Author Archives: pzaremba

Czy używasz duchowego mydła, czy duchowego żelu do kąpieli? – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Co mam na myśli mówiąc „duchowe mydło” czy też „duchowy żel do kąpieli”?
Czytajcie dalej, bo to metafora ważnej duchowej zasady.

Widziałem na Instagramie post jednej żony, która narzekała, że jej mąż do mycia używa zwykłej kostki mydła. Pytała też, dlaczego on ma nieskazitelną cerę, podczas gdy ona ze swoją ma ciągłe problemy, mimo że każdego ranka i wieczora spędza kilka minut stosując różne żele i kosmetyki do twarzy. Wciąż miała problemy z cerą – od pryszczy, przez nadmierne przetłuszczanie się, aż po jej przesuszanie się i pytała innych, dlaczego tak się dzieje?
Widząc tego posta od razu pomyślałem: „Bo twój mąż używa mydła, a ty używasz chemii, która niszczy naturalną równowagę twojej skóry”. Z tego obrazu płynie duchowa lekcja.

Czy wiecie, że w USA, aby mydło mogło być nazywane mydłem, musi spełniać określone warunki?
W USA produkt nie może być nazywany mydłem, jeśli nie spełnia wymagań określonych dla niego przez Food and Drug Administration, 21 CFR § 701.20. Aby produkt mógł być oznaczony jako „mydło”, musi spełnić WSZYSTKIE trzy warunki:
* Produkt składa się z soli zasadowych kwasów tłuszczowych (połączenie tłuszczów lub olejów z zasadą, np. ługiem).
* Właściwości myjące produktu wynikają z tych związków tłuszczowo-alkalicznych.
* Produkt jest oznakowany, sprzedawany i przedstawiany wyłącznie jako mydło.
(Jeśli opis mówi, że np. nawilża i ma ładny zapach, przestaje być mydłem i staje się kosmetykiem).
W USA nie ma konkretnej definicji żelu do kąpieli. To po prostu kosmetyk w postaci płynu, którym myje się ciało i jako kosmetyk, podlega innym regulacjom dotyczącym składników.

Co odkryłem jako nastolatek:
Metodą prób i błędów odkryłem, że prawdziwe mydło chroni moją twarz przed pryszczami (wraz z dodatkową zasadą, by nigdy nie dotykać twarzy palcami). Od tamtego czasu używam tylko mydła (Zest), a także „Grandma’s Lye Soap”, które jest bardzo łagodne dla mej cery. Prawdziwe mydło zabija bakterie, dlatego zapobiega pryszczom.
Ktoś może myć się czymś oznaczonym jako żel do kąpieli, a nie mydłem, myśląc, że to przecież to samo. I podobnie jak ta żona dziwi się, czemu nie widzi dobrych efektów. Nie zdaje sobie sprawy, że używa chemii, która nie ma właściwości prawdziwego mydła.

Continue reading

Świadectwo Barb i Johna Fenn – Epilog 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Zakończę tę serię kilkoma dodatkowymi rzeczami, których nauczyliśmy się po drodze…

Kultura „bratniej duszy”, „księżniczki”, „dopełnij mnie”
Kilka lat temu w Azji Wschodniej zdiagnozowano tzw. „syndrom księżniczki”. Polega on na tym, że młode kobiety przez całe życie słyszały, że są księżniczkami, i w to uwierzyły. Myślą teraz, że życie kręci się wokół nich – ich włosów, paznokci, ubrań, zainteresowań i ładnych rzeczy – i stawiają siebie w centrum uwagi, nie spodziewając się, że będą musiały wnieść do związku coś od siebie. W małżeństwie objawia się to tym, że żona nie robi nic, by wnieść coś do związku, ale oczekuje, że mąż będzie jej służył. Widziałem to kilka razy i we wszystkich przypadkach skończyło się to rozwodem. W małżeństwie nie ma miejsca na narcyzm. Żona-księżniczka całymi dniami siedzi, nie posprząta pustych opakowań po chipsach, nie gotuje, nie sprząta, nie pierze, nie umie trzymać się budżetu – a on wraca z pracy i robi wszystko. To właśnie syndrom księżniczki.

Jest też w kulturze popularnej inna idea, zwana „bratnią duszą”. To termin psychologiczny – bardzo stary, występujący nawet w judaizmie. Problem pojawia się, gdy ktoś wierzy, że gdzieś tam istnieje jedna, jedyna bratnia dusza, przeznaczona dla niego. Ponieważ wierzy, że jego partner jest mu tym przeznaczonym, rodzi to wobec niego nierealistyczne oczekiwania. To sprawia, że pary wchodząc w poważny związek lub żeniąc się, wcześniej nie „odrabiają pracy domowej”, czyli nie poznają się, nie uczą się komunikacji, nie uczą się, jak się kłócić, jak rozwijać praktyczne umiejętności potrzebne, gdy dwoje ludzi mieszka pod jednym dachem.

Forma miłości zastępuje jej istotę. Pewnego dnia zauważają, że ich „bratnia dusza” nie jest doskonała – a może raczej, że dostrzegali te niedoskonałości od początku, ale ciągle myśleli, że mogą je zmienić albo że to nie są sprawy kluczowe. Wtedy pojawia się rozczarowanie, czasem gorycz, a drobiazgi urastają do rangi wielkich problemów.

Czy moja żona mnie dopełnia, a ja ją? Tak. Czy jest moją bratnią duszą, a ja jej? Tak. Czy idziemy w tym samym kierunku wzrastając w Chrystusie, w pobożności, w szukaniu dobra drugiej osoby? (Bez prób zmieniania się nawzajem). Tak. Nie mamy innych motywów, niż aby błogosławić się i kochać nawzajem. To prawdziwe życie i podejmowane trudne decyzje, gdy kochasz tę osobę, ale w danej chwili jej nie lubisz. Ale ją kochasz i dostosowujesz się, wzrastasz jako człowiek w Chrystusie.

Continue reading

Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo lub Proroków

Northwest prophetic
Przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)
Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo lub Proroków; nie przyszedłem znieść, ale wypełnić”.
Jest to dość standardowy werset, do którego odwołują się ludzie, którzy chcą przekonać cię, że musisz być zniewolony Prawem, tak jak oni. Dobrze, przyjrzyjmy się temu.
Po pierwsze: stwierdzenie to znajduje się w Ewangelii Mateusza 5: Jezus przemawia do ludzi podlegających Prawu. Nie przemawia do wierzących Nowego Przymierza. Przemawia językiem ludzi podlegających Prawu, ale nie potwierdza Prawa. Spójrzcie na to. Przeczytajcie całą Ewangelię Mateusza 5. W tej rozmowie Jezus nie mówi: „Pamiętajcie, aby przestrzegać Prawa!”. Mówi: „Prawo jest tylko punktem wyjścia!”.
Przykładem jest werset 17: „Albowiem powiadam wam, że jeśli wasza sprawiedliwość nie przewyższy sprawiedliwości faryzeuszy i uczonych w Piśmie, to na pewno nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. Jeśli nie jesteście lepsi od ludzi, którzy najlepiej przestrzegają Prawa, nie wejdziecie do Królestwa. O tym właśnie jest całe to kazanie: o Królestwie.
Potem Jezus staje się naprawdę poważny. W dalszej części dekonstruuje Prawo. „Słyszeliście, że powiedziano… ale ja wam powiadam…”. Pięć razy podnosi poprzeczkę powyżej tego, czego wymagało Prawo.
Następnie kontynuuje (rozdział 6 jest kontynuacją tego kazania), wyjaśniając lepszy sposób. Przez chwilę nie mówi o królestwie, ale w końcu do tego dochodzi: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane. Nie martwcie się więc o jutro, bo jutro będzie miało swoje zmartwienia. Każdy dzień ma swoje własne zmartwienia”.
To samo kazanie jest kontynuowane również w rozdziale 7. Odrzucił już Prawo, pobożne uczynki starego paradygmatu; teraz odrzuca pobożne uczynki nowego paradygmatu: „Wielu powie mi w owym dniu: «Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w Twoim imieniu i w Twoim imieniu nie wypędzaliśmy demonów, i w Twoim imieniu nie czyniliśmy wielu cudów?„.
Tak, to też nie jest celem. „Odejdźcie ode mnie, nigdy was nie znałem” – taka jest nagroda, jaką otrzymują. Naszym celem jest poznanie Go. Następnie kończy kazanie, schodzi z góry i demonstruje swoje nowe Królestwo, uzdrawiając chorych i nauczając o Królestwie.
OK. To jest nasz kontekst. Teraz przyjrzyjmy się konkretnemu zwrotowi: „Nie przyszedłem znieść Prawo, ale je wypełnić…”.

Tak, Jezus wypełnił Prawo. Teraz Prawo jest wypełnione. Co to znaczy, że coś jest wypełnione?
Mój ojciec wypełnił hipotekę na swój dom. Teraz, gdy hipoteka została wypełniona, jest ona nieaktualna, wypełniona, zakończona, bezsilna. To właśnie oznacza „wypełnić”. Jest skończone.
Tak więc, tak, WSZYSTKIE warunki Starego Przymierza (bo tym właśnie jest prawo) są teraz nieaktualne, wypełnione, zakończone, bezsilne, ponieważ Stare Przymierze przestało istnieć.
Tora (pierwsze pięć ksiąg Biblii, zawierające Prawo Starego Przymierza) jest interesującą (i użyteczną) książką historyczną. Opowiada historię przymierza, którego Bóg nigdy nie chciał i które nigdy nie działało [Dz 15,10]. Możemy uczyć się na ich błędach i powinniśmy to robić.

Continue reading

Wizerunki rzeźbione w kulcie?

dr Eli Lizorkin-Eyzenberg
Oryg.: TUTAJ

Jeden tekst, wiele wizji: walka o boskie obrazy.
Od wieków utrzymuje się głęboki podział teologiczny między katolikami, prawosławnymi i protestantami w kwestii wykorzystania sztuki sakralnej (rzeźb) w kulcie. Ten spór koncentruje się na wykorzystaniu rzeźb, ikon i innych wizualnych przedstawień boskości, a zwłaszcza Jedynego Prawdziwego Boga. Protestanccy chrześcijanie, zakorzenieni w swojej interpretacji tekstów biblijnych, często postrzegają takie przedstawienia jako naruszenie Dziesięciu Przykazań, a konkretnie zakazu tworzenia i oddawania czci wizerunkom (Wj 20, 4-5). Argumentują, że sztuka sakralna grozi bałwochwalstwem, odwracając nabożeństwo od Boga ku przedmiotom materialnym. Z kolei katolicy i prawosławni bronią używania ikon i rzeźb, twierdząc, że służą one jako pomoce w kulcie, a nie same w sobie jako przedmioty kultu, wzmacniając głębszą więź z boskością. Ten rozdźwięk teologiczny odzwierciedla szersze różnice w tradycji, interpretacji Pisma Świętego i roli kultury wizualnej w praktyce duchowej, kształtując odmienne praktyki kultu w różnych wyznaniach chrześcijańskich.

Czym jest wizerunek ryty? Obraz ryty to ręcznie wykonany wizerunek, często rzeźbiony lub rzeźbiony, który ucieleśnia duchowe, kulturowe lub artystyczne znaczenie. Te dzieła, zazwyczaj wykonane z drewna, kamienia lub metalu, służą jako znaczące symbole oddania, inspiracji lub szacunku w różnych tradycjach. Nie są jedynie przedmiotami, lecz odzwierciedlają kunszt i kreatywność rzemieślników, ukazując piękno i głębszą prawdę. Wizerunki ryte mogą inspirować do refleksji, sprzyjać więzi ze wspólnymi wartościami i upiększać święte miejsca swoimi misternymi wzorami.

Ale jak to możliwe, że czytając ten sam tekst, można się tak ostro różnić? Niniejszy esej pokrótce przyjrzy się różnym interpretacjom Dziesięciu Przykazań, aby rozpocząć odpowiedź na to pytanie.

Continue reading

Świadectwo Barb i Johna Fenn – Epilog 1

John Fenn
Jak wytrwać w małżeństwie
Mam nadzieję, że czytając nasze świadectwo, mogliście nas lepiej poznać i wynieść z tego coś pomocnego dla samych siebie.  W tym epilogu chciałbym skupić się na tym, co robiliśmy źle i dobrze, aby pozostać małżeństwem i wciąż kochać się przez wszystkie te lata.

50 lat randkowania
W październiku 2024 Barb wspomniała, że właśnie obchodzimy 50 rocznicę naszego chodzenia ze sobą, ponieważ to w październiku 1974 poprosiłem ją, aby została moją dziewczyną. Często otrzymuję e-maile od ludzi, którzy albo chcą się pobrać, albo zastanawiają się, czy osoba, z którą się spotykają, jest „tą jedyną”, albo z drugiej strony -zastanawiają się nad rozwodem lub też odczuwają tęsknotę za współmałżonkiem, który odszedł.

Pierwszym elementem jest to, że my wciąż ze sobą ‘randkujemy’. Nadal otwieram przed nią drzwi auta lub drzwi wejściowe tak, jakbyśmy dopiero zaczęli ze sobą chodzić. Idąc chodnikiem, idę od strony ulicy, aby ją chronić. To moja dziewczyna. Regularnie znajdujemy czas na nasze ‘randki’. Gdy Chris był w domu i mieliśmy jego młodszych braci, którzy mogli go przez chwilę przypilnować, mogliśmy wtedy pójść na spacer niedaleko domu, wybrać się do restauracji albo na fast-food – aby choć przez chwilę móc cieszyć się naszą relacją ze sobą.

Świętujemy słowa „kocham cię” bardziej niż trudne chwile, przez które przeszliśmy, ale to właśnie trudności sprawiają, że słowa „kocham cię” nabierają głębszego znaczenia.

Continue reading

Mroczna historia blokerów hormonalnych i dojrzewania


Te leki są wciąż i wciąż wciskane bezbronnym pacjentom ze względu na ogromne zyski.

Mroczna historia blokerów hormonalnych i dojrzewania

Tłum.: Google

. . .
• W tym artykule ujawniona zostanie ukryta prawda o blokerach hormonów, zapomnianych pokoleniach, którym zrujnowały one życie, a także obszerna dokumentacja pokazująca, jak niebezpieczne są te „bezpieczne i skuteczne” leki.

Elementy szamanizmu w pentekostalnej ekstazie mistycznej — przypadek Todda Bentleya

Bardzo interesująca analiza zjawiska. Link do całości i pierwszy akapit artykułu:

Andrzej Migda
Przebudzenie w Lakeland, które zaczęło się 2 kwietnia 2008 r. było wydarze­niem szeroko komentowanym w kręgach pentekostalnych. Todd Bentley -kanadyjski ewangelista przyjechał na czterodniową konferencję chrześcijań­ską do Ignited Church’ w Lakeland na Florydzie. Organizatorzy konferencji zaplanowanej na kilka dni byli zaskoczeni faktem codziennego wzrostu licz­by uczestników. Początkowo konferencja odbywała się w sali mieszczącej 700 osób. Potem została przeniesiona do kilkutysięcznej, a wkrótce spotkania odbywały się w sali mieszczącej dziesięciotysięczne audytorium oraz na sta­dionie. Codziennie odbywały się dwa spotkania przeważnie prowadzone przez Todda Bentleya. Olbrzymią popularność przebudzenie zdobyło dzięki trans­misji nabożeństw przez Internet oraz za pośrednictwem kanału telewizyjne­go GOD.TV. W trakcie emitowanych programów przekazywane były relacje zawierające świadectwa wiernych o mających się dokonać uzdrowieniach z poważnych, często nieuleczalnych chorób. Relacjonowano też świadectwa nadsyłane przez osoby, które ich zdaniem były uzdrawiane, siedząc przed telewizorem lub oglądając spotkania przez Internet. Według danych poda­wanych przez właścicieli serwisu GOD.TV dział relacjonujący wydarzenia na Florydzie odwiedzany był przez około 300 mln użytkowników. Pastorzy z całego świata organizowali wyjazdy do Lakeland celem naocznego spraw­dzenia dochodzących przez media wieści. W związku z tym fenomeny obser­wowane w trakcie nabożeństw na Florydzie szybko zaczęły przenosić się do innych miast i krajów. W Europie były to m.in. Ukraina, Szkocja i Irlandia.

. . .