Category Archives: Codzienne rozważania_2010

Codzienne rozważania_17.06.10 Zwycięzca, nie do wyprowadzenia z równowagi

James Ryle

Zebrał w sobie odwagę i zahartował się do drogi,…” (Łk. 9:51, parafraza The Message.)

Są takie rzeczy, które wymagają niewiele wysiłku, lecz też ich skutek jest  niewielki. Dużo ludzi jest zadowolonych z spędzania swojego czasu na takich trywialnych wysiłkach. Czy chcesz być jednym z nich? F.W.Boreham napisał: „Nie ma żadnego innego intelektualnego bodźca bardziej odurzającego niż postawienie sobie szlachetnego celu, wyobrażenie sobie nagłego rozwiązania, podejmowanie wielkich decyzji”.

Jesteśmy współuczestnikami powołania ku górze i jak tacy nieustannie sprzeciwiamy się naciskowi w dół wywoływanemu przez pomniejsze sprawy. „Wielkiego zadania się podjąłem, – powiedział Nehemiasz. – dlaczego miałbym iść z tobą?” (Neh. 6:3), uciszając w ten sposób tych, którzy kusili go do wyluzowania. Prawdziwie bohaterskie chwili w życiu wymagają czegoś więcej niż przypadkowego oddania.

Sam Chrystus skierował swoją twarz ku Jerozolimie, zdecydowany wypełnić całą wolę Bożą. Zebrał w sobie odwagę i przygotował się do drogi. Był i zawsze będzie Zwycięzcą,którego nie można wyprowadzić z równowagi.

Dużo mówi się obecnie o wizji, lecz wizja to coś znacznie więcej niż dobry pomysł, który pobudza duszę do chwilowych wysiłków. Wizja to zdolność do widzenia czegoś, wiara do uwierzenia, odwaga do wykonania i nadzieja do wytrwania, aż się stanie. Jeśli któregokolwiek z tych składników brakuje, wizja nie spełni się. Każdy jest ważny i niezastąpiony.

Przeznaczenie ma jakiś sposób na poruszenie naszych serc, aby powstały do powołania, które Bóg umieścił w naszym życiu. Dostarcza ona również łaski przejścia pełnej odległości, bez względu na oczekujące nas trudności. Odwaga to mentalna i moralna siła do podejmowania ryzyka, wytrwania, znoszenia niebezpieczeństwa, strachu czy trudności.

Podróż, którą podjęliśmy jako uczniowie Chrystusa wymaga całej odwagi, jaką posiadamy. Wymaga od nas stalowej, niezachwianej stanowczości, potrzebnej do wyjścia naprzeciw wszystkiemu co opóźnia, co pokonuje, co ściąga czy wypiera z drogi. Aby się z tym wszystkim spotkać potrzebna jest wiara, która mówi: „Przenigdy!” Odwaga jest jednym z wyróżniających znaków prawdziwej wiary.

Duch Boży dał nam wrodzoną zdolność do stawania z hartem, cierpliwością i radością wobec napięć i stresów wierności. Tak też Jezus szedł w stronę góry Kalwarii pewnego strasznego poranka, gdzie spotkał się z niezachwianą trójcą Szatana, Grzechu i Śmierci. I tam też, na odległej górze, nasz Pan dokonał odbijającego się echem zwycięstwa. Bądź pewny tego jednego – zrobił to dla ciebie!

To zwycięstwo należy teraz do nas. Domagaj się go przez wiarę, a ty, podobnie jak Jezus, możesz zebrać odwagę w sobie i przygotować się na podróż całego swojego życia.

aracer.mobi

Codzienne rozważania_16.06.10 Iskierki na wodzie

James Ryle

Ci, którzy spoglądają na Niego jaśnieją, a ich twarze nie są okryte wstydem” (Ps. 34:5, ang.)

Księżyc jaśnieje tylko wtedy, gdy jest we właściwej pozycji, aby odbijać światło słoneczne. Podobnie jest i z nami. Nasze życie jest wypełnione światłem tylko wtedy, gdy jesteśmy we właściwej relacji z Panem. Jeśli patrzymy na Niego i ufamy Mu, że zaspokoi nasze potrzeby, wtedy nasze twarze będą jaśnieć.

Niektórzy ludzie odwracają się od Pana i ufają człowiekowi, pieniądzom, czy metodom, ale tylko po to, żeby się zawieść. Stają się jak Księżyc w zaćmieniu, złapani w cieniu tego świata, ich twarze pokryte są ciemnością. Dla nich nie ma blasku.

Są też i tacy, którzy liczą tylko na siebie, zamiast na Pana, ufając swoim własnym zdolnościom, są sprawiedliwi we własnych oczach, lecz ciągle brak im chwały Bożej. Ci są podobnie do księżyca zasłaniającego światło słoneczne, ponieważ przywłaszczają sobie jego orbitę jako własną. Kiedy tacy ludzie wychodzą z pomieszczenia, robi się jaśniej.

Są jeszcze tacy, którzy patrzą na Pana, ufając Mu we wszystkim i zawsze. Ci są jak księżyc w pełni jaśniejący o północy. Światło Pana świeci nad nimi, powodując, że ich twarze jaśnieją. Hebrajskie słowo tłumaczone jako „jaśnieć/promieniować” oznacza 'iskierki na wodzie”. Jest to bogata metafora opisująca osobę, które jest radosna i promieniująca szczęściem.

Następnym razem, gdy zobaczysz iskierki na wodzie lub księżyc w pełni na nocnym niebie, niech przypomną ci to, że Pan chce, aby twoje życie było właśnie takie: świeciło dla innych. On chce, aby twoja twarz jaśniała, aby ci wokół ciebie byli zdziwieni a to da ci możliwość opowiedzenia im historii o Jezusa,… Światłości Świata.

продвижение сайта самому

Codzienne rozważania_15.06.10 Klan Jaśniejących Twarzy

James Ryle

Ci, którzy spoglądają na Niego jaśnieją, a ich twarze nie są okryte wstydem” (Ps. 34:5, ang.)

Bóg stworzył nas z twarzami, które mają unikalną zdolność do odzwierciedlania tego, co najbardziej cenimy w naszych sercach. Cokolwiek cię porusza, pobudza twój najwyższy podziw, cokolwiek utrzymuje twoją uwagę i staje się celem twoich marzeń, wszystko to będzie widoczne na twarzy.  Niektórzy kochają pieniądze a ich twarze są oszpecone chciwością i skąpstwem. Inni ślinią się z powodu seksu i chodzą z twarzami czerwonymi od żądzy. Jeszcze inni kochają siebie samych i rzuca się w oczy oblicze arogancji i lekceważenia innych. Można by tak długo wymieniać, ponieważ nasz świat jest pełen ludzkich twarzy.

Istnieje jednak również Klan Jaśniejących Twarzy. To ci, którzy kochają Pana Jezusa, prawdziwie, głęboko i całkowicie. Ich twarze oświetla Jego przychylność i błogosławieństwo, wydzielają światło w każdym ciemnym miejscu i przyciągają wszystko co dobre i szacowne. Pan upiększa łagodnych zbawieniem i napełnia ich twarze życiem i zadowoleniem. Czasem jednak nawet im się zdarza, że coś innego odciągnie ich wzrok od Jezusa i odpływają w kierunku innych rzeczy. Wtedy, w miarę jak matowieją ich jaśniejące kiedyś twarze, pomału gasną. Być może jesteś teraz w takim stanie i wspominasz dni, gdy światło Pana rozświetlało drogę przed tobą. Jedyne, czego trzeba to zwrócić ponownie swoją twarz ku Niemu – a On zajmie się całą resztą.

Niech twoja tożsamość czerpie siły z tego, jak bardzo Pan cię kocha. Niech nie zajmuje cię to, jak bardzo Pan cię używa czy błogosławi, ponieważ nawet te rzeczy, jeśli przygląda się im zbyt dokładnie, staną się chmurami, które zasłonią twarz przed Jego chwałą.

Znasz tą starą pieśń: „Zwróć swój wzrok na Jezusa; patrz na Jego piękną twarz, a wszystkie ziemskie sprawy dziwnie, nagle zgasną w świetle Jego chwały i łaski”.

Na co więc patrzysz? Jest to wypisane na całej twojej twarzy.

seo маркетинг

Codzienne rozważnia_14.06.10 Właściwa chwila w nocy

James Ryle

A był człowiek z faryzeuszów imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. (2) Ten przyszedł do Jezusa w nocy …” (Jn 3:1).

Co dałbyś za to, aby móc siedzieć i bez przeszkód rozmawiać z Jezusem Chrystusem? Jakie pytania zadałbyś Mu? A co więcej, czy byłbyś przygotowany na pytanie, które mógłby ci zadać?

Nikodem miał taką możliwość i dzięki temu mamy wiernie odtworzoną jego rozmowę w Piśmie, jako coś ważnego do własnych przemyśleń. Być może Bożym zamiarem było, aby każdy z nas zobaczył coś osobiście w tym dialogu na szczycie.   Nikodem był mężem, którego oddanie Bogu doprowadziło go do służby i powodzenia. Był zarówno faryzeuszem jak i szanowanym dostojnikiem z władzy wśród ludzi. Współcześnie faryzeusze mają zazwyczaj złą reputację, lecz nie zawsze jest to słuszne. Niektórzy z nich byli naprawdę dobrymi ludźmi.

Wiemy z historii, że ta sekta doszła do władzy w wyniku bohaterstwa Judy Machabeusza, Odważnego Izraelity, którego pełna odwagi wiara i porywcze przywództwo doprowadziły do określonych wydarzeń w nieustannym dążeniu Izraela do własnej ojczyzny. Hanuka jest świętem wspominającym wydarzenia tych dni. Mając takie bogate początki możemy zrozumieć, dlaczego faryzeusze wzięli na siebie odpowiedzialność za czystość Wary całkiem poważnie, czasami tak bardzo, że aż doprowadzało to do błędu.

Lecz Nikodem był inny niż większość faryzeuszy, był również członkiem Sanhedrynu, ciała rządzącego, które działało podobnie do Sądu Naczelnego w sprawach dotyczących Wiary i Obowiązków. Był bardzo dobrze sytuowany, jego miejsce i stanowisko były pewne. Niemniej tutaj właśnie nasza historia staje się nieco osobliwa. Jan mówi nam, że on „przyszedł do Jezusa w nocy”.

Niektóre komentarze sugerują, że był tak zajęty, że jedyny czas na zorganizowanie spotkania był wieczorem. Nie zgadzam się z tym. Myślę, że Jan pokazuje nam to, że pomimo budzącego grozę arsenału jego rodowodu i uprzywilejowanego stanowiska społecznego, Nikodem czuł, że musi się jakoś wślizgnąć, aby odwiedzić Jezusa w nocy, może ze strachu przed tym, co ludzie mogą pomyśleć. Do dziś jest tak, że znani mężczyźni i kobiety, ludzie władzy i bogaci, pomimo siły swych pozycji, nadal boją się tego, co inni pomyślą i zrobią, jeśli oni publicznie staną za Chrystusem. W naszym wyzwolonym świecie możesz być kimkolwiek i robić cokolwiek, bez względu na to jak to dziwaczne i być ogólnie celebrowanym, lecz w chwili, gdy dasz poznać, że kochasz Jezusa, wszystko się zmienia!

Może jesteś człowiekiem znaczącym coś w twoim własnym kręgu wpływów, wykształconym, mającym powodzenie, w miarę bogatym i wpływowym, podziwianym i szanowanym. Lecz czy masz takie poczucie bezpieczeństwa, że któregoś dnia staniesz za Jezusem, choć wszyscy inni zajmują się wszystkim innym?

Zawsze jest pewien koszt bycia blisko Chrystusa, lecz ostateczne pytanie to nie to ile to kosztuje, lecz raczej ile jest warte?

продвижение сайтов ка

Codzienne rozważania_13.06.10 Dążąc ku górze

James Ryle

Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie” (Flp. 3:14).

Zwróć uwagę na partnerstwo współpracy w otwierającym dzisiejsze rozważania wersie: Bóg powołał nas ku górze, my naciskamy dążąc do tego celu. Konieczne są oba elementy. Jeśli Bóg powołuje, lecz nikt nie odpowiada – nic się nie dzieje. Jeśli człowiek naciska, lecz Boga w tym nie ma – nic się nie dzieje. Nic dobrego, w każdym razie.

Czy próbowałeś kiedyś zanurzać na basenie piłkę pod wodę? Próbowałeś wepchnąć ją głęboko po czym utrzymywać równowagę stojąc na niej? Czy zauważyłeś to, że im głębiej się ją wepchnie tym większa siła wypycha ją z powrotem na powierzchnię?  Powietrze znajdujące się w piłce należy do powietrza, które jest nad powierzchnią wody i dąży do tego, aby wrócić tam, gdzie należy. Tak też jest z uczniami Jezusa, jest w nas coś takiego, co napędza nasze pragnienie – jest to powołanie ku górze.

Niektórzy tak po prostu dryfują w nadziei na jakiś przełom w życiu czy tu, czy tam, lecz w Życiu, z samej swojej natury, nic nie płynie pod prąd. Jedynym wyjątek to teksaski dziwoląg w czasie błyskawicznej powodzi. Wody podnosiły się wtedy tak gwałtownie, że ludzie mieli tylko tyle czasu, aby uciec na dachy. Pewien mężczyzna, dziennikarz, siedział na domu obserwując jak woda zmiata wszystko. Płynęły krowy, koty, a wszystko koło tego domu. Nagle coś zwróciło jego uwagę. W strumieniu wody płynął kapelusz Stenson za 500$, niestety poza jego zasięgiem. Ale nie odpłynął daleko tylko zatrzymał się, odwrócił i płynął z powrotem w górę strumienia wody. Następnie znowu wrócił, zatrzymał się, odwrócił i ruszył pod prąd.

Zdumiony dziennikarz zawołał: „To jest cud: będzie jutro na pierwszej stronie mojej gazety!”

Kobieta siedząca na tym dachu po sąsiedzku usłyszała go i odpowiedziała: „To żaden cud. To mój mąż, Cecil. Powiedział, że zamierza skosić ten trawnik choćby przez piekło i potop!”

Jak już powiedziałem, nic nie dryfuje pod prąd. Pozostawieni sobie nie powstaniemy, lecz wycofamy się. Niemniej, Bóg nie pozostawia nas samych sobie lecz wzywa nas ku górze. Coś tam, głęboko w nas, jest zaczepione do niebios; jest w sercu taki nacisk, który podnosi nas ku wyższym drogom.

Stara pieśń mówi: „Dążę ku górze, nowe wysokości zdobywam co dnia, modląc się, gdy dalej idę: „Panie, postaw me stopy na wyższy grunt!”

Gdy słyszysz Boże powołanie, naciskaj ku górze, pewnego dnia niebo będzie twoim domem.

раскрутка

Codzienne rozważania_12.06.10 Miejsce, gdzie nie trzeba żebrać

James Ryle

Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze” (Hbr. 4:16)

Pewien czcigodny wdowiec, doradca prawny, mający znaczne dochody przez długi czas marzył o tym, aby zagrać partię golfa na Muirfield, jednym z najbardziej ekskluzywnych pół golfowych Wielkiej Brytanii i zdarzyło się pewnego dnia, że zdecydował się w czasie podróży w okolicy na podjęcie próby realizacji tego marzenia. Wchodząc do klubu zapytał przy recepcji czy mógłby zagrać partię.

Sekretarz klubu zapytał: „Członek?”, na co odpowiedział: „Nie, sir”. „Gość członka?”, „Nie, sir”. Odpowiedź padła szybko: „Przepraszam”. Gdy już miał wychodzić zauważył znajomą postać siedzącą w salonie, czytającą London Times. Był to Lord Hampton.

Podszedł do niego i kłaniając się nisko powiedział: „Uprzejmie przepraszam, wasza Lordowska Mość, nazywam się Higginbotham z londyńskich doradców prawnych Higginbotham, Willinby oraz Barclay. Chciałbym prosić wasza Lordowską Mość o pozwolenie. Czy mógłbym zagrać na tym pięknym polu, jak wasz gość?” Jego Lordowska mość rzuciła powłóczyste spojrzenie na Higginbothama, odłożyła gazetę zadawała pytania:

– Kościół?

– Kościół Anglii, sir, podobnie jak moja była żona.

– Wykształcenie?

– Eton, sir, oraz Oxford.”

– Sport?

– Rugby, sir, dobre miejsce w tenisie, i numer 4 w tym zespole, który pobił Cambridge.

– Służba wojskowa?

– Brygadier, sir, Coldstream Guards (piechota brytyjska -przyp.tłum.). Krzyż Wiktorii oraz Order Podwiązki.

– Kampanie?

– Dunkierka, El Alamein i Normandia, sir.

– Języki?

– Prywatny nauczyciel francuskiego, płynnie niemiecki i nieco greki.

Jego Lordowska Mość zastanawiał się chwilę, po czym skinął na sekretarza klubu i powiedział: „Dziewięć dołków”.

Moi przyjaciele, ten świat będzie cię zmusza do przeskoczenia przez wiele obręczy, abyś mógł spełnić niektóre ze swoich marzeń, lecz nie tak ma się sprawa z Panem. „Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do Mnie i pije. – powiedział Jezusa. A z jego wnętrza popłyną rzeki wody żywej!” W przyjaźni z Jezusem znajdziesz takie spełnienie, jakiego nie ma nigdzie indziej.

Tak, w czasach gdy Panowie i Książęta tego świat będą chcieli, żebyśmy się przed nimi kłaniali i pełzali, aby zyskać ich przychylność, Król Niebios zaprasza nas, abyśmy weszli do Jego obecności tacy jak jesteśmy i wita nas jako przyjaciół!   W Jego obecności znajdziesz miejsce gdzie nie trzeba żebrać, a pełne życie i wolność są nieograniczone!

Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze

topod.in

Codzienne rozważania_11.06.10 Możesz ufać Panu, że dokończy dzieła

James Ryle

A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej swej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie” (1Ptr. 5:10).

Chciałbym skupić waszą uwag na jednym, szczególnym słowie: „umocnić”. Jest tu użyte dokładnie to samo, które Jezus wypowiedział do Piotra, zanim przyszła na niego próba z rąk Szatana: „A ty, kiedy przejdziesz przez ognistą próbę, umacniaj braci” (p. rozważania z 01.06.10).  Piotr właśnie to robi i w ten sposób daje nam znać, że droga do końcowego, wygładzonego produktu nie będzie pozbawiona prawdziwych wyzwań! „Po krótkotrwałych cierpieniach – pisze teraz do nas. – Jezus wydoskonali was, utwierdzi, umocni i na trwałym gruncie postawi”.

Pomyślmy o tym. Każdy wielki artysta, który chce stworzyć dzieło, którym zaskoczy tłumy jego pięknem, aby nadać mu odpowiedni kształt musi poświęcić się żmudnemu zadaniu pracy młotkiem i dłutem, piaskowania, szlifowania i udoskonalania dzieła, aż faktycznie będzie gotowy do pokazania. Jeśli artysta chce poświęcać tak wiele czasu pojedynczej rzeźbie to czemu mamy uważać, że Bóg jest mniej oddany kształtowaniu Ciebie?

Dzień twojego ujawnienia jest ustanowiony i pewny, co widać w Bożym niezmordowanym usuwaniu zbędnych elementów, niemniej między dniem dzisiejszym, a dniem ujawnienia młotek musi uderzać a dłuto ciąć. Dużo jest rzeczy w tobie i na tobie, które muszą być usunięte. Jedne odpadają łatwo jak jesienne liście na wietrze, lecz inne są tak twardo uczepione twojej duszy, że wymagają wielu mistrzowskich uderzeń, aby je wyprzeć, a Bóg nie ustanie, aż odpadną.

Tak więc, pomimo że jesteś wezwany do chwały i rzeczywiście znajdziesz się w niej kiedyś, potrzebne są „krótkotrwałe cierpienia”. Nigdy nie trać tej prawdy z pola widzenia: Bóg kończy Swoje dzieło w nas. To jego finalne dotknięcia dłutem przygotowujące nas na wielki debiut w salach niebios.

Jedno z tłumaczeń mówi tak: „Bóg, który okazuje wam swoją dobroć i który powołał was przez Jezusa Chrystusa do wiecznej chwały, odnowi cię, umocni i wzmocni oraz wesprze, gdy cierpicie przez krótką chwilę” (1Ptr. 5:10, God’s Word). Jest to wspaniała i zachęcająca myśl i jest zgodna z drogami Pańskimi. On błogosławi nas Swoją obecnością GDY przechodzimy przez wielkie trudności.

Piotr wiedział o tym lepiej niż ktokolwiek innych. Tej ciemniej nocy, gdy wyrzekł się Pana, jego dusza zanurzyła się w głębokiej rozpaczy, a gdy Jezus umarł dla Szymona Piotra znikła wszelka nadzieja. Lecz wtedy, Trzeciego Dnia, Jezus zmartwychwstał i Piotr narodził się na nowo ku nadziei żywej!

Dlatego też możemy uwierzyć w to, dy mówi nam, że Pan nas: „utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie”. Tego właśnie dokonał Jezus dla Piotra i zrobi to samo dla ciebie.

Możesz mieć pełne zaufanie co do tego, że Pan wykona dzieło do końca, nawet jeśli pocierpisz przez chwilkę.

topod.in