Category Archives: Głos Boży

Ludzkie tradycje_2

John Fenn

Ludzkie tradycje_1

Spójność Słowa i równowaga Ducha

O ile było dużo różnych ekscesów w ruchu Słowa Wiary w ostatnich latach, główną prawdą tego ruchu była spójność/integralność Słowa Bożego. Ta prawda została w ogromnej części zagubiona przez cale pokolenie wierzących od lat 80tych.

Poprosiłem lidera popularnej szkoły biblijnej, aby włączył do nauczania wykłady takie jak Przegląd Starego i Nowego Testamentu, Życie Chrystusa i temu podobne, lecz nie zgodził się, ponieważ ludzie chcieli zajęć na temat uwolnienia, ściągania niebios w dół na przebudzenie, tego, jak otrzymać przełom w życiu osobistym itp., dając ludziom różnego rodzaju kopnięte nauczania, lecz bez fundamentu, dzięki któremu można odróżnić Słowo od błędu.

Continue reading

Ludzkie tradycje_1

John Fenn

Głuchy telefon

Prawdopodobnie przeżyliście coś podobnego w szkole, niemniej jest w tym pewna lekcja, której trzeba się nadal nauczyć i o to mi właśnie tutaj chodzi.

W naszej klasie każdego dziecko słyszało coś dokładnie, ponieważ pochodziło to z wprost ust dziecka siedzącego naprzeciwko. Nawet jeśli czternaste dziecko usłyszało coś innego niż dwudzieste czwarte, każde w tym łańcuchu było gotowe przysięgać na stosy Biblii, że usłyszało wyraźnie i dokładnie, i powtarzało w 100% dokładnie to, co usłyszało. Lecz prawda jest taka, że wyłącznie nasza pani Rigel i pierwszy uczeń znali zdanie, to jedno zdanie, dokładnie. Taki też jest zapis całego życia Jezusa, Jezus był nauczycielem a ci, którzy słyszeli to bezpośrednio od niego zapisali to dokładnie w postaci naszego Nowego Testamentu.

Boży problem

Continue reading

Jak przetrwać grę oczekiwania

30 listopada 2010 John Paul Jackson

Oczekujże Pana, wzmacniaj się, a on utwierdzi serce twoje; przetoż oczekuj Pana” (Ps. 27:14, BG).

Bez względu na to do czego Bóg nas powołał, najtrudniejsza rzeczą, na jaką trafimy, jest czas pomiędzy. Na początku, Pan przygotowuje nasze serca na powołanie, daje nam przelotne spojrzenie na Swoje plany wobec nas i to wzbudza w nas ogromną nadzieję.  Problemem jest to, że zawsze jest opóźnienie czasu między tym inicjacyjnym przygotowanie a efektem końcowym. Początki zwykle niosą ze sobą ogromne emocjonalny wzrost. Wiemy, co Bóg powiedział i wiemy, że zobaczymy jak to będzie się działo, bez względu na to, co przeciwnik rzuca nam pod nogi. Nasza wiara jest wielka jak góry, czujemy się niepokonani w Bożych obietnicach, podejmujemy te początkowe kroki i z ekscytacją oczekujemy na owoce naszych wysiłków.  Lecz wtedy pojawia się oczekiwanie.

Dni stają się tygodniami, miesiącami a my musimy oczekiwać na to, co Bóg nam obiecał. Wielu z nas dobrze nie znosi oczekiwania. Nadzieja zaczyna się chwiać, zaczynamy zapominać wspaniałe obietnice, które Bóg nam dał i jak to jest, gdy słyszy się Jego głos, więc też wielu traci serce w czasie tego opóźnienia. Co można zrobić, aby odzyskać serce w czasie tego okresu oczekiwania?

1. Bądź gotowy na odpocznienie.

Słyszenie Bożego głosu jest jak znalezienie studni na pustyni. Nie przetrwamy dzięki naszym własnym koncepcjom, wytrzymałości czy dobroci a gdy to odkryjemy, odkryjemy rzeczywistość i prawdziwą wolność w Chrystusie. Jego obecność jest życiową siłą, On jest pokojem naszym, który jest fundamentem słyszenia Jego głosu. Będzie nam bardzo trudno pobudzić własne serca i utrzymywać je w pasji i przy życiu, bez gotowości do odpoczywania w Jego obecności.

Tak więc, pośród tego oczekiwania na zmianę, musimy być gotowi na odpocznienie. W tłumaczeniu New American Standard Psalmu 24:17 czytamy: „Niech twoje serce będzie odważne”. Jeśli martwimy się, zmagamy i usiłujemy sami sprawić, aby coś się działo, to bardzo trudno nam będzie znaleźć pokój w Bogu, będzie nam trudno pamiętać o Nim.

Jeśli zostałeś sprowadzony w dół przez niepokój, rozpacz czy widoczny brak ruchu w życiu, niech twoje serce nabierze odwagi w ciszy w Jego obecności. Jest to punkt startowy do wszystkiego, co robimy. Tam, Bóg będzie przygotowywał nas do zmiany, jaką wprowadza i do następnego kroku w obietnicy, którą nam dał.

2. Bądź urzeczony

Paweł napisał w 10 rozdziale Listu do Rzymian, że wiara bierze się ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Boże. Ten poziom „słuchania”, o którym mówi Paweł oznacza: zachwyt, pochwycenie, całkowite pochłonięcie, pełne skupienie na Słowie, właśnie w taki sposób wzrasta wiara.

Co Bóg ci powiedział? Bądź jak uparta wdowa, o której pisał Łukasz w 18 rozdziale ewangelii, która nie dawała sędziemu zapomnieć o swojej sprawie. Jeśli dawno już minął czas, gdy aktywnie wspominałeś to, co Bóg ci obiecał, zmień to! Myśl o tym, przypominaj sobie, napisz na kartce i przyklej na lustrze w łazience. Bądź urzeczony Bogiem, otwórz swoje serce na słuchanie Jego cichego głosu w obszarze Jego obietnicy.

3. Bądź gotowy na podejmowanie ryzyka.

W końcu musimy rozważyć podjęcie takich kroków, których nigdy wcześniej nie podejmowaliśmy. Być może Bóg już przygotował wszystko, czego potrzebujemy a jedyną rzeczą jaka jeszcze została to podjąć ryzyko, do którego Pan nas wzywa w czasie, w którym nas do tego wzywa.

Piotr był ryzykantem, Nowy Testament jest pełen opowiadań o nim. Było w nim coś prowokującego i nieortodoksyjnego od samego początku. Nie zawsze podejmował dobre ryzyko, jednak Bóg nigdy go nie skarcił a gorliwość.

Jeśli zrobisz te trzy rzeczy: odpoczniesz w Bogu, będziesz Nim zniewolony i będziesz gotowy na podjęcie ryzyka postawionego przed tobą, to gwarantuję ci, będziesz świadkiem zmiany, ponieważ szukasz Boga. Trzymasz się Jego obietnic i pamiętasz Jego głos, czcisz Go, a to nie jest coś małego.

Bądź dziś mocny i niech serce twoje będzie odważne.

продвижение

Słowo wychodzące z ust Jego

Kriston Couchey

Karmienie się Słowem Żywota

Napisano: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych„. Ten ostatni zwrot może zostać przetłumaczony jako: każde słowo, które 'w tej chwili wychodzi z ust Boga’. Sam Jezus jest Słowem, które stało się ciałem. On jest tym „Słowem”, które Ojciec WŁAŚNIE TERAZ wypowiada w stronę ziemi, do synów ludzkich i przez nich. To Słowo (Chrystus) jest pokarmem żywota, dzięki któremu żyjemy, gdy stale uczestniczymy w Nim. „Jak mię posłał Ojciec, który żyje, a Ja przez Ojca żyję, tak i ten, kto mnie spożywa, żyć będzie przeze mnie. Taki jest chleb, który z nieba zstąpił, nie taki, jaki jedli ojcowie i poumierali; kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki… Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które mówię (teraz, aktywnie) do was, są duchem i żywotem” ~Jezus~

nic nie czynię sam z siebie, lecz tak mówię, jak mnie mój Ojciec nauczył” ~Jezus~

Oto Samo Słowo „staje się ciałem”, gdy my aktywnie czynimy i mówimy to, co On aktywnie czyni i mówi. Podobnie jak pierworodny Syn nie mógł nic zrobić na podstawie Swego własnego autorytetu (sam z siebie), lecz wyłącznie w oparciu o to, co Ojciec nauczył Go mówić; Samo Słowo udostępnia ducha i życie w nas i przez nas, przez to, co On właśnie teraz mówi.

OBJAWIENIE A POZNANIE

Objawienie żywego SŁOWA jest tym, co Ojciec mówi TERAZ w Chrystusie do nas. Gdy mówi Samo Słowo to ma miejsce przemieniające objawienie, które jest poznaniem pochodzącym od SAMEGO Chrystusa i jest poznaniem Samego Chrystusa. Poznanie Samego Chrystusa jest procesem postępującego objawiania natury i osoby Ojca w Synu i W nas. To, co Pan aktywnie i stale mówi, odnawia, oczyszcza, obmywa, przemienia, daje życie i pokarm dla naszej istoty. Może to dziać się zarówno przez inspirowane przez Ducha Świętego wersy jak i bez nich, w żaden sposób nie unieważnia to pracy Pisma, które poprawia, wychowuje i świadczy o Prawdzie (Jezusie), gdy jest ożywiane przez Samo Słowo. Pismo zostało nam dane w pewnym wspaniałym celu. Musimy ustawić we właściwej perspektywie cel, jakim miał Ojciec inspirując Pisma, a mianowicie aby świadczyły o wcieleniu Jezusa Chrystusa, Słowa Bożego i objawiały Go w sercach ludzkich.

Należy przestać korzystać ze Słowa, jako ostatecznego środka, lecz zacząć używać go jako środka do tego co ostateczne: objawienia Jezusa Chrystusa i Jego celu, aby manifestować CHRYSTUSA W TOBIE.

Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot„. Jezus jest wypełnieniem Prawa, proroków i całego Pisma. Zasady są realne i prawdziwe, lecz ich źródło tkwi Osobie, a nie w Księdze. Ta Osoba używa Księgi, aby mówić do człowieka, aby ożywiać zasady, lecz zasady pozbawione ożywienia pochodzącego od Samego Słowa są martwą religią.

Dlatego dojdzie ich słowo Pana: Przepis za przepisem, przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz na nakazem, trochę tu, trochę tam – aby idąc padli na wznak i potłukli się, uwikłali się i zostali złapani” (Iz. 28:13). Te słowa nie są promocją metody nauczania, którą jest układanie wersu za wersem. Z kontekstu tego wersu widać, że jest to przekleństwem, jeśli ktoś nie słucha Słowa i nie wchodzi do odpocznienia Ojca. A jednak to miejsce jest używane przez wielu kaznodziejów jako podstawa do takiego nauczania, w którym pojawia się następująca praktyka: bierze się wersy, robi z nich przepisy, które należy przyjąć umysłem. Jest to jednak bardzo dalekie od intymnego poznania Samego SŁOWA. Prawdziwe objawienie Samego Słowa przemienia człowieka od wewnątrz, a w zamian Słowo będące w człowieku powinno być mieć przemieniający skutek na innych ludzi w podobny sposób. Wielu potrafi pluć prawdami, lecz owocem tego nie jest życie Ducha, które pochodzi od Ducha Objawienia.

ŻYCIE ZGODNE Z OBJAWIENIEM SŁOWA

Nie żyjemy samym chlebem, lecz każdą wypowiedzią Samego Słowa. Naszym pożywieniem jest chleb z nieba (Chrystus) i Jego dające życie słowa, które stają się dla nas Duchem i życiem. Trwając w Nim stale otrzymujemy postępujące objawienie Jego Samego a biorąc udział w Jego boskiej naturze, sami stajemy się wyrazem Jego osoby. Jak Ojciec posłał Syna, tak Syn (Słowo) posłał synów Ojca, aby żyli tak, jak On żył. To my jesteśmy Jego synami, mówiącymi słowa ducha i życia skierowane do potrzebującego i ginącego świata.

Wy jesteście już czyści dla słowa, które wam głosiłem; trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl; takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną. Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam„.

Trwając w Nim

Kriston Couchey

продвижение сайтов seo раскрутка сайта обеспечение

4 Klucze do słyszenia głosu Bożego

Tłum.: nieznany

Okres, w którym żyjemy, jest tak zżyty z racjonalizmem oraz kognitywną i analityczną myślą, iż twierdzenie o tym, że ktoś może słyszeć głos Boga wywołuje w nas szyderczy śmiech. My jednak z kilku powodów nie kpimy z tego. Po pierwsze, w całej Biblii napotykamy na mężczyzn i kobiety, którzy słyszeli Boży głos. Ponadto, także dziś żyje wielu wysoce skutecznych w działaniu i uznanych mężczyzn i kobiet, z powodzeniem dowodzących, że słyszą głos Boga. W końcu, także w każdym z nas wszystkich istnieje głęboki głód, by mieć społeczność z Bogiem i słyszeć jak On przemawia w naszych sercach.

Jako narodzony na nowo, wierzący w Biblię chrześcijanin, przez lata zmagałem się bez powodzenia z tym jak słyszeć Boży głos. Modliłem się, pościłem, studiowałem moją Biblię i nasłuchiwałem w sobie głosu.
Wszystko na próżno. Nie było żadnego wewnętrznego głosu, który byłem w stanie usłyszeć! W końcu, Bóg oddzielił mnie na rok, by studiować, czytać i eksperymentować w dziedzinie nauki słuchania Jego głosu. W tym czasie Pan nauczył mnie czterech kluczy, które otworzyły mi drzwi do dwustronnej komunikacji w modlitwie. Odkryłem, że działają one nie tylko dla mnie, ale że zadziałały dla wielu tysięcy wierzących, którzy uczyli się jak je wykorzystywać. Pomogły w ten sposób doprowadzić ich do niezwykłej intymności w ich chrześcijańskim doświadczeniu i dokonywały życiowych transformacji. To może spotkać i Ciebie, jeśli będziesz szukać Boga wykorzystując wskazane niżej klucze. Można je wszystkie znaleźć w Księdze Habakuka 2:1,2. Zachęcam Cię, abyś przeczytał ten fragment zanim pójdziesz dalej.

Klucz # 1 – Boży głos brzmi w naszych sercach jak strumień spontanicznych myśli. Jeśli więc dostrajam się do Boga, dostrajam się do spontaniczności.

Biblia mówi, „I odpowiedział mi Pan, mówiąc…” (Hab.2:2).
Habakuk znał dźwięk Bożego głosu. Eliasz opisał go jako „cichy, łagodny powiew” (w Biblii w języku angielskim „cichy, łagodny głos” – przyp. tłum.) (I Królewska 19:12). Zawsze nasłuchiwałem wewnętrznego, słyszalnego głosu, i z pewnością Bóg może i czasami przemawia w ten sposób. Odkryłem jednak, że w przypadku większości z nas, przez większość czasu Boży wewnętrzny głos przychodzi do nas jako spontaniczna myśl, wizje, odczucia czy wyobrażenia. Każdy z nas, na przykład miał doświadczenie w czasie jazdy samochodem, gdy pojawiła się w nim myśl, by modlić się o jakąś szczególną osobę. Moje pytanie brzmi: „Jak brzmiał ten Boży głos, który usłyszałeś jadąc samochodem? Czy był to wewnętrzny i słyszalny głos, czy była to spontaniczna myśl, która zabłysła w twoim umyśle?” Większość powiedziałaby, że Boży głos pojawił się w was jako spontaniczna myśl.

Pomyślałem więc sobie: “Może gdy słucham Bożego głosu, powinienem słuchać strumienia spontanicznych myśli? Może komunikacja odbywająca się na poziomie ducha powinna być przyjmowana jako spontaniczne myśli, wrażenia, odczucia i wizje?” Poprzez własne eksperymentowanie i odzew, który otrzymuję od tysięcy innych ludzi jestem przekonany, że tak to się odbywa.

Biblia potwierdza to na różne sposoby. Definicją hebrajskiego słowa „paga” określającego wstawiennictwo, jest „przygodne spotkanie lub przypadkowe skrzyżowanie się czegoś”. Gdy Bóg kładzie na nasze serca ludzi, abyśmy się o nich wstawiali, czyni to poprzez „paga” – przygodnie napotkaną myśl, przypadkowo krzyżującą się z naszym procesem myślowym. Tak więc, jeśli nastrajam się, by słyszeć Boga, stroję się do myśli, które są spontaniczne i na które natrafiłem przypadkowo. Kiedy więc byłem w cichości i opanowaniu przed Bogiem w modlitwie, odkryłem, że strumień pojawiających się spontanicznych myśli, z pewnością pochodzi od Boga.

Klucz # 2 – Aby móc wyczuć w sobie strumień Bożych myśli i emocji, muszę nauczyć się wyciszać swoje własne myśli i emocje.

Habakuk powiedział: „Muszę stanąć na mym posterunku, udać się na basztę” (Hab.2:1). Habakuk wiedział o tym, że chcąc usłyszeć ciche, wewnętrzne, spontaniczne myśli, musi najpierw udać się w ciche miejsce i uciszyć swoje własne myśli i emocje. Psalm 46:10 zachęca nas byśmy się „uciszyli i poznali, że On jest Bogiem” (Biblia American Standard Version). Istnieje głębokie, wewnętrzne poznanie (spontaniczny strumień) w naszym duchu, którego każdy z nas może doświadczyć, gdy wyciszamy nasze ciało i umysł.

Osobiście odkryłem kilka prostych sposobów, dzięki którym łatwiej mogę wyłapać Boży strumień spontanicznych myśli. Wyznawanie Bogu miłości poprzez cichą pieśń uwielbienia jest dla mnie najbardziej skutecznym środkiem (zwróć uwagę na fragment z II Król.3:15). Właśnie wtedy, gdy jestem przed Bogiem wyciszony (myśli, wola i emocje) i opanowany, płynie przeze mnie Boży strumień. Tak więc po tym jak w cichości wielbię Boga jednocześnie się wyciszając, otwieram się na spontanicznie płynący strumień. Jeśli przychodzą do mnie myśli o rzeczach, które zapomniałem zrobić, zapisuję je i odsuwam od siebie. Jeśli w moim umyśle pojawiają się myśli, które mnie obwiniają lub mówią, że jestem niegodny, poddaję się gruntownej pokucie i pozwalam się obmyć w krwi Baranka, zakładając na siebie szatę Jego sprawiedliwości i patrząc na siebie, jako na człowieka nieskazitelnego w obecności Bożej (Izajasz 61:10; Kol.1:22).

Kiedy zwracam swój wzrok na Jezusa (Hebr.12:2) wyciszając się w Jego obecności i dzieląc się tym, co znajduje się na moim sercu, odkrywam, że nawiązuje się dwustronny dialog. Spontaniczne myśli spływają na mnie z tronu Bożego i dostrzegam, że rzeczywiście rozmawiam z Królem Królów.

Bardzo ważnym jest, aby się wyciszyć i właściwie skoncentrować, jeśli chcemy otrzymać czyste słowo od Boga. Jeśli nie jesteś wyciszony, będziesz otrzymywał jedynie zwykłe swoje myśli. Jeśli nie jesteś właściwie skupiony na Jezusie, otrzymasz nieczysty strumień, ponieważ intuicyjny strumień pochodzi z tego, na czym skupiasz swój wzrok.
Jeśli więc nakierowujesz swoje oczy na Jezusa, intuicyjny strumień płynie od Jezusa. Jeśli wpatrujesz się w jakieś pragnienia twojego własnego serca, intuicyjny przepływ wydostanie się właśnie z pragnień twojego serca. Aby otrzymać czysty strumień, musisz najpierw się wyciszyć, a po wtóre musisz uważnie skupić swój wzrok na Jezusie.
Powiem to raz jeszcze, ciche uwielbianie Króla, a potem wkroczenie w ciszę, która przychodzi po tym dość łatwo, pomoże ci to osiągnąć.

Klucz # 3 – Gdy się modlę, kieruję oczy mojego serca na Jezusa, oglądając w duchu sny i wizje Wszechmocnego Boga.

Napomknęliśmy o tym już w poprzednich paragrafach. Potrzebujemy jednakże rozwinąć to nieco bardziej. Habakuk powiedział: „Muszę wypatrywać i baczyć” a Bóg rzekł: „Zapisz to, co widziałeś” (Hab.2:1,2). Bardzo interesujący jest fakt, że Habakuk istotnie zamierzał oglądać wizję, gdy się modlił. Zamierzał on otworzyć oczy swego serca i oglądać duchowy świat tak, aby dostrzec to, co Bóg chciał mu pokazać. Jest to bardzo intrygująca idea.

Nigdy wcześniej nie myślałem, aby otwierać oczy mojego serca i wypatrywać wizji. Jednak im więcej o tym myślałem, tym bardziej zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że jest to dokładnie zgodne z tym, co zamierzył dla mnie Bóg, abym czynił. On dał mi oczy serca. Mają one być używane tak, by widzieć w duchowym świecie wizje i poruszenia Wszechmogącego Boga. Wierzę, że jest aktywny, duchowy świat, który mnie otacza. Jest on pełen aniołów, demonów, jest tam Duch Święty, wszechobecny Bóg i wszechobecny Syn – Jezus. Za wyjątkiem mojej racjonalnej kultury, która nie każe mi w ten świat wierzyć i nie daje mi żadnych instrukcji jak się na niego otworzyć, nie ma żadnego innego powodu, dzięki któremu miałbym go nie widzieć.

Najbardziej oczywistą przesłanką do tego, by widzieć jest to, że musimy patrzeć.
Daniel oglądał w umyśle wizję i mówił “Patrzyłem… oglądałem… oglądałem” (Dan. 7:2,9,13 Biblia w j.ang.).
Teraz ja, gdy się modlę, patrzę na Jezusa, który jest obecny przy mnie i oglądam jak On ze mną rozmawia przekazując mi rzeczy, które są w Jego sercu. Wielu chrześcijan odkryje, że jeśli tylko będą patrzeć, to będą widzieć. Jezus to Emanuel, Bóg z nami (Mat.1:23). Jest to dokładnie takie proste. Zobaczysz spontaniczną wizję pojawiającą się w twoim wnętrzu w ten sam sposób, w jaki pojawia się wewnętrzna myśl.
Możesz patrzeć na Chrystusa obecnego przy tobie w otoczeniu, w którym czujesz się swobodnie, ponieważ Chrystus jest obecny przy tobie w wygodnym dla Ciebie otoczeniu. W rzeczywistości odkryjesz prawdopodobnie, że przychodzi to tak łatwo, że będziesz skłonny tę wizję odrzucić myśląc, że pochodzi ona od ciebie. (Zwątpienie jest najbardziej skuteczną bronią szatana przeciw Kościołowi).

Jeśli jednak będziesz nieprzerwanie trwał w zapisywaniu tych wizji, zwątpienie będzie przezwyciężone przez wiarę, ponieważ rozpoznasz, że ich treść może być zrodzona jedynie przez Wszechmogącego Boga.

Bóg nieustannie objawiał się ludowi, z którym zawarł przymierze używając snów i wizji. Fakt, że czynił to widzimy począwszy od księgi Genesis aż do Objawienia. Powiedział On również, że ponieważ Duch Święty został wylany w Dziejach Apostolskich 2, powinniśmy się spodziewać nieprzerwanego płynięcia strumienia snów i wizji. (Acts 2:1-4,17).
Nasz doskonały Przykład – Jezus – zademonstrował tę umiejętność żyjąc dzięki ciągle trwającemu kontaktowi z Wszechmogącym Bogiem. Powiedział, że nie czyni niczego z własnej inicjatywy, ale tylko to, co widzi, że Ojciec czyni, i to, co słyszy, że Ojciec mówi (Jan 5:19,20,30). Cóż za niezwykły sposób na życie!

Czy jest to w ogóle możliwe, abyśmy żyli dzięki boskiej inicjatywie tak, jak to było w przypadku Jezusa? Głównym celem śmierci i zmartwychwstania Jezusa było to, aby zasłona rozdarła się z góry na dół, dając nam bezpośredni dostęp do obecności Bożej. Mamy też nakaz, abyśmy tam się zbliżyli (Łuk. 23:45; Hebr. l0: 19-22). Tak więc, nawet jeśli to, co opisuję, wydaje się racjonalnej kulturze dwudziestego pierwszego wieku nieco niezwykłe, zostało opisane i przedstawione jako centralna biblijna nauka i doświadczenie. Nadszedł czas, aby odnowić w Kościele to, co należy do niego.

Fakt, że ludzie wyrastający w kulturze przesyconej racjonalizmem wyróżniają się racjonalną naturą, spowoduje, że niektórzy będą potrzebować więcej pomocy i zrozumienia tychże prawd, zanim będą mogli się według nich poruszać. Tę pomoc mogą znaleźć w książce pt. „Społeczność z Bogiem”, napisanej przez tych samych autorów.

Klucz # 4 – Prowadzenie dziennika, czyli spisywanie naszych modlitw i Bożych odpowiedzi na nie, wprowadza nas w nową wolność w słyszeniu Bożego głosu.

Bóg powiedział Habakukowi, aby zapisał wizję i wyrył ją (zapisał) na tablicach (Hab.2:2). Nigdy wcześniej nie przyszło mi na myśl, aby spisywać swoje modlitwy i Boże odpowiedzi na nie, tak jak czynił to Habakuk z Bożego polecenia. Badając Pismo Święte pod kątem tej idei, odkryjesz, że istnieją setki rozdziałów wskazujących na jej istnienie (Psalmy, wiele ksiąg prorockich, Objawienie). Dlaczego zatem nigdy wcześniej o tym nie myślałem?

Proces ten nazwałem “prowadzeniem dziennika” i rozpocząłem moje eksperymenty z nim. Odkryłem, że jest to świetne udogodnienie wspomagające w klarownym rozróżnianiu Bożego, wewnętrznego, spontanicznie przepływającego strumienia. Prowadząc dziennik mogłem przez dłuższy okres czasu spisywać przychodzące do mnie słowa w prostej wierze, że mówił to do mnie Bóg. Nie musiałem testować tego w chwili, gdy to odbierałem (to blokuje nasz „odbiornik”), ponieważ wiedziałem, że z chwilą zakończenia płynięcia tego strumienia będę mógł do niego wrócić i poddać uważnemu sprawdzeniu, upewniając się jednocześnie, czy pozostaje to w zgodzie z Pismem Świętym.

Przystępując do prowadzenia dziennika będziesz nim zadziwiony. Z początku na przeszkodzie mogą Ci stanąć wątpliwości. Odrzuć je jednak pamiętając, że prowadzenie dziennika jest biblijną koncepcją, a Bóg jest przy tobie obecny i przemawia do swoich dzieci. Nie traktuj się zbyt poważnie. W ten sposób jesteś spięty i przeszkadzasz Duchowi Świętemu, aby się w tobie swobodnie poruszał. Bóg może przez nas przepływać właśnie wtedy, gdy przestajemy się zmagać i wchodzimy do Jego odpocznienia (Hebr.4:10). Uśmiechnij się więc, usiądź wygodnie, weź długopis i kartkę papieru, a potem chwaląc i uwielbiając Boga, skup na nim swoją uwagę, i szukaj Jego twarzy. Gdy zapiszesz pytanie, które chcesz Bogu zadać, a potem się wyciszysz zwracając swój wzrok na obecnego przy tobie Jezusa, w twym umyśle pojawi się nagle właściwa myśl będąca odpowiedzią na twoje pytanie. Nie poddawaj się wątpliwościom, po prostu zapisz tę myśl. Gdy później przeczytasz swoje zapiski, także ty będziesz błogosławiony odkrywając, że w rzeczywistości prowadziłeś dialog z Bogiem.

I jeszcze kilka końcowych uwag. Nikt nie powinien przystępować do powyższego bez uprzedniego przeczytania Biblii, a przynajmniej Nowego Testamentu. Nikt nie powinien też podejmować się tego, zanim nie podda się pod solidne, duchowe przywództwo. Wszystkie zasadnicze i ważniejsze ruchy związane z kierowaniem swoim życiem, które przychodzą do nas w wyniku prowadzenia dziennika, nie powinny być podejmowane, jeśli nie zostaną poddane pod opinię takiego przywództwa.aracer.mobi

Słuchacze mogą zmienić ten świat

„Świat nie umiera z powodu braku dobrego głoszenia, lecz braku dobrego słuchania„.
George Dana Boardman

Już najwyższy czas na to, aby Boży ludzie podjęli inicjatywę szukania Pana jak nigdy dotąd. Chodzenie do kościoła w niedziele i życie tak, jakby nie było się kościołem w poniedziałek, doprowadziło nas do tego, że dla społeczeństwa mamy przesłanie pozbawione mocy. Cierpimy na kryzys tożsamości, ponieważ stworzyliśmy miejsce dla służby, zamiast kształtować ludzi zmobilizowanych do pracy w służbie.
Jesteśmy narodem królewskim i kapłańskim, napełnionych Duchem Żyjącego Boga, więc powinniśmy być kościołem, którego bramy piekielne nie mają szans pokonać.
W miarę jak ciało Chrystusa przechodzi przez globalną przemianę, staje się coraz bardziej oczywiste, jak wiele z tego, co dobrze funkcjonowało w przeszłości, nie będzie już więcej skuteczne. 'Skuteczność’ działania przy pomocy strachu, kontroli i manipulacji dla pozyskania zgubionych i utrzymania naiwnych skończyła się. Czasy swej świetności te metody mają już za sobą, a skutek jest taki, że nie miało to żadnego wpływu na społeczeństwo wokół nas. Organizacyjne agendy mogą dobrze służyć systemowi, dając niewielkie możliwości służenia potrzebom ludzkim wewnątrz i na zewnątrz systemu, zaczynając od autentycznych relacji.

Uszy do słuchania!
Czy słyszymy głos Pański na nasze własne potrzeby, czy też przyzwyczailiśmy się do słuchania głosów innych, które decydują o tym, jak prowadzimy nasze życie? Nauczanie innych, jak słuchać głosu Pańskiego na własny użytek często jest zagrożeniem dla innych planów.
Jeśli liderzy sami nie są wyszkoleni w uczniostwie przez Jezusa i w Jego królewskich zasadach, to w jaki sposób mogą uczyć i prowadzić innych do Niego? W taki sposób, jeśli nie byli sami uczniami Jego Wiecznego Królestwa, oraz dokąd i do czego są prowadzeni inni? Do religii? Do organizacji wypełnionych planami? Następnego poruszenia czy trendu?
Boży ludzie mogą przynosić obecność Bożą innym tylko wtedy, gdy Chrystus prowadzi ich codziennie w ich osobistym życiu. On skieruje ich do społeczności wiary, które pozwolą im wzrastać w wszystkich aspektach zasady [usługujcie] „jedni drugim”. Dążąc do standardów Jego Królestwa musimy wejść do następnego poziomu posłuszeństwa, ponieważ rozumiemy, że najbardziej liczy się Jego życie. W miarę życia przemienionym życiem, możemy ufać Ojcu we wszystkim i robić wszystko zgodnie z Jego planem.

Wszystkie nasze starania muszą być napędzane tym, co Pan mówi, czyli tym, co daje umiejętność słyszenia Jego głosu. Przeznaczenie jakie ma dla nas może się wypełnić tylko wtedy, gdy mamy objawienie i wizję Jego planów i celów. Nie znaczy to, że możemy przewidywać przyszłość, lecz to, że jesteśmy posłuszni w ruchu do przodu ku naszej przyszłości, jako dzieci Ojca, które ponad wszystko inne pragną podobać się Jemu.

Gdzie zaczynamy?
Musimy mocno złapać się podstaw i fundamentów naszej wiary, zaczynając od tego, że Bóg jest miłością. Tu nie chodzi o to, aby starać się mniej grzeszyć i stawać się lepszym. Sumienne życie według głównych moralnych standardów, nie jest odpowiedzią. Prawo udowodniło światu już dawno temu, że odpowiedzią nie jest podążanie za tym, co wolno, a czego nie wolno Prawa (10 przykazań – przyp.tłum.), interpretowane przez „Whose Who” naszych społeczności wiary.

Moralność może zmienić się wyłącznie dlatego, że Jego pełna miłości obecność przytłoczyła nas do tego stopnia, że grzeszna natura, która dawniej dominowała, traci swoje wpływy, ponieważ nasze poprzednie życie zostało zamienione na Jego życie w miłości. Odpowiedzią jest Osoba, odpowiedzią jest Sam Pan, a nie cokolwiek, co możemy robić.
Gdy wybieramy Jezusa, znaczy to, że nie wybieramy już więcej siebie przed Nim. Oznacza to, że mamy relacje, które nie powstały z agend, lecz z Jego miłości i przez prawdziwą troskę o siebie nawzajem. Oznacza to, że wybieramy Jego drogi, a nie swoje własne.
Niewątpliwie to nieustanna walka i każdy potrzebuje intymności z pełnym chwały Ojcem i Zbawicielem. Dalsza nasza podróż nie może być już cielesna, lecz strategicznie nadnaturalna, ponieważ On żyje i gdy poddajemy się Jego dyrektywom w każdej dziedzinie naszego życia, porusza nas ku Swej najlepszej codzienności

Tak więc szukajmy Go, słuchajmy Go i uczmy się Go, umacniajmy się, aby zanieść Jego Ducha przemiany do każdego miejsca i ciszmy się we wszystkim, co On robi przez nasze życie. Boży „słuchacze” mogą naprawdę zmienić świat.комплексная поисковая оптимизация

Słyszenie umożliwia podążanie za głosem

Logo_Wood

Ron Wood 

W czasach przemiany, niepewność może cię rozproszyć, a to może być niebezpieczne, gdy będziesz przechodził przez ruchliwe skrzyżowanie.

W jaki sposób utrzymujemy skupienie? Jak możemy utrzymać się na drodze? Oto proste słowo Pana: „Idź za Mną„.

Każdy kto pragnie nastroić swoje serce do naszego Niebiańskiego Ojca wie, że Pan chce nas prowadzić. Psalm 23 mówi: „On prowadzi nas...” Być prowadzonym to pewna cecha chrześcijańskiego życia, którą często lekceważymy. Mamy tendencję do skupiania się bardziej na tym, co wiemy, gdzie uczestniczymy w kościele*, jakie było nabożeństwo, niż na tym, aby poddawać się Jego prowadzeniu. A poddanie się prowadzeniu nie jest wcale straszne, to po prostu trzymanie się u Jego boku, gdy On gdzieś idzie. Chodzenie za Chrystusem jest podróżą, a nie przeznaczeniem. Otrzymujemy zbawienie jako dar, lecz utrzymujemy łączność z Osobą, naszym żywmy Zbawicielem. Jego królestwo jest osobiste, relacyjne i opiekuńcze.

Czasami ścieżka, która idziemy z Nim prowadzi nas na nieznane terytorium. Jeśli nigdy wcześniej nie byliśmy na tej szczególnej drodze, musimy ufać naszemu Przewodnikowi.

Kilka miesięcy temu, przeżyłem kolejną frustrującą próbę zlokalizowania trudnego do zapamiętania adresu w pewnej metropolii, mojej (Memphis), która niemal nie skończyła się wypadnięciem z drogi, podczas wertowania, przerzucania i składania mapy miasta, choć ciągle nie byłem w stanie go znaleźć. Zrezygnowałem i uznałem, że potrzebuję przewodnika. Następnego dnia kupiłem sobie GPS. Teraz, gdy jestem w drodze do nowego miejsca, wprowadzam miejsce przeznaczenia i po prostu postępuję według wskazówek. Pojawia się obraz poruszającego się samochodu na drodze, a głos mówi: „Skręć w prawo i dalej prosto”. Od tej pory jeszcze nie zgubiłem się ani razu.

Jezus powiedział: „Owce Moje głosu mojego słuchają,… one idą za mną” (Jn 10). Jezus jest godnym zaufania Pasterzem. Pan nie daje nam mapy i nie spodziewa się, że jakoś sobie poradzimy sami. Tak, Atlas (Święta Biblia) daje nam precyzyjne kierunki, lecz jeśli znajdujemy się w nieznanych okolicach czy obcym terytorium i trudno jest rozpoznać znaki informacyjne wzdłuż drogi, czy nawet zauważyć, że już przybyliśmy na miejsce to dzięki Duchowi Świętemu, który jest naszym stałym towarzyszem, mamy przywilej obecności Osobistego Przewodnika przy nas. Nasz Przewodnik nie wyciąga mapy, lecz On tam, dokąd my się udajemy, już był i doprowadzi nas tam bezpiecznie – dla naszej korzyści i chwały Bożej.

Nasza umiejętność poddania się prowadzeniu, podążania blisko za Nim jest uzależniona od właściwego słyszenia Jego głosu. „Wyraźne słyszenie” wymaga dobrego nastrojenia serca na słuchanie, abyśmy mogli znać Jego wolę. Jeśli znamy Go i Jego drogi, jest mniej prawdopodobne, że źle zinterpretujemy wskazówki,które nam daje.

Nikt nie ma w tej podróży wszystkich odpowiedzi. Duchowo wrażliwi liderzy przyznają, że tam, dokąd się teraz udajemy – co najmniej nasze pokolenie – to nieoznakowany trop. Ja z pewnością nie znam wszystkich odpowiedzi, lecz wiem, że On je ma i ufam Mu.

– – – – – – – – – – – –

©Hearing Enables Following by Ron Wood, March 2009, Olive Branch, MS,
real.life@centurytel.net

* W nowotestamentowej grece nie można powiedzieć: „chodźmy do kościoła”. Jak można „uczestniczyć” w czymś (ekklesia), gdy jako część ciała Chrystusa, już tym czymś jesteś?

seo оптимизация с чего начать