Category Archives: Kościół

Źródło objawienia_02

Logo_FennC_2

John Fenn

Rzut oka na nasze życie: mamy dozownik mydła, który znajduje się tuż obok kuchennego zlewu. Jest tam czujnik ruchu, który strzyka na ręce porcją mydła w chwili, gdy wyczuwa ruch ręki pod kranikiem.

Niemal za każdym razem, gdy zmywam naczynia, pod dozownikiem znajduje się odrobina mydła, która spadła z góry  (p. zdjęcie). (Ten mały gostek po lewej to nasza skrobaczka do ziemniaków. Barbary robota. lol).

Oto gdzie zaczyna się nasz problem

Jeśli chodzi o obowiązki w kuchni to ja jestem typem, który mówi: „zdarza się”, biorę więc ściereczkę i ścieram plamkę mydła, po czym zmywam dzbanki i garnki. Jeśli potrzebuję więcej mydła, WTEDY umieszczam rękę pod kurkiem i mydło jest dozowane.

Nie pamiętam już jak to się stało, że skończyłem na tych obowiązkach, wiem za to dobrze, że Barbara jest znakomitym kucharzem i ma przekonanie, że garnki i dzbanki można odłożyć na „później”, aby można zająć się skończeniem tego, co akurat robi. Nazywam to „później”.

Ten dozownik to mamy z pięć lat, a wcześniej były inne. Znamy się z Barbarą całkiem dobrze od czasu, gdy mieliśmy 7 czy 8 lat. Gdy byliśmy dziećmi, chodziliśmy na te same urodziny, ponieważ mieliśmy tych samych przyjaciół. Nasi rodzice znali się dobrze. Mój dziadek był ich lekarzem. Mój wujek był partnerem firmy prawniczej ich sąsiada mieszkającego naprzeciwko, a którego córka była najlepsza przyjaciółką Barbary i jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Zaczęliśmy chodzić na randki, gdy mieliśmy 15 i 16 lat. Mamy za sobą DŁUGĄ i głęboką historię, jak też nasze rodziny.

  Continue reading

Rodzina, społeczność, przywództwo

Logo_TheSchoolOfChris

Chip Brogden

Pytanie:

Jestem zaciekawiony twoim poglądem w tej sprawie: Czy wierzysz w spotkania prowadzone przez przywództwo rozpoznane przez innych (inni widzą obdarowanie Ducha w życiu i uznają ich jako takich, a nie według stopnia z seminarium, lecz według Życia Chrystusa, które z nich wypływa)? Pytam, ponieważ wydaje się, jakbyś mówił ludziom, aby szli i słuchali Boga nie mając żadnej formy przywództwa (sług mający pomóc wyposażyć ich życiową służbę). Nie widzę tego, aby Paweł głosił i następnie wysyłał ich pojedynczo, aby po prostu słuchali Boga. On zakładał społeczności, gdzie ustanawiani byli starsi .. .

Tak więc, pytanie dotyczy duchowego przywództwa. Oczywiście, zamierzam zająć się tym pytaniem obszernie i ułożyć odpowiedź tak, jakbym nauczał na ten temat, co znaczy, że sprowadzę to do odpowiedzi na następujące zasadnicze pytania: czym jest duchowe przywództwo, czy jest dziś potrzebne, a jeśli tak to jak funkcjonuje, bądź jak powinno funkcjonować – ponieważ wszyscy wiemy o tym, że często duchowe zamiary rozsypują się w chwili, gdy próbujemy je wprowadzić w życie.

Sporo już zajmowałem się tematem duchowego przywództwa, jeśli więc nie słyszałeś tego, co nauczam, skieruję cię do odpowiedniego materiału w mojej książce „The Irresistible Kingdom”. Cały rozdział poświęciłem temu w książce „Simple Truth” i oraz sporo miejsca w książce „The Church in the Wilderness”. Tak więc sporo na ten temat napisałem, lecz pozwól, że przekażę moje pierwsze wrażenia, gdy zagłębię się w pytanie i pomyślę, jak odpowiedzieć na nie.

Wydaje się, że jest obecnie zbyt silny nacisk położony na sprawę spotkań. Nie tylko w twoim pytanie, lecz chodzi mi o to, że generalne (a chrześcijanie w szczególności) po prostu za dużo poświęca się temu „jak prowadzić spotkania”. Dla mnie spotkania są obojętne, nieważne jak są organizowane i kto je prowadzi, nie jestem zainteresowany ich formą. Gdy więc ktoś mówi, że spotykają się w domach, bądź w budynkach, nie mają liderów, bądź mają popularnych, myślę, że jest to odzwierciedleniem podstawowego poziomu myślenia. Jestem po prostu szczery. Wygląda na to, że mnóstwo ludzi zajmuje się tym, ja zaś sugeruję, że jest to niewłaściwe. Jest to zły sposób patrzenia, ponieważ jest to rzecz zewnętrzna. Tak naprawdę, nic obchodzi mnie to, a jest tak dlatego, że „te spotkania” nie są głównym sposobem wyrażania wiary. Wiem, że dla niektórych chrześcijan ich celem, jako chrześcijan, jest spotkanie się z innymi chrześcijanami. Odrzucam to. Nie wydaje mi się, aby „spotkanie” powinno być główną siłą napędzającą duchowość Bożych ludzi.

Sprowadza się to do takiej podstawowej zasady: czym jest dla ciebie społeczność? Co to oznacza? Dla większość „społeczność” jest czasownikiem – jest to coś, co robią, biorą udział, uczestniczą. Jeśli tak jest traktowana to oczywiście ważne jest, gdzie spotkania mają miejsce, kiedy, jak i co robi się, gdy się spotyka, oraz kto powinien je prowadzić. Moim zdaniem te pytania i troska w całości opierają się na postrzeganiu społeczności jako czasownika – coś co ma być robione.

Continue reading

Czemu omija nas społeczność?

Logo_TheSchoolOfChris

Chip Brogden

Skoro wszyscy poszukują społeczności to dlaczego tak trudno je znaleźć, a gdy się już znajdzie, tak trudno utrzymać?

Kiedy Bóg zaczyna wyprowadzać cię z kościoła i wprowadzać do głębszej więzi ze Sobą, jest wiele rzeczy, których trzeba się oduczyć – szczególnie w dziedzinie społeczności.

Mówi się, że każdy zgubiony człowiek ma w swoim sercu pustkę w kształcie Chrystusa, którą wyłącznie Chrystus może wypełnić. Podobnie mówi się o wierzących, którzy wyszli z religijnego systemu. Gdy Bóg wzywa nas, abyśmy byli z Nim „poza obozem’, jest w naszych sercach pustka, która ma kształt kościoła, do którego należeliśmy. Ta pustka sprawia, że czujemy się niespokojni, puści i brakuje nam poczucia bezpieczeństwa. Pamiętamy te społeczności, w których braliśmy udział i zaczynamy tęsknić za tym. Wkrótce, zaczynamy szukać czegoś, aby zapełnić tą 'kościelną’ pustkę w naszych sercach.

To wyjaśnia niekończącą się pogoń za społecznością. Niektórzy szukają jej w ruchu domowego kościoła, niektórzy w klimatach małych grup, w pokoju gościnnym czy kawiarence. Ludzie zazwyczaj dążą do przeciwnej skrajności w stosunku do tego, co ich zraniło czy rozczarowało. Problem z pastorem? Szukamy (bądź tworzymy) grupy bez jakiegokolwiek duchowego przywództwa. Problem z doktryną? Szukamy (bądź tworzymy) grupę, której członkowie zgadzają się za naszymi przekonaniami, doktrynami czy nauczaniem.

Często nie ma w tym nic więcej, niż próba zabrania ze sobą tego wszystkiego „co dobre”, co pamiętamy z naszych kościelnych dni i zastosowania tego poza kościołem – bez tego „co złe”, co przede wszystkim spowodowało, że odeszliśmy. Po prostu szukamy (bądź tworzymy) takie środowisko, które daje to, co najlepszego z obu światów: wszystko, co kochamy w kościele bez tego wszystkiego czego nienawidzimy.

Continue reading

Religia strachu

Logo_TheSchoolOfChris

Chip Brogden

Jest to transkrypcja z nagranej sesji. Całości w oryginale można posłuchać TUTAJ

Pytanie: „Czasami oblatuje mnie strach… czy jeśli nadal tkwię w systemie to ominie mnie Porwanie? Powoli wychodzę z systemu i modlę się o to, aby system został zabrany ze mnie. Kocham Jezusa z całego serca i chcę postępować tylko zgodnie z tym, co On mi mówi”.

Czy nie byłoby miło, gdybyśmy mogli iść za Panem i pozwalać prowadzić Mu się, bez zakłóceń czy rozpraszania, zatrzymywania, upokarzania, bądź strachu powodowanych przez to, czego nauczył nas kościół, bądź czegoś co powiedział kaznodzieja?

To byłoby wspaniałe. Niemniej, ja wiem, że o ile wiele łatwiej jest wyjść z systemu, więcej czasu zajmuje wyprowadzenie systemu ze człowieka.

Religijne systemy wykorzystują strach do kontrolowania ludzi. Jest to wybrane przez system narzędzie. Strach. Religijne systemy używają strachu do zbawiania ludzi. Jeśli przyjrzysz się licznym katedrom w Europie to znajduje się na nich mnóstwo fresków. Kiedyś ludzie nie umieli czytać, więc kościoły pozyskiwały artystów, aby malowali na ścianach freski. Jest tam dużo pięknych obrazów nieba, stworzenia, aniołów i tak dalej, lecz jest również znacząca ilość ilustracji ludzi wrzucanych do piekła oraz diabła i jego demonów, które dręczą zgubionych. Mógłbyś się zastanawiać nad tym, po co umieszczać takie budzące wstręt, przerażające obrazy na ścianach katedr, lecz powód jest prosty: ludziom przekazywane jest wizualnie przesłanie. Jakie? Nawróć się lub spłoń, kochanie! (dosł.: Turn or burn, baby!)

Continue reading

Prawdziwa historia, która mnie zdenerwowała (i zasmuciła)!

Felicity Dale

15.11.2013

Dużo trzeba, żebym zaniemówiła, a jeszcze więcej, żeby mnie zdenerwować. Właśnie to stało się wczoraj.

Gościliśmy zachwycającą kobietę zakładającą kościoły z Indii, która zatrzymała się u nas w tym tygodniu. Szkoli inne kobiety w zakładaniu kościołów i między sobą były świadkami około 50.000 – 60.000 chrztów kobiet w ciągu ostatnich kilku lat. W całej sieci kościołów, które prowadzą razem z mężem, ochrzcili około 250.000 osób. Założyli tysiące domowych kościołów.

Ta niewiasta przyjeżdża do Stanów Zjednoczonych, aby uzyskać doktorat w służbie., Jest tutaj raz do roku, aby osobiście brać udział w kursie, który dotyczy misji i tego, w jaki sposób zdobywać świat dla Chrystusa.

Odwoziłam ją na lotniska, gdy pojawił się temat książki na temat kobiet, nad którą właśnie pracuję. Powiedziałam jej, że w tym kraju, w niektórych kręgach kobietom nie wolno mówić w kościele.

– Wiem, dobrze wiem, o co ci chodzi. – powiedział. – Jestem jedyną kobietą na kursie w tej grupie i nic nie mówię.

– Dlaczego nie? – zapytałam.

– Nie pozwala mi się mówić, ponieważ jestem kobietą.

Continue reading

W poszukiwaniu autentycznych relacji w Kościele

crosby2

Stephen Crosby

Na całym świecie został wśród milionów wierzących zaszczepiony przez Boga taki impuls, który można by nazwać „potrzebą autentycznych relacji”, w przeciwieństwie do relacyjnej sterylności powszechnej w religijnych konstruktach. To dążenie jest moim zdaniem zrodzone z Ducha Bożego. Niemniej, twórcze możliwości naszej cielesnej religijnej natury nie mają żadnych ograniczeń jeśli chodzi o niszczenie piękna!

Niektórzy, idąc za tym impulsem usunęli się ze „zorganizowanych’ instytucjonalnych form chrześcijaństwa.

Jest kilka poważnych, prawomocnych powodów, aby rozglądać się za migracją. Niemniej, istnieje tutaj możliwość cichego zakradnięcia się rozczarowania. Wielu odkrywa, że zwykła zmiana geografii kilka razy w tygodniu nie buduje bardziej autentycznych relacji, tak jak zmiana sera w pułapce nie sprawia, że staje się ona mniej śmiertelna dla myszy! Wyjście z organizacji należy do tej łatwej części, natomiast pozbycie się z umysłu i serca wartości nie pochodzących z Królestwa jest początkiem prawdziwej pracy. Potrzebny jest wzrost Jego zmartwychwstałego życia, którym dzielimy się ze sobą nawzajem, wymiana naszej cielesności, a nie tylko zmiana sposobu prowadzenia spotkania i metod.

Autentyczna relacja nie jest:

  • towarem, który muszę kierować,
  • określona przez strukturę naszych spotkań,
  • zasadą, którą wykorzystuję dla własnej korzyści,
  • obowiązkiem, który muszę wykonywać,
  • wydarzeniem, w którym muszę wziąć udział,
  • koncepcją, którą trzeba głosić innym,
  • jakimś duchowym celem, do którego mam dotrzeć,
  • duchową błyskotką, którą dodaję do własnej korzyści.

Continue reading

„Kościół” nie jest odpowiedzialny za usługiwanie twoim dzieciom

 

crosby2Stephen Crosby

Ludzie, którzy wyznają, że Biblia jest ich „jedynym przewodnikiem w sprawach wiary i praktyki” często mają całkiem niezłe stado niebiblijnych świętych krów, wypasających się na ich teologicznych ranczach. Jedną z największych duchowych krów zagracających umysły większości ewangelicznych jest : „Szkółka niedzielna, służba wśród dzieci i młodzieży”. Zbliż się tylko do tej świętej krowy z benzyną i zapałkami, a wywołasz konkretną reakcję! Gwarantowane!

Jaki jest biblijny mandat na to, że „kościół”, ta „organizacja”, ma dostarczać służby dla dzieci i młodzieży? Oczywiście, żaden, nie ma ani jednego wersu w Starym czy Nowym Testamencie. Jest to zwykła tradycja, być może korzystna i bardziej dobroczynna niż inne, lecz mimo wszystko to tylko tradycja.

Pismo mówi wyraźnie, że za duchowy rozwój dzieci odpowiedzialni są rodzice a do odpowiedzialności liderów i duchowych ojców i matek należy to, aby przygotowywać rodziców do wykonania ich zadania… Nie chodzi o to, aby dzieci przekazać bezpiecznie w ręce nauczycieli szkółki niedzielnej czy młodzieżowych liderów, bądź, uchowaj Boże, rządowej służby społecznej.

No tak, Steve, czy mówisz, że wykonywanie dziecięcej/ młodzieżowej służby jest biblijne zabronione? NIE! Milczenie niekoniecznie oznacza zakaz, lecz milczenie Biblii każe nam postępować z uwagą.

Istotą jest to, w jaki sposób służba dziecięca jest sprawowana, jakie są przekazywane priorytety.

Jeśli coś, co jest dopuszczalne w ramach chrześcijańskiej wolności (udzielenie autorytetu służbie dzieciom i młodzieży) staje się zasadniczym czynnikiem, według którego uważamy coś za „uprawniony sposób wyrażania się” chrześcijaństwa, przekroczyliśmy granicę zwiedzenia. Jeśli motywacja moich decyzji zamiast opierać się na biblijnych wartościach, opiera się socjalnych czy kulturowych, znajduję się w bardzo złym choć powszechnym stanie.

Kiedy te „potrzeby uspołecznienia” naszych dzieci i dorosłych stają się głównym priorytetem w podejmowaniu duchowych decyzji, zawodzimy Jezusa, mijamy się z królestwem, podkopujemy nasze rodziny, zwodzimy samych siebie. Jeśli służba dzieci umożliwia zwolnienie z rodzicielstwa, to stanowi to poważny błąd w naszej wierze i praktyce.

Continue reading