Eddie Smith
www.TeachMeToPray.com
Nie ma jakiejś magicznej modlitwy czy magicznej formuły modlitw, na którą Bóg zawsze odpowiada potwierdzająco. Możesz zapytać: „A co z modlitwą Jabeza?” No, pomyśl o tym. Gdyby modlitwa Jabeza dawała gwarancję odpowiedzi to Jezus poleciłby swym uczniom mówiąc: „Módlcie się modlitwą Jabeza”.
Zamiast tego uczył ich modlić się: Ojcze nasz, któryś jest w niebie….
Co więcej, gdyby Bóg musiał odpowiadać na naszego modlitwy, przestałby być Bogiem. My bylibyśmy bogami, a On zostałby zredukowany do skupiania się na nas, przyjmowania naszych poleceń i służeniu temu, co my zarządzimy. Niestety, jeśli posłuchasz niektórych ludzi, gdy się modlą, wydaje się, że właśnie tego oczekują! Niech pierwszy to wyznam…
Pewnego dnia modliłem się jedną z tych stale powtarzanych, rodzicielskich modlitw o naszych synów. Nie pamiętam dokładnie słów, lecz było to coś w rodzaju:
„O, Boże, doprowadź do porządku mego syna. On jest w tym i w tamtym. On potrzebuje tego i tamtego, Boże, jak długo muszę się modlić, zanim zadziałasz w jego życiu?”
W tym miejscu Duch Święty przerwał mi gwałtownie mówiąc: „Eddie, to nie jest modlitwa. Szkalujesz mnie”. Zszokowany i zamroczony powiedziałem: „Szkaluję ciebie, Panie??!! Co masz na myśli, mówiąc, że cię szkaluje? Wiesz, że nigdy tego nie zrobiłbym”. Bóg kontynuował: „W porządku, pozwól, że zinterpretują to, jak się właśnie pomodliłeś:
Po pierwsze: oczywiście myślisz, że wiesz czego twój syn potrzebuje,
a Ja, chociaż go stworzyłem, nie wiem.
Po drugie: brzmi to tak, jakbyś ty kochał swojego syna, lecz ja nie.
Ostatecznie: wydaje się, że sugerujesz, że gdybyś był mną, to już dawno byś coś zrobił, a Ja nie zrobiłem ciągle nic. Czy to się zgadza?
Musiałem przyznać, że ma rację. Przede wszystkim, to On jest Bogiem! Lecz to ja straciłem istotę tego, jak powinienem modlić się, więc czekałem dalej. Po kilku niewygodnych dla mnie chwilach usłyszałem modlitwę płynącą z mojego serca do Jego serca. TA modlitwa była inna niż wszystkie jakimi kiedykolwiek do tej pory modliłem się. Brzmiało to tak:
„Ojcze, dziękuję ci za to, że kochasz mnie i słuchasz moich modlitw. Uwielbiam cię za twój plan i twój cel, jaki masz dla mojego syna – ponieważ ty zapisałeś dni jego życia w księdze swojej, zanim nawet się urodził.
Jestem wdzięczny za to, że wiem, że twoje plany są doskonałe, a twoje cele nigdy się nie zmieniają. Dziękuję ci, za zapewnienie z Filp 1:6, że to, co w jego życiu rozpocząłeś, dokończysz. Dziękuję ci za to, że zmieniasz jego rozkład zajęć, że spotykasz go z ludźmi, których nigdy nie spodziewałby się spotykać. Dziękuję ci za przypominanie mu o tym, czego wraz z Alice uczyliśmy od dzieciństwa…”
Od tej chwili zaczęliśmy się modlić z żoną w nowy sposób o nasze dzieci.
Sześć miesięcy później, nasz syn zdzwonił do Alice i powiedział:
„Mamo, wiem, że z tatą modlicie się o mnie całe życie, lecz zmieniliście sposób modlitwy o mnie, prawda?”
„Tak, synu, zmieniliśmy”- odpowiedziała.
„To było około sześciu miesięcy temu, tak?”
Przyznała, że faktycznie stało się to dokładnie sześć miesięcy wcześniej.
„Ale skąd wiesz o tym?” zapytała. „Mamo, aż do tych sześciu miesięcy wstecz miałem w umyśle zamieszanie i potępienie w sercu, lecz od tego czasu, przez te sześć miesięcy, mam czysty umysł i zbliżam się do Boga”.
Od tego czasu obserwujemy jak Bóg działa w życiu naszego syna, przyciągając go bardzo powoli do Siebie. Dziękuję Bogu, że nie jestem jedynym, któremu Bóg przerwał modlitwę. Bóg przerwał Jozuemu, gdy modlił się o Izraela, po porażce pod Aj.
Jozue leżał twarzą do ziemi, w worze pokutnym i pokryty kurzem. Ostatecznie, tak daleko nie zaszedłem!
Bóg rzekł do Jozuego: „Nie czas teraz na modlitwę. Masz wstać i oczyścić dom. Twoi pobratymcy ukryli to, co zakazane. Nigdy nie wygracie żadnej następnej bitwy dopóki nie znajdziesz tego, co obłożone klątwą i nie pozbędziesz się tych nieczystych rzeczy” (p. Joz. 7.)
Bóg przerwał również Mojżeszowi i dzieciom Izraela nad Morzem Czerwonym, gdzie zostali złapani przez faraona i największą ówczesną armię. Można powiedzieć, że zostali złapani między diabłem, a głębokim, błękitnym morzem czy też jak powiadamy tu, w Teksasie: „między skałę, a twarde miejsce” (dosł. „between a rock and a hard place” – czyli między młotem, a kowadłem – przyp.tłum.)
Wołali (a faktycznie wyli) do Boga co do zaistniałych okoliczności. Boża odpowiedź? Powiedział: „Chłopaki, nie czas na modlitwę. Mojżeszu, podnieś laskę i rozdziel morze” i Mojżesz to zrobił! Skoro Pan przerwał Mojżeszowi i Jozuemu to nie czułem się najgorzej, gdy przewał mi (p. I Moj. 14).
W mojej nowej książce pt.: How to Be Heard in Heaven (Jak być usłyszanym w niebie) ukazuję przejście od modlitwy skupionej na naszych potrzebach do skupionej na Bogu. Nie obiecuję, że nauczę cię jak otrzymywać to, co chcesz od Boga, lecz mam nadzieję, że zanim dojdziesz do ostatniej jej strony, będziesz wiedział jak być wysłuchanym w niebie. JDlaczego?
Ponieważ modlitwy, które nie są słyszane, nigdy nie otrzymają odpowiedzi!
— — — — — — — — — — — —
Fragment z książki przygotowanej wkrótce do wydania
How To Be Heard in Heaven.
Zamówienia wstępne na:
Eddie wraz z żoną Alice oferują 52 tygodniową szkołę modlitwy na:
Źródła:
Dary na rzecz służby
TeachMeToPray.Com
7710-T Cherry Park Dr Ste 224
Houston, TX
77095 US
span style=”font-size: small;”span style=”font-size: small;”