Monthly Archives: lipiec 2008

Czy słyszałeś….? Plaga plotki

Jon Zens

www.searchingtogether.org

Plaga plotki w Ciele Chrystusa

Bob Mumford powiedział kiedyś: „Chrześcijańska armia jest jedyną, która sama siebie rani”.

Niestety, obserwuję, że to stwierdzenie jest w całości prawdziwe.

Przez lata mojego chrześcijaństwa widziałem przyjaciół i ich rodziny przechodzących przez niewypowiedziany ból i cierpienie z powodu niewiarygodnej mocy plotki i oszczerstwa. Wiele lat temu sporo jeździliśmy i po usłudze w kościele, podszedł do mnie jakiś brat i powiedział: „Słyszałem, że zrezygnowałeś z nauczania w kościołach i założyłeś farmę ziemniaczaną”. Niech ktoś zgadnie jak i dlaczego taka pogłoską się zaczęła! To akurat było całkiem nieszkodliwe, lecz wyobraź sobie niesamowity ból jaki jest zadawany przez zjadliwe osądy wydawane na życie i reputację innych.

W tym artykule chciałbym zająć się tą sprawą. Mam nadzieję, że podniosę w ten sposób czujność moich braci i sióstr w Chrystusie, abyśmy wszyscy lepiej podążali za nauczaniem Pana jeśli chodzi o naszą mowę na temat innych oraz tego, co robią.

Czym dokładnie jest plotka?

Plotka to informacja z drugiej lub trzeciej ręki, którą ktoś zrzuca na ciebie bez twojej uprzedniej zgody i bez zgody osoby, której ona dotyczy. Plotka może być prawdą, częściową prawdą lub całkowitym fałszem. Może być motywowana dobrymi intencjami, lecz zawsze jest to negatywne personalna informacja o kimś innym, stawiająca tą osobę w złym świetle.

Czym jest oszczerstwo?

Biblia definiuje oszczerstwo jako oskarżającą mowę, która jest szkodliwa do imienia jakiejś osoby i jej reputacji. Jej istotną cechą charakterystyczną jest zamach,… akt obsmarowania kogoś. Plotka i oszczerstwo powodują, że ktoś jest postrzegany jako nieprawy i nie w prządku, bez jego zgody i wiedzy. Głównym składnikiem obu tych grzechów jest to, że szarpana osoba jest poza kręgiem.
Plotkarze zazwyczaj unikają mówienia bezpośrednio z osobą, którą poniżają.

Przyznaję, że w przeszłości słuchałem plotki. W tamtym czasie nigdy nie myślałem o tym, jak głęboko taka osoba i jej rodzina może zostać zraniona, gdy ktoś atakuje jej reputację bez jej wiedzy i zgody. Wydaje się, że większość ludzi, którzy szerzą plotkę nigdy o tym nie myśli.
Nie zdają sobie oni również sprawy z tego, że to co robią jest zaangażowaniem się w plotkę i oszczerstwo. (Niektórzy ludzie, oczywiście, celowo obsmarowują innych, dokładnie wiedząc, co robią.
Niemniej, wielu chrześcijan naiwnie rozpowszechnia plotkę, nie zdając sobie sprawy ze zniszczenia jakie ona niesie w życiu innych).

Z tego powodu podniosłem standard w moim życiu. Ze wszystkich moich sił, zawsze oceniam ludzi na podstawie mojego pierwszego spotkania z nimi, a nie na tym, co ktoś inny mi o nich powiedział – z tej oczywistej przyczyny, że informacje z drugiej ręki mogą być bardzo mylne i niewłaściwe (smutno to powiedzieć, nie zawsze żyłem według tego standardu).

Plotka i oszczerstwo naruszają maksymę naszego Pana: „Traktujcie innych tak, jakbyście chcieli, aby was inni traktowali”. Jeśli ktoś cierpi tego z powodu, że krążą o nim plotki, to rozumie moc tych słów. Nikt nie chce być przedmiotem plotki czy oszczerstwa, a niewiele jest rzeczy tak bardzo raniących.

Jednym z problemów jest to, że plotka i oszczerstwo wydają się niewinne i często przychodzą do nas subtelnie. Nie trzeba działać w złym zamiarze, aby plotkować i być oszczercą. Powtórzmy: motyw nie jest istotny. Rozpowszechnianie negatywnych i zawstydzających informacji o kimś innym jest sprzeczne z chodzeniem w miłości. Miłość (1 Kor. 13) „nie myśli nic złego” i „wierzy w to, co najlepsze w innych”.

Jak zazwyczaj brzmi plotka czy oszczerstwo? Zazwyczaj zaczyna się od czegoś w rodzaju: „Czy słyszałeś już o ,.. takim, a takim,..” Reszta podąża w tym kierunku, aby tą inną osobę ustawić w zawstydzającym, negatywnym świetle. A.W. Tozer powiedział takie wspaniałe słowa o grzechu plotki:

„Nigdy nie przekazuj o nikim czegokolwiek, co zrani go. „Miłość zakrywa wiele grzechów” (1 Ptr. 4:8). Plotkarz nie ma udziału w Bożej przychylności. Jeśli wiesz o czym, co może przeszkadzać lub ranić reputację jednego z dzieci Bożych, zakop to na wieki. Znajdź mały ogródek z tyłu – gdziekolwiek, jakieś małe miejsce – i gdy ktoś przychodzi z jakąś złą opowieścią weź ją na zewnątrz i pogrzeb tam: „Tutaj leży w pokoju ta historia o moim bracie”. Bóg się o to zatroszczy. „Jakim sądem sądzicie, takim i was osądzą”.

Jeśli chcesz, aby Bóg był dobry dla ciebie, będziesz musiał być dobry dla Jego dzieci. Mówisz: „Lecz to nie jest łaska”.
Tak, łaska wprowadza cię do Królestwa Bożego, to jest niezasłużona przychylność, lecz po tym, gdy już siedzisz przy stole Ojca, On chce nauczyć cię manier zachowania przy stole. I On nie chce, abyś jadł, dopóki nie będziesz w zgodzie z etykietą. A co to jest takiego? Etykieta stołu mówi, że nie będziesz opowiadał historii o tym bracie, który siedzi przy stole wraz z tobą – bez względu na denominację, narodowość czy wychowanie” (zaczerpnięte z Five Vows for Spiritual Power).

Co więc powinniśmy robić, gdy słyszymy pogłoski o kimś innym?

Jeśli w czasie rozmowy ktoś zaczyna wyrażać się w taki sposób, że stawia w złym świetle innego brata czy siostrę, do naszej odpowiedzialności należy przerwanie takiej mowy i zachęcenie tej osoby do porozmawiania bezpośrednio z tym, kogo krytykuje. Jeśli pojawi się email zawierający plotkę powinniśmy zlekceważyć jego zawartość i prosić nadawcę, aby się udał do tego, przeciwko komu pisze. W każdym przypadku, na tyle na ile to od nas zależy, nie powinniśmy brać udziału w plotce, a powinniśmy skonfrontować osobę roznoszącą złe wieści.

Nie wolno nam zapominać, że sprawy dotyczące innych osób, musimy potwierdzać ze świadkami (Mt. 18:16) a inni powinni być tylko powiadamiani, jeśli spotkamy się z odmową pokuty – co oznacza, że nie chcą przestać grzeszyć. To my grzeszymy zaczynając oskarżać innych tym, na co nie mamy potwierdzenia świadków czy też tym, z czego już pokutowano. Grzechem jest rozpowszechniać informacje o przeszłych grzechach innych, gdy już dawno znajdują się pod krwią Chrystusa.

Oprócz tego, powinniśmy iść również do tej osoby, której dotyczą plotki i uświadomić ja. Powinniśmy zapytać ich, czy są prawdziwe lub skorygować je. To jest dobra rzecz. Pomyśl o tym, czy gdyby ktoś o tobie rozpowszechniła coś negatywnego, czy nie chciałbyś o tym wiedzieć? Powtórzmy, miłość traktuje innych tak, jak chce być traktowana.

Nie wystarczy pytać plotkarza czy rozmawiał z osobą, o której plotkuje. Z mego doświadczenia wiem, że często taki człowiek mówi, że „tak”, a gdy porozumiesz się z osobą obmawianą, zaprzeczają temu. Może ta rozmowa nie była wcale rozmową. Nic nie może zastąpić bezpośredniego kontaktu z osobą, o której mowa.

Z każdymrazem, gdy słyszymy plotkę, powinniśmy się zastanowić: „Cz y chciałbym, aby ktoś mówi tak o mnie? Co powiedziałaby na to moja rodzina? Współmałżonek, matka, ojciec, dzieci, najlepsi przyjaciele?” (Takie myśli zazwyczaj nigdy nie przychodzą do głowy osobie słuchającej czy rozpowszechniającej plotkę o kimś innym.)

Czy zauważyłeś kiedyś, że mowa która rozdziera porusza się z prędkością ognia, a informacje o pokucie i odnowieniu zdają się mieć ślimacze tempo? Dlaczego tak jest, że często natychmiast wierzymy i przyjmujemy negatywne oceny ludzi, lecz wieści o pokucie, zmianie i rozpraszanie fałszywych pogłosek napotyka na sceptycyzm? U nas, jako wierzących, powinno być dokładnie odwrotnie; powinniśmy niepewnie przyjmować i sceptycznie traktować niekorzystne słowa o innych, a szybko radować się i cieszyć wieściami o nieprawdziwości pogłosek czy o pokucie innych!

Naturą szatana jest oskarżenie. On jest nazwany „oskarżycielem braci” (Obj. 12). Słowo „Szatan” oznacza: przeciwnik, a słowo „diabeł” dosłownie znaczy oszczerca. To powinno nam dużo mówić. Pewna siostra spisała takie ostrzegające znaki duchowego oszczerstwa:

**Bycie podejrzliwym wobec innych

**Chowanie zgorzknienia wobec innych

**Łatwe gorszenie się bez powodu

**Złość i zazdrość wobec innych

**Wiara w to co najgorsze o innych

**Wyolbrzymianie zgorszenia innych

**Nie przyjmowanie społeczności z osobą, po jej zmianie.

**Zachowywanie ludziom ich przeszłych upadków.

**Wymuszania naszych perfekcjonistycznych standardów na innych.

**Opieranie ostrych sądów na nieporozumieniu bez szukania wyjaśnienia.

**Osądzanie innych o złe zachowania, do których sami mamy skłonności.

**Bycie Duchem Świętym dla innych.

**Wykorzystywanie innych jako kozłów ofiarnych.

**Niszczenie innych, aby samemu dobrze wyglądać.

**Wyciąganie brudów z ukrycia.

**Niezadowolenie z poziomu wyznania i zasmucenia kogoś innego

(Marsha Fisher, „Accusation,” Be In Health Conference, April 29, 2008, Thomaston GA)

Dalej, jedność Chrystusa z tymi ludźmi z pewnością powinna dać nam powód do wielkiej uwagi, co do naszych słów na temat innych wierzących. Paweł napisał w Rzm. 14:15: „Nie zatracaj przez pokarm tego, za którego Chrystus umarł”. Myślę, że ostrzeżenie pada również w powiedzeniu: „Nie zatracaj przez słowa tego, za którego Chrystus umarł”. Bardzo poważną sprawą jest ranienie kogokolwiek w małej trzódce Chrystusa (Łk. 17:1-4).

Uważne czytanie Biblii pokazuje destruktywną naturą plotki i oszczerstwa.
Mówi ona: Słowa oszczercy są jak przysmak i gładko spływają do wnętrza (Przyp. 18:8, 26:22).

Plotka jest porównana do trucizny, którą ktoś wypija i nie może się jej pozbyć z wnętrza. Plotka zawsze dzieli ludzi, nawet bliskich przyjaciół i tych, którzy się kochają.

Mówiąc innymi słowy: plotka nie tylko niszczy osobę, której dotyczy, lecz również niszczy tych, którzy jej słuchają, ponieważ wywołuje ona niesprawiedliwy osąd innych.

Rozważ ten tekst z modlitwą:

Człowiek przewrotny wywołuje zwadę, a oszczerca skłóca ze sobą przyjaciół.(Przyp. 16:28).

Gdy nie ma drzewa, ogień gaśnie; gdy nie ma oszczercy, zwada ustaje. (Przyp. 26:20).

Nie ma nienawiści w ustach sprawiedliwego, lecz kto rozsiewa oszczerstwa, jest głupi (Przyp. 10:18).

Nie obmawiajcie jedni drugich, bracia. Kto obmawia lub osądza brata swego, obmawia zakon i osądza zakon; jeżeli zaś osądzasz zakon, nie jesteś wykonawcą zakonu, lecz sędzią. (Jk. 4:11).

Śmierć i życie są w mocy języka. . . ” (Przyp. 18:21).

I język jest ogniem; język jest wśród naszych członków swoistym światem nieprawości; kala on całe ciało i rozpala bieg życia, sam będąc rozpalony przez piekło. (Jk 3:6).

Przypominaj im, aby zwierzchnościom i władzom poddani i posłuszni byli, gotowi do wszelkiego dobrego uczynku,Przypominaj im, aby zwierzchnościom i władzom poddani i posłuszni byli, gotowi do wszelkiego dobrego uczynku, (Tyt 3:1-2).

Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz z wszelką złością. (Ef. 4:31).

Panie! Kto przebywać będzie w namiocie twoim? Kto zamieszka na twej górze świętej?

Ten, kto żyje nienagannie I pełni to, co prawe, I mówi prawdę w sercu swoim. Nie

obmawia językiem swoim, Nie czyni zła bliźniemu swemu Ani nie znieważa sąsiada swego. (Psalm. 15:1-3).

Podsumowując, następnym razem, gdy usłyszysz pogłoskę, idź do osoby, o której mowa. Nigdy nie rozpowszechniaj czegoś o kimś innym, nie rozmawiając najpierw z nią i bez otwartego serca i umysłu. Niepotwierdzone uwagi o innych nie powinny być rozpowszechniane.

Nasze usta grają bardzo ważną rolę w poszukiwaniu wzajemnego zbudowania i pokoju. Słowa powinny być uważnie dobierane i przeznaczone do budowania, a nie nieszczenia (Ef. 4:29,31; 5:4; Kol 3:8, 16; Jk 3:10; Ptr. 4:11). Mamy „o nikim źle nie mówić” (Tyt. 3:2) i być zawsze gotowi mówić dobre słowo o naszych braciach i siostrach w Chrystusie. W ludzkiej rzeczywistości słowa są często tym, co jest iskrą zapalającą wojny i okrucieństwa, a w rzeczywistości kościoła jest taka paralela: Jeśli jedni drugich kąsacie raniącymi i szkodliwymi słowami baczcie, abyście jedni drugich nie strawili (Gal. 5:15).

Niech nasza mowa do innych i o innych będzie tylko dobra, która może zbudować, gdy zajdzie taka potrzeba, aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają (Ef.4:29).

Jzens @ searchingtogether.org

aracer

Strzeż swoich ust_04

Strzeż
swoich ust!

Wgląd
w Prawo Wyznawania

Część
czwarta

Biblijna zachęta Craiga DeMo,

Dyrektora Ambassador Ministries

W części pierwszej, zacząłem wyjaśniać jak to się dzieje, że moc słów jest przedmiotem duchowego prawa. Ludzkość ma wolną wolę, aby decydować o swoim przeznaczeniu, a wyznawanie jest kluczem do odnalezienia tego przeznaczenia. W biblijnej terminologii „wyznawanie” oznacza mówić to samo, lub zgadzać się werbalnie z tym, co mówi Bóg.

W części drugiej, dalej wyjaśniałem DLACZEGO słowa mają taką moc – ponieważ zostaliśmy stworzeniu na podobieństwo Boże i Jego obraz, swego rodzaju duplikat. Bez względu na to czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie (i czy zgadzamy się z tym, czy nie) mamy kontrolę nakazu (dosł. command control – przyp.tłum.) nad naszymi życiowymi okolicznościami.

LECZ (część trzecia), dobra nowina jest taka, że zgodnie ze słowem z Ewangelii Mateusza 15:13 KAŻDE DRZEWO, które nie zostało zasadzone przez Boga, BĘDZIE wykorzenione.

Niemniej, jak to jest ze wszystkim innym, musimy współpracować z Bogiem, aby wykorzenić każdą roślinę, z której nie chcemy jeść owoców.

Dalej chcę wam podać kilka kluczy, JAK zmieniać słowa swoich ust.
Jest to tak ważne. Słyszałem, jak ludzie mówili, gdy chodzi o fragmenty Pisma: „Wiem, co mówi Biblia, lecz nie mogę tego mówić”.

Tak więc, oto pierwszy klucz:

Nie mów tego! Nie mów: „Nie mogę mówić tego, co Biblia mówi”. Po prostu nie rób tego!

Przede wszystkim, to nie jest prawda. Możesz decydować o tym, które słowa chcesz wypowiadać, przyjacielu.

Jedyne ograniczenie naszych słów jest w naszym umyśle. W przeciwieństwie do tego, nie ma żadnych ograniczeń dla naszych słów.

Zamiast mówić: „nie mogę tego powiedzieć”, włóż słowa życia do swego serca i do swoich ust.
To zmieni twoje przeznaczenie. Dziś możesz czuć się, jakby twoje życie płynęło niekontrolowanie, lecz to nie jest prawda. TY w sposób całkowity kontrolujesz swoje życie i kontrolujesz swoje słowa. TY jesteś prorokiem swego życia. To jak dziś żyjesz, wynika ze słów, które wypowiedziałeś w przeszłości. Jeśli chcesz zmienić swoją przyszłość, MUSISZ zmienić swoje słowa.

Czasami coś idzie źle i wtedy ktoś mówi: „Widzisz, mówiłem ci”. Czujemy się dumni z 'wyprorokowania’ czegoś w przeszłości. Problem polega na tym, że gdy prorokujemy negatywnie, nadaje to wagi temu co negatywne i pomaga się mu zrealizować. Z pewnością, sprawy mogą wyglądać w jakiś sposób, lecz to wcale nie znaczy, że nasza mowa ma być poddana wypływom negatywnych impulsów. My decydujemy, aby powiedzieć coś przeciwnego, jeśli chcemy!

Oto kilka rzeczy, które możesz zrobić, aby zmienić swoje słowa – napełnić swoje usta dobrymi rzeczami.

Po pierwsze, ucz się Słowa Bożego. W tym jest nie tylko czytanie Słowa, lecz jego studiowanie. Zawiera się w tym również rozważanie Słowa, w tym słuchanie taśm czy płyt CD, dyskutowanie o Słowie z innymi i chodzenia na społeczności, gdzie Słowo jest nauczane z mocą, a nie jako wymówki. (Przy okazji, nasza służba zaopatruje w tego rodzaju materiały, szczególnie biblijne nauczanie na CD oraz społeczności.)

Następnie zastosuj w praktyczny sposób Słowo w swoim życiu. (Innymi słowy: wykonaj Słowo!).Wersem na potwierdzenie tego jest oczywiście fragment z Listu Jakuba 1:22, który mówi nam, jeśli słuchamy Słowa, lecz nie wykonujemy go, to siebie sami oszukujemy.
Ważne jest, aby żyć według tego, czego uczy Biblia.

To wymaga oddania. Nie jest to sprawa niedzieli czy „gdy czuję, że tak”; to jest styl życia. Aby posiąść kontrolę nad swoimi ustami, musisz mieć kontrolę nad swoim sercem. Jeśli robisz coś stale i wciąż staje się to nawykiem. Staje się to tym, kim jesteś. Wtedy; „z obfitości serca mówią usta”.

Pewne zrozumienie tego możemy uzyskać przyglądając się temu, co izraelscy szpiedzy posłani do Kanaanu powiedzieli po powrocie ze swej „szpiegowskiej misji”.
Dobrze zrobi ci przeczytanie całego 13 rozdziału IV Księgi MOjżeszowej, lecz zacznijmy historię od wersu 25.

IV Moj. 13:25-28 Ze zwiadów w tej ziemi powrócili dopiero po czterdziestu dniach.

(26) I przyszli do Mojżesza i do Aarona, i do całego zboru izraelskiego na pustyni Paran, do Kadesz, zdali sprawę im i całemu zborowi oraz pokazali im płody tej ziemi.

(27) I opowiedzieli mu, mówiąc: Przyszliśmy do ziemi, do której nas wyprawiłeś; ona rzeczywiście opływa w mleko i miód, a to są jej płody.

Jaki dobry raport! Wrócili i powiedzieli, że owoce są dobre, i że ziemia opływa w mleko i miód! Lecz zwróć uwagę na to, co powiedzieli w wersie 28 negując to wszystko.

(28) Tylko że mocny jest lud, który mieszka w tej ziemi, a miasta są obwarowane, bardzo wielkie; widzieliśmy tam także potomków Anaka.

Te dzieci Anaka to oczywiście byli giganci. Przejdźmy teraz do wersu 32.

(32) I rozpuszczali między synami izraelskimi złą wieść o ziemi, którą zbadali, mówiąc: Ziemia, przez którą przeszliśmy, aby ją zbadać, to ziemia, która pożera swoich mieszkańców, a wszystek lud, który w niej widzieliśmy, to mężowie rośli.

(33) Widzieliśmy też tam olbrzymów, synów Anaka, z rodu olbrzymów, i wydawaliśmy się sobie w porównaniu z nimi jak szarańcza, i takimi też byliśmy w ich oczach

Wyraźnie jest napisane, że tych 10 szpiegów przekazywało „złą wieść”. Zauważ, że to „zło” może być czymś, co jeśli chodzi o fakty jest prawdziwe!

Zastanów się nad tym: Możemy uznawać to, co dobre, lecz mówić negatywnie (mówiąc to, co jest faktycznie prawdziwe) i Biblia nazywa to ZŁEM. To, że „nazywasz rzeczy po imieniu”, nie znaczy, że mówisz to, co jest właściwe.

Mówienie Słowa NIE jest prostym uznaniem dobra, aby następnie mówić negatywnie. Jest dokładnie przeciwnie. Gdy wypowiadamy Słowo, możemy
uznać jakiś fakt, jeśli to konieczne (czy ignorujemy go, jeśli nie musimy) i wypowiadamy Boże Słowo – w tym to, co CHCEMY MIEĆ.
Czy uważasz?

Pomyśl o tym! Słyszałem szczerych chrześcijan mówiących: „No, nie takie było moje wyznanie; po prostu przekazywałem informacje” (aby usprawiedliwić coś, co było faktycznie poprawne, lecz nie było Bożą wolą – jak grzech, ubóstwo czy chorobę). Muszę przyznać, że ja też tak mówiłem! Lecz zgodnie z wymową tego fragmentu, robić tak to przekazywać ZŁĄ WIEŚĆ! (I jeśli musisz pokutować, jak ja to zrobiłem zrób to teraz.)

Czy pamiętasz Mat. 12:36?

Mat.12:36
Zdamy sprawę z każdego bezużytecznego słowa, które mówimy, w dzień sądu.

Ten „dzień sądu” to nie jest ostatni dzień; to jest wtedy, gdy to, co wypowiadamy, realizuje się. Innymi słowy: jest to czas, gdy zaczynamy spożywać owoce naszych własnych słów (Przyp. 18:21).

Nie możemy pozwalać na to, aby JAKIKOLWIEK zepsuty przekaz wychodził z naszych ust.

Ef. 4:29 Niech żadne nieużyteczne/zespute/zgniłe słowo nie wychodzi z ust waszych, lecz tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba, aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają.

Dziecko Boże, to co mówisz, może być faktycznie prawdą, lecz czy jest to budujące? Czy jest błogosławieństwem? Jeśli nie, jest złem.

W 13 rozdziale IV Księgi Mojżeszowej większość przekazanego raportu zawierała zepsutą wiadomość.

Lecz zwróć uwagę na odpowiedź Kaleba. (To była mniejszość tego raportu.)

Lb.13:30
Kaleb uspokajał lud wzburzony na Mojżesza, mówiąc: Gdy wyruszymy na nią, to ją zdobędziemy, gdyż ją porzemożemy.

Uwaga: w naturze to, co Kaleb powiedział, nie było prawdą. Oni nie mieli, naturalnie patrząc, możliwości pokonania gigantów. Ci giganci byli wyszkoleni w prowadzeniu wojny od swego dzieciństwa – i byli WIELCY. Izraelici znali tylko rolnictwo i wędrowny styl życia.
Giganci znali tą ziemię; Izraelici nie. Wszystko było przeciwko Bożym ludziom.

Coś jest złą wieścią, gdy jest faktycznie prawdziwe, a jednak negatywne i przeciwne do Bożego Słowa.

Coś jest dobrą wieścią, gdy jest faktycznie nieprawdziwe, lecz pozytywne i zgodne z Bożym Słowem.

Ta historia pozwala nam dowiedzieć się, że tylko dlatego, że nie możemy czegoś zrobić w naturze, nie oznacza, że nie możemy powiedzieć, że możemy to zrobić! Przede wszystkim, nie jesteśmy sami. Jesteśmy współpracownikami Bożym i Bóg powiedział, że on poprze Swoje Słowo i doprowadzi do jego wykonania, lecz to my musimy stanąć w zgodzie z Bożym Słowem, a w tym zawiera się to, co mówimy.
Nasze słowa dają Mu wolność do działania na naszą korzyść.

Gdy przygotowywałem się do wyjazdu do Pakistanu, w naturalny sposób nie było żadnej możliwości, abyśmy wykonali nasze zadanie i rzeczywiście pojechali, lecz Bóg dał mi słowo: „Jedź do Pakistanu”. Gdy słuchałem Jego poleceń, zaczął mówić do mnie: „70 dni modlitwy o Pakistan”. Zacząłem więc tą modlitwę w czerwcu 2007 roku. I wtedy, na 6 tygodni przed terminem wyjazdu, po tym, gdy już kupiliśmy bilety lotnicze, ciągle mieliśmy zebrane mniej niż 10.000$ (z czego większość była już wydana), aby pokryć budżet wynoszący 70.000$. Nie wiedziałem, co zrobimy, lecz, jak powiedziałem wcześniej, najpierw musimy zdobyć od Boga obietnicę; modlić się zgodnie z tym czego pragniemy; pozwolić Bogu mówić do naszego serca (zrobił to mówiąc o 70 dniach modlitwy za Pakistan); mówić do sytuacji z pełnym przekonaniem i pozwolić na to, aby działo się to, co ma doprowadzić do realizacji, tego co mówimy.
Postąpiłem dokładnie według tych kroków, nie myśląc o tym wszystkim w tym czasie.

Bóg przyszedł, i w ciągu niecałych dwóch tygodni, otrzymałem wiele, wiele cudownych czeków z przeznaczniem na wyjazd, w tym całkowicie nieoczekiwany dar na 45.000$ w postaci jednego czeku od grupy prywatnych osób. A reszta historii jest taka, że przeżyliśmy wspaniałą krucjatę w czasie której tysiące ludzi zostało zbawionych i uzdrowionych, odbyły się konferencje dla liderów, projekty pomocowe i wiele innych wydarzeń. Chwała Bogu. To działa!

Oczywiście pojawia się pytanie: „W jaki sposób nie popaść w domniemanie?” Zwróćmy się ponownie do Księgi Liczb.

Lb 23:19
Bóg nie jest człowiekiem, aby nie dotrzymywał słowa, ani synem człowieczym, aby żałował; czy On powiada, a nie czyni, i mówi a nie spełnia?

BÓG jest tym, który powiedział Izraelitom, aby poszli do Kanaanu – i On jest tym, który spełni to. Bez Bożego słowa, nie odnieśliby zwycięstwa – lecz nawet z Bożym Słowem, ci, którzy przekazywali złą wieść, nie zwyciężyli, lecz pomarli na pustyni.

Pamiętaj, Bóg jest tym, który spełnia Swoje Słowo. Tak więc, to co my musimy zrobić, to stanąć w zgodzie z Bogiem przez nasze wyznanie, a wtedy Bóg doprowadzi Swoje Słowo do wykonania.
Twoje dobre wyznanie daje Bogu zgodę na działanie na twoją korzyść. (Lecz przez „dobre” mam na myśli zgodne z tym, co mówi Bóg.)

Teraz może ktoś zapytać: „A co z działaniem na podstawie Bożego Słowa?” Tak, oczywiście, działamy na podstawie Słowa – i jednym ze sposobów wykonywania tego jest dopasowanie mowy do Bożego Słowa. Niech twoje słowa odzwierciedlają Boże Słowo. Jeśli mówisz to, co mówi Bóg, nie możesz się mylić.

Informacje na temat spotkań, wyjazdów, płyt CD z nauczaniem, szkolenia w Bożym uzdrowieniu, czy prośby o modlitwę Ambassador Ministries należy wykorzystać poniższe linki.

Ambassador
Ministries
PO Box 19561

Portland,
OR 97280

503.692.2900

info@ambassadorministries.net

www.AmbassadorMinistries.net

продвижение сайта

Cześć; Boża wewnętrzna potrzeba

W.A.Tozer

I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i kobietę stworzy ich. Rodz. 1:27

Wierzę, że Bóg stworzył człowieka nie z zewnętrznej potrzeby, lecz, że była to wewnętrzna konieczność. Bóg będąc Bogiem, jakim był i jakim jest, i będąc nieskończenie doskonałym, nieskończenie pięknym, nieskończenie wspaniałym, nieskończenie godnym, cudownym, nieskończenie kochającym ze Swej wewnętrznej konieczności musiał stworzyć istotę, która byłaby zdolna podziwiać Go, kochać i poznawać. Tak więc Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, na podobieństwo Boga stworzył go – i stworzył go tak bardzo podobnym do Siebie, jak to tylko było możliwe, aby stworzenie było podobne do Boga. Najbardziej podobną do Boga istotą w całym wszechświecie jest dusza człowieka.

Powodem dla którego Bóg stworzył człowieka na Swoje podobieństwo jest to, aby ten mógł cenić Boga, podziwiać, czcić i uwielbiać; aby Bóg nie był obrazem wiszącym w galerii, na który nikt nie spogląda. Aby nie był kwiatem, który nie może wąchać, aby nie był gwiazdą, która nie widzi. Chciał kogoś, aby widział gwiazdy, stworzył więc nas, a tworząc nas, zrobił to po to, abyśmy czcili.

Jego czcimy: Brakujący klejnot 3

Jak niesamowita to myśl, Wszechmogący Boże, że Ty pragniesz i nawet w jakimś sensie potrzebujesz mojej czci. Niech Ci będzie miły ten poranek, Panie, gdy naprawdę wącham kwiat i widzę gwiazdę, gdy „podziwiam, czczę i uwielbiam”. Amen.

раскрутка

Świadectwo Janet, byłej lesbijki

Niedziela 16 września 2007

Blog autorki można znaleźć klikając tutaj

Gdy Bóg wzywa, wzywa w miłości. Nazywam się Janet Boynes i odczuwam zarówno Boże powołanie, jak i Jego miłość.

W życiu nie było mi łatwo. Dorastałam w Norristown, w stanie Pennsylvania, w północnej dzielnicy Filadelfii. Moja matka była surowa i obraźliwa dla mnie i sześcioro moich przyrodnich braci i sióstr. Jej bicie powodowało, że chciałam być silna, a nie słaba i uległa komukolwiek. Zaczęłam bić moich rówieśników i dzieci w szkole, zarabiając na reputację chłopczycy i szkolnego tyrana.

Gdy miałam 13 lat ojciec jednej z moich sióstr wykorzystał mnie seksualnie. Aby poradzić sobie z bólem zaczęłam pić alkohol, palić i używać narkotyków, lecz wszystko czegokolwiek próbowałam było nieskuteczne. Żadne prochy czy alkohol nie były wstanie wypełnić pustki, która była w moim życiu, więc szukałam dalej.

Skończyłam średnią szkołę i zaczęłam chodzić do koledżu. Kochałam koszykówkę, lecz nie byłam w stanie grać z powodu narkotykowego uzależnienia. W końcu zaczęło się dziać tak źle, że zmieniłam szkołę i zaczęłam chodzić do chrześcijańskiego koledżu w Minneapolis. Uczestniczyłam w biblijnych lekcjach i zaangażowałam się w kościele w Minneapolis, myśląc w końcu, że w Chrześcijaństwie znalazłam to, czego szukałam.
Spotkałam nawet mężczyznę, który ostatecznie został moim narzeczonym.

Niemniej sprawy nie toczyły się tak, jak sobie planowałam i zanim się zorientowałam, odsuwałam się od Boga. Pomimo, że przygotowywałam się do ślubu, spędzałam mnóstwo czasu z koleżanką z pracy; tak wiele, że mój narzeczony zaczął to komentować. Powiedziałam mu, że nie ma w tym nic złego, lecz nie zdawałam sobie sprawy z tego, co robiłam. Kiedyś spędziłam z nią całą noc i zaangażowałyśmy się seksualnie.

Następnego dnia powiedziałam mojemu narzeczonemu, że odwołuję nasz ślub do czasu, gdy zdecyduję się, czego chcę. Niemniej jednak nie wróciłam już do niego. Wtedy zaczęła się moja podróż, która trwała przez wiele lat i spowodowała wiele bólu serca zarówno dla mnie jak i dla tych wokół mnie.

Przez 14 lat żyłam jako lesbijka, zmieniając kolejne związki. Wróciły stare zwyczaje i zmagałam się z leczeniem, nawet popadając w konflikt z prawem. Przez te wszystkie lata zawsze wiedziałam, że któregoś dnia wrócę do Boga, że On mnie woła, lecz nie byłam gotowa na powrót.

W końcu spotkałam w sklepie kobietę, która zaprosiłam nie do kościoła. Poszłam kilka tygodni później i ponownie oddałam swoje życie Jezusowi Chrystusowi. Wkrótce wszystkie moje lesbijskie nawyki zaczęły znikać. Nie było to łatwe, lecz z pomocą Ducha Świętego i ze wsparciem ludzi wokół mnie, porzuciłam narkotyki, alkohol i palenie. Przyłączyłam się do kobiecego studium biblijnego i zaczęłam odczuwać, że Bóg wzywa mnie również do wyjścia z homoseksualnego stylu życia.

Wiedziałam, że muszę zerwać wszelkie więzi ze starym życiem po to, aby oczyścić się z tego, więc wprowadziłam się do pewnej rodziny z naszego kościoła. Mieszkałam u nich około roku i po raz pierwszy w życiu mogłam zobaczyć jak powinna funkcjonować rodzina. Boża miłość działała przez tą rodzinę i zaczęła uzdrawiać wiele z moich starych ran wywołanych w dzieciństwie.

Obecnie to już sześć lat odkąd zostałam wezwana do wyjścia z lesbijskiego życia, lecz nie czuję żadnych nawrotów. Bóg obwiązał moje rozbite serce i jestem teraz nowym stworzeniem. Wiem, że On ma wspaniały plan dla mnie i wierzę, że pewnego dnia, On da mi nawet męża. Moja historia jest dowodem na to, że nie ma znaczenia to, jak daleko zaszłaś, czy co robisz, Bóg ciągle wzywa a On wzywa a miłości.

aracer

Co się stało z bojaźnia Bożą?

Logo_Grady

Grady J. Lee

Jeśli chcemy tego samego poziomu nadnaturalnego namaszczenia, które było widoczne w nowotestamentowym kościele, powinniśmy również modlić się o wyższy poziom świętości. My, charyzmatycy, ogromnie tęsknimy do surowej intensywności pierwszego kościoła – anielskich wizytacji, spotkań mocy, proroctw, masowych nawróceń i misyjnych przygód. Ja chcę tego wszystkiego! Księga Dziejów Apostolskich jest złotym standardem normatywnego chrześcijaństwa, a my nie powinniśmy zaznać spoczynku, dopóki nie będziemy oglądać manifestacji tego w naszym pokoleniu. Lecz te wszystkie cuda z pierwszego wieku nie zdarzały się w próżni. Wypływały one z modlącego się kościoła, który był zanurzony w pokorze i świętości. Pierwsi uczniowie nie tylko byli ochrzczeni w Duchu Świętym; byli również ochrzczeni w ogniu (p. Mt. 3:11), a ogień Boży to oczyszczający płomień, który wypala grzech i owocuje bojaźnią Pańską. Mamy zwyczaj zapominać o tym, że ci sami ludzie, którzy przeżyli mówienie językami w dniu Zielonych Świąt byli następnie świadkami uzdrowienia kalekiego żebraka w Jerozolimie, a jednocześnie patrzyli w przerażeniu na śmierć Ananiasza i Safiry – dwojga wpływowych, lecz żyjących w kompromisie członków kościoła – którzy padli martwi, ponieważ tak silna była Boża obecność.Gdy ich ciała zostały wyniesione, Biblia mówi, że „wielki strach ogarnął cały zbór i wszystkich, którzy to słyszeli” (Dz. 5:11, NASB).

Uwielbiamy
ekstatyczną radość i gęsią skórkę, która towarzyszy
przebudzeniowym spotkaniom,

lecz
przebudzenie to nie zabawa i gry. Czy jesteśmy gotowi na taki terror?

Chcemy tego poziomu obecności Bożej? Strach, który spadł na pierwszy kościół jest również zwany „poczuciem bojaźni” w Dz. 2:43. Często bagatelizujemy bojaźń Bożą mówiąc, że w rzeczywistości chodzi tu o „szacunek”. Lecz greckie słowo użyte w Dz. 5:11 i 2:43 to fobos, co może być tłumaczone jako „niezmierny strach, niepokój czy terror”. Uwielbiamy ekstatyczną radość i gęsią skórkę, która towarzyszy przebudzeniowym spotkaniom, lecz przebudzenie to nie zabawa i gry. Czy jesteśmy gotowi na taki terror?

Gdy modlę się o przebudzenie w moim własnym życiu i życiu mojego kraju, regularnie zaczynam modlitwę o bojaźń Pańską i myślę, że ona zamanifestuje się w kilku kluczowych dziedzinach:

1. Prawdomówność. Jeśli będziemy chodzić w bliskiej więzi z Duchem Świętym, będziemy natychmiast odczuwać przekonanie o grzechu, gdy będziemy mówić cokolwiek fałszywego czy zwodniczego. To przekonanie będzie nas napastować aż do chwili pokuty i naprawienia zła, które wyrządziliśmy naszymi ustami. Będziemy słyszeć słowo Pańskie jak echo odbijające się po naszym sumieniu: „Nie okłamujcie siebie nawzajem” (Kol 3:9). Zdałem sobie sprawę kilka lat temu, że czasami kłamałem, gdy ktoś mnie pytał czy czytałem jakąś książkę czy znam jakąś sławę, bądź gwiazdę sportu. Nawet jeśli nie miałem pojęcia o temacie rozmowy, kiwałem głową i udawałem, że jestem poinformowany. Rozpoznałem później, że robiłem tak z poczucia braku bezpieczeństwa, aby wyglądać na obeznanego. Musiałem pokutować z pychy i prosić Boga, aby pomógł mi być szczerym. Może to wydawać się mało istotne, lecz małe, blade kłamstewka rodzą poważne oszustwo. Jeśli nie mamy bojaźni Bożej, będziemy wyolbrzymiać i nie zastanawiać się nad tym. To może wywołać poważny kryzys, gdy liderzy kościoła w swej żarliwości o przebudzenie nie są ostrożni, przekazując relacje o cudach, uzdrowieniach czy ilości nawróceń.
Wyolbrzymianie to kłamanie. Jeśli budujemy służbę na naciąganiu prawdy, stoimy na grząskim gruncie. Nie można budować Królestwa Chrystusa na wrzawie. Często wydaje nam się, że grzechem Ananiasza i Safiry była chciwość, lecz Biblia wyraźnie mówi, że zostali zabici, ponieważ skłamali Duchowi Świętemu (Dz. 5:3). Sprzedali część majętności i udawali, że przekazują całe uzyskane pieniądza apostołom, podczas gdy faktycznie zachowali część dla siebie. Starali się dobrze wyglądać w oczach przywódców kościoła.
Chcieli kupić ich przychylność i wpływy – i Bóg złapał ich na tym akcie.

2. Czystość seksualna. Wiemy o tym w Ameryce wszyscy, że kościół napotyka na seksualny kryzys. Niektóre denominacje, takie jak Kościół Episkopalny, skłoniły swoje głowy przed baalem, akceptując homoseksualne praktyki jako godne przyjęcia zachowanie.
Ostatnio biskup episkopalny, Gene Robinson, ogłosił, że małżeństwo gejów jest nową prawdą ogłoszoną przez Ducha Świętego. Dzięki za to, że charyzmatyczny świat nie ześlizgnął się na taki poziom
deprawacji, lecz nigdy dotąd nie byliśmy świadkami tak wielu moralnych upadków w naszych szeregach. Wielu duchownych żyje podwójnym życiem i ukrywa swoje przyjaciółki i dzieci spoza związków. W moim mieście, pewien znany duchowny miał romans ze striptizerką a szedł głosić za kazalnicę bez zająknięcia.
Jeśli chodzę w bojaźni Bożej, nie będą zerkał na pornografię, zabawiał się fantazjami ani przekraczał seksualnych granic. A jeśli jestem w przywództwie kościoła nigdy nie pozwolę, aby duchowny o wątpliwej seksualnej reputacji zanieczyszczał zgromadzenie, dopuszczając go do wkładania rąk czy przekazywania swej nieczystości.
Nie dbam o to jak bardzo „namaszczony” jest jakiś mąż Boży czy jak poprawne są jego proroctwa. Jeśli jest zaangażowany w niemoralność i nie został odnowiony we właściwy sposób, będzie infekował ludzi swym grzechem jeśli udzielimy mu miejsca na platformie.

3. Finansowa spójność. Powinniśmy się uczyć na przykładzie nikczemnych synów Heliego, Hofniego i Pinehasa, że Bogu nawet nie mrugnie powieka, gdy chodzi o zdzierstwo ździerstwo, a w szczególności, gdy chodzi o pieniądze, które zostały dane dla Boga. Ci „bezwartościowi” mężowie zostali surowo ukarani, ponieważ wtykali swoje ręce do ofiarnej tacy (p. 1 Sm 2:12-17). Ósme przykazanie zakazuje kradzenia, a jednak w „napełnionych Duchem” kościołach duchowni nic sobie nie robią z okradania świętych. Zbyt często zbieranie ofiary zamieniane jest w cyrk, gdzie dopuszcza się manipulacji, teatralnych gestów i wykręca Pismo – jak też i ręce – aby zaspokoić budżetowe cele. Dlaczego mamy być zaskoczeni, gdy Boża obecność podnosi się w takiej chwili nabożeństwa? Jeśli naprawdę boimy się Boga, będziemy świadomi tego, że On obserwuje w jaki sposób zarządzamy pieniędzmi w Jego domu. On widzi każdego przekazanego dolara, Niebiosa prowadzą precyzyjną księgowość. Bóg wie w jaki sposób wypowiadamy nasze finansowe prośby i czy używamy tych pieniędzy na coś innego, podczas gdy było obiecywane inne przeznaczenie.

4. Cześć dla Boga. Niektórych współczesnych kościołach charyzmatycznych liderzy wprowadzili takie nowe nauczanie, trendy, w którym porównują Boga z prochami. Ogłaszają, że „Jezus jest moim D.O.C” – moim ulubionym narkotykiem (Drug of Choice).
W przerażającej próbie bycia zgodnym z naszą kulturą grupa ludzi udaje, że wbija sobie niewidzialne igły, gdy modlą się o siebie i proszą Boga o Jego namaszczenie. I to jest tak zwane „przebudzeniowe nabożeństwo”! Jeden z duchownych z Oregon odnosi się do Boga jako „Jahovahjuana” – wskazując, że Pan może dać ci marihuanowy odlot. Inny konferencyjny mówca z Kalifornii włożył figurkę plastykowego Jezusa z bożonarodzeniowej szopki do swoich ust i namawiał grupę nastolatków, aby „zapalili dzieciątko Jezus”. Te wszystkie dzieciaki zaśmiewały się myśląc, że to było śmieszne. Tymczasem niewłaściwe obchodzenie się z imieniem Bożym w tak nonszalancki sposób, porównywanie Boga do nielegalnych narkotyków jest czymś, co Biblia nazywa bluźnierstwem. Nie mam zgody na hańbienie Jego charakteru, zmieniając Jego imię w coś grzesznego i zepsutego.

Jakże dramatycznie potrzebujemy przerażającego ognia Jego świętej obecności! Mam nadzieję, że wszyscy razem będziemy wołali w modlitwie Dawida z Ps. 86;11: Wskaż mi, Panie drogę swoją, bym postępował w prawdzie twojej; spraw by serce moje jednego tylko pragnęło, bojaźni imienia twego!

результаты продвижения сайтов

Ćwiczenie czyni mistrza

Biskup Carlucci

22 kwietnia 2008

ĆWICZENIE PRZEBYWANIA W OBECNOŚCI PAŃSKIEJ PROWADZI DO DOSKONAŁOŚCI!!!

Brat Lawrence napisał w XVII wieku książkę, która wstrząsnęła moim światem. Był mnichem, który mając bardzo chory kręgosłup zmywał talerze i prowadził księgi rachunkowe klasztoru. Co spowodowało, że był tak inny? Miał odwagę wyjść z bezpiecznej strefy porządku klasztornego. Szukał Jezusa z całego serca, całej duszy i ducha. Gdy zmywał talerze, mówił takie rzeczy: „O, mój Jezus, jak czyste czynimy dla ciebie to naczynie” i utrzymywał taką konwersację przez cały dzień, rozmawiając z Jezusem o wszystkim, co mu przychodziło do głowy. Praktyka czyni doskonałym i sprawia, że cokolwiek robimy, staje się to coraz bardziej instynktowne. Mój ojciec powiedział mi, gdy jako młodzieniec szedłem do szkoły wojskowej, że jeśli chcę się nauczyć jak strzelać, to muszę wyjść z szeregu i strzelać, strzelać i jeszcze więcej strzelać, aż do chwili, gdy będę w stanie zwyczajnie ponieść broń i strzelić w oko byka bez celowania. Po prostu będziesz wiedział, gdzie poleci kula, ponieważ WIESZ wszystko o broni, o celowaniu i instynktownie wyobrażasz sobie to, jak porusza się ona w stronę środka celu. Miał rację. Początkowo z trudnością byłem w stanie trafić w kartkę papieru, i to sporą kartę, ze 100 jardów (91.5m).

Wtedy dotykałem spustu, wzdrygałem się, a to posyłało kulę obok celu. Po pewnym czasie już można było trafić w cel. Następnie łatwo było trafić w czarną przestrzeń i w końcu centrum było już w zasięgu.
Pewnego dnia po prostu wyjąłem pistolet i 'bummmm’ trafiłem w centrum nawet bez celowania.

Tak też brat Lawrence starał się praktykować Jego Obecność tak bardzo, że był w stanie wrócić do CENTRUM swego życia i ducha za każdym razem, gdy tego chciał i starał się to praktykować bardziej niż cokolwiek w życiu. DLACZEGO? Jezus mieszka WWWW centrum twojego życia i On jest centrum wszystkiego, cokolwiek istnieje. ON jest naszym wszystkim. Gdy ten mnich kierował się do samego centrum, Jezus spotykał się z nim tam i pokazywał mu tajemnice, których nigdy wcześniej nie rozumiał. Później, im więcej praktykował, tym łatwiej przychodziło mu słuchanie Jezusa przebywającego WWWWW nim. W końcu, nigdy już nigdzie nie wracał, bez Jezusa, ponieważ czułby się zgubiony. Nie mógł znieść myśli o „podniesieniu patyka, gdyby wiedział, że to może urazić Jezusa WWWW nim w jakikolwiek sposób”. Wielu myśli, że jest to szalone i znane jest powszechnie religijne powiedzenie, że: „JAK BĘDZIESZ TAK NIEBIAŃSKO NASTAWIONY, ŻE NIE BĘDZIE Z CIEBIE ŻADNEGO ZIEMSKIEGO POŻYTKU”. Mam dla was taką wiadomość, że to powiedzenie pochodzi z samego dna piekła. Moi bracia i siostry, Jezus był w 100% skupiony na niebie. On nigdy nie robił NICZEGO, nie WIDZĄC czy nie SŁYSZĄC wcześniej Ojca.

Mamy być Jego naśladowcami i powinniśmy mieć Jego Umysł. Spójrzmy więc, co Jezus osiągnął ciągu krótkich 3 lat? Brat Lawrence wiedział o tym. Dopytywali się o niego wysokiej rangi kardynałowie i biskupi a nawet papież. Przyjeżdżali z całego świata, aby z nim porozmawiać. Korzystnie jest być w 100% nastawionym na Niebo. Ci mają niebiańską chwałę i korzyści.

Co więc by się stało, gdybyśmy WŁĄCZYLI Jezusa w każdą naszą myśl, rozmowę, w każdej minucie i godzinie dnia? Gdybyśmy praktykowali coś takiego, bylibyśmy tak biegli w słuchaniu i widzeniu Jezusa, że bylibyśmy zgubieni i nadzy, gdybyśmy GO nie włączyli.

Od tamtej pory szukam tej drogi. Znam Jezusa, czytając Jego Słowo i dzięki proponowaniu Mu przed czytaniem: „Jestem tutaj, aby Cię słuchać mój Panie. Ucz mnie i NIE POZWÓL mi oddalić się od Twojej Obecność nigdy więcej”. Wiara przychodzi przez SŁUCHANIE, a SŁUCHANIE, przez SŁOWO BOŻE. Oznacza to słuchanie Jezusa, Tego Żywego SŁOWA WEWWWWWWWWNĄTRZ mnie. On jest tym Słowem.
Żywym słowem, które przyszło i zamieszkało wśród nas (Jn1).

Teraz słyszę Jezusa i mam wiele Niebiańskich wizji, nawet podczas czytania Biblii. Mogę rozmawiać z bratem czy siostrą, a w środku mówić: „Jezu, czy jest cokolwiek, co powinienem usłyszeć, lub powiedzieć tutaj?” On zawsze daje mi słowo dla nich czy mówi, abym po prostu słuchał wołania ich WEWNĘTRZNEJ duszy. WTEDY DOSTAJĘ słowo, ABY POWIEDZIEĆ DO NICH. ONO ZAWSZE ICH UWALNIA. Wszelką chwałę oddaję Jezusowi, za to, że używa mnie do Swojej służby. Jestem niczym, lecz jestem Jego dzieckiem. Szukam Go WWWWWE wszystkim, co robię i myślę. Czuję się zgubiony bez Jego WWWWWKŁADU. Umarł na krzyżu i my umarliśmy z Nim, następnie On poszedł DO piekła, aby uwolnić więźniów i poprowadzić ich ze SOBĄ, abyśmy nie musieli zostać potępieni w piekle. Następnie podniósł nas wszystkich, abyśmy zasiadali WWWW niebiańskich miejscach WWWWWW Nim (Ef. 2:6-7).

Wstąpił do Nieba i poniósł nas wraz ze Sobą DDDDDDO Niebiańskiego życia, abyśmy zanieśli je na ten świat.

Widzisz, praktyka doskonali. On jest doskonały, abyśmy mogli być WWWW Nim, WWWW Niebie teraz i zawsze. Zatem możemy TO przynieść na dół, tutaj.

Madam Gene Guyon oraz arcybiskup Fennelon i Michael Molinos szukali tego i zostali potępieni przez katolicki kościół za to, że byli ZBYYYYYT głęboko w Jego Obecności. Mike Molins miał 20. 000 ludzi na modlitewnych spotkaniach w Naples, Włochy. Podobnie jak Jezus, został zabrany w nocy i umieszczony w odosobnionym zamknięciu na 9 lat. Tam oskarżali go i zmarł nigdy nie wyrzekając się swojej wiary. Madame Guyon została wtrącona do Bastylii i spowodowała nawrócenie arcybiskupa Francis Fennelon, gdy został jej spowiednikiem, po czym niósł jej dzieło dalej.

Widzisz, gdy spróbujesz Jezusa WWWWW Niebiosach, nie ma już odwrotu. ON przyciąga ciebie i nigdy już nie jesteś taki sam. Nie możesz się zwrócić do czegokolwiek innego, jak tylko praktykowanie bycia WWWWW Nim.

Dzięki Bogu za RESZTKĘ, która przenosiła pochodnię Obecności Jezusa spragnionym, dawniej i dziś. Teraz On wzywa nas do Swego boku WWWWW Nim, do naszych miejsc. Czy twoim miejscem jest mały zakurzony brat i siostra? PRZEJDŹ NA DRUGĄ STRONĘ. Kościół może cię zaprowadzić tylko na tyle daleko na ile może, Jezus może cię prowadzić przez całą drogę, aż do centrum wszystkiego. Wyobraź sobie jako cel jakiegoś diabła, do wyboru. Następnie powiedz Jezu, ZWIĄZUJĘ go i posyłam do Twoich stóp i do otchłani. Oko byka. Uderzenie pioruna, bammm… Praktyka rzeczywiście doskonali. Podobnie jak brat Lawrence szukajmy Go wszystkim, co jest WWWWW nas. Oto adresy stron, na których znajdują się te pisma i wiele, wiele innych, niektóre datowane na rok 290.

Bless you all,

Bishop Carlucci

http://www.ccel.org/ccel/guyon/prayer.titlepage.html

http://www.ccel.org/ccel/fenelon/progress.titlepage.html

http://www.ccel.org/ccel/molinos/guide.titlepage.html

http://www.ccel.org/ccel/lawrence/practice/mp3/

http://www.ccel.org/index/author-A.html

продвижение