Czego poszukuje Ojciec – część 3

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
W dwóch pierwszych częściach tej serii skupiliśmy się na Ojcu, który szuka prawdziwych czcicieli, szuka ludzi według swego serca. Można jednak jeszcze coś do tego dodać – Pan przyszedł, aby szukać i zbawić to, co zginęło; Pan przeszukuje całą ziemię, aby okazać swoją moc wobec tych, którzy są Mu wierni – oraz inne fragmenty.

Celem tego cyklu jest nauczenie się, aby oddzielać to, co inni mówią, że Bóg chce, od tego, czego chce naprawdę
Kultura kościelna oczekuje, żebyś chodził do kościoła, abyś studiował Słowo, łożył na ich cele, zaangażował się w różne programy lub brał udział w duchowych inicjatywach całej wspólnoty. Łatwo wtedy (nieumyślnie) pomyśleć, że Bóg chce tego, co pastor mówi, że On chce.

Pewnego razu jeden ze studentów szkoły biblijnej przyszedł do mojego biura. Był bardzo zaniepokojony. W jego kościele ogłoszono poranną inicjatywę modlitewną, więc przez ostatnie 3 tygodnie wstawał o 5 rano, aby modlić się przez 15 minut. Myślał, że tego oczekuje Bóg, ponieważ na każdym nabożeństwie pastor zachęcał do tego całą wspólnotę. Młody człowiek robił to przez pierwsze trzy tygodnie, ale w ostatnim tygodniu przespał czas modlitwy. Przyszedł do mnie przekonany, że Bóg jest teraz na niego zły, bo nawalił w tej inicjatywie, Chciał dowiedzieć się, co musi zrobić, żeby znów mieć dobre relacje z Ojcem. Zapytałem go, skąd wie, że Ojciec jest zły? Czy może mu to powiedział? Nie. Założył, że skoro kościół nalegał na poranną modlitwę wg Modlitwy Pańskiej, oznacza to, że tego właśnie chciał Bóg. Kiedy nie sprostał oczekiwaniom kościoła, pomyślał, że zawiódł Boga. Pomogłem mu odzyskać pokój od Ojca mówiąc, że pokój który właśnie odczuł, to Ojciec pokazujący mu, że wcale nie jest na niego zły.

A co jeśli moglibyśmy wejść w relację z Ojcem i z naszym Panem, która nie kręci się wokół nas?
Czy bierzesz pod uwagę relację z Ojcem, w której chodzi o Niego, a nie o ciebie?
Micheasz był prorokiem z małego miasteczka (Moraszet), ale prorokował o Samarii (stolicy Izraela) i Jerozolimie (stolicy Judy).

UWAGA: Po śmierci Salomona Izrael podzielił się na dwa królestwa: Północne królestwo, zwane Izraelem, którego stolicą była Samaria, zamieszkiwało 10 plemion. Odrzucili oni oddawanie czci bogu w Jerozolimie oraz tamtejszych lewitów, tworząc własne kapłaństwo. Południowe królestwo znane jako Juda, zamieszkiwało  plemię Beniamina, Lewici oraz ci z dziesięciu plemion, którzy pozostali wierni Bogu. Stolicę mieli w Jerozolimie a cześć Bogu oddawali w świątyni Salomona. Czytając proroków, ważne jest, by zwracać uwagę, czy kierują swe słowa do Izraela (Samarii), czy do Judy. (Więcej informacji znajduje się w mojej serii audio „Podróż przez ST: Wojna domowa Izraela”, gdzie omawiam ten  temat szczegółowo).

Pojawia się Micheasz, który choć pochodzi z mego miasteczka,
…prorokuje do ludzi i przywódców obu stolic i ich ośrodków religii. Micheasz był pierwszym prorokiem, który wprost zwrócił uwagę na to, że oba królestwa zawiodły, jeśli chodzi o troskę o ubogich. Mieli Prawo Mojżesza, które okazywało wiele łaski wobec biednych, jednak każde z królestw rozwinęło swoją własną ‘duchowość’, która obchodziła przepisy Prawa Mojżeszowego.
Spójrzmy np. na kwestię dziesięciny i na to, jak miała ona zapewniać wsparcie ludziom, a mimo to została zignorowana. W tamtym czasie istniały cztery rodzaje dziesięcin:

’Terumah’, czyli ofiara z pierwocin – szła do kapłanów na ich utrzymanie.
’Ma’aser rishon’, czyli pierwsza dziesięcina – trafiała do lewitów. Nie każdy członek pokolenia Lewiego zostawał kapłanem, ponieważ liczba miejsc w świątyni była ograniczona. Tak więc lewitów było znacznie więcej niż samych kapłanów.
’Ma’aser min ha-ma’aser’, czyli dziesięcina z dziesięciny – Lewici oddawali dziesięcinę kapłanom ze swego plemienia z tego, co otrzymali. Te trzy dziesięciny służyły utrzymaniu kapłanów oraz dbaniu o świątynię i jej funkcjonowanie.
’Ma’aser sheni’, czyli druga dziesięcina – ta trafiała z powrotem do ludzi, którzy ją składali.
Cztery dziesięciny były składane w różnych terminach w ramach siedmioletniego cyklu, w którym ostatni rok był rokiem szabatowym – w tym roku nie składano dziesięcin.
W latach 1, 2, 4 i 5 druga dziesięcina była zanoszona do Jerozolimy i ofiarowana Panu. Po tym jak kapłani wzięli swoją część, reszta była zwracana ofiarodawcom. Urządzano wtedy wielką ucztę, by świętować Bożą dobroć.
W latach 3 i 6 druga dziesięcina nie trafiała nawet do kapłanów w świątyni. Na zasadzie uczciwości ludzie rozdawali ją lokalnie, by troszczyć się o biednych, sieroty, wdowy i wszystkich potrzebujących. Dotyczyło to także lewitów/kapłanów, ponieważ nie mieli oni dziedzictwa w postaci ziemi, więc traktowano ich jak ubogich – mieli zatem prawo być wspierani przez lokalną społeczność.

Widzisz to? Każdego roku, gdy ludzie składali dziesięcinę, jedna z nich wracała do ofiarodawcy albo w ogóle nie trafiała do kapłanów. Poza tym mieli jeden rok, w którym nie dawali żadnej dziesięciny — zatrzymywali ją dla siebie, aby móc wspierać potrzebujących.

Przytoczyłem to jako tło ówczesnych czasów, gdy przywódcy w Izraelu i w Jerozolimie zaniedbywali przepisy Prawa Mojżeszowego dotyczące ubogich, w tym także przepisy dotyczące dziesięcin. Byli religijni, ale według swej własnej definicji. Byli duchowi, ale kierowali się swoimi pragnieniami, a nie tym, co Bóg zapisał przez Mojżesza w swoim Słowie.

Zwracając się do tych religijnych przywódców, przesłanie Micheasza do Izraela i Judy podsumowuje werset 6:8:
Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre. I czego żąda Pan od ciebie: Tylko abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował z Bogiem swoim„.

Ojciec szuka czcicieli, szuka ludzi według swego serca, aby mógł chodzić z nami, a my z Nim. To takie proste. Zostaw skomplikowaną wiarę. Odpuść sobie formuły i wszystko to, co myślisz, że musisz robić, by Go zadowolić. Po prostu… idź… rozmawiaj z Nim tak, jak rozmawiałbyś z każdym innym… a potem zatrzymaj się, przenieś swoją uwagę na ducha i poczuj Jego obecność. To naprawdę takie proste.

Wielkim zmartwieniem Pawła względem Koryntian było to, aby szatan subtelnie nie odciągnął ich „od prostoty, jaka jest w Chrystusie”, ku skomplikowanej wierze, która ostatecznie przedstawia innego Jezusa, inną ewangelię, innego ducha. Pozostań prosty. Przestań gonić za rzeczami, które tylko łechcą uszy, a zamiast tego zacznij poznawać Ojca. Oddawaj Mu cześć, szukaj Go, czyń to, co prawe, bądź miłosierny i pokorny. Amen. ( 2 Kor 11:3-4)

Wiele błogosławieństw

John Fenn

Czego poszukuje Ojciec – część 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Kiedy Bóg postanowił zastąpić króla Saula, posłał proroka Samuela do domu Jessego i jego synów. Samuel mówi: „Pan wyszukał sobie męża według serca swego…” 1 Sm 13:14.

Dziś przyjrzymy się zdolności Pana do dostrzegania w nas dobra
Bóg jest miłością. Miłość jest życzliwa, wierzy w to i spodziewa się tego, co najlepsze. Każdego dnia Ojciec wierzy w nas i Jego decyzją jest, aby nadal w nas działać i z nami współpracować, abyśmy w Nim doszli do dojrzałości. 1 J 4:7-8, 1 Kor 13:4-8

Znałem raz pastora, który miał bardzo wybuchowy temperament. Wszyscy z jego zespołu bardzo dobrze to znali, lecz na zewnątrz dobrze się z tym ukrywał. Zapytałem Pana: „Dlaczego go nie osądzisz”? Odpowiedź przyszła szybko – to była lekcja, którą pamiętam do dziś: „Ale spójrz na całe dobro, które czyni”! Pan patrzy na nas w szerszej perspektywie, bo wie, że pewnego dnia nasza cielesność przeminie, a tym, kim naprawdę jesteśmy, jest nasz duch i dusza.

W Dz 13:22 Paweł opowiada historię Izraela i mówi o tym wydarzeniu: „Znalazłem Dawida, syna Isajego, męża według serca mego, który wykona całkowicie wolę moją”. W Ps 89:20 Pan mówi: „Znalazłem Dawida, sługę mego, namaściłem go świętym olejem moim”. Zarówno hebrajskie, jak i greckie słowa tłumaczone jako „znalazłem” oznaczają „odkryć w poszukiwaniu”. Bóg aktywnie szukał kogoś, kto byłby „według Jego serca”.

Istnieją przynajmniej dwa sposoby rozumienia wyrażenia „mąż według mego serca”
Babcia, patrząc na swoją wnuczkę, może powiedzieć: „To dziewczynka według mego serca”. Mówi to, bo dostrzega w niej samą siebie – te same zainteresowania, cechy, osobowość, a może nawet umiejętności lub talent.

W tym sensie możemy powiedzieć, że Pan dostrzegł w sercu Dawida coś z samego siebie. Czyż podobnie nie jest z nami? Pan widzi w nas coś z siebie samego. Jest tak, ponieważ to On nas stworzył. Pewna matka, która miała cztery córki, powiedziała mi, że gdy jej córki się kłócą, trudno jej rozstrzygnąć, która ma rację, ponieważ w każdej z nich widzi część siebie i przez to rozumie wszystkie punkty widzenia. Tak samo jest z Ojcem – On jest w nas, On stworzył nas, więc widzi samego siebie w naszych sercach. To jedno ze znaczeń tego, co zobaczył w Dawidzie – zobaczył w nim cząstkę siebie. (Paweł nawiązuje do tego w 2 Kor 3:18, a Jakub w swoim liście w wersach: 1:22-25)

Continue reading

Czego poszukuje Ojciec – część 1


John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Zgodzicie się ze mną, że współczesna kultura kościelna jest bardzo skupiona na „mnie”. Widzimy nauczania jak „nazwij to i zażądaj tego”, „pozytywne wyznanie”, „deklarowanie i ogłaszanie”, proroctwa osobiste, wewnętrzne uzdrowienie itp. – wszystko skupione na tym, by jak najwięcej otrzymać od Boga lub też pozbyć się demonów, chorób, wad i ogólnie życiowych problemów.

Zmieńmy jednak nasze podejście na to, czego to Ojciec pragnie. Gdy skupimy się na tym, czego On oczekuje, możemy żyć najbardziej spełnionym życiem, jakie tylko jest możliwe.

1: Jezus powiedział, że Ojciec szuka czcicieli, którzy będą oddawali Mu cześć „w duchu i w prawdzie”  J 4:23-24.

Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali”.

Zauważcie, że uwielbienie, o którym mówi tu Jezus, jest skierowane na Ojca. Zauważcie, że we wszystkich Ewangeliach Jezus nigdy nie powiedział nam, byśmy go (Jezusa) czcili. Powiedział za to, abyśmy oddawali cześć Ojcu, abyśmy modlili się do Ojca (najbardziej znaną z tych instrukcji jest Modlitwa Pańska). Więc oto pierwsze pytanie: Czy oddajesz cześć Ojcu? (Czy może czcisz tylko Jezusa? Jezus jest Bogiem, więc oczywiście należy mu się cześć, ale czy nie zaniedbujesz przy tym Ojca?)

PRAWDZIWI czciciele. Greckie słowo „alēthinos” oznacza tutaj „autentyczny, prawdziwy, rzeczywisty”. Mówiąc o „prawdziwych czcicielach”, Jezus ujawnia, że istnieją też fałszywi czciciele – tacy, którzy tylko chwalą ustami, lecz w swoim uwielbieniu mają ukryte motywy.

„W duchu” oznacza oddawanie czci każdym oddechem, z głębi naszego serca. „W prawdzie” znaczy bez ukrytych intencji, bez własnych planów, bez przypominania Bogu o naszych sprawach, gdy go wywyższamy. To czyste uwielbienie, bezinteresowne, bezwarunkowe i skupione na Ojcu.

Jezus powiedział, że Ojciec szuka takich ludzi, aby oddawali Mu cześć. Greckie słowo „szuka” to „zēteō”, które w kontekście kulturowym oznacza „badać, dociekać, pytać”. Gdy chodzimy z Ojcem, On będzie nas pytał: Czy chcesz, czy będziesz czcić Mnie w duchu i w prawdzie? A więc – czy odpowiemy na Jego pytanie? Gdy ktoś pyta, oczekuje odpowiedzi. Jak odpowiadamy na to, czego On szuka? W moim przypadku mogę powiedzieć, że w 90% przypadków moje pierwsze myśli, zaraz po przebudzeniu, to: ‘Dziękuję Ci, Ojcze’. Zaczynam każdy dzień od tego prostego aktu uwielbienia, po czym, co jakiś czas, w ciągu dnia, rozmawiam z Nim.

Continue reading

Mówienie językami nie jest darem? – Część 3

John Fenn
Tłum.: Tomsz S.
Opowiadałem ostatnio o tym, jak przez cały pierwszy dzień po tym, jak otrzymałem Ducha Świętego, podczas modlitwy językami wymawiałem tylko „abba abba abba”. W ten sposób wylewałem swoje serce przed Ojcem w Niebie.
Dzielę się tym, ponieważ chcę was zachęcić – mówienie językami to po prostu język, którego nigdy się nie uczyliście, podobnie jak małe dziecko, które uczy się mówić po raz pierwszy. Różnica polega na tym, że dziecko uczy się dzięki umysłowi, a języki płyną z waszego ducha. Jako że jest to język, będzie się on zmieniał, gdy osoba używająca go będzie się z nim oswajać. Wyobraźcie sobie dziecko, które zamiast „spaghetti” mówi „ba-beti”, jednak kilka lat później wypowiada to już poprawnie – ono uczy się języka, którego wcześniej nie znało. Tak samo jest z nami.

Z tego właśnie powodu, gdy już oswoisz się z językiem, który dał ci Pan, zaczniesz odczuwać Jego emocje i ton. Ale ponieważ jest to prawdziwy język – ludzi albo aniołów – masz wolność, aby intonować go po swojemu i z czasem nauczysz się wypowiadać słowa w harmonii z Nim.

Ale jak pójść dalej w tym „abba abba abba”?
Spytałem o to Janny – dziewczynę, która przyprowadziła mnie do Pana. Odpowiedź była prosta: „Poproś Ojca, żeby to zmienił”. Tak też zrobiłem. Wkrótce w moich myślach zaczęły pojawiać się sugestie liter i sylab. Gdy wypowiadałem je wierząc, że pochodzą od Ojca, wkrótce zaczęły się układać w prawdziwy język. Nawet próbowałem samemu dodawać do tego inne litery, ale zupełnie nie pasowały, więc szybko przestałem eksperymentować. W ten sposób nauczyłem się, że języki to prawdziwa rzecz a nie coś zmyślonego.

Bóg nie przejmuje kontroli nad twoim językiem i nie zmusza cię do mówienia
Kiedy Paweł dawał wskazówki goszczącym w kościele domowym w 1 Kor 14:26-40, w wersecie 32 napisał: „Duchy proroków są poddane prorokom”. W grece napisane jest tam: „Duchy tych, którzy mówią, są poddane tym, którzy mówią”.

Continue reading

Nepal – marzec / kwiecień 20205

Kolejne wyjazdy ewangelizacyjne pastora Prema Tamang w odległe rejony Nepalu.
Niestety, zwykle dostaję kilkanaście zdjęć z czego większość to jest jedno i to samo miejsce z różnych ujęć, bądź ta sama grupa ludzi, lekko poruszona na kolejnych zdjęciach (jakby w odstępach kilkusekundowych). Zwykle więc zostaję z kilkoma zdjęciami, które nadają się do wstawienia, jak poniżej.
Pastor prosił, aby zbierać przekazywane dla niego pieniądze w jakąś większą kwotę, ponieważ chcą stawiać gdzieś budynek zborowy. Na razie nie ma tego dużo, prawdopodobnie w mają przekażę większą kwotę. Proszę pamiętać w modlitwach o tamten rejon świata, a szczególnie kościoły, którymi opiekuje się i które zakłada pastor Prem.

Mówienie innymi językami nie jest darem…? – część 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Istnieje starożytna indyjska przypowieść, z około 1500–1200 roku p.n.e., o grupie niewidomych mężczyzn, którzy usłyszeli o dziwnym zwierzęciu zwanym słoniem, które przyprowadzono do wioski.

Niewidomi postanowili dotknąć słonia, aby dowiedzieć się, jak wygląda. Jeden mężczyzna dotknął trąby i powiedział, że słoń jest jak gruby wąż. Drugi dotknął ucha i powiedział, że jest płaski i szeroki jak duży wachlarz. Kolejny dotknął nogi i stwierdził, że jest wysoki i prosty jak pień drzewa. Inny znowu dotknął boku słonia i powiedział, że jest wysoki i płaski jak ściana. Jeszcze inny dotknął ogona i powiedział, że jest długi i cienki jak lina. Ostatni dotknął ciosu i powiedział, że jest długi jak włócznia.

Każdy z nich z pełnym przekonaniem opisał, jak słoń wygląda, jednak wszyscy się mylili. Częściowo mieli rację, ale nie byli w stanie połączyć wszystkich elementów w całość, by uzyskać dokładny obraz słonia. Nie mogli, bo byli niewidomi. Wyobraź sobie osobę, która dobrze widzi i zna słonie, która to patrzy na tych niewidomych mężczyzn i słucha ich pewnych siebie wypowiedzi. Osoba ta, która widziała i zna słonie, ma pełniejsze zrozumienie, czym one są, mogłaby powiedzieć, gdzie każdy z niewidomych się mylił lub miał częściową rację.

Kiedy chrześcijańscy pastorzy i nauczyciele, którzy nie mają Ducha Świętego, nauczają o Nim, są jak ci niewidomi z przypowieści. Ludzie, którzy poszukują prawdy są w zrozumiały sposób zdezorientowani z powodu sprzecznych nauk. Ale dla tych, którzy mają Ducha Świętego, nauki takich pastorów zawierają wyraźny błąd – podobnie jak w przypadku osoby widzącej, która słucha niewidomych wyciągających błędne wnioski na temat słonia.

Ślepi nauczyciele…
…nauczali, że kiedy ktoś na nowo się narodzi, automatycznie otrzymuje Ducha Świętego. Ale nie tego nauczał Jezus, ani nie w to wierzyli apostołowie, którzy napisali Nowy Testament. Nie jest to także to, czego naucza Księga Dziejów Apostolskich.

Kiedy człowiek rodzi się na nowo, odbywa się w nim twórcze działanie Ducha Świętego, który ożywia jego starego, ludzkiego ducha. Ludzki bukłak zostaje uczyniony nowym. Taka osoba może teraz chodzić z Bogiem, zaczyna rozumieć Pismo Święte, ale nie posiada jeszcze mocy, którą niesie ze sobą Osoba Ducha Świętego – gdy On jest w niej i na niej. Jak powiedział Jezus do nowo narodzonych uczniów: „Otrzymacie moc, gdy Duch Święty zstąpi na was”. Ich bukłaki były już nowe, ale nowe wino nie zostało jeszcze do nich wlane. Z tego właśnie powodu, jakieś 20 lat po dniu Pięćdziesiątnicy, Paweł zadaje wierzącym pytanie: „Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście?” (Dz 19:1-6).

Dodam coś od siebie
Paweł rozumiał, że często istnieje jakiś odstęp czasu między nowym narodzeniem, a przyjęciem Ducha Świętego, dlatego właśnie zapytał, czy go otrzymali po tym, jak uwierzyli. Z samego pytania wynika, że Paweł nie wierzył, iż nowonarodzony chrześcijanin automatycznie ma Ducha Świętego. Pomyśl o tym – autor większości Nowego Testamentu nie wierzył, że nowonarodzony chrześcijanin od razu otrzymał Ducha Świętego. Dostosuj swoje przekonania do tego, w co wierzył Paweł.

Continue reading

Mówienie innymi językami nie jest darem…? – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Otrzymuję wiele pytań dotyczących kwestii innych języków. Wielu ludzi mówi, że nie posiadają tego daru. Widzą, że istnieją dary uzdrawiania, dary słowa wiedzy, dary pomocy, dary dawania, miłosierdzia i służby, ale brakuje im daru języków.
Prowadzi to do podziału na tych, którzy „mają” i tych, którzy „nie mają”. Niektórzy są przekonani, że to nie jest dla nich, ponieważ Bóg tak postanowił. Inni doświadczyli nałożenia rąk, ale nic się nie wydarzyło. Czasami słyszeli bełkot wychodzący z ust tych, którzy próbowali ich „uczyć” mówienia językami. Bywa też, że zostali nauczeni, iż dar języków przeminął wraz z pierwszymi apostołami, jednak nadal poszukują prawdy.

To studium być może będzie wymagać od ciebie, abyś ponownie przemyślał to, co uważałeś przez lata za prawdę.

Czego nauczał Jezus
W Łk 5:36-38 Jezus mówił w przypowieści: „Nikt nie wlewa młodego wina do starych bukłaków, bo inaczej młode wino rozsadzi bukłaki i samo się wyleje, i jeszcze bukłaki zniszczeją”.
Bukłak symbolizuje ludzkiego ducha, a nowe wino – Ducha Świętego. W czasach Jezusa bukłak był skórzanym workiem. Stare bukłaki wysychały i pękały, a jeśli wypełniono je nowym winem, mogły przeciekać lub się rozerwać.
Ludzki duch, jak bukłak, musi zostać odnowiony. Czy możesz sobie wyobrazić, że człowiek, który nie narodził się na nowo, nagle otrzymuje Ducha Świętego? Jezus mówi, że to by go zniszczyło.

Ale gdy podejmujemy decyzję o przyjęciu Jezusa, Duch Święty ma prawo odnowić naszego ducha. „Rodzimy się na nowo”, jak to określił Jezus w J 3:3. Na tym polega nowe narodzenie, że nasz duch jest odnawiany. Dopiero wtedy może zostać w nas wlany Duch Święty – nowe wino. Z tej przypowieści wynika, że ktoś może mieć nowy bukłak (być narodzonym na nowo), ale nie mieć jeszcze wlanego weń nowego wina (Ducha Świętego).

Nowy bukłak jest gotowy na przyjęcie wina, ale nie musi go mieć. Tak samo człowiek może być narodzony na nowo, ale niekoniecznie od razu napełniony Duchem Świętym. Widzimy więc, że może istnieć pewien czasowy odstęp między nowym narodzeniem, a otrzymaniem Ducha Świętego.
To tylko jedno z wielu znaczeń tej krótkiej przypowieści.

Continue reading