Author Archives: pzaremba

Co oznacza „Zmartwychwstały” – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Pierwsi chrześcijanie w Rzymie byli chowani poza miastem, w katakumbach. Katakumby to podziemne komory grobowe połączone tunelami i jest ich w Rzymie co najmniej 40. Chociaż pochowani są tam też poganie i wyznawcy innych religii, to jednak większość pochowanych stanowią chrześcijanie.

Szacunki na temat katakumb, które czytałem, wahają się od 200 000 do 600 000 pochowanych osób. Dzisiaj można zwiedzić niektóre z nich. Na półkach wykopanych w skale znajdują się ułożone w stosy kości i czaszki. Za każdym razem jestem głęboko poruszony, myśląc o tych wszystkich ludziach, którzy teraz są w niebie i o tym, przez co przeszli w życiu.

Wśród tych setek tysięcy komór grobowych i korytarzy odnajdujemy najwcześniejszą sztukę chrześcijańską. W ten sam sposób, jak dzisiaj upiększamy nasze nagrobki, tak też i oni ozdabiali ściany grobowca biblijnymi obrazkami. Najczęściej znajdujemy tam sceny dotyczące Adama i Ewy, Dobrego Pasterza, a zwłaszcza chleba i ryb. Często widzimy zmartwychwstałego Pana jedzącego chleb, rybę i plaster miodu (w Łk 24:42 Jezus zjadł plaster miodu, aby udowodnić, że zmartwychwstał). Zdecydowana większość ich sztuki nagrobnej koncentrowała się na zmartwychwstaniu i na zmartwychwstałym Panu.

W całej tej sztuce, przez wszystkie kilometry tuneli, we wszystkich setkach tysięcy grobów znaleźć można tylko trzy krzyże, a i te datowane są na sam koniec używania katakumb jako miejsca pochówku. Tylko trzy przedstawienia krzyża. Większość sztuki skupia się na zmartwychwstałym Panu.

Pomyśl o dzisiejszych cmentarzach i setkach krzyży widocznych na nagrobkach. W jaki sposób przez wieki oznaczano chrześcijańskie groby na polach bitew? Za pomocą krzyża. Dlaczego pierwsi chrześcijanie byli tak bardzo skupieni na zmartwychwstaniu, kiedy my skupiamy się na krzyżu?

Pierwszy krzyż niezwiązany z pochówkiem pojawił się na drzwiach kaplicy w Watykanie w roku 500 n.e. – prawie 500 lat po Pięćdziesiątnicy z Dz. 2:4. Przez 500 lat nasi bracia i siostry koncentrowali się na zmartwychwstaniu. Skupiali się na „życiu” a nie na „śmierci”.

Continue reading

Narzekanie

Kevin Bauder
Narzekanie, wraz z plotkowaniem, oskarżaniem i krytykowaniem, to jedna z największych ludzkich rozrywek. O ile nie zostaliśmy wykształceni inaczej to po prostu kochamy narzekać. Skłonność do narzekania została w nas wpisana na sztywno i wślizgujemy się w to nawet nie zastanawiając się nad tym, co robimy.

Problem polega na tym, że generalnie rzecz ujmując, ta skłonność jest uważana za coś niedobrego. Jest czymś całkowicie przeciwnym do wdzięczności. Nawet wśród niechrześcijan najwięksi ludzie starają się propagować wdzięczność, a tłumić narzekanie. Jako chrześcijanie uznajemy to, że nawykowe narzekanie jest przeciwne naszemu uświęceniu. Robimy, co tylko możemy, aby pomóc innym wyrosnąć z tego. Wiele biblijnych tekstów postrzega narzekanie w negatywnym świetle (Np. Judy 16).
Niemniej, takie postrzeganie narzekania jest zbyt uproszczone. Sugerowałbym, że narzekanie w szczególnych okolicznościach i w szczególny sposób jest całkiem zgodne z naszym uświęceniem. W rzeczywistości może ty być znak naszej zdeterminowanej niezgody na stan tego upadłego świata.

Jedną z możliwych do przyjęcia form narzekania jest wołanie do Boga ze środka naszego bólu, często wtedy, gdy zostaliśmy źle potraktowani. Taki przykład możemy znaleźć w przypadku Anny (Sam 1), która była w głębokim żalu (7), ponieważ „Pan zamknął jej łono” (5), w szczególnie dlatego, że „jej przeciwniczka wyrządzała jej liczne przykrości” (6), mając na celu wzbudzanie w niej żalu. Celem jej uszczypliwości było zasmucanie Anna, pomimo że mąż był wobec niej bardzo cierpliwy (8). Nie mając nikogo, kto mógłby jej wysłuchać, Anna zaniosła swoje zgorzknienie do Boga (9-11).
Nawet arcykapłan Heli, który nie miał odwagi, aby napomnieć swoich synów, czuł powołanie do tego, aby skarcić tą złamaną kobietę(12-14). Odpowiadając mu, powiedziała, że mówiła do Pana „z głębi swej troski i zmartwienia”.

Anna przyniosła swój ból do Boga. Cierpiała, głęboko i szczerze, a jej cierpienie okradało ją z radości życia. Zamiast lekceważyć swoją zgorzkniałość czy skierować ją ku innym ludziom, narzekała Bogu,który usłyszał i odpowiedział jej.
Anna jest dla nas przykładem pobożnego narzekania. W Psalmie 55 znajdujemy kolejny przykład, w którym wprowadzony jest kolejny element.

Continue reading

Nehemiasz – Część 3

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Gdy zaczynamy zmieniać kierunek naszego życia lub odbudowywać je, wtedy sposób, w jaki odbudowano mur, staje się dla nas dzisiaj bardzo pomocny. To niesamowite, jak wielu pomocnych rzeczy możemy nauczyć się od Nehemiasza.

Ludzie przyłączali się do Nehemiasza
Rozdział 3 mówi nam, że gdy inni usłyszeli, co robi, przyłączyli się do niego. Cały ten rozdział wymienia, gdzie kto pracował i co robił. Pracowali obok siebie, ramię w ramię, naprawiając odcinek muru leżący obok ich domu. Każdy mieszkaniec Jerozolimy był odpowiedzialny za część muru, która chroniła jego własny dom.

To ważna zasada, zgodnie z którą każda osoba w twoim „mieście” musi wykonać to, co do niej należy.
Jeśli w tej analogii jesteś miastem, to znaczy to, że masz różne części swojego życia, emocje, serce, które trzeba naprawić właśnie w tym obszarze, którego ta kwestia dotyczy. Pracuj nad tą częścią muru, która chroni Ciebie i Twoją rodzinę. Nie pozwól, aby rozlało się to na inne obszary, po prostu zajmij się sednem jednego problemu. A potem przejdź do następnego problemu.

Jeśli ich oskarżenia nie działają, wtedy wpadają w złość
W Neh. 4:1 czytamy, że kiedy Sanballat usłyszał, co robią, zaczął z nich szydzić i aż zagotował się ze złości. Tak ludzie czasami mają, kiedy uświadamiają sobie, że stracili nad tobą kontrolę. I to jest w porządku, jeśli twoja sprawa jest sprawiedliwa i słuszna. To jest problem ich własnego serca i tylko oni sami mogą coś z tym uczynić.

Neh. 4:9 pokazuje, że odbudowując mur ludzie byli uzbrojeni. Ustawili straż, aby nikt nie mógł przyjść nocą i zniszczyć ich dzieło. Musimy zdać sobie sprawę, że kiedy wykonujemy wolę Pana, róbmy to „uzbrojeni” w Panu, świadomi, że inni mogą chcieć nam zagrozić i być może nawet nas zaatakują. Dlatego też ludzie ci muszą widzieć, że jesteśmy gotowi sprostać każdemu wyzwaniu.

Chrześcijanie czasami myślą, że ponieważ są pokojowo nastawieni, to to wystarczy. Nie – trzeba umieć obronić samego siebie i własną wiarę. To właśnie prawdopodobieństwo zdecydowanej obrony sprawia, że wróg obawia się zaatakować. Jeśli jesteś zupełnie nieszkodliwy, demony mogą chodzić po tobie do woli. Musimy okazać im, na co jesteśmy gotowi.

Continue reading

Zwolnij w pobliżu szkoły

Uwaga szkoła. Ograniczenie prędkości do 25m/h, (40km/h)

W. Lee Grady
Czy miałeś kiedykolwiek ochotę udać się na odosobnione miejsce i krzyczeć z całych sił: „Boże, czemu ci to zajmuje tyle czasu?” Tak miewam, niemal wszystko, co się dzieje w moim życiu wydaje się dziać zbyt wolno. Nawet moje nazwisko znaczy: „stopniowo”.
Niektórzy mogą spojrzeć na moje życie i powiedzieć: „Życie Lee jest pełne  owocu i powodzenia”, lecz powinniście wiedzieć, że długo czekałem na to, żeby ten owoc zobaczyć. Nic nie przychodziło szybko. W pierwszej mojej pracy tkwiłem osiem lat i nie byłem odpowiednio opłacany, po czym, w gdy miałem 31 lat, moja służba załamała się. Przeszedłem następnie przez długie okresy jałowości. Ostatecznie Boże błogosławieństwo przyszło, lecz nie tak szybko, jak tego oczekiwałem. Głosić zacząłem dopiero po 43, a do pełnej słuzby wszedłem dopiero, gdy miałem 52lata.

Teraz jestem mentorem młodych chrześcijan, którzy żarliwie pragną być używani przez Boga.
Niemniej oni również spotykają się z opóźnieniami, zniechęceniami i totalnymi blokadami. Zadają trudne pytania: Dlaczego jeszcze nie jestem w związku małżeńskim?
Dlaczego wydaje się, że nie mogę wyjść z problemów finansowych?
Dlaczego nie mogę odkryć Bożego celu dla mojego życia?
Czy kiedykolwiek będę mieć rodzinę?
Czy w ogóle powinnam próbować po poronieniu?
W jaki sposób mogę zbudować mocną sieć przyjaciół?
Co mam zrobić z obietnicami, które dał mi Bóg, a które wydają się już być przeterminowane?

Continue reading

Jak lepiej rozeznawać

Andrew Strom
Czasy, w których, żyjemy wymagają od chrześcijan maksymalnego wyostrzenia rozeznania. Biblia wyraźnie stwierdza, że Dni Ostatnie to era zwiedzenia, zatem zbliżające się przebudzenie będzie w stanie przetrwać wyłącznie ugruntowane na Bożej mądrości i Bożym rozeznawaniu.
Chcę się z wami podzielić jednym z najbardziej podstawowych istniejących kluczy rozeznawania. Niestety, tak wielu chrześcijan zapomniało o tym, że musimy przypomnieć sobie o tym, że ono istnieje.
Czy wiedziałeś to tym, że nawet niewierzący mogą wykryć ‘naciągacza’ czy sprzedawcę oszusta? W takich sprawach mają jakiegoś w rodzaju „przeczucie” i często mają rację! Tak naprawdę często są mniej naiwni niż chrześcijanie! Wierzę w to, że Bóg w każdym człowieku umieścił w jakimś wymiarze wewnętrzny „system ostrzegawczy”, aby nie dali się łatwo zwieść – podobnie, jak dał wszystkim sumienie. Jest to coś, co w Swym miłosierdziu umieścił w każdym z nas.
Niestety, okrywam stale i wciąż, że ci, którzy poddają siebie sami jakiejś formie zwiedzenia, przeważnie niemal zawsze lekceważą, nie biorą pod uwagę, tych alarmowych dzwonków i idą wbrew „lepszemu osądowi”.
Ignorują ten cichy wewnętrzny głos odzywający się w nich, wewnątrz, który mówi im, że coś jest nie tak. Chrześcijanie robią to cały czas i w taki właśnie sposób angażują się w tak głupie zwiedzenia. Może to brzmieć jak coś oczywistego, lecz powiadam wam, że zastosowanie tej jednej podstawowej dziedziny mogłoby w tej chwili zmieść połowie zwiedzenia w kościele. Gdyby tylko ludzie słuchali tych wewnętrznych „dzwonków alarmowych” i działali zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, połowa tego zniknęła by w ciągu jednej nocy.

Biblia wyraźnie stwierdza, że owe Dni Ostateczne to czas „duchów zwodniczych” i wielkiego zwiedzenia, które „jeśli to możliwe
zwiedzie wybranych”. Pokazane jest również wyraźnie, że spora część tego zwiedzenie powstanie wewnątrz kościoła, wabiąc wierzących o „świerzbiących uszach”. Czy widzimy dowody na to, że dzieje się to współcześnie? Z pewnością! W rzeczywistości, to co widzę od pewnego czasu w ruchu proroczym i charyzmatycznych kręgach to rozpowszechnianie się zwiedzenia w alarmującym tempie. Niektóre przypadki są po prostu szokujące, a jest to powszechnie, przez wielu chrześcijan, akceptowane jako coś „całkowicie” normalnego.
Oczywiście, jednym z problemów jest to, że ci, którzy to zwiedzenie przynoszą to ludzie „zaufani” w zgromadzeniu. Mają reputację i z drugiej strony wprowadzają brzmiące przekonująco argumenty otoczone w całości biblijną terminologią. W ten sposób zwiedzenie jest trudniejsze do wykrycia. (Przede wszystkim, gdyby nie było to „zwodnicze”, kto nazwał by to „zwiedzeniem”!) Ludzie widzą działającą moc Bożą i zakładają, że to „musi być Bóg”. Niemniej, współcześnie to bardzo niebezpieczne założenie.

Continue reading

Nehemiasz – część 1

John Fenn|
Tłum.: Tomasz S.

W moim biuletynie z zeszłego miesiąca podzieliłem się jedną z rzeczy, które Pan powiedział mi na temat roku 2023. Powiedział mi m.in.:
Wzmocnij to, co pozostało… Wzmocnij to, co masz… Dla wielu będzie to rok wymagający dokonania korekty kursu…”
Doświadczenie Nehemiasza związane z naprawą i odbudową murów Jerozolimy przypomina to, co Pan powiedział mi w kwestii tego roku. Wzmocnienie tego, co pozostało oraz zmiana kierunku.

Nehemiasz – zacznijmy od historii
Po śmierci Salomona naród izraelski podzielił się na 2 narody. Północny naród, znany jako Izrael, składał się głównie z 10 plemion, które uczyniły Samarię swoją stolicą. Nazywa się go również „północnym królestwem”. Zbudowali oni własną świątynię i stworzyli własne kapłaństwo w Samarii, na północ od Jerozolimy. Większość ich królów czyniła zło.
W 722 pne Asyria podbiła Izrael/Samarię i pojmała większość ludności, przesiedlając ją do innych narodów będących pod kontrolą Asyrii. W ich miejsce sprowadzili do Samarii ludzi z innych narodów i tu ich osiedlili.

Przez dziesięciolecia pozostała tam ludność żydowska zawierała związki małżeńskie z pogańskimi uchodźcami, którzy się tu osiedlili, co doprowadziło do powstania ‘półkrwi Żydów’ nazywanych Samarytanami. Byli oni znienawidzeni przez ‘Żydów czystej krwi’, którzy nie chcieli nawet z nimi rozmawiać (2 Król. 17:5-18,24; Jan. 4:9).

Południowe królestwo znane było jako Juda i składało się z 2 głównych plemion – Judy i Beniamina. Byli też tam Lewici, którzy służyli w świątyni oraz resztki plemion północy, które kochały Boga i chciały oddawać cześć w świątyni zgodnie z prawem Mojżeszowym. Większość królów Judy była dobra. Ale z czasem naród oddalił się od Pana i został w końcu podbity przez Babilon w 587 roku pne.

Continue reading

Nehemiasz – część 2

John Fenn|
Tłum.: Tomasz S.

Rozstaliśmy się z Nehemiaszem w miejscu, gdy chciał wrócić do Jerozolimy, aby odbudować mury obronne miasta. Odzwierciedla to ciebie i mnie wzmacniających to, co już mamy, a dla niektórych, wznoszenie własnych „murów ochronnych” wokół twojego życia, jest nowym kierunkiem życia.

Czasami dostrzegamy to w zachowaniu pastorów i różnych osób, kiedy ktoś gdzieś postanawia założyć kościół domowy. Ostrzegają wtedy ludzi, że to może jakaś sekta. Czasami nawet zadają im pytanie w stylu „a pod czyim jesteś autorytetem?” nie rozumiejąc, że Nowy Testament został napisany przez apostołów, którzy ‘robili’ kościół w domu, którzy pisali do ludzi będących w kościołach domowych.

Kiedy ludzie zmieniają kierunek w życiu – zmieniają kościoły, zmieniają pracę, skupiają się na własnym małżeństwie lub dzieciach, porzucając rzeczy drugorzędne w swoim życiu (w tym niektórych ludzi) – ludzie będą reagować na to w najróżniejszy sposób, od ostrożności aż do otwartej wrogości. Tak więc dzisiaj o tym, w jaki sposób szatan nas atakuje. On jest oskarżycielem braci, więc to co ci się przytrafia, to rzecz normalna – nie jesteś w tym jakiś wyjątkowy.

Gdy zmieniasz kierunek, bądź mądry
Poniżej o tym, jak przynajmniej w jakimś stopniu ograniczyć czyjeś oskarżenia lub gniew wobec twojej osoby. W Neh. 2:10 czytamy, że trzech mężczyzn, którzy najbardziej przeciwstawili się pomysłowi odbudowy murów miejskich, „zmartwili się” słysząc, że ktoś chce to uczynić. Do tego momentu mogli wchodzić i wychodzić z miasta i robić co chcą do woli.
Podobne to jest do ludzi, którzy pojawiają się w naszym życiu i znikają, często wykorzystując nas do swych własnych celów. Robią to, ponieważ nie wznieśliśmy żadnych murów ochronnych wokół naszego serca, wokół naszych emocji, wokół naszego życia.

Krok pierwszy – dyskrecja
W wersach 2:11-16 czytamy, że Nehemiasz sprawdzał miasto przez 3 dni i robił to w nocy, aby go nikt nie zauważył. Badał, co trzeba zrobić, inwentaryzował to, co pozostało i planował odbudowę.
Czytamy, że nie powiedział o tym żadnemu z miejscowych starszych. Jeśli zastanawiasz się nad zmianą kierunku albo całkowicie lub częściowo przebudowujesz swoje życie, zacznij spokojnie w swoim sercu od sporządzenia bilansu tego, co takie zmiany dla ciebie oznaczają. Nehemiasz robił to przez 3 dni, co odpowiada trzem dniom Pana w grobie, gdy przygotowywał się do zmartwychwstania. Potrzebujesz „wyciszenia”, które jest jak śmierć tego, co już było, gdy już zdajesz sobie sprawę, że to co minęło, nigdy już nie wróci.

Nehemiasz planował, że mury zostaną odbudowane i nigdy więcej nie zostaną zniszczone. Planował dobrą i trwałą zmianę tego miasta. Tacy właśnie musimy być, kiedy wzmacniamy to, co nam pozostało lub zmieniamy kierunek, robiąc coś nowego –musi nas to pochłonąć całkowicie. Musimy się w to zaangażować w pełni. Musimy dokonać inwentaryzacji i pomyśleć o zmianach, jakie nasza decyzja przyniesie dla naszych relacji i dla całego życia. Jeśli masz zamiar coś odbudować, zrób to dobrze!

Ogłoś swój plan i zacznij działać
We fragmencie 2:17-18 czytamy, że kiedy dokonał przeglądu murów i spisał wszystko, co było potrzebne, podzielił się tym ze starszymi miasta. To pokazuje nam, że kiedy już wiemy, co mamy robić, możemy podzielić się tym w najważniejszymi ludźmi w naszym życiu. Nie jesteś jeszcze gotowy, aby powiedzieć o tym całemu światu, lecz dzielisz się najpierw z ludźmi w twoim „mieście” Jerozolimie – dzielisz się z najbliższą rodziną lub najbliższymi przyjaciółmi. Powinni zareagować w ten sposób, że cię w tym wspomogą i wesprą, a nie że będą cię od tego odciągać. Są po to, by ci pomóc.

Jednak dalej, w. 2:19-20, czytamy, że Sanballat, Tobiasz i Geszem „naśmiewali się z niego”, a następnie oskarżyli go o bunt przeciwko królowi: „Cóż wy to tu wyczyniacie? Czy buntujecie się przeciwko królowi?
Wygląda na to, że nie mieli pojęcia, że Nehemiasz znalazł się tam właśnie z rozkazu króla, a jeśli nawet to wiedzieli, naśmiewali się z niego i drwili. To często przydarza się nam. Ludzie mogą się śmiać, drwić czy też oskarżać nas. Po prostu trzeba być na to przygotowanym, że tak właśnie będzie, gdy decydujemy odbudować własne mury czy też zmieniamy kierunek życia, stając się teraz bardziej asertywną osobą.
Jeśli jesteś zły, przygnębiony lub zniechęcony, żyjesz przeszłością. Jeśli się boisz lub martwisz, żyjesz przyszłością. Jeśli jednak odczuwasz pokój, żyjesz dniem dzisiejszym w Panu. Potrzebujesz odnaleźć ten pokój.

Nehemiasz odpowiedział na oskarżenie w 2:20: „Bóg niebios poszczęści nam! My zaś, jego słudzy, zabierzemy się do budowy, ale wy nie macie ani działu, ani prawa, ani pamiątki w Jeruzalemie„. Nehemiasz nie oglądał się za siebie, a oni nie mogli już mu w tym towarzyszyć.

Wielu chrześcijan myśli, że mają być ofiarami
Wielu z nas czytało w Mt 5:39-41, że Jezus polecił, abyśmy nadstawili drugi policzek, oddali płaszcz, poszli o krok dalej, co niby ma oznaczać, że mamy pozwolić ludziom nas wykorzystywać. Jednak On nie to miał na myśli.
Wręcz przeciwnie – ograniczył w ten sposób, ile mamy ofiarować, ile mamy z siebie dać, jak daleko mamy się posunąć dla innych ludzi. Możemy zaoferować od siebie 1 policzek, 1 płaszcz, 1 dodatkową milę. Nie mamy być ofiarą, nie mamy rozdać całej odzieży, nie mamy kroczyć dodatkowych kilometrów.

Jezus mówi, że nasza odpowiedzialność wobec innych ludzi ma swoje granice
Po tym, jak przejdziemy tę dodatkową milę z daną osobą, ona musi iść dalej sama. Oddajemy komuś płaszcz, ale zachowujemy szafę z ubraniami, i człowiek ten musi dalej sam zadbać o własną odzież. Nadstawiamy jeden policzek, ale potem mówimy ‘stop’ i człowiek musi sam poradzić sobie z własnym gniewem. Niech sobie z tym radzą dalej sami.

Nehemiasz odpowiedział na ich oskarżenia. Stanął broniąc się, ponieważ wiedział, że w tym, co robi, prowadzi go sam Bóg. Nie prosił o przebaczenie, kiedy poczuli się tym urażeni, ponieważ wiedział, że ma rację, a oni po prostu musieli sobie sami poradzić z własnymi emocjami.
Nehemiasz zdał sobie sprawę z tego, że jego trzej oskarżyciele nie mieli nad nim żadnej władzy. Nie było już dla nich miejsca w jego mieście. Zostali pozbawieni wszelkich praw do wyrażania opinii o mieście i bardzo im się to nie podobało. O dziwo, trzej oskarżyciele byli normalnie zajęci własnymi problemami i odpowiedzialnością za inne dziedziny, jednak to właśnie TA odbudowa tak bardzo ich niepokoiła.

Czyż tak często nie dzieje się wokół nas? Ludzie, którzy cię oskarżają lub nie podoba im się kierunek, w którym zmierzasz, mają przecież swoje własne problemy, własne życie. Ale z jakiegoś niewiadomego powodu (często inspirowanego przez demony) skupiają się na tobie, chcąc rozerwać cię na strzępy. To smutne, ale w taki sposób postępują ludzie i szatan.

Następnym razem zobaczymy, że kiedy Nehemiasz uczynił kroki w tym, co zdecydował, pojawili się wokół niego nowi przyjaciele, którzy wsparli go w pracy, w rezultacie czego mur został ukończony w 52 dni.

Będziemy to kontynuować. Wiele błogosławieństw

< Część 1 | Część 3 >

John Fenn