Smith Alan
Matt. 5:15-16:
Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu. Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
Czy twoje światło świeci i oświetla wszystkich ludzi, czy też ukryłeś je pod koszem w twoim sercu? Czy wierzysz i uchwycisz się tej nowej „koncepcji” dotyczącej ciebie: koncepcji twojego światła świecącego przed ludźmi? Wiesz, chodzi o to czy świecisz i promieniujesz światłem ponad twoją rzeczywistością? Czy twoje światło tak świeci, że inni mogą dostrzec drogę, którą powinni pójść? Zgodnie z tym fragmentem Pisma z Ewangelii Mateusza, każdy kto zaufał Chrystusowi otrzymał to „światło” i to „światło” promieniuje. Gdzie jest to „światło” w tobie, gdy skąd ono wychodzi? W poszukiwaniu odpowiedzi spójrzmy bliżej na Pismo.
2 Kor. 4:6: Bo Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym.
To jest absolutnie niesamowite! Sam Bóg rozpalił to „światło” a jego miejscem jest twoje serce. Jest to Boże dzieło i ON porównuje to umieszczenie światła do światła stworzenia. Tak wiec, Jego „światło” jest w tobie, będzie twórczym „światłem”. To twórcze „światło” jest pełne poznanie Bożej chwały, co jest widoczne na obliczu Jezusa Chrystusa. Twoja twarz jest miejsce eksportu tej „energii światła”, które jest w tobie. Jak twoje miejsce 'eksportu’ wygląda? Czy twoja twarz odzwierciedla ciemność czy jest miejscem, które promieniuje „światłem”? Jak to „światło” może wzrastać w tobie, aż będzie tak wielkie, że będzie świecić przez twoją twarz?
To światło pochodzi z twojego „wewnętrznego człowieka”; twojego „serca”. Jest to miejsce w twojej podświadomości i najgłębszej części twojej istoty. Tutaj, przechowywane są wszystkie automatyczne funkcje twojego organizmu takie jak: oddychanie czy bicie serca. Możesz przechowywać w tej części twojej istoty wyuczone zachowania takie jak: gra na pianinie czy pisanie. Te wszystkie funkcje mogą stać się automatyczne. Nie przechodzą przez twoją świadomość przed pojawieniem się w rzeczywistości.
Być może kiedyś zrobiłeś coś, co chciałbyś, żeby się nie stało. Mogłeś zareagować w taki sposób: „Och, po prostu nie myślałem, co robię. To niemożliwe”. Musisz myśleć, zanim zadziałasz; lecz takie myślenie może pochodzić z twojej podświadomości, z „wewnętrznego człowieka”. Przez cały dzień reagujesz na ludzi i sytuacji i zastanawiasz się dlaczego nie jesteś bardziej skuteczny czy nie masz więcej powodzenia w tym wszystkim. Chciałbym zasugerować to, że twój „wewnętrzny człowiek” czy twoja podświadomość żyje twoim życiem bardziej niż „zewnętrzny człowiek” czy świadomość. Podświadomość jest głośniejsza niż sądzisz! Informacje, które są przechowywane w podświadomości będą wychodzić nie dyskutując ze świadomością; one po prostu wychodzą. Pamiętaj o tym, że twoja świadomość dodaje do twojego „wewnętrznego człowieka” informacje, które uważa za „prawdę”, bez względu na to czy są prawdziwe, czy nie. Ona przechowuje je i używa ich, gdy umysł potrzebuje reakcji. To dlatego apostoł Paweł mówi nam, abyśmy odnowili umysły, czy odświeżyli, nowymi ideami opartymi na prawdzie i wierze. Nie chcesz, aby twoje „śmierdzące myślenie” (stinking-thinking”) kontrolowało twoje życie; wręcz przeciwnie, chcesz, aby Boże światło zostało w tobie umieszczone, aby je kontrolować. Chcesz „promieniować”, a nie „agitować”. Bez myślenia, możesz „emitować’ swoją twarzą to, co jest w sercu, jeśli twój wewnętrzny człowiek nie ukrywa tego światła Bożego pod koszem.
Ten wewnętrzny człowiek powinien być centrum twojej istoty, miejscem, gdzie twoje prawdziwe ego mieszka i kwitnie. To tam „światło” Boże, Jego Syn, czy słońce, świeci przed tobą dniem i nocą. To w tym miejscu, cała energia tego „światła” jest rozprowadzana po całym ciele.
Gdy owo „światło” świeci, rzeczywiście wytwarza energię, która jest emitowana przez twojego ducha, duszę i ciało; i ta energia może dać uzdrowienie duchowi, duszy i ciału. W miarę jak osiąga coraz wyższe poziomy, nie da się jej utrzymać i gdy uchodzi, staje się widoczna na twarzy. To właśnie tutaj inni ludzie wokół ciebie widzą i czują to cudowne „światło” pokoju i poczucia bezpieczeństwa. To duchowe promieniowanie będzie miało skutek przyciągający: duchowy magnetyzm. Nie jesteś w stanie powstrzymać tego. Podobnie jak Jezus, gdy chodził po tej ziemi, nic nie mógł na to poradzić, lecz przyciągał tłumy ludzi poszukujących chwały, która świeciła na Jego twarzy. Jego kubek przelewał się „światłem” czy energią i mocą Bożą. Sama obecność takiej osoby, która promieniuje mocą i światłem Bożym będzie uspokajała najtrudniejsze sytuacje. „Promieniujące” życie wnosi zdrowie do „promieniującej” osoby, jak też i tym znajdującym się wokół niej.
Jeśli to „światło” jest zakryte lub zasłonięte przez „strach”, moc i energia, które są wytwarzana zaczną zanikać. Strach, przeciwnik światła, musi zostać zniszczony za wszelką cenę. Gdy „światło” zaczyna niknąć, powoduje, że duch, dusza i ciało gmatwają się, są zmęczone i chore. Przepływ tej promieniującej mocy został zakłócony, powodując chaos w całym ciele. Wierzę, że to dlatego choroby i słabości uzyskują swoje miejsce w ciele. Energia wytwarzana przez wewnętrzne światło Boże jest jak „słońce” w ciele. Jest źródłem wiecznego życia danego człowiekowi. Podobnie jak ciało potrzebuje słońca na zewnątrz, aby uzyskać pewne witaminy, tak i wewnętrzny człowiek potrzebuje wewnętrznego Bożego światła. To światło nazywa się „Jezus, Boży Syn”. Pismo mówi o strachu i o tym, że strach nie pochodzi od Boga. Spójrzmy dalej.
2 Tym. 1:7: Ponieważ nie dał nam Bóg ducha bojaźni; lecz ducha mocy, miłości i trzeźwego myślenia.
Widzisz to? Bóg daje nam moc, miłość i trzeźwy umysł. To wszystko jest przechowywane w „wewnętrznym człowieku”, aby przynieść zdrowie; „moc” dla ducha; „miłość” dla duszy i „trzeźwy umysł” dla ciała. Trzeźwy umysł napełniony miłością i mocą będzie promieniował zdrowiem na całe ciało. Gdy to „światło” zostaje zindywidualizowane, po jednej osobie na raz, to wtedy przynosi unikalną, duchową dynamikę dla grupy ludzi. Zapala się wtedy zbiorowa światło i moc, które mogą rozmiękczyć nawet najbardziej zatwardziałe serca i uzdrowić złamanego ducha jednostek, miast i całych krajów, w ciągu jednego dnia na całej ziemi.
Twój „wewnętrzny człowiek” jest nowym początkiem. Twoje świadome myśli są programowane przez „wewnętrznego człowieka” codziennie. Musisz wziąć te myśli w niewolę, są one paliwem dla wewnętrznego światła. Rodzaj tych myśli decyduje o tym czy twoje „światło” będzie świeciło, czy będzie ukryte. Pamiętaj, co Jezus mówił o tym świetle. Powiedział, że ma ono oświecać cały dom:
Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu.
Zostałeś zaproszony: niech twoje światło świeci przed ludźmi. Im więcej świecisz, tym więcej energii będzie promieniować; energia zachęty, nadziei, uzdrowienia i śmiałości.
Musisz być świadom tego, że to „światło”, zostało umieszczone w każdym wierzącym. Owa świadomość wewnętrznego „światła” zniszczy wszelki strach i doprowadzi do harmonii w fizycznym ciele i na tej ziemi. Lecz sama świadomość niczego nie zrobi. Musisz zacząć przekazywać to „światło”, a robi się to przez praktykę. Podobnie jak sportowiec jest coraz lepszy w miarę praktyki, tak i Ciało Chrystusa przekazuje coraz więcej „światła”, mocy Bożej, gdy ćwiczymy to każdego dnia.
Modlę się o to, aby ten nasz „wewnętrzny człowiek” stał się jednym z Bogiem, chodząc i rozmawiając z Nim. Nasze akcje i reakcje będą automatycznie wypływać z tego „wewnętrznego człowieka”, który upodabnia się do Syna Żyjącego Boga.
Wiele Błogosławieństwa
Alan