. Być może jesteśmy napełniani pokarmem tanim i niezdrowym, który tłumi nasz apetyt na prawdziwy pokarm, co czyni nas z kolei sprawia, że jesteśmy nienasyceni, nabrzmiali i dlatego cierpimy na niedożywienie pomimo pozorów najedzenia. Bez wątpienia brak nam dowodów rozwoju i zmian, jakich powinniśmy doświadczać na skutek działania Słowa Bożego. Wydajemy się być utwierdzeni w naszej niedojrzałości i powierzchowności.

Musimy wiedzieć, że słuchanie jest tak samo aktem łaski jak samo mówienie. Z pewnością Słowo Boże wymaga uwagi i zachowywania go, czego to świat nas nie uczy. Przestroga „kiedy słyszycie mój głos, nie zatwardzajcie serc waszych” oznacza, że Słowo Boże nie zezwala na obojętność. Jeśli nie ma posłuchu, to na pewno będzie hartowaniem!

Continue reading

Izrael a wylanie Ducha

Art Katz

Art Katz

Uwaga od redaktora: Niedziela Zielonych Świąt, 12 czerwca. Art Katz, żydowski wierzący, którego prorocza i nauczycielska służby były uznane na skale międzynarodową mówi o tym, dlaczego niektóre biblijne obietnice dotyczące tego święta nie zostały jeszcze wypełnione dla Izraela.

I stanie się w ostateczne dni, mówi Pan, Że wyleję Ducha mego na wszelkie ciało I prorokować będą synowie wasi i córki wasze, I młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, A starcy wasi śnić będą sny; Nawet i na sługi moje i służebnice moje Wyleję w owych dniach Ducha mego I prorokować będą. I uczynię cuda w górze na niebie, I znaki na dole na ziemi, Krew i ogień, i kłęby dymu. Słońce przemieni się w ciemność, A księżyc w krew, Zanim przyjdzie dzień Pański wielki i wspaniały. Wszakże każdy, kto będzie wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie” (Dz. 2:17-21).

Piotr cytuje proroka Joela, który mówił o wylaniu Ducha w dniach ostatecznych tuż przed dniem Pańskim, przyjściem Pana jako sędziego. Katastroficzne znaki na niebie miał być znakiem tego wydarzenia. Biblijnie nastawieni Żydzie tego pokolenia oczekiwali apokaliptycznego zakończenia tego wieku; gdy więc zobaczyli jeden ze znaków, Ducha wylanego na żydowskich wierzących obecnych tego dnia, przypuszczali, że nastąpią również inne znaki i że to apokaliptyczne zakończenie wieku jest bliskie. Przesłanie Piotra było wyraźne: jeśli chcą być zbawieni przed nadchodzącym na świat sądem, muszą ratować się „spośród tego pokolenia przewrotnego” (Dz. 2:40).

Kontekst proroctwa Joela sugeruje, że zwrot „wszelkie ciało” mówi wyłącznie o Żydach, że jest to „wszelkie żydowskie ciało”. W dniu Zielonych Świąt, Duch został wylany częściowo na Żydów (ciało), lecz był również przedpłatą czegoś, co było zarezerwowane w pełni na czas, w którym będzie realizowane odnowienie Izraela w dniach ostatecznych.

Historia mówi nam, że proroctwo wspomniane przez Joela, nie zostało całkowicie wypełnione w dniu Zielonych Świąt, ponieważ nie wystąpiły te inne znaki. Innymi słowy: nie byliśmy jeszcze świadkami wylania Ducha na całe żydowskie ciało. Pogańscy wierzący winni są takiej interpretacji, która widzi wypełnienie się proroctwa Joela w nich samy, zamiast na wszelkim żydowskim ciele. Pogańscy wierzący muszą wiedzieć to, że Duch został im dany jako przedpłata i przedsmak wypełnienia, które przyjdzie w dniach ostatecznych na Żydów (żydowskie ciało).

Solidaryzuję się ze niezliczoną ilością ewangelików na całym świecie, którzy odwrócili się z powodu mentalności wywyższania się i ducha, który wyraża się przez ruch charyzmatyczny. Zamiast przyjąć postawę pokory ludzi, którzy mieli ten przywilej, że otrzymali przedpłatę, charyzmatycy mają zwyczaj spoglądania z góry na tych, którzy nie mają tego, co oni uważają za dowód wylania Ducha. Nie rozumieją oni kontekstu tego daru Ducha w przyszłym przeznaczeniu Izraela jako narodu znajdującego się w celu Bożym.

 

Duch jako obietnica

abyśmy się przyczyniali do uwielbienia chwały jego, my, którzy jako pierwsi nadzieję mieliśmy w Chrystusie. W nim i wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym, który jest rękojmią dziedzictwa naszego, aż nastąpi odkupienie własności Bożej, ku uwielbieniu chwały jego.” (Ef. 1:12-14).

Widać całkiem wyraźnie, że Paweł rozumiał wylanie Ducha, nie jako coś samo w sobie, lecz jako przyrzeczenie pełni, która przyjdzie później jako dziedzictwo w odkupieńczym i końcowym działaniu Boga dla Izraela.

Mimo tego, że obietnica, którą otrzymaliśmy ma wielką wagę, ponieważ Duch jest Samym Bogiem, to pełne wylanie ma swoje ostateczne i całkowite wypełnienie w narodzie Izraela. Pogańscy wierzący mają obecnie przedsmak tego, co ma przyjść wraz z przyjściem Króla i ustanowieniem Jego Królestwa.

Pan nie przychodzi po to, aby dać kościołowi sposób ucieczki dzięki wygodnemu porwaniu zanim spadną sądy Boże. Ci, którzy pozostaną w czasie Jego przyjścia spotkają się z Nim w powietrzu, lecz użyte tutaj greckie słowo parousia najlepiej można rozumieć jako podniesienie do spotkania i towarzyszenia dygnitarzowi, gdy przychodzi na miejsce swojej czci, aby tam rządzić i aby być z nim. Jeśli Jeruzalem ma mieć zaszczyt miejsca zasiadania boskiego rządu a Izrael ma brać wraz z Nim udział w rozszerzaniu tego panowania na narody, to będzie potrzebował tego wylania Ducha w pełnej mierze.

Choć poganie otrzymali Ducha częściowo, jest to najcenniejsza część i nie wolno go obmawiać czy ignorować. Dar Ducha jest wypełnieniem obietnicy przymierza Izraela. Prawdziwe zrozumienie tego powinno nas prowadzić do pokory.

Wylanie Ducha przynosi ze sobą poczucie przyszłości, a kościół bez przyszłości jest próżnym bytem. Kościół, który nie oczekuje wypełnienia się wieku, stracił swoją tożsamość jako kościół. Tak więc, jeśli nie mamy przyszłości, ponieważ nie mamy Ducha, trwamy w stagnacji na poziomie wygodnego i przewidywalnego kościelnictwa, które jest tylko szeregiem niedzielnych nabożeństw. Dowodem, który można wskazać jako najbardziej widoczny, są nasze dzieci, które są znudzone kościelnym życiem, a często zmuszamy je na siłę do tego, co robimy. Nie siedziałyby wyczekując końca ani nie byłyby odciągane czy przyciągane przez inne wątpliwe rozrywki, gdybyśmy żyli w atmosferze zakończenia (czasów – przyp.tłum.). Generalnie, charakter naszych spotkań jest wielkim oskarżeniem nas samych, ponieważ nie wychowaliśmy naszych dzieci zgodnie ze standardami i jakością życia, które pobudzają ich uwagę i uczestnictwo. Nie przekonaliśmy naszych dzieci, że jesteśmy w tym gorliwi i szczerzy. Choć, być może, nie są one w stanie tego wyartykułować, nie stanowimy dla nich niczego więcej jak tylko jakiegoś rodzaju niedzielną kulturę dorosłych.

Nasza ewangelia, podobnie jak u Pawła, musi być zgodna z objawieniem tajemnicy, która była ukryta przez wieki; co ma apokaliptyczne znaczenie. Kontekstem było to, że Izrael potknie się, Syn Człowieczy będzie odrzucony i ukrzyżowany przez Swój własny naród, a następnie zostaną wezwani poganie, „głupi” naród, aby poruszyć w Izraelu zazdrość. Paweł głosił swoją ewangelię w tym kontekście, a jest to kontekst, który powinien pobudzać i kierować naszą uwagę na sprawę śmierci i zmartwychwstania, które odnowią ewangelię jako „Chrysto-centryczną”. Spowoduje to, że Jezus będzie znowu w centrum jako Król, ponieważ odzyskuje wtedy teokratyczny kontekst, a to właśnie oznacza „ewangelia królestwa”.

Dopóki Duch Boży i dary Boże nie zostaną zrozumiane i dostrzeżone w tym kontekście apostolskiej struktury Bożych zamiarów, społeczności obleganej pośród morza niechęci i światowej nienawiści, to my sami doprowadzamy do tego, że Duch i Jego dary służą mniej istotnym celom. Wyświadczają raczej nam przysługę niż Bogu i można zastanawiać się czy Bóg w ogóle działa, udzielając tego zaopatrzenia. Jak często dopuszczamy, aby przyszła jakaś wątpliwa moc w Jego miejsce bez rozeznania różnic? Pewna miara podniecenia, radości i uzdrowienia może być dostarczona przez moce tego świata, aby nas prowadzić w coraz bardziej głęboki zwiedzenie.

Wylanie Ducha potrzebuje odnowienia i sprowadzenia do kontekstu jakim jest Boży zamiar, skupiając się na odnowieniu ludzi, którzy nie mają nawet najmniejszego pojęcia o swym wiecznym przeznaczeniu, czy przeznaczeniu dla nich i chcą jedynie być tacy, jak inne narody. Mimo wszystko Boże słowo skierowane do nich, wypełni się; Jego dar y i powołanie są nieodwołalne, bo inaczej Bóg zaparł by się Siebie Samego, jako Boga.

– – – – – – – –

About the Author: Art Katz (1929-2007) był proroczym nauczycielem. Jako młody marksista i żarliwy ateista przeżył radykalne spotkanie z Jezusem, które przemieniło jego życie. Więcej na temat jego służby można znaleźć na artkatzministries.org.

(Znającym język angielski ogromnie polecam jego nauczania w mp3 zamieszczone na stronie. Czasem b. złe jakości technicznej.)

 deeo.ru

Bóg ukrzyżowany

Art Katz Przepisane przez Meri Burlingame w lipcu 1997 z taśmy K-031 o tym samym tytule, zapisu przesłania przekazanego przez Arta w Holandii w 1970 roku. Edycja wspólnie z Artem Katzem.

Wstępna modlitwa: Drogi Boże, proszę cię w imieniu Jezusa o doskonały wieczór, nie po to, aby gramatyka była nieskazitelna, lecz aby miał on swoje pełne źródło w Tobie, ponieważ Ty jesteś totalnym dawcą, aby to było Twoje wykonanie. Bądź Panem mojego nastroju, mowy w duchu, aby to sam Bóg mówił. Dziękujemy ci i wielbimy Cię dziś, w imieniu Jezusa. Amen.

Przeżyłem najbardziej niewytłumaczalnie wrażenie, gdy obserwowałem was, gdy śpiewaliście na stojąco o świętości Bożej. Usłyszałem zwrot: „Wszyscy jesteście jak coś nieczystego”. Wyobrażałem sobie, że patrzę w twarze masturbujących się, cudzołożników i ludzi rozważających takie rzeczy. To tylko niesamowite wrażenie, które miałem, że powinienem słyszeć tekst o świętości, a miałem wrażenie, że widzę twarze zaprzeczające temu. Pomyślałem sobie: „Boże, czyż nie mamy dziś niedzielnego zgromadzenia? Jakie jest przesłanie? Nie rozumiem, modliłem się uważnie. Szukałem Pana, przez cały dzień na to spotkanie i nie jestem nawet pewien, co mam przekazać”. Lecz byłem życzliwy wobec pierwszej modlitwy, która pojawiła się dziś wieczór przez tego brata tutaj. To było coś o potrzebie, aby Pan podniósł dla nas Krzyż, jakby mówił o Chrystusie i Jego ukrzyżowaniu. I rzeczywiście, spojrzałem na pismo, które daje dokładny tego opis i nie mogę wymyślić nic mądrego, co można by do tego dodać.  I pomyślałem, że wy i tak już wszystko wiecie na ten temat. Co to za przesłanie? Lecz nie mogę się pozbyć myśli, że czasami potrzebujemy przeglądania tych rzeczy i zobaczenia ich ponownie w Piśmie…

Chrystus Ukrzyżowany. Może potrzebujemy nieco światła z nieba, może już to widzieliśmy, a może jeszcze nie. Może trzeba, abyśmy zobaczyli to w świetle z nieba, a to jest zupełnie inne patrzenie. Być może byliśmy gotowi zaakceptować to zbyt gorliwie i łatwo. Nie obraża nas to tak bardzo, jak powinno. Nie zostaliśmy jeszcze ukłuci przez to, co tak bardzo budzi to odrazę, ani nie zostaliśmy oszołomieni przez jego grozę. Nasza wiara została oswojona.

Żądło jest tutaj, lecz musi zostać uruchomione.
Odbyłem bardzo interesującą rozmowę z moim bratem, Markiem, zanim tu przyjechaliśmy. To coś, czego podróżni ewangeliści nie wyznają sobie na wzajem, lecz wyjaśnia to, dlaczego ich sen jest tak często przerywany. Tym bardziej jeśli ich przesłanie jest żarliwe i dotyka niebios.

Ewangeliści są wypiekani w nocnych godzinach. Seksualne prowokacje, przeciwnik grający na najcieńszym kosmyku podatności, ta uparta rzecz, która nie chce odejść, to o czym uprzejmi chrześcijanie nie dyskutują, to, co przykrywamy i spoglądamy w przeciwną stronę i nie wyciągamy na światło, a z powodu czego cierpimy straszliwe napastowanie, o tym właśnie rozmawialiśmy.

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z wzrastających i wstrząsających statystykach ilości budzących grozę liderów w chrześcijańskich i imponujących postaciach z charyzmatycznych kręgów, którzy uciekają z organistką lub kobietą, której udzielali porad. Ilość tych przypadków rośnie.

Interesujące jest to, że w miarę zbliżania się do końca wieków, seks staje się rzeczywiście dominującą sprawą. W taki czy inny sposób zawsze do niego się dochodzi ostatecznie. Zbliżamy się do Uczty Weselnej Baranka, połączenia Oblubieńca z Oblubienicą. Święte wydarzenie, na które cała wieczność oczekuje i raduje się. Ale jest pewna alternatywa i nie ma niczego pośrodku: cały świat pijący z kielicha obrzydliwości. Powinniśmy zacząć zastanawiać się nad tymi sprawami teraz, aby te przypadki nie pomnażały się a nasze świadectwo nie było skompromitowane, bo wtedy Szatan nie ma się czego w nas obawiać, ponieważ widzi nas w tych osobistych chwilach, gdy zniżamy się do takiej pożądliwości. On zna słabości, które nas upośledziły, a których my nie pokonaliśmy!

Mówię dziś jak głupiec po prostu.
W jakiś sposób Krzyż Jezusa Chrystusa ocenia to wszystko. Mój umysł nie jest na tyle mądry, aby to sobie wyobrazić, lecz mój duch jest pobudzony jak system alarmowy. Będziemy ofiarami takich kompromisów w miarę jak natężenie pokuszeń będzie nienormalnie rosło – gdy będziemy zbliżać się coraz bardziej do końca czasów ? i wzrastać do tego stopnia, na którym my jeszcze nie wzięliśmy do siebie Krzyża Jezusa Chrystusa!

Jest pewna znana służba w Stanach Zjednoczonych, nie podam wam jej nazwy. Jest bardzo znana w USA, ponieważ tak bardzo celebruje Krzyż. Jej teologia jest przesiąknięta odniesieniami do Krzyża. Gdy pojechałem tam przemawiać, Pan dał mi najbardziej osobliwe słowo. Musisz być naprawdę Amerykaninem, aby je docenić, ponieważ wy znacie cały ten przemysł, który mamy tutaj, w Ameryce: Long John Silvers, McDonalds, i co tam jeszcze?…Burger King. Każdy z tych budynków jest takim sam jak pozostałe. Te budynki pojawiają się w ciągu nocy i służą tymi samymi artykułami. Amerykanie mają taki spryt do tworzenia pewnego szczególnego architektonicznego klimatu. Możemy wybudować coś wyglądającego bardzo przytulnie, wiejsko, lecz robimy to przy pomocy plastykowych belek. Wyglądają zupełnie jak mistrzowsko, ręcznie cięte belki dębowe. Ale kto dziś może pozwolić sobie na oryginały? I gdzie są mężowie mający umiejętności, aby to wyciosać?

Robimy więc ich podróbki, z plastyku, aby wyglądały podobnie do tego, co prawdziwe. To jest w porządku, ponieważ jest na suficie, nikt tam nie sięgna, jak też nie wymaga się od tego, aby znosiło jakikolwiek ciężar. Lecz gdyby ktoś miał okazję stuknąć w to pięścią, to okaże się, że jest wewnątrz całkowicie puste! Gdyby ktoś przypadkiem stanął na tym, roztrzaska to całkowicie.

Chciałbym, abyście dobrze zapamiętali przesłanie, które Pan dał mi dla tej służby, tej tak zwanej krzyżo-centrycznej służby: „Twój Krzyż nie jest drewnianą belką. Jest tylko plastykową kopią”. Zastanawiam się, jak wielu z nas dotyczy ta prawda. Mamy tylko plastykowe kopie.

Nie mamy krwawego Krzyża, a widać to w kompromisie i fałszu, w kłamstwie i cudzołóstwie, masturbacji i oddawaniu siebie samych naszym własnym słabostkom, a nasze umysły są opanowane rzez te rzeczy, ponieważ nie doszliśmy do prawdziwego Krzyża Prawdy.

W tym tanim, łatwym i gładkim wieku, w którym mamy zapewnione hamburgery i ryby, mamy również zapewnioną pewnego rodzaju ewangelię. Wygląda ona na coś prawdziwego, lecz nie oskarża za bardzo. Ta ewangelia nie waży prawie wcale, a unosi się dziś nad wami Bóg, który aż nazbyt dobrze zna wagę tego, co nadchodzi.

Mnóstwo tanich rzeczy dzieje się wokoło. Istnieje cała kultura Jezusa, wiecie dobrze, że jestem aż chory od tego. Jeśli zobaczę kolejną koszulkę z Jezusem, zwymiotuję. Nawet nie chcę oglądać portretów, obrazów i malunków, przekonujących mnie o tym, jak bardzo był męski. Nawet nie chcę widzieć Go przez ciało, nie obchodzi mnie to, jak wybitny był artysta. On nigdy nie odda sprawiedliwości Panu Chwały, a każda ludzka próba przedstawienia go, będzie znacznie mniejsza niż to, Kim On jest.

Oczekuję na objawienie, które przyjdzie z Jasnego Nieba, Dziękuję, możecie zatrzymać sobie swoje tanie obrazki. To samo stało się z Krzyżem. Rozumiem to, że są ludzie, którzy robią ogromne fortuny na rynku chrześcijańskiej tandetnej biżuterii. O, jak wiele piersi widziałem, na których dyndał Krzyż . . . bardziej aby przyciągnąć naszą uwagę do piersi, niż do Krzyża!

Używamy Świętego Słowa zbyt powierzchownie. Niech nikt nie śmie brać tego świętego słowa swymi ustami zbyt powierzchownie. „Bądźcie tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski jest doskonały (Mat. 5:48) oraz „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem Święty”(1 Ptr 1:16). On jest BARDZO święty. A ponieważ jest to wiek skrajności i zmierzamy ku jego radykalnemu zakończeniu, albo będziemy bardzo święci, albo wcale.

Czy pamiętacie, że jednym z dowodów końca czasów jest wielki upadek, gdy miłość wielu oziębnie? Wielu! Skąd oni się wezmą? Kiedy nieprawość zacznie obfitować niektórzy wyjdą z tej sali, z całego tego sflaczałego chrześcijaństwa, które dziś istnieje. Nieprawość obfituje z dnia na dzień coraz bardziej. Bardzo zwodniczo i potężnie. Jeśli więc przyszliśmy tylko do plastykowego Krzyża, kawałka taniej, bzdurnej biżuterii, to sami sobie gwarantujemy, że znajdziemy się między tymi ofiarami. Zatem musi zostać dla nas wzniesiony Krzyż w prawdzie i jakieś piętno musi zostać zaznaczone w naszych sercach i duchu.

Ukrzyżowany Bóg Ktoś modlił się dziś rano o to, aby kochać sprawiedliwość i nienawidzić nieprawości. Takie coś dla nas będzie zbawczą łaską. Lecz będziesz mógł nienawidzić nieprawości tylko do tego stopnia do jakiego rzeczywiście rozumiesz, ile to kosztowało Boga!

Tak więc chcę mówić do was o UKRZYŻOWANYM BOGU.

Cytuję tytuł książki niemieckiego teologa. To zdumiewające, gdy Bóg pobudza przez Swego Ducha coś, o czym dawno wiedziałeś, gdy więc widzisz tytuł książki, nagle zostajesz dźgnięty.

To jest BÓG ukrzyżowany – ukrzyżowany BÓG!

Jednak choć mogę to powiedzieć tysiąc razy i wykrzyczeć z całych sił moich płuc, nie ma gwarancji, że to przeniknie twoje serca. Syn Boży, musi cię ugodzić.

B-Ó-G ukrzyżowany!

Bóg ukrzyżowany

Być może niektórzy z was znacie obraz tak celebrowany przez siostry Marianki Darmstadzkie. Nazywa się Isenheim Altar i został namalowany w XVI wieku przez Gruenwalda. Jest to jedna z tych rzeczy, które zazwyczaj wieszają nad ołtarzem, otoczone listkami. Jeśli jeszcze go nie widziałeś to polecam zobaczyć. Jest to jedyne przedstawienie Chrystusa Ukrzyżowanego, które kiedykolwiek będę aprobował. Tak wielu z nich wygląda jak tancerz baletowy stojący na czubkach palców. Niektóre są niemal zmysłowa. . . mężczyzna z tętniącymi mięśniami i powiększonym torsem! Nie źle!

Lecz ten, to prawdziwa ZGROZA! Jest tak groteskowy, że z trudnością można znieść jego widok. Dlatego podejrzewam, został namalowany pod natchnieniem Ducha Świętego. Nigdy nie widziałem tak makabrycznej postaci. Ciężko rozpoznać czy jest to człowiek, czy jakiegoś rodzaju wymaglowana bestia. Nawet zastosowana technika malarska ma tutaj znaczenie. Ma czterysta lat, a wygląda jakby był namalowany wczoraj. Jakaż świeżość, obfitość mocy żywotność tego obrazu!

Wszystkie palce zdeformowane w śmierci, twarz nosi znamiona ostateczne paroksyzmu cierpienia. Usta białe a oczy zapadnięte głęboko w czaszce, nie ma w nim „postawy ani urody i nie był to wygląd, który by się nam mógł podobać” (Iz. 53:2); „jego postać nie taka jak synów ludzkich ” (Iz. 52: 14), zlany krwią, która stężała i skrzepła. Artysta zaznaczył nawet ślinę. Są w ciele wbite kawałki metalu i drewna pozostałe po biczowaniu, a cała moc barwy ciała jest podobna do gangrenowatej zieleni.

Niewiarygodnie szpetny! To jest deklaracja takiego cierpienia; żałosna, nędzna postać! Widziałem ten obraz 3 lub 4 razy dotąd. Znajduje się w Collmar, Francja, w pobliżu Alsace Lorraine na francusko-niemieckiej granicy. Gdybyście mieli kiedykolwiek taką możliwość, nie straćcie jej! Może to być ważniejsze niż trzy miesiące nauczania i wykładów.

Za każdym razem, gdy go widzę mam dziwne wrażenie. Oczywiście, artyści zazwyczaj malują Chrystusa z przepaską na biodrach. To była taka tradycja średniowiecznych i renesansowych artystów, lecz nie ma na poparcie tego najmniejszego śladu dowodów w Piśmie. Do części tortur bólów Krzyża czy hańby tego Krzyża należała nagość ofiary, odarcie z ubrań i przybite do Krzyża ręce uniemożliwiając zakrycie się.

Jak mogę to mówić? Jezus poniósł niewypowiedziane upokorzenie, wystawienie intymnych narządów, abyśmy my, z tego powodu, nie szli na kompromisy w tej dziedzinie.

Mówię jak głupiec. Nigdy wcześniej, nigdzie czegoś takiego nie mówiłem, lecz myślę, że musimy to usłyszeć. Co takiego powoduje w ludzkiej naturze, że odsuwamy to ostrze i

uczymy się z obrzydzenia robić zwykłą teologię, zasady wiary, o czym w jakiś sposób możemy mówić jako jego oferenci, możemy jakoś śpiewać o tym, że On został zraniony za nasze przewinienia, po czym iść do domu i tej samej nocy masturbować się? Jeśli kiedykolwiek potrzebowaliśmy światła z nieba, to właśnie tutaj.

Objawienie od Boga Jego cierpienia, tego cierpienia, BÓG UKRZYŻOWANY!

Nie sądzę, aby cokolwiek innego mogło nas zachować. Nic innego nie pokaże nam odrazy grzechu. Nic nie ustrzeże nas od ponownego krzyżowania Syna Bożego niż zrozumienie, RZECZYWISTE zrozumienie, że Bóg cierpiał w upokorzeniu i niewypowiedzianym bólu, poniżeniu z ludzkich rąk, nawet w poczuciu odrzucenia przez Boga, Ojca.

Przeklęty każdy, kto zawisł na drzewie (Gal. 3:13), aby usłyszeć szyderstwa żydowskich religijnych ludzi mówiących: „Ratuj siebie samego i zstąp z krzyża! Podobnie arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie drwili z niego i mówili do siebie: Innych ratował, a siebie samego wyratowaćnie może (Mk. 15: 30, 31). 

Czy zrozumiałeś aż tyle? Jest w tym coś szczególnego, czego nie znajdziesz nigdzie indziej; nic innego tak jak natura cierpienia nie wprowadza nas do objawienia prawdy?

Cierpienie OBJAWIA jak nic innego. Czy już doświadczyłeś tego na swoich własnych cierpieniach? Jakiś jesteś rozgorączkowany na łożu choroby i zbliżasz się do śmierci czy też co najmniej tak się czujesz. Te sprawy, które zajmowały cię, gdy byłeś zdrowy, którym poświęcałeś czas i uwagę, nad którymi wiodłeś długie dysputy, stają się przeraźliwie niewłaściwe w takiej chwili.

Cierpienie jest bardzo podobne do gorącego noża przyłożonego do masła. Ułatwia wszystko, jak nic innego trafia bezpośrednio do istoty spraw i obnaża je. To dlatego wielkie szkoły teatralne zawsze wynosiły cierpienie nawet wyżej niż ludzie Boży. Nie wyspecjalizowaliśmy się w tym jeszcze bardzo, lecz musimy to zrobić, ponieważ zostaliśmy powołani do tego samego.

Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli ktoś mówi, jak Chrystus mówił, chodzi tak, jak Chrystus chodził, to tak samo jak On skończy. Będą nas nienawidzić i twierdzić, że robią Bogu przyjemność ale będziecie znienawidzeni u wszystkich dla imienia mego (Mat. 24:9).

Równocześnie ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie (Mat. 24:12), w szczególności zaś to bezprawie (seksualne). Dlaczego będą nas nienawidzić? Ponieważ, nie będą wstanie znieść sprzeczności między naszą twarzą i duchem, a swoimi praktykami. Duch świata będzie rósł mówiąc: „Chodź, połóż się ze mną” (I Moj. 39:7), jeśli tego nie zrobisz, doprowadzisz ich do furii. Czy słyszeliście takie powiedzenie: „Nie ma większej furii, niż odrzuconej kobiety”? Wzgardź dziwką z Babilonu, odrzuć jej kielich cudzołóstwa, a przeżyjesz taką furię, jakiej nigdy wcześniej nie znałeś.

Nigdy nie zapomnę jednego z najwcześniejszych doświadczeń mojej chrześcijańskiej wiary. Miałem zaledwie kilka miesięcy w Chrystusie. Zostałem zbawiony przez Pana, którego nie szukałem. To On sprowadził mnie do Jerozolimy, po czym wróciłem do nauczania zawodu w Kalifornii i pierwszego wieczoru po powrocie, po przekazaniu swojego świadectwa, straciłem wszystkich moich przyjaciół. Była tam jednak żydowska nauczycielka, która uczyła na tym samym wydziale co ja. Zwykle jadaliśmy wspólnie w wydziałowej kafejce.

Byłem młodym, żarliwym wierzącym i zawsze świadczyłem jej na tyle, na ile pozwalała mi moja ignorancja. Znałem może dwa, trzy wersety. Pamiętam, jak przy jednej takiej okazji byłem wyjątkowo dziwnie milczący. Ta kobieta żyła w stałym cudzołożnym związku, aponieważ nie wierzyła w grzech i poczucie winy, musiała biegać do psychiatry dwa razy w tygodniu po pomoc w ulżeniu tej presji. Musiała brać tabletki nasenne; patetyczny nieszczęśnik, pełen intelektualnych uprzedzeń, pychy, arogancji i wyalienowana od Boga. Obraz świata. Byłem tam, nie mówiąc do niej ani słowa, zastanawiając się nad swoimi sprawami. Podniosłem na nią oczy niewinności a ona nie była w stanie wytrzymywać ani chwili dłużej, wybuchając słowami: „Nawet, gdy milczysz jesteś żywym oskarżeniem!”

Nigdy tego stwierdzenia nie zapomnę!

Jest pewien powód, dla którego Pan nie pozwolił mi tego zapomnieć. Takie będzie zdanie świata o nas. Musimy iść za Barankiem dokądkolwiek On idzie (Rut 1:16), jeśli decydujemy się iść aż do końca czasów, które nadchodzą, do radykalnego zakończenia, do ostatecznego zderzenia sił światła i ciemności. Jeśli mamy być święci, będziemy bardzo święci, lub nie będziemy święci wcale.

W taki sposób właśnie podzieli się świat. Ci, którzy mogą śpiewać powierzchownie o świętości Boga dziś, nie będą tego w stanie robić później. Jedynym wyjątkiem są ci, którzy dojdą do tak głębokiego miejsca z Nim, że będą znali Jego doskonałość i świętość, że będą zwycięzcami w Nim. Człowiek musi wiedzieć, że siekiera została przyłożona do korzenia jego własnego życia i może radować się tym, że zwycięża, że doszedł do prawdziwej wolności w Chrystusie; ten, który przywłaszczył sobie Krzyż w prawdzie, a nie tylko zwykłe poznanie poprawnej doktryny czy ten, który nosi na szyi biżuterię, czy uważa Krzyż za plastykową belkę.

Czy doszliśmy już do tego?

Czy przypomniano nam o tym, że Jezus umarł nagi?

Cierpiał niewysłowiony wstyd, abyśmy mogli stawać przed nim bez wstydu i nie przynosić ujmy Jego imieniu czy bluźnić mu przez naszą własną niewiarę.

On umarł nagi.
Opuścił ten świat nagi i przyszedł na ten świat w takiej samym stanie ? nago.
Czyż nie jest interesujące to, że święte Dominikańskie Siostry Marii tak obchodzą narodzenie i śmieć nagiego Chrystusa?

Jest to jedyna społeczność, jakie kiedykolwiek odwiedzałem na świecie, gdzie zostałem przytłoczony świadomością świętości Bożej w chwili, gdy postawiłem nogę na ich posiadłości. Nie spodziewałem się tego tutaj! Tylko w rodzinie (Siostry Marii), która doświadczyła głębokiego uczucia cierpienia Chrystusa. Nie wiem, jak mogę to wyjaśnić wam.

Z jednej z moich wizyt u nich przyniosłem do domu terakotową figurkę Dzieciątka Jezus. To jest kłopotliwe dla Żyda z Brooklynu. Co można zrobić z taką małą sentymentalną figurką? Nie mam co robić z sentymentalnymi rzeczami. Tylko dlatego, że jest to niemowlę, nie czyni tego sentymentalnym, choć można sentymentalizować zarówno Dzieciątko Jezus jak i Krzyż. Jeśli udasz się tam, skąd właśnie przyjeżdżam to zobaczysz w pomieszczeniu zgromadzeń wielki Krzyż na ścianie za miejscem, gdzie stałem. Jest bardzo unikalny. Nigdy nie widziałem czegoś takiego. To były same róże i związane kwiaty ułożone w kształt Krzyża. Bardzo śliczny, bardzo imponujący, lecz kłamliwy!

Szatan chciałby bardzo, aby wszystko było sentymentalne, lecz my musimy dostrzegać jego okropność! Musimy zrozumieć to, że to BÓG przyszedł z nieba na ziemię, narodził się na ziemi nagi, jako bezradne, uzależnione niemowlę. To zrobiło największe wrażenie na mnie w tej figurce ? niemowlę z wyciągniętymi rączkami w pięknym wyrazie całkowitego zaufania. To wysublimowana sprawa.

Lecz ON był NAGI!
Dla Boga jest upokorzeniem przyjść w postaci człowieka. Mówisz, Art, co złego jest w formie człowieka? Czyż nie jest to najwyższa forma życia na ziemi? Dla nas może to być coś pozytywnego, lecz dla Boga to upokorzenie. Być uwięzionym w ludzkiej formie i przyjść z nieba, odłożyć całą chwałę, aby żyć życiem uzależnionego niemowlęcia?

Żyć życiem ciemności i ukrycia?

Cierpieć odrzucenie przez Jego ludzi?

Zakończyć swoje życie w niewysłowionych torturach, których żadne słowa nie są w stanie opisać, o czym pismo mówi: „I ukrzyżowali go” ? (Mat.27:35)

Nawet Bóg nie podjął próby opisania tego i zostawił ten świat jako bezsilne niemowlę, nagi.

Czy to jest twój Król?
Chcę wam powiedzieć jako Żyd, że to nie pociąga żydowskiego smaku. Nie mieli zbyt wiele miejsca dla królów, którzy przybywali na grzbiecie osiołka, na którym nikt z ludzi nie siedział (Mk. 11:2), obraz ostatecznej głupoty, słabości i upokorzenia, szarpiący się na drogę ku Górze Oliwnej.

Niezbyt królewski według ludzkich standardów!

Umierający w miejscu wstydu ? kupa śmieci!

Jego uczniowie nie mogli znieść tego widoku i uciekli.

Ogarnięty gangreną kawałek ciała ? to jest BÓG!

Mówisz: „Art, czy to było konieczne?”, a ja nie mogę ci odpowiedzieć, lecz spójrz do książki Ukrzyżowany Bóg… Czy wiesz co niemiecki teolog, Moltmann, powiedział?

Powiedział tak: Czy wiesz, gdzie się zaczyna prawdziwa wiara?
Nie plastykowa wiara, PRAWDZIWA WIARA, ale ten rodzaj wiary, który  uchowa cię od masturbacji, od cudzołóstwa, od pobłażania ciału? Czy wiesz, gdzie zaczyna się prawdziwa zwycięska wiara?

W tym miejscu, o którym ateista powie, że powinna się kończyć.

To wprawia w zamieszania wszelką logikę i wnioskowanie! Nie  ma na ziemi religii, która ma takie wydarzenie w swoim centru i znaczeniu,  jak chrześcijaństwo. Jest to zgorszenie zgorszeń. Kto może zrozumieć takie rzeczy?

Prorok Izajasz powiedział:

Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został  dla naszego  zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni, wszyscy jak owce zbłądziliśmy,  każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich.

Ale to Panu upodobało się utrapić go cierpieniem.  Gdy złoży swoje życie w ofierze,  ujrzy potomstwo, będzie żył długo i przez niego wola Pana się spełni Iz. 53:5,6,10.

On cierpiał za przestępstwa.
Czy chcesz wiedzieć jak potworny jest grzech w oczach Bożych? Czy chcesz widzieć tak, jak Bóg widzi. Tylko to jest prawdą! Wszystko inne jest błędem czy zwiedzeniem.

Zobacz Boga Ukrzyżowanego!

Zobacz Boga wiszącego nago.

Zobacz straszliwe cierpienie a zrozumiesz Jego obrzydzenie dla grzechu.

Czy był on również dla ciebie taką obrzydliwością, abyś nigdy więcej  nie brał pod uwagę ukrzyżowania ponownie Syna Chwały czy deptania po Jego  krwi, śpiewając pieśni sławiące coś, o czym masz niewielkie pojęcie i czego   nie doświadczyłeś wiele, a czemu wielu z nas zaprzecza czy to rzeczywistym zachowaniem, czy wyobraźnią?

Zraniony został za nasze występki.

Czytałeś ostatnio Psalm 22? Cóż za obraz Ukrzyżowania!

Prawdopodobnie na 1000 lat przed tym wydarzeniem.

Rozwarły na mnie swą paszczę Jak lew, co szarpie i ryczy. Rozlałem się jak woda i rozłączyły się wszystkie kości moje. Serce moje stało  się jak wosk, Roztopiło się we wnętrzu moim. Siła moja wyschła jak skorupa,  A język mój przylgnął do podniebienia mego I położyłeś mnie w prochu  śmierci. Oto psy otoczyły mnie, Osaczyła mnie gromada złośników, Przebodli  ręce i nogi moje. (Ps.22:14-17)

Czy znasz ten wspaniały hymn: „Gdy przyglądam się (badam – przyp.tłum.) cudownemu Krzyżowi” Izaaka Watts’a?

Kiedy przyglądałeś mu się ostatnio?

Czy znasz to, co Charles Finney napisał, co dziś czytałem? Powiedział, że  nawet nie próbowałby wybrać się w podróż posługi z kolegą, który nie był łamany przed Bogiem co najmniej raz na 2, 3 tygodnie.

To zachęca mnie do mówienia na ten temat dziś wieczór, choć jestem pewien, że wy już to wiecie. Lecz nie sądzę, abym pomylił się, sugerując, że częste przyglądanie się temu Krzyżowi jest dobrą rzeczą.

Potrzebujemy widzieć Pana wysoko i wyniesionego. A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę. (Jn. 12: 32)

Musimy pamiętać, co jest istotą wiary, która oszałamia antychrystów i niewierzących Żydów!

Bóg Ukrzyżowany!

Za nasze przestępstwa i nasze nieprawości.

Isaac Watts zainspirowany przez Ducha Świętego skomponował ten hymn:

Gdy przyglądam się temu cudownemu Krzyżowi,  na którym Książę Chwały zmarł, największe bogactwa moje uważam za nic, lekceważę całą moją pychę.

Wyłącznie wtedy, gdy przyglądasz się cudownemu Krzyżowi. Wszystko inne jest  odgrywaniem, nieczystą grą, zwykła frazeologią, podpisywaniem się pod poprawnymi doktrynami, plastykowym substytutem.

Musimy przyglądać się cudownemu Krzyżowi, na którym Książę Chwały zmarł.

Wybacz, Panie, że pyszniłem się czymkolwiek innym, niż Krzyżem Chrystusa, mojego Pana.

Czy ktokolwiek z nas jest dumny? Jeśli nie w słowach to z oblicza i wyglądu?

Czy skąd Finney wiedział, że na ludzi, z którymi rozmawiał, przychodziło przekonanie o grzechu, że Bóg łamał ich przez Jego Ducha?

Nie byli w stanie trzymać głów do góry. Nie byli w stanie patrzeć na niego. Musieli odwracać swoje twarze.

Patrzyli w dół, byli zgięci.

Powiedział, że jak długo widział, że słuchacze ciągle patrzą na niego, jako  mówcę, wiedział, że Boża moc przekonywania nie wykonała jeszcze swojej pracy.

Uchowaj, Panie, abym się pysznił z czegokolwiek innego jak tylko z Krzyża  Chrystusa, mojego Boga. Wszystkie te próżne rzeczy, które urzekają mnie najbardziej, poświęcam Jego krwi.

Zobacz, z Jego głowy, Jego rąk, Jego stóp, spływają zmieszane cierpienie i miłość…

Jeśli Jego intymne części ciała były nagie i był upokorzony, aby nas wyratować od upokorzenia, co powiemy o znaczeniu jego ran na rękach i na głowie?

Był zraniony w ręce za nasze praktyki, które powodują, że wielu z nas nie może wkładać rąk na innych i odsyłać ich ze świętymi rękami.

Został zraniony w stopy dlatego, że zanosiliśmy nasze ciał do miejsc, w których nie powinniśmy być. Wiesz o Całunie Turyńskim, sławnym materiale, który był trzymany przez  stulecia, na którym są sporo dowody na to, że faktycznie było to całun, który okrywał ciało Jezusa?

Ciekawe jest to, że wyszedł z ukrycia teraz, w naszym pokoleniu. Ostatnio  był badany przez zespół ekspertów i anatomów, którzy  znają dobrze ludzkie ciało i jego struktury. Doliczyli się ponad 200 znaków  biczowania na tym ciele. Możesz powiedzieć: „Jak oni mogli znaleźć takie  dowody?” Jest tak, ponieważ coś dziwnego zdarzyło się w tym szczególnym  momencie, w oślepiającej chwili blasku, co spowodowało, że zakrzepła krew,  która przylgnęła do tego materiału utworzyła fotograficzny negatyw,  pozostawiając ślad każdej rany na tym całunie. 200 znaków uderzeń  biczem, obfite krwawienie z czaszki z czegoś, co zostało wbite w skórę   i czaszkę, i wiele innych okropnych dowodów tortur, których nie potrafię opisać.

Zobacz, z Jego głowy, Jego rąk, Jego stóp, spływają zmieszane cierpienie i miłość…

Zobacz to, przez Ducha Bożego. Zobacz to!

Jestem zupełnie jak głupiec dzisiaj. Nawet nie nazwę tego kazaniem czy przesłaniem.   Po prostu ufam, że w jakiś sposób Bóg chce, aby był głoszony  Bóg Ukrzyżowany. On chce sam wznieść Krzyż przed swoim ludem.

Abyśmy mogli widzieć go… rzeczywiście widzieć go, rzeczywiście celebrować,

rzeczywiście wyrazić wdzięczność.

Ponieważ wyłącznie on może nas zachować. Gdy patrzymy na to, co okropnego  grzech wyrządził Jemu, powinniśmy kochać sprawiedliwość i nienawidzić nieprawości,  i nie dopuszczać do tego, abyśmy ponownie krzyżowali Syna Bożego.

Widzisz to?

(Tutaj tłumacz został tak opanowany przez emocje, że z trudem mógł podążać dalej.)

W Księdze Izajasza 53:8 jest napisane:

Wyrwano go bowiem z krainy żyjących, za występek mojego ludu śmiertelnie został zraniony. (Jak podaje BG: Albowiem wycięty jest z ziemi żyjących ….– przyp.tłum.)

Jest coś tak chirurgicznie precyzyjnego w tym wyrażeniu, coś tak totalnego!

Mowa o totalnym Bogu wzywającym totalnego człowieka, wyciętym z krainy żyjących!

Powiadam wam, że chodzi tutaj o coś więcej niż grzech.

Jest to głębokie zbawienie dla nas, jeśli zostaliśmy przyłączeni do tego jednego w tym ukrzyżowaniu . . . wyrwanym. . .

Tak radykalne oddzielenie od świata, ciała i od złego, od tych którzy mieli siekierę przyłożoną do korzeni.

Na zakończenie:
Czy pamiętasz etiopskiego eunucha, którego Filip poprowadził do Pana w 8 rozdziale Dziejów Apostolskich? Bóg tak wiele myślał o tym człowieku, że wziął go z pola skutecznej służby, aby spotkać go z murzynem wracającym do Etiopii.

Chrześcijańska legenda głosi, że ten człowiek zaniósł chrześcijaństwo  do Afryki, etiopski eunuch,… mąż, do którego korzeni przyłożono siekierę  . . .jako człowiek wielkiej władzy, który zarządzał skarbami królewskimi (Dz. 8:27-40)

Kiedyś Jezus mówił o eunuchach. Powiedział, że niektórzy się  urodzili eunuchami („trzebieńcami” w tłum. BW? przyp.tłum.), ci którzy  są biologicznymi wybrykami natury. Oni nigdy nie będą nosić fizycznych znaków możności, które są prawem wszystkich mężczyzn.

Są tacy mężczyźni, którzy zostali uczynieni eunuchami przez innych. Mowa o straszliwej scenie,.. wrzaski i krzyki mężczyzny przytrzymywanego rękoma jednych mężczyzn, podczas gdy inny robił tą ohydną rzecz!

Lecz Jezus mówił również o tych „eunuchach, którzy sam siebie uczynili eunuchami dla królestwa niebios” (Mat. 19:12)

Etiopski eunuch był człowiekiem wielkiej władzy i był skarbnikiem królewskim  (Dz. 8:27-40). Tylko eunuchowi można było tak bezwarunkowo zaufać. Nie przywłaszczyłby  dla siebie niczego, co mu zostało powierzone (kobiety). Siekiera została  przyłożona. Został wycięty. Bóg oferuje nam taką samą ochronę. Krzyż   Jezusa Chrystusa przyłożony do korzenia życia , abyś mógł zostać wycięty z ziemi żyjących.

Myślę, jest to moje zdanie, że w miarę zbliżania się do końca czasów obfitujących w bezprawie, bezpieczni będą wyłącznie wierzący, do których została przyłożona ta siekiera.

Nieprawość będzie obfitować, pełnia sprośności i pożądania, kuszenia o takiej  mocy, że będziecie się zataczali; tak subtelnego i tak zmysłowego, że już zbiera ofiary wśród chrześcijan.

Tylko martwy człowiek będzie bezpieczny, tylko ten, do którego korzeni  życia została przyłożona ta siekiera, ten który został wycięty z ziemi  żyjących, który rozpoznaje straszliwe skłonności swego ciała. Świadome  siebie uczniostwo nie jest odpowiedzią. Mówienie: „nigdy więcej tego  nie zrobię” nie jest odpowiedzią. Nie jest nią również gwizdanie w nocy i śpiewanie pieśni. To nie jest odpowiedź.


Jest tylko JEDNA odpowiedź.

Jest to Krzyż Jezusa Chrystusa!

Nie plastykowa podróbka, lecz KREW Krzyża, miejsce cierpienia i wstydu, miejsce do którego Bóg zaprasza nas do przyjścia.

Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze  krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie (Łuk. 9:23)

Jeśli Chrystus zaprasza człowieka do przyjścia, On zaprasza go, aby przyszedł i umarł.

Wniosek. Miałem najdziwniejsze wrażenie dziś wieczór, gdy wszedłem do tego pomieszczenia,  gdy przyglądałem się twarzom w czasie śpiewania pieśni o świętości Bożej, do mego serca/duszy doszło słowo „nieczyste”.

„Święty, Święty”, a zaprzeczenie tych słów widoczne było w ciemności twarzy, skrytych półmrokach sugerujących coś całkiem innego niż Święty, Święty.

Dlatego chciałem stanąć wraz z Pawłem i głosić ponownie Chrystusa i to Chrystusa  ukrzyżowanego ? moc Bożą ku zbawieniu, nie tylko tutaj później,  lecz TUTAJ i TERAZ dla tych, którzy zostali wycięci, którzy  połączyli się z Nim w tym miejscu, którzy zostali uczynieni eunuchami dla Chrystusa, którzy oczekiwali siekiery przyłożonej do korzenia.


To jest moc Boża ku Zbawieniu.

Polecam wam, abyśmy zobaczyli to, abyśmy przyszli do tego, abyśmy przylgnęli do tego, aż nadejdzie koniec czasów…

Czy pomodlimy się o to?

Modlitwa na zakończenie:

Proszę cię, Drogocenny Boże, w Imieniu Jezusa, abyś uczcił posłuszeństwo twojego sługi, który wypowiadał dziś słowa, które Ty włożyłeś w jego serce, a których konsekwencje powierzam Tobie.

Jeśli jest moc w tym Krzyżu, jeśli cierpienie objawia, proszę Cie, abyś to zademonstrował teraz. Proszę o ducha objawienia, abyśmy mogli zobaczyć Chrystusa i to ukrzyżowanego.

BÓG UKRZYŻOWANY za nasze grzechy i przestępstwa.

Proszę cię, abyś pokazał nam, czy nie bawiliśmy się złym Krzyżem, wybierając  ten plastykowy, znacznie lżejszy do noszenia, lecz nie mogący unieść wiele ciężaru.

Ty powiedziałeś, że gdy zostaniesz wywyższony na Krzyżu to pociągniesz wielu do siebie (Jn. 12:32)

Proszę Cię, abyś to zrobił.

Proszę Cię, abyś znalazł na tej sali eunuchów, którzy z pewnością  nie urodzili się eunuchami, ani też nie zostali do tego zmuszeni, lecz zdecydowali  być eunuchami dla Królestwa Bożego, którzy będą oczekiwać działa  Krzyża przyłożonego do korzenia ich życia, nie będą rozpraszani pytaniami  o małżeństwo, dziewczyny czy nie dziewczyny, lecz jako martwi mężczyźni,  którzy nie mają życia dla siebie, zostaną przywróceni życiu, aby mogli całkowicie żyć dla Bożej chwały.

Ktoś musiał być zmuszony do niesienie Twojego Krzyża 2000 lat temu, a dziś Ty pytasz o tych, którzy dobrowolnie przyjdą do niego.

I tak, jako sługa ewangelii, zapraszam tak wielu z was, jak tylko wielu chce,  abyście przyszli do Krzyża, nie w jakiś sentymentalny, małostkowy sposób, nie w plastykowy, lecz naprawdę.

Jest to miejsce dla zrozpaczonych, którzy wiedzą, że nie mogą sami  w sobie, że nie mogą sami zwyciężyć. A ego tego nie zrobi, jak też i zachowywanie dobrego wyglądu.

Tylko prawdziwe utożsamienie z Twoją śmiercią może spowodować, że zostaną  wycięci wraz z Tobą, a też wzbudzeni w nowości życia, które jest wolne  od wstydu, które zwycięża w Zwycięzcy, który jest doskonały w Swej doskonałości i jest święty w Swej świętości.

Zaproś więc nas do wzięcia udziału z Tobą w tym miejscu w Duchu i prawdzie, raz na zawsze dla Jezusa. Amen.

Isenheim Altar można zobaczyć również w Web Museum na (powyższe zdjęcie):

UKRZYŻOWANIE

эффективное продвижение поисковое сайтов