J. Lee Grady
8 maja 2024 r
Wychowałem się w tradycji baptystów z Południa, a w wieku 18 lat przeżyłem doświadczenie zielonoświątkowe, będąc jeszcze baptystą. Ludzie żartują, że nazywają mnie teraz „baptykostalką”, ponieważ uważają to za dziwną kombinację doktryn. Dzieje się tak dlatego, że wielu baptystów jest cesasjonistami . Wierzą, że dary Ducha Świętego przestały działać po śmierci apostołów Nowego Testamentu.
Jako nastolatek nie widziałem żadnej sprzeczności w byciu baptystą i zielonoświątkowcem. Pastorzy baptystów zawsze mi mówili: „Jeśli jest to w Biblii, powinieneś w to wierzyć”. Ceniłem Słowo Boże i Słowo Boże nauczyło mnie o Duchu Świętym i Jego darach. Chciałem wszystkiego, co Bóg obiecał w swoim Słowie!
Kiedy dowiedziałam się, że mogę zostać ochrzczony w Duchu Świętym i doświadczyć darów Ducha, o których mowa w 1 Koryntian 12, zapragnęłam tego. Od tego dnia regularnie doświadczam darów Ducha w moim życiu, co zaowocowało wieloma zmianami w życiu. Moje doświadczenie zielonoświątkowe ostatecznie popchnęło mnie do służby podróżującej i obecnie głoszę w 39 krajach dzięki cudownemu wzmocnieniu, które otrzymałem w 1976 roku.
Dziś wciąż spotykam cesasjonistów, którzy twierdzą, że Bóg nie czyni już cudów. Wierzą, że po kanonizacji Biblii nie potrzebowaliśmy wizji, uzdrowień, proroctw, mówienia językami ani wybawienia od demonów. Twierdzą, że Bóg przestawił przełącznik i wyłączył moc, którą Jezus obiecał swoim pierwszym uczniom. Niektórzy posuwają się nawet do twierdzenia, że Bóg nie przemawia już do swego ludu w sposób osobisty – chyba że poprzez strony Biblii.
Uważam moich braci-cesasjonistów za część mojej duchowej rodziny, ponieważ wierzą, że Jezus jest Synem Bożym. Kocham ich mocno. Spędzimy razem wieczność w niebie. Nie mogę się jednak zgodzić z tym stanowiskiem i uważam, że utrudnia ono sprawę Chrystusa, osłabiając wiarę ludzi w to, co Bóg może zrobić. Oto trzy powody, dla których cesacjonizm jest szkodliwą doktryną:
Continue reading