Humanizm i Wcielenie


Kevin Bauder
5 grudnia 2025, 13:42
[Ten esej został pierwotnie opublikowany 13 grudnia 2013 r. ]

Współcześnie humanizm jest często utożsamiany z sekularyzmem lub autonomią człowieka względem boskości. Pierwotnie jednak termin ten był używany do określenia celebracji nauk humanistycznych, tych dążeń i dyscyplin, które są najbardziej charakterystyczne dla ludzkiej przedsiębiorczości. Nauki humanistyczne uważano za wartościowe, ponieważ były humanistyczne – ponieważ odzwierciedlały autentyczne człowieczeństwo tych, którzy je uprawiali. W tym sensie humanizm to nic innego jak ugruntowane uznanie wartości i godności człowieka.

Ze wszystkich ludzi, chrześcijanie powinni być najgorliwszymi humanistami. Dlaczego? Ponieważ nauki humanistyczne czerpią swoją wartość z człowieczeństwa (tj. z natury ludzkiej), a człowieczeństwo jest niezwykle cenne i godne. Nic tak nie podkreśla wartości człowieczeństwa i natury ludzkiej, jak wcielenie Pana Jezusa Chrystusa. Potwierdzenie wcielenia Boga-Człowieka jest potwierdzeniem wartości człowieczeństwa. Historia Bożego Narodzenia podkreśla wartość i godność człowieka na trzy sposoby.

Pierwszym z nich jest uznanie pełnego człowieczeństwa Pana Jezusa Chrystusa. Cały sens wcielenia polega na tym, że Druga Osoba Bóstwa, nie przestając być Bogiem, dodała do swojej boskiej osoby pełną naturę ludzką. Czasami chrześcijanie twierdzą, że Bóg stał się człowiekiem, ale to stwierdzenie jest zarówno fałszywe, jak i mylące. Jest fałszywe, ponieważ żadna część boskości Syna nie została przekształcona w człowieczeństwo. Jest mylące, ponieważ pozostawia wrażenie Chrystusa, który jest tylko częściowo boski (przekształcił część swojej boskości) i, najprawdopodobniej, tylko częściowo ludzki (ponieważ Jego boskość zastępuje pewne aspekty człowieczeństwa).

Continue reading

Codzienne rozważania_05.12.2025

Światło w ciemnym miejscu

Greg Laurie
Bo Bóg w całej swojej pełni upodobał sobie zamieszkać w Chrystusie i przez Niego pojednał wszystko ze sobą. Zawarł pokój ze wszystkim w niebie i na ziemi przez krew Chrystusa przelaną na krzyżu
(Kol 1:19–20).

Jednym z trzeźwiących sposobów na przygotowanie się do Bożego Narodzenia jest pamiętanie, że nasz duchowy wróg nie ma wolnego w święta. Apostoł Piotr napisał: „Czuwajcie! Strzeżcie się wielkiego wroga waszego, diabła, który jak lew ryczący krąży, szukając kogo pożreć” (1Ptr 5:8).

Boże Narodzenie to czas dawania, czas nadziei i czas radości. Ale z samej swojej natury jest to również czas duchowej walki – i tak jest odkąd pojawiła się potrzeba przyjścia Chrystusa.
Wojna została wygrana. Jezus pokonał grzech i śmierć raz na zawsze. Zapłacił ofiarę za nasze grzechy raz na zawsze. Czerwień to kolor Bożego Narodzenia – nie dlatego, że stroje Mikołaja są czerwone ani że pakujemy paczki na czerwono. Czerwień to kolor Bożego Narodzenia ze względu na przelaną krew Jezusa Chrystusa. Przelewając swoją krew, umożliwił On życie wieczne każdemu, kto w Niego wierzy.

Chociaż diabeł został pokonany, nie chce się poddać. Widzimy tę walkę rozgrywającą się w naszej dzisiejszej kulturze. To Bóg Biblii, prawdziwy i żywy Bóg, przeciwko wszystkim rywalom. Ta walka sięga pierwszego wersetu mesjańskiego w Piśmie Świętym, kiedy to po tym, jak wąż skusił Adama i Ewę do grzechu, Bóg powiedział do niego: „I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a niewiastą, pomiędzy potomstwem twoim a potomstwem jej: ono uderzy cię w głowę, a ty uderzysz je w piętę” (Rdz 3,15).

Continue reading

Codzienne rozważania_04.12.2025

Wielka radość

Greg Laurie 4 grudnia 2025 r.
Lecz anioł ich uspokoił: „Nie bójcie się!” – powiedział. „Przynoszę wam dobrą nowinę, która przyniesie wielką radość całemu narodowi. Zbawiciel – tak, Mesjasz, Pan – narodził się dziś w Betlejem, mieście Dawida! A poznacie Go po tym znaku: Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie” (Łk 2:10–12).

Przygotowując nasze serca na Boże Narodzenie, musimy zdać sobie sprawę, że okres ten budzi różne uczucia u różnych osób – i że nie wszystkie te uczucia są przyjemne. Z pewnością tak było w przypadku pierwszych świąt Bożego Narodzenia.

Kiedy anioł przekazał pasterzom swoje niebiańskie orędzie, zaczął od słów: „Nie lękajcie się!”. Ale pasterze, podobnie jak cały Izrael, żyli w przerażających czasach. Byli pod rządami króla Heroda, morderczego tyrana. Ich kraj znajdował się pod okupacją rzymską. Panował powszechny lęk przed przyszłością. Czy Rzym kiedykolwiek odejdzie? Czy lud Izraela kiedykolwiek będzie wolny? Czy Mesjasz kiedykolwiek nadejdzie?

A kiedy w końcu nadeszła dobra nowina o przyjściu długo oczekiwanego Mesjasza, przekazał ją anioł: najpierw jeden, a potem niezliczone zastępy. Pozdrowienie anioła: „Nie lękajcie się!”, było łatwiejsze do powiedzenia niż do wykonania, mimo że po nim nastąpiło:
Oto zwiastuję wam dobrą nowinę, która przyniesie radość wielką całemu narodowi” (Łk 2,10).

Continue reading

Codzienne rozważania_03.12.2025

Pierwsi, którzy wiedzą

Greg Laurie
Tej nocy pasterze przebywali na pobliskich polach, pilnując swoich stad owiec. Nagle ukazał się wśród nich anioł Pański i blask chwały Pańskiej ich otoczył. Byli przerażeni” (Łk 2:8–9).

Jednym ze sposobów przygotowania się do Bożego Narodzenia jest refleksja nad nowiną o przyjściu Jezusa. Co oznaczała ona dla ludzi, którzy jako pierwsi ją otrzymali? Co oznacza ona dla nas? Możemy zacząć od zastanowienia się nad tym, którzy jako pierwsi otrzymali Dobrą Nowinę – i nad tym, dlaczego Bóg wybrał ich jako pierwszych adresatów.
Gdyby to zależało ode mnie, wysłałbym anioła na dwór Cezara Augusta z starannie sformułowaną wiadomością. „Nazywasz siebie zbawicielem świata, Cezarze? No cóż, teraz zostałeś zdemaskowany jako oszust. Prawdziwy Zbawiciel świata właśnie się narodził! A Jego królestwo sprawi, że twoje imperium zblednie w porównaniu z Nim!
Inną opcją byłoby wysłanie anioła do żydowskiego arcykapłana, uczonych w Piśmie i uczonych, aby oznajmił im nowinę o przyjściu długo oczekiwanego Mesjasza — i że w niczym nie przypominał tego, czego się spodziewali.

Continue reading

Codzienne rozważania_01.12.2025

Pierwsze drzewo

Greg Laurie
Pan Bóg sprawił, że z ziemi wyrosły wszelkiego rodzaju drzewa – drzewa piękne i rodzące pyszne owoce. W środku ogrodu umieścił drzewo życia i drzewo poznania dobra i zła” (Rdz 2:9).

„Niech każde serce przygotuje Mu miejsce”. Te słowa z pieśni „Joy to the World” przypominają nam, abyśmy w pełni korzystali z okresu Bożego Narodzenia. Abyśmy aktywnie przygotowywali się na błogosławieństwa i możliwości, które są wyjątkowe dla tego okresu roku.
Dobrym sposobem na rozpoczęcie przygotowania naszych serc jest poszerzenie naszej uwagi ze znanej narracji z Ewangelii Łukasza 2 na szerszą historię, która zaczyna się w Księdze Rodzaju 3. Znajdujemy tam choinkę. Nie choinkę z kolorowymi światełkami i ozdobami, ale drzewo poznania dobra i zła w Ogrodzie Eden.

Po stworzeniu Adama i Ewy i umieszczeniu ich w dosłownym raju, Bóg dał im jedno zastrzeżenie: nie jedzcie owoców z drzewa poznania dobra i zła. Wiecie, jak potoczyła się historia. Wąż skusił Ewę. Ewa zjadła zakazany owoc. Dała go Adamowi. On też go zjadł. Nie posłuchali Boga i utracili doskonałą więź z Nim.

W Księdze Rodzaju 3:15 znajdujemy pierwszy werset biblijny o Bożym Narodzeniu. Bóg powiedział do węża: „I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a niewiastą, między twoim potomstwem a jej potomstwem. Ono uderzy cię w głowę, a ty uderzysz je w piętę” (NLT).
Grzech stworzył przepaść między ludzkością a Bogiem – przepaść, której nie możemy w żaden sposób zasypać. Naszą jedyną nadzieją jest Zbawiciel, Posłany przez Boga, który będzie żył bezgrzesznym życiem, poświęci się, by zapłacić cenę za nasz grzech, a następnie pokona śmierć, abyśmy mogli żyć wiecznie. Oto Boży plan zbawienia.

Jednak tak jak nasz wróg ingerował w pierwotny plan Boga, tak samo robi wszystko, co w jego mocy, aby uniemożliwić ludziom dojście do zbawienia. Tu właśnie pojawia się wrogość z Księgi Rodzaju 3:15. Diabeł wiedział, że nadejdzie Mesjasz. Zrobił wszystko, co w jego mocy, aby temu zapobiec.

A jednak jego moc była kroplą w morzu w porównaniu z mocą Mesjasza, który miał przyjść. Zanim powstał świat, zanim powstały planety, zanim istniało światło i ciemność, zanim istniała materia, zanim istniało cokolwiek poza Bóstwem, był Jezus – równy, współwieczny i współistniejący z Ojcem i Duchem Świętym. Był z Bogiem. Był Bogiem.

Jezus Chrystus stał się człowiekiem, nie przestając być Bogiem. Nie stał się identyczny z nami, lecz utożsamił się z nami. Narodziny, które świętujemy w tym okresie, to narodziny samego Boga, który przyszedł na ziemię, aby żyć pośród nas. Aby zwyciężyć grzech i śmierć. Aby pokazać nam, jak żyć. Aby oddać swoje życie, abyśmy mogli żyć wiecznie.

< 29.11.2025 | 02.12.2025 >

Codzienne rozważania_2.12.2025

Boska pokora

Greg Laurie
Znacie hojną łaskę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Choć był bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” 2Kor 8:9).

Jednym ze sposobów przygotowania naszych serc na Boże Narodzenie i pielęgnowania ducha szczerej wdzięczności jest zastanowienie się nad tym, co Jezus odłożył dla nas, kiedy przyszedł na ziemię. Jego historia nie jest historią od pucybuta do milionera, ale historią od bogactwa do nędzy

Apostoł Paweł napisał: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1Kor 2:9). Możemy nie być w stanie ogarnąć umysłem chwały Nieba. Ale potrafimy wyobrazić sobie czystą radość przebywania w obecności Boga. Potrafimy sobie wyobrazić, jak to jest być nieustannie wielbionym przez adorujące Go anioły. A jednak Jezus odłożył te rzeczy na bok, by wtłoczyć swoją nieskończoną obecność w ciało i uczynić siebie bezbronnym wobec ludzi, których stworzył.

Rozważmy również egzystencję, którą Jezus przyjął, gdy przyszedł na świat. Mógł urodzić się w najwspanialszej rezydencji przy najwytworniejszym bulwarze Rzymu. Mógł mieć arystokratycznych rodziców, szczycących się swoim rodowodem. Mógł nosić najwspanialsze ubrania z najbardziej ekskluzywnych sklepów. Mógł mieć legiony sług, którzy spełnialiby każdą Jego zachciankę. Ale On nie wybrał niczego takiego. Zamiast tego Jezus uniżył samego siebie.

W swoim drugim liście do Koryntian Paweł napisał: „Znacie bowiem hojną łaskę naszego Pana Jezusa Chrystusa. On, będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2Kor 8:9).

Bóg przyszedł na świat – nie jako wszechmocne bóstwo, lecz jako dziecko, narodzone skromnym rodzicom w skromnym otoczeniu. Stwórca wszechświata narodził się w stajence w Betlejem. Podobnie jak w wielu innych aspektach historii Bożego Narodzenia, romantyzowaliśmy otoczenie narodzin Jezusa. Dekorujemy nasze domy szopkami, które sprawiają, że scena wydaje się przytulna, komfortowa i ciepła. Widzimy Dzieciątko Jezus otoczone nie tylko przez kochających rodziców, ale także przez przyjaciół pasterzy, mędrców i zwierzęta.

Ale oczyszczając okoliczności narodzin Jezusa, tracimy ich surowe, potężne znaczenie. Stajnia, stodoła (a może nawet jaskinia), w której narodził się Chrystus, była zimna i wilgotna. Musiała też cuchnąć. Wcielony Bóg narodził się na klepisku, z którego korzystały zwierzęta. Nasz Zbawiciel nie przyszedł jako monarcha odziany w złoto i jedwab, lecz jako dziecko owinięte w łachmany.

Jezus przeszedł drogę od władcy do sługi. Od chwały Bożej przeszedł do stajni pełnej zwierząt. Mówi się, że historia kołysze się na zawiasach drzwi stajni w Betlejem.

Przygotowując się do Bożego Narodzenia, pomyśl o tym, co Jezus zostawił nam, aby zamieszkało pośród nas. Jezus zajął miejsce w żłobie, abyśmy mogli mieć dom w niebie.

< 01.12.2025 | 03.12.2025 >

Codzienne rozważania_29.11.2025

Wdzięczność za doskonałą miłość Boga

Greg Laurie
Bo nasze obecne kłopoty są małe i nie potrwają długo. A jednak przynoszą nam chwałę, która je o wiele przewyższa i będzie trwała wiecznie! Dlatego nie patrzymy na kłopoty, które widzimy teraz, lecz wpatrujemy się w rzeczy niewidzialne. Bo to, co widzimy teraz, wkrótce przeminie, ale to, czego nie widzimy, będzie trwać wiecznie” (2Kor 4:17–18).

Nic na tym świecie, dobre czy złe, nie może się równać z Bożą miłością do ciebie. Żaden smutek ani żaden kłopot nie mogą cię przytłoczyć, ponieważ Bóg kocha cię zbyt mocno, by na to pozwolić. Żadne trudne okoliczności nie mogą cię pokonać, ponieważ Bóg cię kocha. Żadne zmagania nie są dla ciebie zbyt trudne, ponieważ Bóg cię kocha. Dlatego, gdy nadejdą smutek, kłopoty, trudne okoliczności lub zmagania, możesz spojrzeć na nie z dystansu, pamiętając i będąc wdzięcznym za Bożą miłość do ciebie.

Apostoł Paweł napisał: „Bo nasze obecne utrapienia są małe i nie będą trwały długo. A przecież przynoszą nam o wiele większą chwałę i będą trwać wiecznie. Dlatego nie patrzymy na utrapienia, które są widoczne, ale wpatrujemy się w to, co niewidzialne. Bo to, co widzialne, wkrótce przeminie, a to, co niewidzialne, będzie trwało wiecznie” (2Kor 4:17–18). Miłość Boża trwa wiecznie.

Paweł napisał również: „I jestem pewien, że nic nie może nas odłączyć od miłości Bożej: ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani demony, ani obawy o dzień dzisiejszy, ani troski o jutro, ani moce piekielne nie mogą nas odłączyć od miłości Bożej” (Rz 8,38). Ponieważ Bóg cię kocha, zawsze szuka twojego wiecznego dobra. Bóg jest mądrzejszy od ciebie. Dlatego jeśli każe ci coś zrobić lub czegoś nie robić, robi to z ważnych powodów.

Diabeł nie chce, żebyś w to wierzył. Będzie ci szeptał do ucha: „Bóg cię nienawidzi. Bóg chce zrujnować ci życie. Wszystkie te zasady w Biblii są tylko po to, żeby uczynić życie nieszczęśliwym. Wy, chrześcijanie, służycie opresyjnemu Bogu, który nie chce, żebyś się dobrze bawił”.
Co za bzdura! Żyłem z dala od Chrystusa. Zaznałem tak zwanej zabawy, jaką oferuje ten świat, i wcale nie była to zabawa. Odkryłem też, że życie z Chrystusem to życie spełnione i mające cel.

Nigdy nie traćmy ducha wdzięczności za to, że Bóg nas kocha i zawsze troszczy się o nasze wieczne dobro, nawet jeśli to, przez co w danej chwili przechodzimy, jest trudne.

< 28.11.2025 | 01.12.2025 >