John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Ostatnim razem skończyliśmy wspominając Jeremiasza, który skonfrontował innego tzw. proroka, który mówił co innego. Człowiek ten nosił imię Chananiasz i pomieszał swoje emocje i pragnienia odnośnie własnego narodu z tym, co rzeczywiście mógł usłyszeć od Pana, co w rezultacie było nieprawdziwym proroctwem. Nam to również może się przytrafić i możemy rozminąć się z Bogiem wierząc, że coś jest z Jego inspiracji, gdy tak naprawdę tak nie jest.
Mylenie ludzkiego ducha i własnych emocji z prowadzeniem Ducha Bożego
Jeremiasz żył w czasach, w których król babiloński Nabuchodonozor zagroził zniszczeniem królestwa Judy. Chananiasz uważał się sam za proroka i dawał osobiste proroctwa. Przepowiedział zwycięstwo, że Bóg będzie walczył za Judę jak za dawnych czasów. W rzeczywistości Bóg powiedział przez Jeremiasza – prawdziwego proroka, coś zgoła innego.
Jeremiasz przekazał królowi Sedekiaszowi, że Pan zaleca, aby poddał się Nabuchodonozorowi. Aby to zobrazować posłużył się jarzmem, aby Judea wzięła na siebie jarzmo Nabuchodonozora i z nim współpracowali, aby dzięki temu uniknęli całkowitego zniszczenia. Konfrontacja między Chananiaszem i Jeremiaszem została opisana w 28 rozdziale Księgi Jeremiasza.
Niestety król posłuchał Chananiasza i miasto wkrótce zostało zniszczone, a ludzie jak Daniel, „trzech hebrajskich młodzieńców” i Ezechiel zostali wzięci do babilońskiej niewoli. W Jer. 25:11 i 29:10 Pan powiedział Jeremiaszowi, że będą przebywali w niewoli w Babilonie przez 70 lat, po czym zostaną zwolnieni i wrócą do ojczyzny.
Jeremiasz widział upadek miasta i narodu i opisał to w Lamentacjach.
Czego Pan nauczył Jeremiasza na temat fałszywego słowa i prowadzenia
Zanim doszło do opisywanej konfrontacji, Pan nauczał Jeremiasza na temat tego, w jaki sposób i z jakiego powodu ludzie prorokują złe rzeczy i jak to wygląda, gdy proroctwo pochodzi z własnego serca. Najbardziej Pan był poruszony ‘pasterzami’, którzy czynili takie rzeczy a niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają! Naukę otrzymaną od Pana znajdujemy w Jer. 23 – przyjrzyjmy się jej szczegółowo.
Widzimy tu wyjaśnienia dotyczące osobistych proroctw, duchowych snów, wizji, które ludzie wierzą, że otrzymali od Pana – a więc rzeczy, w oparciu o które ludzie podejmują swoje decyzje.
Pierwszy element fałszywego osobistego proroctwa: próżność i ego
Pan mówi Jeremiaszowi w wersecie 16, że słowa, które wypowiadają: „…tylko was mamią, widzenie swojego serca zwiastują”.
Paweł napisał w 1 Kor. 14: 3, że proroctwo to przede wszystkim słowo od Boga skierowane do osoby, które ma ją budować, dodawać jej otuchy i pocieszać. „Świadectwem Jezusa jest Duch proroctwa”, jak czytamy w Obj. 19:10, co oznacza, że osobiste słowo nie będzie mówiło o tobie, ale o Nim i Go uwielbi.
Fałszywe proroctwa często mają miejsce, gdy człowiek zaczyna mieszać własne emocje, przekonania religijne, w tym błędne nauczania w które wierzy, lub jest niedojrzały w Chrystusie, niedojrzały wiekowo lub emocjonalnie. Z tego rodzą się proroctwa, które wywyższają go, pokazują jaki jest niesamowity, jaką może mieć wspaniałą posługę itd. itp. Kiedy to rozbija się o osobę a nie o Jezusa, jest to fałszywe.
Pewna kobieta bardzo się na mnie zezłościła, gdy przekazała mi 21 kartek zapisanych osobistym proroctwem, które otrzymała od jakiegoś ‘proroka’. Poprosiła, abym potwierdził jej, czy to było z Boga, czy też nie. Przeczytałem to. Może w pięć pierwszych zdań mogło pochodzić od Pana, ponieważ były to słowa ku budowaniu, napomnieniu i pocieszeniu, co było zgodne z 1 Kor. 14:3.
Pozostała reszta to było powtarzanie trzech rzeczy na różne sposoby – rzeczy, które mówiły, jaka ta kobieta jest wspaniała, jak jest obdarowana i jak wielką służbę może mieć. Powiedziałem jej wtedy, że może pierwsze pięć zdań mogło pochodzić od Pana, ale cała reszta była z ciała. Zdenerwowała się na mnie i od tego czasu kontakt nam się urwał. Pomyślałem wtedy, że jej prośba wyglądająca na wypowiedzianą w pokorze, tak naprawdę była ukrytą pychą, ponieważ oczekiwała, że powiem na te słowa „tak i amen”. Jej reakcja dowodzi tego, że się nie myliłem. Wszystko rozbijało się o nią samą, o jej ego i pychę.
Spójrz na wpływ Piotra, Pawła i pozostałych autorów Nowego Testamentu, który mają na ludzi przez około 20 wieków. Czy gdziekolwiek w ewangeliach widzisz Jezusa, który używając kwiecistej mowy mówi im, jak są wspaniali i jaki będą mieli wpływ na innych? Piotrowi Pan powiedział, że będzie rybakiem ludzi, a Pawłowi, że został powołany do pogan – ale nic na temat tego, jaki wielki wpływ ich pisma będą miały przez dwa tysiąclecia oraz to, że staną się kanonem Nowego Testamentu.
Jeśli w przypadku tych dwóch wielkich Bożych mężów usłyszeli oni tak mało o Bożych planach dla ich życia, o wpływie ich życia na przestrzeni wieków, to dlaczego ludzie dzisiaj myślą, że Ojciec lub Pan da im słowo przez proroka, które powie im, jakich wspaniałych dzieł dokonają w Panu? To tylko ego, próżność i pycha.
Dodatkowa uwaga
Spójrz na proroctwa, takie jak np. Jezus podał w Mat. 24 i Łuk. 21 lub też osobiste słowo przekazane Piotrowi o tym, w jaki sposób umrze. Proroctwa są raczej krótkie, zwięzłe, nie powtarzają się. Kolejnym znakiem, że coś jest z tym nie tak, że jest to mieszanka emocji i własnych wyobrażeń jest to, że jest to długie i płynie. Nasz Ojciec i nasz Pan są wystarczająco zręczni w posługiwaniu się słowem, aby krótko i zwięźle wyrazić to, co chcą przekazać.
Wizja pochodząca z własnego serca, której źródłem jest próżność
W Jer. 23:16 Pan mówi Jeremiaszowi, że fałszywe słowo, wizje i wyobrażenia nie tylko mamią ludzi, ale też „zwiastują widzenie własnego serca”.
Oto przykład: powiedzmy, że ktoś szuka mieszkania do wynajęcia. Ma przed sobą dwie możliwości. Pierwsze jest blisko pracy i sklepów, ale jest mniejsze, a z widokiem na parking. Jednak mieści się w ramach budżetu i nadaje się. Logicznie rzecz biorąc, jest doskonałe. Jest odpowiednie patrząc na sytuację życiową człowieka, który potrzebuje na rok czy dwa niedrogiego miejsca, aby uporządkować swoje życie.
Drugie zlokalizowane jest dalej od pracy i sklepów, jest większe i ma widok na park z ładnym stawem. Człowiek oczyma wyobraźni widzi, jak spaceruje po parku, jak spotyka się tam z przyjaciółmi. Mieszkanie jest droższe, lecz on wierzy, że z Bożą pomocą będzie go na nie stać.
Drugie mieszkanie przemawia do jego emocji, do osobistych upodobań i pragnień. To, że mieszkanie mu się podoba, że może się nim pochwalić przed przyjaciółmi sprawia, że czuje w sobie potwierdzenie (wewnętrzne świadectwo). To, że to wszystko mu pasuje, to dobre samopoczucie w swej duszy bierze za Boży pokój, mówiący mu: ‘ok, to mieszkanie dla ciebie’. Niestety myli to, co pochodzi z jego duszy myśląc, że to z ducha, a to tylko widzenie własnego serca.
Opisywany człowiek wynajmuje atrakcyjne mieszkanie, wmawiając sobie, że ma w sobie wewnętrzne świadectwo, że Bóg go w tym prowadzi. Po pół roku zaczyna zalegać z czynszem, dojazd do pracy go męczy i zaczyna się zastanawiać, czym Bóg kierował się, że dał mu to mieszkanie? To nie On, to jego próżność, pomieszanie emocji i upodobań własnego serca sprawiło, że dokonał złego wyboru.
Ludzie robią takie rzeczy przez cały czas, w kwestii wyboru małżonków, pracy, domów, zwierząt domowych, dzieci, samochodów, hobby, kościołów, szkół – wszystkiego w życiu. Podejmują decyzje duszy, a następnie muszą ponosić konsekwencje swoich czynów. Myślą, że skoro coś lub ktoś pasuje do ich stylu, do tego, co by chcieli, a czego nie, to musi to być Boże prowadzenie. Czasami tak jest, ale często ludzie podejmują decyzje w oparciu o własną próżność, o to, co pasuje ich duszy, o widzenie własnego serca, zamiast podjąć trudniejszą decyzję, która wymagałaby od nich rozwoju jako chrześcijanina. Z mojego doświadczenia wynika, że za trudniejszą decyzją często stoi Pan, a za łatwiejszą nie.
Cóż, doszliśmy do sedna życia, nieprawdaż? Zaczęliśmy mówiąc o tym, jak Pan uczył Jeremiasza, do jakich błędów prowadzi mieszanie spraw osobistych z Duchem Bożym. Zaczniemy w tym miejscu kolejnym razem.
John Fenn