Category Archives: Autor

Autorzy artykułów

Jawna niemoralność w kościele

 Rich Fruech

1Tym 6:

6. I rzeczywiście, pobożność jest wielkim zyskiem, jeżeli jest połączona z poprzestawaniem na małym.

7. Albowiem niczego na świat nie przynieśliśmy, dlatego też niczego wynieść nie możemy.

8. Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym.

9. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie.

10. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia.

Zachodni kościół ewangeliczny wygodnie naszkicował sobie moralne absoluty jeśli chodzi sprawy seksu, a uchyla się od zrobienia tego samego w stosunku do pieniędzy.  Kiedy wymownie wskazujemy na kulturalne dewiacje od biblijnych standardów moralności w dziedzinie seksu, równocześnie ignorując i biorąc udział w odchyleniach od biblijnych standardów dotyczących pieniędzy to jest to sprytne odwracanie uwagi. Jest skrajnym egoizmem pozwalać sobie na ogromne naruszanie biblijnych prawd i równocześnie domaganie się sprawiedliwości dla łajdaków, którzy łamią biblijne prawdy, których ty nie łamiesz. Potocznie nazywa się to hipokryzją.

Zarówno Jezusa i jak Nowy Testament jako całość mają wiele do powiedzenia na temat bogactwa, pieniędzy i powabu rzeczy materialnych. Czasami traktujemy przykazania dotyczące seksu jako absoluty, a te które dotyczą pieniędzy jak sugestie czy wskazówki.  Oczywiście, takie rozdwojone patrzenie na Pismo jest wygodne i ma swoje powody. Gdy Pismo zajmuje się grzechami, których sami nie popełniamy, wtedy stoimy zdecydowanie na stanowisku ich literalnego znaczenia, energicznie stosując je do tych, którzy w widoczny sposób popełniają  te grzechy. Kiedy jednak Pism odważa się dotykać naszego własnego życia i zachowań, często traktujemy je z namysłem, w białych rękawiczkach, rzadko dosłownie czy z taką samą energią jak te inne.

Tak też jest z pieniędzmi. My, w Ameryce, żyjemy w kulturze konsumpcyjnej i rządzonej przez pieniądze. Ten system jest tak zbudowany, aby dogadzać bogatym i czasami pomagać ubogim, co uspakaja sumienia. Jednak, nawet ubodzy są zniewalani miłością do pieniędzy. Miłość pieniędzy rozjeżdża Amerykę jak wulkaniczna lawa, a to społeczeństwo gorliwie pływ w niej z nadzieją na wzbogacenie. Ogólnie rzecz biorąc, Kościół płynie razem z nimi.

Faktycznie spora części kościoła wierzy i naucza, że Bożą wolą jest dawać powodzenie Jego ludziom dzięki dziesięcinom i ofiarom. To nauczanie nie ogranicza się tylko do sporej grupy zwanej „prosperity”, lecz jest nauczane również wśród przeciętnych ewangelików. Zachodni kościół subtelnie, sprytnie i w pomysłowy sposób przy pomocy stosowanej do Pisma praktyki „wytnij i wklej” pozwolił sobie na ostrożne wsadzanie nosa w szambo chciwości i skąpstwa, cały czas twierdząc, że „wierzy biblijnie”.  Gdy ewangeliczni wskazują na to, że Bóg pobłogosławił Amerykę, mają głównie na myśli obszar bogactwa. Nawet kaznodzieje używają terminu „amerykańska wyjątkowość” (Stany Zjednoczone nie są takie jak inne kraje a ich misją jest szerzenie wolności i demokracji – przyp.tłum.), aby wskazać na pewien poziom wyższości jakoś dany przez Boga i zawsze uwiązany do pieniędzy.

Continue reading

Kto powiedział, że biali nie potrafią tańczyć?

J. Lee Grady

Tłum.: B.M.

Już czas, żebyśmy się pozbyli rasowych stereotypów.

Nie zostałem zaproszony na żadne inauguracyjne przyjęcie w Waszyngtonie w ostatni weekend, ale zdarzyło mi się być na konferencji na przedmieściach. Pastor, który mnie gościł, Paul Carrette, pochodzi z Karaibskiej wyspy Dominika, członkowie jego kościoła są z Nigerii, Ghany, Liberii, Jamajki, Saint Vincent i innych krajów, jest tam też wielu Afroamerykanów i kilkoro ludzi z Kaukazu, USA i Anglii.

Spodziewałem się, że uwielbienie w Kościele Living Waters będzie żywe, ponieważ lider uwielbienia jest Nigeryjczykiem. Było bardzo rytmicznie. Zespół składał się z perkusisty i grającego na bongo oraz gitarzysty i kilku utalentowanych śpiewaków. Ale kiedy przeszliśmy do trzeciej piosenki, wydawało się, że kongregacja zwolniła. Tylko jeden człowiek, starszy diakon, tańczył w pierwszym rzędzie.

Zastanawiałem się, czy ludzie są zmęczeni z powodu naszej weekendowej konferencji? Czy to tylko kwestia przygnębienia niedzielnego poranka? Czy może wyrafinowanie tego potężnego miasta stłumiło wylewność ludzi? Powiedziałbym, że pastor Paul był nieco sfrustrowany, bo nikt nie wychodził już z naw bocznych. A właśnie głosił, że Pan przyniesie dużą swobodę w czasie uwielbienia. Obaj wiedzieliśmy, że Bóg chce obfitej chwały.

W tym momencie podszedłem do mikrofonu. Mówiłem ludziom, że właśnie wróciłem z Nigerii, gdzie chrześcijanie są znani ze swobodnego uwielbienia. Podczas kilku moich wizyt tańczyłem przez godzinę, do tego stopnia, że oblewał mnie pot i bolały nogi. Więc wezwałem ludzi, żeby zaczęli się ruszać.

Continue reading

Poznawanie Ducha Świętego_1

 

John Fenn

Tłum.: B.M.

Witam wszystkich,

To był jeden z tych gorących letnich, wilgotnych dni w północno-centralnej Indianie, kiedy we trójkę zdecydowaliśmy się na wolny weekend. David, Mike i ja pomyśleliśmy o poszerzeniu rodziny o Mike’a, czy Davida, wzięliśmy przyczepę kempingową nad jezioro, żeby móc uwielbiać, modlić się i ochrzcić siebie nawzajem. Każdy z nas został ochrzczony jako dziecko w poszczególnych denominacjach, w których został wychowany, ale żaden nie był ochrzczony od momentu uwierzenia w Jezusa, więc to był główny cel rekolekcji.

Nie tylko pamiętam sam fakt chrzczenia się nawzajem w brązowej wodzie jeziora Shafer/Freeman, ale również to, jak wchodziłem do wody z myślą, że przypomina mi ona tę na naszym podwórku po wylaniu ekologicznego szamba.

Niewiele pamiętam z głębokich dyskusji nad życiem i dokąd wtedy zmierzaliśmy będąc studentami koledżu, jednak to był pierwszy raz, gdy usłyszałem głos Pana Jezusa. Ojciec przemawiał do mnie wcześniej i znałem głos Ducha Świętego, ale głos Jezusa słyszałem po raz pierwszy.

Szczerze mówiąc, mam 2 inne tematy, które chciałbym poruszyć tutaj, ale nie mogłem uciec przed prowadzeniem Ojca w tym, co jest dla mnie bardzo prywatne i osobiste, a mianowicie, jak poznałem Ducha Świętego i zacząłem rozróżniać subtelności pomiędzy Ojcem, Jezusem a Duchem Świętym. Najkrócej rzecz ujmując, to jest moja podróż. Nie znam żadnego innego sposobu, aby nauczać, niż dzielić się doświadczeniami i Słowem, ale czuję się trochę obnażony i niewygodnie. Dziękuję, że to przeczytacie.

Powrót do wyjazdu – czystość serca

Ktoś puścił (Nancy) album Honeytree „Evergreen”, który mam na iPodzie i wciąż słucham, o czystości, pasji i miłości do Jezusa, który to charakteryzuje muzykę chrześcijańską lat 70-tych. Ostatnią piosenkę na jednej stronie pt. „Jestem twoim sługą” napisał nieżyjący już Larry Norman.

Zwykle uwielbiam na rękach i kolanach, twarzą do podłogi, z wyciągniętymi rękami do góry, wsłuchując się w swoją pasję i miłość do Ojca i Jezusa wylewając swojego ducha modląc się „w duchu”, jak nazwał to Jan w objawieniu 1:10 i 4:2, zupełnie nie zważając na to, co się dzieje wokół mnie.

Continue reading

Żyjąc wstecz jesteśmy skazani na porażkę

Edward Kurath

Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i Ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości jego” (J 15:10).

Tak wygląda typowe tłumaczenie tego wersu, sugerując, że jeśli my zachowamy Boże przykazania, będziemy mieszkać w Jego miłości.

Jeśli tak jest to z kolei sugeruje, że Bóg kocha Jezusa, ponieważ Jezus zachowuje Jego przykazania. W końcu Jezus porównuje tutaj Swoją relację z Ojcem z naszą relacją z Ojcem („jak i …” ?).

Tak więc, Boża miłość dla Jezusa jest warunkowa? Cóż za afront dla Boga!

Na szczęście takie tłumaczenie greckiego tekstu jest błędne. Jest odwrotnie. W rzeczywistości grecki tekst mówi, że jeśli będziemy trwać w miłości Bożej, będziemy zachowywać Jego przykazania. Zachowywanie Jego przykazań jest skutkiem, a nie przyczyną. W grece zachowywanie Bożych przykazań jest w „bierniku”, co w j.polskim odnosi się bezpośrednio do przedmiotu. Na ten bezpośredni przedmiot/obiekt (skutek) oddziałuje podmiot (przyczyna).

W typowym tłumaczenie przyczyna i skutek zostają zamienione!

W rzeczywistości Jezus mówi, że przyczyną zachowywania tego, że On zachowuje Boże przykazania jest obecność Bożej miłości w Nim. On ma „dobry korzeń” w Sobie, co przymusza Go do życia pobożnym życiem. Podobnie („jak i…”) jeśli my mamy „dobry korzeń” (Jezus w nas), wtedy będziemy zachowywać Boże przykazania, a nie na odwrót.

To koń powinien ciągnąć wóz.

Continue reading

Jak postępuje proces kuszenia

Kevin T. Bauder

Chrześcijanie często źle myślą pokuszeniu. Z jednej strony czasami widzą pokuszenia jako coś złego samo w sobie, tak jakby bycie kuszonym było już popełnieniem grzechu Z drugiej strony, myślą, że pokuszenia są zwykłym początkowym czynnikiem pobudzającym do grzechu (czy ponownego zgrzeszenia), co kończy się wraz z popełnieniem grzechu. W rzeczywistości te początkowe pokuszenia są mniej podstępne niż niektórzy przypuszczają, a te późniejsze stany kuszenia są znacznie bardziej złowrogie, niż wielu sobie uświadamia. Pokuszenie pojawia się w szeregu stopni, a na każdym z nich następuje wzrost wplątywania w grzech do którego człowiek jest kuszony. W poniższym tekście streszczę te stopnie kuszenia, wyjaśniając, w jaki sposób każdy z tych stopniu wprowadza o jeden krok głębiej pod panowanie przedmiotu pokuszenia.

Pierwszym stopniem jest skłonność (upodobanie, pociąg, chęć, – przyp.tłum.). Na tym stopniu jednostka spotyka się z przedmiotem pokuszenia i w jakiś sposób jest ku niemu pociągana. Ani sam przedmiot, ani ten powab niekoniecznie dotyczą samego grzechu. Człowiek po prostu przeżywa pragnienie, które w danych okolicznościach nie może być zaspokojone. Można tą najbardziej podstawową formę pokuszenia dostrzec w kuszeniu Jezusa: był głodny i był kuszony, aby stworzyć chleb. To pragnienie żywności nie było złe, lecz mogło być spełnione wypełnione tylko pod określonymi warunkami. Gdy z kuszeniem rozprawia się na tym poziomie, nie popełnia się grzechu.

Continue reading

Wyłącznie Bóg może oczyścić wnętrze

Rick Frueh

Mat 23:25-28

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że oczyszczacie z zewnątrz kielich i misę, wewnątrz zaś są one pełne łupiestwa i pożądliwości. Ślepy faryzeuszu! Oczyść wpierw wnętrze kielicha, aby i to, co jest zewnątrz niego, stało się czyste. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że podobni jesteście do grobów pobielanych, które na zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości i wszelakiej nieczystości”.

Ludzkość gorączkowo pracuje, aby oczyścić zewnętrzną stronę kubka bez względu na jaka trucizna jest w środku. I nie błądźmy: z tą pracą nieodłącznie związana jest warownia pychy i własnej sprawiedliwości. Człowiek uwielbia zewnętrzną stronę. Hollywood z tego ciągnie swoje korzyści. Moda jako przemysł w całości zbudowany jest na stoi. Całe półki w sklepach poświęcone są na wszelkiego rodzaju produkty do poprawiania stanu włosów, twarzy i zębów. Jesteśmy pochłonięci wyglądem. Człowiek patrzy na zewnętrzny wygląd, lecz Bóg patrzy na serce. Kiedy obsesją staje się dbanie o zewnętrzną stronę to masz do czynienia z bałwochwalstwem i humanizmem.

Gdzieś w tym wszystkim po drodze kościół spuścił wzrok z Chrystusa i Jego ewangelii i patrzy na siebie, swoje potrzeby, swoje pragnienia, swoje marzenia, swoje powodzenie, a gdy patrzymy na tych grzeszników poza kościołem, oceniamy ludzi według tego, jak wyglądają i co robią, a nie tego, czego potrzebują. Kiedy takiego rodzaju osąd staje się normą, wtedy mamy do czynienia z systemem potępienia ubranym w sprawiedliwość własną, a to nie reprezentuje Chrystusa ani Mu nie służy.

Chrystus umierając za grzechy świata, zapłacił okup za każdego, kto uwierzy w Niego. Kiedy w nadszedł w pełni Dzień Zielonych Świąt, ci, którzy uwierzyli zostali zamieszkani przez Ducha Bożego. Duch Święty pieczętuje i daje pełnomocnictwo, i zachęca, lecz Chrystus powiedział, że On będzie to robił z Jezusa. W rzeczywistości, Duch Boży mówi tak doskonale z Jezusa, ponieważ Biblia niezmiennie naucza o tym, że zostaliśmy zamieszkani przez Ducha i Chrystusa. Jest to wielka tajemnica, lecz wskazuje na to, jak to się dzieje, że Duch mówi tak wspaniale z Jezusa w wierzącym. Tak więc, skutek jest taki, że jako wierzący napełnieni Duchem Bożym, żyjemy, oddychamy i istniejemy w Chrystusie Jezusie. Jego życie jest przeżywane w nas i poprzez nas.

Continue reading

Na co patrzysz?

Rick Fruech

Podchodzimy teraz do istotnej sprawy. Czy mamy na widoku Boga, czy siebie? To jest to, co oddziela Biblijne i duchowe chrześcijaństwo od ziemskiego i cielesnego. To oddziela religię od bliskiej więzi. To oddziela Panowanie Chrystusa od własnego panowania. Jest to ta najgłębsza sprawa, która decyduje o tym, jakiego rodzaju wiarę mamy. Jest to linia podziału między tym, co wieczne, a tym, co chwilowe.

Na czym skupiony jest nasz wzrok? Czy patrzymy na to, co jest wieczne czy na to, co tymczasowe? Czy jesteśmy gotowi cierpieć dla Niego, czy też wzdrygamy się na myśl o prześladowaniach? Czy wykorzystujemy demokrację po to, żeby umocnić swoje prawa, czy też pokornie poddajemy się w nadziei, że będzie można dostrzec Chrystusa w nas i przez nas. Nie sądź ani przez chwilę, że właściciele sieci sklepów Hobby Lobby*) w jakoś szczególnie myślą czy reagują. Tak naprawdę to oni znajdują się w głównym nurcie ewangelizmu. Zachodni kościół nabrał nieuzasadnionego sentymentu do demokracji i ziemskich praw, i na to patrzą wierzący, aby ulżyć wszelkiemu niesłusznemu traktowaniu.

Nasz Mistrz oddał życie za nas, czy jednak my musimy stroszyć nasze piórka za każdym razem, gdy uważamy się za niegodnych prześladowań? Ciekawym zjawiskiem jest to jak kościół narzeka i skrzeczy o niesprawiedliwości obecnego świata, tak jakbyśmy powinni spodziewać się dobrego traktowania. Nasze reakcje odzwierciedlają świecki świat; nasze lekarstwa pochodzą ze świeckiej apteki. Protesty, zamiast spotkań modlitewnych, krytykowanie, zamiast kochania, rozważania, zamiast poddania, krzykliwość, zamiast pokory. To wszystko nie szuka Chrystusa. Czy zapomnieliśmy już o tym, czego On nauczał i jak żył, czy w ogóle kiedykolwiek wiedzieliśmy?

Continue reading