Author Archives: pzaremba

Żona Sylvestra Stallone’a opowiada, dlaczego tak wiele dzieci celebrytów identyfikuje się jako osoby transpłciowe

Oryg.: TUTAJ

Fakt, że żona Sylvestra Stallone’a jest gotowa zaprzeczyć powszechnie panującej narracji na temat dezorientacji płciowej u dzieci, jest kolejnym dowodem na to, że ruch transpłciowy traci popularność, nawet wśród celebrytów.

Jennifer Flavin
22.10.2025 r.,
( LifeSiteNews ) — Niedawno w podcaście „The Katie Miller Podcast” żona aktora Sylvestra Stallone’a, Jennifer Flavin, przedstawiła swoją teorię na temat tego, dlaczego tak wiele celebrytów ma dzieci identyfikujące się jako osoby transpłciowe.

„Po prostu uważam, że Hollywood to, wiesz, wszystko kręci się wokół ekspresji” – powiedział Flavin . „Więc, wiesz, jakkolwiek chcesz się wyrazić. Jeśli dziś czujesz się jak kot, to nim jesteś. I to jest takie luźne.
Nie sądzę, żebyśmy do końca rozumieli, że te dzieci nie są naszymi dodatkami” – kontynuował Flavin. „To małe istoty ludzkie, które potrzebują struktury. A struktura jest dla nich naprawdę ważna, ponieważ pomaga ich mózgom wszystko uporządkować”.

W ciągu ostatnich kilku lat oszałamiająca liczba dzieci celebrytów zadeklarowała się jako osoby „transpłciowe”. Córka aktorki Cynthii Nixon identyfikuje się jako osoba „transpłciowa”, podobnie jak córka Khary’ego Paytona. Córka Bena Afflecka i Jennifer Garner „ ujawniła się ” jako osoba „transpłciowa” w zeszłym roku. Córka Jennifer Lopez używa zaimków neutralnych płciowo.

Niedawno syn Lieva Schreibera i Naomi Watts ogłosił, że jest osobą „transpłciową”, a Schreiber w wywiadach wielokrotnie podkreślał, jak bardzo jest z tego dumny.

Continue reading

Codzienne rozważania_21.10.2025

Nadzieja dla tych, którzy stracili bliskich, część 3

Greg Laurie
22 października 2025 r.
„Potem Jezus zapłakał”.
(J 11:35)

Jezus przybył do domu Marty i Marii cztery dni po śmierci ich brata Łazarza. Żałobnicy pogrążyli się w smutku. Planem Jezusa od początku było wskrzeszenie Łazarza z martwych – aby zademonstrować swoją moc i dać swoim naśladowcom nadzieję na zmartwychwstanie. Dlatego Jego reakcja w Ewangelii Jana 11:35 – najkrótszym wersecie w Biblii – jest wymowna: „Wtedy Jezus zapłakał” (NLT).

Jezus płacze z nami w chwilach bólu. Jezus był Bogiem z całą swoją mocą i chwałą. Ale był też człowiekiem – człowiekiem, który odczuwał nasz ból i smutek.

W Księdze Izajasza 53:3 czytamy: „Wzgardzony i odepchnięty, Mąż boleści, doświadczony w cierpieniu” (NLT). List do Hebrajczyków 2:17–18 wyjaśnia, dlaczego. „Dlatego musiał On być we wszystkim podobny do nas, swoich braci, aby mógł być naszym miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem, aby mógł złożyć ofiarę, która zgładzi grzechy ludu. Ponieważ sam przeszedł przez cierpienie i doświadczenie, może nam pomóc, gdy jesteśmy doświadczani” (NLT). Jeśli coś łamie twoje serce, łamie również Jego.

Ale smutek nie był jedyną emocją, której doświadczył. Ewangelia Jana 11,33 mówi: „Kiedy Jezus zobaczył ją płaczącą i widząc innych, którzy z nią jęczeli, wielki gniew wezbrał w Nim i głęboko się zasmucił” (NLT – „a deep anger welled up within him,…„.). Nie był zły na żałobników; był zły na śmierć. Śmierć i cierpienie to aberracje. Nie były częścią pierwotnego planu Boga. Były częścią przekleństwa po Upadku ludzkości. Właśnie z tego powodu Jezus był zły.

Jezus zademonstrował swoją moc nad śmiercią, przywracając Łazarza do życia. I Bóg został uwielbiony. Oczywistym wnioskiem jest to, że Bóg jest uwielbiony, gdy ustępuje cierpienie. Dlatego jeśli zostałeś uzdrowiony z choroby lub uznany za wolnego od raka, chwała Mu za to. Ciesz się z faktu, że to On ostatecznie panuje nad sytuacją.

Czasami jednak operacja nie przebiega zgodnie z oczekiwaniami. Czasami choroba nie zostaje wyleczona. Czasami problem nie znika. I oto nieoczywisty wniosek: Bóg może być uwielbiony również poprzez znoszenie cierpienia.

Continue reading

Codzienne rozważania_20.10.2025

Nadzieja dla tych, którzy stracili bliskich, część 2


Greg Laurie
21.10.2025 r.
Ludzie stojący w pobliżu mówili: „Zobacz, jak bardzo go kochał!” (J

Maria, Marta i Łazarz byli rodzeństwem i przyjaciółmi Jezusa. Kiedy Łazarz śmiertelnie zachorował, Maria i Marta przesłały Jezusowi wiadomość: „Panie, Twój przyjaciel jest bardzo chory” (J 11,3). Ich historia jest historią nadziei, choć nie jest ona od razu widoczna w biblijnej narracji. W naszych ostatnich rozważaniach zobaczyliśmy, że pierwszym wnioskiem płynącym z tej historii jest to, że życie wiąże się z bólem, smutkiem i śmiercią.

Drugie przesłanie zostało wyrażone przez żałobników Łazarza w wersecie 36: „Zobaczcie, jak bardzo go umiłował!” (NLT). Pan nas kocha. Bóg opisuje swoją miłość w Księdze Jeremiasza 31,3: „Umiłowałem cię, ludu mój, miłością wieczną, miłością niewzruszoną przyciągnąłem cię do siebie” (NLT). Cokolwiek Bóg czyni lub dopuszcza w naszym życiu, jest motywowane Jego wieczną miłością do nas.
Maria i Marta wiedziały, że Jezus je kocha – i że kochał Łazarza. Dlatego posłały po Niego. Zareagowały idealnie, gdy nadszedł kryzys. Powierzyły swoje problemy Jezusowi.
Spójrz na podstawę ich apelu. Nie mówili: „Panie, jesteś nam winien. Nakarmiliśmy Cię. Ty i Twoi przyjaciele nocowaliście u nas”. Nie opierali swojego apelu na miłości do Niego, lecz na Jego miłości do nich: „Panie, Twój drogi przyjaciel jest bardzo chory”. Nasza miłość jest zmienna, waha się. Miłość Pana do nas nigdy się nie zmienia.

Ewangelia Jana 11:5–6 ukazuje odpowiedź Jezusa na orędzie Marii i Marty. „Chociaż Jezus miłował Martę, Marię i Łazarza, pozostał tam, gdzie był, przez następne dwa dni” (NLT). Kiedy Jezus w końcu przybył, sytuacja była ponura. Łazarz nie chorował już; był martwy – i to od czterech dni. Jego ciało ulegało rozkładowi. Jezus nie tylko nie uzdrowił przyjaciela, ale także nie pojawił się na pogrzebie.

Jeśli wydaje się to nie do końca pełną miłości reakcją, a to dlatego, że nie potrafimy pojąć głębi miłości Pana. Jezus chciał, aby Maria i Marta dostrzegły szerszy obraz. Chciał, aby zrozumiały, że dzięki zaufaniu w Niego śmierć nie jest już ich wrogiem. Chciał, aby uchwyciły się nadziei zmartwychwstania.

Continue reading

Codzienne rozważania_19.10.2025

Nadzieja dla tych, którzy stracili bliskich, część 1

Greg Laurie
20 października 2025 r.
Obie siostry wysłały więc wiadomość do Jezusa, mówiąc mu: „Panie, Twój drogi przyjaciel jest bardzo chory” (J 11:3).

W kolejnej serii rozważań porozmawiamy o nadziei dla ludzi, którzy znaleźli się w trudnych sytuacjach. Zaczniemy od nadziei dla osób, które straciły bliskich.
To, czym się podzielę, nie pochodzi z wieży z kości słoniowej teorii. Pochodzi z doliny cienia śmierci, gdzie osobiście odnalazłem nadzieję obiecaną nam w Piśmie Świętym.
Psalm 119:114 mówi: „Ty jesteś moją ucieczką i tarczą; Twoje słowo jest dla mnie źródłem nadziei” (NLT). List do Rzymian 15:4 mówi: „Takie rzeczy zostały napisane w Pismach od dawna, aby nas pouczyć. A Pisma dają nam nadzieję i zachętę, gdy cierpliwie oczekujemy spełnienia się obietnic Bożych” (NLT).

Mówi się, że człowiek może przeżyć czterdzieści dni bez jedzenia, trzy dni bez wody, osiem minut bez powietrza i około sekundy bez nadziei. Wszyscy potrzebujemy nadziei w życiu, żeby przetrwać.
Mieć nadzieję nie oznacza, że ​​masz uśmiech na twarzy na stałe. Nie oznacza to też, że przeszedłeś jakąś duchową lobotomię, żeby nie czuć tego, co czują inni. Nie oznacza to też, że naiwnie oczekujesz, że będzie lepiej. Ponura prawda jest taka, że ​​może być gorzej.
Nasza nadzieja nie leży w okolicznościach, lecz w Bogu. Księga Jeremiasza 29:11 mówi: „Albowiem Ja znam zamiary, jakie mam wobec was – mówi Pan – zamiary pomyślności, a nie zguby, aby zapewnić wam przyszłość i nadzieję” (NLT). Innymi słowy, w twoim życiu nastąpi rezultat, dopełnienie. Bóg rozwiąże wszystkie problemy – jeśli nie w tym świecie, to w przyszłym.

W 11 rozdziale Ewangelii Jana 11 czytamy historię ludzi, którzy stracili nadzieję po śmierci bliskiej osoby. Maria, Marta i Łazarz byli rodzeństwem i przyjaciółmi Jezusa. Kiedy Łazarz śmiertelnie zachorował, Maria i Marta wysłały Jezusowi wiadomość: „Panie, Twój przyjaciel jest ciężko chory” (J 11,3).

W kolejnych rozważaniach przyjrzymy się lekcjom płynącym z tej historii, ale chcę zacząć od oczywistej. Życie niesie ze sobą ból, smutek i śmierć. Niektórzy ludzie próbują przekonać samych siebie, że przejdą przez nie bez szwanku, bez doświadczania poważnych katastrof, chorób i bez utraty bliskiej osoby.
Biblia sugeruje coś innego. Apostoł Piotr napisał: „Umiłowani, nie dziwcie się, jakby was spotkało coś niezwykłego, gdy wami targają płomienie” (1 Piotra 4:12). Nie dziwcie się. To przytrafia się każdemu i spotka również ciebie.
Jezus powiedział: „Tu na ziemi doznacie wielu udręk i smutków” (J 16,33 NLT). Śmiertelność da o sobie znać. Może zacząć się od śmierci twoich dziadków. A potem rodziców. I tak dalej. Mimo wszystko masz nadzieję – jeśli twoja nadzieja jest w Bogu. On obiecuje Niebo, gdzie nie będzie udręk ani smutków.

< 17.10.2025 | 20.10.2025 >

Utracone przesłanie poświęcenia

J. Lee Grady’ego
8 września 2009

Czytając stare książki, odkryłem brakujący wymiar duchowy. Pan zaprasza nas, abyśmy go odzyskali.

Kilka miesięcy temu przeszłam na specjalną dietę. Odłożyłam wszystkie nowo wydane książki i ograniczyłam się do czytania niewielkiej kolekcji chrześcijańskiej klasyki, głównie dzieł dewocyjnych Andrew Murraya, Watchmana Nee, E.M. Boundsa, Charlesa Spurgeona, A.B. Simpsona i Corrie Ten Boom. Wiedziałam, że Bóg ma dla mnie przesłanie w tych stęchłych stronach.

Zauważyłem podobny motyw we wszystkich tych książkach, ale trochę czasu zajęło mi rozszyfrowanie kodu. Ci pisarze z XIX i XX wieku pisali z duchową głębią, którą rzadko widuję w dzisiejszym Kościele, i chciałem poznać ich sekret. Powoli zacząłem to rozumieć, czytając książkę A.B. Simpsona „ A Larger Christian Life” , którą napisał w 1890 roku, gdy Ruch Świętości był u szczytu popularności w Stanach Zjednoczonych.

„Nie wystarczy po prostu unikać grzechów, które nasza chrześcijańska kultura określa jako „najgorsze”; musimy także pozwolić, aby Boży nóż unicestwił pychę, samowolę, pewność siebie i samouwielbienie, do których zachęca nasza odstępcza chrześcijańska kultura”.

Simpson często głosił kazania o złożeniu przez Abrahama syna Izaaka na ołtarzu na Górze Moria i wzywał chrześcijan do poświęcenia samego siebie. Góra Moria, pisał Simpson, „oznacza głębsze doświadczenie duchowe, w które musi wejść osoba w pełni poświęcona. W tym akcie posłuszeństwa uświęcone „ja” zostaje złożone na ołtarzu, tak jak Izaak”.

Podobne komentarze na temat poświęcenia, czyli całkowitego poddania się, przeczytałem w książce Watchmana Nee „ Uwolnienie Ducha” , wydanej po raz pierwszy w Chinach w 1955 roku. Nee nauczał nas, że droga do duchowej płodności – i do prawdziwego, intymnego poznania Pana – prowadzi przez złamanie zewnętrznego człowieka. Wyjaśnił, że Bóg używa prób i doświadczeń w naszym życiu, aby złamać naszą egoistyczną naturę, aby natura Chrystusa mogła przez nas przepłynąć.

Nee napisał: „Żadne życie nie ukazuje większego piękna niż to, które jest złamane! Upór i miłość własna ustąpiły miejsca pięknu w tym, którego Bóg złamał”.
Być może powodem, dla którego czerpię tak wiele pożywienia z tych starych słów, jest to, że niewiele dziś słyszę o ukrzyżowanym życiu, cierpieniu, złamaniu czy poddaniu się. Rzadko mówimy o ołtarzach i unikamy wezwań do ołtarza. Nie zapraszamy ludzi do głębszej duchowej rzeczywistości, ponieważ niewielu w ogóle wie o takim miejscu; często nawet nasi przywódcy są zbyt zajęci wykorzystywaniem Boga do podsycania swojego ego lub gromadzenia osobistego bogactwa.

Dzisiejsza płytka, „ewangeliczna” kultura koncentruje się na sobie, sobie i jeszcze raz sobie. Książki chrześcijańskie opowiadają dziś głównie o samodoskonaleniu, a nie o poświęceniu. Uczymy ludzi, by domagali się swojego „najlepszego życia teraz” – i to na własnych warunkach. Nasze przesłanie to samodoskonalenie: Bóg chce cię uszczęśliwić, więc dodaj odrobinę Boga do swojego życia (oczywiście na własnych warunkach), a On cię pobłogosławi, obdarzy dobrobytem i spełni wszystkie twoje marzenia.

Continue reading

Codzienne rozważania_18.10.2025

Dobrze przeżyte życie Szczepana
Greg Laurie

Stephen, a man full of God’s grace and power, performed amazing miracles and signs among the people.
—Acts 6:8

Biblia podaje nam kilka przykładów dobrze przeżytego życia. Jeden z nich znajdujemy w Dziejach Apostolskich 6, w historii Szczepana, pierwszego znanego chrześcijańskiego męczennika. Choć nie żył długo, Szczepan wykazał się kilkoma cechami niezbędnymi do dobrego życia – cechami, które pozwoliły mu być potężnie wykorzystywanym przez Boga.

Po pierwsze: cieszył się dobrą reputacją. Dzieje Apostolskie 6:3 mówią, że Szczepan został wybrany do przewodzenia zborowi, ponieważ cieszył się „poważaniem”. Cechowała go uczciwość. Pasował do opisu apostoła Pawła z 1 Listu do Tymoteusza 3:6–7: „Przywódcą Kościoła nie powinien być nowo nawrócony, aby nie popadł w pychę i diabeł nie przywiódł go do upadku. Niech też ludzie spoza Kościoła dobrze o nim mówią, aby nie został zhańbiony i nie wpadł w sidła diabła” (NLT). Dobrze przeżyte życie cechuje się dobrą reputacją.

Po drugie: był „pełen wiary i Ducha Świętego” (Dz 6,5 NLT). Szczepan wiódł życie pod kontrolą Ducha Świętego. Poddawał się działaniu Ducha Świętego każdego dnia. Dobrze przeżyte życie to takie, w którym wiernie podąża się za prowadzeniem Ducha Świętego.

Po trzecie: był pełen mądrości, zgodnie z wersetem 3. Widzimy jego mądrość w Dziejach Apostolskich 7, gdy cytuje Pismo Święte, przedstawiając ewangelię żydowskiemu Sanhedrynowi, żydowskiej radzie najwyższej. Pamiętajmy, że można posiadać wiedzę, ale nie mieć mądrości. Wielu bardzo wykształconych ludzi brakuje mądrości. Nie potrafią przełożyć swojej wiedzy na praktykę przynoszącą chwałę Bogu. Dobrze przeżyte życie to takie, w którym mądrość jest priorytetem.

Continue reading