Greg Laurie 9 października 2025 r. Teraz widzimy rzeczy niedoskonałe, jak zagadkowe odbicia w lustrze, ale wtedy zobaczymy wszystko z doskonałą jasnością. Wszystko, co teraz wiem, jest częściowe i niepełne, ale wtedy poznam wszystko w pełni, tak jak Bóg teraz zna mnie w pełni. 1 Koryntian 13:12
Słuchać Czy rozpoznamy się w niebie? Krótka odpowiedź brzmi: tak, absolutnie. Dlaczego w niebie mielibyśmy wiedzieć mniej niż na ziemi? W niebie jesteśmy udoskonaleni. Jesteśmy uwielbieni. Spójrzmy na słowa apostoła Pawła z 1 Listu do Koryntian 13,12: „Teraz widzimy rzeczy niedoskonale, jakby odbicia w zwierciadle, ale wtedy ujrzymy wszystko doskonale. Teraz wiem tylko częściowo i częściowo, ale wtedy poznam wszystko w pełni, tak jak Bóg zna mnie w pełni” (NLT).
W niebie nie będzie już tajemnic. Nie będzie pytań. Wszystko zostanie rozwiązane. Wszystko będzie znane. Nadal będziesz kochać swoją rodzinę i przyjaciół. W rzeczywistości będziesz ich kochać silniejszą, czystszą i słodszą miłością. Śmierć może zerwać nasze więzy na ziemi, ale Bóg przywróci je w niebie. W niebie nie zmieniamy tożsamości. Będziemy tam tymi samymi ludźmi, którymi jesteśmy na ziemi. Ja nadal będę sobą. Ty nadal będziesz sobą. Ale będziemy udoskonalonymi wersjami samych siebie. Bez wad. Bez braków. Bez grzesznych skłonności. Będziemy uwielbieni w obecności Boga. I poznamy wszystko, co mówi Pismo.
Ewangelia Mateusza 17 opisuje Przemienienie Pańskie. Zabrał Piotra, Jakuba i Jana na wysoką górę, gdzie ujrzeli Go w Jego chwale. Werset 3 mówi: „Nagle Mojżesz i Eliasz zjawili się i rozmawiali z Jezusem” (NLT). Ale skąd ktokolwiek wiedział, że to Mojżesz i Eliasz? Ci mężczyźni żyli wieki przed wydarzeniami opisanymi w Nowym Testamencie. Czy myślisz, że Mojżesz trzymał dwie tablice przykazań i mówił: „Cześć, jestem Mojżesz. Rozpoznajesz je?” Czy myślisz, że Eliasz sprowadzał ogień z nieba, aby być bardziej rozpoznawalnym? Czy myślisz, że nosili plakietki z imionami? „Cześć! Mam na imię Mojżesz”. Nie sądzę. Chodzi o to, że nawet po chwilowym przywołaniu z chwały, by pojawić się z Chrystusem, Mojżesz i Eliasz byli rozpoznawalni. Tak jak my będziemy rozpoznawalni, gdy znajdziemy się w Niebie. I nie tylko twój wygląd będzie ci znany. Będziesz miał te same myśli, uczucia i pragnienia, co na ziemi. Ale wszystkie zostaną udoskonalone. W Niebie będziesz najczystszą wersją siebie. Dzięki temu ludzie, którzy cię kochają, będą cię kochać jeszcze bardziej.
Kiedy Jezus ukazał się swoim przerażonym uczniom po zmartwychwstaniu, powiedział: „Czemu się boicie? […] Czemu zwątpiliście w serca wasze? Spójrzcie na moje ręce. Spójrzcie na moje stopy. Widzicie, że to ja. Dotknijcie mnie i przekonajcie się, że nie jestem duchem. Duchy bowiem nie mają ciała, a Ja mam” (Łk 24,38–39). Innymi słowy: „Wiecie, kim jestem”.
Jedną z niezliczonych radości Nieba będzie ponowne spotkanie z naszymi bliskimi chrześcijanami. Jednym z wyzwań na ziemi jest zapewnienie, że nasi bliscy znajdą się w Niebie.
Pytanie do refleksji: Z kim pragniesz się spotkać w niebie? Porozmawiaj o tym z wierzącymi takimi jak ty w ramach Harvest Discipleship!
Niektórzy teologowie obawiają się stosowania języka analogii. Uważają, że wszystkie nasze wypowiedzi o Bogu należy rozumieć dosłownie. Mówiąc dosłownie, mają na myśli, że słowa, których używamy o Bogu, muszą oznaczać dokładnie to samo, co słowa o nas samych. Obawiają się, że dopuszczając jakikolwiek element analogii, zaczniemy zsuwać się w dół, w kierunku języka pozbawionego znaczenia. Biblia przyjmuje dokładnie odwrotną perspektywę. Pismo Święte traktuje analogię jako jeden z dwóch najważniejszych sposobów poznawania Boga. Drugim sposobem jest historia – ale to temat na inną dyskusję. Teraz musimy rozważyć, w jaki sposób Słowo Boże używa analogii, aby pomóc nam zrozumieć osobę i charakter Boga oraz naturę rzeczy świętych. Biblia regularnie posługuje się metaforami i porównaniami w ich różnych odmianach, aby dać nam wgląd w osobę i dzieła Boga.
Metafory i porównania to analogie. Porównania to analogie pośrednie: to jest jak tamto . Metafory to analogie bezpośrednie: to jest tamto, ma tamto lub robi tamto. Wiele innych tropów, takich jak meryzm, metonimia i synekdocha, to po prostu wyspecjalizowane formy metafor.
Rozważmy jedną z najsłynniejszych analogii w Piśmie Świętym: „Pan jest moim pasterzem”. To stwierdzenie o Bogu z pewnością nie jest dosłowne. To obraz, obraz słowny. Ale nie traci przez to na znaczeniu. Mówi nam coś znaczącego o Bogu – przynajmniej jeśli rozumiemy, kim jest pasterz i co pasterz robi. Mówi nam również coś znaczącego o nas samych. Jeśli Pan jest naszym pasterzem, to jesteśmy jak owce. Kiedy rozumiemy tę metaforę, poznajemy Boga. Poznajemy również siebie. Ta obserwacja otwiera ważną perspektywę. Jak już widzieliśmy, język, którym posługujemy się w odniesieniu do Boga, jest analogiczny. Poznajemy Boga poprzez analogie. Ale co, jeśli poznajemy również siebie i nasz świat poprzez analogie? Analogie, które pomagają nam pojąć rzeczy święte, pomagają nam również zrozumieć, gdzie znajdujemy się w stosunku do tych rzeczy.
Pismo Święte pomaga nam poznać Boga poprzez wiele analogii. Karty Pisma Świętego przedstawiają Pana nie tylko jako pasterza, ale także skałę, wieżę, fortecę, dowódcę, wojownika, porzuconego męża, wielkiego króla, ojca, miejsce zamieszkania lub dom, prawodawcę, sędziego, dziedzictwo, nauczyciela, plantatora winnicy, rolnika, trawiący ogień, schronienie, jeźdźca na burzy, słońce i tarczę, sztandar, myśliwego, który łapie w sidła swoją zdobycz, śpiewaka, koronę chwały i piękna, śpiącego, który ma się obudzić, i garncarza, który formuje naczynie. Listę można by ciągnąć dalej. Każda z tych analogii mówi coś nie tylko o tym, kim jest Bóg, ale także o tym, kim jesteśmy my w relacji do Niego.
Kiedy dotrzesz do Nieba, Bóg da ci zupełnie nowe ciało. Ale projekt twojego uwielbionego ciała znajduje się w ciele, które teraz posiadasz. Innymi słowy, będzie istniała więź między tobą ziemskim a tobą niebiańskim.
Apostoł Paweł napisał: „Ciała nasze, pogrzebane w złamaniu, zostaną wskrzeszone w chwale. Są pogrzebane w słabości, ale zostaną wskrzeszone w mocy. Są pogrzebane jako ciała cielesne, ale zostaną wskrzeszone jako ciała duchowe. Bo jak są ciała cielesne, tak i ciała duchowe” (1 Koryntian 15:43–44). Oznacza to, że nasze nowe ciała będą pod pewnymi względami takie same jak nasze stare ciała, ale jednocześnie będą inne. Bez wątpienia zostaną radykalnie ulepszone. Koniec z fizycznymi niepełnosprawnościami. Koniec z oznakami starzenia. Koniec z grzesznymi skłonnościami.
W Biblii hebrajskiej święte przymierze między ludem Izraela a PANEM Bogiem (יהוה, Jahwe) zostaje przypieczętowane poprzez głęboki rytuał: usunięcie napletka z męskiego narządu rozrodczego. W judaizmie obrzęd ten znany jest jako בְּרִית מִילָה (Brit Milah, czyli „przymierze obrzezania”). W starożytności ludzie formalizowali więzi i traktaty poprzez rytuały, które często obejmowały obrzezanie zwierząt lub części ciała. Współczesny termin „obrzezanie” często nie oddaje głębokiego biblijnego znaczenia tego aktu.
Wielu zakłada, że ten akt wyróżniał Izrael spośród innych narodów, ale istnieją pewne kwestie, które to komplikują: Znak, ukryty pod ubraniem, był przeznaczony wyłącznie dla mężczyzn i nie był nawet wyjątkowy – na przykład egipskie elity miały własną wersję obrzezania na długo przed Izraelem. Co zatem czyniło praktykę Izraela wyjątkową? Dlaczego Bóg wybrał właśnie ten znak? Dlaczego tylko dla mężczyzn? I, co najbardziej intrygujące, dlaczego ósmy dzień?
Przymierze na pokolenia
Izraelskie obrzezanie różniło się od egipskiego pod kilkoma istotnymi względami. Dla Izraela było ono znakiem przymierza między Abrahamem, jego Bogiem i jego dziećmi. Kiedy Bóg rozmawiał z Abrahamem o naturze i rodzaju obietnic, sprecyzował, że:
„Ustanowię przymierze moje między Mną a tobą oraz twoim potomstwem po tobie na wszystkie pokolenia jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim i twojego potomstwa po tobie” (Rdz 17:7)
Wiara Abrahama była pierwsza – zaufał Bogu i został uznany za sprawiedliwego (Rdz 15,6). Dopiero wtedy Bóg dał mu znak obrzezania (Rdz 17,10-14). Ale dla jego potomków kolejność się odwróciła. Otrzymali znamię przymierza jako niemowlęta, na długo zanim mogli wybrać wiarę lub posłuszeństwo. Rodzice mieli za zadanie wychować ich w bojaźni Pańskiej, ale znak był pierwszy, wiążąc ich z Bożą obietnicą od samego początku. Bez dzieci nie ma przymierza. Przyszłość Izraela, wybranego ludu Boga, zależała od następnego pokolenia. Obrzezanie nie było jedynie rytuałem; było dziedzictwem, przypieczętowaną krwią przysięgą, że Bóg będzie ich Bogiem na zawsze.
Dlaczego tylko mężczyźni?
Starożytni ludzie nie do końca rozumieli poczęcie, ale wiedzieli, że kobiety rodzą dzieci. Mimo to ich wierzenia często koncentrowały się na męskiej roli w prokreacji, a „nasienie” symbolizowało rodowód i dziedzictwo. Męski narząd, jako źródło tego nasienia, stał się centralnym punktem rytuału, który wołał o przymierze – Bożą obietnicę rozmnożenia potomków Abrahama niczym gwiazd na niebie. Inne części ciała, takie jak serce czy uszy, pojawiają się w Piśmie Świętym jako metafory duchowego oczyszczenia (Pwt 10,16; 30,6; Jr 4,4; Rz 2,24-29):
„Obrzeżcie się dla Pana i usuńcie napletki serc waszych, mężowie Judy i mieszkańcy Jerozolimy, bo inaczej mój gniew wybuchnie jak ogień i będzie płonął, a nie będzie nikogo, kto by go ugasił z powodu zła waszych uczynków” (Jer 4:4).
W starożytnym Izraelu mężczyźni byli głowami rodziny, ustanowionymi przez Boga, by przewodzić, zapewniać byt i chronić. Kobiety pełniły kluczowe role – rodziły i wychowywały dzieci, dbały o rodzinę – ale mężczyźni dźwigali płaszcz przywództwa. Chociaż niektórzy współcześni badacze uważają, że wykluczało to kobiety, rytuał ten prawdopodobnie odzwierciedlał patriarchalną strukturę starożytnego Izraela, gdzie mężczyźni ponosili prawną odpowiedzialność za posłuszeństwo wobec przymierza. Obrzezanie, jako znak przymierza, oznaczało osobę, której powierzono kierowanie rodziną zgodnie z Bożymi zasadami.
Ósmy dzień w Piśmie Świętym
Rozkaz Boga był precyzyjny: obrzezanie miało się odbyć ósmego dnia.
„Każdy mężczyzna spośród was, który ma osiem dni, ma być obrzezany przez wszystkie wasze pokolenia, także niewolnik urodzony w domu lub nabyty za pieniądze od cudzoziemca, który nie jest z waszych potomków” (Rdz 17:12).
Po pierwsze, nie dotyczyło to tylko linii krwi Abrahama. Każdy, kto dołączył do rodziny – niewolnik czy cudzoziemiec – otrzymał znamię i został wszczepiony w przymierze z Bogiem.
Po drugie, badając inne święte wydarzenia w Starym Testamencie, dostrzegamy, że ósmy dzień (יוֹם הַשְּׁמִינִי, jom ha-szmini) oznacza nowy początek, transformację i konsekrację. Na przykład, inne rytuały ósmego dnia obejmują konsekrację kapłańską (Kpł 8,33–9,1), gdzie Aaron rozpoczyna służbę, oraz oczyszczenie osób uzdrowionych z chorób skóry (Kpł 14,10), przywracające integrację ze wspólnotą. Szmini Aceret (שְׁמִינִי עֲצֶרֶת, szmini Aceret), „ósmy dzień zgromadzenia” po siedmiu dniach Sukkot (Kpł 23,36; Lb 29,35), jest odrębnym świętem, obejmującym święte zgromadzenie i ofiary. Ósmy dzień jest Bożym podpisem w chwilach odnowy, rytmem wplecionym w strukturę Jego historii z ludzkością.
Choć niektórzy sugerują, że ósmy dzień został wybrany przez Boga z praktycznych powodów, takich jak zdrowie niemowląt, ponieważ poziom witaminy K, kluczowej dla krzepnięcia krwi, stabilizuje się około ósmego dnia, ta perspektywa jedynie pogłębia cudowność Bożego zamysłu. Połączenie gotowości fizycznej z duchowym znaczeniem odzwierciedla Jego celowe połączenie tego, co naturalne, z tym, co nadprzyrodzone, gdzie nawet rytmy ciała odzwierciedlają boski wzorzec odnowy.
Jezus i obrzezanie
Jezus, urodzony w rodzinie żydowskiej, został obrzezany ósmego dnia (Łk 2,21), wypełniając przymierze z Abrahamem (Rdz 17,12). Ten akt dokonany przez jego rodziców umocnił go w przymierzu Izraela z Bogiem, potwierdzając jego tożsamość jako członka ludu wybranego przez Boga i jego rolę w obietnicy danej Abrahamowi (Rdz 17,7).
Jak już wspomniano, ósmy dzień ma głębokie znaczenie w Piśmie Świętym, symbolizując nowy początek, przemianę i poświęcenie. Ten wzorzec znajduje swój ostateczny wyraz w zmartwychwstaniu Jezusa „ósmego dnia” (pierwszego dnia po szabacie), oznaczając ostateczny nowy początek, przemianę i poświęcenie (Augustyn, Kazanie 260C).
Jako Głowa Nowego Przymierza, Jezus, „ostatni Adam” (1 Kor 15,45), składa Bożą obietnicę zbawienia, zaopatrzenia i ochrony całej ludzkości – Żydowi czy Grekowi, mężczyźnie czy kobiecie, niewolnikowi czy wolnemu (Ga 3,28-29). Jego zmartwychwstanie ósmego dnia przypieczętowuje skuteczność Jego ofiary na krzyżu, a całe Jego ciało, naznaczone niezliczonymi śladami ludzkiej przemocy, staje się znakiem Bożej aprobaty i zapewnienia, że wszystko uczynił nowym.
Znaczenie ósmego dnia na tym się nie kończy. Zmartwychwstanie Jezusa, „ósmego dnia” (pierwszego dnia po szabacie), jest ostatecznym nowym początkiem. To święty dzień, w którym całe stworzenie się odrodziło (2 Kor 5,17), przymierze wypełniło się w sposób, o jakim Abraham mógł tylko pomarzyć. Jako „ostatni Adam” (1 Kor 15,45), Jezus stał się głową Nowego Przymierza, otwierając drzwi zbawienia dla wszystkich – Żyda i Greka, mężczyzny i kobiety, niewolnika i wolnego (Ga 3,28-29). Jego mocno pokiereszowane ciało, które zmartwychwstało ósmego dnia, wciąż nosiło ślady ludzkiego okrucieństwa, które zostało przemienione w przymierze na rzymskim krzyżu.
Wniosek
Obrzezanie ósmego dnia, wplecione w tkankę przymierza Boga z ludzkością, jawi się jako potężny symbol boskiej obietnicy, przemiany i odnowy. Od posłusznej wiary Abrahama do zmartwychwstania Jezusa, ósmy dzień snuje narrację nadziei przez Pismo Święte, oznaczając święte chwile poświęcenia i nowego początku. Ten rytm odzwierciedla Boży zamysł, w którym rzeczywistość fizyczna i duchowa splatają się, zapraszając nas do Jego wiecznej historii. Jezus, obrzezany ósmego dnia i zmartwychwstały „ósmego dnia” – po szabacie – wypełnia przymierze, zapewniając zbawienie wszystkim – bez względu na płeć, status czy dziedzictwo. Przymierze, wyryte w ciele, mieszka w sercu, wzywając nas do przewodzenia z miłością, ochrony z odwagą i życia hojnie. Akceptując nasze miejsce w tej boskiej narracji, powstańmy, przemienieni, by kroczyć w wierze, ucieleśniać nadzieję i odzwierciedlać niezniszczalną obietnicę Boga, który wszystko czyni nowym.
Nie przegap tego: Wesprzyj finansowo i pomóż nam rozwijać tę posługę! Kliknij TUTAJ lub poniżej.
Greg Laurie 7 października 2025 r. Tłum.: Google. „Skoro zatem otacza nas tak wielka rzesza świadków życia wiary, zrzućmy z siebie wszelki ciężar, który nas spowalnia, a zwłaszcza grzech, który tak łatwo nas potyka, i biegnijmy wytrwale w wyścigu, który Bóg nam wyznaczył” (Hbr 12:1).
Jednym z pytań, jakie ludzie zadają sobie po śmierci bliskiej osoby, jest to, czy będzie ona nadal świadoma tego, co dzieje się na ziemi. Biblia sugeruje, że tak, choć nie w taki sposób, w jaki niektórzy wierzą. Niektórzy pogrążeni w żałobie kurczowo trzymają się przekonania, że ich zmarli bliscy opiekują się nimi, prowadzą ich, a nawet się z nimi komunikują. Ale Biblia mówi nam co innego.
Biblia sugeruje, że ludzie w niebie są świadomi istnienia bliskich, którzy nie zostali zbawieni. W Ewangelii Łukasza 16 Jezus opowiada historię biedaka o imieniu Łazarz i bogacza. Obaj mężczyźni umarli. Łazarz znalazł pocieszenie, siedząc obok Abrahama na niebiańskiej uczcie. Bogacz trafił do miejsca męki. Bogacz był w pełni świadomy ludzi, których zostawił. Poprosił Abrahama, aby wysłał do nich sprawiedliwego Łazarza z misją. „Wtedy bogacz rzekł: 'Ojcze Abrahamie, proszę cię, poślij go przynajmniej do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci i chcę, żeby ich ostrzegł, żeby nie trafili do tego miejsca męki’” (wersety 27–28 NLT).
Tłum.: Google 5 października 2025 r. W połowie września islamscy ekstremiści zaatakowali dwa kościoły w Kanadzie. 16 września kościół Matki Boskiej Śnieżnej w Colville Lake w Terytoriach Północno-Zachodnich – jedyny kościół tej społeczności – został doszczętnie spalony . Zaledwie kilka dni wcześniej wandale wybili okna i zniszczyli mienie w koptyjskim kościele prawosławnym św. Piotra i Pawła w Pointe-Claire w Quebecu, a także oszpecili pobliski klasztor graffiti i potłuczonym szkłem. Mieszkańcy nazwali te ataki „bolesnymi” i „naprawdę wielką stratą dla społeczności”.
Takie ataki są powszechne; jeden z bardziej znaczących miał miejsce 9 czerwca 2024 roku, kiedy to zabytkowy kościół anglikański św. Anny w Toronto wraz z jego bezcennymi dziełami sztuki został podpalony i obrócony w popiół. Pastor, ks. Don Beyers, powiedział, że jego kongregacja jest „bardzo zdruzgotana”:
Jestem zdruzgotany, współczuję moim ludziom. Nie możecie sobie wyobrazić, co czuje wspólnota kościelna, gdy w niedzielny poranek odkrywa, że wszystko, na co tak ciężko pracowaliście i dla czego tak wiele zrobiliście, przepadło w ciągu godziny.
Władze stwierdziły wówczas, że „pożar nie został jeszcze uznany za przestępstwo”, co oznacza, że nie doszło do przestępstwa. Może się to wydawać rozsądnym wnioskiem, przynajmniej dla tych, którzy nie zdają sobie sprawy, że to Kanada – a nie Nigeria czy Egipt – szybko stała się światowym epicentrum podpaleń kościołów. W ciągu ostatnich czterech lat na „Wielkiej Północy” zdewastowano, podpalono lub zbezczeszczono ponad 118 kościołów (według raportu z kwietnia 2025 roku , który nie uwzględnia wszystkich pozostałych kościołów zaatakowanych w ciągu ostatnich sześciu miesięcy).
Zjawisko to przyciągnęło uwagę mediów po tym, jak latem 2021 roku podpalono około 30 pierwszych kościołów. Od tego czasu, znacznie ciszej – czyli z jak najmniejszym zainteresowaniem mediów – liczba ta stale rośnie, a władze nie robią nic poza cichym przyzwoleniem na te antychrześcijańskie ataki terrorystyczne.
Fałszywy skandal, który podsyca pożary
Kontekst: Według doniesień „głównego nurtu” kanadyjskich mediów — wszystkich na lewo od lewicy — w szkołach z internatem odkryto nieoznakowane groby tubylców, co wywołało oskarżenia przeciwko Kościołowi katolickiemu o sadystyczne zabijanie młodych uczniów i próbę zatuszowania sprawy.
Problem polega jednak na tym, że ta powszechnie podzielana narracja jest z natury fałszywa. Groby te były kiedyś oznaczone, a zatem znane, a większość osób, które prawdopodobnie w nich pochowano, zmarła z przyczyn naturalnych. Co więcej, zgony te miały miejsce głównie na początku XIX wieku. Najwyraźniej w tych sponsorowanych przez Kościół szkołach z internatem dla tubylców wybuchła jakaś epidemia, szczególnie powszechna w tamtych czasach, częściowo z powodu braku higieny i odpowiedniej opieki medycznej (w porównaniu z nowoczesnymi standardami i technologią). Jak pisze Jeff Fynn-Paul, autor książki „Not Stolen: The Truth About European Colonialism in the New World” :
Niedawne doniesienia o „setkach” grobów znalezionych w szkołach rdzennej ludności w Kanadzie — twierdzenia te propagował zarząd Kanadyjskiego Stowarzyszenia Historycznego — okazały się niemal całkowicie bezpodstawne… Pogląd, że szkoły te założono w złym celu, został obalony przez każdego, kto chciał się tym zająć.
Oryg.: Greg Laurie 6 października 2025 r. A jednak Bóg uczynił wszystko pięknym na swój czas. Zasiał wieczność w ludzkim sercu, ale mimo to ludzie nie dostrzegają pełnego zakresu Bożego dzieła od początku do końca. Księga Salomona 3:11
Burzyki popielate to ptaki morskie gniazdujące u wybrzeży Walii. Aby zbadać instynkt ptaków, naukowcy oznakowali i przetransportowali kilka burzyków w różne miejsca na świecie. Wypuścili ptaki, aby sprawdzić, czy uda im się wrócić na wybrzeże Walii w zaledwie dwanaście dni. Każdemu się to udało. Jeden ptak, wypuszczony w Bostonie, pokonywał dziennie dystans 400 kilometrów z miejsca, w którym nigdy wcześniej nie był, aby wrócić do domu. Więc następnym razem, gdy ktoś nazwie cię ptasim móżdżkiem, potraktuj to jako komplement.
Bóg również obdarzył nas instynktem powrotu do domu. Nazwijmy to tęsknotą za Niebem. Tęsknimy za miejscem, w którym nigdy wcześniej nie byliśmy. Tak jesteśmy skonstruowani. Autor Księgi Koheleta powiedział, że Bóg „zasiał wieczność w sercu człowieka” (3:11). W kolejnych rozważaniach przyjrzymy się temu, co Biblia mówi o Niebie, latarni morskiej dla naszego instynktu powrotu do domu.
Niektórzy ludzie mają skłonność do mistycyzmu, mówiąc o życiu pozagrobowym. Opisują Niebo jako stan umysłu, a nie jako realne miejsce. Biblia natomiast opisuje Niebo jako miejsce realne. Jezus powiedział swoim uczniom: „W domu Ojca mego jest miejsca aż nadto. Gdyby tak nie było, czyżbym wam powiedział, że idę i przygotuję wam miejsce?” (J 14:2). Autor Listu do Hebrajczyków opisał Niebo jako miasto. „Lecz oni szukali lepszego miejsca, ojczyzny w niebie. Dlatego Bóg nie wstydzi się być nazywany ich Bogiem, gdyż przygotował dla nich miasto” (Hbr 11,16 NLT). Jezus wskazał Niebo jako miejsce zamieszkania Boga, gdy rozpoczynał Modlitwę Pańską słowami: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie” (Ewangelia Mateusza 6:9 NLT).