Category Archives: Autor

Autorzy artykułów

Nowo nabyty szacunek dla Słowa Bożego

[Dużymi literami są oznaczone różne wersje anglojęzycznych tłumaczeń Biblii – przyp. tłum.]

Zwykle dumnie i niezachwianie trzymałem się pewnych szczególnych standardów wiary, które teraz, jak się okazuje, poddaję w wątpliwość. Niektórzy szybko nazwą mnie za to heretykiem. Wtedy, cholera, też nazwałbym te wątpliwości heretyckimi!

Powód tych pytań jest prosty: Żyję w XXI wieku, wśród wysoko uprzemysłowionej, agresywnie świeckiej społeczności. Nie mieszkam pośród rolników z I wieku w zdominowanej religijnie kulturze ani wśród koczowniczych plemion ery brązu. Zdumiewa mnie to, że nie zauważyłem tego wcześniej.

Mając to na myśli, doszedłem do wniosku, że to „najbardziej literalne tłumaczenie” Biblii tak naprawdę nie będzie mi pomocne. Zrezygnowałem z poszukiwania najbardziej literalnego tłumaczenie z kilku powodów:

* Oryginalne teksty w Biblii pełne są historii, przypowieści i metafor; nie były pisane po to, aby je literalnie odczytywać. Szukanie „najbardziej literalnego” tłumaczenia uderza mnie jako z gruntu przeciwne do stylu pisarskiego i sposobów pisania jej autorów.

* Aby mieć skuteczne „literalne” słowo-w-słowo tłumaczenie, musielibyśmy dysponować równoznacznym angielskim słowem – i to TYLKO jednym angielskim słowem – na każdy hebrajski, grecki czy aramejski wyraz z oryginałów. Nawet nie zbliżamy się do tego ideału. Te języki są całkowicie inne od korzenia w górę.

* Literalne przekazywanie rolniczych metafor i religijnych aluzji nie tłumaczy się za dobrze (o ile w ogóle) na Wiek Informacji. Myśli są wartościowe, lecz my musimy tłumaczyć metafory albo w czasie przenoszenia ich na angielski, albo w czasie czytania angielskiego tłumaczenia. Na przykład: wiedza o szczepieniu winorośli nie jest szeroko rozpowszechniona w moim świecie.

Continue reading

Stan_05.04.2019

Stan Tyra

Jeśli chodzi o moje poprzednie komentarze dotyczące trzech „kwasów”, przed którymi ostrzegał nas Jezus – faryzeuszy, saduceuszy i Heroda – chciałbym dziś nieco więcej wyjaśnić.

Reprezentują one religię sprawowaną według prawa, politykę oraz Świątynię. Współcześnie może to dla nas brzmieć tak: zachowania opierające się na fundamentalizmie, polityka oraz „kościół” jako instytucja. Ludzie, którzy dużo zainwestowali w któryś z nich, bądź wszystkie, mają wielkie trudności z odkryciem swojej tożsamości i życia w jej centrum. Wymagania tych systemów choć są dobrze ukryte to wywierają wielki wpływ, na cały „bochenek”, na ciebie i twoje życie. Nieustannie domagają się więcej, oczekują więcej, nawet jeśli nie jest to wypowiedziane.

Im bardziej projektujemy pragnienia naszych dusz na rzeczy bądź ludzi, tym bardziej rozczarowani i zniechęceni stajemy się, aż w końcu otoczą nas cynizm i zgorzknienie. Wtedy poszukujemy bardziej stymulujących doświadczeń, co wpędza nas w jeszcze silniejsze uzależnienie i współuzależnienie. Szczęście i zadowolenie zawsze są „robotą od wewnątrz”.

Wygląda na to, że im bardziej pragnienia naszych dusz są projektowane na zewnątrz, tym mniej miewamy miłości i mądrości, ponieważ zarówno rzeczy jak i ludzie stają się jednostkami konsumpcyjnymi. Stale pytamy: „co ten system, czy osoba, mogą mi zaoferować, bądź co mogą dla mnie zrobić”? To tak, jakbyśmy mieli zawsze gotową listę potrzeb i wyceny każdego i wszystkiego. Nawet z Boga uczyniliśmy konsumenta i posiadłość własnego ego. Jak niedojrzałe dziecko stale wrzeszczymy: „ja” lub „moje”!!! Ja wierzę, mój kościół, moje wyjaśnienia, ja myślę, ja potrzebuję, ja chcę, mnie mi i moje!!

Jezus nauczał, że w królestwie to inni są na pierwszym miejscu, powiedział nam, abyśmy kochali ludzi i używali rzeczy. Wydaje się, że staliśmy się całkiem sprawni w kochaniu rzeczy i używaniu ludzi.

Stan_04.04.2019

Stan Tyra

Nigdy nie będziesz wolny, dopóki nie uwolnisz się od siebie samego, a żaden system czy to religijny, czy polityczny nie jest wstanie nauczyć nas takiej wolności. W rzeczywistości są to systemy nazwane „kwasem Heroda i faryzeuszy”, których, jak nam polecono, mamy unikać. Być może dlatego właśnie Jezus stale pyta: „czy Syn Człowieczy, gdy przyjdzie, znajdzie wiarę na ziemi?” (Łk 18:8)

Tak rzadko można spotkać kogoś, kto nie ufa jakiegoś rodzaju systemowi. Zbyt łatwo dajemy się kupić przez systemy oferujące nam szybkie i łatwe rozwiązania. Chcemy, aby Jezus zabrał od nasz brak poczucia bezpieczeństwa.
Będąc w miejscu wiary nigdy nie jestem pewien tego, że jestem totalnie pewien. To właśnie w miejscu wiary, a nie pewności, wzrastam w mądrości. Nie zapominajmy o tym, że to duch religijnej pewności zabił Jezusa. Zdumiewające jest dla mnie to, że za każdym razem, gdy Jezus kogoś uzdrowił, mówił: „Twoja wiara uzdrowiła cię”, a nigdy nie powiedział: „twoja poprawna doktryna uzdrowiła cię”.

Zrobiliśmy z Jezusa religię jako przeciwieństwo do „naśladowania” Go po drodze w dół ku pokorze, która staje się mostem pojednania (Ef 2:13-18), które pozwala ludziom z obu strony chodzić po nas. Zawsze rozjemcy są ukrzyżowani, ponieważ nie wybierają żadnej ze stron. Tak więc, droga krzyża wygląda jak niepowodzenie w przeciwieństwie do udanego kościelnego nabożeństwa.

Pierwsze przykazanie mówi o tym, że nie mamy czcić bałwanów. Bałwany to próby wyjaśnienia, które dają nam poczucie absolutnej racji a zatem zachęcają do czczenia tychże wyjaśnień. W ten sposób buduje się z Jezusa Totem, co jest przeciwieństwem naszej drogi, a co z kolei buduje „kościół” wielbiący idee.

Czy ociekasz namaszczeniem Ducha?

Fire In My Bones

J. Lee Grady


https://www.charismamag.com/images/stories/2019/blogs/Fire_in_My_Bones/GettyImages-oil.jpg


Gdybyś mógł cofnąć się w czasie i odwiedzić świątynię Mojżesza, jedna rzecz zwróciłaby uwagę natychmiast: poczułbyś silną woń oleju do namaszczania. Wszystko wewnątrz namiotu było nasączone tą słodko pachnącą mieszaniną, którą robiono z rozdrobnionego cynamonu, mirry oraz innych składników wymieszanych z oliwą z oliwek.

Bóg powiedział Mojżeszowi, aby ten olej do namaszczanie wylał na wszystko w tym świętym miejscu. Powiedział, że sam namiot ma być namaszczony, jak też arka przymierza, stół na chleby pokładne, świecznik, ołtarz kadzidlany, umywalnia, ołtarz ofiarny i wszystkie przyrządy używane w czasie kultu (p. Wyj 30:26-28).

Bóg polecił Mojżeszowi namaszczenie również kapłanów (Wyj 30:30). Nie wystarczyło, aby cała struktura i jej wyposażenie był pokryte świętym namaszczeniem, ale namaszczony miał być również każdy, kto miał zgodę na wejście do miejsca świętego.

Kościół powinien być dzisiaj współczesnym odpowiednikiem tej starożytnej świątyni. W wieku Nowego Przymierza Bóg chce, aby Jego kościół ociekał, nie fizycznym olejem, lecz Nadnaturalną mocą Ducha Świętego!

W większości kościołów nie widzimy tego obecnie. Bóg powiedział Mojżeszowi, aby przygotował olej do namaszczanie w ciężkich 6 litrowych zbiornikach. Dziś, trzymane na naszych kościelnych ołtarzach, delikatne buteleczki z olejem są właściwym odbiciem niskiego poziomu naszego namaszczenia. Jesteśmy zadowoleni z odrobiny oleju, a nawet jej braku. Jesteśmy wysuszeni i bezsilni.

Od chwili, gdy jako młody człowiek zostałem napełniony Duchem Świętym moim życiowym mottem jest wers z Listu do Efezjan 5:18: „Nie upijajcie się winem, lecz bądźcie napełnieni Duchem”. Bóg chce, abyś był napełniony Jego namaszczeniem aż do przelewu. Dlaczego być suchym, skoro można być nasyconym?

Oto sześć rzeczy, które w naszym życiu ograniczają Ducha Świętego:

Continue reading

Stan_03.04.2019

Stan Tyra

O ile katolicy nadmiernie podkreślają wagę Marii o tyle protestanci zignorowali ją, sprowadzając do historycznej postaci, o której mówią w Boże Narodzenie. Ani jedni, ani drudzy nie zwracają uwagi na to, co ona nam objawia „poza zasłoną” teologii. Była wielkim Archetypem, która pokazuje każdemu z nas jak począć, nosić i zrodzić pojawienie się Chrystusa.

Jej reakcja musi być naszą reakcją, ponieważ mówi wszystko doskonale. W tym wszystkim chodzi o opróżnienie i podatność na nauką z postawą „umysłu początkującego”, który jest gotowy dać sobie spokój z tym, co rodzina, religia i przywódcy mają do powiedzenia o jej Bogu. To, w jaki sposób to zrobiła, jest obowiązkowe dla całej ludzkości. Oświecenie czy zbawienie nie jest czymś, co robimy, jest to coś, co jest „nam uczynione”, jeśli zrobimy na nie miejsce, poddając się.

Nikt, nie tylko Maria, ani ja, ani ty, nigdy nie będziemy przygotowani na Wcielenie, choćby system naszych wierzeń i religijna działalność mówiły co innego. Jeśli Maria wierzyła w nauczanie rabinów mówiące, że Bóg przychodzi w słowie, w Torze (dla nas Biblii), przykazaniach, kościelnych nabożeństwach i moralności to nic nie przygotowało jej na uwierzenie, że Bóg mógłby przyjść w ciele, w niej i być przez nią zrodzony na ten świat.

Wcielenie nie miało nic wspólnego z teologią czy jakimkolwiek systemem wierzeń. Tu chodziło o pokorę i bezbronność/podatność, a nic z tego nie znajduje się w głowie. Ta kobieta powiedziała: „tak”, aby Jezus mógł być objawiony światu. Im bardziej kościół będzie wychodził ze swej teologicznej głowy, a wchodził w kobiecą duszę, tym szybciej będzie w stanie być obecny w tej „nagłej” chwili, aby przyjąć, począć Chrystusa, nosić Go aż do odpowiedniego terminu dla świata. Żadne studia nad Chrystusem, wiara w Niego czy walka o Niego, lecz tylko Chrystus, którego możemy spotkać, kochać i być przez niego kochani.

Stan_02.04.2019

Pierwszym świadkiem zmartwychwstania nie jest mężczyzna, lecz kobieta uważana za „grzesznicę” –
Maria Magdalena! Ooo!! Być może historia zmartwychwstania była czymś więcej niż zmartwychwstaniem tylko Jezusa! Być może było to również zmartwychwstanie kobiecej twarzy Boga. Nie zapominaj, że Bóg uczynił człowieka na swój obraz jako „kobietę i mężczyznę”, początkowo w jednym ciele. Przez pierwsze tysiąc lat kościoła Maria uważana była nie tylko za apostoła, lecz za „apostoła apostołów” – fakt wyraźnie widoczny we wszystkich czterech ewangeliach. To objawienie nie brzmi dobrze w kościelnym klubie oldbojów.

Maria, matka Jezusa, rodzi Jezusa i wychowuje go do wieku dojrzałego, jest przy Jego ukrzyżowaniu. Kto następnie jest pierwszy obecny przy zmartwychwstaniu? Inna kobieta, też Maria. Ona to zostaje „posłana” (co jest znaczeniem wyrazu „apostoł”), aby powiedzieć uczniom o zmartwychwstaniu. Ci zaś nie chcą słuchać bądź nie traktują jej poważnie. Chodzi mi o to: „Gdyby to była prawda to my (jego mężczyźni)- nam powiedziano by o tym najpierw”.

Gdzie Jezus uczył o wartości obmywania stóp? Kolejna Maria!! Maria z Betanii. Wydaje się, że Bóg używa stale kobiet, aby ruszyć nas poza intelektualną ewangelię mocy/władzy ku empirycznej ewangelii bezwarunkowej miłości, czułości, emocji, pasji i poddania.

W tym wszystkim chodzi mi głównie o to, abyśmy zwrócili uwagę na kobiecą twarz Boga. Myślę, że właśnie dlatego „Chata” była tak kontrowersyjna . Bóg, którego w istocie swej niewiary odrzuca każdy ateista to zawsze typ męski. Odrzucają „człowieka boga”, gniewnego, karzącego, niemiłosiernego i nie winię ich za to. Jeśli chodzi o takiego „boga” również jestem ateistą. Często powtarzam: „gdyby jakaś matka zarządzała piekłem, nie byłoby tam nikogo”. Tylko Bóg podobny do Zeusa może zapełniać piekło.

Bóg w czasie naszej podróży objawia nam Boga w różny sposób. Czasami musi być przyjacielem, czasami Ojcem, lecz w chwilach największych porażek i bólu Bóg objawia się jako ona, w obecności kobiecej, matczynej troski. Dla większości jest to to pierwsze spotkanie, na którym zakochujemy się w Bogu. W takiej chwili matczynego współczucia nie ma się czego obawiać. Mamy do stracenia wyłącznie fałszywy obraz Boga, który nam dobrze nie służy.

Boży dylemat

Richard Murray

Oto jaki jest Boży dylemat z komunikacją z nami.

Jak Bóg, który wypowiada wyłącznie słowa miłości, światłości i życia, może skutecznie porozumiewać się z ludźmi, którzy zdecydowali się słyszeć wyłącznie potępienie, strach i śmierć?

Każda „oferta życia” dana przez Boga jest odbierana przez człowieka jako „groźba śmierci”. Każde „nawoływanie” Boże jest przez człowieka przerabiane na „potępienie”. Zawsze, gdy Bóg wzywa do „czasu pochwały” człowiek degeneruje to do „czasu użalania się nad sobą”.

Odnowienie umysłu polega na tym, że Bóg nasze dusze „wyposaża w nowe narzędzia” , aby nauczyć nas nowego języku – języka ŻYCIA W CHRYSTUSIE JEZUSIE, abyśmy byli w stanie odkryć dobrą, doskonałą i akceptowalną wolę Bożą w każdej dziedzinie naszego jestestwa.

Ten język mówi wyłącznie w terminach światłości, a NIE ciemności.
Ten język mówi wyłącznie w terminach życia, a NIE śmierci.
Ten język mówi wyłącznie w terminach miłości, a NIE gniewu.

Gotowi do nauki? Płynnie? Gruntownie? Jeśli tak, to musimy wyrzec się śmierci jako naszego pierwszego i podstawowego języka. Tutaj nie wypowiada się słów śmierci! Śmierć jest teraz martwych językiem. Nie ogłaszamy śmierci. Nie myślimy w kategoriach śmierci. Nie czcimy śmierci. Śmierć jest dla nas wrogim językiem, więc już nigdy więcej nie akceptujemy go jako naszego rdzennego języka.

L’ Chaim! Do Życia!