Author Archives: pzaremba

Stan 04.10.2022

Stan Tyra
Królestwo, żeby było Królestwem, a więc przemieniającym doświadczeniem, musi wychodzić poza logikę i powtarzanie w kółko tego samego. Podobnie jak uczniowie Jezusa słuchamy kazań, po czym wracamy wprost do tego, co zawsze. Może zostaliśmy zachęceni, zapaleni entuzjazmem czy nawet emocjonalnie podekscytowani, lecz nic nie uległo zmianie. Królestwo musi wywrócić to dobrze nam znane życie do góry nogami. Gdzie więc jest Królestwo? W zasięgu ręki, twojej ręki. Jest dokładnie tam, gdzie ty jesteś, niemniej postrzegane przez zupełnie inne okulary.

Uczniowie po całej nocy łowienia, nie złapawszy niczego, usłyszeli od Jezusa, który nie był rybakiem, radę dotyczącą łowienia ryb. Oni byli rybakami, znającymi się na tej robocie, ale tej nocy byli nieskuteczni. Ten nie-rybak mówi do nich: „zarzućcie sieć po drugiej stronie łodzi”. Musieli pomyśleć, że to głupi pomysł!! „Jak ci się wydaje, coś ty za jeden?”

Gdy mowa o „duchowych” rzeczach, wydaje nam się, że wiemy, co robimy. Przyjmujemy, że zawsze będzie parę rzeczy, których trzeba się nauczyć, lecz, zasadniczo, jesteśmy doświadczonymi teologami. Wtedy pojawia się ktoś i zaprasza was do czegoś tak prostego i nielogicznego, że również myślicie: „jakże to głupie!”. „Kim ty jesteś?”

Królestwo musi wywrócić naszą doświadczoną logikę do góry nogami. Królestwo zawsze zaprasza cię do wyjścia poza to, co sensowne. Musisz usłyszeć zaproszenie, aby nakarmić tysiące, patrząc równocześnie na koszyk, w którym widzisz tylko pięć chlebów i dwie ryby. Metaforycznie mówiąc, musisz łowić całą noc, niczego nie złapać, po czym być gotowy do łowienia w tym samym miejscu przez nielogiczne zaproszenie do zmiany i doświadczyć obfitości wiary. Przenosi nas to od ludzkiej logiki do nielogicznej logiki Bożej.

W tym Królestwie twoje słabości są bardziej wartościowe niż mocne strony. Kiedyś myślałem, że Bóg ceni moje mocne strony, a toleruje słabości. Taka była moja przeinaczona teologia łaski, teraz wiem, że jest dokładnie odwrotnie. Bóg ceni moje słabości i toleruje moje mocne strony.

Kiedy Hunny opuscił mnie 2

FaithLivingNow

4 wrzesień 2022
Jak żyć po śmierci (bliskiego)
Wygląda na to, że poznaję swego martwego małżonka lepiej niż przez ponad 30 wspólnych lat. Może dlatego, że nie jest martwy. To było tylko jego ciało. Teraz, gdy widzi różne rzeczy znacznie wyraźniej, pojawił się nowy aspekt jego charakteru; głęboka mądrość i rozumienie. Nadal używa darów, które miał. Jak to możliwe, że nasza miłość wzrasta jeszcze bardziej?

Co więcej, gdy patrzę na jego puste krzesło i pamiętam, jak na nim siedział, kocham go i tęsknię, lecz w następnej chwili zaczynam rozumieć, że ta osoba, która zwykła tu siedzieć, zmieniła się. Nie tylko fizycznie, lecz również intelektualnie i duchowo. Ciągle wzrasta. Porzucił te rzeczy, które go powstrzymywały. Może były to jakieś zachowania wyryte w nim w dzieciństwie. Może uprzedzenia pochodzące z przeżytych stresów , nawet pewne cechy tożsamości, które tak naprawdę nie były jego?

Teraz jest to zupełnie inny Hunny niż ten, którego ceniłam. Jest czymś więcej.

Tak więc, nie muszę się bać, że zapomnę jak wyglądał, nie ma to znaczenia. Nie muszę tęsknić za jego uściskami, są znacznie głębsze niż fizyczne ramiona. I nie muszę pragnąc, aby umiał czytać w moich myślach… potrafi.

Nie jest to złudzenie spowodowane szokiem. Nie jest to fantazjowanie w rozpaczy i nie jest to również uwielbienie martwego, ponieważ czuję go i słyszę czasami. To nie są wspomnienia.

Continue reading

Kiedy Hunny opuścił mnie 1

FaithLivingNow


1 wrzesień 2022
Gdy mój Kochany opuścił mnie i poleciał do wieczności, nie było mnie w pokoju. Wyszłam na chwilę, aby przestawić samochód. Tylko kilka metrów, tak, żeby karetka mogła się zmieścić. Mogła to być minuta może dwie, gdy wróciłam aby zobaczyć jak bez życia spada z krzesła. Podbiegłam do niego, ale on już odszedł.

Dzwoniłam już na pogotowie, aby powiedzieć im, że bardzo cierpi na bardzo silny ból brzucha. Cały dzień sądził, że wydala kamień nerkowy, ale tak nie było. Krwawił wewnętrznie. Gdy więc, znieruchomiały mu nogi, zadzwoniłam na 911.
Tyle, że było już za późno. Nie wiedziałam o tym. On również nie.
Po wezwaniu karetki, przepraszał mnie, za to, że był w tak potrzebującym stanie, na co ja mówiłam, że również miałam takie chwile. Odpowiedział: „troszczenie się o ciebie to nic wielkiego”.

Continue reading

Kiedy Hunny opuścił mnie 3

FaithLivingNow


25.09. 2022
Hunny powiedział: „Nie dbam o to” i uwolnił mnie od poczucia winy.

Znowu jestem na tej drodze pełnej ukrytych min i dołów zniszczenia. Po raz kolejny Hunny przychodzi aby mnie uratować. Stało się to ostatniej nocy, gdy wygrałam pojedynek na spojrzenia demonów „czy to była moja wina?” i „czy mogłam zrobić coś więcej?”
Oczywiście, tkwiło to gdzieś z tyłu od odejścia Hunny, ponieważ nie mam jeszcze świadectwa zgonu. Nie mam pojęcia co znalazło się na tym małym skrawku, gdzie stwierdza się „przyczynę zgonu”. Ostatecznie wpadłam w tą czarną dziurę poczucia winy błagając Ojca, aby nie pozwolił na dodawanie do tego niczego sugerującego moje niedociągnięcie czy zaniedbanie.
„Ojcze, proszę, nie zniosę tej myśli, że to była moja wina”.
I w dół tej dziury rozpaczy i udręki. Jest bezlitosna i nieprzebaczająca. Tak więc, widziałam, że nie mogę tu pozostać, a raczej spotkać się z tą szpetotą i zgładzić ją. Lecz jak?

Poszłam do Ojca… następnie do Hunny i obnażyłam swoją duszę. „ Co zrobię jeśli okaże się, że to moja wina?” – łzy płynęły mi po twarzy. Usłyszałam jak przez prawe ramię Ojciec mówi: ”Jak wiele przyczyn możesz obrócić w swoje poczucie winy? Czy chcesz, aby to była twoja wina? Nic mniej cię nie interesuje?” Z pewnością umysł może
dążyć swoimi przebiegłymi i wstrętnymi drogami. Gdy patrzyłam na Hunny, powiedziałam do niego „A co jeśli to rzeczywiście była moja wina?” Wtedy powiedział ze swą autorytatywną i zdecydowaną pewnością: „Nie obchodzi mnie to”. Widziałam za nim sceny jego cierpienia, które dotykały go tak intensywnie. Wiedziałam, że często chciał odejść,
lecz decydował się pozostać tak długo dla mnie. Doszło do tego, że było to już nie do zniesienia a on ciągle walczył.

Gdy przyszło światło, zobaczyłam, jak pospieszył do tego pełnego miłości, akceptacji pokoju. Nie obchodziło go to, w jaki sposób dostał się tutaj. Nie obchodziło go, ponieważ nie miało to znaczenia.
Wszystko, co się liczyło to była ta Miłość… wolność od udręki.

Moje poczucie winy rozpadło się i rozdrobniła na popiół. Nie miało już zębów, aby mnie ranić.
Kocham mojego Hunny i on kocha mnie… bezwarunkowo. Każdego dnia mówił to wielokrotnie… a ciągle słyszę go, jak mówi teraz: „Kocham cię”.

Słońce wzeszło wokół niego i nigdy już nie zajdzie.
Jestem kochana i jestem wolna od poczucia winy.

< Jak żyć po śmierci (bliskieg) | Moja rada dla wdów i wdowców >

Faith
FAITHLIVINGNOW@GMAIL.COM

Czy walczysz z diabłem w okopie, czy też może wojna jest już wygrana? – część 4

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Dzisiaj powiem trochę o wizycie Pana, którą miałam kilkadziesiąt lat temu, a która zmieniła moje życie. Rzadko się tym dzielę, ponieważ to dość osobiste, a niektóre z pytań, które Mu wtedy zadałem, dotyczyły mojej rodziny i rodzin moich bliskich. Jednak uchylę tu rąbka.

Rozmyślałem wtedy o wersecie Mat. 28:18-19:
„A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc (autorytet) na niebie i na ziemi. Idźcie tedy …”
Greckie słowo tłumaczone w niektórych wersjach jako „moc” to w rzeczywistości „autorytet” lub exousia. Jezus powiedział:
Cały autorytet na niebie i ziemi został mi dany, więc idźcie tedy…”

Różnicę między mocą a autorytetem widać patrząc na policjanta. Broń, którą nosi, to moc. Jednak, gdy zatrzymuje ruch uliczny podniesieniem ręki, to autorytet. On nie kieruje ruchem za pomocą swej mocy, lecz otrzymał autorytet od rządu, aby ludzie go słuchali.
Ojciec przekazał Jezusowi cały autorytet, dlatego też mamy czynić innych uczniami. Dlaczego „dlatego”? Ponieważ jesteśmy w Nim a On w nas, więc jesteśmy odpowiedzialni za sprawowanie Jego autorytetu na ziemi.

Podobnie jak policjant, który ma autorytet, aby użyć siły (mocy), tak samo my zostaliśmy upoważnieni do używania Bożej mocy. Tak, jak moc i autorytet zdeponowane są w policjancie, również i chrześcijanie powinni zarówno żyć w autorytecie Pana, jak i być w stanie korzystać z mocy Ojca (przez Jego Ducha) tak, jak On chce.
Autorytet jest powiązany przez Ducha Świętego z mocą Ojca. Słowo i Duch są zgodni, więc chociaż nawet masz autorytet, aby używać Jego imię, to musisz to robić we współpracy z Duchem Świętym, który jest mocą. Jezus powiedział, że wyrzuca demony Duchem – Duch Święty jest mocą, która faktycznie wykonuje tę pracę.

Możesz wypowiadać imię Jezusa tyle razy, ile chcesz, bo masz do tego upoważnienie, ale jeśli Duch Święty nie poprze tego, to nic się nie wydarzy. Kiedy Duch połączy się z wypowiedzianym Imieniem, to wystarczy tylko raz wypowiedzieć to Imię, aby Boża moc została uwolniona w danej sytuacji.
Dlatego też powstrzymuję się przez jakiś czas, zanim się za kogoś pomodlę. Dlatego w czasie naszych konferencji dzielimy się na małe grupy, po 6 lub 8 osób, aby rozpoznać najpierw wolę Ojca, aby w czasie modlitwy Duch Święty mógł usłużyć osobie, o którą się modlimy.

Continue reading

Czy walczysz z diabłem w okopie, czy też może wojna jest już wygrana? – część 3

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Kilka lat temu jeździłem po zachodniej części Kansas, który jest prawie tak płaski jak stół. Dla tych spoza USA lub tych Amerykanów, którzy nigdy tam nie byli – Kansas leży pośrodku USA i uprawia się tam wiele zbóż. Jest tam jedna główna autostrada międzystanowa I-70, która biegnie przez całą długość stanu – ze wschodu na zachód. Ma długość 437 mil, czyli 703 km. Środkowe i wschodnie rejony Kansas posiadają jakieś wzgórza, ale zachodnie Kansas jest tak płaskie, że człowiek stojąc może po horyzont nie widzieć żadnych drzew czy zabudowań, jedynie ziemia i nieboskłon.

Był bezchmurny wieczór, gdy jechałem. Rozejrzałem się po niczym nieprzesłoniętym horyzoncie. Gdy słońce zaszło, mogłem dosłownie widzieć, jak ciemność ze wschodu przesuwa się na zachód, aby przykryć ziemię. Była to niezwykła, budząca podziw scena. Powiedziałem: „Ojcze, spójrz jak ciemność nadchodzi.” Natychmiast odpowiedział jasno i zwięźle:

„Nie chodzi o to, że ciemność nadchodzi, lecz o to, że światło się wycofuje”.
Stwierdzenie to ilustruje dwie strony duchowej walki. Jedna strona jest przerażona i krzyczy, ponieważ widzi ciemność, która nadchodzi do ich życia, do życia ich bliskich i całego społeczeństwa. Inne spojrzenie na tą sytuację jest takie – ciemność sama w sobie nie ma żadnej mocy, ponieważ nadchodzi tylko w takim stopniu, w jakim światło się cofa.

Kiedy mówimy o „wojnie duchowej”, ważne jest, aby spojrzeć na to z perspektywy Ojca, aby zobaczyć, że jedyny powód, dla którego wróg dotyka coraz bardziej czyjegoś życia jest taki, że gdzieś, jakoś światło się tam wycofało.

Błąd, który ludzie popełniają
Nauczyciele biblijni i pastorzy są znani z tego, że wyrywają wersety z kontekstu i przekręcając je tworzą myśl, która dobrze brzmi i się sprzedaje. Kiedy robią to w kwestii walki duchowej, ich błąd sprawia, że chrześcijanie zaczynając wierzyć w coś, jak w prawdę biblijną, gdy naprawdę wcale nią nie jest. Oznacza to, że Bóg nie przyznaje się do takich modlitw, ogłaszania czy duchowej walki.

Continue reading

Czy walczysz z diabłem w okopie, czy też może wojna jest już wygrana? – część 2

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Mówi się, że szkoląc agentów rządowych w wykrywaniu fałszywych pieniędzy uczy ich się, aby poznali prawdziwe pieniądze w najdrobniejszym szczególe. W ten sposób agent widząc podróbkę, natychmiast ją rozpoznaje, ponieważ dobrze wie, jak wygląda oryginał.

Tak więc w tym opracowaniu zacznę od pokazania realiów Nowego Testamentu, bo gdy zanurzymy się w nich, to gdy napotkamy fałszywkę, natychmiast ją rozpoznamy.

Dzięki czemu trafiasz do nieba?
Albo inaczej – co sprawia, że tam idziesz? Skąd o tym wiesz?
Większość ludzi od razu odpowie: „Ponieważ moje grzechy są przebaczone”.
Ale to nie jest poprawna odpowiedź. To, co sprawia, że idziesz do nieba, to twój duch odtworzony przez Ducha Świętego.

…Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest” Jan. 3: 5

Jezus mówi tutaj, że twoim ‘biletem do nieba’ jest twój duch odtworzony przez Ducha Świętego. Nie ma tu mowy o przebaczeniu grzechów. Pomyśl o tym w ten sposób – wszyscy w niebie mają ducha odtworzonego przez Ducha Świętego. Stare rzeczy przeminęły – oto wszystko stało się nowe. Jesteśmy nowymi stworzeniami w Chrystusie.
Przebaczenie naszych grzechów było legalnym działaniem, które pozwoliło Ojcu na odtworzenie przez Jego Ducha naszego własnego ducha.

A co z wodą?
Dla niektórych była to kwestia wielce sporna, lecz jeśli umieścić ją w kontekście, wtedy nabiera sensu. Pierwszą metodą ustawiania właściwego kontekstu jest spojrzenie na to z kim rozmawia Jezus. Rozmawia z Nikodem – przywódca w Izraelu, który próbował zrozumieć służbę Jezusa. Spotkali się w nocy, prywatnie i mamy tutaj wgląd w ich prywatną rozmowę.
Następne pytanie to ‘kiedy ma to miejsce’? Odpowiedź brzmi, że na początku służby Jezusa. We fragmencie w Jan.1 wszystko tyczyło się Jana Chrzciciela i sam Jezus poddał się chrztowi wodnemu. Jezus musiał pokazać Nikodemowi, że jest sprawiedliwy – wypełnił wszelką sprawiedliwość poprzez chrzest w wodzie. Co to znaczy?

Continue reading