Monthly Archives: październik 2005

Śniadanie chrześcijanina#Zaremba Piotr

#VIII. ’96

Czy pamiętacie kawał o człowieku, który codziennie rano w pracy
wyrzucał śniadanie do kosza, mówiąc:
– Znowu z dżemem.  –  aż ktoś się w końcu zapytał: skąd
wiesz, przecież nawet nie rozpakowałeś?
– Dobrze wiem, bo sam sobie zrobiłem, –  brzmiała jego odpowiedź.

    Wielu zielonoświątkowców uważa, że Kościół i zbory
Zielonoświątkowe są tradycyjne i nic się na nabożeństwach nie dzieje,
podczas, gdy to właśnie ci najbardziej znudzeni ludzie, najskuteczniej
do tego przykładają rękę; po prostu sami sobie przygotowują kanapkę z
dżemem, po czym wyrzucają ją do kosza. Bywa i tak, że w ogóle nic sobie
nie przygotują, a potem mają pretensje, że w brzuchu (w duchu) im
burczy.
To nie prezbiterzy, pastorzy i starsi rzeczywiście kształtują w
100%  oblicza zborów czy kościoła, lecz mają na to wpływ biorący
udział w życiu tego kościoła członkowie. To twoje modlitwy i twoja
wiara umożliwia działanie Duchowi Świętemu przez tych, których
wyznaczył na liderów.
Oto Mojżesz, najbardziej namaszczony mąż Boży Starego Testamentu,
jedyny człowiek, z którym Bóg rozmawiał „twarzą w twarz tak, jak
rozmawia się z przyjacielem” nie mógł zapobiec ciągłemu narzekaniu i
buntom swego narodu, a równocześnie, kiedy Izrael walczył z wrogiem,
potrzebował pomocników do podtrzymywania w górze rąk, aby zwycięstwo
się dokonało całkowicie. Pamiętajmy o tym, że sam Jezus nic nie mógł
uczynić w Galilei z powodu ich niedowiarstwa. Tam nie znalazło się
nawet kilka osób z poza grupy uczniów, którzy by wsparli Go swoją wiarą
i oczekiwaniem, że może i tu coś uczynić.

Czyż dziś pastorzy i wszelkiego rodzaju liderzy nie są ograniczani
przez zgromadzenie przed, którym stoją?   Najogólniej tą
zależność wyraża idea świecznika, który stał w świątyni Mojżeszowej.
Oliwę podtrzymującą płomień lampek miał dostarczać lud:



IIMoj.27.20.
Rozkażesz też synom izraelskim aby
przynosili ci do świecznika oliwę z oliwek, czystą wytłoczoną aby stale
można było wystawiać lampy.

„Aby można było wystawiać lampy”, a zatem jeśli nie ma oliwy, to nie
można wystawiać lamp, kiedy zaś nie można wystawiać lamp, w świątyni
jest ciemno. Trudno o bardziej żałosny widok niż Świątynia bez światła
oświetlającego chleby pokładne (chleb żywota).
To twoja modlitwa jest oliwą, którą dolewasz do lampy postawionej przez
Boga na świeczniku. Być może przyczyną gaśnięcia wielu mężów
postawionych na świeczniku, jest brak stałego dostarczania im oliwy
przez tych, którzy do tego zostali powołani. Jeżeli nie masz służby w
zborze i czujesz się niepotrzebny nie pozwól się dłużej okłamywać,
twoim zadaniem jest przynoszenie ludzi postawionych przez Boga w
modlitwach przed Jego tron i nieustanne dostarczanie im oliwy, aby
płonęli jasnym światłem i wskazywali ci na Jezusa i Jego dzieło. Warto
się tego podjąć tym bardziej, że nagroda za ich i twoją pracę jest
jednakowa:



I Sam. 30.24.
Gdyż jaki jest dział tego, który
rusza do bitwy, taki też dział tego,


który pozostaje przy jukach;
jednakowo się podzielą.

Jaką kanapkę przygotowałeś sobie duchową ucztę niedzielną? Czy
przypominasz sobie jak ją przygotowywałeś?

O Panie pobłogosław
dzisiejsze (jutrzejsze) nabożeństwo,    
            
        kromeczka


O Królu i żeby było fajne
uwielbianie                    
   masełko, poszło nieźle

I żeby kazanie pastor powiedział
dobre                 
   dżemik (może być inny niż
w
zeszłym tygodniu)



I pobłogosław wszystkich, którzy
przyjdą                 druga kromeczka – to ta z góry
niekoniecznie musi dokładnie


       
           
           
           
           
           
            pasować i tak
się wyrzuci

Bracie i Siostro czy właśnie w ten sposób modliłeś się o zgromadzenie
świętych,
o spotkanie z Wszechmogącym, Królem Królów i Panem Panów???????

Jeżeli rzeczywiście tak wygląda modlitwa o spotkanie z Bogiem w
rodzinie Bożej większości Chrześcijan, to jak mogą przebiegać same
nabożeństwa. Jest to z pewnością prosta droga do nudnego, religijnego
„odprawiania” nabożeństw, no i oczywiście twierdzenia, że „eeee, nasz
pastor to jest mało duchowy”. Czyż nie jest to codziennie kanapka z
dżemem?
Jeśli masz już dość dżemu zafunduj sobie coś smaczniejszego!! Czyżby
Bogu brakowało fantazji przy zastawianiu stołu dla swoich dzieci?? Z
pewnością nie. Po prostu Jego dzieciom nie chce się sięgnąć po
wspaniałości, które im Ojciec przygotował

Słusznie Salomon zauważył, że:
Przyp.Sal 19.24.
Leniwy zanurza rękę w misie, lecz do
ust jej nie podnosi.        



Właśnie tak postępując sami sobie stawiamy na stole kilka razy w
tygodniu to samo danie, lub
też widząc co innego pogrzebiemy w tym widelcem, lecz do ust nie chce
się nam podnieść ręki.
Taką pełną „michą” często bywają świadectwa z innych zborów czy też z
innych stron świata,
gdzie po wielu latach zmagań w modlitwie, „coś” się zaczęło dziać lub
dzieje.
Dobrze jest nieco się nacieszyć tym, co jest wystawione, ale żeby tak
samemu trochę powalczyć
z łyżką i sięgnąć po smakowitą strawę samemu, to już za duży wysiłek.

aracer

Pan dał, Pan wziął#Zaremba Piotr

Jedno z większych oszustw jakie udało się przez stulecia do kościoła
wprowadzić to powiedzenie „Pan dał, Pan wziął….”, oczywiście poparte
dalszym: „i w tym wszystkim nie zgrzeszył  Joba ustami
swymi”.#
IV. 04.
Pan dał Pan wziął….


Czy jest jakiekolwiek uzasadnienie na współczesne używanie
słów Joba: „Pan dał, Pan wziął…”
 
Jedno z większych oszustw jakie udało się przez stulecia do kościoła
wprowadzić to powiedzenie „Pan dał, Pan wziął….”, oczywiście poparte
dalszym: „i w tym wszystkim nie zgrzeszył  Joba ustami
swymi”.  Jest to typowy przykład tego jak NIE należy używać
wersetów Słowa i jest kolejnym, z licznych, dowodem na to, że Słowo
Boże nie jest uniwersalne w tym sensie, że można przypiąć dowolny
werset, w każdym czasie i każdemu.

Czytamy o tym, że Job nie zgrzeszył, ale DZIŚ, mam takie przekonanie,
każdy, kto wypowiada te słowa GRZESZY! Dlaczego?
Toż to bardzo proste i oczywiste – z powodu poznania jakie mamy.
Badacze twierdzą, że księga Joba jest historycznie najstarszą księgą i
żył on w czasach jeszcze przed nadaniem Izraelowi Prawa (Zakonu).
Poznanie jakie miał Job było naprawdę baaardzo mizerne, do czego się
zresztą przyznał (i to wcale nie z powodu cierpienia jakie przeszedł,
ale o tym dalej) mówiąc: „do tej pory tylko ze słyszenia
wiedziałem  o tobie” (42:5).  Widać to zresztą bardzo
dokładnie w jego wypowiedziach, w których wszystkie swoje cierpienia
zarzuca bezpośrednio działaniu Boga (potem często odzywa się to w
Psalmach). Raczej należy się spodziewać i można być tego pewnym, że w
ogóle nic nie wiedział o istnieniu diabła, więc też i nie dziwne, że
wszystko przypisał Bogu.
    Pamiętajmy o zasadzie: „Komu mało dano, od tego
niewiele będzie się wymagać”.  Może jednak wymagania wzrosły w
międzyczasie?

Job nie miał nawet takiego poznania jakie otrzymał Mojżesz, a o którym
również my nie wiemy z powodu tłumaczenia tego fragmentu. Wiecie
dlaczego Mojżesz tak cierpliwie wstawiał się za ludem? Dlaczego bez
wahania stawał przed Bogiem i obronie innych? Bo miał objawienie
„dobrego Boga”. Kiedy?
Otóż czytamy niestety tylko w starym przekładzie Biblii Gdańskiej:
Wyj.: 33:19: „Sprawię, że przejdzie wszystko dobre moje przed twarzą
twoją….”
Większość znanych mi anglojęzycznych współczesnych przekładów mówi
tutaj: „Sprawię, że cała moja dobroć przejdzie przed tobą…” (np.:
NIV: „I will cause all my goodness to pass in front of you…”).  
Taką samą dobroć objawił Bóg Jobowi, gdy do niego przemawiał, mówiąc
przecież o sobie, a nie w cierpieniach zadanych mu przez diabła.

Jest taka zasada Bożego przemawiania do człowieka, którą wyraża NT:
„mówił do nich zgodnie z tym, jak mogli słuchać” i oczywiście zawsze
tak było. Zatem na tym etapie poznania, na jakim był Job, nie było
kłamstwem z jego strony przypisywać te rzeczy Bogu, skoro w pewnym
okresie nawet Bóg przyznawał się do tego. Powiedział przecież do
Mojżesza (Wyj. 4:11): „Kto dał człowiekowi usta. Albo kto czyni go
niemym albo głuchym widzącym albo ślepym? Czyż nie Ja, Pan?” Niemniej
jednak Jezus wypędzał demony głuche, ślepe i nieme, a nie Boga. Czy
więc Bóg skłamał? Nie, nie jest to kłamstwo, lecz dostosowanie się do
poziomu słuchacza – zgodnie z tym jak mógł słuchać – podobnie jak nikt
nie traktuje jako kłamstwa tego, gdy usiłuje wytłumaczyć dziecku różne
jego „dlaczego?”  lub „skąd” (się biorą dzieci w brzuchu mamy).
Oczywiście można poprzestać nawet dziś, ponad 3500 lat później na tym
poziomie, że Bóg komuś odebrał słuch, lub sprawił, że ten urodził się
ślepym, ale można przyjąć objawienie nowsze i przepędzić demona wraz z
chorobą jaką wywołuje. Usprawiedliwia Joba sam Pan Jezus mówiąc, w
zupełnie innym kontekście, ale czyż nie dotyczy to tego samego: „komu
niewiele dano (właśnie poznania – przyp. mój), od tego niewiele wymagać
się będzie”.

Dlaczego więc nie mamy prawa dziś powtarzać po Jobie tego okropnego (z
dzisiejszego punktu widzenia) powiedzenia?

Więc teraz po kolei:
1. Po pierwsze i przede wszystkim Jezus objawił nam Boga jako DOBREGO
OJCA, sam powiedział; „kto widział Mnie, widział Ojca” i jak czytam
„chodził CZYNIĄC DOBRZE i uzdrawiając wszystkich dręczonych przez
demony”
(przekład BW „opętanych” jest błędny”). Najdoskonalsze 100% objawienie
Boga jakie mamy w Chrystusie w 100% sprzeciwia się temu powiedzeniu
„Pan dał, Pan wziął”. Nie znajdujemy ani w życiu ani nauczaniu Jezusa
ani jednego przypadku, żeby komuś coś wziął, lub odmówił pomocy. Trudno
byłoby mi tu przepisywać 1/2 NT, aby to potwierdzić.

2. Sam Jezus sprzeciwił się temu „nauczaniu” mówiąc wyraźnie, i
bardziej wyraźnie chyba się już nie da!, że to „ZŁODZIEJ przychodzi aby
kraść, zarzynać i wytracać. JA przyszedłem ABY MIAŁY ŻYCIE I MIAŁY JE W
OBFITOŚCI” (J.10.10) nie więc już żadnego usprawiedliwienia na
oskarżanie Boga o takie rzeczy.
Do Joba przyszedł złodziej (pomijam na razie zgodę Boga) i robił to, co
do niego należy – kradł, zarzynał i wytracał. Dziś kościół dostał prawo
i moc do sprzeciwiania się dziełom diabła i to do nas należy, bo
napisano WY „przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was” To nie jest
kwestia pytania Pana Boga, czy to nie Jego wola, bo już pokazał, że
NIE. Po co diabeł chodzi? Ma ten sam cel: „chodzi jak lew ryczące,
patrząc kogo by tu pożreć”. Nie brzmi podobnie? Jezus dał kościołowi
władze i moc (czyli moc i prawo do jej używania w Jego imieniu) mówiąc:
chorych uzdrawiajcie, demony wypędzajcie, trędowatych oczyszczajcie…
darmo wzięliście, darmo dawajcie. Jest to wystarczającą ilość razy
powiedziane, aby nie dyskutować z tym. Robili to zarówno apostołowie
(12) jak i inni „zwykli” uczniowie (70-ciu) i dwa razy Jezus przypisuje
to każdemu wierzącemu: Marka 16:17 oraz Jn .

Częstym argumentem używanym przez współczesnych Jobów jest to, że to
dzięki tym cierpieniom Job poznał Boga.
Jakkolwiek okropna i obrzydliwa jest mi taka myśl, posłużę się tu
jednak słowami Samego Pana Jezusa, które powinny bardziej przemawiać
niż moja niechęć:
„…Nie ciało i krew ci to objawiły, lecz Ojciec, który jest w niebie”

Ciało i krew w żadnym wymiarze nie mają mocy do objawienia czegokolwiek
duchowego, bo „człowiek cielesny nie rozumie rzeczy, które są z Ducha,
bo należy je duchowo rozsądzać”. Tak. W żadnym wypadku, ani najlepszy,
ani najgorszy stan cielesny nie są w stanie wprowadzić w objawienia,
które „są z Ducha”.  Można by wymieniać wiele argumentów, że to
niby jego cierpienia zmiękczyły jego serce i tak dalej, jednak Pismo
nigdzie nic takiego nie popiera. Paweł pisząc o życiowych uciskach (i
nie chodziło tutaj o choroby i niszczenie członków rodziny, lecz
prześladowania i zwykłe życiowe problemy) pisze, że (Rzym 5:3b-5):
„ucisk wywołuje cierpliwość, a cierpliwość doświadczenie, doświadczenie
zaś nadzieję….. ” O! Nic o objawieniach? Niestety nic!
Znajdujemy liczne biblijne świadectwa, potwierdzające, że to nie stan
ciała ma wpływ na otrzymanie objawienia. Zaczynając od Abrahama,
Mojżesza i proroków, poprzez Zachariasza, ap. Piotra!, Pawła i ap. Jana
nigdy wyłącznie Job jest obarczony tym ogromnym cierpieniem przed tym,
zanim otrzymał objawienie, a to jednak to właśnie na podstawie Joba
ukutych jest większość twierdzeń, że te cierpienia prowadzą do
objawienia.

 W trzech różnych przypadkach  to Bóg Ojciec, który jest w
niebie daje objawienie, a chodzi właśnie o ap. Piotra i ap. Pawła i
właśnie Joba (choć pierwszy wygodniej będzie omówić go na końcu).

Otóż Piotr niczym szczególnym jeśli chodzi o ciało się nie wyróżniał,
chyba poza tym, że właśnie kilka minut wcześniej tegoż właśnie ciała
używał diabeł, aby przemówić do Pana Jezusa, gdy otrzymał
najwspanialsze objawienie; „Ty jesteś Chrystus, Syn Błogosławionego”.
Alleluja, jak na razie bez cielesnego cierpienia i łamania serca
wrzodami na całym ciele, zmorami nocnymi, gorączką, suchotami itd.
Duchowe objawienie tego faktu jest jednoznaczne: „Ojciec ci to
objawił”. Koniec. Kropka.

Drugi jest, jeszcze wówczas nie apostoł, Paweł. Ten ci dopiero był w
znakomitej kondycji duchowej, że o psychicznej nie wspomnę, bo przecież
z pismami od samego arcykapłana jechał wypełnić, jak sądził, wolę Bożą.
Sam okaz zdrowia i doskonały wzór pyszałka. Nie trzeba było wybić mu
rodziny, ani rozwalić domu pełnego dzieci, aby otrzymał objawienie, bo
nie od tego ono zależy. Jak to się stało? „Kim jesteś, Panie? A On
(rzekł): Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz” (Dz. 9:4).
Dokładnie tak samo: „Pan rzekł” i to wszystko.

Jak to było z Jobem? Dokładnie tak samo i jest to wyraźnie napisane i
to DWA razy

38:1 : potem Pan odpowiedział Jobowi spośród zawieruchy i RZEKŁ (podkr.
moje): ……
40:1  Pan zwrócił się do Joba i RZEKŁ:…

Po takim objawieniu również do Joba można by powiedzieć:
„błogosławionyś, bo nie ciało i krew, lecz Ojciec, który jest w niebie
objawił ci to”.
Czyż nie tak? Oczywiście potwierdza to Job, któremu Bóg przedstawił się
jako DOBRY Bóg!!! W całej przemowie Boga do Joba nie potwierdził On nic
z tego, co mu Job przypisywał, a wręcz przeciwnie, co czytamy? Że Bóg
opiekuje się kozicami (39:1-2):
Czy znasz może porę, kiedy kozice skalne rodzą, czy pilnujesz czasu
rodzenia łań? Czy możesz zliczyć miesiące, kiedy donaszają i znasz czas
ich miotu?

Po tym, gdy „Pan, odpowiedział Jobowi i rzekł:” Job mógł już powiedzieć
(42:5):
    Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, ale teraz
moje oko ujrzało cię.

Czy ze wszystkich doświadczeń Joba wynika, a Pismo to w jakikolwiek
sposób potwierdza, że były one potrzebne do uzyskania tego objawienia?
Wątpię.

Gdybyśmy przyjęli taki punkt widzenia to, skoro i u Joba i w
ewangeliach choroby były wywoływane przez diabła, mamy problem, bo
mogłoby się okazać, że diabeł jest nauczycielem, który jest bardziej
zaangażowany w kościele niż Duch Święty, skoro o wiele więcej
chrześcijan choruje niż ma objawienia (co do tego, chyba nie będzie
wątpliwości).

Potem Bóg zrobił to, co jest prawdziwie w Jego naturze: uzdrowił Joba i
pomnożył jego majętności dwukrotnie wobec tego, co miał wcześniej. W
całej tej historii sytuacja jest klarowna: złodziej przyszedł, aby
kraść, zarzynać i wytracać, a Bóg przyszedł, aby dać życie.
Ciekawe, że „jobowym teologom” nie przeszkadza bark jobowego
zakończenia w życiu większości (o ile nie we wszystkich, zna ktoś może
taką sytuację? Choć jedną?) „:współczesnych Jobów”.

Oczywiście i w tym przypadku można pozostać na poziomie objawienia
jakie miał Job, przed tym, gdy „Pan rzekł” do niego i nadal twierdzić,
że „Pan dał, Pan wziął, niech będzie błogosławione imię Jego”, ale
wydaje mi się, że znacznie lepiej jest przyjąć nowsze, pewnie znowu o
dobrych wiele stuleci późniejsze, objawienie jakie przekazał nam o Ojcu
Jezus: „Ja przyszedłem, aby owce miały życie i miały je w obfitości”.
 
Na koniec widać przecież wyraźnie, że i druga część tego powiedzenia
znalazła dokładne odbicie (tj. zaprzeczenie) w NT.  Dokładne, tzn.
całkowite odwrócenie sytuacji: Imię Pański było błogosławione zawsze i
wszędzie i TYLKO wtedy, gdy ludzie byli uzdrawiani i uwalniani i
błogosławieni DOBROCIĄ Boga Ojca – Tatusia, który umie dawać dobre
dary.
    Czy zmienia coś fakt, że to Bóg dopuścił do tego
cierpienia. Jak ktoś bardzo chce to może i zmienia. Dla mnie nie
zmienia istoty, przede wszystkim dlatego, że nikt nie wie dlaczego Bóg
się zgodził. Wszystko, co do tej pory na ten temat napisano to tylko
ludzkie domysły, spekulacje i kombinacje, czyli po prostu „myśli
ludzkie, a nie myśli Boże”. Nikt nie wiem czemu tak się stało.
    Pozostaje jeszcze jedna rzeczy, która wymaga
osobnego miejsca: Bóg stwierdził, że Job mówił o Nim prawdę. Z
pewnością nie mówił prawdy o Bogu, kiedy przypisywał mu wszystkie swoje
cierpienia, co zresztą potwierdza i Pismi: „I dotknął diabeł Joba
wrzodami”. Być może ta część została pominięta przez Boga z powodu
niewiedzy Joba. Nie jest kłamstwem jeśli mówi się w nieświadomości
tego, jaka jest rzeczywistość. Czy możemy dziś powiedzieć, że ludzie
kłamali mówiąc kiedyś, że ziemia jest płaska? Albo, że atom jest
ostateczną, niepodzielną cząstką materii? Nie, był to brak wiedzy.
Podobnie przecież „grzech się nie liczy, gdy nie ma zakonu”.
Czego więc dotyczyły słowa Boga twierdzącego, że Job mówił prawdę?
W tej chwili nie wiem. Jak się dowiem to napiszę.

Piotr Zaremba
e-mail:  Piotr@poznajpana.org

deeo

Pokuszenia

Zaremba P.

XII/97\

Wy zaś jesteście tymi, którzywytrwali w pokuszeniach moich
Łuk 22.28.

Werset ten długo sprawiał mi problemy, bo trudno było doszukać się w czasie Jego chodzenia z uczniami tych miejsc, gdzie Jezus miałby być kuszony w tak jawny sposób jak przed rozpoczęciem służby, niemniej któregoś dnia zobaczyłem, jak subtelne było to działanie i, że przyszło przez Jego uczniów!! Jeśli więc odkryjemy na jakie pokusy był wtedy wystawiany Jezus, będziemy mogli też zobaczyć, czego się spodziewać w obrębie Kościoła, zboru. Jak, często nieświadomie, nasi bracia      i siostry wystawiają nas na  pokuszeni, o których Pan powiedział, że w nich wytrwał. A skoro Onwytrwał, to znaczy, że i my możemy, gdyż

„mamy arcykapłana doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my” (Hebr. 4.16).

Z powyższej wypowiedzi Pana widzimy, że był kuszony jeśli nie stale, to na tyle często, że zdecydował się nam o tym zostawić jakąś wiadomość, warto więc poszukać głębiej. Kiedy mowa jest o pokuszeniach należy zdawać sprawę z tego, że diabeł zwykle nie przychodzi namawiać nas do wielkiego odstępstwa „jako lew  ryczący” lecz jako zwodziciel: „baczcie, aby was przeciwnik nie podszedł.” Zobaczmy więc, co się może zdarzyć, kiedy przebywamy wśród umiłowanych w Panu braci i sióstr, w zgromadzeniach wiernych i wraz z nimi z daleka od społeczności. W momencie kiedy to się dzieje, nie musi to być diabeł mówiący przez nich, ale z pewnością włączy się on później do tego, aby zadany nam materiał został  „odpowiednio” przez nasz umysł przerobiony. Zaczniemy może od zdefiniowania, co to jest pokuszenie?

W ew. Mat. 16.21-23 dowiadujemy się o tym od samego Jezusa: „idź precz, szatanie bo nie myślisz o tym co Boże lecz o tym co cielesne”

Widzimy więc, że istotą pokuszenia jest doprowadzenie wierzącego do działania wg. myślenia o tym, co ludzkie, a nie o tym, co Boskie, lub inaczej o tym co cielesne, a nie o tym, co duchowe. Jest to również nazwana przez Pana „zgorszeniem”. Wydaje mi się, że na potrzeby  omawianego tematu to wystarczy, tym bardziej, że, jak zobaczymy, doskonale pasuje do tego, o czym Pan mówił.

Wiedząc już o co chodzi, przyjrzyjmy się dokładnie kilku przypadkom kuszenia Pana, jakim został On poddany. Podzielimy je sobie na te,  które dotyczą służby i osobistych relacji wierzącego. Najpierw pokuszenia dotyczące służby:

• Spraw abyśmy siedzieli po twojej  prawicy i lewicy Mar. 10.37
Poważne pokuszenie przychodzące na wielu chrześcijan: wybierania sobie samemu służby, żądania od Boga tego, co dla niech nie zostało przewidziane, ponieważ : „Bóg umieścił członki w ciele, każdy z nich tak, jak chciał” (Ikor. 12.18). Jak wiele mniej sfrustrowanych dzieci Bożych byłoby dziś na świecie, gdyby potrafili się poddać Bożemu planowi. Wołanie: „Panie, uczyń to, abym był prorokiem, pastorem, itd.” pozostaje, jak widać z odpowiedzi Pana, zupełnie bez odpowiedzi, ponieważ dostanie się to tym, dla których zostało przewidziane. Jest w tym również zawarte ostrzeżenie dla wszystkich, którzy mają wpływ na wybieranie podopiecznych do różnych służb, aby nie czynili tego według zachcianek lecz kierowali się wyłącznie wolą Boga i nie mieli względu na osobę (np. szczególnie bliską sobie – vide „uczeń, którego Jezus miłował”)

• zejdź z krzyża, abyśmy  uwierzyli Mat.27.49
Pokusa porzucenia krzyża jest stale obecna w życiu chrześcijan, bez względu na to jak jest uzasadniana, nawet tak szlachetną pobudką jak to, że ktoś z tego powodu uwierzy. Porzucenie krzyża to również pokusa porzucenia walki o siebie na wzajem, noszenia brzemion jedni drugich,  błogosławienia tych, którzy przeklinają. „Kto idzie za mną, a nie niesie krzyża swego nie jest mnie godzien”

• jaki znak nam uczynisz, abyśmy  widzieli i uwierzyli
J6:30
Kiedy służba wzrasta istnieje olbrzymia pokusa, aby zacząć się popisywać „swoją” mocą przed nielicznymi, którzy w królestwie się nie liczą i liczyć nie będą nawet,  gdy zobaczą znaki i cuda, bo to  często są ci:
„Choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą” (Łuk. 16.31)

• …Jeśli chcesz być  znany
Jn.7:4
Wielkie niebezpieczeństwo używania darów Ducha do zdobywania popularności i odbierania dla siebie chwały należnej Bogu.   Wystrzeganie się takiego sposobu myślenia jest sprawą kluczową dla rozwoju służby.

• Chcą go obwołać królem J 6:15
To pokusa przyjęcia stanowiska, które jest znacznie mniejsze od należnego zgodnie z obietnicą i osiąganego przez wiarę – czyli substytut, z to szybko. Pokusa przyjęcia czegoś znacznie gorszego niż to, co zaplanował dla nas Bóg, lecz zaraz – „bierz co masz pod ręką, ile będziesz czekał” Chrystus stale oczekuje (oczywiście w naszym rozumieniu tego słowa) na czas kiedy będzie widzialnym Królem, lecz o ileż lepsze będzie to Królowanie i Królestwo niż proponowane mu wówczas w czasie Jego ziemskiej służby.

• Tak to nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną? Mat 26.40/Łuk22.44
Zniechęcenie – pokusa szczególnie silna po dużym wysiłku („w śmiertelnym boju, jeszcze gorliwiej się modlił”). Często przychodzi do głowy kiedy wydaje się, że nikomu na niczym nie zależy, kiedy podejmując nadludzkie wysiłki, spotykamy się ze ścianą zaspanych twarzy tych, którzy mieli być naszymi pomocnikami (sami ich wybraliśmy i pracowaliśmy z nimi).

• Mistrzu dobrze nam tu  być.
Łuk 9.33
Pokusa zatrzymania się w służbie/życiu na chwilowym zadowoleniu z tego, co się wydarzyło. To jest dobre, tak trzymać, nic nowego nie wprowadzać, żadnych nowinek nie słyszeć, niech już będzie tak fajnie już na zawsze, jak było przez chwilę.

• Włóż swój miecz do pochwy, czyż nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto zaproponuje nam szybkie odejście od wyznaczonego planu Bożego w trudnych chwilach, tuż przed jego wypełnieniem: ,,ale jak by się wtedy wypełniły Pisma, że tak się stać musi” (Mat. 26.54)

• Oto uczniowie twoi czynią czego, nie wolno czynić w sabat .    Mat. 12.2.
Kolejna pokusa, to stawiania poprawności doktryn, lub zasad ustanowionych dla zboru/kościoła nad wartością życia ludzkim. Sam Jezus podaje przykład złamania Prawa, dla tego, że sługa Boży był głodny i nie było innego wyjścia – wersy 3 i 4 – „czy nie czytaliście., co zrobił Dawid, kiedy był głody, on i ci którzy z nim byli?”

• Ze mną nie chcesz mówić, czyż nie wiesz, że mam moc….
J. 19.10
Pokusa uzależnienia wykonania woli Boga od człowieka, od jego możliwości czy to prawnych, politycznych czy finansowych. Jednoznaczna jest tutaj odpowiedź Pana: „nie miałbyś żadnej (mocy nade mną), gdyby ci to nie było dane z góry”     (w. 11)

Sprawy związane z naszym osobistym życiem duchowym, myśleniem i działaniem

• Czy chcesz abyśmy ściągnęli ogień z  nieba, jak to i Eliasz czynił, aby ich pochłonął
Łuk  9.54

Pokusa odwetu, zemsty – dokładnie według słowa Pana – „myślisz o tym co cielesne, a nie o tym, co duchowe”.

• Czy wiesz, że uczeni w piśmie zgorszyli się.
Zasianie w umyśle złych myśli przeciwko innym osobom. Jak często można od dobrych ludzi usłyszeć: „a wiesz co, ten to powiedział o tobie……”,  „a wiesz co on powiedział o twoim ostatnim kazaniu?!” itd. Nie jest to nic nowego, sam Pan był próbowany w tej sprawie. Można się tutaj też dopatrzyć pokusy dostosowywania Prawdy do oczekiwań „ludzi wykształconych”. Po prostu troszkę „podbarwić”, żeby i tamtym się podobało.

• Mojżesz kazał takie kamienować, a ty co mówisz
Pokusa osądzania innych ludzi na podstawie prawa i bez miłosierdzia, pomimo, że w Bożym wymiarze (duchowym świecie) „miłosierdzie góruje nad sądem”. Jest to pokusa porzucenia miłosierdzia i wynoszenia prawa ponad wartość życia ludzkiego: „Idźcie i nauczcie się co to znaczy miłosierdzia chcę, a nie ofiary”.

• Czy należy płacić podatek  cesarzowi Mat 22.17
Pokusa, szczególnie u nas łatwa do uzasadnienia – porzucenia osobistej uczciwości wobec władzy, bo jest obca (Rzymski cesarz – okupant).   Dobrze jest umiejętnie korzystać z należnych  prawem ulg podatkowych – lecz nie za cenę uczciwości wobec Boga i siebie.

• Na cóż ta strata, przecież można  było……… Mat. 26.8-9

Próba powstrzymania przed złożeniem Bogu dużych ofiar. Idzie taki czas, że żadne ofiary nie będą zbyt wielkie, a przecież nawet życie ma być składane. Dobrze by było gdybyśmy, gdy nas Pan do tego pobudzi, nie dali się odwieść od wypełnienia Jego woli przez tych, którzy nam powiedzą: „no, no, no, siostro nie przesadzaj, przecież można to o wiele lepiej wykorzystać na chwałę Bożą”.

• Przenigdy nie będziesz mi umywał nóg  moich
J13.8
Pokusa odrzucenia oczyszczającego wnętrze napominania przez braci i siostry. Różne są formy napominania pokazane przez Jezusa swoim uczniom:
• łagodnie – tak to jednej godziny nie mogliście czuwać ze mną
• zdecydowanie – i zgromił ich Jezus: nie zabraniajcie im przychodzić
do mnie
• ostro – o głupi i gnuśnego serca …..

Bez względu na to jak to się odbywa, napominanie nie jest przyjemne dla żadnej ze stron i dlatego łatwo jest poddać się pokusie: „nie będziesz mnie uczył, co mam robić i jak”. Ponieważ Bóg nigdy nie zostawia nas bez sposobu walki z przeciwnościami  z którymi się spotykamy, więc i tym razem znajdziemy na powyższe zasadzki odpowiednią radę:

„MÓDLCIE SIĘ. ABYŚCIE NIE POPADLI W POKUSZENIE’*
a korzystając z definicji pokuszenia znalezionej na początku rozważań możemy napisać;


MÓDLCIE SIĘ ABYŚCIE MYŚLELI O TYM CO BOŻE,

A NIE O TYM CO CIELESNE.
deeo.ru

Moc prawdziwej świętości

Frangipane Francis
Jednym z najczęściej powtarzających się wersetów Nowego Testamentu jest: „wielkie tłumy podążały za Jezusem”. Sama ewangelia Mateusza wspomina o tym ponad 20 razy w różnych okolicznościach, gdy wielkie ilości ludzi przemierzały ogromne odległości, aby być z Chrystusem. Ludzie widzieli w Jezusie pokorę, nieograniczoną moc i doskonałą miłość. Jeśli mamy zdobywać dusze to ludzie muszą widzieć w nas tego samego Jezusa.

Kiedy ludzie widzą Jezusa
A Jezus wezwał uczniów swoich i rzekł: Żal mi tego ludu;  albowiem już trzy dni są ze mną i nie mają co jeść, a Je nie chcę ich podprawiać głodnych, aby czasem w drodze nie zasłabli” (mat 15:32).

Znajdujemy dwa przypadki, gdy Jezus nakarmił tłumy. Za pierwszym razem zdarzyło się to na obszarze pustyni judzkiej i trwało jeden dzień. W drugim przypadku, tłumy były z Jezusem bez jedzenia trzy dni na górze niedaleko Morza Galilejskiego.
Wpływ jaki Chrystus miał na lokalną społeczność żydowską jest niesamowity. Ich cała ekonomia została zatrzymana. Nikt nie zbierał ani nie sprzedawał jarzyn na rynkach, kozy nie były dojone, ogrody uprawiane, krewni doglądający dzieci nie mieli pojęcia kiedy pojawią się rodzice!
W ciągu trzech dni nic nie było normalne! Ludzie z lokalnej społeczności pozostawili za sobą wszystko, gdy usłyszeli, że Jezus jest blisko. Bez zastanowienia, pakowania osiołków, bez zapasu jedzenia czy przekazania informacji tym, którzy zostawali, kiedy mogą się ich spodziewać, oraz dodatkowe tysiące kobiet i dzieci, wszyscy spontanicznie szli za Chrystusem na „pustynne miejsce”. Być może około 10.000 lub więcej osób opuściło swoje wioski, lecz jakoś nie czytamy o tym, aby ktokolwiek narzekał na to, że „nabożeństwo było zbyt przydługie” ani, że „pogoda zbyt gorąca” czy też, że „kazania nudne”. Pomimo tego, że brakowało im wygód i zaopatrzenia byli pochłonięci przez chwałę bycia z Jezusem!
Jakże cudownie musiało być z Jezusem! Gdy Chrystus pierwszy raz nakarmił tłumy, ludzie byli pod takim wrażeniem, że „chcieli go porwać i obwołać królem” (J 6:15)
Taki był Jezus, lecz wśród nas istnieją liczne problemy. Ludzie, którzy faktycznie nie znają Bożego Syna, chcą reprezentować Go innym. Zamiast świadczyć o Jego cudownych dziełach, świadczą tylko o swojej religii. Niezbawieni nie widzą Jezusa. Słyszą o kościele, mówi się im, że grzech jest zły, pożądliwość zła, pijaństwo straszliwym wstydem, lecz oni nie widzą cudownej miłości Jezusa. Tak, te rzeczy są złe, lecz ludzie muszą spotkać się z miłością Jezusa, zanim odrzucą swoją miłość do grzechu.  Jezus nakazywał wielu spośród spotkanych, aby milczeli o nim. Jednemu z nich powiedział: „Bacz, abyś nikomu o tym nie mówił” (Mat 8:4, oraz 9:20, 12:16). Innym całkowicie zakazywał mówić, pomimo tego, że mówili prawdę (Mk 3:11-12). Jeszcze inni, ostrzegał, będą czynić wielkie dzieła, choć ich nie posłał, ani do nich nie mówił, ani ich nawet nie znał (Mat.7:22-23). Faktycznie, byli nawet tacy, przed którymi ostrzegał, których gorliwość do nawracania popychała do tego, że „obchodzili morza i ląd”, lecz ich nawróceni stawali się „dwakroć gorszymi synami piekła” niż oni sami (Mat 23:15).  Nie jest naszym celem, aby kogokolwiek zniechęcać do świadczenia, szczególnie wśród tak wielkich potrzeb, jakie są w naszym społeczeństwie. Niemniej, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że my sami, rutynowo – w motywacjach i czynach – jesteśmy żywym świadectwem, że, chcąc nie chcąc, jesteśmy „znani i czytani” (2 Kor. 3:2). „Świadek” nie jest tylko tym, co jest mówi, lecz jest tym co widać.  Jeśli mamy przyciągać ludzi do Chrystusa w niebie to oni muszą być naocznymi świadkami Chrystusa w nas, lecz jeśli w naszym życiu jest rażący grzech, nasze świadectwo nie będzie skuteczne.

Niech światłość twoja świeci.
W Piśmie, światło symbolizuje doskonałą czystość Świętego Boga. Gdy nasze serca i odpowiednie działania są czyste, światło Bożej Obecności świeci przez nas na ten świat. Właśnie to mając na myśli Jezus mówi nam, aby nasza światłość świeciła przed ludźmi w taki sposób, aby widzieli nasze dobre uczynki i chwalili Ojca (Mat. 5:16).  Jeśli dobre uczynki uwielbiają Ojca to złe uczynki przynoszą Mu dyshonor. Paweł mówi nam, że „poganie bluźnią imieniu Bożemu” z powodu grzechów tych, którzy źle reprezentują Go (Rzym 2:24).  Król Dawid był wielkim świadectwem Żywego Boga dla swego pokolenia, lecz gdy zgrzeszył, jego świadectwo stało się wyrzutem. W Ps. 51 modlitwa Dawida ujawnia właściwą postawę konieczną prawdziwemu świadkowi Bożemu. Modlił się: „Serce czyste stwórz we mnie, o Boże i ducha ochoczego odnów we mnie…wtedy będę uczył przestępców dróg twoich, a grzesznicy nawrócą się do ciebie (Ps. 51:10-13).  Widzisz, wiarygodność twojego świadectwa ginie, gdy grach panuje w twoim życiu. Świąt słyszał już zbyt wielu chrześcijan świadczących o życiu, którego nie prowadzą i sprawiło to, że tłumy ludzi myślą, że chrześcijaństwo „nie działa”.


Skąd mamy wiedzieć, kiedy świadczyć?

„Lecz Chrystusa pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem” (1 Ptr. 3:15).

Wielu chrześcijan opowiada świadectwo o Jezusie. Powtórzę, nie chcemy zniechęcić cię do świadczenia o Jezusie; raczej staramy się zachęcić cię do tego, abyś również żył dla Niego! Niech ludzie Go widzą w tobie, zanim zaświadczysz. Są chrześcijanie, którzy publicznie grzeszą w miejscu pracy: tracą kontrolę nad nerwami i wykonują swoją pracę źle, często się spóźniają lub narzekają na zarządzanie czy warunki pracy, a jednak czują się pobudzani do składania swego świadectwa.  Wyznają, że znają Boga, lecz uczynkami zapierają się Jego (Tyt. 1:16). „Głos” w ich umyśle namawia ich: „świadcz o Jezusie”. Czasami ten głos pochodzi od Ducha Świętego, lecz częściej nie. Niewątpliwie, są oni pewni, że pochodzi z nieba, ponieważ czują się „winni” dopóki nie świadczą, a dobrze „czują” się później.
Jest jeden pewny sposób, aby wiedzieć czy głos, który cię pobudza do świadczenia pochodzi od Boga: jeśli jest to głos kogoś, kto widział twoje dobre uczynki i pyta cię o twój styl życia. Ten głos będzie inspirowany przez Boga. Gdy ludzie widzą Chrystusa w tobie – w twojej cierpliwości, gdy jesteś źle traktowany; twój pokój  w przeciwnościach;  twoje przebaczenie pośród zła – będą pytać cię o twoją nadziej.



Nasiona reprodukcji są w twoich owocach.

Jeśli twoje nawrócenie jest szczere, znalazłeś miłość Jezusa to już to, samo w sobie, świadczy o Jego życiu. Niestety, często staramy się prowadzić ludzi do naszej religii, zamiast do Chrystusa. Jak często staramy się nawrócić naszą rodzinę i przyjaciół na tą szczególną strukturę kościelną? Ludzie muszą być prowadzeni do Jezusa, nie do zwykłego kościoła.
Pamiętajmy o tym zawsze, że Jezus chce zdobywać ludzi, a nie wypędzać. Czego Bóg oczekuje od nas? Po pierwsze, upewnijmy się czy nasze nawrócenie jest rzeczywiste, że prawdziwie oddaliśmy swoje życie Jezusowi Chrystusowi. Następnie, bądź zdeterminowany, aby przynosić duchowe owoce miłości i pokory w życiu.  W Ogrodzie Eden Pan umieścił drzewo wraz z „nasionami w owocu”. Pamiętajcie, umiłowani, nasiona, które mają moc reprodukowania życia, znajdują się w owocu. Jeśli chcesz oglądać życie Chrystusa reprodukowane w twoich bliskich i przyjaciołach, chodź w owocach Ducha, ponieważ moc reprodukcji znajduje się w nasionach, a nasiona w twoich owocach. Najpierw musi pojawić się z Drzewa Życia owoc, który przynosi „uzdrowienie narodów” (Obj. 22:2). Nie znajduje się ono w drzewie poznania dobra i zła – legalistycznych prawach, osądzania tego, co jest złe u ludzi.

Jeśli zgrzeszyłeś lub potknąłeś się przed nimi, co wszyscy czasami robimy, pokutuj przed Bogiem i przed tymi, przeciw którym zgrzeszyłeś. Szczera pokuta przed niezbawionymi jest pewnym znakiem, że Bóg jest zarówno realny jak i ma pod kontrolą twoje życie.

Rodzice: czy chcecie wychować swoje dzieci dla Chrystusa? Czy chcecie, aby wasze słowa zaszczepiały wieczne życie? Chodźcie w owocach Ducha Świętego. W miarę jak wasze dzieci będą żywione owocami waszego życia, nasiona z waszego wnętrza będą reprodukować w waszej rodzinie te same cnoty. Czy nawrócisz swojego współmałżonka? Twoich rodziców? Twoich przyjaciół? Chodź w owocach Ducha, w miłości, radości, pokoju, cierpliwości i dobroci. Ci, którzy znają cię, będą postrzegali twoje życie jak o coś atrakcyjnego, zobaczą święte życie Jezusa.

deeo.ru

Czy Biblia mówi coś o antykoncpecji?

Czy Biblia mówi cokolwiek na temat antykoncepcji?

    Biblia nie zajmuje się tematem kontroli urodzin, jest zatem trudno powiedzieć czy jest to właściwe, czy złe w absolutnym sensie. Lecz skoro tego nie potępia, my również nie powinniśmy tego robić.

Biblijnie, posiadanie dzieci jest błogosławieństwem od Boga i wypełnieniem Bożego nakazu pomnażania się i napełniania ziemi (Rodz. 1:28). Raczej jest zalecenie, żeby mieć dzieci, niż żeby ich nie mieć, lecz to, samo w sobie, nie jest wystarczające, aby na tej podstawie ustanowić jakąś zasadę. Generalnie posiadanie dzieci dotyczy całej ludzkości i nie zawsze  stosuje się do poszczególnych jednostek. Weźmy na przykład Jezusa. Nie ożenił się i nie miał dzieci. Nie wypełnił zatem, tego przykazania. Skoro więc, Jezus nigdy nie zgrzeszył to możemy wnioskować, że przykazanie, aby mieć dzieci jest ogólne dla całej ludzkości, lecz nie koniecznie musi mieć zastosowanie do każdej jednostki. Wydaje się logiczne, że kontrola urodzin byłaby do pewnego stopnia dopuszczalna.
Jeśli jakaś para zdecyduje się na antykoncepcję, muszą oni w szczególny sposób zatroszczyć się o to, aby używać metod nie aborcyjnych. Oznacza to, że antykoncepcja nie jest do przyjęcia w przypadku, gdy powoduje, że zapłodnione jajo, płód czy dziecko jest usuwane. Nie jest to w porządku, ponieważ jest powiedziane, że jest to morderstwo (Wyj. 33:13). Pamiętaj, życie w łonie jest ludzkie z samej natury i nie mamy prawa arbitralnie niszczyć go, jako metody kontroli urodzin. Niemniej, widzimy, że antykoncepcja jest biblijnie dopuszczalna i czasami nawet mądra – w szczególnych okolicznościach. Spójrzmy na kilka przykładów.

Choroba
Powiedzmy, że jest kobieta z problemami zdrowotnymi, które mogą w szczególnie negatywnie pojawić się w czasie ciąży i mogą spowodować jej śmieć. Czy powinna ryzykować ciążę, wiedząc, że ciąża może  ją zabić? Wybór należy do niej i ja nie potępiłbym jej w przypadku, gdyby zdecydowała się unikać zajścia w ciążę. Lecz co, jeśli ma już dzieci, lecz z powodu wieku, kolejna ciąża niesie wysokie ryzyko śmierci jej i dziecka? Co wtedy? Czy antykoncepcja jest właściwa? Uważam, że tak, ponieważ potencjalnie zachowa życie tej matki i gwarantuje, że jej dzieci będą miały opiekę. W tym przypadku byłoby mądre stosowanie antykoncepcji.
Oczywiście może ktoś powiedzieć, że to nie ma nic wspólnego z zaufaniem Bogu i że jest to branie spraw w swoje ręce. Sądzę, że jest to błędne myślenie. Czy nie powinniśmy zrobić operacji serca nowo narodzonego dziecka, ponieważ oznacza to branie spraw w swoje ręce? Przede wszystkim, czy to nie w ten sposób Bóg stworzył to dziecko? Niektórzy powiedzą;
– Nie, Bóg nikomu nie daje defektów.  Podoba ci się to czy nie Biblia nie zgadza się z tym: „I rzekł Pan do niego: Kto dał człowiekowi usta? Albo kto czyni go niemym albo głuchym, wiedzącym albo ślepym? Czyż nie ja, Pan?” (Wyj. 4:11).  Poza oczywistymi wnioskami płynącymi z tego wersetu, jeśli Bóg kształtuje nas w łonie i czasami pozwala na to, aby jakieś defekty powstały, czy powinniśmy, że tak powiem, sprzeciwiać się temu? Jest to zwodnicze pytanie, lecz możemy bezpiecznie stwierdzić, że Bóg dał nam na tyle mądrości, aby leczyć choroby. Zatem, powinniśmy przedłużać i rozwijać życie i jeśli oznacza to antykoncepcję to, ja myślę, jest to dopuszczalne.

Ekonomia    
Czy małżeństwo powinno mieć dzieci w przypadku trudności finansowych? Jest to trudne pytanie, ponieważ musimy wziąć pod uwagę tego rodzaju problemy. Bóg mówi, że zaopatrzy wszystkie nasze potrzeby i wierzę, że będzie zaopatrywał potrzeby dzieci, jeśli małżeństwo cierpiące na problemy finansowe zdecyduje się je mieć. Z drugiej strony, jeśli z trudnością utrzymuja siebie samych a ich ekonomiczna przyszłość jest mizerna to powinni się modlić się o mądrość w tym, kiedy te dzieci mieć. Rodzice są odpowiedzialni za swoje dzieci i jeśli nie są w stanie zatroszczyć się o nie to kontrola urodzin może być właściwa, aż do zmiany sytuacji.

Sytuacje szczególne
To następny przykład. Co ma zrobić chrześcijańskie małżeństwo jeśli mieszkają w obszarze, gdzie panuje głód i ludzie umierają codziennie. Czy powinni świadomie próbować i mieć więcej dzieci czy też powinni poczekać na czas, aż niebezpieczeństwo przeminie? Myślę, że mądrością byłoby zachęcić ich do czekania.

Wniosek.
Ponieważ Biblia nie zajmuje się tematem kontroli urodzin a sytuacje, w których znajdują się małżeństwa są tak różne, wierzę, że antykoncepcja nie jest grzechem – zakładając, że nie jest aborcyjna oraz, że motywy jej podjęcia są mądre i biblijne.

комплексная раскрутка сайта

Co powinna zrobić kobieta, jeśli w wyniku gwałtu zajdzie w ciążę?

 

To, co napisano poniżej jest wynikiem korespondencji z kobietą, która została zgwałcona, zaszła w ciążę i urodziła  dziecko. Zachowałem część jej e-maila i moich odpowiedzi. Komentarz poniżej.
__________

e-mail od niej:
„Siedem lat temu zostałam zgwałcona, w wyniku czego mam teraz córkę. Obie omal nie umarłyśmy w czasie porodu.   Nie radzę sobie z tym za dobrze i będzie to miało, czego jestem pewna, negatywny wpływ na nas obie. Chciałbym ci zadać kilka pytań:

1) Dlaczego to wszystko się wydarzyło. Jestem agnostykiem.

2) Dlaczego moja mała dziewczynka cierpi? Jeśli stało się to z mojego powodu to dlaczego ona musi cierpieć teraz?  Czy twój bóg nie rozpoznaje bólu?

3) Dlaczego  życie mojego gwałciciela wydaje się tak błogosławione. Ożenił się, ma się dobrze i bezpiecznie, może ukrywać swoje przestępstwo. Czy Bóg jest po jego stronie? Tak się wydaje”.

A oto moja odpowiedź:

Przede wszystkim dziękuję, że napisałaś do mnie. Głęboko współczuję ci z tego powodu. Nie  oskarżam ciebie za skutki tego, co się stało. To, co się stało, było złe, bardzo złe. Chciałbym móc odpowiedzieć ci z wielka mądrością, lecz nie wiem dlaczego tak się stało. Jako chrześcijanin, który chce odpowiadać na trudne pytania, nie  mam ci wiele do zaoferowani. Przepraszam. Niestety, grzech jest na tym świecie i staje dęba przeciwko wszystkim. Ja sam straciłem syna w wyniku wady powstałej w wyniku porodu. Zmarł na naszych rękach. Mogę tylko powiedzieć, że choć nie rozumieliśmy dlaczego tak się stało, trwaliśmy w skupieniu na Chrystusie i zostaliśmy przez Niego pocieszeni w tym doświadczeniu.
Nie chcę lekko potraktować twojej sytuacji, lecz prawda jest taka, że nie mogę udzielić ci żadnej definitywnej odpowiedzi, poza powiedzeniem, że ten, który ci to zrobił, będzie cierpiał wieczne konsekwencje w dniu sądu.

Tak, Bóg rozpoznaje ból. On zna go dobrze, ponieważ przyszedł i umarł na krzyżu za nas i cierpiał ogromny ból, abyśmy mogli być wolni od związania grzechem.

Pozostaje w związku małżeńskim i zastanawiałem się nad tym, co bym zrobił, gdyby moja żona została zgwałcona i zaszła w ciążę. Przede wszystkim nalegałbym na to, aby to dziecko prawnie należało do mnie. Kochałbym moją żonę i to dziecko i uważałbym je jako własne. Wychowałbym je w takiej miłości, którą dawałbym mojemu biologicznemu dziecku. Dlaczego? Ponieważ, nie byłaby to wina dziecka, że moja żona została zgwałcona. Dziecko nie zna wszystkich tych pytań „dlaczego?”; „jak?” Dziecko wie tylko tyle, że potrzebuje być kochane i czuć się bezpiecznie w ramionach kochających rodziców. Dlaczego miałbym powodować, aby ono płaciło za grzechy kogoś innego? Dlaczego miałbym go traktować jako mniej ważne od moich biologicznych dzieci?

Nawet jeśli pojawienie się tego dziecka byłoby w bólu i cierpieniu (w różnych aspektach), udzieliłbym tej samej miłości owemu dziecku, jak i Pan udzielił jej mnie. On nic nie jest mi nic winien a łaskawie zbawił mnie z moich grzechów, dzięki czemu mogę mieszkać w Nim. Czyż nie powinienem robić tego samego dla innych – a w szczególności dla niewinnego dziecka.

Jeśli chodzi o to czy Bóg jest po jego stronie, a nie po twojej, to nie o to tutaj chodzi. Biblia (psalmiści) mówią o niesprawiedliwości na tej ziemi. Psalmista pyta Boga, dlaczego złym dobrze się powodzi, a sprawiedliwi cierpią. Bóg odpowiada i mówi, że w tym życiu, zły może mieć powodzenie, lecz ich końcem jest zniszczenie. Mówi nam, abyśmy byli cierpliwi. To wszystko obróci się na końcu ku sprawiedliwości, w Dniu Sądu. W międzyczasie Bóg jest łaskawy nawet dla złych. Pozwala im żyć, cieszyć się rodzinami, zdrowiem itd. Lecz w czasie ich życia jest im opowiadana ewangelia wiele razy w różny sposób tak, aby mogli pokutować ze swoich grzechów i przyjść w wierze do Chrystusa – coś czego wszyscy potrzebujemy. Jeśli nie będą pokutować, zostaną potępieni.

Zatem, Bóg jest dla nich łaskawy i pozwala im żyć w nadziei na ich nawrócenie. Jednak, czasami, pozwala na to, aby zostali osądzeni i poszli do więzienia. W każdym razie, otrzymają to, co ma mają otrzymać.

Chciałbym dać jakieś słowo wielkiej zachęty. To, co mogę zrobić najlepszego to powiedzieć ci, że Jezus jest realny i, że On może cię pocieszyć tak, jak ja nie potrafię. On może oczyścić twoje serce i napełnić cię Jego miłością, która wyleje się na twoje dziecko. Musisz tylko tylko zaufać Mu jako Bogu, jako temu, który oczyszcza z grzechów. Rzuć się na Niego. Daj Mu twoje serce, złość, beznadzieję, pytania i zaufaj Mu. Wiem, że to jest trudne. Lecz to jest właściwe.

Wiem, że jesteś agnostyczką i nie próbuję ci głosić kazań. Lecz, ja również byłem agnostykiem i wiem, jaka jest różnica miedzy życiem z Chrystusem, a moim starym agnostycyzmem. W świecie bez łatwych odpowiedzi na trudne pytania, czasami najlepszą odpowiedzią jest przebaczyć i kochać, a nie znajdziesz tego poza Tym, który stworzył przebaczenie i miłość.
Również, i jestem w tym szczery, jeśli chciałabyś porozmawiać przez telefon na ten temat, będę szczęśliwy mogąc ci pomóc. Nie będę ci głosił ani potępiał ciebie, lecz mogę odpowiedzieć na pytania… poza tym jednym.

——————-
Jest to nieszczęściem, że ta kobieta została zgwałcona i zaszła w ciążę. Wiele w tym momencie po prostu zabiło by dziecko w sobie, lecz to tylko komplikuje sytuację dodając do gwałtu morderstwo.  Gdy jajo i sperma spotykają się życie jest kontynuowane, a nie tworzone. Oba, zarówno jajo jak i sperma są już żywe. Ich zjednoczenie jest po prostu wypełnieniem celu a wynikiem jest nowe ludzkie życie; przede wszystkim zapłodnione jajo jest żywe i jego naturą jest człowiek, jest to zatem ludzkie życie. To nowe życie nie ma względu na to czy jest wynikiem gwałtu czy miłosnego zjednoczenia między mężem i żoną. Życie w łonie potrzebuje tej samej miłości jak każde inne dziecko.

Oczywiście, łatwo jest pisać na papierze zachętę dla kobiety brzemiennej z gwałtu, aby zatrzymała i wychowała dziecko, ponosząc wszystkie finansowe, emocjonalne i fizyczne trudności. Nie chciałbym przez to wszystko przechodzić. To prawda, lecz pomimo tego prawdą jest, że zabicie dziecka w łonie z powodu gwałtu jest równie złe jak gwałt. Poza tym, czy wychowanie dziecka kochanego nie powoduje tych samych kosztów? Oczywiście, tak. Lecz te trudności nie negują faktu, że nowe życie zasługuje na miłość i opiekę, i ma swoje prawo do życia. Złe jest zabicie dziecka dlatego, że zostało poczęte z gwałtu, to nie jest wina dziecka.

 

раскрутка

Pobudzanie ducha mądrości i objawienia

Bentley Todd

Chciałbym w tym nauczaniu pokazać wam w jaki sposób pobudzić ducha mądrości i objawienia, o którym Pismo mówi Obj. 4. Jest już czas ku temu, abyśmy, jako kościół, odebrali nasze dziedzictwo, nasze powołanie do widzenia w duchowej rzeczywistości i do życia do którego zostaliśmy powołani jako istoty nadnaturalne mieszkające w ciele. Aby wejść w to dziedzictwo, musimy zostać uwolnieni od strachu przed zwiedzeniem, który to strach jak zaraza szerzy się w tak wielu kościołach. Jeśli mamy biblijne fundamenty i widzimy jak naturalne było – od samego początku do końca Biblii – dla ludzi Bożych życie w nadnaturalnej rzeczywistości to będziemy mogli w pokoju przeżywać dobre dary naszego Ojca. Tak, musimy położyć pewne fundamenty poprzez praktyczne nauczanie tego co robić i czego nie robić w przeżywaniu nadnaturalności i obchodzenia się z objawieniem, co właśnie jest moim zamiarem. Modlę się o to, aby to nauczanie pobudziło objawione poznanie w tobie:
słowo wiedzy, wizje i całą proroczą rzeczywistość. Czy chcesz zwiększyć proroczą część twojego życia tak, abyś mógł słyszeć Boży Głos wyraźniej i coraz silniej przeżywać cudowne spotkania z Duchem Świętym? Jeśli tak, to dziś jest twój dzień, abyś uniósł się wyżej w nadnaturalnej rzeczywistości. Pierwszą rzeczą, którą musisz zrozumieć to prawda, że dostępna jest dla ciebie obfitość objawienia! Musisz zrozumieć to, jak łatwo jest otrzymać objawienie, które pomoże ci wzrastać w wierze. Bóg chce, abyśmy mieli coraz większe oczekiwania wobec poznania, które możemy otrzymywać w coraz większej ilość, jeśli tylko nauczymy się przyjmować go od Pana. Pragnę podnieść poziom twego oczekiwania, że Bóg będzie mówił do ciebie i że udzieli ci nadnaturalnego objawienia, jeśli otworzysz przez wiarę swego ducha na Niego. Prawdziwie możemy ufać Mu, że pobłogosławi nas objawieniem, ponieważ Pismo mówi, że jeśli będziemy prosić o dobre dary, to On nie dam nic złego! Bóg jest zajęty udzielaniem dobrych rzeczy tym, którzy Go o to proszą (Mat. 7:10,11).

Największym z tych dobrych darów jakie Ojciec chce nam dać to jest dar relacji (społeczności – przyp. tłum.) z Nim, a to wymaga komunikacji i słyszenia Jego głosu. Pamiętaj o tym, że jako wierzący, mamy Ducha Świętego mieszkającego w nas. Pismo mówi nam (1 Kor 2), że Duch bada wszystko, nawet głębokości Boże. On bada umysł Chrystusa. Zatem, konsekwentnie, skoro mam Ducha w sobie, wszędzie gdziekolwiek jestem, w każdej chwili, mam dostęp do myśli i umysłu Chrystusa. Mogę mieć również dostęp do głębokości Bożych poprzez Ducha, który jest we mnie.
On przynosi objawienie i bada wszystko.

WŁĄCZANIE SIĘ W EKSTREMALNE OBJAWIENIE PROROCZE
Gdy zobaczyłem tę prawdę i zacząłem rozbudzać wiarę i oczekiwania, że będę mógł być używany w proroctwie i, że będę słyszał Boży głos, zaczęła wzrastać ilość objawienia z nieba. Niemniej jednak, pozwólcie, że zwrócę uwagę tutaj na to, że wielu z was mogło słyszeć głos Boży a nawet prorokować. Może troszkę w niedzielę, troszkę pieśni Pana to tu, to tam, miałeś pobudzenie, zachętę i prowadzenie Ducha, lecz to nie jest jeszcze rzeczywistość o której mówię. Mówię o ekstremalnym poziomie proroczych nawiedzeń aniołów, transów, wizji i wizyt w trzecim niebie. Wierzę, że Bóg chce mówić poprzez takie „skrajne” sposoby tak samo, jak poprzez pobudzenie i cichy, delikatny głos.

Gdy zacząłem widzieć w piśmie to jak bardzo naturalne były te przeżycia, zdałem sobie sprawę z tego, że również i ja mógłbym doświadczać transów, podobnych do tych, które miał Piotr; że podobnie jak ap. Paweł i ja mogę iść do raju; tak samo jak Ezechiel, mogę być wzięty przez Ducha do wizji Bożych. Zacząłem oczekiwać tego, nie tylko dziedziny proroczej, cichego głosu, drobnych boskich myśli, czy wrażeń otrzymywanych w moim ciele a dotyczących bólów czy chorób innych ludzi.
Moja wiar zaczęła wzrastać w oczekiwaniu na Boga w zupełnie nowej rzeczywistości, rzeczywistości nadnaturalnego objawienia wspólnego dla tych, chodzących w namaszczeniu. Zacząłem wierzyć w to, że mogę mieć namaszczeni jasnowidza takie jak miał Eliasz. Biblia pokazuje, że to namaszczenie może być otrzymane przez modlitwę, jak to widzimy, gdy Eliasz modli się o swojego sługę, Gehaziego, aby nastąpiło otwarcie oczu jego serca na zupełnie nowy wymiar proroctwa. Modlitwa w wierze stała się łatwa, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że objawienie jest dostępne w obfitości przez Ducha Świętego we mnie. Zatem, gdziekolwiek jestem, łatwo jest dostroić się do Ducha Bożego we mnie i otrzymać objawienie z niebios.

Biblia mówi, ze Boże myśli skierowane ku nam są drogocenne i nieprzeliczalne jak piasek morski (Ps. 139:17,18).  Bóg nie myśli o nas tylko jednorazowo, lecz Biblia mówi, że Jego myśli są niepoliczalne. Wierzę, że Bóg chce dzielić się tymi myślami z nami, ponieważ, przez Jego Ducha, udzielił nam umysłu Chrystusowego. Czasami
otrzymanie objawienia pochodzącego od Boga jest równie łatwe jak proszenie o jedną myśl; to wszystko, co jest potrzebne do poruszania się w proroctwie. Spójrzmy teraz na wydarzenie zapisana w Księdze Objawienia 4:1, co wyzwala dla nas te ekstremalne prorocze doświadczenia. „Potem widziałem, a oto drzwi były otwarte w niebie”.
Zatem, jeśli niebo zamierza dotknąć ziemi cudami, znakami, uzdrowieniami wizjami i objawieniem to musi być otwarte dla nas. To właśnie wtedy, gdy niebo zostało otwarte, ap. Jan zaczął otrzymywać objawienie. W Obj. 19:11 widzimy następne odniesienie do otwarcia się niebios.

ZSTĄPIENIE NIEBIAŃSKIEJ DRABINY
Musimy modlić się, jako kościół, o otwarcie niebios, ponieważ właśnie to wywołuje uruchomienie proroctwa. W Obj. 4 drzwi w niebie stoją otworem i wtedy przychodzi objawienie. „Wstąp tutaj, a pokażę ci, co się ma stać potem”. Wierzę, że Jan otrzymał objawienie, ponieważ te niebieskie drzwi nigdy nie zostały zamknięte i ciągle są otwarte i dziś. Podobnie jak w wizji Jakuba, który widział drabinę sięgającą do nieba, po której wstępowali i zstępowali aniołowie, tak te niebiańskie istoty nadal wchodzą do nieba i schodzą na dół z objawieniem od Boga. Wierzę, że ta drabina Jakuba jest ciągle dla nas dostępna współcześnie. Ma ona za zadanie ułatwić nam wejście w ducha i tak jak Jan możemy powiedzieć: ‘i natychmiast znalazłem się w duchu”.
Przez wiarę musi wzrosnąć poziom naszych oczekiwań tego, jak wiele wiary mamy w to, co możemy otrzymać. Wierzę, że drzwi w niebie stoją otworem i my mamy zaproszenie, aby tam wejść. „Wstąp tutaj!” Gdy zobaczyłem, że to samo zaproszenie jest aktualne dla mnie, zacząłem mówić: „Duchu Święty przyjdź, wchodzę na drabinę. Zamierzam wejść do nieba. Otrzymuję objawienie i zabieram je na ziemię”. Wielu z nas nie ma doświadczeń w tej rzeczywistości i proroczym wymiarze, ponieważ nigdy nie włożyliśmy w to naszej wiary. Mogliśmy dostać jakieś małe proroctwo, lecz nigdy nie sięgnęliśmy do aniołów i transów.

Zwróć uwagę na coś innego w Obj. 4:6: „Przed tronem także jakby morze szkliste podobne do kryształu; a w pośrodku, wokoło tronu cztery postacie pełne oczu z przodu i z tyłu” Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad znaczeniem istot pełnych oczy i krystalicznym morzem? Ostatnio, podczas pobytu w Iowa, zostałem zabrany w wizji do szklistego morza.  Znajdowałem się w tym mlecznym, kremowym przezroczystym oceanie. Bóg powiedział mi, że jest to morze szkła.
Widziałem Północ, Południe, Wschód, Zachód poprzez ten potężny ocean, który był tak daleki jak daleko sięgał mój wzrok. Gdy zapytałem Pana o tą wizję, On powiedział:
– Znajdujesz się w morzu objawienia, w morzu ze szkła.
Przeźroczystość mówi o tym, że wszystko jest przed Bożym tronem przezroczyste i nic nie da się ukryć. Ponieważ On jest Alfa i Omega, On zna początek i koniec.
Ta wizja dała mi proroczy obraz Bożej umiejętności widzenia i poznania wszystkiego od samego początku aż do zakończenia czasu. On zna myśli i serca każdego mężczyzny i kobiety, wszystkich, którzy kiedykolwiek żyli na ziemi. Gdy przebywałem w tym mlecznym, kremowym, miodowym morzu Pan powiedział do mnie, że zabiera kościół głębiej w objawienie, ponieważ poznanie chwały Pańskiej będzie pokrywać całą ziemię jak wody okrywają morze. To poznanie sięga dalej niż mój wzrok może dostrzec.
Następnie Pan pokazał mi, że oczy reprezentują Jego zdolność do wszechwidzenia i wszechwiedzy. Księga Ezechiela w 10 rozdziale odnosi się tych oczu. Niemniej jednak ten fragment opisuje cherubinów, pełnych oczu, poruszających się wraz z Bożą chwałą. Dokądkolwiek udała się z arką chwała Pańska, tam też poruszali się cherubini. Te oczy (objawienie) były wszędzie, gdzie cudowna obecność Pańska udała się.
Musimy zrozumieć to, że niebo jest pełne objawienia i że objawienie jest dostępne dla nas, Jego dzieci. Gdy wchodzisz w obecność Bożą, jest to tak jak wejście do morza ze szkła lub do miejsca, gdzie w niebie znajdują się wszystkie te oczy. Bóg chce dziś udostępnić dla ciebie to objawione poznanie.

SMAKOWANIE NADNATUALNEGO MIODU
Poza szklanym morzem i oczami Pismo korzysta z jeszcze jednego symbolu. W 1 Sam 14:29 czytamy:
„Jonatan rzekł: Mój ojciec sprowadza nieszczęście na kraj. Zobaczcie, jaki blask mają moje oczy, że skosztowałem nieco tego miodu.”
Wierzę, że miód, zarówno tutaj jak i w innych miejscach Pisma, jest proroczym obrazem objawienia.  Gdy Jonatan wziął miód i spróbował, jego oczy zaświeciły się, ożywiając jego zrozumienie i umacniając go.
Tak się często dzieje z ludźmi proroczymi.

Objawienie w nadnaturalny sposób przemienia twoje wyobrażenie i zrozumienie. Ludzie często pytali mnie:
– Todd, zostałeś zbawiony osiem lat temu; nigdy nie byłeś w szkole biblijnej, masz zaledwie sześć klas podstawówki i byłeś narkomanem. Jak możesz głosić w taki sposób, tak szybko? Jak mogłeś w ogóle pomyśleć o tym, żeby to robić tak szybko?  Przekazujesz tak potężne objawienia. Jako to się dzieje?

Wierzę, że przebywanie w namaszczeniu i wystawianie się na obecność ducha mądrości i objawienia ożywia twoje zrozumienie. Objawienie czyni coś z twoim ciałem i umysłem. Być może mówisz sobie dziś tak:
– Tego potrzebuję. Daj troszkę z tego ducha mądrości i objawienia.

Musimy uświadomić sobie, że objawienie pochodzi od Ducha Świętego.
Pamiętasz słowa Jezusa do Piotra, po tym, gdy ten powiedział, że Jezus jest Synem Bożym:
– Nie ciało i krew objawiły ci to, lecz mój Ojciec, który jest w niebie.

Tak, Ojciec posłał swojego Ducha Świętego, aby dał nam objawienie. On mieszka we wnętrzu każdego narodzonego na nowo. Ważne jest również wiedzieć o tym, że objawienie może być połączone z miejscem geograficznym  Byłem w takich miejsca na ziemi, gdzie doświadczałem objawienia tylko ze względu na to, że tam byłem. Byłem w
miejsc, gdzie było większe otwarcie niebios. Spójrzmy na biblijne przykłady w 1 Moj.28:10:
„Jakub zaś wyruszył z Beer-Szeby i udał się do Haranu. A gdy przybył na pewne miejsce,….”
zapamiętaj ten  zwrot „szczególne miejsce”. Dalej czytamy:
„zatrzymał się tam na noc, gdyż słońce zaszło, i wziął jeden kamień z tego miejsca, podłożył go sobie pod głowę i zasnął na tym miejscu”.

Wers 12 mówi, że miał w tym miejscu sen. Sen miał  związek z miejscem. Również bywałem w takich miejscach, gdzie objawienie było powiązane z geograficznym położeniem. Faktycznie, gdy  kilka razy byłem w Płn. Karlinie przy Morawskich Wodospadach to tam znajduje się miejsce otwartych dla objawienia niebios. To tam Rich Joyner otrzymał objawienie do swojej książki „Ostateczna Bitwa”  („Finale Quest”). Tam właśnie odwiedziło go w domku trzech aniołów.



GEOGRAFICZNE PROROCZE ATMOSFERY
W Moravian Falls mieszka kilku proroków właśnie z powodu otwartych niebios. Jest to, to samo miejsce, gdzie morawianie lata temu, poprowadzili stuletnie spotkanie modlitewne. Odkryłem, że gdy tylko wszedłem do posiadłości zacząłem mieć nieprzerwane wizytacje, transy i sny. Zabrałem ostatnio tam moją żonę i o 4:30 rano została zabrana do niebo, miała trans i zaczęła drżeć w łóżku. Otrzymała wspaniałe objawienie. Gdy byłam tam po raz pierwszy to miałem problemy ze spaniem i nie mogłem zatrzymać objawień przez trzy dni i trzy noce z rzędu. Gdy zdarzyło mi się zasnąć miałem prorocze sny. Gdy wstałem, miałem anielskie wizytacje. Gdy zaczynałem się modlić lub wszedłem do centrum uwielbienia, natychmiast otrzymywałem wizytacji, słowo wiedzy czy wersety. Tak wiele objawienie pojawiało się naraz; było to tak, jak gdybym był radiem z potężną anteną, które ktoś stale przestawiał na inną stację. Miałem problemy nastroić się na jedną rzecz, ponieważ tak wiele sygnałów bombardowało mnie. To było szalone! Szalone! Bob Jones mówi, że on nawet nie chce tam jechać, ponieważ otrzymuje tyle objawienia.

Niektórzy prorocy, którzy tam mieszkają lubią zabierać gości do pewnej szczególnej skały, aby zobaczyć, co się będzie działo z nimi. Mój przewodnik zabrał mnie ścieżką w dół do tej skały i zapytał, co czuję. Powiedziałem:
– Czuję manifestacje chwały. – im bliżej skały znajdowaliśmy się, tym bardziej byłem owładnięty przez Bożą obecność.
Gdy doszliśmy do skały zobaczyłem trzech młodych aniołów. Ci aniołowie nie byli podobni do innych, których widziałem wcześniej. Wyglądali młodo, tak jakby mieli po dwadzieścia kilka lat. Byli ubrani w białe szaty i trzymali harfy. Mieli kobiecy wygląd, złote chłopięce szorty, blond włosy i niebieskie oczy. Pomyślałem sobie: „Mógłbym sprać tych chłopców”. Ganiali w kółko, walcząc, łapiąc się za loki i obkopując.
Niemniej jednak jaśnieli chwałą

Gdy nas zobaczyli, spoważnieli, jakby pomyśleli sobie: „O, złapali nas na zabawie w namaszczenie.
Dowiedziałem się od innych, którzy widzieli tych aniołów, że były to anioły uwielbienia, które opiekowały się centrum uwielbienia.
Znajdowały się daleko od centrum.
Podobnie jak w Moravian Falls, tak w innych miejscach na ziemi jest dziś otwarte niebo. Niektórzy z nas nie mogą mieć snów z powodu otaczającej nas atmosfery. To właśnie dlatego musimy uczyć się jak otwierać niebo, abyśmy mogli żyć i chodzić pod otwartym niebem, gdziekolwiek pójdziemy. Będzie to dokładniej omówione dalej. Po prostu chcę tutaj podać podstawy objawienia.
Atmosfera ma bardzo wiele do czynienia z objawieniem. W Piśmie, gdy grał minstrel, pojawiała się ręka Pańska.
Boży tron zaczyna się przejawiać na ziemi, gdy uwielbiamy. Serafini z czwartego rozdziału Apokalipsy uwielbiają przez 24 godziny na dobę, w dzień i w nocy wołając: „Święty, Święty, Święty Bóg wszechmogący, który był, który jest i który ma przyjść”. W tej atmosferze uwielbienia, stajemy się przed Bogiem przezroczyści i Pan daje nam oczy, które widzą w duchowej rzeczywistości. Gdy uwielbiamy, obecność Bożej chwały staje się namacalna i stworzenia, które okrywają i chronią cherubinów i serafinów stają się aktywne. Gdy uwielbiamy razem, Bóg zaczyna zmieniać atmosferę tak, że objawienie może zostać udostępnione. Gdy gra minstrel pojawia się ręka Pańska, wierzę, zatem, że są takie geograficzne miejsca, które maja taką atmosferę, że jest nam w nich o wiele łatwiej wstąpić do nieba i wrócić na ziemię z objawieniem.
W miarę jak będę kontynuował nauczanie na temat ducha mądrości i objawienia, wierzę, że Bóg chce dać wam potężny zastrzyk z nieba. Jeśli teraz otworzysz swego ducha to możesz zacząć otrzymywać duchowe przelewy. Idź zatem do przodu, miej wizje, transy, sny czy pójdź do nieba w dowolnej chwili, gdy tylko zechcesz. Oczekuję tego, że cię zobaczę. Spójrz na List do Efezjan 1:17 i nauczyć się tego, jak funkcjonuje duch mądrości i objawienia.
„Modlę się o to, aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Jego”.

ZNAJOMOŚĆ BOGA JEST CZYMŚ DOŚWIADCZALNYM
Jak pokazuje nam ten fragment mądrość i objawienie zawsze są połączone z poznaniem Boga. To „poznanie Go” nie jest wiedzą o Bogu. Nie jest to również znajomość Pisma, nie jest to wiedza o tym, kim Bóg jest i co czyni. Nie jest to znajomość teologii i zasad. Ten fragment mówi o poznaniu Go poprzez doświadczenie i intymność, ponieważ poświęciliśmy czas na to, aby być w Jego obecności i poświęciliśmy czas na poznanie Go, Jego dróg, Jego serca i Jego charakteru. Bóg wzywa nas do przyjęcia poznania, które przychodzi wyłącznie przez doświadczenie (przeżycie), ponieważ byliśmy u Jego stóp. Im więcej wzrastamy w poznaniu Go, tym bardziej duch mądrości i objawienia wzrasta w naszym życiu.

Bóg chce dać nam służbę Jezusa, która jest służbą objawienia. W Iz. 11:2 napisano o tym, że „Duch Pański, spoczął na Nim (Jezusie)” Natura Bożego Ducha spoczęła na Nim i, wierzę, jest w tym: „duch mądrości i rozumu, duch rady i mocy, duch poznania i bojaźni Bożej” Te aspekty Bożej natury podążają razem. Duch Pański spoczywa na Jezusie – mądrość i rozum jak i rady, które niosą siłę i objawienie, które udzielają mocy!

Jezus powiedział, że robił wyłącznie to, co widział, że Jego Ojciec robił. Zatem miał przez wizję objawienie tego, co On widział, że robił Ojciec, po czym szedł i czynił to na ziemi. To połączenie objawienia, wiary i posłuszeństwa sprowadza moc. Wierzę, że ten fragment księgi Izajasza pokazuje nam, że rada przynosi siłę – te dwa duchy i natury Pana pracują razem. Niektórzy z was nie mają wiele siły w swym życiu ponieważ nie macie rady w swym życiu, ponieważ nie włączacie się do Bożego serca i umysłu, co można zrobić pobudzając ducha mądrości i objawienia. Być może nie miałeś dość wiary i oczekiwania, że ten rodzaj proroctwa jest dla ciebie. Może myślałeś, że jest to dla proroków takich jak Paul Cain czy Bob Jones, lecz nie dla ciebie. Niemniej jednak Bóg chce, aby potężne objawienia z nieba stały się powszechnym i codziennym udziałem ciała Chrystusa. Musimy odrzeć transy, sny i niebiańskie nawiedzenia ze „straszności” po to, aby stały się naturalne i powszechne w ciele Chrystusa, ponieważ taka była służba Jezusa.
Służba Jezusa była to mądrość, zrozumienie, rada, moc, poznanie i bojaźń Pańska.

OBJAWIENIE ISKRZY PASJĄ
Apostoł Paweł modlił się w Liście do Efezjan o to, abyśmy otrzymali „ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Go”. Niezwykle ważne jest, abyśmy mieli mądrość i objawienie w naszym życiu, ponieważ wyłącznie wtedy będziemy w posiadaniu tego, o czym Paweł pisze dalej w wersie 18.
Modli się o to, aby „zostały oświecony oczy naszego serca (w angl. przekładzie „oczy zrozumienia”  – przyp. tłum), abyśmy wiedzieli jaka jest nadzieja, do której nas powołał”. To właśnie robi objawienie – przynosi objawienie Bożego powołania i poczucie Jego celu i przeznaczenia w naszym życiu. Bez objawienia nie mamy w naszym duchu tego ognia, tego pragnienia, tej miłości Chrystusowej, która nas ogranicza, czy tego ognia, który nas motywuje, porusza i przymusza.
Potrzebna jest nam ta wewnętrzna pasja, która mówi: „tym jestem i to zamierzam zrobić”. Ta pasja przychodzi wyłącznie przez objawienie.

Bóg chce, aby oczy naszego serca były otwarte, abyśmy mogli również rozumieć to, jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie Jego i jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas (skierowana ku nam – przyp. tłum.), którzy wierzymy, dzięki działaniu przemożnej siły jego jaką użył w Chrystusie, gdy wzbudził Go z martwych. Tak, duch mądrości i objawienia, jak również otwarte oczy naszego oświetlonego serca, wprowadzają nas do manifestacji Bożej mocy.
Bez objawienia nie będziemy mieli manifestacji Bożej mocy, ponieważ objawienie jest połączone z mocą Bożą, z cudami i znakami. Objawienie zawsze jest połączone z powstaniem z martwych.

Gdzie zatem jest ta moc? Czy jest w twoim życiu? Gdzie jest manifestacja nadzwyczajnej wielkości Jego mocy? Gdzieś po drodze brakło czegoś. Gdzieś po drodze tak faktycznie nie mieliśmy objawienia; mamy tylko wiedzę. A jednak, gdy zdarzy się objawienie, przyjdzie manifestacja i demonstracja. W taki sposób działał Eliasz. Pomyśl o górze Karmel i tych wielkich rzeczach, które stały się, gdy pokonał 450 proroków Balla, a cały naród nawrócił się z powrotem do Boga. Musimy rozpoznać to, że na tej górze zdarzyło się przebudzenie i reformacja.  Zstąpił ogień z nieba i ukazały się cuda. A w jaki sposób to się stało? Po tej potężnej manifestacji Eliasz powiedział:- Panie, uczyniłem to wszystko według twego słowa” (1 Król. 18:36). To jest tajemnica mocy Bożej czyniącej wszystko zgodnie Bożym słowem.Gdybyśmy mieli oczy, które widzą i uszy, które słyszą ducha mądrości i objawienia to działalibyśmy w przemożnej mocy Jego, ponieważ duch rady zawsze działa wraz z duchem mocy. Gdy wstąpimy do nieba i otrzymamy objawienie to przyniesiemy na ziemię manifestacje.



OBJAWIENIE UJAWNIA TAJEMNICE PAŃSKIE
Czy wiesz czym jest objawienie? Słowo „objawienie” oznacza „odkrywać”, „ujawniać”, tajemnice Pańskie. Objawienie oznacza ukazanie; mówi o oświeceniu, oznacza „nadejście” i „manifestacje”. Manifestacja wprowadza objawienie w naturalną rzeczywistość. Z desperacją potrzebujemy przyrostu ducha mądrości i objawienia. Wiesz, czym jest mądrość. Mądrość wymaga właściwego udzielania i oznacza właściwe rozsądzanie poznania. Gdy otrzymujemy Bożą mądrość, wiemy kiedy i w jaki sposób przedstawić nasze objawienie innym  w ciele Chrystusa.
W miarę jak nam Pan ujawnia tajemnice Jego serca to w naszym sercu wzbudza się wiara w to, że będziemy oglądać jak duchowe rzeczy stają się naturalną rzeczywistością. Jeśli nie mamy objawienia przemożnej mocy Jego potęgi, nie mamy manifestacji przemożnej mocy Jego potęgi.

W jaki sposób, zatem, kultywujemy styl życia, który przyjmuje mądrość i objawienie? Chcę na podstawie  fragmentu, który znajdujemy  2 Liście Piotra a  który jest moim ulubionym fragmentem na temat objawienia, podzielić się z wami sześcioma sposobami pobudzenia i praktycznego spowodowania wzrostu ducha mądrości i objawienia w twoim życiu (2 Ptr. 1;2,3):Łaska i pokój niech się wam rozmnożą przez poznanie Boga i Pana naszego, Jezusa Chrystusa.  Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość.


1. Intymność. Zwróć uwagę na to, że pierwszą rzeczą na temat objawienia jest to, że zawsze jest ona połączona z intymnym poznaniem Pana. Zgodnie z w. 3 Bóg dał nam wszystko, co jest potrzebne do życia, do boskiej mocy, do zaopatrzenia we wszystko, czego potrzebujemy do życia w pobożności. To wszystko jest połączone z intymnym poznaniem Go. Te wszystkie skarby pojawiają się jako wynik znajomości z Nim poprzez modlitwę, intymność, cześć, siedzenie u Jego stóp i znajdowanie się w Jego obecności. W wyniku tego pojawia się manifestacja Jego mocy i automatycznie udziela nam wszystkiego, czego potrzebujemy, aby żyć na takim poziomie pobożności do jakiego nas Bóg powołał. Bóg już dawno przygotował zaopatrzenie, my mamy po prostu otrzymać to poprzez wzrost w intymnym poznaniu Go.Spójrzmy teraz na werset drugi: „Łaska i pokój niech się wam pomnożą”.
Jak wielu spośród was pragnęłoby pomnożenia pokoju i łaski w waszym życiu? Znów widzimy te błogosławieństwa wylane automatycznie na nasze życie w intymności z Jezusem. Ta łaska jest boskim wpływem czy Bożym przekonaniem w sercu, jak również darem, przychylnością i korzyścią Bożą. Czy nie chciałbyś więcej przychylności Bożej, Jego boskich korzyści i nadnaturalnego wpływu w twoim życiu? Gdy łaska jest pomnażana, Boża moc jest również manifestacją twojego życia. Dzieje się to automatycznie w intymności, czyż nie jest to niesamowite!

Pokój jest owocem intymności. Słowo „pokój” oznacza: „spokój, odpoczynek, powodzenie, zupełność”. Jak widziałbyś pomnożenie tego wielkiego pokoju, który przewyższa wszelki rozum? Więcej Pana! Gdy te wspaniałe błogosławieństwa łaski i pokoju pojawiają się w twoim życiu w intymności to mamy więcej powodzenia, wyciszenia, odpoczynku, zdrowia i pełni. Ojciec chce dać nam to wszystko, czego potrzebujemy do obfitego pobożnego życia.
Werset czwarty mówi nam o tym, że możemy stać się uczestnikami boskiej natury. Stajemy się uczestnikami poprzez cudowne i drogocenne obietnice – obietnice, które otwierają drzwi społeczności, komunii, partnerstwa i wspólnoty z boską naturą Boga, istotą i charakterem tego kim jest Bóg i kim jest Chrystus. Charakter Boga jest zamknięty w duchu mądrości i w duchu objawienia.

W miarę wzrostu objawienia wspaniałych i drogocennych obietnic Bożego słowa, przychodzi automatycznie „zastrzyk” Bożej natury. Gdy poruszamy się w proroczym namaszczeniu, sama boska natura, charakter, duch i osobowość Chrystusa jest przekazywana nam poprzez objawienie i w intymności. Zobaczysz ludzi, którzy będą mówić:
– O, masz więcej korzyści, więcej przychylności i masz więcej mocy w twoim życiu. Dlaczego jesteś tak błogosławiony? Masz więcej powodzenia, więcej szalom, więcej wyciszenia i więcej odpocznienia w życiu.

Wtedy będziemy mogli im odpowiedzieć, że to wszystko ma związek z intymną więzią z Nim. Stajemy się bardziej podobni do Niego po prostu dlatego, że mamy objawienie, największe i drogocenne obietnice Bożego słowa!

2. Medytacja. Drugą rzeczą, która pobudza mądrość i objawienie w naszym życiu jest przyjęcie obietnic Bożych przez medytację. Z 2 Ptr. 1:19 możemy dowiedzieć się więcej na temat uczestnictwa w wielkich i drogocennych obietnicach. Mamy więc słowo prorockie jeszcze bardziej potwierdzone, a wy dobrze czynicie, trzymając się go niby pochodni, świecącej w ciemnym miejscu, dopóki dzień nie zaświta i nie wzejdzie jutrzenka w waszych sercach. Ten fragment odnosi się do proroczego słowa, rhema, czy słowa, które Ojciec osobiście mówi do twojego serca. Boże słowo jest jak światło, które świeci w ciemności. Tak zaczyna się objawienie – Boże słowo świeci jasno w ciemnym miejscu w nas dopóki nie nastanie dzień i nie wzejdzie jutrzenka w naszych sercach.Jak zatem zamienić to świecące wewnętrznie słowo na objawienie? Poprzez medytację? Oto w jaki sposób Pan nauczył mnie medytować nad Pismem.
Biorę Boże Słowo czy obietnicę i czytam ją stale i wciąż, myślę o niej i kontempluję przez cały dzień i w nocy a ono staje się światłem w moim sercu. W tym procesie medytacji nad Słowem, ono zaczyna wypełniać moje serce, zaczyna wstawać jak słońce nowego poranka. Boże słowo 'rhema’, prorocze słowo wypowiedziane do nas zawsze jest jak światło świecące w ciemności, lecz gdy zaczniemy rozumieć światło Bożego Słowa, Jego słowo jest lampą dla naszych stóp. W taki sposób właśnie uczestniczymy w wielkich i drogocennych obietnicach.

Medytacja i objawienie są ze sobą wzajemnie połączone – medytacja przynosi objawienie a objawienie przynosi manifestację tego, co zostało objawione. Gdy po raz pierwszy widzimy i słyszymy słowo, ono w rzeczywistości nie jest objawione, ponieważ jest tylko światłem świecącym w naszym sercu. Niemniej jednak, gdy medytujemy nad nim i gdy modlimy się o nie, przychodzi objawienie i zaczyna działać tak, aby przynieść manifestację i przeżycie. Dlaczego więc często nie mamy manifestacji tego, co wiemy? Ponieważ faktycznie nie medytowaliśmy nad tym słowem od Pana tak długo, aby otrzymać wewnętrzne, jaśniejące objawienie, które mogłoby uwolnić manifestację tej obietnicy. Musimy czytać i wypowiadać te wersety i obietnice stale i wciąż. Musimy wypowiadać te wersety stale i medytować nad pojedynczymi wersetami po trzydzieści minut i więcej. I wtedy, nagle BUM! Otwiera się przed nami jak opadająca ciemna kurtyna i światło Syna oświeca nas!

Ludzie mówią tak:
– Todd, co się stało z objawieniem. Jestem w stagnacji, stałem się czerstwy.
– No, – mówię – a jak wygląd twoja intymna więź?  – Dobrze – mogą powiedzieć – trwam w modlitwie.
– No, a co z Biblia? – wtedy pytam – Czy medytujesz nad słowem w dzień i w nocy? Czy uczestniczysz w wielkich i drogocennych obietnicach? Czy żyjesz 1 Ptr. 1:19? Czy wyznajesz słowo, modlisz się słowem, kontemplujesz słowo. Czy spędzasz czasami pół godziny i więcej nad jednym wersetem dopóki nie stanie się w twoim sercu jak światło poranka nowego dnia? Jeśli nie uczestniczysz w Bożym słowie, to nie będziesz otrzymywał objawienia czy współudziału w boskiej naturze.

Wtedy, nagle masz to – czynisz cuda a wszyscy inni mówią:

– Byłem w tej samej szkole biblijnej, korzystałem z tych samych technik, głosiłem te same kazania! Dlaczego to nie działa dla mnie?  Jest tak dlatego, że gdzieś po drodze jest przepaść między dwoma rodzajami poznania! Musimy przenieść poznanie z głowy do serca! Taaak! Tak więc drugim kluczem do pobudzenia ducha mądrości i objawienia jest przyjęcie 'rhema’ obietnic przez medytację.

3. Boży charakter. Trzecim kluczem służącym do pobudzenia mądrości i objawienia jest boski charakter – fragment z 2 Listu Piotra podje nam dalsze kroki (1:5-9):I właśnie dlatego dołóżcie wszelkich starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem, poznanie powściągliwością, powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie pobożnością, pobożność braterstwem, braterstwo miłością. Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Kto zaś ich nie ma, ten jest ślepy, krótkowzroczny i zapomniał, że został oczyszczony z dawniejszych swoich grzechów.

Istnieje powiązanie miedzy uczestnictwem w boskiej naturze i charakterem. Zaczynamy tęsknić do tego, aby być takimi jak Jezus:
„Panie, chcę być taki jak ty. Pozwól mi ujrzeć ciebie, ponieważ mogę stać się taki jak ten, którego widzę. Nie mogę stać się tym, kim chcesz, abym był, dopóki nie będę w Twojej obecności, ponieważ staję się takim, jak ten, którego widzę”. Gdy zatem zaczynamy widzieć chwałę Jednorodzonego Syna, zaczynamy skupiać się i zwracać nasze oczy na Jezusa. Gdy zaczynamy spoglądać w Jego twarz, zaczynamy spędzać w Jego obecności czas, Jego charakter i sama natura zaczyna wykuwać się w nas.
Boży charakter zaczyna stale wzrastać w miarę jak poddajemy się procesowi oczyszczania przez Ducha Świętego i poddajemy się Ojcowskiej dyscyplinie. Nasze serce musi wołać do Ducha Bożego, aby nas zmienił.

Jeśli kochamy Boga i kochamy kształtowanie się Jego charakteru w nas mówimy:
– Duchu Święty pomóż mi. Nie mogę tego zrobić bez ciebie, ponieważ staję się tylko tym, co widzę. Gdy więc widzę ciebie zachodzi przemiana dokonywana przez ducha Bożego, aby zmieniać nas z chwały w chwałę.
Gdy nasze serca wołają w ten sposób, Duch udziela nam więcej ducha mądrości i objawienia, ponieważ Biblia mówi, że jeśli te rzeczy obfitują w was i się pomnażają to nie będziemy bezpłodni czy bezużyteczni.
Niektórzy z was są bezpłodni czy bezużyteczni w objawieniu w waszym życiu z powodu charakteru. Z drugiej strony niektórzy są bezpłodni w swym życiu z powodu pustej studni. Nie możesz mieć objawień jeśli studnia jest pusta, jeśli nie medytowałeś nad Bożym Słowem w dzień i w nocy. Tylko wtedy, gdy medytujesz i żyjesz w intymnej więzi, uczestniczysz w wielkich i drogocennych obietnicach jak również w Jego boskiej naturze i charakterze! Jeśli nie uczestniczysz w Bożej naturze, to nie masz owoców objawienia, stajesz się krótkowzroczny   nawet ślepy.

Nie możemy stać się tacy, jak Bóg chce, abyśmy byli bez uczestnictwa w Nim, bez łaski, bez boskiego wpływu. A boski wpływ nie zdarza się, jeśli nie mamy poznania Jego. Jeśli nie jesteśmy w intymnej więzi z Nim to nie występuje proces pomnażania się łaski, pokoju i boskiego wpływu na nasze życie, abyśmy byli tacy, jak Bóg chce. Z boskiego wpływu pochodzi wszystko, co potrzebne do życia. Życie! Boże błogosławieństwo zaczyna być wylewane na nasze finanse, rodzinę, pracę zdrowie – na wszystko. Patrz jak cały proces jest wzajemnie spleciony. Bóg włożył swój boski charakter w prorocze słowo. Z tego słowa przychodzi wzrost charakteru. Pasja do osiągnięcia Chrystusowego charakteru jest żywotnie powiązana ze wzrostem mądrości i objawienia. Poświęć czas na medytacje pierwszych ośmiu wersetów 2 Ptr. 1, aż do czasu, gdy otrzymasz cudowne objawienie tego fragmentu.

4. Oczekiwania na Bożą radę Jest to czwarty klucz do pobudzenia ducha mądrości. Ps. 106:13 pokazuje, że otrzymanie objawienia jest ściśle zwiazane z oczekiwaniem na radę. Szybko o dziełach Jego zapomnieli: na Jego radę nie czekali (BT). Wers 15 ujawnia konsekwencje ich zaniedbania: Dał więc im to, czego od Niego żądali, ale też zesłał na ich duszę wychudzenie (przekład z ang. – przyp. tłum.) [zesłał na ich duszę zarazę]. Gdy tak się dzieje, podobnie jak w 1 Sam 3:1, słowo Pańskie staje się rzadkością a wizje pojawiają się sporadycznie. Czy jesteś w miejscu gdzie słowo Pańskie jest rzadkością w twoim życiu? Czy wizje nie należą do wyjątków i cierpisz na brak proroczej wizji? Być może mówisz:
– Chcę wzrostu. Chcę słyszeć głos Bożego ducha. Chcę przeżywać więcej nadnaturalnej rzeczywistości. Chcę codziennych spotkań z Bogiem. Boże proszę zdejmij zasłonę i otwórz oczy mojego serca. Proszę daj mi wzrost ducha mądrości i objawienia.Wzrost objawienia przychodzi wraz z oczekiwaniem na Jego radę. Objawienie było rzadkością dla Izraela, ponieważ oni nie poświęcali czasu na trwanie w Jego obecności, w oczekiwaniu na usłyszenie Go.
Musimy przyjść do niego mówiąc:
– Oto jestem, Panie. Na godzinę przed dzisiejszym nabożeństwem, aby uzyskać radę, co chcesz ode mnie, abym dziś zrobił, zanim pójdę to robić.

Jezus chce, abyśmy robili wyłącznie te rzeczy, które widzimy, że Ojciec czyni – On nie chce, abyśmy coś robili tylko dlatego, że taka jest tradycja lub ludzkie pomysły. Wierzę, że Jezus dowiadywał się o tym, co robił Ojciec w miejscu oczekiwania – Pan wstawał na długo przed porankiem i modlił się, On oczekiwał na górze przez całą noc. To właśnie tam otrzymywał otwarte wizje i widział to, co robił Ojciec. Mógł więc iść i czynić to samo w ciągu dnia.
Jezus otrzymywał te porady i objawienie, ponieważ często oddalał się na pustynię i modlił. I było tak nie tylko dlatego, że się modlił. Wierzę, że miewał taki czas, gdy siedział u stóp Ojca, podobnie jak Maria siedziała u Jego stóp, a On nic nie mówił. Po prostu patrzył w górę na twarz Boga, czekając, czekając, czekając, czekając.

Wielu z was nie czeka. Otrzymuję słowo wiedzy, które wypływa z mojego życia pełnego oczekiwania na Boga i wierności w tym, co On mi dał. Im więcej czekałem, tym więcej Bóg mi dawał szczegółów na temat tego, co jest źle z ciałami ludzi. Każdego dnia poświęcam czas, nie na modlitwę, lecz na zwykłe leżenie na dywanie w Jego obecności i oczekiwanie: „Co chcesz dziś zrobić, Ojcze?” A następnego dnia: „Co chcesz dziś zrobić, Ojcze?” Pastorzy często zaczynają w taki sposób, ale później stają się coraz bardziej zajęci. Ja czekam czasami 1-3 godzin dziennie, każdego dnia w ciszy na objawienia i wizje.

Był taki czas w moim życie, gdy Bóg nawiedzał mnie przez trzy miesiące 4-12 godzin dziennie – w tym czasie wszystko, co robiłem to było leżenie na dywanie i oczekiwanie na radę, mądrość i objawienie. Leżałem w Jego obecności i czekałem, aż do chwili, gdy zobaczyłem. Gdy robiłem tak wiernie, codziennie, Bóg pomnożył ducha mądrości i objawienia w moim życiu. Nie mówię o trwaniu w słowie czy modlitwie, lecz o takim miejscu w Bożej obecności, gdy nie robisz nic oprócz oczekiwania. Gdy nauczymy się oczekiwać na Pana, marnotrawne choroby i skłonności duszy zostają zastąpione objawieniem, owocnością, przychylnością i finansowym powodzeniem. Gdy spędzamy czas oczekując przed Panem, On otwiera telewizyjny ekran w niebie, abyśmy zobaczyli to, co Ojciec robi.

5. Uświęcona wyobraźnia Jeśli chcemy widzieć w duchu i otworzyć się na wizje i sny to musimy używać potężnego klucza jakim jest uświęcona wyobraźnia. Co myślisz, gdy kaznodzieja mówi: „Widziałem w duchu”? Automatycznie myślimy o tym, że widzieli coś swymi naturalnymi oczyma. Pomogłem wielu ludziom wejść w niebieską rzeczywistość ucząc ich, aby patrzyli swymi duchowymi oczyma, a nie pytali: „Gdzie to jest? Gdzie jest anioł? Gdzie? Nie widzę, go, gdzie? Musimy zacząć patrzeć naszym „trzecim okiem”, okiem wewnętrznym, naszą wyobraźnią. Pokazałem wam to oko w Liście do Efezjan 1, gdzie jest mowa „oczach serca” (w ang. „oczy zrozumienia” – przyp. tłum.). Nie możesz oglądać duchowych rzeczy naturalnym wzrokiem; wiedziesz je przy pomocy oczu serca, twoich duchowych oczu! Wierzę, że 90% lub nawet więcej wszystkich wizji i objawień dzieje się na oczach serca, w naszej wyobraźni.Pomyśl o marzeniach dziennych. Możesz być w pracy, lecz widzisz siebie na plaży w Meksyku. Jest gorąco, a ty jesteś na Karaibach i jesteś milionerem… wiesz, że to marzenie! Wizje dzieją się w tej samej rzeczywistości w miejscu marzeń. Jednak w tym przypadku to Bóg inicjuje marzenia. Oto w jaki sposób zdarzają się takie uświęcone marzenia. Nie myślisz o niczym – czekasz na Pana, prosisz Ducha Świętego, aby przeszedł, gdy Bóg zaczyna prorocze marzenia. Jest taka łączność między naszymi myślami i myślami Bożymi. Dlatego musimy uświęcić naszą wyobraźnię. Musimy zrozumieć, że nie mamy patrzyć naszymi oczyma, mamy patrzeć wewnętrznie.

Kiedy ludzie patrzą na ekran wyobraźni, czasami słyszę jak mówią: – Chwileczkę, myślę, że coś widzę. Lecz może to tylko ja sam, może to Bóg, a może ja po prostu myślę tak.

Wiec co? Zadam ci pytanie: Jeśli nie jest to wskazanie kierunku, lub nie zmieni to ani twojego, ani czyjegoś innego życia to w czym problem? Może zobaczyłeś siebie, jak jedziesz na koniu razem z Jezusem? Nawet jeśli to ty sam tak sobie myślałeś, to co? Zapytam tylko, jak ten obraz wpłynął na twoje samopoczucie? Jeśli odpowiesz: – O! Chłopie! Czułem się tak blisko Niego. Czułem jego miłość, czułem niemal wiatr wiejący mi w twarz…  to powiem ci:
– To jest „to” – jest to wystarczający dowód na to, że wizja jest od Boga!  Nie próbuj analizować tego! Jeśli zobaczyłeś jak jeździsz wraz z
Jezusem na koniu i spowodowało to twój płacz i poczucie, że jesteś tak blisko Boga, to jest to wystarczająco dobre.

Wpadliśmy w nadmierne zamartwianie się swoimi przemyśleniami. Jeśli to nie zmieni niczyjego życia, nie zajmujemy się datami, swataniem i wskazywaniem kierunku dotyczącego zmian w życiu (do czego potrzebne ci jest ustne potwierdzenie dwóch lub więcej świadków), to przestań się martwić. Jeśli tylko leżysz na podłodze i wołasz: „Duchu Święty przyjdź i uświęć moją wyobraźnię. Chcę być z Jezusem w duchu” i nagle znajdziesz się w jakiegoś rodzaju marzeniu proroczym, to po prostu może doświadczasz niebiańskiego przeżycia. Wiesz, skąd to wiem? Pamiętaj, nawet ap. Paweł, gdy miał doświadczenie przebywania w raju, jakkolwiek pewne to było, powiedział: ”czy to w ciele czy poza ciałem nie wiem”. Zatem nawet Paweł nie był pewny czy faktycznie podróżował w sposób fizyczny czy był w raju w duchu. Paweł nie wiedział, więc nie martw się o to. Niemniej powiem ci coś – choć czasami przeżywałem duchowe przeżycie w mojej wyobraźni, to często okazywało się, że inne osoby w tym samym pomieszczeniu miały takie samo doświadczenie. Mogę wołać: „Jestem w ogrodzie!” czy: „Jestem w piwnicy” a pozostali odpowiedzą :”Ja też tam jestem” Jeśli grupa ludzi przeżywa takie samo prorocze doświadczenie w tym samym czasie to wiesz z pewnością, że to musi być od Boga. Im więcej uczymy się o uświęcaniu wyobraźni, tym więcej przeżyć od Pana będziemy doświadczać.


6. Muisz szukać mądrości.
Bóg mówiąc o mądrości i objawieniu używa zaimka osobowego „ona”. Aby zdobyć mądrość, musisz jej poszukiwać, kochać i czcić. Musisz ją „promować”. Musisz jej pragnąć i równocześnie stać się dla niej dostępnym. Staram się o mądrość każdego dnia. Gdy zostałem zbawiony modliłem się codziennie o Ducha mądrości. Każdego dnia spędzam całe godziny poszukując objawienia; stało się to częścią mnie samego, ponieważ jest to częścią Jezusa. Nauczmy się więc więcej na temat tej drogocennej mądrości.
Przyp. 2:1-3 (B.W-P):
Synu mój, jeśli słów mych posłuchasz i weźmiesz sobie do serca moje przykazania,
i w stronę mądrości nadstawisz swe ucho, a serce otworzysz na rozsądek; jeżeli będziesz wzywał mądrości i głośno domagał się rozeznania;

Bóg chce tego, abyśmy podnieśli głos i wołali o rozeznanie. Chce, abyśmy „szukali jej jak srebra i starli się o nią jak o ukryty skarb” a wtedy będziemy „rozumieli bojaźń Pana i znajdziemy poznanie Boga”. Ponieważ Pan daje mądrość, poznanie i rozeznanie ku prawości. Słuchaj rad o mądrości króla Salomona.

Przyp. 4;5-9
Nabywaj mądrości, nabywaj rozumu! Nie zapominaj słów moich ust i nie uchlaj się od nich! Nie zaniechaj jej, a będzie cię strzegła, ukochaj ją, a zachowa cię! Ceń ją sobie wysoko, a on zapewni ci szacunek, obdarzy cię czcią, gdy ją otoczysz miłością. Włoży na twoją głowę ozdobny wieniec, obdarzy cię wspaniałą koroną.



JUŻ CZAS, ABY PRZYJĄĆ BOSKIE OBJAWIENIE
Czy pragniesz wzrostu działania ducha mądrości i objawienia? Zacznijmy postępować zgodnie z poleceniem Salomona i szukajmy w modlitwie tych skarbów. Módlmy się: Panie, kocham ją! Panie, szukam jej! Ojcze, kocham ją! Chcę uchwycić się Ducha Mądrości, chcę go czcić! Szukam Ducha Mądrości. Jestem tutaj, mądrości! Mądrość woła na ulicach. Oto tutaj jestem Mądrości! Kocham cię! Kocham Ci, szanuję Cię! Chcę się uchwycić ciebie! O Duchu Mądrości przyjdź i napełnij to miejsce. Wywyższam Cię, pragnę być mądry! Napełnij mnie, Duchu Mądrości, bardziej niż skarby i bardziej niż złoto! Bardziej niż śmieci! Szukam! Szukam Ducha Mądrości! Duch Święty przyjdź! (Następnie módl się Iż. 11:2). Siedem Duchów Bożych, przyjdź Duchu Pański, spocznij na mnie, jak spocząłeś na Jezusie. Płyń przeze mnie duch rady, duchu zrozumienia, duchu mądrości, duchu objawienia, duchu poznania, duchu Ojca Pana!

Dalej, chcę abyście szukali jej. Może nigdy wcześniej nie robiłeś tego w taki sposób, więc uczymy się razem. Módlmy się dalej i wołajmy o rozeznanie.

Boże chcę rozeznania! O, ja chcę rozeznania, Panie! Kocham rozeznanie! Pragnę oglądać w duchu! Kocham dar rozeznawania duchów! Podnoszę głos! Wołam o rozeznawanie, wołam o zrozumienie! Ożyw moje zrozumienie! Ożyw moje zrozumienie, Duchu Mądrości! Przyjdź! Przyjdź! Przyjdź! O, Przyjdź Duchu Mądrości, Duchu Objawienia, Duchu Rady i Zrozumienia (No, dalej, chcę abyś wołał. Masz tego szukać. W taki sposób otrzymuje się ducha proroctwa). Oh, Boże! Panie, kocham ją! O, Mądrości, kocham cię. Mądrości, potrzebuję cię. Chcę być mądry. O Duchu Mądrości, przyjdź
przełom)
Potrzebuję objawienia, bo bez objawienia nie będzie manifestacji i nie będzie zrozumienia. Jestem po prostu niedzielnym chrześcijaninem. Przyjdź, musze mieć moc! Chcę być jak Jezus, widzieć moc i demonstracje mojego Boga! Chodź, musze mieć moc! Chcę być jak Jezus, chcę oglądać moc i demonstracje mojego Boga. (Jeśli nie pragniesz gorąco tych rzeczy, powinieneś pytać Pana, dlaczego).
Dlaczego nie ma tych rzeczy w moim życiu, Panie? Dlaczego nie pragnę ich tak bardzo jak ich potrzebuję? Jak to możliwe, że nie chcę być uczniem? Chcę wołać, potrzebuję ducha mądrości i rady. Bez rady, wiem, że nie będę miał siły. Bez objawienia, nie będę miał zrozumienia. Bez objawienia, nie będę miał manifestacji.
Będę medytował nad twoim Słowem, o Boże. Postanawiam kochać, błogosławić i trzymać się mądrości. Medytuję i pobudzam mojego ducha.
Panie, nie chcę być już dłużej ślepy. O Boże, chcę widzieć w duchu.
Chcę mieć skrzydła jak orzeł, abym mógł latać wysoko. Chcę mieć również oczy jak orzeł, abym mógł wiedzieć daleko. Chce oczu i skrzydeł, o Boże. Tak, Boże, nie chcę być już dłużej ślepy. Modlę się o to, abyś usunął miarę; zdejmij zasłonę czy cokolwiek mi przeszkadza. Oblecz mnie w płaszcz Mądrości, o Boże!

Teraz módl się Ef. 1:17:
„Aby Bóg Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Ojciec chwał dał wam Ducha Mądrości i Objawienie, ku poznaniu Jego”.

Ojcze Chwały, daj mi Ducha Mądrości i Objawienia, abym mógł poznać ciebie. Ojcze Chwały, modlę się o to, aby oczy mojego zrozumienia zostały oświecone, abym wiedział jaka jest nadzieja twojego powołania i bogactwo chwały w dziedzictwie świętych. Dziękuję ci teraz za Ducha Mądrości i Objawienia, którego mi dałeś. Boże, proszę również o objawienie potężnej mocy twojej. Chcę poznania twojej mocy, twojej potężnej mocy, tej mocy, która działała w Chrystusie, gdy wzbudziłeś Go z martwych i posadziłeś po prawicy Swojej w niebie. Chcę tego rodzaju mocy, która wskrzesza umarłych.

Panie, chcę również tego rodzaju mocy, która podniesie mnie do niebiańskich miejsc. Niech moc zmartwychwstania podniesie mnie, o Boże, do niebios. Ojcze, ty wynosisz mnie wysoko ponad zwierzchności. Ty podnosisz mnie ponad moce, zwierzchności i panowania i wszelkie imię jakie może być wymienione. Nawet teraz, niech potęga mocy twojej podnosi nas daleko poza wszelką moc, daleko pond wszelkie panowanie, ponad wszelką moc, O Boże!

Na zakończenie oto moja modlitwa do Ojca za ciebie: Ojcze Chwały, staję w zgodzie na rzecz tych, którzy właśnie wołali do ciebie o nadnaturalne skarby niebios. Wywyższam Twoje imię, Panie, podobnie jak ap. Paweł, modlę się o tych ludzie, abyś im dał Ducha Mądrości i Objawienia ku poznaniu Ciebie. Proszę, aby oczy ich serca (zrozumienia) zostały oświetlone, aby mogli poznać nadzieję do jakiej zostali powołani oraz pełnie twej mocy i chwały.

продвижения сайта