Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

DS_29.06.09 Dz.20:7-38

HeavenWordDaily

David Servant

Dzisiejsze czytanie jest dla mnie pewną pociechą, gdy ludzie zasypiają w czasie mojego głoszenia. Mówię „pewną”, ponieważ Etychus zasnął po północy, ja usypiam ich w niedzielne poranki, kilka godziny po tym, gdy wstali po ośmiu godzinach snu! No, ostatecznie, nikt z tych zasypiających w czasie moich kazań, jak to najwyraźniej stało się z Tychikusem, nie zostało zanudzonych na śmierć, gdy monotonnie mówiłem.

Wydaje się, że wydarzyło się coś nadnaturalnego, gdy Paweł objął leżącego chłopca i przypomina nam to o czasach, gdy prorok Eliasz w podobny sposób złapał martwego chłopca, który po tym wrócił do życia (2Król. 4:17-37).

Gdy czytamy o zgromadzeniu przez Pawła starszych z Efezu, niech to nie prowadzi nas do wniosku, że chrześcijanie w Efezie zawsze spotykali się w jednej wielkiej grupie, która była nadzorowana przez wielu równych starszych (teoria czasami wysuwana). Łukasz używa słowa „kościół” do opisania całego ciała Chrystusa w Efezie, które składało się wielu małych grup, z których każda była nadzorowana przez co najmniej jednego lub nawet kilku starszych.

Słowa Pawła skierowane do starszych efeskich mogłyby zmienić oblicze współczesnego chrześcijaństwa, gdyby były poważnie potraktowane przez przywódców. Paweł przypomina im dwukrotnie o łzach, które wylewał, gdy był z nimi (20:19,31). Jak bardzo potrzebujemy współcześnie płaczących starszych! Gdzie podziała się pasja!

Paweł głosił „upamiętanie się przed Bogiem i do wiary w Pana naszego, Jezusa” (20:21). Dlaczego pokuta została usunięta z dzisiejszej ewangelii? I dlaczego Jezus jest rzadko wymieniany jako Pan, czy traktowany jako Pan, którego przykazania mają być wykonywane, który daje dziedzictwo tylko „uświęconym” (20:32), to jest tym, którzy stali się święci?

Zwróćmy również uwagę na to, że Paweł nie zabawiał się myślą, jakoby głoszenie pokuty i wiary było w jakiś sposób sprzeczne z „ewangelią łaski Bożej” (20:24). W rzeczywistości, te dwie były dla niego jednym i tym samym (por. 20:21 oraz 24). Wiedział, że Bóg nie daje nikomu licencji na grzeszenie, lecz raczej oferuje każdemu chwilową możliwość pokuty z grzechów i przebaczenie.

Paweł nie był zbyt wielki, aby nie móc usługiwać małym tłumom. Nauczał „publicznie i po domach” (20:2). Co więcej, nigdy nie nauczał w budynkach specjalnie zbudowanych dla chrześcijańskich spotkań; ani nie zachęcał do tego, żeby takie budować.

Apostoł nie bał się cierpieć dla Chrystusa i nie starał się o odpowiedniejsze stanowisko, przedzierając się po kościelnej drabinie kariery. Szedł raczej za prowadzeniem Ducha Świętego do Jerozolimy, wiedząc dobrze, że czekają go tam więzy i doświadczenia. Jego celem było wypełnienie służby, którą Bóg powierzył mu i był gotów umrzeć dla tej sprawy (20:22-24).

Jako kaznodzieja nie zaspokajał potrzeb tłumów, mówiąc im tylko to, czego chcieli słuchać, lecz raczej ogłaszał, to, co było „pożyteczne”, „pełnego celu” Bożego, ostrzegając ludzi, aby pokutowali (20:20, 25). Wiedział, że jest odpowiedzialność pastorów/starszych/nadzorców to nie tylko karmić Bożą trzodę, lecz także chronić ją przed wilkami, które pojawiają się między nimi i nauczają niszczących herezji.

Paweł nie był cielesnym kaznodzieją prosperity i nie motywowały go pieniądze. Był raczej gotów pracować własnymi rękoma, aby zaspokoić swoje własne potrzeby i potrzeby innych. Żył zgodnie z tym, co głosił, wiedząc, że chciwość i zachłanność są potępiającymi grzechami. Żył prosto i robiąc tak dawał przykład starszym efeskim. Żaden pastor małej trzody, który żyje ze „świeckiej” pracy nie powinien się tego wstydzić. Ma swojego biblijnego poprzednika.

W końcu muszę wskazać na słowa, które czytamy jako słowa z ust Jezusa, których nie znajdujemy nigdzie indziej w Piśmie: „Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać niż brać” (20:35). Powinniśmy pamiętać, gdy próbują nas przekonywać teolodzy, aby nie wyciągać żadnych doktryn z Księgi Dziejów, ponieważ prawdopodobnie została nam ona dana wyłącznie jako historyczny zapis. Niech zginie taka myśl!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

Reality Check: sprawa relacyjnego chrześcijaństwa

logo

Reality Check: sprawa relacyjnego chrześcijaństwa

23 czerwca 2009
Zarówno Jezus jak i apostoł Paweł byli przystępni i utrzymywali bliskie więzi ze swymi uczniami.
W taki też sposób powinniśmy służbę sprawować. Pewien przyjaciel z Alabamy opowiedział mi ostatnio o kaznodziei, który przyjechał do miasta w niezwykłym stylu. Przyjechał do kościoła limuzyną i śmignął do prywatnego pomieszczenia za sceną. Przekazał szczegółowe instrukcje, aby jego limuzyna cały czas była na chodzie (myślę, że nie przejmował się wzrostem cen paliw), aby temperatura w środku była stała. Ten ewangelista głosił do oczekującego go tłumu, zabrał swoją ofiarę i wycofał się do tego pokoju na krótki odpoczynek. Następnie opuścił kościół ze swą świtą, nie zamieniając nawet kilku słów z goszczącym go pastorem.

„Przez ostatnie 30 lat wiele naszych kościołów rozwinęło sterylną religijną kulturę, która wynosi przywódców i oddziela ich od ich zgromadzeń. ”

„Wiara” tego gościa – jest reklamowany jako kaznodzieja wiary – mogła być inspirująca, lecz jego miłość była równie zimna jak powietrze wewnątrz za dużego pojazdu. Jego zachowanie tej nocy pokazuje, dlaczego tak wiele służb znajduje się w kryzysie. Stworzyliśmy potwora – wersję chrześcijaństwa, które jest zgrabne, ponure i sterowane zdarzeniami, lecz zupełnie pozbawione autentycznego wpływu. Jest jednowymiarowe, jak płaski ekran odbiornika telewizyjnego i czymś całkowicie niepociągającym dla ludzi pragnących prawdziwych relacji. Styl tego kaznodziei oderwanego od rzeczywistości jest dokładnym zaprzeczeniem działania apostoła Pawła. Jego głębokie więzi z uczniami znajdują swoje odbicie we wszystkich listach. Niemal szlocha, gdy w 16 rozdziale Listu do Rzymian opisuje swe uczucia wobec zespołu usługującego. Gdy żegna się ze swymi kolegami z Efezu, wszyscy płaczą i całują się. Mówi do Filipian: „Jesteście w sercu moim (1:7).

Ujawnia też niepohamowane uczucie, gdy pozdrawia Tesaloniczan: „…chociaż jako apostołowie Chrystusa mogliśmy być w wielkim poważaniu; przeciwnie, byliśmy pośród was łagodni jak żywicielka, otaczająca troskliwą opieką swoje dzieci. Żywiliśmy dla was taką życzliwość, iż gotowi byliśmy nie tylko użyczyć wam ewangelii Bożej, ale i dusze swoje oddać, ponieważ was umiłowaliśmy” (1Tes. 2:7-8).

Styl w jakim Paweł prowadził swoja służbę najlepiej widać w jego relacji do swego duchowego syna Tymoteusza, który często z nim podróżował. Ponad ¼ z 27 ksiąg Nowego Testamentu została napisana przez Pawła do Tymoteusza, bądź z Tymoteuszem do różnych kościołów (2 Koryntian, do Filipian, Kolosan, 1 i 2 Tesaloniczan i do Filemona). Jest to wyraźny sygnał tego, że prawdziwe chrześcijaństwo to nie kazalnice, spotkania, garnitury i krawaty, mikrofony, otoczenie i klimatyzowane limuzyny, lecz bliska współpraca zespołowa.

Jak możemy przywrócić relacyjne chrześcijaństwo? Mądrze będzie jak podejmiemy następujące kroki:

1. Bądź dostępny. Jezus był, na tle surowej religijnej kultury, dostępny. Rabini w czasach Jezusa mieli obsesję na punkcie swoich szat, tytułów i publicznego pontyfikatu, trzymając się równocześnie z dala od zwykłych ludzi. W międzyczasie Jezus brał dzieci na ręce, jadł z celnikami i okazywał uczucia swoim uczniom.

Przez ostatnie 30 lat wiele naszych kościołów rozwinęło sterylną religijną kulturę, która wynosi przywódców i oddziela ich od ich zgromadzeń. Młodsze pokolenie odrzuca to, ponieważ widzą to, że król nie jest nagi. Kościoły, które chcą wzrastać – i chcą docierać do młodszego pokolenia -muszą wyrzucić te stary paradygmaty, wraz z nauczaniem, które jest stworzyło.

2. Otwórz swoje życie. Spotykam się regularnie z liderami służb, którzy mówią mi, że nie mają żadnych przyjaciół. Niektórzy czują się zagrożeni przez zwierzchników, którzy dominują bądź kontrolują ich. Inni boją się, że jeśli przyznają się do zmagań czy słabości stracą swoją pracę. Inni nigdy nie mieli duchowego ojca czy znaczącego mentora, mają pustkę w relacjach. Nie mają niczego, co mogliby dać poza 3 punktowymi kazaniami i motywacyjnymi zasadami. Mogą wykrzykiwać chwałę w niedziele rano, lecz walczą z samotnością w niedzielę w nocy.

Jeśli chcemy mieć nadzieję na to, że przyniesiemy uzdrowienie temu rozdrobnionemu, pragnącemu miłości pokoleniu, to ta tama musi zostać rozbita, serca muszą się otworzyć, szczere wyznanie musi płynąć a pobożne przyjaźnie muszą zostać wykute. Kościół powinien być najlepszym miejscem, gdzie ludzie mogą się połączyć -nie tylko z Bogiem, lecz również ze sobą nawzajem.

3. Wypracuj skuteczne modele uczniostwa. Ze wszystkich krajów, które odwiedzam, nigdzie nie widziałem zdrowego, wzrastającego kościoła, który nie ma systemu podstawowych małych grup. Rzeczywiste uczniostwo nie kształtuje się w zbiorowym dwuszeregu; jest tworzone w pełnych intymnej miłości troski, relacyjnych warunkach.

Służę dziś Bogu głównie dlatego, że pewien młodzieżowy lider, Barry St. Clair, wziął mnie pod swoje skrzydła, gdy miałem 15 lat i wychowywał mnie w małej grupie biblijnego studium przez ponad
trzy lata. Barry, wtedy 30 latek, odnosił już powodzenie jako autor, kaznodzieja i bardzo zajęty mąż i ojciec, lecz poświęcił czas na to by bo zainwestować w nastolatka południowych baptystów, zabierając mnie w podróże i modląc się ze mną o moje osobiste problemy.

Barry stał się moim najbardziej zaufanym powiernikiem i doradcą, gdy już zacząłem służbę. Stał ze mną na moim ślubie, modlił się na mojej ordynacji. Ciągle pisze do mnie zachęcające notki -35 lat po tym, gdy uczył mnie tego, aby spędzać cichy czas z Bogiem przy pomocy „Peter Lord’s The 29:59 Plan„.
Musimy dziś wrócić do tych podstaw. Gdy niedostępni kaznodzieje odjeżdżają swymi limuzynami, nadal pozostaje nam wezwanie do tego, aby czynić uczniów, a nie możemy tego wypełnić, dopóki nie zatrzymamy tego głupiego ego show i nie uchwycimy się pokornego stylu służby, który stawia na pierwszym miejscu relacje.

aracer

DS_26.06.09 Rzm.16

HeavenWordDaily

David Servant

Pomimo że Paweł nigdy w Rzymie nie był, znał całkiem sporą ilość świętych, którzy tam służyli. Pamiętacie może Pryskę (nazywaną też Pryscylą) i Akwilę, małżeństwo, które Paweł wymienia dziś (16:3). Pierwszy raz czytamy o nich w Dziejach, gdy Paweł po raz pierwszy odwiedza Korynt. Należeli do grupy Żydów wygnanych z Rzymu edyktem Klaudiusza (Dz. 18:2-3). Paweł, pracując z nimi przy produkcji namiotów, przyprowadził ich do Pana i gościli oni kościół w swym domu (1Ko4. 16:19). Gdy Paweł wiele miesięcy później opuścił Korynt, udali się razem z nim (Dz. 18:18). Byli tymi, którzy w Efezie pomogli lepiej zrozumieć Mesjasza Apollosowi (Dz. 18:24-26).

Po śmierci Klaudiusza, jego następca, Neron, zgodził się na powrót wszystkich Żydów do Rzymu, co najwyraźniej Pryscyla i Akwila zrobili i niewątpliwie brali tam udział w budowie Królestwa Bożego.

Wspominam o ich historii z pewnym zamysłem. Podejrzewam, że gdy zostali zmuszeni do opuszczenia Rzymu, nie byli szczęśliwymi obozowiczami. Lecz wiele lat później, spoglądając wstecz na to, jak Bóg wykorzystał ich okoliczności, aby skontaktować ich z Pawłem, a co ważniejsze, z ewangelią, którą głosił, jestem tego pewien, dziękowali Bogu za swoje poprzednie „nieszczęście”. Jakże prawdziwe jest powiedzenie, że przyczyna wywołująca dzisiaj płacz, często jest powodem radości jutro! Jeśli przeżywasz próby, wypatruj na horyzoncie świtu i zacznij cieszyć się nawet zanim go dostrzeżesz!

Zwróćmy uwagę na to, że Paweł przesyła swe życzenia „Pryscylii i Akwili” a nie „Akwili i Pryscyli” (16:3), stawiając żonę przed męża. W tym samym porządku są oni wymienieni dwukrotnie przez Łukasza (Dz. 18:18, 26) i w innym liście Pawła (2 Tym 4:19). Taki porządek niekoniecznie był zgodny ze zwyczajami kulturalnymi, jako że odwrotnej kolejności używa również Łukasz i Paweł w innych miejscach (Dz. 18:2, 1KOr. 16:19). Mężowie, jakbyście się czuli, gdyby ktoś zwrócił się do was używając najpierw imienia żony?

Skoro poruszam ten delikatny temat, równie dobrze mogę nie pominąć faktu, że Paweł wymienia co najmniej 10 kobiet wśród tych życzeń do Rzymian i deklaruje, że pięć z nich było pracownicami dla Pana. Ku zasmuceniu niektórych, wspomina nawet Junię, „która kest zaszczytnie znana między apostołami”, co sugerowałoby nawet, że była apostołem. Z tego powodu, niektórzy komentatorzy wolą wierzyć, że oryginalny rękopis Pawła zawierał męskie imię Junia, zamiast żeńskiego Junias.

Ci, którzy chcą trzymać kobiety na ich „właściwym” miejscu w kościele, woleliby, abyśmy nie czytali tego rozdziału w całości, szczególnie w świetle tego, że Paweł zaczyna polecać w wierzącym w Rzymie kobietę z drugiej strony Morza Egejskiego. Pisze o niej: „siostra nasza, Feba, która jest sługa kościoła” i poleca im, aby „ją przyjęli w Panu, jak przystoi świętymi i wspierali ją w każdej sprawie, jeśliby od was tego potrzebowała, bo i ona była wielu pomocna, również i mnie samemu” (16:1-2). Być może to ona przyniosła ten list od Pawła do Rzymian. Dzięki Bogu za wszystkie kobiety sługi w ciele Chrystusa!

Nawiasem, Andronikus i Junias to apostołowie, którzy są wymienieni pośród 24 ludzi nazwanych w Nowym Testamencie apostołami. Bóg powołał na urząd „posłanego” więcej osób niż dwunastu. Świat potrzebuje ich teraz bardziej niż kiedykolwiek.

Zwróćmy uwagę też na plecenie Pawła, aby odwracać się od tych, którzy „wzniecają spory i zgorszenia wbrew nauce, którą przyjęli” (16:17). Ci fałszywi nauczyciele nie mogą być rozpoznawani po fałszywych doktrynach, lecz po nieświętym życiu. Nie są oni „sługami Chrystusowymi”, lecz raczej „sługami własnego brzucha”, charakteryzują ich „piękne i pochlebne słowa„, którymi „zwodzą serca prostaczków” (16:18).

Uciekajcie od takich „duchownych”, których życie nie cechuje posłuszeństwo przykazaniom Chrystusowym! Prawdziwa ewangelia prowadzi do „posłuszeństwa wiary” (16:26).

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта

DS_25.06.07 Rzm.15

HeavenWordDaily

David Servant

Dzisiejsze czytanie wyprowadza wniosek z tematu poprzedniego rozdziału o potrzebie wzajemnego szacunku między tymi, którzy są „słabi” („Wegetarianie dla Jezusa”) a „mocnymi” (ci, których sumienie nie potępia ich za jedzenie mięsa). Odpowiedzią jest, jak zawsze była, miłość. Paweł zachęca obie grupy, aby zaakceptowały siebie nawzajem, idąc za przykładem Chrystusa, który nas przyjął. Stare kredo dobrze to opisuje: „W istotnych sprawach jedność; w nieistotnych wolność, we wszystkim miłosierdzie”.

Powracający temat Bożego włączenia pogan pojawia się po raz ostatni w tym rozdziale. Paweł cytuje Stary Testament, aby udowodnić, że Bóg jest Bogiem pogan. Powinno to być oczywiste, ponieważ On jest ich stwórcą. Potomkowie Izraela nie mają wyłączności na prawo do Niego! Chrześcijanie, którzy są pochłonięci żydowskimi sprawami, powinni pamiętać, że w Chrystusie „nie masz Żyda ani Greka” (Gal.3:28).

Słowa Pawła z 15:14 mogą dać nam pewien wgląd w to, czego współczesnemu kościołowi często brakuje, a co było najwyraźniej powszechne w pierwszym kościele. Napisał tak: „Ja sam zaś, bracia moi, mam pewność co do was, że i wy jesteście pełni dobroci, napełnieni umiejętnością wszelkiego rodzaju i możecie jedni drugich pouczać” (BT: …zdolni do udzielania sobie wzajemnie upomnień – przyp.tłum).. Te słowa nie były napisane wyłącznie do pastorów, lecz do wszystkich wierzących w Rzymie, jak cały list. Pouczanie/upominanie świętych nie należy tylko do odpowiedzialności pastorów; jest to odpowiedzialność każdego członka Ciała (Kol. 3:16; 1 Tes. 5:14). Wszyscy mamy być oddani wspólnemu wzrostowi duchowemu. Zwróć uwagę na to, że Paweł nie mierzy swego sukcesy tym, jako wielu ludzi „przyjęło Chrystusa jako osobistego Zbawiciela”. Owocem jego służby nie było krótkoterminowe, którzy „przeszli przez nawę” lecz nie poszli z Chrystusem ani kroku dalej. Służba Pawła była znaczone „posłuszeństwem pogan” (15:18). On czynił uczniów.

Paweł nie głosił jeszcze w Rzymie, przede wszystkim dlatego, że jego powołaniem było głosić Chrystusa tam, gdzie nie był On jeszcze znany. Gdy pisał ten szczególny list, był w Koryncie, i czytamy dziś o jego dalszych planach podróży. Zamierzał wyjechać do Jerozolimy, aby przekazać tam dar dla ubogich Żydów. Gdy to zrobi, zamierzał odwiedzić swych czytelników w Rzymie „przejazdem” (15:24) w drodze do Hiszpanii. Badając podróże Pawła zapisane w Księdze Dziejów Apostolskich wiemy, że to Duch Święty wyznaczał mu drogę (Dz. 19:21; 20:22-23; 21:11; 23:11). Nawet Jezus objawił mu się w wizji, gdy był w Jerozolimie, mówiąc mu: „Bądź dobrej myśli; bo jak świadczyłeś o mnie w Jerozolimie, tak musisz świadczyć i w Rzymie” (Dz. 23:11)

Nawet pisząc List do Rzymian Paweł był świadom niebezpieczeństw, które na niego czekały w Jerozolimie ze względu na stanowisko jakie zajmował wobec Prawa Mojżeszowego. Prosił więc wierzących w Rzymie o modlitwę: „bym został wyrwany z rąk niewierzących z Judei i by posługa moja dla Jerozolimy została dobrze przyjęta” (15:31).

Modlitwy chrześcijan zostały wysłuchane, skoro Paweł został trzykrotnie uratowany przed linczem (Dz. 21:30-31; 22:22-23; 23:10), raz przed chłostą (Dz. 22:25) i raz przed spiskiem i próbą zabicia go (Dz. 23:12). Ostatecznie dotarł do Rzymu, lecz dopiero po trzech latach i to jako więzień, a w czasie podróży tam przeżył robicie statku i ukąszenie przez węża!

Niewątpliwie apostoł miał nadzieję na to, że ofiara od wierzących z pogan w Grecji przekazana dla ubogich wierzących Żydów w Jerozolimie będzie miała większy wpływ niż tylko zaspokojenie bieżących potrzeb. Miał nadzieję na to, że utrwali on jedność między wierzącymi z pogan i Żydów i być może rozmiękczy niektórych wrogów Pawła, którzy być może zechcą zastanowić się nad jego przesłaniem. Będziemy o tym czytać pokrótce w Księdze Dziejów, co jest korzyścią z chronologicznego czytania Nowego Testamentu!

– – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

DS_24.06.09 Rzm.14

HeavenWordDaily

David Servant

Ten rozdział zajmuje się wątpliwościami. Wszyscy mamy je w mniejszym lub większym stopniu, często mówimy o nich jako o „osobistych przekonaniach”. Mamy je, ponieważ kochamy Boga i nie chcemy robić niczego, co może Go obrażać. Problem polega na tym, że nie zawsze zgadzamy się co do tych przekonań, a wtedy walczymy, zapominając, że wszyscy powinniśmy mieć takie osobiste przekonanie, żeby się nawzajem kochać!

W Rzymie, podobnie jak w Koryncie, byli wierzący, którzy mieli obawy wobec jedzenia mięsa złożonego w ofierze bałwanom. Niektórzy najwyraźniej zdecydowali się nie jadać żadnego mięsa, aby nie ryzykować zjedzenia czegoś, co mogło być poświęcone bałwanom. Byli więc wegetarianami dla Jezusa! Kochali, Go i nie chcieli mieć nic wspólnego z bałwochwalstwem. Podobnie jak każdy, kogo przekonania motywowane są miłością do Pana, zasługują na szacunek.

Byli też tacy, jak Paweł, którzy mieli jeszcze inne odczucia, co do jedzenia mięsa. Wiedzieli, że nie obraża się Pana przez jedzenie mięsa poświęconego bałwanowi. Lecz te różnice przekonań wierzących wywołały problemy. Wyobraź sobie dwóch wierzących zasiadających w restauracji, aby zjeść wspólnie posiłek. Jeden zamawia stek, a ten drugi jest zszokowany. Głośno wyraża zdumienie, jak ten brat w Chrystusie może ryzykować jedzenie mięsa, które mogło być poświęcone bałwanowi! Wybucha kłótnia, obaj wstają i wychodzą.

Może pojawić się jeszcze gorszy scenariusz: Jeden zamawia stek a drugi, który uważa, że jest to złe, zamawia stek dla siebie, poddając się pokusie, ponieważ został wzmocniony przez przykład swego przyjaciela. Niemniej, gdy je, jego sumienie potępia go. Więc, pomimo tego, że technicznie nie grzeszy jedząc mięso, grzeszy, ponieważ robi coś, co w jego przekonaniu jest złe.

Rozwiązaniem dobrym dla wszystkich jest nie tyle wymuszanie własnych przekonań na innych, co jest niewykonalnym zadaniem, co raczej miłość między różnymi partiami. „Niechże ten, kto je, nie pogardza tym, który nie je, a kto nie je, niech nie osądza tego, który je; albowiem Bóg go przyjął” (14:3). Nikt nie powinien świadomie robić czegokolwiek, co może spowodować, że jego brat potknie się, lecz obaj powinni szanować odmienne przekonania.

Paweł wymienia jako przykład coś, co jest aktualne do dziś: „Jeden robi różnice między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy sowim zdaniu” (14:5). Musiał mieć na myśli zachowywanie sabatu. Zachowujący sabat rzeczywiście mają kilka bardzo solidnych argumentów, a jednak w nowotestamentowych listach nie ma żadnego upominania, aby chrześcijanie robili to. Niewątpliwie, nie będzie w tej sprawie uniwersalnej zgody nigdy, a co najmniej do czasu powrotu Jezusa (a później, jak mówi większość zachowujących Sabat, wszyscy Jego uczniowie będą zachowywać Sabat zgodnie z Iz. 66:23!). W międzyczasie, zachowujący sabat i niezachowujący go powinni się kochać nawzajem i szanować przekonania drugich.

Paweł ustawia te sprawy we właściwej perspektywie, gdy pisze: „Albowiem Królestwo Boże, to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym” (14:17). Gdy całe chrześcijańskie życie skupia się na tym, co jeść, co pić to jest ono niezrównoważone. W naszym życiu w Chrystusie ma chodzić o sprawiedliwość (która jest ugruntowana na Słowie Bożym), radość i pokój, które w całości wypływają z zamieszkującego wewnątrz Ducha Świętego. Jakże bardzo jesteśmy podatni na zbaczanie z drogi przez nieistotne rzeczy, które zasłaniają nam te istotne!

Legalność picia alkoholu jest jedną z tych spraw, które dzielą szczerych chrześcijan. Wszyscy powinni mięć własne przekonanie. (Oczywiście, stan nietrzeźwości jest grzechem.) Często różne są zdania co do obchodzenia świąt, jak Wielkanoc czy Boże Narodzenie, jak też właściwe imię Pańskie (Yeshua, Jezus?). Do tego wszystkiego musimy stosować mądrość zawartą w 14 rozdziale Listu do Rzymian

W końcu, oburzające jest twierdzić, jak niektórzy to robią, że słowa Pawła dotyczą „silnych” chrześcijan, którym sumienie pozwala, aby robili to, czego Bóg wyraźnie zabrania w Swoim Słowie.

– – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

DS_23.06.09 Rzm.13

HeavenWordDaily

Servant David

Paweł pisze, że należy „poddawać się władzom zwierzchnim„, ponieważ wszelki autorytet bierze się z Boga, a zatem wszelkie władze „przez Boga są ustanowione” (13:1). Nie jest to oryginalna myśl Pawła. Przypomnij sobie słowa Piłata do Jezusa: „Czy nie wiesz, że mam władzę wypuścić cię i mam władzę ukrzyżować cię? Odpowiedział Jezus: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby cito nie było dane z góry;… „(Jn 19:10-11).

To wydarzenie potwierdza nam, że nawet złe przywództwo ma swoja władzę tylko dlatego, że została mu dana przez Boga. Jeśli Pan udziela im autorytetu, to Pan może, oczywiście, zabrać go w każdej chwili, gdy uważa to za właściwe. Przypomnij sobie historię z Dziejów Apostolskich, gdy Herod przyjął chwałę należą wyłącznie Bogu. Pismo notuje: „W tej samej chwili poraził go anioł Pański za to, że nie oddał chwąły Bogu; potem stoczony przez robactwo, wyzionął ducha” (Dz. 12:23). Podobnie było z Nabukadnezarem, królem Babilonu, który wbił się w pychę. Został usunięty przez Boga ze stanowiska aż do czasu, gdy uznał, że „Najwyższy ma władzę nad królestwem ludzkim i że je daje temu, komu zechce” (4:29).

Czy zawsze musimy poddawać się ziemskiej władzy we wszystkim? A co, jeśli ziemska władza wymaga nieposłuszeństwa Bogu?

Pismo uczy nas, że jest miejsce na cywilne nieposłuszeństwo. Hebrajskie położne, które nie wykonywały rozkazu faraona, aby zabijać każde hebrajskie niemowlę płci męskiej, są tego dobrym przykładem: „A ponieważ położne bały się Boga, obdarzył je rodzinami” (Wyj. 1:21). Apostołowie wspólnie nie poddali się nakazowi Sanhedrynu, aby nie mówić i nie nauczać w imieniu Jezusa (Dz. 4:18-20). Mam nadzieję, że ty sam już zdecydowałeś, że, gdybyś znalazł się w czasach działania antychrysta (który na pewno otrzyma swoją władzę tylko dzięki zgodzie Boga), to nie przyjmiesz znaku bestii!

Dopóki ziemskie władze nie żądają nieposłuszeństwa wobec Boga, to jesteśmy zobligowani do słuchania ich. Dotyczy to nawet płacenia podatków, jako aktu posłuszeństwa Bogu, gdy jesteśmy posłuszni Panu, który powiedział: „Oddajcie, co cesarskiego cesarzowi” (mat. 22:21).

Powinniśmy wielbić Boga za to, że ustanowił ziemskie władze jako że alternatywą jest bezprawie, anarchia i chaos. Możesz sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby, na przykład, nie było rządzących władz w Stanach Zjednoczonych, gdzie na każdych 31 dorosłych obywateli jeden znajduje się w więzieniu lub na zwolnieniu warunkowym czy pod nadzorem sądowym?

Zwróć uwagą na to, że Paweł cytuje w dzisiejszym czytaniu Dziesięć Przykazań, wyraźnie potwierdzając je jako ważne dla chrześcijan i mówiąc, że są one podsumowane przez inne starotestamentowe przykazania, które również popiera dla wierzących nowego przymierza: „Będziesz miłował bliźniego, jak siebie samego” (13:9). Niemniej, ani tutaj, ani w żadnym innym miejscu Paweł nie potwierdza starotestamentowych przykazań, które należą do kategorii „rytualnych”. Te szczególne prawa z Prawa Mojżeszowego nie zostały przeniesione do prawa Chrystusowego. Niemniej, wszystko co należy do kategorii „moralności” z Prawa Mojżeszowego zostało włączone do prawa Chrystusowego. Te prawa, oczywiście, poprzedzają Mojżeszowe, będąc wpisane w świadomość wszystkich od początku ludzkiej historii.

Nie czyńcie starania o ciało, by zaspokajać pożądliwości” (13:14). Czytając te wersy, które go poprzedzają, jasne staje się, że nasze „ciało” czy „stara natura” jak jest czasami nazywane, pozostawione bez kontroli, zawlecze nas do: „biesiad i pijaństwa,… rozpusty i rozwiązłości” oraz do „swarów i zazdrości” (13:13), grzechów, które, według Pawła, wyłączają z udziału w Królestwie Bożym (Gal. 5:19-21; 1 Kor. 6:9-10). Tak więc, widzimy kolejny niezaprzeczalny fakt, że samo nowe narodzenie nie gwarantuje zbawienia. Niebo jest dla świętych i dlatego Paweł przypomina czytelnikom, że wieczność jest teraz bliżej niż kiedykolwiek wcześniej (13:11-12).

– – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

Moc wyboru

08 czerwca 2009 Dudley Hall

Wziął więc kawałek, umoczył go i dał Judaszowi Iskariocie, synowi Szymona. (27) A zaraz potem wszedł w niego szatan. Rzekł więc do niego Jezus: Czyń zaraz, co masz czynić. (28) Ale tego żaden ze współsiedzących nie zrozumiał Jn 13:26b-28

Gdy człowiek po ludzku stara się zrozumieć tajemnicę suwerenności albo odchodzi zdegustowany, albo klęka w uwielbieniu. Zachowanie Judasza, zdrajcy, wywołuje, od czasu tych wydarzeń, pytania w każdym pokoleniu. Czy Judasz miał wybór? Czy jego zachowanie zostało z góry ustalone? Jak odpowiedzialność człowieka i boska suwerenność pasują razem do siebie?

Jakiekolwiek pełne wyjaśnienie zostanie nam przedstawione, gdy poznamy tak, jak jesteśmy poznani, w tej chwili możemy być przekonani, że Boża suwerenność nigdy nie wkracza w odpowiedzialność człowieka, a ludzkie wybory nigdy nie przeszkadzają, ani nawet nie opóźniają, Bożych celów. Konieczność zdrady Judasza gwarantowała, że się wydarzy. Było to nawet zapowiedziane w Starym Testamencie, choć nikt oprócz Jezusa tego nie widział. Lecz nikt nie trzymał pistoletu przyłożonego do głowy Judasza. Przyjął ziarna niedowierzania, gdy Szatan wykorzystywał jego rozczarowanie Jezusem. Judasz pozwolił na to, aby te ziarna rosły, aż do czasu, gdy był gotowy do działania.

Jezus w niczym nie ułatwiał Judaszowi tej zdrady, nadal traktował go z szacunkiem i godnością, dopóki ten nie wyskoczył i nie uciekł od stołu. Jezus zaoferował mu święty kielich i chleb jak przyjacielowi, lecz do tego czasu Judasz utwierdził się już w przekonaniu, że Jezus jest w błędzie. Gdy w końcu odrzucił ostateczną ofertę miłosierdzia, udzieloną mu przez Chrystusa, Szatan rzeczywiście wszedł w niego. Teraz już był niewolnikiem zwiedzenia i stał się narzędziem śmierci.

Zwykle pokuszenie zaczyna się od małych ziarenek niedowierzania. W umyśle pojawia się sugestia, że Bóg nie chce tego co dla nas najlepsze, a okoliczności, które obserwujemy prowadzą do takiego wniosku. Gdy nadal zabawiamy się tą perspektywą, zwiedzenie dostaje się głębiej, aż zaczynamy zachowywać się zupełnie niezgodnie z naszym zwykłym charakterem. Najgorsze nasze egoizmy wynurzają się, aż do stanu popełnienia zdrady i morderstwa. Nie możemy bawić się pokuszeniem. Pochodzi ono z samego piekła i jest w nim zawarty cel piekła.

Szatan zawsze nadmiernie wykorzystuje okazje. Nie jest na tym samym poziomie co Bóg i nie może konkurować z czystą dobrocią. Bóg wziął zwiedzenie Szatana, zdradę Judasza, i wykorzystał ją, aby nabyć zbawienie dla upadłego świata. Jakże miłosierny Bóg! Cóż za wspaniały Zbawiciel, który znosi niesprawiedliwą zdradę przyjaciela dla korzyści innych.

Możemy ufać Bogu, który tak kontroluje wszystko, co się dzieje, że może wykorzystać plany Szatana i ludzkie słabości, aby doprowadzić do zbawienia, które inaczej nie mogło by mieć miejsca. Uklęknij i uwielbiaj. Nie osądzaj Go swoim ograniczonym zrozumieniem.

aracer.mobi