BJ. Shockey
“Ta fałszywa łaska wyżarła serce Ewangelii…” Było już późno w nocy i myśli przychodziły szybciej niż byłem w stanie zapisywać. “...szydzi ze świętości, bez której nikt nie ujrzy Boga, i sprawia, że uczniostwo staje się niemożliwe. Każda norma postępowania jest atakowana, a bezprawie jest teraz zrównane z pobożnością”.
Zagadnienie łaski i skończonego dzieła Jezusa na Krzyżu było mi bardzo dobrze znane zarówno w teorii jak i praktyce. Przeczytałem wiele nauczań wspaniałych zielonoświątkowych pionierów, którzy żyli sto lat wcześniej, jak: John G. Lake, Smith Wigglesworth, F.F. Bosworth, E.W. Kenyon. Miałem zdecydowany pogląd na zbawienie z łaski i usprawiedliwienie przez wiarę.
O co więc chodziło w tej toczącej się dyskusji, która wzbudziła taki niepokój w moim sercu? „Czy jestem tak pełen własnej sprawiedliwości i pychy, że nie rozumiem, co oni usiłują powiedzieć?”
Zmuszałem się do słuchania tego nowego przesłania, lecz słowa, które słyszałem, za każdym razem pobrzmiewały w moim duchu fałszywym akordem. Zwroty i terminologia były zgodne z moim rozumieniem prawdy, lecz duch był inny i takie też były owoce. Zamiast miłości i szacunku dla Słowa, odkryłem, że orędownicy tego agresywnego przesłania „łaski”, odrzucali olbrzymie porcje Pisma, których nie chcieli przyjąć.
Zagłębiłem się w Piśmie słuchając w kółko Nowego Testamentu na MP3ce. Nie trzeba było wiele czasu, aby zrozumieć, co się działo – niepełne przesłanie o usprawiedliwieniu z łaski było prezentowane w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości Nowego Narodzenia! Do łaski podchodzono z całkowicie „prawnego” punktu widzenia, podczas gdy fragmenty, które opisywały „żywą” jej stronę, zostały odrzucone jako Prawo i Legalizm.