Monthly Archives: sierpień 2005

Rozdział 4 – Ogłaszanie przebudzenia

Ruth Heflin

Ps.19,2-5
Niebiosa opowiadają chwałę Boga, A firmament głosi dzieło rąk jego. Dzień dniowi przekazuje wieść, A noc nocy podaje wiadomość. Nie jest to mowa, nie są to słowa, Nie słychać ich głosu… A jednak po całej ziemi rozbrzmiewa ich dźwięk I do krańców świata dochodzą ich słowa… Tam na nich słońcu postawił namiot,

Jest deklaratywna rzeczywistość Chwały Bożej, gdzie nasz głos może być słyszalny „aż po krańce ziemi”. Możemy stać na jednym miejscu i wyzwalając naszą wiarę zdobywać wyspy morskie i najdalsze krańce Ziemi, ogłaszając chwałę Pana, ogłaszając przebudzenie dla naszych czasów i naszego pokolenia.
Bóg nas nie ograniczył, lecz to my sami ograniczyliśmy się nie dowierzając temu, co On chce przez nas zrobić. On sam powoduje, że rodzą się w nas większe rzeczy, większa wiara w żniwo, wiara ogłaszająca Jego zamiary względem Ziemi, wiara wypowiadająca przebudzenie.
Bóg dał Kościołowi głos wyznania i oczekuje, że będziemy go używać. On jest całkowicie przygotowany w tej godzinie na wylanie swojego Ducha i chwały na nas i jeżeli ktoś to po prostu ogłosi On to zrobi. To nie ma być deklaracja twojego intelektu; to jest deklaracja niebiańskich zamiarów; a jeżeli deklarujesz coś w Duchu, Bóg zaczyna wprawiać to w ruch.

Jest już czas na ogłaszanie przebudzenia, ponieważ Bóg je obiecał. Wierzę, że każde chrześcijańskie czasopismo powinno mieć specjalny dział „Głos przebudzenia,” gdzie powinny się znajdować najnowsze informacje o tym, co Bóg obecnie robi na całym świecie. Bóg będzie błogosławił każde pismo, które będzie tak robić.
Ci, którzy prowadzą regularne audycje radiowe powinni co najmniej jeden segment w tygodniu poświęcić przebudzeniu. Ogłaszajmy przez wiarę to, co robi Bóg, aby mógł robić więcej. Bóg powiedział mi w zeszłym roku, że każda stacja telewizyjna, która stanie się głosem przebudzenia będzie wypłacalna. Jakikolwiek środek komunikacji posiadasz, używaj go do przebudzenia, ogłaszaj przebudzenie dla swojego narodu. Kiedy rano szłam przez Jerozolimę, Pan powiedział mi, że powinnam zacząć prowadzić ludzi w śpiewaniu Piękna Ameryka, wszędzie gdziekolwiek będą i, że za każdym razem gdy będziemy ją śpiewać, będziemy pomnażać błogosławieństwo nad narodem. Posiadamy władzę i już najwyższy czas, aby zacząć jej używać. Bóg pragnie abyśmy byli pochłonięci przebudzeniem, abyśmy nie mogli myśleć i mówić o niczym innym oprócz przebudzenia. Niech nasze życie będzie całkowicie skierowane na przebudzenie. Jeżeli tak zrobisz inni złapią tą gorączkę. Ta przebudzeniowa gorączka jest zaraźliwa i jeżeli ty będziesz nią podekscytowany to inni również. To jest godzina przebudzenia, i musimy całkowicie skierować się na przebudzenie. Mów o nim dokądkolwiek idziesz, wierz w nie, w każdej chwili, stój na jego obietnicy.

Bardzo lubię tą pieśń „The River is Here”- „Ta rzeka jest tu” i kocham codziennie rano wstawać i ogłaszać ją. Rzeka jest tutaj, przebudzenie jest tutaj, Chwała Boża jest tutaj, to jest godzina, na którą czekaliśmy tak długo. To jest ta chwila, o którą modliliśmy się, ona tu już jest.

Dzięki Bogu za Toronto, dzięki Bogu za Brownsville, dzięki Bogu za to, co robi w Smithton w Missouri. Chwała Bogu za Wynnewood w Pensylwanii i Tampa na Florydzie. Lecz jestem bardzo wdzięczna za to, że mogę codziennie wstawać i ogłaszać, że cieszymy się, ponieważ rzeka jest tuż. Jest tu.

Przestań siedzieć w tym, co złe, patrz na to, co robi Bóg. Bardzo mi przykro, gdy patrzę na niektórych ludzi, wyrywających coś z bardziej znanego przebudzenia naszych dni i krytykujących. Każde pojedyncze przebudzenie pochodzi od Boga, niemniej każde może mieć swoje jedyne i unikalne cechy. Toronto blessing, przebudzenie w Pensacola, czy przebudzenie Rodney Howard-Browne, to co Bóg robi w twoim lokalnym zborze, to co robi przez służby Benny Hinna, T.D. Jakes’a, Orala i Richarda Robertsów, Kennetha Haginn’a, Kenneth’a Copelanda, Connie i Mahesh Chavda, Monsignor Walsh, Gwen Shaw i wielu innych. Ten nowy przypływ Ducha Bożego jest odczuwalny na całym świecie, a to wszystko pochodzi od Boga. Nasze możliwości poddania się temu, co robi Bóg mogą być różne, a więc i manifestacje Bożej mocy, jakich doświadczamy mogą być różne. Lecz im bardziej przebudzenia się rozwijają, tym więcej znajdujemy podobieństw niż różnic.
Przestań wyszukiwać błędów w tym, co robi Bóg i zacznij ogłaszać błogosławieństwo nad twoimi ludźmi, twoją własną rodziną, miastem, służbą, duszą. To nie jest czas na wyszukiwanie błędów lub wsadzanie ludzi używanych przez Boga pod lupę. Walcz o swoje własne błogosławieństwo. Ogłaszaj swoje własne przebudzenie. Im prędzej przestaniesz badać te rzeczy, które Bóg robi gdzie indziej, i zaczniesz orzekać błogosławieństwo nad swoim miastem, tym szybciej zobaczysz jak to się wypełnia.

Bóg powiedział:

Hab. 2,14
Lecz ziemia będzie pełna poznania chwały Pana, jak morze wodami jest wypełnione.

Zacznij w to wierzyć i deklarować, że to się stanie, to jest Boży czas. Jeżeli cała Ziemia ma być „pełna poznania chwały Pana” to oznacza, że również twoje miasto i dom będzie napełniony. Przestań uważać to za niemożliwe, zacznij nazywać to. Bóg tak powiedział, więc to się stanie.

Zbyt często te rzeczy, które znamy z naszej rzeczywistości przeszkadzają nam ogłaszać Bożą wolę dla bliskich nam ludzi. Gdy zobaczyłam w wizji Ducha Bożego pracującego na Capitolu, nie zwracałam żadnej uwagi na bełkot komentatorów, którzy przekonywali nas, że wszystko w naszym systemie politycznym zostało stracone. Jeżeli Bóg pokazał mi, że On tam działa, to ja muszę w to wierzyć i deklarować to.

Któregoś dnia zobaczyłam w wizji Boga zdejmującego szczyt Capitolu. Wziął kilku ludzi jak figurki szachowe i wyjął ich ze środka, po czym wziął kilku innych i wsadził ich na miejsce tamtych do środka. Wierzę w to, wierzę, że Bóg kontroluje wszystkie ludzkie sprawy i muszę ogłaszać wolę dla naszego narodu i świata. „Lecz ziemia będzie pełna poznania chwały Pana, jak morze wodami jest wypełnione”. Dlaczegóż mam bać się ogłaszać to?
Niech twój głos będzie głosem pełnym namaszczenia i autorytetu, niech zmierza aż po krańce Ziemi. Jeżeli zrobisz wysiłek, aby stać się częścią większych rzeczy, które Bóg czyni, nie będziesz mógł tylko rozwijać się osobiście. Nic nie tracisz. Ufaj w przemieniającą moc Łaski Pana, która rozciągnie cię szeroko i daleko. To, co On robi na Ziemi jest potężne.
Kiedy po raz pierwszy przybyliśmy do Jerozolimy aby tu zamieszkać, pan powiedział do nas „patrzcie na to co dobre w Jerozolimie”. Przypomniał nam o przygodzie dwunastu szpiegów wysłanych do zbadania ziemi przeznaczonej dla Izraela w czasach Jozuego. Dziesięciu z nich przekazało relacje, które Bóg nawał jako złe. Pomimo tego, że to, co powiedzieli było prawdą, spowodowało, że całe pokolenie Izraelitów utraciło obietnice Boże. Dwaj z nich, którzy przekazali dobre relacje zostali zachowani przy życiu, aby następne pokolenie wprowadzić do Ziemi Obiecanej. Bóg powiedział nam, że jeżeli będziemy widzieć w Jerozolimie dobro i mówić tylko dobrze o Jerozolimie, On zachowa nas w tej ziemi.
Musieliśmy stale kultywować tą umiejętność. Pamiętam jeden dzień upadku, gdy pokiwałam głową na zgodę osobie, która wydawała negatywne komentarze o Jerozolimie i musiałam później iść do tej osoby i przepraszać ją za to. Bóg pomógł nam koncentrować się na pozytywnych aspektach Jerozolimy i w rezultacie, zachował nas w tej ziemi. W tym roku obchodzimy dwudziesto – pięciolecie naszej służby w Świętym Mieście.
Tak jak nauczyliśmy się w Jerozolimie, praktykowaliśmy to również w Ameryce, czy gdziekolwiek indziej byliśmy. Pozytywne mówienie o ludziach pomaga nam w budowaniu wiary w ludzi, miasta, państwa. Ogłaszaj Jego chwałę gdziekolwiek jesteś.
Nie zgadzaj się na nic innego jak tylko optymizm dotyczący przyszłości i nie wypowiadaj nic innego jak tylko błogosławieństwo dla twojego kraju. Stójcie w jedności i wierzcie Bogu, że będzie błogosławił tak jak obiecał. Jesteśmy na samym skraju największego nawiedzenia Bożego, jaki świat kiedykolwiek widział. Postanów być częścią tego.
Przez kilka ostatnich lat śpiewaliśmy taką pieśń-deklarację dotyczącą przebudzenia: „Będzie przebudzenie na Ziemi”. Możesz śpiewać ją lub możesz ułożyć własną i ją śpiewać. Niech cała atmosfera będzie pobudzona przez twoją deklarację przebudzenia chwały. Wierzę w to i jestem zdecydowana ogłaszać to i oglądać zmaterializowane przez moc Ducha żyjącego Boga.
Siostra z Nowej Anglii powiedziała mi kiedyś
– Siostro Rut, zawsze źle się czuję, gdy słyszę kaznodziei mówiących o mroźnym północnym wschodzie. Jak okazało się dlatego czuła się źle przy takich okazjach ponieważ Bóg dał jej wizję ognia, który już płonął w tej części kraju. Nie był to wielki ogień, niemniej ogień, a widząc to, miała przekonanie, że nie cały północny wschód jest zimy.
Została tak wspaniale pobłogosławiona, gdy wzięła udział w naszym śniadaniu modlitewnym z okazji inauguracji prezydenta w Waszyngtonie. Gdy usłyszała o tym, jak mówiłam, że widziałam małe ogniki świetlne płonące na mapie całej Ameryki, zdała sobie sprawę, że były to te same ogniki, które ona sama widziała zstępujące na Północny wschód i wiedziała już, że Bóg wzbudzi tam przebudzenie.

Gdy Bóg włoży do twego ducha wizję przebudzenia w Ameryce nigdy więcej nie będziesz mógł mówić o tym kraju w negatywnych słowach. Będziesz widział wyłącznie ognie, będziesz widział coraz więcej i więcej światła. Będziesz wiedział, że wiatry wiejące dotkną każdej części Ameryki – północy, południa, wschodu i zachodu. Będziesz wiedział, że ten wiatr Ducha tchnie nowe życie w martwych, postawi ich na nogi jako „potężną armię”. To już się zaczyna dziać.

Bóg mówi nam o tym, że przebudzenie nie musi przychodzić w ten sam sposób w każdym lokalnym zborze. To jest nowy dzień, nowy czas i nowe miejsce. Pozwól robić to Bogu według Jego zamiarów, lecz zacznij już dziś wierząc, że Bóg wzbudzi przebudzenie w twoich stronach i ogłaszaj to otwarcie i odważnie.

Panie.

Chcemy oglądać przebudzenie w naszych stronach nawet więcej niż potrzebujemy niezbędnego do życia jedzenia.  Ogłaszamy przebudzenie twojej chwały od granicy do granicy i od morza do morza.

W imieniu Jezusa

Amen!

раскрутка

Skup swój wzrok na Jezusie

Ostatnio spotkałem parę Luteran w jednej z moich ulubionych chińskich restauracji. Gdy rozmowa doszła do spraw chrześcijańskich bardzo zdecydowanie zachęcali mnie do odwiedzenie Luterańskiego Kościoła.
Wymieniliśmy adresy e-mailowe i dyskutowaliśmy dalej. Jak zwykle nacisk na odwiedzenie Kościoła Luterańskiego był bardzo silny. To wzbudziło we mnie refleksję na temat tego, o czym rozmawia większość chrześcijan jakich najczęściej spotykam, gdy dochodzi do tematów związanych z chrześcijaństwem. Najwięcej czasu poświęcają na sprawy kościoła – jak wielki był program dla młodzieży, jak wspaniały był pastor, uwielbienie itd. Zazwyczaj nie koncentrowało się to na Jezusie.

Wiele lat temu spotkałem luterańskiego sługę Słowa, który wiedział na czym się skupiać. Nazywał się Richard Wurmbrand, założyciel „The Voice of the Martyrs”. Napisał:

„Do tego, aby udowodnić, że nie wszystkie owce są białe, wystarczy jedna czarna. Gdyby była choć jedna deformacja prawdy to zupełnie wystarczyłoby to, aby nas przekonać, że nie wszystkie historie i myśli paradujące jako prawda są takie. Lecz fałszerstwo pomnaża się bez ograniczeń.

Ludzkość sama z siebie nie może osiągnąć prawdy. Prawdę można otrzymać wyłącznie jako bezpłatny dar z nieba. Otrzymuje się ją przez objawienie lub wcale.

Poszukujący prawdy zazwyczaj zaczynają z założeniem, że prawda jest odpowiedzią na pytanie: „Co?”
To błąd.

Piłat zdał pytanie, na które nie otrzymał odpowiedzi. „Czym jest prawda?” (Jn. 18:38). Przed nim stała wcielona Prawda, lecz on Go nie rozpoznał. Pytanie Piłata podobne jest do tego: „Jaka jest melodia tej brzoskwini?”
Zrobił niewłaściwe założenie, że prawda jest owocem dyskusji, a więc jest zbiorem pewnych stwierdzeń.

Właściwym pytaniem jest: Kim jest prawda” Prawda jest Osobą. Ostatnimi słowami Buddy było:  „Szukajcie prawdy?”  Jezus powiedział: „Ja jestem prawdą” (Jn. 14:6).
Buddyści badają swoje  kanony; Muzułmanie badają Koran; Żydzi badają Pisma. Jezus powiedział:  Pisma składają świadectwo o mnie. Przyjdźcie do mnie” (Jn 5:39; Mat. 11:28). Ponieważ On obiecał nam, że będzie mieszkać w nas, w takiej mierze, że staniemy się podobni do Niego, również i my możemy stać prawdą.
Zatem Jego uczniowie nie są już więcej poszukiwaczami prawdy, lecz jej posiadaczami.

Jeśli Jezus żyje w nas to jesteśmy ludźmi, o których Jan napisał: „Lecz wy macie namaszczenie Ducha Świętego i wiecie wszystko. Nie napisałem wam, ponieważ nie znacie prawdy, ale dlatego, że ją znacie…(1 Jn 2:20, 21).
To, że Jezus jest prawdą jest istotnym faktem ludzkiego życie, który tylko ignorancja może odrzucić.

Podobnie do gołębia czy ślimaka, które posiadają magnetyczny zmysł orientacji, który pomaga im się poruszać na wielkich odległościach ci, którzy słyszeli brzmienie zupełnej prawdy są nieodparcie do niej pociągani. Wiedza komu powierzyli siebie i dokąd idą. Jezus powiedział: „Dokąd idę wiecie i drogę znacie” (Jn. 14:4)

Pismo mówi, że Bóg wzbudził nas z martwych i posadził w okręgach niebieskich wraz z Jezusem Chrystusem” (Ef. 2:6).

Naukowcy umieścili kosmiczny teleskop ponad atmosferą ziemską, dzięki czemu zdjęcia są czyste. Atmosfera wiąże, rozprasza i absorbuje światło zanim ono dotrze do ziemi. Nocne niebo nie może być widziane z ziemi poprawnie ani trochę lepiej niż przedmiot oglądany przez akwarium.
Światło przechodzące przez atmosferę czy wodę ulega refrakcji i dlatego zmienia położenie oglądanego obiektu. Co więcej, zawirowania powietrza i wody zamazują obraz. Kosmiczny teleskop rozwiązuje te wszystkie problemy.

Jeśli patrzymy na prawdę z poziomu ziemi to nie jesteśmy wstanie zobaczyć jaka jest ani gdzie, lecz tylko z Jezusem siedzącym na wysokościach niebieskich, gdzie panuje Boży niezakłócony i niezniekształcony pokój.
Tam stajemy się posiadaczami prawdy takiej, jaka on rzeczywiście jest” – koniec cytatu (Na podstawie The Oracles of God” Richard’a Wurmbrand’a, dostępnych przez Voice of the Martyrs.)

Jezus dziwił się niedowiarstu jakie znalazł wśród pierwszych „wybranych ludzi”. Czy współcześnie również dziwiłby się niedowiarstwu tych, którzy wzywają Jego imienia? Pismo odważnie ogłasza, że Jezus: „wraz z nim wzbudził i posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie ”.
Ten werset jest w czasie przeszłym. Faktycznie widzimy sprawy z perspektywy nieba? Czy też oglądamy je z perspektywy związanej z ziemią i wypełnionej wszelkimi ludzkimi zniekształceniami składającymi się z ludzkich koncepcji, tradycji, rytuałów, i formuł? Czy zostaliśmy zwiedzieni przez nasze doktryny do odłożenia na przyszłość tego, co należy do nas już dziś? Wyzwaniem dzisiejszej godziny jest „Wyjdźmy wyżej!” tak, abyśmy mogli widzieć wyraźniej „to, co jest dobrą, przyjęcia godną i doskonałą wolą Bożą” (Rzym. 12:2). (Fary Amirault)


Skupmy nasz wzrok na Jezusie!

продвижение

Prawda o Bożym przebaczeniu

Wiliams James

Ostatnio rozmawiałem z innym wierzącym na temat minionych grzechów i tego, w jaki sposób Bóg, po 20 latach poczucia winy, ostateczni przełamał kłamstwa przeciwnika i wyjaśnił to, ze On był gotowy do  przebaczenia i zapomnienia tego grzechu od chwili, gdy się zdarzył po  raz pierwszy.  W rzeczywistości ten temat stał się całkiem wspólnym tematem w  korespondencji mailowej, którą otrzymuję na adres moich stron  www.middletree.net   Szatan zainwestował mnóstwo wysiłku w  ogłupienie  Bożych ludzi w dziedzinie Bożego przebaczenia, dając im do noszenia  pewne poczucie wstydu i winy, które nigdy nie miało obciążać ich  ramion.

O czym Szatan pragnie, abyś pamiętał?

Ostatnio rozmawiałem z innym wierzącym na temat minionych grzechów i  tego, w jaki sposób Bóg, po 20 latach poczucia winy, ostateczni  przełamał kłamstwa przeciwnika i wyjaśnił to, ze On był gotowy do  przebaczenia i zapomnienia tego grzechu od chwili, gdy się zdarzył po  raz pierwszy.
W rzeczywistości ten temat stał się całkiem wspólnym tematem w  korespondencji mailowej, którą otrzymuję na adres moich stron www.middletree.net   Szatan zainwestował mnóstwo wysiłku w ogłupienie  Bożych ludzi w dziedzinie Bożego przebaczenia, dając im do noszenia  pewne poczucie wstydu i winy, które nigdy nie miało obciążać ich ramion.

Zastanówmy się nad 3 rzeczami.

1. Ostatnio jeden z moich szkrabów zaczął zachowywać się w taki sposób, że stało się to nie do przyjęcia. Umieszczała swoje stopy na stole w czasie jedzenia. Co więcej, cieszył ją sposób w jaki reagowałem na jej wybryki i, od czasu do czasu, wkładało nogi na stół z powrotem natychmiast, aby zobaczyć jak przestaję robić to, co robię i podchodzę do niej, aby ją napomnieć. Usiłowaliśmy jej w raz z żoną wytłumaczyć,  że kładzenie nóg na stół jest niegrzeczne, lecz było to oczywiście wszystko, co on mogła zrozumieć w tym wieku. Gdy Abby nadal wkładała nogi na stół w jawnym buncie wobec nas musieliśmy podjąć niewerbalnej korekty jej zachowania.

Złapałem się na tym, że czasami na początku toleruję kilka razy pewne zachowanie, zazwyczaj 4 razy, zanim stanę się ostry. Zatem gdy Abby została trzykrotnie napomniana, siedziałem tam oczkując jej następnego aktu nieposłuszeństwa. Chciałem, aby to robiła dalej, abym mógł ją ukarać i, w istocie, „wygrać”.

Zatrzymaj się nieco nad tą myślą, jako że opowiem ci coś więcej o sobie. Jest to trochę zmiana tematu, lecz wytrzymaj ze mną.

2.  Podobnie jak większość ludzi, doświadczałem w swoim życiu  zranień. Niektóre z tych zranień są bezpośrednio wynikiem sposobu traktowania mnie przez innych ludzi, nauczycieli, współuczniów z klasy, w dorosłym  życiu, byłych pracodawców czy nawet przyjaciół i rodzinę. W wielu przypadkach przebaczyłem tym, którzy mnie skrzywdzili. Dlaczego? Ponieważ tak mówi Biblia, Nawet Modlitwa Pańska zwraca się do nas, abyśmy prosili Boga o przebaczenie tak, jak my sami przebaczamy innym. Niemniej jednak odkryłem, że w wielu przypadkach nie odpuściłem naprawdę. Zachowałem urazę. Rozmawiając z taką osobą zachowywałem się mniej niż po przyjacielsku. Znowu lądowałem w starym zakładzie pracy i czułem ukłucia złości, nawet aż do tego stopnia, że fantazjowałem na ten temat, jak fajnie byłoby iść do mojego byłego szefa i powiedzieć mu jak nie w porządku był wobec mnie. O ile czułem naprawdę, że przebaczyłem, to faktycznie nie zapomniałem.

No i ostatnia zmiana tematu.

3.  Mam młodszego brata, który od czasu do czasu musi pożyczać pieniądze i bardzo często jego „zły stan” jest wynikiem jego własnych działań, jakkolwiek rzadko przyjmuje winę na siebie. W 2002 roku zadzwonił do mnie płacząc, że potrzebuje kilkaset dolarów. Wyciągnąłem trochę oszczędności i pożyczyłem mu. Wysłuchałem przy okazji jego opowiadania o tym, jak mi te pieniądze odda, wiedząc, że nigdy ich nie zobaczę. I nigdy nie zobaczyłem. Wtedy zdecydowałem, że to było ostatni raz kiedy go poratowałem. Następnym razem niech sobie radzi sam.

A teraz powiążmy te trzy myśli razem.
1. Jako rodzić oczkują na to, że moje dziecko popełni grzech, aby mógł zarządzić karę.
2. Jako mężczyzna przebaczyłem, lecz nie zapomniałe.
3. Założyłem przykrywkę na moją „studnię miłosierdzia”, którego chcę udzielać mojemu bratu.

Teraz chciałbym wrócić do początkowej myśli, że czasami, gdy popełnimy grzech to czujemy się w pewnej mierze winni; takie złe uczucie, że nie bardzo podobamy się Bogu. Poczucie winy, którego nie możemy się pozbyć.

Teraz jest najwyższy czas, aby wskazać, że:
1. Boży styl rodzicielstwa nie jest taki jak mój.
2. Boże przebaczenie nie jest takie jak moje.
3. Boża łaska nie jest ograniczona tak, jak moja.

Jest dość powszechna wśród chrześcijan wiara, że Bóg (1)oczekuje na to, że popełnimy coś złego, aby nas mógł osądzić: (2) Bóg mówi, że przebacza, lecz nie faktycznie to nigdy na nas już nie spojrzy tak samo, gdy już jakiś śmiertelny grzech; (3) On chce nas poratować tylko pewną ilość razy.

Jest to ten rodzaj fałszywych myśli, które prowadzą do rozpaczy. Prowadzi nas do takiego nastawienia, że nasze chodzenie z Bogiem nigdy nie będzie takie samo. Ono prowadzi do uczucia, że wisi nad nami ciemna chmura i nasze modlitwy nigdy nie przechodzą wyżej sufitu. Prawdę mówiąc, to są kłamstwa. Chcę wam po prostu pokazać, co mówi samo Boże Słowo. Oto fakty:

1 Jn. 1:9 Jeśli wyznajemy grzechy nasze, Bóg jest wierny i odpuści nam nasze grzechy i oczyści nas od wszelkiej niesprawielidwOści.

Jer 31:34b Tak mówi PAN: Odpuszczę bowiem ich winę, a ich grzechu nie wspomnę więce”.

Psalm 139:17-18 (z ang.) Jak  drogocenne są myśl twe, Boże. Jak wielka jest ich liczba! Gdybym chciał je policzyć, byłoby ich więcej niż piasku, Gdybym skończył, nadal byłbym z tobą.

Nie wiem, czy można to wyrazić bardziej jasno. Bóg cię kocha tak bardzo, że jego myśli jest tak wiele jak ziaren piasku. Byłeś kiedyś nad morzem? Pomyśl o tym, jak wiele piasku było na wybrzeżu nad którym byłeś, następnie dodaj wszystkie plaże na Hawajach, Florydzie, Hiszpanii, Australii, Jamajce, Kaliforni i zdaj sobie sprawę z tego, że nie jesteś nawet w połowie drogi, a to nawet nie równa się ilości Bożych myśli o tobie. Jego myśli to coś znacznie więcej, lecz ten werset mówi to tym, że Jego myśli są cenne. On zachwyca się tobą bardziej niż jakikolwiek ziemski rodzic kiedykolwiek rodzic mógł swym własnym dzieckiem. W jego sercu nie jest przyłapanie ciebie. Jego miłosierdzie jest nieograniczone. Jeśli nie odbierzesz z tego artykułu nic innego, to przynajmniej upewnij się, że rozumiesz to, że głębokość Jego miłości dla ciebie jest naprawdę ogromna.

Prawdą jest też, że pierwszy wypisany wers nie zawiera w sobie żadnego warunku. Boża miłość jest bezwarunkowa. Gdyby było inaczej to Jego Słowo powiedziało by nam o tym. On jest Bogiem On nie musi niczego nam cukrować. Jego przebaczenie ma wymaganie, lecz jest to coś łatwego. Wyznać to, po prostu, zgodzić się z Bogiem w sprawie grzechu. Jeślizrobisz to, wtedy nie ma żadnych powodów aby dalej nieść poczucie winy.

Jakiś czas temu mój pastor poprowadził nas przez pewne ćwiczenie, aby nam pomóc w chodzeniu w tej prawdzie. W czasie kazania poprosił, aby każdy w zgromadzeniu napisał na kartce papieru dowolny grzech, który przychodzi mu do głowy, po czym napisał dużymi literami, w poprzek tej kartki „1 Jana 1:9”, a następnie zwiną kartkę w kulkę i wyrzucił. To  właśnie robi Bóg, gdy wyznajemy nasz grzech. Równie dobrze moglibyśmy napisać Jeremiasz 31;34.

Proszę, drogi czytelniku, zwróć uwagę na to, że ten wersety stosują się  do ciebie. Nie ma nikogo, nigdzie, komu bóg odmówi przebaczenia jeśli  wyzna grzech. Nie pozwól na to, aby przeciwnik mówił ci cokolwiek innego.

продвижение

Ponad murami

Posiadanie bezpiecznego i czystego miejsca spotkań jest z pewnością dla chrześcijan konieczne. Gromadzić się w miejscu, gdzie możemy uwielbiać w wolności, mieć społeczność ze sobą , uczyć się Bożego Słowa jest zarówno właściwe jak i Biblijne. Lecz w ciele Chrystusa (szczególnie w społecznościach zachodnich) obserwuje się stale wzrastające odstępstwo (apostazję) i niewłaściwe patrzenie na to, co reprezentują kościelne budynki, symbolika i architektura.

Są trzy odrębne mity,  z którymi chcę polemizować a które są najbardziej szkodliwe jeśli chodzi o szeroko rozpowszechniony wśród chrześcijan pogląd na budynki kościelne. Każdy z tych mitów ma w sobie kilka przyczyn, które powodują, że  kościoły wzrastają w apatii i braku skuteczności w rozszerzaniu Ewangelii Jezusa Chrystusa. Poniżej krótki przegląd tych mitów i moje uwagi na ich temat.

1. Budynki kościelne dają kościołowi poczucie legalności

Często członkowie nowych czy małych kościołów wierzą, że są nieskuteczni bez własnego budynku.  Zbieranie się w domach a nie w tradycyjnych warunkach kościelnych często nie jest zachęcające, lecz wręcz zniechęcające. Prawdą jest, że apostołowie i pierwszy kościół spotykali się na otwartym powietrzu, w domach i w budynkach publicznych. Pomimo ograniczonego dla większej grupy ludzi miejsca w domach szerzyli ewangelię i głosili imię Chrystusa, aż po same krańce znanego im wówczas świata.

Współcześnie, chrześcijanie powszechnie wierzą, że ich zbór jest mniej niż pełny bez własnego budynku. Chrześcijański autor Gaylon Embrey bada wypaczone patrzenie, które wielu w Ciele Chrystusa ma na temat kościelnych budynków.

„Nie zgadzamy się z tym, że jest to tylko doraźny, przyjemny i wygodny dodatek, lecz zachowujemy się tak, jakby była to nieodzowna część boskiego programu sprawiedliwości. Współczesna grupa chrześcijan, bez względu na to jak nieliczna i bez względu na to, jak by wygodne mieszkania nie miała, zdaje się automatycznie uważać siebie samą za upośledzoną, wybrakowaną i nie rozwiniętą w pełni jako „kościół” jeśli nie posiadają tradycyjnego budynku (kaplicy), w której mogą się spotykać. Nawet chrześcijanie, którzy zbierają się w wynajmowanych budynkach publicznych (w zupełności wystarczających, aby pomieścić ich zakres działalności) myślą o sobie, że są w poważnych tarapatach, straszliwie ograniczeni i w jakiś sposób niepełni. W takich warunkach”:

2. Posiadanie budynku kościelnego jest niezbędnym narzędziem ewangelizacyjnym.

Często mit związany z takim nastawieniem wynika stąd, że „ludzie z zewnątrz” (niewierzący) nie przyłączą się do zgromadzenia dopóki nie będzie ono miało dużego atrakcyjnego budynku, który by ich zwabił. Zasadniczo więc, poszczególny wierzący przewiduje, że to budynek, a nie Duch Święty, będzie „wabikiem” dzięki, któremu będzie rozszerzać się ewangelia. Jak jest to widoczne w charakterze i przykładzie pierwszego kościoła (czytaj w Księdze Dziejów), konieczność budowy relacji i dokonywania osobistych wypadów ewangelizacyjnych, znakomicie przekracza jakiekolwiek potrzeby materialne. Rozważ słowa naszego Pana, który wysyłając swoich uczniów na głoszenie Dobrej Nowiny, powiedział im:

Mar. 6: 8-10 … I nakazał im, aby nie brali nic na drogę prócz laski – ani chleba, ani torby podróżnej, ani monety w trzosie, lecz by obuli sandały , a nie wdziewali dwu sukien. I mówił do nich: Gdziekolwiek wejdziecie do domu, tam pozostańcie, aż do swego odejścia stamtąd”.

3. Budynki kościelne są konieczne do wzmocnienia i wzrostu zborów

Kaplice są narzędziami i niczym więcej. Budynek nie wzmacnia wierzących to wierzący wzmacniają wierzących poprzez Bożą miłość i mądrość. Idea, że kaplica rozwiąże trudności, z którymi boryka się zgromadzenie jest fałszywa. Z pewnością nauczanie Chrystusa o tym, że on jest z tymi, którzy zbierają się w Jego imieniu, gdziekolwiek się zbierają, kładzie nacisk na wierzących, a nie na miejsce.

Mat18:20
Tam, gdzie dwaj lub trzej zebrani są w imieniu moim, tam Ja jestem pośród nich.

W odpowiedzi na krytykę

Podjęcie tematu budynków kościelnych bardzo często jest obciążone wielkimi emocjami szczególnie wśród tych, którzy zainwestowali wiele czasu i energii w „dzieło budynku”. Skonfrontowani rzucają kilka Biblijnych argumentów w celu poparcia całkowicie nieuzasadnionego biblijnie projektu. Najczęściej stosowane argumenty zazwyczaj krążą wokół tego, że „Bóg miał swój dom, wiec powinno mieć i zgromadzenie” lub „budujemy Boży dom na Jego dzieło”.  Potrzeba budowania żydowskiej świątyni (oryginalnego domu Bożego) wraz ofiarami ze zwierząt i pokarmów została zakończona wraz ze śmiercią Chrystusa na krzyżu (muszę zaznaczyć, że nie wierzę w teologię zastępstwa, w to że Izrael dostał rozwód od Boga, a wierzę, że Żydzi wybudują trzecią świątynię). Należy też wspomnieć o tym, że nakaz budowy świątyni został dany Żydom, a  nie poganom, zatem jakiekolwiek związki między współczesnymi budynkami kościelnymi a starożytną świątynią są zupełnie bezwartościowe.

1 Kor.  3:16-17
Czyż nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was? Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, ponieważ świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście.

Korzystanie z biznes planu bardziej niż z Bożego planu.

Prawdopodobnie największym nieporozumieniem jeśli chodzi o kościół to fakt, że jest traktowany jak biznes. Decyzje dotyczące ruszenia do przodu z projektem budynku, działaniami ewangelizacyjnymi społeczności często są podejmowane poprzez biznes plan i rozważania finansowe,  a nie modlitwę.
Na przykład, wiele kościołów w moim obszarze wybrało starszych bardziej w oparciu o ich osobiste, zawodowe sukcesy niż zastosowanie nauczania jakie widzimy w 1 Tym 5-6.

Szczególnie w zachodnim społeczeństwie jesteśmy winni stosowania modelu kapitalistycznego do kościoła. Większość kościołów w jakich uczestniczyłem wymusza aktywność taką jak podróże misyjne, obozy i ewangelizacje w taki sposób, aby były one całkowicie samowystarczalne finansowo (poza ogólnymi funduszami) i zazwyczaj otrzymuje okazjonalne wsparcie w krótkiej notatce w kościelnym biuletynie czy rzadziej „szczególnej kolekcie”.  Z pewnością idealny kapitalizm sam w sobie nie jest zły i nie czynię tutaj politycznych stwierdzeń, lecz badając historię pierwszego kościoła można zdać sobie sprawę z tego, że ten ruch był bardziej podobny do komunizmu niż kapitalizmu.

Dz.  4:32-34
A u tych wszystkich było jedno serce i jedna dusza i nikt z nich nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie zaś składali z wielką mocą świadectwo o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska spoczywała na nich wszystkich. Nie było też między nimi nikogo, który by cierpiał niedostatek, ci bowiem, którzy posiadali ziemię albo domy, sprzedając je, przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży i kładli u stóp apostołów; i wydzielano każdemu, ile komu było potrzeba.

Tutaj w Ameryce ten rodzaj modelu i sposób myślenia jest powszechnie pomijany w naszych zborach. Kościoły są tutaj często bazą finansowych decyzji rzadziej na rzecz potrzebujących, a bardziej budynków, renowacji i materialnych obiektów, które są uważane za środki przyciągania innych do Chrystusa.

Zapuszczanie korzeni apostazji

Czy rzeczywiście dziwne jest, że „ewangelia powodzenia” (prosperity) znalazła oparcie dla stóp w Ciele Chrystusa? Świadomie lub nie, idea legalności, efektywności i wzrostu kościoła bezpośrednio przypisywana dynamicznemu i dużemu budynkowi jest fundamentem poglądu wielu tych, którzy popadli w to fałszywe nauczanie. Mniej lub więcej, ewangelia powodzenia jest bardziej radykalną wersją tego, w co główny nurt chrześcijaństwa już powszechnie wierzy.

Odłączenie

Widzę pierwszy kościół jako najbardziej czystą formę (z pewnością nie doskonałą) i przykład skutecznego kościoła. Przypominając w swej budowie internet, każde większe miasto w Azji i Europie miało kościół, który działał bardzo podobnie jak indywidualny punkt dostępowy, który był przyłączany poprzez wysiłki ewangelizacyjne nauczycieli, uczniów i apostołów, którzy byli wykorzystywanie do wzmacniania i zachęcania się nawzajem. Niemniej jednak, dziś, stawiamy budynki kościelne nie jako proste miejsca spotkań mających na celu postęp Ewangelii, lecz ściany i bariery oddzielające od innych kościołów.

Rozwiązanie: Niech ewangelizuje nasza oryginalność i Jego Słowo.

Ewangelizacja jest najbardziej skuteczna i najlepiej przekazywana wtedy, gdy poświęcamy nasze wysiłki na wzrost dojrzałości poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa tak, aby osobiście przekazać posłanie naszym sąsiadom, obcym, przyjaciołom i krewnym. Jako bracia i siostry mamy odzwierciedlać obecność Ducha Świętego w nas tak, aby inni mogli widzieć Chrystusa działającego w nas.

W dużej części ciało demonstruje brak wiary przez to, że kładzie olbrzymi nacisk na materialne struktury jako przeciwieństwo do zaufania naszemu Panu, który może zdobywać zgubionych przez każdego z nas i przez swoje niezawodne Słowo. Zamiast ufać Jemu, zawierzyliśmy  konieczności posiadania budynku, która jest niemal na tym samym poziomie, co bałwan. Innymi słowy zbyt wiele wiary przenieśliśmy z Boga, na korzyść cegły, drewna i zaprawy, tylko okazjonalnie przyjmując prawdziwego agenta przez którego ewangelia się rozprzestrzenia.

Ofiara

Następną ważną rzeczą jest rozważenie jeśli chodzi o budynki, jest sam proces w jakim one powstają. Często podczas budowania przywódcy zboru proszą swoich członków o ofiary z czasu i pieniędzy równocześnie zaślepiając się na większe potrzeby innych kościołów.

Odwiedziłem ostatnio nowy budynek kościoła, w którym kiedyś byłem członkiem. Ukończenie projektu budynku, kosztującego 2.5 milionów dolarów było przedmiotem wielkiej walki wewnątrz kościoła. Starsi sfrustrowani postawa członków niechętnych do oddawania swego czasu na skończenie projektu, zrodziło bardzo trudną kwestię w zgromadzeniu. Na dzień przed tą wizyta otrzymałem maila od pastora w Indiach, zmartwionego tym, że nie może zdobyć dość pieniędzy (sugeruję, że będzie to kilkaset dolarów amerykańskich) na skończenie prostego dachu, na bardzo skromnym budynku, który ma służyć jako miejsce uwielbienia i nauczania. Odwiedzając ów piękny, nowy budynek mojego poprzedniego kościoła, napawało mnie obrzydzeniem, gdy zdałem sobie sprawę, że ten kościół bardzo niewiele, o ile w ogóle, poświęca na misje ewangelizacyjne i na inne kościoły, jak choćby ten, mojego przyjaciela z Indii. Niestety, mój były kościół nie jest w tej praktyce osamotniony.

Idea ofiarności jest jak dwukierunkowa ulica. O ile jest niezbędne i biblijne, aby chrześcijanie poświęcali swój czas i pieniądze na postęp ewangelii jest również niezbędne, aby wyznaczeni starsi     i pastorzy wyglądali poza mury ich własnych budynków kościelnych, pomagali innym zgromadzeniom   i dawali odpowiednie ofiary, gwarantujące, że żaden kościół nie jest pozostawiony w potrzebie. Pastorzy i starsi powinni, jako przykład, wieść prym w tej dziedzinie,  a nie w czymś innym.

Podsumowanie

Budynki kościelne nie są złe. Nie powinno się ich eliminować, nikt też nie powinien opuszczać kościoła na podstawie tego, że chcą budować kaplicę. Lecz budynki kościelne nie powinny być w centrum zainteresowania, ani istotą ewangelizacyjnych wysiłków zgromadzenia. Na wiele różnych sposobów nasze postrzeganie budynków kościelnych (mówiąc tutaj ogólnie i oczywiście nie o każdym kościele) jest zniekształcone i buduje granice między grupami, bardziej rozbija ciało Chrystusa na małe wyspy niż jednoczy je jako jeden wzajemnie połączony kontynent. Niech Bóg błogosławi cię, gdy będziesz rozważał tą sprawę.

сайт

Rozdział 5 – Głód przebudzenia.

Ruth Heflin

Bóg nie chce abyśmy byli sfrustrowani, jeżeli mamy pragnienie jego chwały i mocy, On pragnie abyśmy zostali w tym zaspokojeni. Głodni zostaną nakarmieni, to jest Jego obietnica, pragnący zostaną nasyceni, On nigdy nie zawodzi w tych sprawach. Jeżeli pragniesz poznania, On nie zostawi cię sfrustrowanego, On umożliwi ci zdobycie wiedzy.

Z jednej strony przepływ rzeki Bożej w naszym życiu jest spontaniczny i nie możemy go kontrolować, lecz z drugiej, bardzo ważnej, strony Bóg czyni to jako odpowiedź na nasze pragnienie, które w nas dostrzega. Rzeka spływa w dół od Tronu Bożego do wnętrza naszego jestestwa, przepływa poprzez nas do innych ludzi i żaden z tych etapów nie podlega naszej kontroli. Rzeka ma swoją własną wolę. Duch jest rzeką i rzeka jest Duchem. Wola rzeki jest wolą Ducha Świętego, tak więc musimy się przyłączyć do zamiarów woli Bożej.

Słowo prorocze nie może wydostać się zanim mu na to nie pozwolisz. Inne manifestacje rzeki wody żywej nie są w stanie się pojawić. Pomimo, że rzeka ma swoją własną wolę, możesz powstrzymać ją od wykonania zadania, jeżeli się jej nie oddasz.
Niech rzeka popłynie.

Widziałam chwałę zstępującą jak rzeka i to nie jest demokracja, nie możemy zagłosować na nią, nie możemy wybrać, na kogo ona ma spłynąć – rzeka ma swoją własną wolę. Niemniej możesz mieć na nią wpływ. W jaki sposób? Jezus powiedział:
– -jeżeli kto pragnie niech przyjdzie i pije.

Jeżeli pragniesz, usługiwanie zmieni się tak abyś został napełniony. Bóg tak pokieruje kaznodzieję, że da ci odpowiedzi na wszystkie pytania twojego serca. Twoje wielkie pragnienie porusza Boga bardziej niż cokolwiek innego. Możesz starać się wpłynąć na Boga w tysiące innych sposobów, lecz nic nie zrobi tego tak jak twoje duchowe pragnienie. On odpowiada na twoje pragnienie Go.

Przeciwnik dusz naszych zna potęgę pragnienia i będzie starał się skierować je na jakikolwiek inny tor. Nie pozwól mu na to, skoncentruj swoje pragnienie, skieruj je i nie pozwól na to, aby cokolwiek je rozwodniło. Niech twoje pragnienie Boga wzrasta i wzrasta, stale i wciąż, coraz bardziej i bardziej. Unikaj wszystkiego, co może rozwodnić twoje duchowe pragnienie i trwaj w tych rzeczach, które je pobudzają jeszcze bardziej.

Musimy również pracować nad tym, aby tworzyć takie duchowe pragnienie w innych. W jaki sposób to robić? Gdy ludzie słyszą jak mówi Bóg, pragną Go słyszeć jeszcze więcej. Gdy czują Jego dotyk, pragną tego dotknięcia jeszcze bardziej. Gdy doświadczą nowego objawienia, to chcą otrzymać jeszcze więcej objawienia. Bóg dobrze wie jak wywoływać w nas pragnienie i On zrobi to w nas – jeżeli mu na to pozwolimy.

Wielu Amerykanów to ludzie jedzący mięso i ziemniaki. Dojrzewali na tym i jedzenie tego sprawia im przyjemność. Jest zadziwiające jak wielu nie lubi grochu, marchewki i innego znanego pożywienia. Poznawanie smaków wielu potraw rozwija się. Dzięki temu, że dużo podróżuję po wielu krajach rozwinął mi się zmysł smaku, mogę kosztować tak wielu wspaniałych rzeczy na całym świecie.

Czasami, gdy podajemy w Jerozolimie różne specjalne dania, zdarza się usłyszeć uwagi:
– nie mogę znieść szparagów
Może to nawet lepiej byłoby nie nabierać na nie smaku, bo są bardzo drogie. Każdy z nas ma listę rzeczy, których nie lubi, lecz jeżeli tak robimy to ograniczamy samych siebie. Możemy rozkoszować się jedzeniem wielu potraw, których zwykli ludzie nie lubią, lub możemy ograniczyć się sami do kilku rzeczy, do których przyzwyczailiśmy się w dzieciństwie. Sami musimy dokonać wyboru, nikt nie może nas zmusić do tego, abyśmy coś lubili lub próbowali tych rzeczy i starali się je posmakować.
Chcę przez to powiedzieć, że tak jak mam wiele różnych smaków rozwiniętych na potrawy naturalne tego świata, tak też mam wiele rozwiniętych smaków na rzeczy duchowe. Gdy byłam małą dziewczynką odczuwałam chwałę Bożą na szczególnych spotkaniach, byłam przez to rozpieszczona i nigdy nie byłam zadowolona niczym mniejszym. Bardzo wcześnie w moim życiu wyrobiłam sobie smak przebudzenia i już nigdy więcej nie byłam usatysfakcjonowana bez niego.
Wielu ludzi, którzy są spragnieni Boga, jest sfrustrowanych przez to, że nie mają w pobliżu zboru, w którym byłoby przebudzenie. To może być problemem, lecz nie może być wymówką przed wchodzeniem w to, co robi Bóg. Miałam ten przywilej, że mogłam brać udział w charyzmatycznym poruszeniu od samego początku i większość z ostatnich czterdziestu lat mojego życia spędziłam w kręgach nie zielonoświątkowych. Widziałam Boga docierającego do wszystkich denominacji. Jedyny czas spędzany wspólnie z zielonoświątkowcami był wtedy, gdy wracałam każdego roku do Virginii na obozy.
Większość ludzi, z którymi pracowałam nie widziało nigdy swoich kościołów otwartych na działanie Ducha Bożego, ani swoich liderów płynących w rzece Bożej chwały. Jeżeli byli prawdziwie spragnieni, to nie tracili nadziei. Ci, którzy poważnie traktowali Boże sprawy zaczynali od jakiegoś rodzaju pracy w postaci spotkań modlitewnych w tygodniu, w swoich domach lub jakimś innym wygodnym miejscu i Bóg błogosławił te miejsca. Jeden z naszych duchowych synów, Bette Mengistu, apostoł etiopskiego kościoła, zaczął takie spotkania w swoim mieszkaniu w Nairobi w Kenii i te spotkania obecnie odbywają się z udziałem dwóch tysięcy ludzi, co tydzień. Ludzie są spragnieni Boga.
Jeżeli twój kościół płynie wraz z rzeką i rzeka płynie przez twój kościół, zaliczaj siebie do ludzi błogosławionych. Ale nie zawsze tak jest. Niektóre kościoły mają wspaniałe budynki, cudowne chóry, znakomite programy, lecz nie ma przepływu chwały pośród nich, a więc również jest mało życia. Nawet, jeżeli jest tak w twoim przypadku, chodzisz do takiego kościoła, to nie jest to wymówka do tego, aby samemu nie wejść do rzeki i nie pozwolić rzece przepływać przez ciebie. Bóg odpowiada na pragnące serca.
Jeżeli uczęszczasz do kościoła, gdzie przepływ rzeki nie jest jeszcze znany, zachęcam cię abyś zorganizował modlitewne spotkania, na których pozwolicie działać Bogu jego metodami. Stań się dla Boga dostępny każdego dnia, Pan będzie cię uczył i poznasz w nadchodzących dniach Jego ręce na twoich ramionach w zupełnie nowy sposób. Będzie taki bliski, szepczący ci do ucha, mówiący do serca, piszący na twoim duchu. Być może jesteś wśród tych prostych, lecz głębokich ludzi. Możesz poznać tajemnice ukryte od założenia świata, możesz wiedzieć nie dzięki cielesnemu zrozumieniu, lecz dzięki objawieniu Ducha. Pan będzie unosił cię w Swoim Duchu stale i wciąż, aż rzeki popłyną w tobie i przez ciebie, aby błogosławić tych wokół ciebie.
Ludzie przyjeżdżają do Izraela z całego świata, aby wziąć udział w różnych konferencjach i zauważyłam w ciągu ostatnich kilku lat, że ci ludzie są przygotowani na przebudzenie. Dotknięcie przebudzeniem, jakiego w różnych częściach świata doświadcza wielu, tworzy pragnienie, ludzie chcą podróżować z powodu przebudzenia. Chcą być na przebudzeniowych spotkaniach, a jeżeli podróżują tak daleko ich oczekiwania są duże.

Niektórzy z organizatorów takich konferencji w Jerozolimie początkowo byli bardzo konserwatywni w przeszłości, lecz zostali zmuszeni do otwarcia konferencji na działanie Ducha z powodu pragnienia ludzi biorących udział w tych konferencjach. Ludzie byli gotowi iść za poruszeniem Boga, gotowi do radowania się, tańca, bardziej żywiołowej modlitwy i ponieważ ci, którzy konferencję organizowali chcieli sukcesu, zostali zmuszeni do wolności, której wcześniej nie mieli.

Przebudzenie przychodzi z powodu pragnienia ludzi, w dawnych czasach często obserwowaliśmy przebudzenia rozpoczynające się na podium i przechodzące dalej na zgromadzenia, lecz teraz, wydaje się to zaczynać od samych ludzi. To z kolei zmusza liderów do podróżowania do miejsc, gdzie przebudzenie ma miejsce i przyjęcia dotknięcia przebudzeniem ich życia, aby mieli czym nakarmić swoich ludzi. Niektórzy pastorzy w zetknięciu ze zmianami, których przebudzenie wymaga, są oporni. Czasami potrzebują kilku podróży do przebudzonych miejsc, zanim zechcą wszystko rzucić na wiatr i słuchać Bożego głosu. Tradycje i zahamowania nie puszczają łatwo, lecz jeżeli jesteśmy szczerze spragnieni przebudzenia, to zrobimy cokolwiek, aby się stało.
Jeżeli pragniesz tego, wszystko jest możliwe. Ludzie, którzy nigdy wcześniej nie prorokowali, a z pewnością nie indywidualnie, prorokują tak, jakby całe życie nic innego nie robili. Gdy już raz złapiesz tą swobodę, jest twoja. Może zająć sporo czasu zanim zdecydujesz się stanąć na skraju trampoliny, a jeszcze więcej, aby podjąć ten krok wiary. Mogą podbiegać do brzegu i wracać się kilka razy starając się powstrzymać swoje nerwy, lecz kiedy już raz zdecydują się na zanurkowanie, skoki do wody staną się ich drugą naturą.
Możesz jeździć na rowerze, jeżeli chcesz, lub możesz się przyglądać z boku i zastanawiać się, jakie to trudne i jak łatwo jest spaść i się zranić. Wybór należy do ciebie. Możesz jeździć samochodem lub też myśleć o tych wszystkich licznych przyczynach, dla których jest to zbyt trudne lub niebezpieczne. Bardzo często to właśnie nasze pragnienie lub jego brak powoduje całą różnicę. Jeżeli jesteś wystarczająco spragniony to zrobisz wszystko, co jest potrzebne, aby wiedzieć. Jeżeli nie masz pragnienia, nie ma żadnej motywacji nawet do spróbowania.
Jeżeli Bóg mówi, że ma coś dla nas to odpowiedzmy Mu natychmiast. Dlaczego mielibyśmy czekać? Nie czekaj na zakończenie nabożeństwa, nie czekaj na lepszą okazję. Bądź tak spragniony, żebyś znalazł się przy stole za pierwszym razem, gdy zostaniesz zawołany.

Jeżeli woda tutaj jest, to zaproszenie gotowe, na co czekać? To jest czas na wypłynięcie na Bożą rzekę.

Nigdy nie byłam dobra w pływaniu na boku, z jakichś przyczyn zawsze czułam się lepiej patrząc przed siebie i poruszając się do przodu, lecz ostatnio w Duchu zobaczyłam jak pływam na boku. Pan uczy nas nowych styli i wzmacnia nas abyśmy mogli to zrobić. On daje nam wodę do pływania.

Ez. 47,5
A gdy znowu odmierzył tysiąc łokci, był to już potok, którego nie mogłem przejść, gdyż wody wezbrały, a były tak głębokie, że trzeba by było w nich pływać, potok, którego nie można było przejść.

Woda, w której Bóg chce abyśmy pływali jest wspaniała, lecz dopóki nie zaczniemy pływać, nie możemy się dowiedzieć jak jest cudowna. Jeżeli nie ma pływaków woda nie może być doceniona ani wykorzystana. Wody Boże są wspaniałe, są wystarczająco głębokie, czyste – zacznij pływać. Bez względu na to czy poruszamy się starym czy nowym stylem, czy jesteśmy na brzuchu, na plecach czy na boku, zostaliśmy powołani do pływania.

To są dni przeznaczone na pływanie, lecz nawet nie wspominaj o rzece, jeżeli nie jesteś gotowy do pływania w niej. Jeżeli będziesz usiłował wejść na głęboką wodę, wcale nie mając ochoty na pływanie to znajdziesz się w poważnych kłopotach.
Gdy dzieci Izraela stanęły nad Morzem Czerwonym wyglądało ono na barierę nie do przebycia, lecz jak tylko Egipcjanie zbliżyli się do nich, zaczęli wołać do Boga, aby otworzył przed nimi morze. Czasami Bóg zmuszony jest wykorzystywać nasze sytuacje życiowe, aby motywować nas do właściwych działań. Jeżeli nie masz pragnienia pływania w Bożej wodzie, On może dopuścić takie wydarzenia, że zapragniesz tego głęboko.

Nie jest to czas na poetyzowanie i harmonizowanie rzeki, to jest czas na wejście do niej i pływanie. Niektórzy będą opisywać odcienie i kolory rzeki; niektórzy będą wspominać o jej zapachu; a jeszcze inni skupią się na rybach, jakie można tam złowić. Żadna z tych rzeczy nie jest zła, lecz niektórzy tak bardzo zajmują się rzeką, że stają się znani jako „ludzie rzeki,” ciągle nieumiejący pływać. Wejdź i wypróbuj kilka stylów, przestań zabawiać się na brzegu rzeki – wskocz do niej.

Dla zbyt wielu ludzi Boże rzeczy stały się przestarzałe i oni nie znajdują już w nich zadowolenia. Czasami ci pracujący dla Ewangelii są najgorszymi przestępcami, gdy mówisz o Bogu im się wydaje, że zabierasz swoją pracę do domu. Cieszy mnie bywanie z ludźmi, którzy mówią o Nim, którzy nigdy nie są zmęczeni wysłuchiwaniem stale i wciąż kolejnych historii o Jego dobroci.

Jedną ze zmian, które zrobiliśmy odkąd nasze spotkania obozowe są, co tydzień, to zrezygnowanie z popołudniowego nabożeństwa i przesunięcie obiadu o godzinę tak, abyśmy mogli spędzać więcej czasu w Jego obecności. Nie chcemy być poganiani, gdy mamy społeczność z Bogiem. Nie chcemy być wyganiani z podłogi, jeżeli zdarzy się nam leżeć tam pod mocą Bożą.

Było dla nas dzieci wielkim błogosławieństem to, że Mama i Tata byli tak spragnieni Boga. Sami byli pastorami, lecz gdy tylko słyszeli, że gdzieś coś się działo, pakowaliśmy samochód przystawaliśmy gdzieś żeby nakupić chleba, paczuszkę sera, małą musztardę, majonez do zrobienia kanapek i zmierzaliśmy w stronę przebudzenia.
Wyobraźcie sobie, jako dziecko miałam okazję siedzieć w pierwszych rzędach i słuchać wszystkich wielkich ludzi, którzy płynęli z Bogiem w tamtym czasie: Oral Roberts, William Branham, Jack Coe i wielu innych. Jak wielkim błogosławieństwem był dla mojej duszy zasiew w młodym wieku rzeczy, które nie tylko nigdy nie zginęły, lecz cały czas we mnie wzrastały. W namaszczeniu i chwale nasiona wielkości są zasiewane w twoim życiu. To się dzieje, gdy jesteśmy spragnieni. Gdy Bóg robi coś, jak ludzie mogą być aż tak zblazowani, jakby nie mogli ani trochę więcej się postarać.

To nie jest nawet uprzejmość, wyjdź i zobacz, co robi Bóg. Idź i pij ze źródła wody żywej i patrz jak Bóg to robi. W każdym miejscu robi to nieco inaczej, ponieważ nasze zmysły są różne i nasze plony są różne, lecz to jest ciągle to samo przebudzenie; to jest ta sama rzeka; ta sama chwała Boża jest wylewana na lud.

Jeżeli pragniemy jest proste rozwiązanie: przyjdź i pij. Ważne są tutaj trzy elementy: pragnij, przyjdź do Jezusa i pij. Jeżeli będziesz to robił, pewne jest, że rzeki wody żywej wypłyną z twojego najgłębszego wnętrza.

Nie mamy żadnego problemu ze zrozumieniem tych kroków, jeżeli jesteśmy ochrzczeniu w Duchu Świętym, bez pragnienia nie przyjdziemy do Jezusa, a gdy już jesteśmy tam, musimy przez wiarę zacząć pić, odbierając to, co On nam proponuje, a gdy to robimy strumienie wody są uwalniane z nas.

Niech Bóg wzbudzi w tobie prawdziwy głód i pragnienie przebudzenia, jak obiecał:

Mat 5,6
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

Panie,  Dałeś nam pragnienie Ciebie i manifestacje Ciebie na całym świecie, jesteśmy spragnieni przebudzenia i odnowienia chwały. Nasyć nas szybko, prosimy w Twoim Imieniu

Amen!

topod.in

Patrzecie, co uczynił mi Pan.

Autor nieznany

Nie nasza to mocą zwyciężamy  świat, lecz Sam Bóg stał się naszą tarczą, ucieczką, naszą warownią. To  dzięki przebywaniu w Nim zostajemy nakarmieni, napojeni, On utrzymuje nas przy życiu i On jest naszym wzmocnieniem w czasie potrzeby ________________________________________

Lata, w których trudności i okoliczności przekraczające zdolność  pojmowania dotykały ludzkiego życia, spowodowały to, że wielu patrzy na swoje życie z perspektywy ofiary. Ofiara to osoba, która pozwala na to, aby okoliczności dyktowały jej życiową pozycję  i w jej życiu panowały, i zamiast przyjąć Boga jako wzmocnienie w  słabościach narzekają i marudzą, wędrując po pustyni i konając tam.

Zwycięzcą, z drugiej strony jest ktoś, kto jest osobą korzystającą z każdej okoliczności jako stopnia wzwyż w swoim własnym rozwoju,  sięgając po  siłę   i  bezpieczeństwo do intymnej więzi z Bogiem i do głębokiego poznania Jego Słowa, które stało się samą istotą jego istnienia… że Bóg we wszystkim współdziała ku  dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, których powołał według jego postanowienia są jego. (Rzym 8.28)

Próby i doświadczenia zawsze będą na naszej drodze. Czasami będzie to trudna sytuacja, czasami będziemy doświadczać złamania serca i bólu, lecz jeśli rozumiemy ich cel i wykorzystamy te rzeczy do budowania naszego charakter to sama natura Chrystusa będzie w nas kształtowan. Staniemy się Zwycięzcami, prawdziwym obrazem Syna Bożego.

Nie nasza to mocą zwyciężamy świat, lecz Sam Bóg stał się naszą tarczą, ucieczką, naszą warownią. To dzięki przebywaniu w Nim zostajemy nakarmieni, napojeni, On utrzymuje nas przy życiu i On jest naszym wzmocnieniem w czasie potrzeby.

A na koniec będziemy mieli świadectwo cudownej mocy i miłości Bożej tego, że On nie tylko nas przez to wszystko przeprowadził, lecz przez ten proces spowodował w nas czystość i świętość. Szczerze będziemy też mogli powiedzieć, z przekonaniem i poznaniem prawdy, o uwolnieniu od pęt religii: PATRZCIE, CO PAN UCZYNIŁ W MOIM ŻYIU!!

Przez codzienne spożywanie Chleba Żywota stajemy się właśnie taką istotą – zasilani Bożą chwałą, udzielaną nam darmo z tego, co nam zostało dane w miłości i pokorze – ponieważ zostaliśmy przemienieni przez moc miłości – jedyne źródło, które ma moc do całkowitej przemiany ludzkiego serca.

Rom. 8:28-30

A WIEMY, ŻE BÓG WSPÓŁDZIAŁA WE  WSZYSTKIM KU DOBREMU Z TYMI, KTÓRZY BOGA  MIŁUJĄ, TO JEST Z TYMI, KTÓRZY WEDŁUG POSTANOWIENIA JEGO SĄ POWOŁANI.

BO TYCH, KTÓRYCH PRZEDTEM ZNAŁ,  PRZEZNACZYŁ WŁAŚNIE, ABY SIĘ STALI PODOBNI  DO OBRAZU SYNA JEGO, A ON ŻEBY BYŁ PIERWORODNYM POŚRÓD WIELU BRACI;

A KTÓRYCH PRZEZNACZYŁ, TYCH I  POWOŁAŁ, A KTÓRYCH POWOŁAŁ, TYCH I USPRAWIEDLIWIŁ, A KTÓRYCH USPRAWIEDLIWIŁ, TYCH I UWIELBIŁ.

Nie nasza to mocą zwyciężamy

сайт

Rozdział 6 – Prorokowanie przebudzenia.

Ruth Heflin

2 Ptr.1,16-21

Gdyż oznajmiliśmy wam moc i powtórne przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa, nie opierając się na zręcznie zmyślonych baśniach, lecz jako naoczni świadkowie jego wielkości. Wziął On bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki go doszedł głos od Majestatu chwały: Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem.
A my, będąc z nim na świętej górze, usłyszeliśmy ten głos, który pochodził z nieba.
Mamy więc słowo prorockie jeszcze bardziej potwierdzone, a wy dobrze czynicie, trzymając się go niby pochodni, świecącej w ciemnym miejscu, dopóki dzień nie zaświta i nie wzejdzie jutrzenka w waszych sercach.
Przede wszystkim to wiedzcie, że wszelkie proroctwo Pisma nie podlega dowolnemu wykładowi. Albowiem proroctwo nie przychodziło nigdy z woli ludzkiej, lecz wypowiadali je ludzie Boży, natchnieni Duchem Świętym.

Funkcjonuje w tej chwili na świecie słowo prorocze, które jest poza wszelką ludzką kontrolą. Nie ma to nic wspólnego z tym, czego byliśmy uczeni. Te rzeczy, które Bóg do nas mówił nie mogą być kontrolowane przez żadnego innego człowieka, jeżeli tylko chcemy odpowiedzieć i poruszać się z Duchem Świętym, cokolwiek Bóg zapowiedział spełni się i nikt z żyjących nie może tego powstrzymać.

Sekretem jest nasza odpowiedź na poruszenie Ducha Świętego. Jednym z najwspanialszych aspektów obecnego przebudzenia jest to, że Duch Boży uczy nas jak reagować na Niego i nie ma nic ważniejszego. Gdy Bóg zechce mówić, bądźmy tymi, których będzie mógł wykorzystać.

Niektórzy ludzie sprzeciwiają się proroctwu z powodu złych doświadczeń, jakie mieli w przeszłości, lecz czy to jest dziwne, że wróg walczy przeciwko temu, co będzie kluczem do wyniesienia nas przed wielkich ludzi? Tym, którzy przyjęli prorocze słowo do siebie, Bóg oferuje dziś doświadczenie, które pokazuje, że sam ten dar otwiera kolejno drzwi za drzwiami.

Czasami Bóg chce abyśmy prorokowali, a my raczej tego nie chcemy, lecz Ezechiel prorokował, gdy mu nakazano. Miejsce, do którego go posłano było najgorszym z tych, do których mógł sobie życzyć poselstwa. Był kapłanem, więc nie powinien się zbliżać do martwych ciał. Czyż może być gorsze miejsce na przebudzenie niż cmentarz? Nie byłoby może to takie złe, gdyby ciała leżały w porządku w grobach, lecz tam kości były po prostu porozrzucane wszędzie dookoła.
Te kości nie były suche, one były „całkowicie suche.” To zostało tak napisane, żeby było wiadomo, że ludzie nie byli „po prostu” martwi, lecz że byli całkowicie martwi i to martwi od bardzo długiego czasu. Nie wiem dlaczego, ale wydaje się, że przebudzenie nigdy nie zaczyna się od tych, którzy są tylko na wpół martwi, zazwyczaj zaczyna się tam, gdzie ludzie są całkowicie martwi.

Przypominam sobie, jak to było, gdy zaczęło się przebudzenie w Kalifornii wśród Episkopalian. Wszyscy sądzili, że jeżeli ma się zacząć przebudzenie to zacznie się u Zielonoświątkowców, a jeżeli nie od nich to od Baptystów, w końcu to oni byli narodzeni na nowo.

Bóg zazwyczaj zaczyna w ten sposób i przez tych, przez których będzie mógł pokazać „przemożną moc potęgi Swej,” a nie przez tych, którzy są wpół żywi. Wybiera najbardziej niemożliwą do rozwiązania sytuację, aby pokazać, że człowiek nie ma tu nic do powiedzenia. Wola człowieka może mieć wpływ na kogoś, kto jest na wpół martwy, lecz z pewnością nie zrobi żadnego wrażenia na tych, którzy już dawno nie żyją. To wymaga nadnaturalnego namaszczenia, mocy Bożej, cudu, aby martwy mógł ożyć.

Każde przebudzenie zaczyna się od najbardziej nieprawdopodobnych ludzi. Następny człowiek zbawiony w twojej rodzinie może być tym, po którym najmniej by można się tego spodziewać. Być może jest nawet najbardziej nieprawdopodobnym kandydatem. Weź w tym udział prorokując słowo Pana dla tej sytuacji.
Kiedy Biblia była pisana, było to spowodowane tym, że „wypowiadali je mężowie Boży natchnieni Duchem Świętym.” Nie stało się to jako wynik ludzkiego pragnienia. Ty nie zainicjowałeś tego, ty po prostu odpowiedziałeś na to. Kiedy odczuwasz jakieś ?????????przędzenie, (spinning), churning???? wewnątrz to znaczy, że jest to czas na działanie.

Gdy przychodzi do nas słowo prorocze to jest ono jak światło świecące w naszych sercach, ono rozcina ciemności niezrozumienia. Nie będziemy polegać na naszym rozumie w nadchodzących czasach, będziemy postępowali zgodnie z proroczym słowem; tym słowem, które Bóg tchnie w naszego ducha, bez względu na to jak nieprawdopodobne by nam się to wydawało.
To pewne, słowo prorocze przychodzi już do nas, i my w zamian, zaczniemy mówić do innych. Jest twórcza moc, która wprowadza w życie słowo prorocze, gdy więc zaczynasz prorokować, coś zaczyna się dziać w niebiosach.
Jeżeli nie ma ludzi, do których mógłbyś prorokować zacznij od gór. Ktoś mógłby powiedzieć
– czy ty nie kpisz? Prorokować do gór?
Ależ tak, Ezechiel został powołany do tego, by prorokować do wiatru i ty możesz prorokować do gór, dolin, ścian i wszystkiego, co stoi na twojej drodze. Mów:
– ściany ruńcie.
I one zaczną się przewracać.
Prorokuj do murów, jest tak wiele murów ciągle dzielących braci i one muszą być usunięte:
– mury ruńcie w imieniu Pana.

Możesz spróbować prorokować, podczas gdy wszyscy śpiewają i chwalą tak, że nie będziesz się troszczył o to, kto słucha. Po pewnym czasie stracisz całą tą rezerwę i nie będzie cię w ogóle obchodziło czy ktokolwiek słucha czy nie. W każdej chwili Bóg może włożyć słowo do twego serca. Mów to głośna i patrz, na to, co Bóg będzie robił. Ludzie w dawnych czasach byli poruszani przez Boga i współcześni mężowie i niewiasty również są poruszani do prorokowania przez Boga. Proroctwo uruchamia taką stwórczą siłę, jakiej żaden żywy człowiek nie jest w stanie powstrzymać. Człowiek nie może kontrolować tego, co się dzieje z tobą lub ze mną. Bóg jest potężny, gdy mówię „On jest Panem” nie mam na myśli tylko tego, że On jest Panem mojego serca. On jest Panem mojego życia, On jest nie tylko we mnie, On jest Panem wszystkiego wokół mnie, On jest tym samym Panem, który mówił przez psalmistę Dawida:

PS. 91,7

Chociaż padnie u boku twego tysiąc, A dziesięć tysięcy po prawicy twojej, Ciebie to jednak nie dotknie.

To dotyczy nie tylko konfliktu w Bośni, Bóg mówi tutaj o wszystkim, cokolwiek wróg może na twojej drodze podłożyć, aby cię ograniczyć. Nie zbliży się to do ciebie, ponieważ Pana uczyniłeś swoją ostoją i w Jego ramionach znalazłeś bezpieczeństwo.
Nie daj się stresować ludziom, nie pozwalaj, aby twoje życie było rządzone przez zmagania z innymi. Nie zgadzaj się na to by podziały rozrastały się. Ludzie mogą pragnąć dla mnie tego, co najgorsze na świecie, lecz zawsze, gdy oni chcą czegoś złego dla mnie, mnie przydarza się coś dobrego. Tak więc nie przyglądam się aktualnym okolicznościom, lecz spoglądam na prorocze obietnice Boga.

Generalnie prorokowanie to uczenie się wypowiadania tego, co nam daje Bóg. Jesteśmy poruszani przez Ducha Świętego, proroctwo to Jego dzieło, lecz on decyduje się korzystać z naszego głosu, naszych warg z naszego języka.
Może wolelibyśmy, aby wybrał sobie kogoś innego, lecz nie jest to dobre odczucie. Powinniśmy czuć się uhonorowani tym, że chce użyć nas. Nie sprzeciwiaj mu się, nie opieraj. On stuka do twoich drzwi i chce używać ciebie, nie odsyłaj Go dalej. Mów:
– Panie, chcę, jestem dostępny, chcę być przez ciebie używany. Ludzie w dawnych czasach: “ wypowiadali je, natchnieni Duchem Świętym.” Ich proroctwa nie pochodziły od ludzi. Dawni prorocy nie wybierali swojej posługi, ich dar nie pochodził z “woli człowieka,” przychodził, gdy byli “poruszani Duchem Świętym.”

Czy to jest biblijne abyś prorokował? Całkowicie, Biblia mówi, że “wszyscy możemy prorokować” (1 Kor. 14,31).  Bóg nie będzie cię przymuszał, lecz możesz, jeżeli będziesz tego chciał. To jest możliwe, jeżeli będziesz poruszany przez Ducha Świętego, będziesz prorokował.

Pan powiedział do Ezechiela “prorokuj znowu.” Przebudzenie wymaga tylko dwóch proroctw. Gdy zaczniesz być poruszany przez Ducha Świętego, prorokuj po raz pierwszy, a doświadczysz drżenia i wtedy zejdźcie się razem, a zostaniesz pobudzony do tego, by prorokować po raz drugi. Tym razem nie będziesz już prorokował do suchych kości; będziesz prorokował wiatr, do samego Ducha Bożego: “przyjdź, Duchu, i tchnij nad tymi martwymi, aby ożyli.”
Gdy Biblia mówi o Duchu Bożym przychodzącym z czterech wiatrów, oznacza to z czterech węgłów ziemi, czterech kierunków, z jakich wieją wiatry – północy, południa, wschodu i zachodu. Gdy Duch Boży zacznie wiać nad tymi “zgładzonymi” powstaną jako “potężna armia.” To się wydarzy, ponieważ proroctwo jest głosem przebudzenia. Niech twój proroczy głos przyniesie przebudzenie. Oszczędzisz sobie tysięcy zmarnowanych godzin, jeżeli nie będziesz próbował wzbudzić przebudzenia sam w sobie. Powołaj je do istnienia przez moc ducha, a zobaczysz mężczyzn i kobiety wzbudzonych do zajęcia przeznaczonych dla nich miejsc w potężnej armii.

Niektórzy pytają mnie, jak powiedzieć by było bardziej właściwie:
???????????????   czy “ tak mówi Pan?”  To nie ma żadnego znaczenia, nie musisz używać staropolskiego, używaj takiego języka jak ci jest wygodnie.

Wiedz o tym, że ty jesteś tylko osobą wypowiadającą “Tak mówi Pan” i spodziewaj się tego, że gdy tylko wypowiesz te słowa, całe piekło ożywia swoje uszy i drży. Lecz nie trap się tym; całe Niebo nachyla uszu, aby radować się z tobą i aby wykonać słowo, które przekazałeś.

Dlaczego mamy się obawiać mówić; “tak mówi Pan”? To jest bardzo dobre pytanie. Gdy byliśmy uczeni literowania wyrazów, kazano nam powtarzać wyraz, następnie przeliterować, znowu powtórzyć i przeliterować, itd. Byliśmy też uczeni wersetów na pamięć przez powtarzanie ich i odpowiednich referencji (miejsc gdzie się dany wers znajduje), a następnie znów cytowanie wersetu i miejsca gdzie się znajduje, itd. Podobnie dobrze jest zaczynać proroctwo słowami “tak mówi Pan”, a następnie przekazać przesłanie i po zakończeniu podsumować “tak mówi Pan.”
Następną przyczyną jest to, że nie chcemy, aby ludzie zapomnieli, kto mówi – Pan.
W momencie, gdy otwierasz usta na rzecz Pana, On daje ci słowa. On znajduje przyjemność w tych, którzy przekazują Jego słowa, że On się nie opóźnia. Jeżeli wątpisz w to, spróbuj, nie ma innego sposobu, aby się o tym przekonać. Możesz być zaskoczony tym, że On używa twojego głosu i twoich ust, lecz będziesz wiedział, że to On wyniósł cię i dał ci pewne słowo prorocze, które nie pochodzi z woli ludzkiej, lecz bezpośrednio w tej chwili z Ducha Bożego.

To, co Bóg chce robić w nadchodzących dniach może być osiągnięte wyłącznie w rzeczywistości chwały. Nie mamy wystarczająco dużo czasu na to by wykonywać dzieła w sposób, w jaki robiliśmy to dotychczas. To jest całkowicie nowy dzień i musimy powstać i pozwolić proroczemu słowu wykonywać jego pracę w ludzkich sercach. Proroctwo jest potężne, wykorzystaj go na chwałę Bożą.

Czy jesteś wystarczająco święty, aby być używanym przez Boga w ten sposób? W jaki sposób definiujemy świętość? Święta osoba to taka, która żyje z Bogiem i pozwala Bogu wykonywać Jego pracę. To nie są ludzie doskonali i ty również nie musisz być doskonały, aby zacząć prorokować.

Ezechiel był wiedziony przez Ducha i przekazał proroctwo. Pawłowi powiedziano, na samym początku jego służby, że będzie prorokował wielu ludziom. Również apostołowi Janowi powiedziano, że będzie prorokował wielu ludziom i narodom. Czy to nie jest dziwne, że mamy dwóch apostołów, jednego pochodzącego z grona dwunastu i jednego wybranego “z poza dwunastki,” którzy otrzymali to samo przesłanie? Będą prorokować do wielu narodów i wielu ludzi.
Istotą proroctwa jest przesłanie dla wielu narodów i wielu ludzi. Gdy przejdziesz do proroczego prowadzenia, automatycznie pomnożysz swoją służbę do narodów, ludzi i bliźnich. Możesz nigdy nie prorokować w obcym języku, lecz Bóg weźmie proroctwo wypowiedziane w języku rodzimym i może przez nie wpłynąć na narody, ono nie jest ograniczone przez język, w jakim zostało wypowiedziane. Nie ma żadnego ograniczenia dla proroczego wpływu. Bóg wzbudza proroczy głos, aby błogosławić narody, lecz nie z woli człowieka. Musimy poddać się woli Bożej, Jego celom, zamiarom, a zobaczymy przebudzenie przynoszone przez Ducha w tych dniach i w tej godzinie.
Możesz powiedzieć “nie wiem, co mam robić” i to jest w porządku. Po prostu prorokuj. Ezechiel powiedział
– prorokowałem, jak mi było polecone, a gdym prorokował, oto powstał szum i trzask, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie. (BT)
Możesz oglądać porozrzucane części tego, co robi Bóg, wszystkie leżące w bezładzie kości, lecz On chce je scalić, kość do kości. Możesz prorokować pełnię tego, co Bóg zaplanował i zarządził w twoim życiu. Gdy prorokujesz, wierz we wstrząs i nie denerwuj się, gdy to się dzieje. Weź głęboki oddech, zatrzymaj się na chwilkę i patrz na to, co On robi. Wstrząsy często powodują zbliżanie się. Niektóre rzeczy muszą być wstrząśnięte, aby mogły się zejść razem.
Bóg będzie wstrząsał ludźmi, miejscami i sytuacjami, które On będzie chciał do siebie zbliżyć, a to wszystko będzie się działo jako wynik proroczego słowa. To jest takie proste, to właśnie dlatego przeciwnik nasz walczy z proroczym wpływem.
Ci, którzy nie przeczytali jeszcze książki mojego brata “Moc Proroctwa” powinni to zrobić, a tak naprawdę to powinni ją przeczytać ze dwa, trzy razy. Niech wejdzie głęboko do waszego wnętrza. Okazało się, że są ludzie, którzy nauczają z tej książki na całym świecie. To jest dobre nauczanie i ono przyniesie ci błogosławieństwo. Ktoś powiedział mi, że zanim dotarł do siedemnastej strony był gotów prorokować, niech również twoje życie zostanie wywrócone do góry nogami.

Tylko ludzie mający wizję mogą prorokować do wiatru, aby wiał.

Pozostali ludzie nie będą się o to troszczyć ani trochę więcej. W ich widzeniu, te kości są martwe i na zawsze takie pozostaną, i nic nie można w tej sprawie zrobić. Ponieważ Bóg mówi, co innego, musimy uwolnić prorocze słowo, które przyniesie przebudzenie na całej ziemi. Jego słowo będzie “budować i sadzić.” Może się okazać konieczne również pewne wyrywanie zanim zacznie się sadzenie i budowanie, lecz końcowym wynikiem jest budowanie i sadzenie.
Jer. 1,10
Patrz! Daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, abyś wykorzeniał i wypleniał, niszczył i burzył, odbudowywał i sadził.

Potrzeba było tylko dwóch proroctw Ezechiela, aby spowodować przebudzenie na cmentarzu; dwa prorocze słowa wystarczyły, aby zamienić porozrzucane kości w potężną armię; i dwa prorocze słowa mogą przynieść przebudzenie do naszego miasta. Nie może być bardziej martwe niż grobowa aleja Ezechiela, ponieważ te kości były już martwe od bardzo długiego czasu. Bóg działa w najbardziej nieprawdopodobnych sytuacjach i robi rzeczy niemożliwe. Słowo prorocze jest twórcze i pełne mocy.

W 1992 roku, tuż przed naszym pierwszym śniadaniem modlitewnym z okazji inauguracji Prezydenta, pojechałam do Waszyngtonu, aby usłużyć kilku naszym ludziom, którzy się tam właśnie przeprowadzili. Tego wieczoru, gdy stałam tam w czasie nabożeństwa, miałam bardzo wyraźną wizję i Pan powiedział do obecnych na miejscu ludzi:
–  chcecie, aby wasz głos był słyszalny w tym mieście i podjęliście wiele wysiłków, aby was usłyszano,

lecz jedynym sposobem na to, abyście byli słyszalni jest proroctwo.
Pan obiecał im, że jeżeli wzniosą swój proroczy głos, On spowoduje, że będą słyszani, nawet w sypialni prezydenta. Gdy prorokowałam, zobaczyłam słowo prorocze wędrujące wprost z kazalnicy do sypialni prezydenckiej, a gdy głos proroczy dotarł do tej sypialni, widziałam jak wykonuje swoją pracę.

Możesz zapytać:
– Siostro Rut, czy proroctwo jest aż tak potężne?

Tak, jest. To właśnie dlatego musisz zacząć prorokować wśród zgromadzenia i pozwolić Bogu przekazać Jego słowo. Niech przekazuje swoje słowo do rządowych pokojów na całej Ziemi, do każdej sytuacji gdziekolwiek chce wykonywać pracę. Niech słowo prorocze, twórczy powiew, płynie.

Odkryłam, że często, gdy się zaczynam modlić, okazuje się, że mam za mało czasu i wtedy po prostu zaczynam powoływać proroczo do życia rzeczy, które odczuwam w moim duchu, Bóg chce to zrobić. Dochodzę czasami do miejsca, gdzie nie proszę, nie kołaczę, nie szukam, lecz ogłaszam. Przeskoczyłam pierwszy, drugi i trzeci stopień.

Możesz powiedzieć, “tak, ale Biblia mówi szukajcie, a znajdziecie, pukajcie a otworzą wam.” Tak, dokładnie tak jest napisane, lecz Jezus nauczał dzieci. Bóg nie powiedział tego Ezechielowi, aby szukał, kołatał i prosił; nie powiedział apostołowi Janowi, aby prosił, kołatał i szukał. Zbliża się czas, gdy powinieneś powoływać do istnienia to, co Bóg, przez Ducha, wkłada w twoje serce. Prorokuj do suchych kości, o synu człowieczy.

Panie.

Namaść nas proroczym namaszczeniem, tym twórczym powiewem Ducha, którego uwolniłeś na Ziemię w tym dniu i godzinie. Pomóż nam prorokować jak nam nakazałeś.

W imieniu Jezusa

Amen.

сайт