Monthly Archives: lipiec 2007

JOM_13.09.07 Skryte marzenia#Codzienne rozważania Joel i Victoria Osteen

#

logo


13.09.07 Słowo na dziś
Joel i Victoria Osteen


Rozkoszuj się Panem, a da ci, czego życzy sobie serce twoje
Ps. 37:4.


(W wersji ang. tłumaczenie rozszerzone AMP – Rozkoszuj się Panem,
a spełni pragnienia i skryte prośby twego serca” – przyp.tłum).


   Bóg zna ukryte prośby twego serca. On wie o wszystkich
tajnych marzeniach, jakie w tobie umieścił. Wie o tych rzeczach, o których
jeszcze nikomu nie powiedziałeś. Być może wydawało ci się, że one nigdy
się nie ziszczą czy może pogrzebałeś je już, ponieważ nie zrealizowały się
według twojego planu. Może, patrząc na to w naturalny sposób, wszystko
wskazuje, aby z nich zrezygnować. Bądź dziś zachęcony – Bóg
ciągle działa za sceną! On ciągle ma plan, aby zrealizować te marzenia. Czyń
to, co ten wersy mówią: rozkoszuj się Nim dziś. Słowo 'rozkoszuj’
faktycznie znaczy 'stań się miękki, podatny’. Przekazuje to obraz Pana jako
Garncarza i ciebie jako gliny. Pozwól Bogu kształtować twój
charakter. Pozwól Mu kierować twoimi planami i pomysłami. Zachowaj
dziś postawę wiary i oczekiwania, a gdy poddasz swoje drogi Panu i otworzysz
swoje serce na Jego prowadzenie, On spełni te ukryte prośby twojego serca!


   Modlitwa na dziś:
Ojcze, Ty powiedziałeś, że droga sprawiedliwego
staje się coraz jaśniejsza. Powiedziałeś, że nie zatrzymasz żadnego dobra
przed tym, kto chodzi w sprawiedliwości przed Tobą. Powiedziałeś, że jeśli
rozkoszuję się Tobą, to Ty spełnisz ukryte prośby mojego serca. Tak więc,
Ojcze, dziękuję Ci dziś za to, że kontrolujesz moje życie. Dziękuję Ci za
dobre rzeczy, które masz dla mnie przygotowane w zapasie na moją przyszłość.
W Imieniu Jezusa, Amen.

продвижение

ANS – Rozwój służby na Haiti


ASSIST News Service (ANS) –
PO Box 609, Lake Forest, CA 92609-0609 USA

Visit our web site at:
www.assistnews.net

— E-mail:

danjuma1@aol.com

Środa, 12 września 2007
Zespół Hopegivers odkrywa wielki postęp służby na Haiti

Michael Ireland główny korespondent ASSIST News Service

COLUMBUS, GEORGIA (ANS) – Podwoiła się ilość rejestracji do haitańskiej szkoły Hopegivers po koniec ostatniego roku i na początku lata. Nowa studnia udostępniona przez misjonarzy służy ponad 1000 ludzi, lokalny kościół wzrasta ilościowo, a sierociniec przyjął więcej dzieci.

„Obserwowanie takiego wzrostu w ciągu roku jest zdumiewające. – mówi Robby Brumberg z Hopegivers, która właśnie wróciła z wizyty na Haiti w czerwcu.
Ostatni raz była tam pod koniec zeszłego roku. W tym czasie ilość zarejestrowanych do szkoły dzieci wzrosła o 400 i doszła do liczby 823. „Nowa studnia daje nowe sposobności usługiwania. – przekazuje Brumberg. – Pastor Willio może codziennie opowiadać im o Panu, gdy przychodzą, aby odebrać świeżą wodę”.
Funkcjonowanie zarówno nowej studni, jak i rozrastającej się szkoły było możliwe dzięki sponsorom Hopegivers. Cały ten przyrost przyłożył się również do wzrostu ilości członków w kościele. „Kościół rzeczywiście wzrasta w ciągu ostatnich miesięcy błyskawicznie. Pastor Willio ma teraz około 200 członków i ludzi przychodzą z całej okolicy, aby go posłuchać. Znają go, ponieważ wiedzą, że prowadzi sierociniec, szkołę i postawił studnię świeżej wody w tym miejscu. – mówi Brumberg. Ten wzrost jeszcze się nie zatrzymał. Willio przyjął dziewięcioro nowych dzieci do sierocińca w Ouanaminte i tylko brak miejsca ogranicza jego pragnienie, aby pomóc większej ilości. Tak wielu nie ma wykształcenia, tak wielu nie ma żadnego schronienia nad głową, tak wielu nie ma wystarczająco dużo jedzenia, a my chcielibyśmy móc wziąć jeszcze więcej dzieci. Mamy ich obecnie około 30, lecz pastor Willio wyraził pragnienie, żeby było ich co najmniej 100. Aby to było możliwe, musimy mieć większy sierociniec. – przekazuje Brumberg. – Ta służba potrzebuje większego wsparcia od sponsorów z całego świata. Hopegivers to budowana na wierze, niedochodowa humanitarna organizacja z siedzibą w Columbus, Ga. Istnieją, aby nieść „ pomoc na dziś i nadzieję na wieczność„, przez wspieranie bezdomnych dzieci, wdów, chorych i w potrzebie, bez względu na kastę czy wiarę.

logo


Michael Ireland jest międzynarodowym niezależnym dziennikarzem. Były reporter londyńskiej gazety, jest głównym korespondentem ASSIST News Service of Lake Forest, California. Michael wyemigrował do Stanów Zjednoczonych w 1982 roku i stał się obywatelem US we wrześniu 1995. Jest żonaty, ma dwie córki. Często udziela się również w UCB Europe, brytyjskiej chrześcijańskiej radiostacji. Jego strona znajduje się na:

Michael’s Wor(l)d BLOGS
seo продвижение сайта это

ANS – Pastor zaatakowany przez fanatyków Hindi


ASSIST News Service (ANS) –
PO Box 609, Lake Forest, CA 92609-0609 USA

Visit our web site at:
www.assistnews.net

— E-mail:

danjuma1@aol.com

Środa, 12 września 2007
James Varghese specjalnie dla  ASSIST News Service

Pastor zaatakowany w Hyderabad

HYDERABAD, ANDHRA PRADESH, INDIA (ANS) – Fanatycy hindu należący do Rashtriya Swayamsevak Sangh, Vishwa Hindu Parishad oraz Hindu Vahini, zaatakowali 9 września 2007 roku w Hyderabad pastora, za jego domniemaną działalność wymuszania nawróceń.

Sprawozdanie przekazane przez internetową witrynę All India Christian Council, pastor Sudhakar oraz kilku gości z Singapuru, byli na nabożeństwie w Bethel Gospel Church w Amberpet w Hyderabad. Napastnicy najpierw złożyli zażalenie w lokalnej jednostce policji, utrzymując, że pastor wraz z gośćmi pozwalają sobie na wymuszanie nawróceń w tym rejonie. Twierdzili, że zagraniczni goście mają tylko turystyczne wizy, a jednak aktywnie są zaangażowani w nawracanie ludzi w mieście.

Później fanatycy hindi przyszli w czasie nabożeństwa i zaczęli je zakłócać, po czym nagle zaatakowali pastora, fizycznie wynosząc go w obecności całego zgromadzenia. Wkrótce przybyła policja, usiłując zaprowadzić spokój, lecz fanatycy zignorowali polecenia policji, tworząc silne napięcie w tym obszarze. Policja aresztowała 11 członków z grup hindi: Indu Shekar, Bhasker Reddy, Yashwanth Kumar, Sathi Reddy, Sheva Kumar oraz Praveen.

—————————————–


James Verghese jest reporterem wiadomości „V” TV w Gokak, w stanie Karnataka, w Indiach i jest niezależnym dziennikarzem pracującym dla ANS.
вирусный маркетинг продвижение

Proroczy sen – Zaproszenie na Wielkie Zgromadzenie

Jonas Clark

Jonas Clark dzieli się kolorowym, proroczym snem o wąskiej drodze do KrólestwaNiebieskiego i o tym, jak niewielu ją znajduje.


Stałem obok ogromnego, przystojnego młodego mężczyzny, który widocznie był aniołem Pańskim. Był bardzo wytworny w swym zachowaniu, a jednak jego postawa pokazywała, że jest gotów do bitwy w każdej chwili. Gdy pierwszy raz powitał mnie, powiedział: „Zostałeś zaproszony, aby stanąć przed Wielkim Zgromadzeniem”.

Taki był początek snu, którego nigdy nie zapomnę. Po usłyszeniu tych słów, zostałem natychmiast przeniesiony w duchu do innego miejsca. Mogłem odczuć, że wszedłem w rzeczywistość, która funkcjonowała w innym czasie, a jednak równolegle do obecnego wymiaru. Znalazłem się poza ograniczeniami ludzkich zachowań, byłem w duchu.


WYŁĄCZNIE BŁOGOSŁAWIEŃSTWO

Gdy otworzyłem oczy, wszedłem do wielkiego namiotu, którego podłogę pokrywały trociny. Wielu wiwatowało i cieszyło się, co mogło wyglądać na trwające przebudzeniowe spotkanie. Usłyszałem radiowe i telewizyjne zapowiedzi zbliżających się wielkich atrakcji. „Chodźcie i bądźcie błogosławieni! Dziś Bóg będzie uzdrawiał chorych!” Namiot był wypełniony karnawałową i świąteczną atmosferą. Było mnóstwo pieśni, śpiewu, głoszenia i podniecenia.

Pomimo tego, że znajdował się tam ogromny tłum widać było, że coś jest nie w porządku. Gdy przechodziłem wewnątrz wielkiego, czerwono-białego rozpiętego namiotu, widziałem, że został on podzielony na sekcje przy pomocy wielu bardzo długich lin. Te liny miały za zadanie kierować ludzi w kontrolowany i uporządkowany sposób. Niemniej, wielu było sfrustrowanych, a nawet zgorzkniałych z powodu długiego oczekiwania wśród tych lin.


BRAK PRZYWÓDCÓW

Na platformie wszystko wyglądało w porządku, na nawet doskonale, lecz można było powiedzieć, że za sceną coś nie jest w porządku, co powodowało, że liderzy tego namiotowego spotkania pozostawili swoje miejsca służby. Brak liderów spowodował, że liny stały się jeszcze dłuższe.

Na ziemi, tuż przede mną, pokryta wiórami i drewnianymi strugami leżała wielka Biblia. Byłem zdumiony tym, że nikt z przechodzących jej nie zauważył, niektórzy nawet stawali na niej, gdy stali przy długich linach. Za każdym razem, gdy ktoś spoglądał na nią, natychmiast był odciągany ku reklamie błogosławieństwa. Byłem w sercu zasmucony tym, że ludzie nie zauważyli Słowa, lecz stale byli rozpraszani przez znaki i dźwięki. „Tędy proszę” ? pokrzykiwali pomocnicy. „Przyjdź i bądź błogosławiony” rozlegało się w całym namiocie. Wtedy usłyszałem anielską deklarację: „To nie jest to wielkie zgromadzenie, przemiana jest w trakcie”. Pokaz skończył się.


POKÓJ PRZYGOTOWANIA

Nagle zostałem przeniesiony do budynku, który anioł nazwał: „Pomieszczeniem przygotowania”. Ponownie było tu mnóstwo rozpraszających rzeczy. Było to miejsce, w którym serce człowieka jest przygotowywane na wielkie zgromadzenie. Anioł Pański pokazał mi, że dopóki czyjeś serce nie zostanie przygotowane, to jego służba nie może pojawić się w pełni. Rozglądałem się wokół i zobaczyłem wielu, którzy byli tutaj. Niemniej, pewni ludzie, którzy w przeszłości robili spotkanie namiotowe byli w tym pokoju przygotowania ze złą motywacją. Było też kilkoro innych, których anioł wskazał mi jako ludzi z powołaniem Bożym i przeznaczonych do wielkiego zgromadzenia. Usiłowałem się skomunikować z nimi, lecz byli rozpraszani przez dźwięki różnych wydarzeń dziejących się na spotkaniu w namiocie.

Niestety ci, których serca nie oderwały się od pokazu odbywającego się w namiocie, byli usuwani z pokoju przygotowania i ponownie ustawiani w kolejkę między linami w namiocie. Anioł powiedział mi, że dzieje się tak dlatego, że ich serca skupiły się na ich własnej służbie i odchodzili od czasu swego przygotowania. Wtedy anioł powiedział: „To nie jest wielkie zgromadzenie. Nowe czasy i nowe pory! Chodźmy to następnego miejsca”.


WIELKA DEBATA

Po opuszczeniu pokoju przygotowania zostałem zabrany do następnego miejsca, gdzie zobaczyłem piękny, biały budynek kościelny. Miał ogromną wierzę a na szczycie kilka stopni z dachówki, ogromne drewniane podwójne wejście. Gdy drzwi rozsunęły się, dało się słyszeć delikatnie grające w tle stare organy. Po przekroczeniu progu sanktuarium czuło się w powietrzu stęchły zapach. Mogłem powiedzieć, że wchodziłem do bardzo starego budynku kościelnego. Na ścianach znajdowały się czarne drewniane panele i masywne witrażowe okna. W drzwiach przywitał mnie mężczyzna mówiąc: „Pieśni, chłopcze, cisza, szacunek, proszę. Odbywa się w tym miejscu wielka debata”. Po czym podszedł do mnie odźwierny ubrany na czarno w białych rękawiczkach i odprowadził mnie do przodu kościoła. Dało się słyszeć skrzypienie drewnianej podłogi pod moimi stopami. Spojrzałem na tysiące ludzi zgromadzonych wewnątrz budynku. „Czy to jest wielkie zgromadzenie?” zastanawiałem się


BRAK LASKI, ABY RUSZYĆ DO PRZODU

Pomocnik wskazał na rząd na samym przedzie kościoła, gdzie zostałem posadzony na wprost kazalnicy. Nikt nie głosił do zgromadzonych, wszyscy siedzieli w całkowitej ciszy.


Po mojej prawej stronie naprzeciw platformy było miejsce ze specjalnymi siedzeniami dla setek religijnych liderów różnych denominacji. W rękach tych liderów było wiele religijnych książek, przewracali strony swoich książek, jakby nerwowo szukali jakiejś ważnej informacji. Usłyszałem jak jeden z nich pytał: „Gdzie jest łaska, aby ruszyć do przodu?”

Większość z nich wygląda bardzo staro i byli słabego zdrowia. Wydawało się, że odbywała się wielka debata nad jakąś religijną doktryną. Spojrzałem na Słowo Boże, które trzymałem w swoich rękach i pomyślałem, że powinni poszukać odpowiedzi w tej Księdze. Ku mojemu zdumieniu wydawało się, że nikt z nich nie był tym zainteresowany. Wyglądało na to, że w powietrzu wisiała jakaś obojętność na Słowo Boże. W końcu, to oni sami napisali swoje własne książki teologiczne.


Zapytałem anioła Pańskiego: „Czy mam siedzieć tu w wyznaczonej sekcji, dopóki ktoś nie wezwie mnie do usłużenia ludziom?” Odpowiedział: „Nie. To są wszystko religijni liderzy różnych denominacji”. Powiedziałem mu, że nie należę do żadnej denominacji i zapytałem, gdzie mógłbym usiąść. Anioł spojrzał bezpośrednio na mnie i powiedział: „To nie jest miejsce, gdzie masz usługiwać, tylko przechodzisz przez nie. Ci liderzy usługują tylko sobie nawzajem. Wkrótce drzwi do tego miejsca zamkną się. Ty jesteś powołany do wielkiego zgromadzenia”. Po czym, po krótkiej chwili, powiedział: „Teraz chodź, wielkie zgromadzenie zbiera się. Musimy się pospieszyć”.


POWODZENIE SŁUŻBY

Wyszliśmy stamtąd przedzierając się przez skręcony labirynt schodów i korytarzy. Wydawało się, że zajmie wieczność wspięcie się na szczyt. Ostatecznie, po długich zmaganiach pojawiły się przed nami drzwi. Widać było na nich znak, na którym napisane było „Powodzenie służby”. Gdy je otworzyłem, miałem wrażenie, że wreszcie dotarliśmy. Dawało się w tym pomieszczeniu odczuwać przytłaczającą atmosferę powodzenia, sukcesu i osiągnięć.


WIELCY CHRZEŚCIJAŃSCY LIDERZY

Znajdowali się tutaj wielcy chrześcijańscy liderzy, wszyscy spędzając wspaniały czas radowania się owocami swej ciężkiej pracy. Śmiali się, rozmawiali ze sobą, dzielili się historiami o czasach prób, trudnościach i o tym w jaki sposób pokonali liczne przeciwności na drodze do swego powołania.

Byli tu również ludzi grający w różnego rodzaju interesujące gry, oglądający sport, zabawiani przez przyjemności wszelkiego rodzaju. Było to miejsce, w którym nie było ciężarów służby, żadnych obciążeń i wszystko wydawało się doskonałe. Czy to było wielkie zgromadzenie? Podchodziłem do wielu Bożych liderów pytając czy wiedzą, gdzie jest wielkie zgromadzenie. Odpowiadali, mówiąc coś takiego: „Nie przejmuj się tym. Dotarłeś, zrelaksuj się. Po prostu baw się, zapracowałeś sobie na to. Nie musisz już więcej zmagać się. Wykonałeś”.


ZA WSPANIAŁYMI ROZKOSZAMI

Po drodze, słuchając tych słów o powodzeniu, sukcesie i osiągnięciu dobrego samopoczucia, w jakiś sposób czułem się nie na miejscu. Wszystko wyglądało dobrze, lecz nie widziałem wielkiego zgromadzenia. Wtedy, gdzieś w oddali, zobaczyłem inne drzwi, które znajdowały się za wielu wspaniałymi przyjemnościami. Gdy przystąpiłem do nich ktoś probował mnie namówić na zagranie z nim. „Chodź, będziesz się dobrze bawił”. „Nie mogę”- powiedziałem, przeciskając się przez te przyjemności ku drzwiom.

Otworzyłem je i poszedłem w górę następnym zestawem schodów i ostatecznie po wejściu na szczyt, zobaczyłem następne drzwi, na których nie było żadnego napisu. Gdy je popchnąłem widać było ogromną arenę sportową. Wyglądała jak gigantyczne koloseum. Kilka kroków przede mną stała masywna, pusta kazalnica. Nikt nie stał za nią i nie głosił Słowa Bożego dla mas. Można było powiedzieć, ze rzadko była używana.


DUCHY IZEBEL, BALAM I FAŁSZYWI PROROCY

Za mną po mojej lewej i prawej stronie widziałem wielu ludzi siedzących w miejscach dla władzy. Widziałem Absaloma, Izebel, Koraha, Balaama i setki fałszywych proroków i apostołów.
Po drugiej stronie ogromnej areny widziałem miriady ludzi, którzy byli spragnieni Słowa Bożego. Był to wielki tłum dodający mi otuchy, abym podszedł do pulpitu. „Chodź! Chodź!” krzyczeli. Gdy zbliżyłem się do niego widziałem pogardę na twarzach tych ludzi bezpodstawnie siedzących na miejscach władzy. Ci krzyczeli: „Jak on śmie! Kim on myśli, że jest? Wracaj z powrotem do wspaniałych przyjemności”. Jeden nawet usiłował mnie zatrzymać, lecz gdy do mnie podszedł, padł u moich stóp, rażony mocą Boga.


Wtedy, gdy podszedłem do kazalnicy, zobaczyłem setki innych wpadających przez drzwi, podobnie jak ja. Oni również przystąpili go pulpitów stojących przed nimi. Gdy podnieśliśmy głosy, aby głosić Słowo Boże, zostaliśmy uderzeni piorunami wspaniałego światła. Gdy wszyscy zaczęliśmy mówić ogłaszając wielkim tłumom Jezusa, ziemia zaczęła się trząść. Im więcej głosiliśmy,  tym silniejsze było trzęsienie. Wtedy nastąpiło potężne trzęsienie ziemi,  ziemia rozwarła się i pochłonęła tych fałszywych, siedzących na miejscach  władzy.

Wtedy nagle niebiosa rozdzieliły się i odezwał się potężny głos mówiący: „Chodźcie tu na górę!”


© by Jonas Clark

продвижение сайтов оплата за результат

JOM_12.09.07 Bądź niewolnikiem nadziei#Codzienne rozważania Joel i Victoria Osteen

#

logo

12.09.07
Słowo na dziś
Joel i Victoria Osteen


Wróćcie do twierdzy, wy więźniowie, którzy jeszcze macie nadzieję!
Nadto dziś ogłaszam: W dwójnasób ci oddam.

(to, co zostało skradzione wg. wersji ang. – przyp.tłum.)
(Zach.0 9:12).

  
Czy jesteś dziś w emocjonalnym więzieniu? Może nie myślałeś o tym w taki
sposób, lecz jeśli masz w sobie nieprzebaczenie czy zgorzknienie wobec
kogoś, kto źle cię potraktował – 5, 10 czy 30 lat temu – to jesteś
w emocjonalnym więzieniu.

  
Słowo Boże obiecuje, że jeśli wyjdziesz z tego więzienia i staniesz się niewolnikiem
nadziei, Bóg odpłaci podwójnie za twój problem! Znaczy
to, że jeśli ktoś źle cię potraktował to, zamiast nastawiać się negatywnie
i gorzknieć, powinieneś przyjąć postawę: „Po prostu zrobił mi przysługę, zakwalifikowałem
się do podwójnej odpłaty”. Taka postawa sprawi, że będziesz więźniem
nadziei. Gdy nim jesteś, po prostu nie jesteś w stanie przestać mieć nadziei.
Jesteś zamknięty! Zamknięty w postawie zwycięstwa, która mówi:
„Nie zostanę pokonany. Może to wyglądać na coś niemożliwego, lecz ja wiem,
że Bóg może robić rzeczy niemożliwe. Może mnie źle potraktowali, lecz
nie martwię się tym. Wiem, że Bóg jest moim

  
Obrońcą. Może to zajmie trochę czasu, lecz wiem, że w odpowiednim czasie będę
zbierał żniwo, jeśli nie zrezygnuję”. Stań mocno w miejscu nadziei, wiedząc
że wyjdziesz z podwójnym pokojem, podwójną radością, podwójnym
zwycięstwem!


Modlitwa na dziś:
Miłosierny, Niebieski Ojca, dziś decyduję się
uwolnić tych, którzy mnie źle potraktowali. Wiem, że Ty jesteś moim
Obrońcą. Ty jesteś moim Odkupicielem. Dziś, decyduję się być więźniem nadziei.
Naucz mnie patrzeć na innych w taki sposób jak Ty i widzisz. W Imieniu
Jezusa. Amen.

aracer

ANS – CD z nadzieja i uzdrowieniem dla chorych na raka


ASSIST News Service (ANS) –
PO Box 609, Lake Forest, CA 92609-0609
USA
Visit our web site at:

www.assistnews.net

— E-mail:

danjuma1@aol.com

Poniedziałek, 10 września 2007

Prayer Ventures oferuje CD, aby przynieść nadzieję i uzdrowienie ofiarom raka W czasie Miesiąca Świadomości Raka Piersi wydana została nowa płyta.
Michael Ireland główny korespondent ASSIST News Service


Maureen Magnuson, która pokonała raka,
wierzy, że modlitwa odegrała rolę w jej uzdrowieniu

Maureen

MINNEAPOLIS, MINNESOTA (ANS) – Co trzy minuty jedna kobieta zostaje zdiagnozowana na raka piersi.
Każdy wie o tym, że problem jest bardzo powszechny.

In the Shepherd’s Care: A Story of Hope & Healing („Pod Pasterską Opieką: Historia nadziei i uzdrowienia”) jest płytą CD, która jest wydawana przez Minneapolis, Minnesota-based Prayer Ventures w październiku, który jest miesiącem raka piersi. CD opowiada historię sześciu kobiet, które modliły się o przyjaciółkę z rakiem piersi.

„Pod koniec tej podróży nie tylko zobaczyliśmy uzdrowienie przyjaciółki, lecz również przeżyłyśmy miłość Bożą i moc uzdrowienia w taki sposób, jakiego nigdy nie spodziewałybyśmy się” ? mówi Betsy Lee z Prayer Ventures.

Wydanie płyty było jej pomysłem. „Naszą pasją w Prayer Ventures jest zmienianie życia przez moc modlitwy. Jest to cudowna historia o tym, co Bóg zrobił to nie tylko dla Maureen Magnuson, kobiety, o którą modliłyśmy się, lecz również dla nas wszystkich”.


Maureen, po lewej, trzymająca ciasto No More Chemo (Nigdy Więcej Chemii)
wraz z Betsy Lee z Prayer Ventures (w głebi po prawej)

party

Lee wyjaśnia, że zespół modlił się o Maureen codziennie przez sześć miesięcy, gdy przechodziła leczenie chemioterapią, a pod koniec tego okresu Maureen urządziła przyjęcie „No More Chemo”, aby uczcić koniec tego leczenia.

„To było fascynujące słuchać, czego każda z nas nauczyła się przez to doświadczenie i w jak unikalny sposób Bóg pracował przez nasze różne sposoby modlenia się. Chciałam zrobić zapis, który pokazuje wiele różnych sposobów modlitwy, którymi można modlić sie o kogoś, kto ma raka. – mówi Lee. Jest mnóstwo sposobów,
aby pomóc cierpiącym na raka. Celem tego CD jest zachęcenie przyjaciół i rodziny chorego, aby objęli swoją miłością cierpiącego we wspólnej walce przeciw rakowi, a szczególnie przez modlitwę. Widzieliśmy jak modlitwa robiła zdumiewające dzieło w przypadku Maureen. Zostały jej oszczędzone dotkliwe skutki uboczne chemioterapii i radioterapii. Wyniki badań jej krwi były na tyle dobre, że mogła pozostać dalej w planie leczenia, a w tym wszystkim odczuwała cudowne poczucie pokoju i odpoczynku”.

Na tej płycie CD, Prayer Ventures, zwraca również uwagę na inne aspekty choroby takiej jak rak ? nie tylko na te fizyczne, lecz również emocjonalne i duchowe. Na przykład, modlitwa o uzdrowienie emocjonalnych zranień z przeszłości często uwalnia uzdrowienie ciała jak i serca. Lee mówi: „Wierzymy, że to CD zaoferuje nadzieję i zachętę dla chorych na raka, ich rodzin i przyjaciół do tego, aby przeszli tą drogę razem. Nie jest to przypadek natychmiastowego uzdrowienia, jest to raczej historia o Bogu, który użył modlitw zwykłych ludzi – wraz z medycznymi środkami do odnowienia zdrowia i pełni”.

Przyjaciele
Maureen na No More Chemo Party.

party

Dalej mówi, że przeprowadzano wiele badań nad skutecznością modlitwy w uzdrowieniu.
„Większość tych badań dochodzi do wniosku, że modlitwa jest pomocna w uzdrowieniu, lecz że trudno to wykazać naukowo. Z moich obserwacji wiem, że gdy nie modlisz się wcale to nie będziesz oglądał efektów modlitwy. Gdy modlisz się, bez względu na to czy uzdrowienie następuje, czy nie, pacjent czuje się kochany przez cały czas. Czy już to nie jest warte modlitwy? Spotkałam się z grupą kobiet, które usłyszały naszą historię i modliły się w taki sam sposób o przyjaciółkę, która miała raka piersi. Pomimo, że ona zmarła, co złamało ich wszystkich serca, były zdumiony tym, w jaki sposób zbliżyły się do siebie jako sąsiadki i przyjaciółki w czasie tej modlitwy o niej. TO było coś, co uczciły”.

Po 11 latach, Maureen Magnuson, jest wolna od raka „jakkolwiek dziwne się to wydaje. – mówi. – Spoglądam wstecz na ten rok, gdy miałam raka jako jeden z najlepszych w moim życiu. Był to rok, w którym naprawdę nauczyłam się, jak bardzo Bóg mnie kocha i jak niesamowicie potrafi On wylać swoją miłość i uzdrowienie przez społeczność wierzących”.

CD jest dostępne przez witrynę Prayer Ventures na
http://www.prayerventures.org
aracer.mobi

Doktryna wiecznego bezpieczeństwa, a problemy z nią związane


Michael Fackerell


http://www.christian-faith.com/forjesus/


a. Życie wieczne po prostu takie jest – wieczne czy na wieki wieków.


Jn 3:16

Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego
dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.


Niektórzy nauczają, że skoro to, co zostało zaoferowane wierzącemu
jest życiem wiecznym to, gdy już raz dar został przyjęty, nie jest możliwe,
aby ten dar kiedykolwiek znikł czy został stracony, skoro jest wieczny. Nie
jest to chwilowe życie lecz wieczne.


Problemy związane z takim punktem widzenia


Jest kilka innych sposobów rozważania zwrotu „mieć życie wieczne”,
które nie gwarantują wiecznego bezpieczeństwa narodzonej na nowo osobie,
która później odrzuca Pana i nigdy do Niego nie wraca.


To życie, które Bóg daje wierzącemu jest wieczne. Ono należy
do wiecznej, duchowej rzeczywistości. Jest to jakość boskiego życia, która
jest udzielana duchowi wierzącego. Niemniej jednak, sam fakt, że jest to
wieczne życie nie oznacza, że jego posiadanie jest z konieczności wieczne.
Na przykład, ktoś może być posiadaczem diamentu, którego trwałość
sięga milionów lat, lecz to nie sugeruje, że właściciel tego trwałego
diamentu nie straci go w ciągu tygodnia! Wierzący od chwili otrzymania życia
wiecznego, posiadają drogocenny dar. Nie wolno im go odrzucić.


Chrześcijanin kochający Boga nie boi się, że łatwo straci życie wieczne.
Bóg jest dobrym Ojcem i rozkoszuje się okazywaniem miłosierdzia. On
przygotował nasze zbawienie na długi czas i nie chce, abyśmy go stracili.
Bóg obiecał nam drogi wyjścia z każdego pokuszenia. Jeśli grzeszymy,
przychodzimy do Jezusa, wyznajemy, pokutujemy i zostajemy oczyszczani. Jeśli
nie znamy swego grzechu nadal możemy pozostawać usprawiedliwieni przed Bogiem
dzięki krwi. Jeśli odchodzimy od Boga to On zrobi wszystko, aby przyciągnąć
nas z powrotem, lecz ciągle pozostaje ta możliwość, że odstępca może umrzeć
w swoich grzechach – odmawiając powrotu do Pana, a nawet jest możliwe
bluźnienie Chrystusowi i Ewangelii.


Bóg mówi nam, że my jesteśmy domem Bożym:

jeśli aż do końca zachowamy niewzruszoną ufność i chwalebną nadzieję.

(Hebr. 3:6). Czy owo „jeśli” powinno tu się znajdować, czy nie? Czy jest
mylące?


Ten wers mówi nam o tym, że musimy trwać w zaufaniu do Boga, aż do
końca. Jeśli nie, może przyjść taka chwila, w której Bóg już
dłużej nie będzie mieszkał w nas, ponieważ uparcie odrzucamy Jego obecność
w naszym życiu.


Warto zwrócić uwagę na to, że prawdziwa wiara, która prowadzi
do usprawiedliwienia jest czymś więcej niż tylko „mentalną zgodą” z tym,
że jakaś szczególna doktryna jest prawdziwa. Nie jest to również
wierzenie w Jezusa przy pomocy naszej wyobraźni, która nie wypowiada
tych rzeczy, które są zapisane dla nas w czterech ewangeliach.


Natura wiecznego życia


Jn 17:3

A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego
Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś.


Tutaj „poznanie” oznacza osobistą więź z Chrystusem. Miara wiecznego życia,
którą się cieszymy zależy od intymności z Bogiem i Chrystusem. Jest
ogromna różnica między poznaniem Pana, a wiedzą o Nim. Jeśli ktoś
dochodzi do momentu, gdy już nie chce więcej znać Boga i nie chce wypełniać
Jego woli czy nadal zna Go? Niech Pismo wskaże na ten moment:


1 Jn 2:3,40

A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy.
Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy
w nim nie ma.


W Piśmie są również inne fragmentu, które sugerują, że mądrze
jest podchodzić z rozwagą do wyciągania zbyt wiele ze słowa „wieczny”. Na
przykład słowa jakie Bóg wypowiedział do kapłana Heliego:


1 Sam. 2:30

Mówiłem wprawdzie o twoim domu i o domu twego ojca,
że po wieczne czasy chodzić będziecie przed moim obliczem, lecz teraz taki
jest wyrok Pana: Nie będzie tak! Gdyż tych, którzy mnie czczą, i ja
uczczę, a którzy mną gardzą, będą wzgardzeni.


Zamiast widzieć całe Pismo przez okulary naszych uprzedzeń, lepiej zrobimy
biorąc pod uwagę to, że zwrot „mają życie” może mieć inne znaczenie, które
nie sugeruje wiecznego bezpieczeństwa. Być może mądrze by było spojrzeć na
wszystkie wskazania Pisma, zanim zdecyduje się, co Pismo musi mówić.


Bóg da pewność, że narodzony na nowo wierzący, nie jest stracony.
Każdy wierzący nie może zrobić niczego, aby powstrzymać Bożą wolę w tym względzie,
ponieważ wierzący należy teraz do Jezusa.


Jn 6:39

A to jest wola tego, który mnie posłał, abym z tego
wszystkiego, co mi dał, nic nie stracił, lecz wskrzesił to w dniu ostatecznym
.


Jn 6:47; Jn 3:36

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot
wieczny.


Jn 10:27-29

Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za
mną.
I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z
ręki mojej. Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich
i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca.


Korzystając z tego fragmentu nauczane jest coś takiego: każdy, kto wierzy
w Jezusa ma życie wieczne (co, jak wcześniej stwierdzono, nie może zgasnąć).
Ci ludzie, którzy wierzą są dani Jezusowi przez Ojca. Nie należą już
do samych siebie. Słowo z Jn 6:36 uczy, że jest Boża wolą, aby nikt z tych
ludzi, których Bóg dał Jezusowi, nie zginął.


Ponieważ nie należą już do siebie samych (1 Kor. 6:19,20), nie mogą już sami
decydować do kogo należą. Ci (prawdziwie narodzeni na nowo) należą do Jezusa
i nie mogą wybierać, aby nie należeć do Jezusa. Nie mogą się sami wyrwać
z ręki Jezusa czy Ojca. Nic, cokolwiek zrobią, nie zmienia faktu, że należą
do Jezusa. Z tego powodu, dowodzi się, pójdą do nieba, a nie będą
straceni.


Problemy związane z takim punktem widzenia


Jezus powiedział, że Jego owce słuchają jego głosu (Jn 10:27). Jeśli więc
ktoś nie słyszy głosu Bożego, lub doszedł do miejsca, w którym nie
chce już nigdy więcej słyszeć głosu Jezusa, to jak może być pewien, że jest
Jego owcą? To ci, którzy słuchają głosu Jezus nie mogą zostać wyrwani
z ręki Ojca. Oni decydują się na słuchanie – Bóg nie pozwoli
nikomu i niczemu zniszczyć ich. Bóg zapewnia każdemu, kto słucha głosu
Jezusa zwycięstwo nad wszelkimi atakami przeciwnika, których celem
jest rozbicie ich wiary.


Czy ludzie, którzy nie chcą słuchać Bożego głosu mogą być pewnie, że
są owcami Jezusa? Czy ktoś, kto nie chce wierzyć i ufać Jezusowi mówi
prawdę głosząc, że ma życie wieczne?


Jak może ktoś, kto nie chce już więcej słuchać Jezusa czy wierzyć Mu, być
pewien faktu, że jest „oddany przez Ojca Jezusowi?” Jak może taki ktoś być
pewny swego wybrania ku życiu wiecznemu, gdy jego niewiara i postawa tak
zdecydowanie sprzeciwia się wymaganiom ewangelii, aby pokutować i wierzyć
(ufać) Jezusowi? A jeśli tak nie robi to czy ma jakiekolwiek „wieczne bezpieczeństwo”
w swych grzechach?


c. Kto się raz narodził na nowo – nie może ponownie przestać być narodzonym.
To jest zakończone.


Jn 3:3

Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam
ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego.


1 Ptr 1:23

Jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnaego, ale nieskazitelnego,
przez Słowo Boże, które żyje i trwa


Gal. 3:26

Albowiem wszyscy jesteście synami Bożym przez wiarę
w Jezusa Chrystusa


Z tych wersetów uczy się następująco: prawdziwie narodzona na nowo
osoba posiada niezniszczalne ziarno Bożego słowa w sobie. To ziarno czy to
życie nigdy nie może umrzeć w tej osobie. A skoro przez wiarę jest synem
Bożym przez narodzenie, to nie może nigdy stracić statusu bycia synem czy
dzieckiem Bożym. Dowodzi się, że jeśli ktoś ma syna, to złe rzeczy, które
on robi nie unicestwiają faktu, że nadal jest jego synem. Jest jego synem
przez narodzenie i takim pozostanie na zawsze. Zatem w duchowej rzeczywistości
wierzący są duchowymi synami Boga przez ich rzeczywiste duchowe narodzenie
a zatem zawsze nimi będą, bez względu na to, co robią. Co więcej, Bóg
przyjmie tych synów do wieczności, ponieważ wszystkie ich grzechy
– przeszłe, obecne i przyszłe, zostały przebaczone na zapas, gdy Jezus
umarł za nich na krzyżu.


Problemy związane z takim podejściem


Ten argument pochodzący z naturalnego synostwa „wychodzi poza to, co napisano”
w Piśmie i argumentuje z naturalnego punktu widzenia „raz syn, na zawsze
syn”. Niemniej nasze synostwo nie jest biologiczne, lecz duchowe. Nawet do
upadłych aniołów odnosi się Pismo jako do synów Bożych (I Moj.
6:2). Gdyby ich tam nie było czy byłoby czymś niewłaściwym, żeby ci synowie
Boży żenili się córkami ludzkimi? Job 1:6 może oznaczać, że nawet
sam Szatan jest zaliczany między synów Bożych. Adam jest nazywany
synem Bożym w ew. Łuk 3:38. Jeśli ma to być prawdą, to argument o synostwie
nie gwarantuje żadnej obrony przed ogniem piekielnym. Czy jest jakiś biblijny
dowód na to, że Adam jest teraz w niebie?


Jezus powiedział, że narodzenie w wody i Ducha (czy narodzenie na nowo) jest
konieczne, aby wejść do Królestwa Niebios, lecz nie powiedział w tych
wersach, że jest to wszystko, co jest konieczne. Nie powiedział w ew. Jana
3: „Jeśli się narodzicie na nowo, wejdziecie do Królestwa Niebios”.


Jesteśmy synami Bożym przez wiarę w Chrystusa Jezusa, lecz jeśli nie mamy
już więcej wiary w Chrystusa, czy nadal jesteśmy synami Bożymi usprawiedliwionym
przez wiarę?
Ziarno Boże może być niezniszczalne, lecz czy to wskazuje na to, żeby ziarno
nie mogło być świadomie odrzucone i wyrzucone z naszego życia? Słowo Boże
jest również niezniszczalne i wieczne. Jak to jest więc, że w ew. Marka
4:15 „Szatan przychodzi i zaraz wybiera słowo zasiane w nich?” Jeśli jakieś
niezniszczalne słowo może zostać skradzione przez Szatana nawet z życia wierzącego,
to jaką gwarancją jest słowo „niezniszczalne” przeciwko możliwości
całkowitego odrzucenia ewangelii, która była zasiana w sercu?


To wszystko nie oznacza, że ktoś traci relację z Ojcem z powodu jednego grzechu.
Niemniej jednak mówi nam się, że możemy stać wyłącznie przez wiarę.


Rzm. 11:20-22

Słusznie! Odłamane zostały z powodu niewiary, ty zaś trwasz
dzięki wierze; wzbijaj się w pychę, ale się strzeż. Jeśli bowiem Bóg
nie oszczędził gałęzi naturalnych, nie oszczędzi też ciebie. Zważ tedy na
dobrotliwość i surowość Bożą – surowość dla tych, którzy upadli, a
dobrotliwość Bożą względem ciebie, o ile wytrwasz w dobroci, bo inaczej i
ty będziesz odcięty.


Dobrowolna niewiara jest bardzo niebezpieczna i jeśli uchwycimy się takiej
niewiary myśląc, że mamy wieczne bezpieczeństwo to możemy znaleźć się w strasznym
szoku na końcu naszego życia. Czy wystarczy wówczas powoływać się
na nasze doktryny i interpretacje, gdy staniemy przed Panem.


Zgodnie ze słowami Jezusa Jn 8:34-35:


Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu.
A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze.


Wydaje się, że jest tutaj powiedziane co najmniej, że kto trwa w grzechu jest
niewolnikiem grzechu i nie pozostanie w domu Boga.


O ile te wersy mogą być używane do dowodzenia, że prawdziwy syn pozostanie
na zawsze w domu Boga, to nie można zaprzeczyć, że opisuje również
tego, kto jest prawdziwym synem, a kto nie, według tego, jakiego rodzaju
decyzje podejmuje. Nawet Paweł, pisząc do kościoła w Rzymie powiada


Rzm. 6:16

Czyż nie wiecie, że jeśli się oddajecie jako słudzy w posłuszeństwo,
stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci,
czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości?


Paweł powinien był dodać: „chyba, że jesteś narodzonym na nowo chrześcijaninem,
bo w takim przypadku, jeśli stajesz się sługą grzechu to z pewnością nie
umrzesz, lecz jesteś pomimo wszystko sprawiedliwy”, jeśli nauczyciele wiecznego
bezpieczeństwa mają rację. Czy powinniśmy wierzyć, że śmierć wymieniona w
wersie 16 jakoś wyłącznie dotyczy śmierci biologicznej, podczas gdy wers
23 (zapłatą za grzech jest śmierć) dotyczy duchowej? Z jakiego powodu, jeśli
nie tylko po to, aby bronić doktryny, w którą wcześniej zdecydowaliśmy
się wierzyć, bez względu na wszystko? Jeśli więc prawdziwi synowie nie odpadną
i umrą w niewierze, to jak możesz być pewien, że jesteś prawdziwym synem,
jeśli


pójdziesz w rozmyślną niewiarę? Lecz jeśli niektórzy naprawdę
narodzeni na nowo ludzie odpadają i umierają w swoich grzechach i niewierze
to gdzie jest biblijna gwarancja, że niebiosa czekają na nich? Czy nie ma
ostrzeżeń starających się zniechęcić do robienia właśnie takiego założenia.


d. Nic nie może nas odłączyć od miłości Bożej


Rzm. 8:38,39

Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani
aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani
moce,
Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć
od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.


Naucza się, że nie tylko żadna demoniczna moc ani inny problem nie może nas
oddzielić od miłości Bożej – lecz, że nawet my sami nie możemy oddzielić
się od niej. Zwrot „ani żadne inne stworzenie”, jak to się argumentuje, z
całą pewnością musi obejmować nas samych. Zatem, skoro nie możemy być oddzieleni
od miłości Bożej, to z całą pewnością pójdziemy do nieba, a nie do
piekła, co, jak się nam często mówi, znaczy „wieczne oddzielenie od
Boga”.


Problemy związane z takim podejściem

Wersy te zostały napisane dla zachęcenia wierzących, a nie do tych, którzy
rozważali odstępstwo jako łatwy sposób wyjścia. Bóg będzie
nas strzegł od demonicznych mocy, które chcą w nas uderzyć, nie mogą
więc tak zadziałać, aby przemocą oddzielić nas od miłości Bożej.


Niemniej jednak nie powinno się posuwać za daleko w interpretacji słowa „nic”
czy „żadne”, aby na ich podstawie ustanawiać doktrynę. Na przykład w ew.
Marka 1:4,5 jest napisane:


Na pustyni wystąpił Jan Chrzciciel i głosił chrzest upamiętania na odpuszczenie
grzechów. I wychodziła do niego cała kraina judzka i wszyscy mieszkańcy
Jerozolimy, a on chrzcił w rzece Jordanie wyznających grzechy swoje.


Nie możemy upierać się przy tym, że słowo „wszyscy” oznacza tutaj każdego
jednego człowieka. W podobny sposób, niemądrze byłoby przypuszczać,
że Rzym 8:38, 39 znaczy, że człowiek nie może oddzielić siebie od Boga.


Nawet gdyby takie było to znaczenie, to nadal pozostaje problem do rozważenia.
Być może Bóg nadal kocha ludzi w piekle i Bóg wie o tym, że
o wiele gorzej byłoby dla buntownika znaleźć się w niebie niż znosić agonię
piekła. Zatem nawet w piekle ten buntownik nie jest oddzielony od miłości
Bożej, choć z pewnością cierpi tam gniew i sprawiedliwy sąd Boży.


Często nauczane jest, że piekło oznacza „wieczne oddzielenie do Boga”. Nie
jest to bezpośrednio myśl z Biblii. Wręcz przeciwnie, psalmista Dawid mówi:


Ps. 139:9

A jeśli przygotuję sobie posłanie w krainie umarłych
(w wersji ang.: piekle),
I tam jesteś


V Moj. 32:22

Gdyż ogień zapalił się przez gniew mój I płonie
do głębin podziemi,
.


W Księdze Objawienia jest napisane, że ludzie będą dręczeni w obecności Baranka
i Jego aniołów.


W licznych przypowieściach mówił Jezus o bezużytecznym słudze, który
jest wrzucany do ciemności zewnętrznych i ognia. Nie będziemy bezużytecznymi
sługami, jeśli będziemy wpatrywać się w Jezusa i postępowali w prostym zaufaniu
do Niego.


e. Wieczne bezpieczeństwo obiecane w Rzm 10:9, 10 oraz 13.


Rzm. 10:9,10

Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz
w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. Albowiem
sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu.


1 Kor. 12:3

….I nikt nie może rzec: Jezus jest Panem, chyba tylko w Duchu Świętym


Rzm.10:13

Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie.


Nauczyciele wiecznego bezpieczeństwa wskazują, że zgodnie z tymi wersetami,
jeśli ktoś raz naprawdę uwierzy w swym sercu, że Bóg wzbudził Jezusa
z martwych i jeśli faktycznie wyzna swoimi ustami, że Jezus jest Panem, to
w tym momencie staje się nieodwołalnie narodzony na nowo i nigdy nie może
byś stracony, skoro obietnica wyraźnie stwierdza wobec takich ludzi: „będzie
zbawiony”.


Powtórzmy, Rzm. 10:13 mówi nam, że każdy, kto wzywa imienia
Pańskiego, będzie zbawiony. Ponownie jest to widziane jako obietnica czy gwarancja
zbawienia dla wszystkich, którzy prawdziwie wzywają imienia Pana.
Żadnych warunków nie można do tego dodawać.


Problemy związane z takim podejściem

Mnóstwo ludzi cytowało słowa „Jezus jest Panem” w trakcie głośnego
czytania Biblii, lecz czytanie Biblii nie oznacza, że ta osoba ma Ducha Świętego
i nie znaczy tego również puste wyznanie, które nie jest umiejscowione
w sercu.


Nawet jeśli uprzemy się przy tym, że Duch Święty dał takiej osobie zdolność
do głośnego wypowiedzenia słów to nie dowodzi to tego, że został narodzony
na nowo.


Czas użyty dla słowa „wyznać” w Rzm. 10:9 może sugerować stałe wyznawanie.
Jeśli takie jest prawdziwe znaczenie to nie ma tutaj bezwarunkowej obietnicy
zbawienia dla tych, którzy w pewnym momencie nie chcą już wyznawać
Chrystusa. Poleca się nam, abyśmy
trzymali się
niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo wierny jest Ten, który
dał obietnicę
(Hebr. 10:23). Paweł stwierdza
również w 2 Tym 2:12 mówiąc o Jezusie, że

jeśli się go wyrzekniemy i on się nas wyrzeknie

. Jezus mówi również (Mat. 10:33):

Ale tego, kto by się mnie zaparł przed ludźmi, i Ja się zaprę przed Ojcem
moim, który jest w niebie.


Nie jest to zachęcający obraz dla tych, którzy wyznają Chrystusa, lecz
później wyrzekną się go. Wzywanie imienia Pańskiego [Jezus] szczerym
sercem i pragnienie przemiany dokonywanej przez Boga powodują, że człowiek
dochodzi do przeżycia zbawienia, lecz to zbawienie musi być sprawowane stale.
Nie widzę żadnej obietnicy wiecznego bezpieczeństwa w żadnym z tych wersów
dla tych, którzy później odrzucają Jezusa jako Pana i Zbawiciela.


f. Jan napisał swój list, abyśmy wiedzieli, że mamy życie wieczne.
1 Jn 5:11-13
A takie jest to świadectwo. że żywot wieczny dał
nam Bóg, a żywot ten jest w Synu jego. Kto ma Syna, ma żywot; kto
nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. To napisałem wam, którzy wierzycie
w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny

.


Utrzymuje się, że człowiek raz przyjąwszy Jezusa (p. J 1:12), ma Syna, ma
życie – życie wieczne, które Bóg dał. Teraz wie o tym,
że ma życie wieczne.


Gdyby nasze życie wieczne miało zależeć od naszej wierności, dowodzi się,
to nigdy nie moglibyśmy wiedzieć czy byliśmy na tyle wierni czy dobrzy. Lecz
Jan pisze te słowa, abyśmy wiedzieli, że raz przyjąwszy szczerze Jezusa,
możemy wiedzieć, że mamy Jego obecność w naszym życiu, a zatem mamy życie
wieczne.


Problemy związane z takim podejściem

Pierwszym pytaniem jest: do kogo Jan pisał te słowa zapewnienia? Do wszystkich,
którzy otrzymują kopię jego listu – włączając w to sceptyków,
agnostyków i nienawidzących Boga? Oczywiście, że nie do wszystkich.
Powiedział, że pisze do tych, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa. Możesz
wiedzieć o tym, że masz życie wieczne, jeśli szczerze wierzysz w sercu w
imię Jezusa Chrystusa, lecz sam fakt, że życie jest wieczne, nie stanowi
dowodu na to, że masz je w posiadaniu wiecznym. Jak już wcześniej stwierdzono,
nie jest to jedyna możliwa interpretacja tych słów.


Cały 1 List Jana, który jest kontekstem tej obietnicy, to zdecydowane
słowa, zwrócone do tych, którzy dobrowolnie trwają w grzechu,
jak też i wiele innych fragmentów Pisma, jak choćby Hebr. 10:26-39.
Jan pisze:


1 Jn 3:6-9

Każdy, kto w nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy,
nie widział go ani go nie poznał. Dzieci, niech was nikt nie zwodzi; kto
postępuje sprawiedliwie, sprawiedliwy jest, jak On jest sprawiedliwy. Kto
popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży
na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził,
grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż
z Boga się narodził.


Wydaje się, że to wskazuje, że ci, których Bóg uznaje za swoje
dzieci, nie trwają w grzechu. Jeśli trwamy w grzechu z premedytacją, jak
możemy w świetle tych wersów być pewni, że jesteśmy dziećmi Bożym
– prawdziwie narodzonymi z Boga?


Jan napisał również


1 Jn. 2:4

Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje,
kłamcą jest i prawdy w nim nie ma


1 Jn. 2:15

Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie.
Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.


Te i inne wersy są częścią „tych rzeczy”, które Jan napisał do prawdziwych
wierzących, aby wiedzieli, że mają życie wieczne. Prawdziwy wierzący będzie
pokutował, gdy Bóg przekona go o jego grzechu – ponieważ chce
się on podobać Bogu, ponieważ kocha Boga i chce, aby Bóg był zadowolony,
nie dlatego, że „musi” lub „jest to tragedią” – jakby wykonywanie Bożej
woli było jakąś uciążliwością, straszliwym zobowiązaniem.


Biblijne dowody i argumenty przeciwko doktrynie wiecznego bezpieczeństwa.

Należy stwierdzić, że Pismo musi być interpretowane w świetle Pisma. Jeśli  Pismo interpretuje się w taki sposób, że zaprzecza prostemu zrozumieniu  innych jego fragmentów, to możemy być pewni tego, że nie zostało ono poprawnie zinterpretowane, a zatem nastąpiło oszukanie.


Aby poprawnie interpretować Pismo musimy zrozumieć słowa, których używamy.  Czasami ważne jest znać rzeczywiste czasy słów jakich greka używa  w Biblii i co one znaczą. W przeciwnym wypadku, możemy zrozumieć coś, czego pierwsi czytelnicy nie rozumieli.


Należy również zadać pytanie do jakiego stopnia starotestamentowe deklaracje  dotyczące sprawiedliwości są uchylane przez deklaracje Nowego Testamentu.


Niewątpliwie kontrargumenty mogą być konstruowane przeciwko biblijnym dowodom przedstawionym poniżej. Przyjrzymy się również niektórym z  tych obiekcji.


1. Kilka wyraźnych ostrzeżeń Pisma

a. 1 Kor. 6:9,10
Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa  Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy  ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą
.


Większość z nas popadła w jedną z tych kategorii zanim poznaliśmy Chrystusa.  Gdybyś mógł być zawiązanym niebem chrześcijaninem i nadal być jednym  z wymienionych powyżej, Paweł napisałby zupełnie inaczej. Aby uniknąć wprowadzenia  ludzi w błąd i ryzyka niepotrzebnego zamartwiania się, powinien był napisać:  „Oczywiście, o ile nie narodzili się na nowo w przeszłości, ani cudzołożnicy, ani bałwochwalcy,…. nie odziedziczą Królestwa Bożego”.

Chrześcijan może robić te rzeczy i szczerze pokutować. Krew Jezusa obmywa  taką osobę do czysta i znów może cieszyć się akceptacją Bożą. Lecz  jeśli nie ma pokuty i jest to życie otwartego, rozmyślnego grzechu, to nie  wolno poddać się zwiedzeniu. Jasne znaczenie tego wersu jest takie, że tacy  ludzi mogą spodziewać się piekła. Nie ma wymówki dla grzechu, a jeszcze mniej dla osoby, która poznała moc Bożą do pokonania grzechu.


b. Gal. 5:19-21

Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość,  rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania,  waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne;  o tych zapowiadam WAM, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą


Paweł powtarza tutaj samego siebie. Słowa „nie odziedziczą” w tym fragmencie  odnosi się do czegoś w przyszłości. Próżne jest udawać, że te słowa  znaczą po prostu, że taka osoba straci tylko jakieś błogosławieństwo Królestwa  Bożego tylko w tym życiu. Te wersety mówią o przyszłych posiadłościach,  a nie z obecnych przyjemności.


2.
Jezus nauczał o tym, że wąska jest brama i wąska droga, które prowadzą do życia i tylko nieliczni ją znajdują.


Mat. 7:13, 14
Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest  brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest  takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują


Zgodnie ze słowami Jezusa relatywnie niewielu ludzi wejdzie do królestwa.  Oczywiście nie mówi On o biologicznym życiu, lecz o wiecznym. Mówi  nam, że wąskie są ZARÓWNO droga jak i brama, które prowadzą  do życia wiecznego. Brama jest wejściem przez chwilę, lecz droga to coś,  czego musisz się trzymać, aby dotrzeć do celu. Lecz jeśli nauczanie o wiecznym  bezpieczeństwie jest prawdziwe to nie ma niczego czego musiałbyś się trzymać,  gdy już raz wszedłeś przez bramę. „I nawet jeśli opuścicie tą drogę, nie ma piekła i nie ma gniewu”.


3.
Jezus powiedział, że będzie miał takie sługi, którzy zostaną wrzuceni do piekła.


Matt. 25:30
A nieużytecznego sługę wrzućcie w ciemności zewnętrzne; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.


4.
Ci, którzy nigdy nie zrobili niczego praktycznego dla Jezusa pójdą do piekła.


Spójrz na przypowieść o owcach i kozłach (Mat. 25:31-46).

I odejdą ci
[którzy nie czynią najmniejszemu z braci Jezusa] na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.


Ci, którzy naprawdę wierzą w Jezusa, jeśli życie ich sięga choćby niewiele  poza chwilę zbawienia, z pewnością będą wyrażać swoją wiarę w uczynkach miłosierdzia  wobec innych. Religijna osoba, która nigdy nie wyraziła praktycznego miłosierdzia wobec innych dobrze pasuje do kategorii „kozłów”, a nie owiec.


5.
List do Hebrajczyków zawiera wiele ostrzeżeń przed apostazją.


Ten list został napisany do nowych wierzących, którzy znaleźli się pod presją powrotu do starego, żydowskiego systemu. Czytajmy:


Hebr. 2:3 pyta:

To jakże my ujdziemy cało, jeżeli zlekceważymy tak wielkie zbawienie?


Hebr. 3:14

Staliśmy się bowiem współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku.


Hebr. 4:11
Starajmy się tedy usilnie wejść do owego odpocznienia,  aby nikt nie upadł, idąc za tym przykładem nieposłuszeństwa


Hebr. 6:4-12


Hebr. 10:26-39


Hebr. 12:14

Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana,
patrz również wersy: 15-17.

Hebr. 12:25
Baczcie, abyście nie odtrącili tego, który mówi; jeśli bowiem  tamci, odtrąciwszy tego, który na ziemi przemawiał, nie uszli kary,  to tym bardziej my, jeżeli się odwrócimy od tego, który przemawia  z nieba.

Nie ma w tych wersach niczego, co sugerowałoby, że ludzie czytający ten list  powinni czuć się zachęceni tym, że skoro narodzili się na nowo to mogą się zrelaksować wobec spraw dotyczących zbawienia.


6.
Jezus nauczał, że cudzołóstwo, gniew, nieprzebaczenie mogą sprowadzić na człowieka niebezpieczeństwo ognia piekielnego.


Mat.5:29
Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup je i odrzuć  od siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła.


Mat. 5:22
a kto by rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny

Jakże zwodnicze jest w rzeczywistości to nauczanie, jeśli ktoś twierdzi: „Jedyną  rzeczą, która zaprowadzi cię do piekła jest grzech nieprzyjęcia Jezusa jako Pana i Zbawiciela”.


Po co Jezus mówiłby te rzeczy, gdyby tak miało być?

Jezus powiedział, że Bóg nie przebaczy nam, jeśli my nie przebaczymy innym:


Mat. 6:14,15
Bo jeśli odpuścicie ludziom ich przewinienia, odpuści  i wam Ojciec wasz niebieski. A jeśli nie odpuścicie ludziom, i Ojciec wasz nie odpuści wam przewinień waszych.


Czy powinniśmy wierzyć w to, że te wersy nie mają zastosowania do nowo narodzonych  chrześcijan? Skąd możemy wiedzieć, które należy stosować, a które nie? Kogo nauczał Jezus?

Czy powinniśmy wierzyć, że wierzący może mieć przebaczenie u Boga i równocześnie  go nie mieć?


7.
Niektórzy poznali drogę sprawiedliwości i odwrócili się od niej


2 Ptr. 2:20,21
Jeśli bowiem przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa  Chrystusa wyzwolili się od brudów świata, lecz potem znowu w nie uwikłani  dają im się opanować, to stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni. Lepiej  bowiem byłoby dla nich nie poznać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy ją,  odwrócić się od przekazanego im świętego przykazania


Jakże doktryna wiecznego bezpieczeństwa może być prawdziwa? Skoro poznali  Pana, znali drogę sprawiedliwości i uciekli w zepsucie świata to czy możemy  przypuszczać, że nigdy nie narodzili się na nowo? Musieli narodzić się na  nowo, ponieważ tylko narodzeni z Boga przezwyciężają świat.

Jeśli narodzeni na nowo wierzący mają wieczne bezpieczeństwo, bez względu  na późniejsze świadome grzeszenie, jak Piotr mógł powiedzieć,  że lepiej by było dla nich, żeby w ogóle nie poznali drogi sprawiedliwości,  jeśli później zamotali się i zostali pochłonięci przez zepsucie świata.  W końcu, dla takich wierzących to jest lepiej, ponieważ oni mieli pewność nieba, tak? Źle!


Wnioski

Można cytować i dodawać inne wersety. Celem tego artykułu nie jest wyczerpanie  tematu, lecz raczej wskazanie na niektóre problematyczne punkty doktryny wiecznego bezpieczeństwa.

Nie wszystkie możliwe obiekcje zostały tutaj poruszone. Celem nie jest stworzenie  „mentalności uczynków” w wierzącym, lecz raczej dostarczenie wszystkim  solidnego, biblijnego ostrzeżenia, aby trwali w wierze i trzymali się mocno  ewangelii łaski Bożej jak to czytamy w Biblii.
Wierzę, że nie trzeba wierzyć w wieczne bezpieczeństwo, aby służyć Bogu z  właściwej motywacji – jedynej: z miłości. Wierzę, że można szanować  Boga, który nie gwarantuje wiecznego zbawienia tym, którzy odrzucają Go i Jego drogi.


Jeśli Bóg zamierza zmusić do posłuszeństwa w niebie, tych ludzi, którzy  nie chcą być posłuszni na ziemi, to jaka może być możliwa przyczyna, aby  miał dopuścić kogokolwiek do piekła? W końcu, przecież Jezus zapłacił cenę  za grzechy całego świata.

Nie wierzą w to, że automatycznie traci się wszystko w chwili popełnienia  świadomego grzechu, lecz rzeczywiście wierzę, że prawdziwy wierzący nie ma  potrzeby grzeszyć z premedytacją, a taki wierzący zrobi to, to powinien i musi szybko przyjść do krzyża po oczyszczenie, przebaczenie i miłosierdzie.


Niech Pan pomoże nam wszystkim kochać Go prawdziwie, uciekać od bałwochwalstwa  i zachować siebie samych niesplamionych przez świat.


Michael Fackerell

topod.in