Category Archives: Couchey Kriston

Wchodzenie do Chwały

Couchey Kriston

Przejście kwantowe

Enoch chodził z Bogiem, a potem go nie było; ponieważ Bóg zabrał go” (Rdz 5:24). Przygotuj się na kwantowy skok. Termin „przejście kwantowe” pochodzi z fizyki i odnosi się natychmiastowej zmiany jednego stanu energii w inny. Doszliśmy do granicznego punktu, z którego następny krok jest krokiem do chwały Bożej. Gdy wchodzimy do Jego chwały, On wchodzi w nas i objawia nam oraz przez nas istotę natury i autorytetu Bożego. Podobnie jak było z Enochem, nie będzie już więcej widać tych, którzy chodzą z Ojcem, lecz będzie widoczny Chrystus w nich.

Zmiana paradygmatu

Przenosimy się pustyni do Ziemi Obiecanej, od zbierania manny do opływania w mleko i miód, od zaspokojenia do obfitości, od prostego działania w darach do chodzenia w suwerennej Chwale. Sam Pan przychodzi, aby spocząć w chwale w Swoich synach i na nich… „Potem nagle przyjdzie do swej świątyni Pan, którego oczekujecie, to jest anioł przymierza, którego pragniecie. Zaiste, on przyjdzie – mówi Pan Zastępów” (Mal. 3:1).  My jesteśmy tą świątynią. „Chrystus we mnie” jest czymś więcej niż tylko sloganem. On przychodzi w takiej chwale, że wszystko wokół ulegnie zmianie. Zmienią się zasady. Tylko prawda się nie zmieni, lecz jej rozumienie w świetle Jego chwały będzie znacznie bardziej wyraźne.

Gdy wszystko ulegać będzie zmianie, nikt nie będzie się chlubił w Jego obecności, nie będzie już żadnego „jak zwykle”, nie będzie już więcej przyglądających się z dala czy zgadzających się biernie na wszystko. Odchodzi zarozumiałość spośród Jego ludzi, rzeczywistość nieba nawiedza Ziemię a prawa pochodzące z rzeczywistości niebios depczą prawa tego naturalnego świata. Nic nie będzie niemożliwe i nie będzie się gdzie ukryć.

Niebo i Ziemia staną się jednym.

Przyjdź królestwo twoje, twoja wola niech się stanie jak w niebie tak i na ziemi„. To modlitwa o to, aby w sposobie wyrażania suwerenności Ojca aspekty nieba i ziemi stały się JEDNO. Królestwo Boże nie jest „miejscem” rozumianym z ziemskiej perspektywy jako miejsce i czas w przestrzeni. Jest to ten aspekt Chrystusa, który manifestuje się w ludziach i przez nich. Gdy Jezus powiedział: „Idę przygotować wam miejsce” było to „miejsce” w Nim, w rzeczywistości Ducha. Jest to „siedzenie” w okręgach niebieskich, tam gdzie jesteśmy posadzeni WŁAŚNIE TERAZ.

Jezus powiedział nam, abyśmy modlili się: „Przyjdź królestwo twoje, bądź wola twoja jak w niebie tak i na ziemi„. On już rządzi wszystkim a w niebie Jego wola jest wykonywana doskonale. On przychodzi do Swojej świątyni w pełni po to, abyśmy mogli manifestować na ziemi rzeczywistości Jego panowania w niebie. Nowe Jeruzalem (oblubienica) zstępuje z nieba, co oznacza, że pełnia czasów tych, którzy zasiadają w okręgach niebieskich, którzy są JEDNO z Nim w Duchu, całkowicie pokaże to, co już istnieje w niebie. Niebo zstępuje na ziemię i Jego wola jest wykonywana. On wyniósł nas do miejsc niebieskich, Niebo i ziemia są JEDNO, gdy manifestujemy na ziemi naszą JEDNOŚĆ z Nim w okręgach niebieskich.

Jego celem jest przybliżyć Jego królestwo (miejsce rządów Boga) ludziom, aby było w zasięgu ręki człowieka. Nie znaczy to, że On przychodzi, aby nas zabrać na inne miejsce, my JUŻ zasiadamy na tym miejscu, które dla nas przygotował. On sprawia, że to miejsce w niebie manifestuje się w rzeczywistości ziemi. On jednoczy aspekty nieba z ziemi. Wszystko wokół ma się zmienić i nić już nie będzie takie samo.

Ten ilościowy skok to manifestacja synów podobnych do obrazu ich Ojca. To jest skok ilościowy, to jest zmiana paradygmatu, to jest zmiana. To jest dzień Pański!

W Jego Miłości

Kriston Couchey

продвижение сайта

Zmiana pór

Couchey Kriston

PAN ZASTĘPÓW POJAWIA SIĘ

Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę. Zmiany w duchowej rzeczywistości przyspieszyły w dramatyczny sposób. Odezwał się okrzyk, którego natężenie wzrasta a jego kulminacyjnym puntem będzie wołanie: „Król jest tutaj!” Pora chodzenia po pustyni zakończona. Wchodzimy do Ziemi Obiecanej prowadzeni przez Samego Pana Zastępów. On przyszedł, aby prowadzić nas do zwycięstwa. Okres oczekiwania i obserwowania zbliżył się do końca. W miarę jak Król nadchodzi, aby zająć należne mu miejsce Pana kościoła, wszystko za czym tęskniliśmy eksploduje w postaci fali Chwały. Czas bólów porodowych i potu zmienia się w okrzyki radości! Armia Boża zajmuje swoje miejsce w bitewnym szyku, każdy na swoim właściwym miejscu a wrodzy Boga drżą i trzęsą się. Gotujcie drogę Pańską, wyprostujcie ścieżki dla stóp Jego! Nie jest to czas, aby bać się tego, co przeciwnik robi. To, co chciał nam wróg uczynić złego, Bóg obróci ku dobremu i zwycięstwo będzie jeszcze słodsze. Podnieście bramy wierzchy swoje, aby Król Chwały mógł tam wejść. To jest czas, gdy Dzień Pański jest u drzwi!

CHWAŁA BOŻA NAPEŁNIA ŚWIĄTYNIĘ

…. a Pan, którego szukacie, przyjdzie nagle do swojej świątyni, jako posłaniec przymierza, którego szukacie, przyjdzie nagle, mówi Pan zastępów. W dniach Salomona chwała Boża wypełniła świątynie. My, ludzie Boży, jesteśmy tą świątynią i czas Jego przyjścia do świątyni jest bliski. Dwa tygodnie temu w czasie uwielbienia nasz 8 letni syn miał wizję. Widział ciemność, lecz światło zajaśniało nad ciemnością, po czym powiedział: „Myślałem o tym, że Bóg zamierza przyjść i przyszedł!” Powstań, zajaśniej, bo zjawiła się światłość i chwała Pańska rozbłysła nad tobą. Bo oto ciemność okrywa ziemię i mrok narody, lecz nad tobą zabłyśnie Pan, a jego chwałą ukaże się nad tobą. Przeżyjemy manifestację obecności i mocy Bożej jak jeszcze nigdy dotąd, a przed Jego chwałą każdy człowiek padnie albo ze strachu, albo w uwielbieniu.

WYCHODZENIE Z GROTY

Jest to czas wychodzenia z groty Adullam. Pan odrzucił Saula a ten upadł na swój własny miecz. Czas ukrywania się Dawida w grocie Adullam zakończył się. Ci, ukryci w grocie, byli zagrożeniem dla egoistycznych ambicji Saula. Izolacja spowodowała, że niektórzy z nich są zachowawczy i nie chcą wychodzić do innych, lecz ci, którzy wychodzą z tej pustynnej groty idą za Królem w jedności i miłości ze swymi braćmi. Jest to pora kształtowania się nowych kompanii wspaniałych wojowników królestwa Tego, który zasiada na tronie Dawida. Ten czas jest porą wychodzenia z izolacji, przygotowania i budowania nowych relacji, na których spocznie Chwała Boża i przez które będzie przepływać.

OGIEŃ SĄDU

Wtedy Eliasz przystąpił do całego ludu i rzekł: Jak długo będziecie kuleć na dwie strony? Jeżeli Pan jest Bogiem, idźcie za nim, a jeżeli Baal, idźcie za nim! To jest pora Eliasza stojącego na górze i wołającego: jak długo będziecie się trzymać dwóch stron? Spadnie ogień Boży, sprawdzając ludzkie serca i będzie sygnałem do upadku i powstania wielu. Dla wielu ten ogień Boży będzie żarem pasji, który odmieni ich serca, aby płonęły miłością do Niego, dla innych będzie to ogień, który doprowadzi ich do jeszcze głębszego buntu i zwiedzenia. Osąd jest czymś dobrym! Po prostu jest to oddzielenie tego, co nikczemne, od tego co cenne. Sąd zbliża się do serc poszczególnych jednostek, kościołów a następnie narodów.

POTOP WODY

Jest to pora wylewu Bożej rzeki. Deszcz zbliża się i wody podnoszą się, aby tych, którzy znajdują się w bezpiecznej Arce, unieść do obłoków chwały i zaspokoić spragnione dusze życiem, które zmyje brud perfidii. W czasie uwielbienia nasz dziesięcioletni syn zobaczył szybko płynącą rzekę, której wody podnosiły się błyskawicznie ponad głowy ludzi, następnie ponad poziom dachów budynków (stworzonych przez ludzi systemów) i płynęły tak, że znacznie przekraczały potrzeby. Mój trzyletni syn powiedział wtedy, że te wody zmyły błoto z naszych ust. Następnie zobaczył tysiące ludzi skaczących z radości. Pora na oczyszczający i życiodajny strumień rzeki pochodzący od Ojca jest blisko. Ta powódź przekroczy nasze możliwości ujęcia jej i przyniesie ze sobą oczyszczający i uzdrawiający strumień życia.

PAN jest święty w swej świątyni; niech cała ziemia zamilknie przed Nim.

W Jego Miłości

Kriston

продвижение сайта

Przyjmowanie prawdziwej tożsamości

Couchey Kriston

ZMIANA NASZEJ TOŻSAMOŚCI W NIM

Czas pustynnego przygotowania i ćwiczenia, przez które wielu przechodzi w ciągu ostatnich lat ma wiele celów, lecz żaden z nich nie jest tak ważny jak rozstrzygnięcie sprawy naszej tożsamości. Możemy mieć różne tytuły tj. doktor, prawnik, nauczyciel, pastor, polityk itd., lecz wszystkie one opisują 'funkcje’ czyli bardziej to, co ktoś robimy, niż to kim jesteśmy. Dużo ludzi decyduje opierać swoją tożsamość na tym, co robią, lecz nie dochodzą do tej tożsamości, której pragnie dla nas nasz Ojciec; tożsamości, którą mamy uchwycić i żyć zgodnie z nią, a jest to nasza tożsamość jako Jego synów.

Po 40 dniach na pustyni przygotowania Jezus był kuszony słowami: „jeśli jesteś Synem Boży, powiedz, aby te kamienie stały się chlebem!” oraz „Jeśli jesteś Synem Bożym rzuć się w dół!„. Szatan starał się, aby Jezus zwątpił w swoją tożsamość jako Syna Bożego ROBIĄC coś, co to udowodni. Jezus nie miał potrzeby dowodzenia Swojej tożsamości i doskonale wiedział, że Bóg zaspokoi wszystkie Jego potrzeby. Jego tożsamość jako Syna Bożego już była rozstrzygnięta w intymnej relacji z Jego Ojcem i właśnie z tej relacji wynikało przekonanie co do Swej tożsamości. Jako Syn Boży, chciał iść dalej w mocy w postaci sługi.


FUNKCJA, A SYNOSTWO

Te wszystkie tytuły i pozycje, apostołów, proroków, ewangelistów, pastorów / nauczycieli, są terminami, które reprezentują „funkcje” wykonywanej służby i są pozycjami, które dane są do wykonywania dzieła posługiwania. Zbyt długo ludzie traktowali te tytuły, które utożsamiały ich „funkcję” jako sługi, uważając je za tożsamość, która nadaje im wartości. Jeśli twoja tożsamość to pozycja czy tytuł to zmiana bądź ustąpienie funkcji stanowi zagrożenie dla twojej wartości i tożsamości. Gdy funkcja jest podstawą tożsamości i jest zagrożona lub kwestionowana, to trzeba dowodzić swej wartości w ten sposób, że stara się o utrzymanie i obronę swej funkcji. W Chrystusie nie ma potrzeby obrony funkcji czy tożsamości jako syna; jesteś bezpieczny przed swoim Ojcem.

STAŃ ZE MNĄ I PRZEDE MNĄ

Ojciec powiedział do mnie we śnie: „Stań śmiało ze Mną i przede Mną!” Stawałem wobec potępienia i Ojciec udzielał mi zachęty. Doszedłem do tego, że zrozumiałem, że są dwa miejsca na których muszę stać w wierze. Najważniejszym miejscem jest stanie przed Nim jako syn. Jako synowie zostaliśmy powołani do tego, aby stać przed naszym miłującym Ojcem, oddając Mu cześć, będąc Mu posłuszni i zależni od Niego w każdej życiowej potrzebie. W tym intymnym miejscu umiłowanego syna, Pan wzywa nas, abyśmy stawali przed Nim śmiało i w wierze.

Pan wzywa nas też do tego, abyśmy wraz z Nim stawali przed ludźmi, jako Jego przedstawiciele, którzy wykonują dzieło posługiwania, do którego nas powołał, i to jest to drugie miejsce. Zostaliśmy stworzeni do tego, aby służyć wraz z Nim, pokazując Jego Boską naturę i Boski Autorytet innym dzięki dziełom/funkcji, której On nam udzielił.

Najważniejszym miejscem, do którego zostaliśmy powołani to trwanie jako jego dzieci w Jego obecności. Są już tacy, którzy stanęli przed Panem jako synowie, słusznie wyrzekając się swoich przeszłych tożsamości, które opierały się na tytułach i pozycjach. To przez Pana zostaliśmy oczyszczeni z tego egoistycznego pragnienia, aby doszukiwać się swej wartości w tytułach i pozycjach, lecz nawet Jezus, Syn Boży, zostawił całą swoją chwałę, aby stać się sługą, więc ON powołuje nas do tego, abyśmy stawali wraz z Nim jako sługi. Ponieważ jesteśmy Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej dla nas przygotował. Ci, którzy odkryli swoją tożsamość w Nim, jako synowie Boży, mogą teraz bez obawy i z odwaga stawać wraz z Nim przed człowiekiem i dokonywać dzieła prezentowania Go światu.

раскрутка

Usilnie zmierzaj do celu

PRESSING ON TO THE GOAL

Kriston Couchey

Pewnego dnia Ojciec pokazał mi miejsce w rzeczywistości Ducha, które On przygotowuje dla mnie i zapytał: „Chcesz usiąść sobie tutaj?” Odpowiedziałem: „Bardziej niż cokolwiek innego”. Powiedział: „Będzie cię to kosztować WSZYSTKO!”. To po raz kolejny wprowadziło mnie do poddania wszystkiego i tego co myślałem, że wiem, i rozumiem, po oto, aby On mógł pokazać mi Swoją drogę. Wtedy zaczął objawiać mi we mnie więcej postaw służenia sobie samemu, które utrudniały mi dążenie do poznania Go, Jego królestwa i Jego dróg.

Chodzenie w rzeczywistości Królestwa Bożego jest sprzeczne z mądrością naturalnego umysłu i wygody ciała. Jeśli nie jesteśmy stale prowokowani i naprężani przez rzeczywistości Królestwa, objawienie jego natury i to jak jest demonstrowane, może należy się zadać sobie pytanie czy nasza uwaga nie została odwrócona przez jakiś zwodniczy wygodny substytut.

Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie„~Paweł~  Apostoł Paweł nieustannie i usilnie dążył do swego wysokiego powołania Bożego w Chrystusie.

O ile z zadowoleniem znosił każde trudności i okoliczności czy to obfitość, czy niedostatek to nie był zadowolony ze miejsca swej podróży, której ostatecznym celem było osiągnięcie wysokiego powołania Bożego w Chrystusie Jezusie. Paweł stale „naciskał” (uparcie dążył) do poznania Pana.

PRZELICZ KOSZTY, STRAĆ ŻYCIE

Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je„~Jezus~

Stale musimy przeliczać koszty i naciskać, nawet jeśli już wielokrotnie dochodziliśmy do miejsca poddania i umierania dla własnych sposobów na życie i służbę. Nikt, kto zachowuje dla siebie prawo do swego życia i reputacji nie będzie chodził w drogami Królestwa Bożego, które Ojciec dla niego przeznaczył. Musimy stale trwać w postawie, która mówi, że NICZEGO nie możemy zrobić z wyjątkiem tego, co widzimy, że Ojciec czyni. To, co Bóg buduje, będzie bronił. Nie musimy bronić siebie samych ani prezentować siebie, swoich uczynków, swego życia w Nim w taki sposób, aby podobać się innym. Jeśli musimy czegoś bronić, to nie On to zbudował. Nie znaczy to, że Pan nie użyje nas do przemawiania w sytuacji, gdzie On broni swego. Po prostu nie mamy już żadnych powodów, aby czegokolwiek dowodzić, na nikim nie musimy robić wrażenia, nie musimy bronić reputacji, ani żadnej doktryny.

Musimy przejść przemianę, która przeprowadzi nas z mentalności sług, które bronią prawdy, do mentalności synów, którzy są w posiadaniu tej prawdy w sobie i wyrażają ją sobą. Jest to miejsce Odpocznienia. Stan tego odpocznienia wzrasta w miarę jak pozbywamy się potrzeby usprawiedliwiania i bronienia siebie w oczach ludzi. Jest to forsowna bitwa o zrozumienie, objęcie i demonstrowanie prawdziwej ewangelii królestwa. To, co wielu nazywa „królestwem”, jest po prostu budowaniem ludzkich królestw i agend w oparciu o ludzką mądrość. Ta bitwa nie polega na obronie i promowaniu doktryny, lecz chodzi w niej o to, aby być żywym wyrazem (demonstracją, ekspresją, chodzącym przykładem – przyp.tłum.) królestwa, który pokazuje to, kim On jest. Jest to bitwa o synostwo.

KRÓLESTWO ZDOBYWA SIĘ SIŁĄ

Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich„.

Największą bitwą o królestwo jest bitwa o królestwo w tobie. Jezus powiedział: „…nadchodzi władca tego świata, lecz nie ma on nic do Mnie„. W każdym z nas istnieje taka duchowa rzeczywistość, miejsce, w którym ciągle może mieć miejsce „okupacja” przeciwnika. Kiedy już zostanie przejęta ta ziemia wewnątrz to znacznie mniej wysiłku będzie wymagało zajmowanie ziemi na zewnątrz. Choć bitwa jest wewnętrzna, zwycięstwo manifestuje się na zewnątrz i polega ono na tym, że po prostu odpoczywamy w Zwycięstwie Boga, które mamy już wewnątrz; robiąc i mówiąc wyłącznie to, co On robi i mówi. Królestwo to nie tylko doktryny czy debaty o rozumieniu zgodnym z zasadami królestwa, lecz jest to MOC, która manifestuje się W TOBIE i jest egzekwowana doskonale wtedy, gdy przez wiarę idziemy do przodu ku miejscom, do których Pan nas posyła, aby je zająć. Gdy zostajemy posłani przez Boga do miejsca, gdzie ma być ustanowione Jego królestwo, możemy spodziewać się tego, że Pan będzie poruszał się w Swoim królewskim autorytecie. Dlaczego? Nie dlatego, że my jesteśmy wielcy lecz dlatego, że On posyła nas do takich miejsce, które zostały już zdobyte wcześniej WEWNĘTRZNE, a które odpowiadają warowniom istniejącym w ziemi NA ZEWNĄTRZ; tam gdzie nas posyła.

DO JAKIEGO CELU USILNIE DĄŻYMY?

Jest takie pokolenie, które odziedziczy wszystkie obietnice Boże i osiągnie ten cel. Dążę do tego, aby należeć do tego pokolenia i przez wiarę osiągnąć go. Ten cel, do którego dążymy to nasze wewnętrzne podobieństwo jako synów do Osoby Jezusa Chrystusa. Podobnie jak różnorodność kolorów zawartych w spektrum światła, gdy zejdzie się razem, daje jasną biel, tak też razem wspólnie wszyscy, jako poszczególne jednostki jak i zbiorowo, jesteśmy przemieniani w Jego obraz. Gdy dążymy do celu jako grupa ludzi i jesteśmy przemieniani to dzięki Jego łasce osiągniemy ten cel. Wkraczamy do obiecanej ziemi razem, a nie jako jednostki, z których każda otrzymała jakąś część. Gdy każdy dzieli się swoją częścią i łączy ją z innymi częściami w miłości i bliskiej więzi, wszyscy będziemy wchodzić do pełni, zaplanowanej dla ludzi, których największym atrybutem jest miłość, nawet taka, jaką Chrystus ich umiłował.

W Jego Miłości

Kriston Couchey

topod.in

Wkraczanie do Ziemi Obiecanej

Kriston Couchey

GODZINA PRZEZNACZENIA

Jest to godzina przeznaczenia dla tych, którzy szukają serca Ojca. Mówiąc obrazowo, wchodzimy do Ziemi Obiecanej i zostawiamy za sobą pustynię przygotowania. Nasze dziedzictwo i przeznaczenie nie jest miejscem w przestrzeni, lecz jest Osobą. Nie jest to jakiś tytuł czy pozycja, lecz jest to relacja. Nie jest to doktryna: jest to łaska i prawda w komunii z Ojcem. Naszym dziedzictwem jako Jego synów jest stawanie się miejscem zamieszkania istoty Ojca. Jego istota to Jego charakter i władza. Nasz pierworodny brat, Jezus Chrystus, w pełni wyraża istotę Ojca, Jego naturę i autorytet. Być podobnym do obrazu Jezusa Chrystusa jest naszą Ziemią Obiecaną, to jest nasze dziedzictwo i przeznaczenie! Cele Boże dla ludzkości i stworzenia będą wkrótce ujawnione, wtedy gdy ci, którzy przetrwali i nauczyli się lekcji pustyni wchodzą do Ziemi Obiecanej swojego dziedzictwa i przeznaczenia w Chrystusie. Główną lekcją wyniesioną z pustyni jest dziecięce zaufanie i zależność od Ojca, który jest naszym wszystkim we wszystkim.

CAŁKOWITA ZALEŻNOŚĆ

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto nie podda się królestwu Bożemu jak małe dziecko, nie wejdzie do niego” ~Jezus~ Jesteśmy całkowicie zależni od Niego we wszystkim i ON jeden może rzeczywiście zaspokoić nasze potrzeby. Gdy Ojciec zaczął mnie używać, aby dotykać życia innych ludzi, zapytałem Go: „Dlaczego wybrałeś mnie?” Odpowiedział natychmiast: „Ponieważ jesteś słaby!” Jeśli jesteśmy słabi to nie możemy tego robić samemu, potrzebujemy pomocy. Jestem tak słaby, że bez Jego siły zostanę zrujnowany. Słabość wymaga, aby istniało źródło siły zaspakajające tą potrzebę. To w uznaniu naszej słabości i tego, że potrzebujemy Jego mocy możemy je znaleźć, lecz nie tylko ja jeden jestem słaby; CAŁA ludzkość jest słaba. Wielu jeszcze nie przyznało się do swojej słabości, ponieważ polegają na ludzkiej sile i ciągle polegają na sobie, religii czy innych. Wtedy, gdy przyznamy się do swojej słabości i odrzucimy własne bezowocne próby, Pan może być mocny. Jest to dzieło krzyża w nas. Dojście do naszego życiowego celu w królestwie tak naprawdę polega na osiągnięciu dziecięcego zaufania i całkowitej zależność od Ojca we wszystkim. Choć Jezus nie był grzeszny, był całkowicie zależny od Ojca i nie mógł uczynić niczego, czego nie robiłby Ojciec bądź czego Ojciec nie mówił. Wejście w Jego obietnice zawsze wymaga dziecięcej wiary, która reaguje gorliwie na głos Ojca.

NASZE POTRZEBY ZASPAKAJANE W NIM

Królestwo Boże manifestuje się wtedy, gdy mężczyźni i kobiety wyrażają serce Boga z pozycji Jego pełni i odpocznienia, mając zaspokojone swoje potrzeby wyłącznie przez Ojca. Wiele lat temu Ojciec pokazał mi, że kościół został posłany na pustynię, aby odkrył i nauczył się tego, że wszystkie potrzeby są zaspokajane wyłącznie w Ojcu. Duch Święty powiedział do mnie pewnego dnia, że są trzy zasadnicze potrzeby, które musimy zaspokajać w Ojcu, gdy znajdujemy się na pustyni przygotowania. Te trzy potrzeby to: potrzeba rozpoznania (znać i być poznanym), potrzeba Miłości (intymności, bezpieczeństwa) i potrzeba Akceptacji (aprobaty). Jezus przyszedł, aby te potrzeby mogły zostać w nas zaspokojone w relacji z Ojcem. Być poznanym, kochanym i akceptowanym przez Ojca wypełnia wszystkie te potrzeby. Grzech wypełnia te potrzeby poza Ojcem. Takie niezaspokojone potrzeby manifestują się jako swawolne pragnienia zdobycia światowej mądrości i wiedzy, zaspokajania ciała, sławy, chwały itd.

Dawne dni przeminęły. Ci, którzy są gotowi na wejście, są przygotowani. Mając zaś wszystkie potrzeby zaspokojone w Nim musimy uwolnić się do służenia innym z czystej miłości, pozbawionej jakichkolwiek innych ukrytych powodów, których podłożem są niezaspokojone potrzeby.

WIZJA CHWAŁY BOŻEJ

Rzadko miewam wizje, lecz pewnego ranka miałem wizję, w której przede mną w odległości widziałem coś, co wyglądało jak dwa długie rzędy noży wystających z ziemi. Unosiłem się i gdy się zbliżałem, zdałem sobie sprawę z tego, że nie były to noże, lecz końcówki skrzydeł aniołów stojących w dwóch długich rzędach tworząc korytarz wzdłuż doliny. Zostałem zniżony do tego korytarza i spojrzałem dalej. Na końcu tej drogi były ogromne drewniane otwarte drzwi. Atmosferę w pomieszczeniu za drzwiami wypełniała bursztynowa poświata a powietrze miało złotą poświatę. Była to chwała Boża a ja zmierzałem tą drogą, aby wejść do Chwały Bożej.

Przejście tej drogi, aby wejść do naszego przeznaczenia, nie zależy od naszych umiejętności dostania się tam, lecz jest zależna od Jego możliwości i wierności dostarczenia nas tam. Pan szuka ludzi, których wiara uzależnia ich od Niego i tego, że to On nas tam doprowadzi. Daje nam anielskie towarzystwo, aby nas doprowadzić do miejsca, które przygotował dla nas w Nim. Idźmy dalej w wierze. Pan prowadzi nas do wszystkiego, co przygotował tym, którzy Go kochają, którzy mając potrzeby szukają Go i są powołani zgodnie z Swoim postanowieniem.

W Jego Miłości

Kriston Couchey

kcouchey04   @ earthlink.net

topodin.com

Sen: pamiętajcie kim jesteśmy!

Kriston Couchey

Gdy zastanawiałem się z zakłopotaniem nad tym snem, Ojciec wyjaśnił mi, kim był ten młodzieniec ze snu: „To jest Kościół” – powiedział.

Część I POKONANY PRZEZ ŚWIAT

W tym śnie byłem młodym mężczyzną, który właśnie znalazł swą drogę w życiu. Jestem gdzieś poza domem. Będąc w podróży prowadzę samochód i w czasie parkowania wpada na mnie inne auto. Tak pierwszy kościół zaczął swoją podróż i drogę do dojrzałości. Samochód, który ja prowadzę w jakiś sposób ma do czynienia z celem kościoła, a ten drugi to świat i jego cele, które 'kolidują’ ze sobą. Parking reprezentuje cel, który nie postępuje do przodu, lecz został 'zaparkowany’ (jest nieużywany).

Tamten mężczyzna jest dla mnie miły i kończy się to tak, że idę do niego do domu i zaprzyjaźniam się z jego dziewczyną. Zachowując się miło w stosunku do mnie, zaczynają mnie oboje atakować łyżkami do opon. Sam podnoszę taką łyżkę, aby walczyć na ulicy. Wiem, że będąc w mniejszości, przegrałem walkę i dostanę poważne urazy głowy. Sytuacja reprezentuje to, jak pierwszy kościół zaprzyjaźnił się ze światem i zaczął „kochać” te rzeczy (przyjaciółka) ze świata. Z powodu tego kompromisu, świat i diabeł (przyjaciółka) atakowali kościół swymi narzędziami. Kościół RÓWNIEŻ podjął tą samą światową broń i jest pokonany, z powodu swojej niewierności i wykorzystania światowej broni (Miecz Konstantyna). Walka odbywa się na ulicy i poza strefą ochrony domostwa Ojca.

Część II OCUCENIE NA ULICY

Minęło 15 lat, mam amnezję i uszkodzenia mózgu spowodowane tym atakiem, używam słownictwa z zakresu dwu, trzylatka i jestem pod nadzorem prawnego opiekuna. Minęło wiele lat. Z powodu zniszczeń dokonanych na kościele zapomniał o tym kim jest i stał się jak niemowlę zależy od prawnych opiekunów (prawo, uzależnienie, hierarchia), którzy się nim teraz zajmują. Jest to obraz współczesnego systemu instytucjonalnego kościoła.

Jestem na ulicy. Nagle amnezja opuszcza mnie, mój mózg łączy się w całość i wracają mi wszystkie czynności. Zaczynam rozumieć trudną sytuację, w której się znalazłem. Straciłem kontakt z rodziną, ponieważ byłem daleko, gdy zdarzył się wypadek, bliscy nie mogli mnie znaleźć, byłem pod opieką prawnych opiekunów. Na zewnątrz, na ulicy i nie pod opieką prawnego opiekuna jest miejsce, gdzie następuje uzdrowienie. Kościół przypomina sobie ponownie poza ścianami religii kim jest, przypomina sobie swoją „Rodzinę”, do której należał i od której został oddzielony, przez co znalazł się pod opieką 'prawnych opiekunów’ czyli tych którzy na mocy swej pozycji dyktowali mu co i jak, tych od których był całkowicie uzależnionych, tych którzy nadzorowali każde jego działanie.

Mówię opiekującej się mną kobiecie: „Vicky to moja mam, zadzwoń do nie”. Mówię jeszcze niewyraźnie, ale wiem, że mogę wyraźnie, jeśli spróbuje. Kobieta jest zszokowana tym, że poskładałem tyle wyrazów razem, lecz ignoruje moją prośbę, ponieważ siedziała przy mnie tyle lat i wiem, że nie jestem w stanie sam zająć się sobą. Zbudziłem się, byłem zdumiony snem i modliłem się, po czym znowu zasnąłem.  Vicky to skrót od Victorii, Zwycięzcy. Po okresie dzieciństwa i braku możliwości zatroszczenia się o siebie, kościół budzi się do świadomości, że jego dziedzictwem jest być kościołem zdobywczym i zwycięskim. Prawny opiekun (stary Opiekun) nie ma takich umiejętności, czuje się pewnie wśród ubezwłasnowolnionych sierot więc ciągle traktuje kościół jak kogoś niedojrzałego, niezdolnego do zajęcia się sobą.

Część III WYRAŹNE SŁOWA

Teraz mówię do prawnej opiekunki jeszcze niewyraźnie, po czym, ostatecznie, wraca mi umiejętność wyraźnej mowy i zaczynam jej mówić, ku jej zdumieniu, że teraz jestem już normalny. Ona nie chce w to uwierzyć, że już nie potrzebuję jej kontroli, lecz prawda jest taka, że nie faktycznie już nie potrzebna mi jest prawna opieka, mózg został uzdrowiony, amnezja minęła, znowu staje się dorosłą osobą, która może podejmować własne decyzje. Sen kończy się tym, że kościół w końcu jasno wyraża swoje serc w dojrzały sposób i może podejmować swoje decyzje. Prawny opiekun (stary Opiekun) nadal uważa, że kościół musi być rządzony stale i zależny „pod” jego nadzorem.

PRZYSŁOŚĆ ORGANICZNEGO KOŚCIOŁA

Otrzymałem ten sen po rozmowie z kimś, kto rozpaczał nad brakiem „delegowanej władzy” i „struktury” w ruchu organicznego kościoła. Zachowanie tej osoby DOKŁADNIE odzwierciedla to, co czuje wielu „prawnych opiekunów”, gdy widzą ludzi kościoła, którzy nie wchodzą „pod” to, co ludzie uważają za władzę. Jednak Bóg naprawdę rodzi Swój kościół, aby był wyrazem Jego Samego w mniejszych organicznych warunkach. Wielką przeszkodą dla tego rodzaju organicznego sposobu działania jest myślenie hierarchicznego przywództwa, „prawnego opiekuna” pochodzące z tego, kończącego się wieku. Gdy ludzie zdają sobie sprawę z tego, że nie potrzebują już więcej „prawnego opiekuna” i wyjdą spod jego wpływów, widzimy wolność, dzięki której dojrzewają i działanie Ducha Świętego przez każdego, a nie tylko przez przywództwo. Umysł kościoła zdrowieje a jego postawa pomału wraca. To sprawia, że „Pamiętamy, kim jesteśmy”.

Dziś mamy do czynienia z zagrożeniem zwiedzenia i braku wizji w organicznym sposobie wyrażania się kościoła. Kościół nadal usiłuje odnaleźć swój wyraźny głos i przekonanie co do tego „kim jest”. Potrzebuje prawdziwych apostołów i proroków, którzy ROZJAŚNIĄ wizje tego, kim jest kościół, UZDOLNIĄ go do tego, oraz UWOLNIĄ, aby był dojrzałym młodym człowiekiem siły, do czego został powołany. Ten organiczny kościół ma jednak dużo ran, które muszą zostać uzdrowione. Zmaga się z odróżnieniem prawdziwej apostolskiej i proroczej służby od ludzi funkcjonujących jako „prawni opiekunowie”. Niech to będzie jasne: małe dziecko potrzebuje opiekuna i jest to dobre, aby troszczono się o niego. Człowiek dorosły, dojrzały nie potrzebuje tego, aby opiekun nim kierował i poprawiał go. Za brak wizji i wdzierające się zwiedzenie odpowiedzialne jest odrzucenie wszystkiego, co wygląda jak stary opiekun, lecz istnieje prawdziwe Apostolskie i Prorocze dzieło i pojawia się ono w ruchu organicznego kościoła.

KRÓLOWIE I KAPŁANI

Jednym z zadań apostołów i proroków jest wyposażanie ciała, aby wypełniało swoje role jako królowie i kapłani pod naszym Bogiem. Proroczy płaszcz ma w swej naturze kapłaństwo, a apostolski jest w swej naturze królewski. Jednak w przypadku obu tych darów nie może mieć miejsce uzależnianie i dyktatura w kościele, są one po to, aby uczyć innych, jak mają wejść w swoje miejsca kapłanów i królów w Chrystusie.

Zadanie uzdalniania kościoła do wypełnienia swego przeznaczenia ZANIKA, gdy ludzie zaczynają funkcjonować zgodnie z naturą i autorytetem Chrystusa! Chrystus we mnie jest nadzieją Chwały! Co Bóg kształtuje w kościele? On kształtuje SYNÓW! On buduje pełnię miary Chrystusa w Swym ludzie; który będzie wyrażał Jego Osobę.

W Nim

Kriston Couchey

продвижение

Słowo wychodzące z ust Jego

Kriston Couchey

Karmienie się Słowem Żywota

Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych„. Ten ostatni zwrot może zostać przetłumaczony jako: każde słowo, które 'w tej chwili wychodzi z ust Boga’. Sam Jezus jest Słowem, które stało się ciałem. On jest tym „Słowem”, które Ojciec WŁAŚNIE TERAZ wypowiada w stronę ziemi, do synów ludzkich i przez nich. To Słowo (Chrystus) jest pokarmem żywota, dzięki któremu żyjemy, gdy stale uczestniczymy w Nim. „Jak mię posłał Ojciec, który żyje, a Ja przez Ojca żyję, tak i ten, kto mnie spożywa, żyć będzie przeze mnie. Taki jest chleb, który z nieba zstąpił, nie taki, jaki jedli ojcowie i poumierali; kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki… Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które mówię (teraz, aktywnie) do was, są duchem i żywotem” ~Jezus~

nic nie czynię sam z siebie, lecz tak mówię, jak mnie mój Ojciec nauczył” ~Jezus~

Oto Samo Słowo „staje się ciałem”, gdy my aktywnie czynimy i mówimy to, co On aktywnie czyni i mówi. Podobnie jak pierworodny Syn nie mógł nic zrobić na podstawie Swego własnego autorytetu (sam z siebie), lecz wyłącznie w oparciu o to, co Ojciec nauczył Go mówić; Samo Słowo udostępnia ducha i życie w nas i przez nas, przez to, co On właśnie teraz mówi.

OBJAWIENIE A POZNANIE

Objawienie żywego SŁOWA jest tym, co Ojciec mówi TERAZ w Chrystusie do nas. Gdy mówi Samo Słowo to ma miejsce przemieniające objawienie, które jest poznaniem pochodzącym od SAMEGO Chrystusa i jest poznaniem Samego Chrystusa. Poznanie Samego Chrystusa jest procesem postępującego objawiania natury i osoby Ojca w Synu i W nas. To, co Pan aktywnie i stale mówi, odnawia, oczyszcza, obmywa, przemienia, daje życie i pokarm dla naszej istoty. Może to dziać się zarówno przez inspirowane przez Ducha Świętego wersy jak i bez nich, w żaden sposób nie unieważnia to pracy Pisma, które poprawia, wychowuje i świadczy o Prawdzie (Jezusie), gdy jest ożywiane przez Samo Słowo. Pismo zostało nam dane w pewnym wspaniałym celu. Musimy ustawić we właściwej perspektywie cel, jakim miał Ojciec inspirując Pisma, a mianowicie aby świadczyły o wcieleniu Jezusa Chrystusa, Słowa Bożego i objawiały Go w sercach ludzkich.

Należy przestać korzystać ze Słowa, jako ostatecznego środka, lecz zacząć używać go jako środka do tego co ostateczne: objawienia Jezusa Chrystusa i Jego celu, aby manifestować CHRYSTUSA W TOBIE.

Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot„. Jezus jest wypełnieniem Prawa, proroków i całego Pisma. Zasady są realne i prawdziwe, lecz ich źródło tkwi Osobie, a nie w Księdze. Ta Osoba używa Księgi, aby mówić do człowieka, aby ożywiać zasady, lecz zasady pozbawione ożywienia pochodzącego od Samego Słowa są martwą religią.

Dlatego dojdzie ich słowo Pana: Przepis za przepisem, przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz na nakazem, trochę tu, trochę tam – aby idąc padli na wznak i potłukli się, uwikłali się i zostali złapani” (Iz. 28:13). Te słowa nie są promocją metody nauczania, którą jest układanie wersu za wersem. Z kontekstu tego wersu widać, że jest to przekleństwem, jeśli ktoś nie słucha Słowa i nie wchodzi do odpocznienia Ojca. A jednak to miejsce jest używane przez wielu kaznodziejów jako podstawa do takiego nauczania, w którym pojawia się następująca praktyka: bierze się wersy, robi z nich przepisy, które należy przyjąć umysłem. Jest to jednak bardzo dalekie od intymnego poznania Samego SŁOWA. Prawdziwe objawienie Samego Słowa przemienia człowieka od wewnątrz, a w zamian Słowo będące w człowieku powinno być mieć przemieniający skutek na innych ludzi w podobny sposób. Wielu potrafi pluć prawdami, lecz owocem tego nie jest życie Ducha, które pochodzi od Ducha Objawienia.

ŻYCIE ZGODNE Z OBJAWIENIEM SŁOWA

Nie żyjemy samym chlebem, lecz każdą wypowiedzią Samego Słowa. Naszym pożywieniem jest chleb z nieba (Chrystus) i Jego dające życie słowa, które stają się dla nas Duchem i życiem. Trwając w Nim stale otrzymujemy postępujące objawienie Jego Samego a biorąc udział w Jego boskiej naturze, sami stajemy się wyrazem Jego osoby. Jak Ojciec posłał Syna, tak Syn (Słowo) posłał synów Ojca, aby żyli tak, jak On żył. To my jesteśmy Jego synami, mówiącymi słowa ducha i życia skierowane do potrzebującego i ginącego świata.

Wy jesteście już czyści dla słowa, które wam głosiłem; trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl; takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną. Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam„.

Trwając w Nim

Kriston Couchey

продвижение сайтов seo раскрутка сайта обеспечение