Category Archives: Smith Alan

Bóg jest z tobą, dokądkolwiek idziesz


Alan Smith
Joz. 1:9: „Bądź mocny i mężny! Wypędź strach i zwątpienie! Pamiętaj, Pan twój Bóg jest z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz” (TLB).

Jakże niesamowite stwierdzenie! Bądź mocny i mężny! Wypędź strach i zwątpienie. Bóg powiedział to do Jozuego po śmierci Mojżesza. Bóg wzywał Jozuego, aby był mocny i odważny i wszedł do obietnic Bożych. Najwyraźniej, Jozue czuł strach i zwątpienie; strach przed wszystkimi problemami, które stały przed nim; strach i zwątpienie co do bitw, które były przed nim. Czy bałeś się kiedykolwiek a potem tak bardzo wątpiłeś, że nie mogłeś podjąć prostej decyzji? Myślę, że wszyscy spotykamy się z tym problemem od czasu do czasu. Strach jest początkiem zwątpienia, a zwątpienie jest początkiem zamieszania. Możesz zapytać: jak można pokonać strach i zwątpienie? Spójrzmy do Pisma w poszukiwaniu kilku ważnych kluczy.
W powyższym fragmencie Bóg mówi Jozuemu: „bądź”, abyś mógł „czynić”. Najpierw musimy „być tym, czym mamy być”, zanim będziemy mogli „zrobić to, co mamy do zrobienia”.  Widzimy, że Jozue miał być silny i odważny, po czym mógł wypędzić strach i zwątpienie. Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się, że twoje nadzieje zostały rozpędzone przez strach i zwątpienie? Oczywiście, że tak, podobnie jak było ze mną. Często dziwiłem się, co się stało z moimi nadziejami, marzeniami i radością. Wierzę, że zostały rozpędzone, zniszczone przez dwóch przeciwników, zwanych: „strach” i „zwątpienie”. Ci przeciwnicy zostawiają mnie w stanie zamieszania, co ostatecznie prowadzi do depresji. Teraz znalazłem się w tej głębokiej, czarnej dziurze duszy. Jak więc mogę wyczołgać się z niej? Czy rozumiesz to? Wszyscy musimy zrozumieć, że broń używana przeciwko naszym nadziejom i marzeniom jest ta sama, której musimy użyć przeciwko strachowi i zwątpieniu, i ta broń nazywa się „wypędź”.
Przyjrzyjmy się definicji tej broni duchowego świata. W Słowniku Webstera znajdujemy: wypędzić kogoś bądź coś to ma mocy posiadanej władzy żądać, aby opuścił kraj. Jest to niewiarygodna prawda! Musimy wziąć tą broń władzy/autorytetu, która jest wykorzystywana przeciwko naszej duszy. Szatan wykorzystuje wszelki autorytet dany nam przez Jezusa Chrystusa i wykorzystuje tą broń wypędzenia przeciwko nam. Jeśli zgadzamy się z duchem „strachu” i „zwątpienia”, wzmacniamy je. Być w zgodzie ze strachem i zwątpieniem to ogłaszać śmierć naszym nadziejom i marzeniom. Zamiast wypędzać z kraju, którym jest naszego życie, nadzieje i marzenia, musimy wypędzić strach i zwątpienie poza jego granice. Jak odbieramy naszą broń? Musimy być mocni i odważni. Bóg daje nam objawienie a następnie zgodę, aby to zrobić. Mamy używac naszego autorytetu, aby wypędzić „strach” i „zwątpienie”, i powiedzieć: „Odejdźcie strachu i zwątpienie ze względu na władzę, która została mi dana w imieniu Jezusa Chrystusa”. Wykorzystajmy następnie ten sam autorytet i mówmy: „Nadzieje i marzenia bądźcie żywe w moim życiu. Nie zgadzam się na okradanie mnie z nich. Napełnijcie granice mojego życia od wschodu do zachodu, od szczytu głowy aż do dna mojej duszy”.
Gdy już Jozue wypędził strach i zwątpienie, zostało mu coś przypomniane. Przeczytajmy ponownie Pismo:
Joz. 1:9: „Bądź mocny i mężny! Wypędź strach i zwątpienie! Pamiętaj, Pan twój Bóg jest z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz” (TLB).
Jozuemu zostało przypomniane to, że Pan Bóg zamierzał być z nim wszędzie dokądkolwiek pójdzie. Tak, Jozue wchodził do Ziemi Obiecanej, lecz nie musiał tam iść, zanim Bóg nie był z nim. Jako chrześcijanie wierzymy czasami, że musimy iść tam czy gdzieś indziej, aby znaleźć się w obecności Bożej. Wydaje nam się, że gdybyśmy tylko mogli dostać jakąś szczególną pracę czy być widziani przez jakichś ludzi bądź mogli po prostu udać się do Ziemi Świętej, to moglibyśmy doświadczyć Jego obecności. Bóg mówił Jozuemu, że już z nim jest; że ta obietnica to coś więcej niż przeznaczenie – to relacja! Bóg mówił Jozuemu, że ma „być” w relacji z Nim, po czym może robić to, co ma „robić” i zająć Ziemię Obiecaną. Pozwolę sobie przypomnieć wam, że Bóg jest z wami wszędzie, dokądkolwiek idziecie. Zważaj więc na to, dokąd Go zabierzesz dzisiaj. Bądź odważny i mocny, i nie pozwól, aby strach i zwątpienie kontrolowały twoje życie. Nie pozwól odejść twoim nadziejom i marzeniom, ponieważ Bóg wykona Swoją wolę w Jego czasie.
Wiele błogosławieństw
Alan Smith

раскрутка сайта

Wdzięczne serce

Życie ludzi, którzy widzą niewidzialnego Boga

Alan Smith

Psalm 100: „Wykrzykuj Panu, cała ziemio! Służcie Panu z radością, Przychodźcie przed oblicze jego z weselem! Wiedzcie, że Pan jest Bogiem! On nas uczynił i do niego należymy, Myśmy ludem jego i trzodą pastwiska jego. Wejdźcie w bramy jego z dziękczynieniem, W przedsionki jego z pieśnią chwały! Bądźcie wdzięczni, błogosławcie imieniu jego! Albowiem dobry jest Pan; Na wieki trwa łaska jego, A wierność jego z pokolenia w pokolenie„.

Hmmm: być człowiekiem, który jest rzeczywiście wdzięczny, wdzięczny za wszystko. Czy jest to możliwe, aby zostać przemienionym na takie niebiańskie stworzenie. Czy stan naszych serc decyduje o tym, co widzimy? Czy stan naszych serc pomaga skupić nasze duchowe oczy? Lecz wtedy musimy zapytać, czy On rzeczywiście jest niewidzialny bądź czy też potrzebne nam są oczy, które mogą Go widzieć? Wybierzmy się na duchową wycieczkę i zbadajmy nieco ten niewidzialny świat.

Do rzeczy, które widzimy może należeć mowa. To, co widzimy wokół siebie nie pochodzi z nikąd. Zostało stworzone zgodnie z jakąś niewidzialną rzeczywistością. Co będzie, gdy spojrzymy na „kluczowy” wers, który otwiera ten niewidzialny świat.

Kol. 1:16: ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności; wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone

Widzimy więc, że powyższy fragment pisma daje nam mapę niewidzialnego świata. Biblia uczy nas, że są dwa światy: jeden jest widzialny, a drugi niewidzialny. Oba zostały stworzone przez Niego. Stworzony widzialny świat jest odzwierciedleniem niewidzialnego. Niewidzialny świat posiada dwie prędkości, z którymi się porusza. Jest szybszy i równocześnie wolniejszy niż można to obserwować gołym okiem. Pozwólcie na taki przykład: czy można zobaczyć wzrost drzewa lub dziecka? Myślę, że nie, lecz możemy obserwować cud życia. Dzieje się to z prędkością wolniejszą niż możemy zaobserwować gołym okiem.

Z drugiej strony, są również takie rzeczy, które poruszają się szybciej niż można zauważyć gołym okiem, co znaczy, że są takie elementy tego świata, których nie możemy widzieć. Ta części świata składa się na niewidzialny świat. Bóg daje nam objawienie dzięki któremu możemy zobaczyć i zrozumieć, i zobaczyć niewidzialny świat. Jedno z tych objawień dotyczy „wdzięcznego serca”. Jeśli Bóg jest w niewidzialnym świecie to być może potrzebujemy zdolności, aby tam się udać. Jest oczywiste, że nie możemy wejść do tamtego świata przy pomocy naszego rozumu. Pismo objawia nam prawdę. Widzimy w Psalmie 100, że mamy Wejść w Jego bramy z dziękczynieniem, w Jego dziedzińce z chwałą. Mamy: być wdzięcznym Mu, i błogosławić Jego imię. Jeśli naprawdę mamy wejść do tego niewidzialnego świata i do Jego obecności, musimy zacząć od tego „dziękczynienia”: od wdzięczności dla Niego. Czy jesteśmy rzeczywiście wdzięczni Bogu? Często zdarza mi się, że wcale nie jestem wdzięczny. Przeciwnie, raczej jestem niewdzięczny przez większość czasu. Dlaczego, możemy zapytać? Czy jest może tak, że jesteśmy skupieni tym, co widzimy? Jeśli o tym, co widzimy w niewidzialnym świecie decyduje stan naszych serc to „niewdzięczne serce” widzi to, co ciemnie i przygnębiające, ono zawsze dostrzega to, co się źle dzieje na tej planecie. Za to „wdzięczne serce” widzi zarówno ciemne jak i jasne strony, lecz decyduje się skupiać na świetle i tym, co dobre. Widzi to, jak mogło by być na tej planecie gdyby nasze serca były prawdziwie wdzięczne za możliwości, które Bóg nam daje. Modlę się o to, abyśmy zastanawiali się nad naszymi drogami i stali się ludźmi wdzięcznymi naszemu godnemu Bogu za wszystko co ON zrobił i robi dla nas.

Wiele błogosławieństw

Alan

aracer

Promyk Nadziei na 2012

Alan Smith

… jest jeden promień nadziei(wg wersji ang. TLB.), niewyczerpane są objawy łaski Pana, miłosierdzie jego nie ustaje. Każdego poranku objawia się na nowo, wielka jest wierność twoja. Pan jest moim działem, mówi dusza moja, dlatego w nim mam nadzieję. Dobry jest Pan dla tego, kto mu ufa, dla duszy, która go szuka. Dobrze jest czekać w milczeniu na zbawienie Pana (Treny 3:21-26).

Czy kiedykolwiek wydawało ci się, że twoje życie nie sięga swego potencjału? Wiesz, takie wrażanie, że biegniesz z tyłu za planem przeznaczenia? A może twojemu życiu brakuje celów i marzeń? Zaczynasz poranek bez „promienia nadziei” na ten dzień czy tydzień, czy może nawet na resztę swojego życia. Wierzę, że większość z nas przeżywa takie emocje i zmagania od czasu do czasu. Podobnie jak nadzieja ma prorocze znaczenie dla naszej przyszłości, tak też jest z beznadzieją. Beznadzieja jest proroczym głosem ukrytej części duszy. Co to jest „ukryta część duszy”, możesz zapytać? Jest to takie miejsce, w którym ukrywamy nasze obawy. Tak głęboko ukrywamy to miejsce, że nawet nie mamy świadomości jego istnienia. Ukrywamy tam wszelkiego rodzaju myśli, a głównie te, których nikomu nie wyjawiamy. Myśli, które wydają nam się nie do przyjęcia dla innych, myśli, które wypowiedziane, jak nam się wydaje, z całą pewnością spełniły by się i pochłonęły nas. Drzwi do tego ukrytego pokoju są zawsze zamknięte i nigdy nie otwierane.
Wytrzymajcie ze mną jeszcze chwilę. Wyobraźmy sobie jakiś pokój we własnym domu. Trudno go zauważyć i jest niemal ukryty na szczycie schodów na poddasze. Ten pokój zawsze przeraża, więc nie otwierasz drzwi do niego i nie zaglądasz tam. Dni lecą, a ty tam nie zaglądasz. Nagle, słyszysz jak jakieś stworzenie porusza się po tym pokoju. Mijają tygodnie zanim przejdziesz ponownie koło niego. Drzwi są ciągle zamknięte. Słyszysz coraz więcej hałasów z wewnątrz a teraz to już nawet dociera do ciebie jakiś słaby głos tego stworzenia. To jest przerażające ponieważ nawet nie wiesz, jak to stworzenie wygląda. Myślisz, że powinieneś je zobaczyć, wydaje się, że ma dziesięć głów i dziesięć oczu. Łuski na jego ciele błyszczą refleksami promieni Księżyca wpadającymi przez okno. Ogon ma niebezpieczny i chyba zakończony jak dzida. Na pewno może ci przebić serce i spowodować nagłą śmierć. Gdyby ta ukryta kreatura została wypuszczona, z pewnością skończyłaby z tobą.
Czy nie jest to zdumiewające jak możemy wykorzystywać wyobraźnię podarowaną nam przez Boga, aby mówić proroczo o wspanialej przyszłości; a następnie używać jej do niszczenie danego przez Boga przeznaczenia? Taki ukryty pokój staje się pożywnym gruntem tego co niewidzialne. Gdy chowamy nasze obawy i przypuszczalne niepowodzenia w tym pokoju, rosną tam do rozmiarów fałszywych rzeczywistości a wtedy zaczynamy żyć wśród tego, co choć fałszywe przybiera postać rzeczywistości. Równie dobrze mogły by być prawdziwe, ponieważ żyjemy w nich w taki sam sposób. Te fałszywe rzeczywistości wytwarzają bolesną beznadzieję, która niszczy samo nasze istnienie.
Jak więc możemy uciec przed beznadzieją? Po pierwsze: musimy otworzyć drzwi tego ukrytego pomieszczenia naszej duszy. Musimy być szczery i uczciwi wobec siebie i Boga. Na obszarze ukrytym w duszy nie ma żadnej kreatury, a wyłącznie nasze strachy. Strach jest tą ukrytą kreaturą. Jest to fałszywa rzeczywistość, która nie jest nawet realna. Otwórzmy drzwi do tego ukrytego pomieszczenia, pozwólmy zaświecić tam światłu i ujawnijmy fałszywe rzeczywistości, które się tam ukrywają. Następnie, zobaczmy, co Bóg ma do powiedzenia na ten temat.
Przede wszystkim: jest jeden promień nadziei (BT – w tym moja nadzieja.). To wszystko czego dziś potrzeba; po prostu promyka nadziei, promyka nadziei z nieba. Na każdy dzień jest nadzieja i musimy żyć z dnia na dzień. Jutra jeszcze nie ma, więc musimy ufać Panu na dziś. Nie rozglądaj się za nadzieją na jutro, ponieważ jutra jeszcze nie ma. O jutrzejsze promyki nadziei będzie się prosić jutro. Możesz ufać temu, że Bóg da ci ten promyk nadziei jutro, ponieważ jego miłosierdzie nigdy nie ustaje. Jego miłość do nas jest niezmierzona i nieskończona. Twoje obawy próbują cię zniszczyć, a jedynie miłosierdzie Pana zachowuje nas od całkowitego zniszczenia. Wielka jest Jego wierność; jego miłość każdego dnia odnawia się. Nasz promień nadziei dociera codziennie na nowo, gdy wzywamy Pana. Dlaczego? Ze względu na jego miłość i dobroć. Tą parę naszego dziedzictwa, którą mamy w Chrystusie, musimy sobie przywłaszczyć.

Weźmy inny fragment tego cytatu: „Pan jest moim działem, mówi dusza moja, dlatego w nim mam nadzieję. Dobry jest Pan dla tego, kto mu ufa, dla duszy, która go szuka. Dobrze jest czekać w milczeniu na zbawienie Pana„. Podejmijmy dziś decyzję, aby czekać na Pana (ufać Mu) i stale szukać Go. Nasza nadzieja nie znajduje się w ukrytym pokoju naszej duszy, lecz jest w Panu, który chętnie wysyła „promienie nadziei” każdego dnia.
Przez następne 12 miesięcy obawy/strach będą nam serwowane bardzo obficie, lecz nie wolno nam dopuścić do naszej duszy strachu i beznadziei. Pan jest Tym, który trzyma w dłoni ten dzień i On jest Tym, który wysyła każdemu z nas „promień nadziei”. W miarę jak Jego „promień nadziei” ogrzewa nasze serca prawdą i wolnością, uchwyćmy się Jego głosu i przyjmijmy Jego Słowo
Niech was Bóg błogosławi w 2012.
Alanпродвижение сайта

Coś większego niż wiedza

 

Alan Smith

modlę się o to „abyście, wkorzenieni i ugruntowani w miłości, zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość, i wysokość, i głębokość, i mogli poznać miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali wypełnieni całkowicie pełnią Bożą”. (Ef. 3:17-19)

Myślałem, że poznanie przewyższa wszystko. Wiesz, to jak z samochodem na autostradzie: im szybciej jadę, tym więcej ludzi wyprzedzam. Jeśli więc tak się ma sprawa z samochodem, czyż to samo nie powinno się stosować do spraw duchowych? Im więcej zdobędą poznania (wiedzy) na temat Boga, tym bardziej jestem duchowy. Tak więc, mogę się czuć znakomicie lub fatalnie w zależności od poziomy wiedzy jaką posiadam. Czasami myślę, że gdybym był mądrzejszy, bądź gdybym posiadał cała tą wiedzę, to mógłbym pędzić najszybszym pasem życia.

Wychowujemy się w systemie, który uczy nas, że jesteśmy tym, co wiemy. Znacie to: w szkole można być albo najlepszym, albo najsłabszym uczniem. Ten rodzaj systemu nagradzania prowadzi nas do przekonania, że im lepsze mamy stopnie, tym więcej mamy wiedzy a zatem tym bardziej wartościowi jesteśmy dla innych. Wtedy oceniamy siebie na podstawie tego jak dobrze znamy i jak dobrze nie znamy miłości, jak wspomniano w powyższym wersie. Oczywiście, nie mam nic przeciwko wiedzy. Uwielbiam się uczyć; niemniej ustanowienie poznania/wiedzy jako miary wartości ludzi jest niewłaściwe i nieprawdziwe. Jest coś, co przewyższa poznanie i jest to miłość Chrystusa. Nazywam to większym poznaniem duchowego świata. Czy chciałbyś zdobyć tego rodzaju poznania miłości? Jest to klucz, który otwiera drzwi nieba. Oczywiście jest to fundamentalne dla naszej wiary.

W powyższym wersecie Paweł stwierdza, że ta Boża miłość musi się zakorzenić. Ponieważ jestem rolnikiem, wyraz „zakorzenić” rzeczywiście sięga do mojego serca. Ziarno jest darem dla gleby. Gleba nic nie może zrobić, aby ono się pojawiło w niej. Ziemia może się tylko przygotować na przyjęcia ziarna. W 13 rozdziale Ewangelii Mateusza nazwane jest to dobrą ziemią. Mogę zasiać ziarno, lecz nie mogę sprawić, aby rosło. To wszystko dotyczy również miłości Bożej. Jeśli tylko przyjmiemy tą prawdę, że Bóg naprawdę nas kocha takimi, jak jesteśmy, to „ziarno” miłości zakorzeni się w naszych sercach, „glebie”. Następnie zakiełkuje i rozrośnie się. Gdy „Syn” zacznie świecić na glebę, gleba nagrzewa się. Gdy to ziarno próbuje wyprostować się ku niebu, zaczyna rozrywać ziemię. Jakiż obraz naszych serc? Jedyne co możemy zrobić, aby przyjąć to duchowe ziarno, to uwierzyć, że Bóg naprawdę chce włożyć Swoją miłość do naszych serc. Gdy zapraszamy Jezusa do serca, miłość Boża jest delikanie umieszczana w nas. Czasami gleba nie pozwala ziarnu na wzrost, więc leży ono uśpione, oczekując na deszcz, który ją zmiękczy. Jeśli zmiękczymy serca na tą prawdę, wtedy ziarno kiełkuje i zaczyna zapuszczać korzenie. Ez. 36:26: „Dam wam nowe serca i nowego ducha włożę do waszych wnętrz, usunę serca kamienne, a włożę serca mięsiste”.

Próbuję przekazać to, żebyśmy pozwolili Bożej miłości wzrastać w nas bardziej niż całej wiedzy. Niech w naszym życiu Boża miłość będzie „wieksza”, a wiedza „mniejsza”. Modlę się za nas dziś tak samo jak prosił Apostoł Paweł: „i poznacie miłość, która przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali napełnieni pełnią Bożą”.

Wiele błogosławieństw

Alan

 – – – – –

Visit Kingdom Prophetic Society at: http://www.kingdompropheticsociety.org/?xg_source=msg_mes_network

topodin

Nie otwieraj drzwi serca obcym

Alan Smith

Przyp. 12:25:

zmartwienie w sercu człowieka przygnębia go, lecz słowo dobre znowu go rozwesela” (BT)

Czy kiedykolwiek wbił ci ktoś strzałę w serce? Nie mówię o prawdziwej strzale, lecz o kimś kto trafia w samo serce twojej duszy. Jeśli się nad tym zastanowisz to na pewno znajdziesz. Czasami otwieramy serca na złe duchy. Te duch przybierają pozór przyjaciół, którzy są dobrzy, kochający, którzy dobrze rozumieją, lecz z jakiegoś powodu zawsze zostawiają nas w poczuciu smutku i niespełnienia. Tak po prawdzie to są naszymi wrogami posyłanymi przez ciemną stronę, strzelającymi strzałami w nasze serca. W jaki sposób można rozpoznać te strzały? Spójrzmy na jedną z nich zwaną ZMARTWIENIE (NIEPOKÓJ, LĘK, TROSKA).

Zmartwienie działa z ukrycia i jest śmiertelnym zabójcą dla duszy: utrzymuje stale bolące rany. Gdy już raz troska jest w nas, nasza ludzka dusza przyzwyczaja się do jej obecności i zaczynamy traktować ją jak przyjaciela. Ale, zanim pójdziemy trochę dalej, pozwólcie mi poświęcić minutkę na spojrzenie na hebrajski wyraz tłumaczony jako zmartwienie. Jest to OT: (daw-aw); pierwotny źródłosłów „żądła” tj. ‘gwałtownego ataku’ (deh-aw-gaw’); z OT wywodzi się zmartwienie; lęk, ociężałość, smutek.

Gdy patrzymy na to znaczenie, widzimy, że owa strzała niepokoju „uderza gwałtownie” w nasze serca. Wiem, że czułem to nieraz już wcześniej, a  wy? Najpierw strzała musi dotrzeć do serca. Wchodzi przez otwory zwane „drzwiami” serca. Drzwi mogą wpuszczać i wypuszczać różne rzeczy. Niektórych rzeczy potrzebujemy, lecz innych nie. Lęk/zmartwienie to nazwa strzały, która została zanurzona w truciźnie zwanej ciężar i smutek. Te dwie śmiertelne trucizny powoli niszczą nasz duchowy system nerwowy. Stajemy się zmęczeni i obciążeni, i zaczynamy chodzić we własnej sile, poznaniu i mądrości. Zanim się zorientujemy nie ufamy już Bogu, a ociężałość i smutek wzrastają. Ważne jest, aby zrozumieć, że to zmartwienie, zanurzone w obciążeniu i smutku jest zazwyczaj wywoływane przez lęk, którego nie widzimy. Czym zatem jest lęk, biorąc pod uwagę powyższe hebrajskie znaczenie?

Lęk puka do drzwi. Pokażę wam, jaki odbywa się dialog, gdy próbuje wejść do naszych serc. Strach mów: „Puk, Puk”. „Kto tam” – pytamy. “Duch Lęku – odpowiada. – Czy mogę wejść?” “Ty! Absolutnie nie!-odpowiadam dobrym religijnym wrzaskiem. – Jestem chrześcijaninem I nie wpuszczam takich duchów do mojego serca”. „Mam ci prezent do dostarczenia. – mówi. – Otwórz tylko trochę drzwi, a ja ci go dam. Obiecuję, że nawet mnie nie zobaczysz”. Jeśli obiecuje, że go nie zobaczę to musi być szczery. Słyszałem już ten głos wcześniej, więc musi być wszystko w porządku. W końcu odpowiadam: „OK, wejdź”. Gdy pomału otwieram drzwi mojego serca pojawia się paczka, którą ląduje w ciemnym rogu, który był przygotowany na przyjęcie jej. To puste miejsce w serc, w którym nikt nie zamieszkuje. Odchodzę od drzwi i podnoszę ją. Niewiarygodne, jak ciężka. Nagle, zaczyna się z niej sączyć jakaś czarna substancja. Śmierdzi straszliwie i pozostawia plamę, której nie mogę usunąć. Zaczynam cierpliwie czyścić i zmywać zabrudzenie, lecz wygląda na to, że nic nie jest w stanie usunąć smrodu i plamy zmartwienia, który teraz przeżywam. Smutek przygniata mnie, ponieważ obawiam się, że ten smród i plama już na zawsze będą ze mną. Czuję się tak zrozpaczony i samotny; z niepokojem usiłuję wymyślić jakieś rozwiązanie. Jak to się stało; jak mogłem wpuścić tego ducha do mojego serca? Potrzebuję pomocy, więc zaczynam wołać głośno do Boga. „Boże jeśli jesteś gdzieś tam naprawdę, pomóż mi, proszę. Czuję się tak brudny i porzucony. Proszę, pomóż mi!”. Pan odpowiada: „Zawsze tu byłem. Z największą radością pomogę ci. Sam fakt, że cię stworzyłem, jest dowodem na to, że już cię kocham”. Teraz zaczynam odczuwam nadzieję. Bóg słyszy mój płacz i być może pomoże mi pozbyć się tego smrodu i plamy. Zwracam się do Niego z pytaniem: „Co muszę zrobić, aby wyjść z tej pułapki?”.  „Tylko zaufaj” – odpowiada. „Ale zaufać czemu?” – pytam ze łzami płynącymi po twarzy. Wtedy On wypowiada najbardziej łaskawe słowa, jakie kiedykolwiek słyszałem: „Po prostu zaufaj Mnie; zaufaj w to, że Ja mogę zmienić ten smród w aromat, który pachnie jak róże, i że Ja mogę oczyścić tą plamę tak, że będzie bielsza niż śnieg. Po prostu przyjmij Łaskę, drogie dziecko”. „Oto jestem! Stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli ktoś usłyszy mój głos i otworzy, wstąpię do niego I będę z nim wieczerzał, a on ze mną” (Obj. 3:20). Nie otwierajmy drzwi naszych serc obcym, lecz wyłącznie tym, którzy nas naprawdę kochają.

Ot, myśl na dziś!

Alan

продвижение

Nieprawdopodobne

Alan Smith

Zech. 8:6: Jeżeli resztce ludu wyda się to cudownym w owych dniach, czy i mnie ma się to wydawać cudownym? – mówi Pan Zastępów.

Pan zastępów mówi: „Jeśli wam wydaje się to nieprawdopodobne – o resztko, mała, zniechęcona, jaką jesteście – to dla mnie nie jest to nic wielkiego (parafraza  The Living Bible)

Czy mam odwagę wierzyć w to, co “nieprawdopodobne/niewiarygodne/nie do wiary”? Nawet jeśli tak łatwo się zniechęcam, Pan mówi, że „nieprawdopodobne nie jest dla Mnie niczym wielkim”. Przemyśl o tym tak: „nieprawdopodobne” jest czymś „prawdopodobnym” oczekującym na narodzenie. Jak mogliby bracia Wright wymyślić samolot, gdyby najpierw nie mieli odwagi, następnie wiary i nie uwierzyli w to, co „nieprawdopodobne/niewiarygodne”. Jak mogliby naukowcy posłać człowieka na księżyc czy choćby mieć wizję kosmicznego wahadłowca?  Te rzeczy, które tworzymy zaczynają się jako coś „nieprawdopodobnego”. Być może to „nieprawdopodobne/nie do wiary” to narodziny wizji. Czy może „nieprawdopodobne” czymś proroczym dla naszej przyszłości? Skąd można barć odwagę,  aby sprowadzić to „nieprawdopodobne” do naszej rzeczywistości, aby można było to przekazać i cieszyło wszystkich?

Najpierw spójrzmy na definicję wyrazu “nieprawdopodobne” (nie do wiary, niewiarygodne) . Jak podaje Słownik Webstera: „nie do wiary: zbyt nieprawdopodobnie dla wiary.  Webster powiada, że to „nieprawdopodobne” prawdopodobnie nigdy się nie zdarzy. Cieszę się z tego, że Bóg nie wierzy w tą definicję „nieprawdopodobnego”, lecz w co wierzy Bóg w tym względzie? Weźmy klucz, który otwiera te „nieprawdopodobne” drzwi:
A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy. … Przez wiarę poznajemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga, tak iż to, co widzialne, nie powstało ze świata zjawisk (Hbr. 11:1-3).

Widzimy, że wiara jest cechą charakterystyczną Boga. Jest to połączenie „wiary i „słowa Bożego”, które sprawia, że te rzeczy, który nie ma, stają się rzeczywistością fizyczną. Skąd więc wiemy, że naprawdę mamy wiarę w Boga? Wierzymy tym, którym ufamy i których kochamy. Zadajmy sobie sami te pytania: Czy rzeczywiście kocham Boga? Wiesz; czy myślisz o Nim cały czas? Kiedy kogoś naprawdę kochamy, nie możemy tej osoby pozbyć się z myśli. Można próbować, lecz ona jakoś automatycznie wyskakują na okienku naszego umysłu. Tęsknimy do tego, aby być z tym kimś spędzać razem każdą chwilę; tęsknimy do tego, aby dzielić się wspólnie swym sercem i samym życiem. Podobnie jest również wtedy, gdy kochamy Boga. On po prostu wdziera się w każdą chwilę; tęsknimy, aby być z Nim i spędzać czas z Nim i dzielić się z nim sercem i życiem. Gdy Mu ufamy, Jego miłość wiąże włókna tego, co nie istnieje, w to co jest. On oczekuje na kogoś, kto Mu ufa, aby mógł stworzyć nową przyszłość dla tych, którzy Go kochają. Pan po prostu czeka na kogoś, kto ma coś „nieprawdopodobnego”, aby mógł tego dnia stworzyć coś nowego. On czeka na to, aby to zrobić to dla ciebie. Kocha cię tak bardzo.

Bądź odważny dziś i wierz w to co nieprawdopodobne. To Jego uśmiech pojawiający się nad tymi, którzy ufają Mu, tworzy nowy dzień, aby to co „nieprawdopodobne” stało się kiedyś historią. Pamiętaj o tym:

Pan zastępów mówi: „Jeśli wam wydaje się to nieprawdopodobne – o resztko, mała, zniechęcona, jaką jesteście – to dla mnie nie jest to nic wielkiego

 Wiele błogosławieństw

Alan

deeo.ru

Huśtając się z pnącza na pnącze

 

(Swinging from Vine to Vine)

Flp. 3:13-14: Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, (14) pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie.

Pamiętacie tą sławną opowieść o Tarzanie żyjącym w dżungli? Cóż za nieustraszona postać. Wydaje się, że miał sześć zmysłów, gdy był w tym żywiole. Wzywał zwierzęta i one go słuchały, mieszkał wśród niebezpieczeństw a mimo to nie ponosił szkody. Poruszał się z drzewa na drzewo z wielką łatwością; łapiąc jedno pnącze za drugim, wyglądał tak jakby fruwał po dżungli. Było coś ciekawego dla tych, którzy oglądali jego latanie na dużym ekranie: rozglądał się za następnym pnączem, które mógłby złapać prawą ręką, gdy już poprzednie zostało puszczone z lewej. Prawa i lewa, tak fruwał bez obaw po dżungli pełnej niebezpieczeństw. Widoczne było, jak ważne było dla niego, aby złapał następne pnącze; było to równie ważne jak puszczenie poprzedniego, tak że mógł się poruszać z wdziękiem wśród niebezpiecznego środowiska.

Takie było życie Tarzana w dżungli. Nasuwa mi się analogia między Tarzanem huśtającym się po dżungli a naszym codziennym życiem. Czy utknąłeś kiedykolwiek trzymając się jakiegoś pnącza, bojąc się puścić w obawie przed tym, że nie trafisz na następne? Może teraz właśnie jesteś w takim miejscu. Wiesz, że twoje życie nie zmierza donikąd i codziennie oglądasz ten sam scenariusz. Co trzyma cię przed ruszeniem do przodu? Co zatrzymuje ruch do przodu w twoim życiu? A może jest tak, że nie wypuściłeś poprzedniego pnącza, aby złapać się następnego? Wisisz na tym starym, który nie wydaje żadnego owocu w twoim życiu; nie chcąc ruszyć do przodu i chwycić się okoliczności, która właśnie jest przed tobą? Czy strach może być przeciwnikiem następnej możliwości?

Jestem farmerem i chcę, aby w życiu wszystko rosło i postępowało. Wspaniale jest obserwować przemiany, które przynosi rozwijające się życie, gdy porusza się naprzód przez tą niebezpieczną życiową dżunglę. Życie jest bardzo nieprzewidywalne i czasami nie jest przyjazne dla użytkownika. Wydaje się, że cię nokautuje, wcale nie podnosząc z powrotem zachętą i akceptacją. Jak to przejdziesz? Jak masz odnosić zwycięstwa i iść do przodu w tym życiu pełnym duchowych aligatorów? Czy to możliwe, żeby w ogóle iść do przodu? Pozwól, że udzielę takiej rady: „PUŚĆ!” Ach, już słyszę: „Nie mogę, jeśli to zrobię z pewnością upadnę na ziemię”. Życiowe upadki zdarzają się tylko wtedy, gdy trzymasz się starego pnącza. Masz uczucie, że „starasz się po prostu jakoś wisieć”, zamiast poruszać się do przodu i czuć wiatr życia na twarzy.

Lot przez dżunglę, podobnie jak lot przez życie, jest wynikiem tego, że puszczamy stare pnącza i ze wszystkich sił chwytamy się nowych. Masz wisieć; lecz tylko tak długo, aby zaczekać, gdy pojawi się następne. Czasami usiłujesz lecieć wstecz, gdy łapiesz się tych starych i wydaje ci się, że szlachetnie jest pamiętać o tych pnączach z przeszłości, i że one zawiodą się do przodu ku twojemu przeznaczeniu. Nie rozumiesz jednak, że on już swoje zadanie spełniły, pomagając ci dojść tam, gdzie jesteś teraz, lecz nie zaniosą cię tam, dokąd zmierzasz.

Skorzystajmyz mądrości, jaka została dana apostołowi Pawłowi: ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną,.

Oto jest odpowiedź, widzisz? Te wers mówi, że musimy „wytężać siły”.  Następne życiowe pnącze pojawi się, gdy tylko sięgniesz. Po prostu  spróbuj. Spróbuj przez wiarę. Nie wiarę w siebie, lecz wiarę, że Bóg  otworzy ci oczy, abyś mógł zobaczyć następne życiowe pnącze, którego  trzeba się będzie złapać. Naciskaj na tą prawdę, ponieważ doprowadzi  cię ona do życiowej nagrody. Twoje życie to czekanie na to, aż przyciśniesz ten duchowy przycisk:pędzę ku  wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie.

Musisz porzucić stare, zanim będziesz mógł iść; więc „PUŚĆ”  i obserwuj jak ręka Pańska prowadzi cię przez życiową podróż przez dżunglę.

Wiele błogosławieństw

Alan

 сайт