Author Archives: pzaremba

Rozróżnianie między głosem Ducha Świętego, a głosem własnego ducha – 1

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Młoda para ma w sercu zbudowanie obozu przeznaczonego na rekolekcje kościelne, na odpoczynek dla pastorów i spotkania przebudzeniowe. Odwiedzają posiadłość i to co widzą natychmiast porusza ich serca. Wierzą, że Bóg pokazuje im, co tu może powstać: tam, po drugiej stronie potoku, będzie miejsce na ognisko i piknik, po drugiej stronie będą domki i ścieżki prowadzące w dół do centralnej stodoły i strefy konferencyjnej na polanie…  Widzą to wszystko oczyma wyobraźni i w głębi serca wierzą, że to Bóg daje im tę wizję.

Wiara, że to Pan, prowadzi ich do zakupu nieruchomości, nabywają ją wielkim nakładem osobistym, ale z biznesowego punktu widzenia, nie mają na to wystarczających środków. Za własne pieniądze stawiają stodołę, w której mogą odbywać spotkania, wierząc, że Pan da im brakujące pieniądze na realizację wizji.

Upływa kilka lat ciężkiej pracy, ale postęp prac jest niewielki. Para dotarła do lokalnych pastorów, oferując swój obóz dla ich  kościołów, ale nikt nie wykorzystał tego dla przeprowadzenia rekolekcji ani konferencji. Zmagają się z nieustającymi problemami finansowymi, z wolontariuszami, opiekunami i robotnikami, którzy przychodzą i odchodzą i w głębi serca zastanawiają się, co zrobili źle. Jednak na zewnątrz nadal dzielą się swą wizją z każdym, kto tylko chce słuchać. Udało im się zorganizować kilka spotkań przebudzeniowych w swoim obozie, ale w żaden sposób nie dorastało to do tego, co sądzili, że Bóg włożył w ich serca. Wkrótce kombinacja ich wieku, choroby i braku funduszy zmusza ich do sprzedaży posiadłości, zastanawiania się, jak to się stało, że zawiedli Boga i co poszło nie tak?

Continue reading

Dlaczego dziewicze narodzenie?

Kevin Bauder
04.12. 2020

Konserwatywni liberałowie zazwyczaj sprzeciwiają się dziewiczemu narodzeniu Chrystusa. Uważają to za nieracjonalną i nienaukową teorię, która była, ich zdaniem, całkowicie zbędna. Cokolwiek szczególnego było w Jezusie umieszczają w Jego unikalnej lecz ludzkiej Boskiej świadomości, a nie w rzeczywistej boskości. Ci starzy liberałowie i moderniści bardzo lekceważą a nawet szydzą z tych, którzy nalegają na to, że dziewicze narodzenie było niezbędne dla chrześcijańskiej wiary.

Ten liberalny pogląd, rdzewiejący obecnie jako ponad stuletni zabytek, nie był wierny biblijnemu objawieniu. Co więcej, pozostawił dziury w systemie doktrynalnym, którego Biblia naucza. Usunąć dziewicze narodzenie Chrystusa to całkowicie zniszczyć przesłanie o Bożym działaniu z ludzkością.

Jedną z przyczyn jest to, że Jezus Chrystus jest ogłaszany prawowitym królem Izraela, a zasadność tego twierdzenia spoczywa na sprawie rodzicielstwa. Aby potwierdzić słuszne roszczenie do tronu i berła Izraela Jezus musi móc prześledzić Swoje pochodzenie od szczególnych jednostek. Równie ważne jest to, że musi móc odrzucić Swoje pochodzenie od innych.

Continue reading

Litera czy alegoria?

Richard Murray

Jednym z głównych problemów na jakie współcześnie natrafiają chrześcijanie czytając Biblię jest to, że błędnie alegoryzują Nowy Testament, podczas gdy powinni go czytać dosłownie, a czytają literalnie Stary Testament, choć powinni go traktować alegorycznie.

Pozwólcie, że wyjaśnię.
Wielu chętnie alegoryzuje Nowy Testament (tj. czyta je nie-dosłownie) podczas gdy nie chcą iść za jego nauczaniem pozbawionym przemocy. Robią tak z fragmentami podkreślającymi bezwarunkowy pacyfizm, jak na przykład Kazanie na Górze (Mt 5:38-48) po to, aby uniknąć przyjęcia życia pozbawionego przemocy wobec swoich WŁASNYCH literalnych wrogów. Lecz ci sami handlarze gniewem szybko zwracają się do „martwej litery” dosłownego czytania Starego Testamentu po to, by usprawiedliwić i zachowywać swój krwiożerczy gniew wobec swoich przeciwników. Ci zabójczy literalni interpretatorzy wskazują na to, że musimy zajmować się naszymi obecnymi wrogami w taki sam sposób, „literalnie” depcząc serca, łamiąc kości, grzmocąc gniewem jak to robili starotestamentowi święci. Po literalnym potraktowaniu Starego Testamentu i uzbrojeniu go, odwracają się i liberalnie alegorycznie traktują Nowy Testament, gdy chodzi o takie rzeczy jako „miłuj swego wroga”, „nadstaw drugi policzek”, „błogosław tych, którzy cię przeklinają i obrażają”. Gdy ktoś sprzeciwia się temu, mądrze wskazując na to, że „rzeczywiście” powinniśmy te wersy stosować do naszych „literalnych” przeciwników, handlarze gniewem zawsze znajdą sposób na to, by stwierdzić, że Jezus mówił tutaj symbolicznie, abstrakcyjnie, ogólnikowo i w jakimś niespecyficznym sensie, lecz w porządku jest iść i zniszczyć atakujących nas wrogów literalnie starotestamentowym „oko za oko”.

Jezus chce, abyśmy byli czyniącymi pokój, zamiast przekręcać Pisma – mamy traktować alegorycznie Stary Testament, lecz traktować dosłownie Nowy. Robimy to dzierżąc starotestamentową destrukcyjna obrazowość tylko przeciwko złym wyobrażeniom, a nigdy przeciwko złym narodom, przeciwko zepsutym zamiarom, nigdy przeciwko zepsutym ludziom pierwotnie stworzonym na obraz Boga.
Podobnie w przypadku Nowego Testamentu; traktujemy go dosłownie wypełniając w ten sposób dwa największe przykazania radosnego miłowania Boga i bliźniego.

Wolna wola 4

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Największy problem, o który jestem często pytany w korespondencji, dotyczy emocji i myśli. Żyjemy w kulturze krótkich wideo klipów, które mają pobudzać nasze emocje, żerować na lękach i podejrzeniach, które rzadko odwołują się do wyższych, szlachetnych ludzkich myśli i emocji.

Jesteśmy egocentryczni również z powodu naszej upadłej natury, żyjąc w zniszczonym i upadłym świecie. Doświadczenie życiowe sprawia, że niektórzy dorastają, nigdy nie nauczywszy się kontrolować swoich myśli i emocji – reagują na wszystko, co ich spotyka, w sposób emocjonalny (pisałem o tym w poprzedniej serii). Jednak wolna wola pozwala nam zachować w tym równowagę.

Wolna wola daje nam możliwość odczuwania emocji i nauczenia się, jak je kontrolować
Ponieważ nie jesteśmy robotami, ale suwerennymi istotami, oznacza to, że odpowiadamy za to, co myślimy, co czujemy i jak działamy. Emocje skłaniają nas do działania – wpływają na nasze decyzje. Emocje są czymś dobrym, jednak przypominają rzeki, z których każda płynie w określonym kierunku niosąc określoną ilość wody i mając różną zawartość. Emocje pozwalają nam odkrywać wyżyny i głębie ludzkiego doświadczenia, jednak mamy możliwość utrzymania w równowadze emocje z rozumem. Abyśmy byli w stanie podejmować mądre decyzje, potrzebujemy tej równowagi.

Continue reading

Stan 26/30.11.2020

26 listopada
Stale powtarzam, że zbawienie (sozo, pełnia) to nie zdarzenie, lecz podróż przez doświadczenia. Niemniej, dla osoby, która nic nie wie o aktualnej podróży osobistych doświadczeń może czasami wydawać się zdarzeniem. Obserwator często zakłada, że przebudzona świadomość jest związana z wielką dyscypliną i powodzeniem, podczas gdy w rzeczywistości zawsze jest dokładnie przeciwnie.

Pierwsza część mnie „przeznaczona do zbawienia” to ta, którą moje ego może zaprezentować nie ryzykując obszernego ujawnienia ukrytego-ja. Jest to owo fałszywe ja, które zazwyczaj pierwsze wychodzi do przodu po nawrócenie, ponieważ pragnie grupowej akceptacji bardziej niż Bożej świadomości. Kiedy już moja grupa mówi mi, kim jest Bóg i jakie jest moja „pozycja” z Bogiem, to nie potrzebuję rzeczywiście Boga. Moja grupa jest moim bogiem, pomimo że nigdy nikt tego głośno nie powie. Po prostu potrzebuję Boga do „głównych” zmagań, aby podeprzeć swój ewangelikalny fundamentalizm i aby przygotować swoją posesję na szczycie wzgórza.

Continue reading

Stan 23/25.10.2020

23 listopada
Nikt nie może wykazać się przed Bogiem tym, że jest godny. Ani ty, ani nikt. Poznanie Boga jest po prostu sprawą świadomości. Jezus popycha widzenie do skrajności dając nam w Sobie wzór kochania tych najmniejszych z ludzkości i wzywając nas do tego samego. Tak naprawdę, to jest to jego jedyny opis ostatecznego sądu (Mt 25). Nic o zachowaniu, nic o udziale w kościele, po prostu widzenie. Czy możemy zobaczyć Chrystusa w „nikim”, w kimś kto nie wierzy tak, jak my wierzymy, kto nie gra w tą samą grę powodzenia, religii czy jakąkolwiek inną. Czy możemy zobaczyć Chrystusa w tych, którzy nie mogą się nam odwdzięczyć? Tylko wtedy, gdy widzimy Chrystusa tam, gdzie nie jesteśmy przyzwyczajeni Go widzieć, czy nawet szukać, nie widzimy naszymi własnymi oczyma.

Ostatecznie, Jezus stawia wszystko na jedną kartę, mówiąc nam, że musimy kochać naszych wrogów. Logicznie rzecz biorąc to nie ma żadnego sensu! Niemniej, z punktu widzenia dusz, sens jest doskonały. Albo widzimy to, co boskie we wszelkim stworzeniu, albo nie widzimy tego w ogóle.

Continue reading