Category Archives: Grady J. Lee

Żadnych wybryków więcej w służbie

logo

J.Lee Grady

W dniach kompromisu musimy powtórzyć to, co oczywiste: Bóg wymaga od liderów, aby postępowali zgodnie z zasadami.

Niemal dwa lata temu pewien dynamiczny kaznodzieja z rosnącego kościoła w Southeast został złapany na cudzołóstwie. Jego zakłopotana żona rozmawiała z tą „drugą kobietą”, egzotyczną tancerką z innego kraju, dzieląc się z nią Chrystusem. W międzyczasie mała grupa pastorów „przykryła” cała sprawę, wysyłając w pośpiechu uwikłanego pastora na kilkutygodniową sesję poradnictwa. W końcu pastor rozwiódł się z żoną, a członkowie zgromadzenia, nie znając wszystkich faktów, oskarżyli żonę o rozpad małżeństwa.

Dziś ten pastor ciągle jest za kazalnicą – pomimo że jego głoszenie brzmi pusto. Niektórzy członkowie tego kościoła odeszli, gdy dowiedzieli się o jego niewierności, ale wielu innych zostało, ponieważ czuli, że nie powinni osądzić pastora za jego grzech.

„Jakkolwiek
bolesne jest usunięcie obdarowanego przywódcy z pozycji,
musi to zostać zrobione,aby
zachować bojaźń Pańską”.

Ta sytuacja powtarza się stale i wciąż przez ostatnie lata. Jamal Harrison-Bryant, pastor 10.000 Empowerment Temple w Baltimore, został oskarżony o to, że ma dziecko poza małżeństwem. Jego żona, Gizelle, powołując się na cudzołóstwo i okrutne traktowanie, zażądała w 2008 roku rozwodu. Mimo to, Bryant wygłosił w kościele sławne obecnie kazanie, w którym wykorzystał do obrony historię cudzołóstwa Króla Dawida z Batszebą.

„Ciągle jestem mężczyzną!” – krzyczał z kazalnicy do stojących i wiwatujących wiernych.
„Namaszczenie na moim życiu jest większe niż zamiaru dać się pozbawić habitu czy poddać dyscyplinie. Dla Bryanta namaszczenie przewyższa charakter.

Wszystkie te moralne upadki wśród współczesnych liderów wywołują zamieszanie u przeciętnych chrześcijan. Czy kiedykolwiek zdarza się, że liderzy są dyskwalifikowani? Czy odnowienie do służby może być natychmiastowe? Czy działamy jak faryzeusze, jeśli domagamy się, aby ci liderzy siedli na dowodzą, że zaszła zmiana ich charakteru? Już najwyższy czas powtórzyć kilka oczywistych zasad:

1. Istnieją określone kwalifikacje na chrześcijańskiego przywódcę. Apostoł Paweł wyraźnie wskazał, że jest liderów nowotestamentowego kościoła można sprawdzić. W 1 Liście do Tymoteusza 3:2-7 mówi o tym, że przywódca mus być: (1) nienaganny; (2) mąż jednej żony; (3) trzeźwy; (4) umiarkowany; (5) przyzwoity; (6) gościnny; (7) dobry nauczyciel; (8) dobry gospodarz własnej rodziny; (9)szanowany w społeczeństwie; (10) nie nowo nawrócony.

W liście do Tytusa, Paweł oferuje podobną listę i dodaje
jeszcze następne cechy kwalifikujące, w tym: (11) nie samowolny; (12) nie skory do gniewu; (13) nie chciwy brudnego zysku.

Zwróćmy uwagę na to, że tylko jedna z tych cech (dobry nauczyciel) wymaga namaszczenia. Paweł nie mówi niczego o umiejętnościach lidera do prorokowania, uzdrawiania chorych, widzenia wizji, rozmawiania z aniołami, zdobywania funduszy, śpiewania, krzyczenia czy przyciągania publiczności. Nie wymaga też on szczególnych akademickich referencji. Kluczem jest charakter.

Wielu nauczycieli zgadza się z tym, że „mąż jednej żony” było powiedzeniem wprost z nowotestamentowej ery, że „musi być mężczyzną jednej kobiety”. Innymi słowy nie może być cudzołożnikiem (ani poligamistą). Liderzy muszą chodzić w seksualnej czystości, muszą pasować do biblijnej definicji małżeństwa i w tym kontekście być wierni.

2. Ci, którzy tych kwalifikacji nie spełniają, powinni ustąpić. Skoro Paweł domagał się od liderów charakteru, to logiczne jest, że ci, którzy zawodzą w jakiejkolwiek z tych dziedzin powinni zostać usunięci z urzędu – a co najmniej do czasu, gdy uzyskają właściwą jakość charakteru po pewnym czasie rehabilitacji. Gdy upadają przywódcy, Paweł również poleca, aby byli oni zdecydowanie karceni: „strofuj wobec wszystkich, aby aby też inni się bali” (1Tym. 5:20). Ich grzech nigdy nie miał być minimalizowany, usprawiedliwiany czy wmiatany pod dywan.

To bezpośrednie podejście nie było opcjonalne – i Paweł strzegał Tymoteusza przed pokusą potraktowania tego fragmentarycznie. Napisał do niego: „Trzymaj się tych zasad bez zastrzeżeń” (w.21 z ang.).
Biblijna dyscyplina nie może być niedbała. Nie możemy usuwać jednego za cudzołóstwo, a drugiego traktować w rękawiczkach, ponieważ jest naszym przyjacielem. Jakkolwiek bolesne jest usunięcie obdarowanego przywódcy z pozycji, musi to zostać zrobione, aby zachować bojaźń Pańską.

3. Kościół nie będzie kwitł, jeśli karcenie liderów jest zaniedbywane. Paweł surowo ostrzegał Tymoteusza przed ordynowaniem kogokolwiek przedwcześnie. Napisał: „Rąk na nikogo pochopnie nie wkładaj, nie bądź też uczestnikiem cudzych grzechów” (1 Tym. 5:22). Innymi słowy: liderzy ponoszą srogi osąd od Boga, jeśli ordynują lidera, który nie spełnia Biblijnych wymogów. Jeśli wybieranie niewypróbowanych liderów staje się zwyczajem, zepsucie zakorzeni się w kościele i ostatecznie możemy spotkać się z karcącym sądem Boga.

Kościół w Koryncie został ostrzeżony o tym, że zwodniczy grzech wpłynie na nich wszystkich, jeśli nie zajmą się niemoralnością pośród siebie (1Kor. 5:7-13). Jan napisał do kościoła w Tiatyrze, że stracą swoje wpływy, ponieważ tolerują fałszywe nauczanie, które prowadzi do niemoralności (Obj. 2:20). Grzech wywołuje realne konsekwencje.

Nie wolno nam zmieniać reguł. Modlę się o to, aby liderzy w niezależnym sektorze współczesnego kościoła żeby sami przestali broić i przywrócili biblijny.

продвижение

Powrót prawdziwego apostolskiego namaszczenia

logo

Grady J. Lee

Biblia mówi nam, że są zarówno prawdziwi jak i fałszywi apostołowie. Nauczmy się rozpoznawać różnice między nimi.

Przez wiele lat tradycyjne denominacja nauczały, że służba apostołów przeminęła po erze Nowego Testamentu (tzn. od chwili zebrania pism Nowego Testamentu – przyp.tłum.).
Uważano, że jedynymi ludźmi, którzy służyli w roli apostołów byli pierwsi uczniowie Jezusa, ci, którzy byli świadkami Jego zmartwychwstania. Cesasjoniści (ci, którzy wierzą, że cuda przestały dziać się z chwilą zamknięcia kanonu Pisma), wierzą, że uzdrowienie, uwolnienie, proroctwo i wszystkie inne nadnaturalne zjawiska zanikły i apostołowie nie są już więcej potrzebni.

W ciągu ostatnich lat chrześcijanie jednak zaczęli przeżywać działanie nadnaturalnych darów Ducha Świętego, przywódcy kościoła, a nawet niektórzy teolodzy, zaczęli nauczać, że, jeśli mamy mieć nadzieję na postęp królestwa w naszym pokoleniu to dar apostolstwa jest ważny. Jest to logiczne: Jeśli ciągle potrzebujemy pastorów, nauczycieli i ewangelistów (wszystko to są części pięciorakich służb wymienionych w Ef. 4:11), potrzebujemy również apostołów i proroków wymienionych w tym samym fragmencie. Biblia nigdy nie mówi, że te funkcje zostały zamknięte

Jeśli
postrzegamy przywództwo tak, jak nauczał o tym Jezus, wiemy,
że bycie pierwszym, nie oznacza miejsca na szczycie.
Apostołowie są na dnie całego porządku, są oni sługami
wszystkich

W latach 90 tych zeszłego stulecia odnowiło się zainteresowanie służbą apostoła. Zostało napisanych na ten temat wiele książek, wyjaśniających, że greckie słowo apostolos odnosi się do specjalnych ambasadorów Bożych, czy „posłanych”, których zadaniem jest walka o czystość doktryny, zachowanie jedności między świętymi, wyposażanie przywódców, kształtowanie charakteru chrześcijan i pomoc kościołowi w marszu na nowe obszary. Niemniej, na drodze do odnowy prawdziwego apostolskiego namaszczenia stała się jednak dziwna rzecz: w prawdziwie amerykańskim stylu zaczęliśmy nim handlować.

Jak tylko została napisana pierwsza książka o apostołach, niektórzy przywłaszczyli sobie ten tytuł i wydrukowali na wizytówkach.
Apostolstwo stało się fanaberią. Niedługo, zaczęto tworzyć sieci niezależnych kościołów odpowiedzialnych wobec rządzącego apostoła, który przejmował na własność ich budynki i kontrolował te zbory. Niektórzy charyzmatyczni apostołowie stali się mini papieżami, którzy tworzyli swoje własne folwarki. Nagle niezależny charyzmatyczny ruch był miejscem bardziej agresywnej tyranii niż to, co denominacyjni pastorzy porzucili 10 lat wcześniej.

W niektórych apostolskich kręgach żądano od liderów, którzy byli „pod” nimi, całkowitego poddania, niektórzy wymagali polityki płacenia „dziesięciny w górę”, tworząc monstrualne struktury organizacyjne, duchowo podobne do Amway. Tak zwani apostołowie mający ogromne „sieci w dół” zarabiali przesadne ilości pieniędzy. Jeden lider oferował pastorom nawet możliwość zostania „duchowymi synami” za dotację 1000$ miesięcznie na rzecz jego służby.

Można było nabyć teraz apostolskie przykrycie (tj. duchowe bezpieczeństwo czy zabezpieczenie, duchową opiekę, ale jakby „z automatu”, samej przynależności – przyp.tłum.), a apostolska łaska została sprowadzona do poziomu trenera motywacyjnego.
Niech Bóg wybaczy nam obniżenie wartości tak drogocennego daru.

Nadal wierzę, że potrzebujemy apostolskiego namaszczenia – i znam wielu wspaniałych apostołów, którzy zakładają kościoły w wielu częściach świata. Gdy ich obserwuję i badam życie apostoła Pawła, widzę trzy kluczowe prawdy, które musimy dziś przywrócić:


1. Prawdziwi apostołowie są sługami. Paweł napisał w 1 Liście do Koryntian 12:28: „A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, kierowania, różne języki„.
Gdy cieleśni ludzie czytają ten wers, dochodzą do wniosku, że Bóg ustanowił jakiegoś rodzaju kościelną hierarchię, w której apostołowie siedzą na tronach na szczycie. Lecz jeśli postrzegamy przywództwo tak, jak nauczał o nim Jezus, wiemy, że bycie pierwszym, nie oznacza miejsca na szczycie.
Apostołowie są na dnie całego porządku, są oni sługami wszystkich. A ponieważ ich rola to praca w fundamentach, ich praca często jest ukryta w mroku. Nie szukają sławy ani czci i nie sięgają po tytuły; ich rolą jest umacnianie wszystkich innych.

2. Prawdziwi apostołowie nie są egoistyczni. Znam jednego apostoła w Indiach, który używa imienia Pastor Howell. Założył 600 kościołów w okręgu Punjab, wyszkolił niezliczone ilości młodych przywódców kościoła w prowizorycznej szkole biblijnej i doprowadził tysiące do Chrystusa. Widział również wpływ jakiego dokonuje ewangelia na całe wsie przez jeden cud uzdrowienia. Nigdy nie prowadził limuzyny a mieszka w skromnym domu krytym trzciną wraz z 12 uczniami szkoły biblijnej.

Apostoła Pawła zatkało by, gdyby zobaczył jak niektórzy współcześni amerykańscy apostołowie ciągną zyski ze swoich sieci czy też jak domagają się traktowania ich z pompą. Apostolstwo nie ma nic wspólnego z przywilejami. W rzeczywistości apostoł Paweł czasami sam robił namioty, aby zarobić na swoje utrzymanie, aby nie wyglądało na to, że chce pobierać z korzyści służby.

3. Prawdziwi apostołowie biorą udział w cierpieniach Chrystusa. Prawdziwi apostołowie żyją na skraju. Oni popychają granice chrześcijaństwa do przodu wśród wrogich obszarów i z tego powodu napotykają znacznie więcej niż przeciętne, jarmarczne prześladowania czy duchowa walka. Nigdy nie są zadowoleni z życia w bezpiecznej strefie, a jednak nawet w obcych więzieniach znajdują radość i spełnienie.

Jednym z moich bohaterów jest nigeryjski pastor, Tunde Bolanta, którego służba znajduje się w niebezpiecznym, północnym obszarze jego kraju. Spędziłem z nim trochę czasu ostatnio, gdy odwiedzałem Anglię. Mieszka w mieście, gdzie muzułmanie zabijają pastorów, okaleczają chrześcijan meczetami i wrzucają ich dzieci do studni.

Dla Tunde apostolstwo nie oznacza najlepszego miejsca w samolocie czy największej telewizyjnej publiczności, lecz oznacza nauczanie swego zboru trwania w wierności Chrystusowi nawet pod groźbą śmierci. Oznacza również wysyłanie członków zgromadzenia do trudnych regionów, gdzie mogą stać się męczennikami.

W czasach, gdy nasz kraj spotyka burzliwy ekonomiczny kryzys modlę się o to, abyśmy pozwolili Duchowi Świętemu wytrząsnąć z naszego ruchu chciwość, pychę i koncentrację na sobie. Fałszywi apostołowie wybierają drogę usłaną różami, zamiast drogi na Kalwarię. Oby Bóg dał nam prawdziwe apostolskie namaszczenie, które charakteryzuje się nowotestamentową odwagą, niekwestionowana integralnością i Chrystusową pokorą.

– – – – – – – – – –

J. Lee Grady jest
redaktorem magazynu Charisma.

продвижение

Przykre reperkusje śliskiej łaski

logo

Grady J. Lee

Oświadczenie z tego tygodnia o pośpiesznym małżeństwie ewangelisty Todda Bentleya i jego odnawianiu (próbie przywrócenie go do zdrowej duchowej kondycji) przekazuje kościołowi kłopotliwe przesłanie. Wydałem z siebie jęk, gdy dowiedziałem się na początku tego tygodnia, że ewangelista Todd Bentley, przywódca kontrowersyjnego przebudzenia z Lakeland, zdecydował się na rozwód z żona, Shonnah, i małżeństwo ze swoją poprzednią praktykantką w służbie, Jesse Hasbrook. Ta wiadomość pojawiła się po niemal 9 miesiącach milczenia i spekulacji, w czasie, których rada Fresh Fire Ministries publicznie złajała go za cudzołóstwo.

W oświadczeniu przekazanym przez Ricka Jonera 10 marca, popularnego autora książek i duchownego, który nadzoruje proces powrotu Bentleya do formy, mówi się nam, że (1) Bentley poślubił swoją nową żonę kilka tygodni temu i przeprowadził się do bazy Jonyer’a w Fort Mill (w stanie Płd. California) ; (2) Todd i Jesse zgadzają się z tym, że ich związek był „zły i niedojrzały” i że „nie powinno się to zdarzyć w taki sposób, jak się stało”;
(3) Bentley będzie trzymał się z dala od publicznej służby w czasie, gdy trwa proces uzdrawiania; i (4) Joyner będzie nadzorował ten proces z pomocą pastora z Dallas Jacka Deere i pastora z Californii Billa Johnsona.

„Wielu
z nas odrzuciło biblijną dyscyplinę na rzecz słodkiej
pozbawionej kręgosłupa miłości, która nie potrafi karcić”

Oświadczono również, że Bentley zamierza wrócić do swej służby, nazwanej Fresh Fire USA, w Fort Mill, i że Joyner zbiera obecnie od zwolenników dotacje, które zostaną przeznaczone na pomoc w odbudowie tej służby. (Kanadyjska służba, którą Bentley założył, zmieniła obecnie nazwę na Trasform International i ma silne związki z ewangelistą.)

W kilku miejscach swego oświadczenia Joyner wyraża nieustępliwą miłość, szczególnie wtedy, gdy mówi: „Wiemy, że na zaufanie trzeba zapracować i że Todd będzie musiał zapracować na zaufania ciała Chrystusa w przyszłej służbie, co nie będzie łatwe, ani nie powinno być łatwe”. Jasno postawił sprawę tego, że prawdziwa pokuta i odnowienie „przychodzą tylko wtedy, gdy odrzucimy kompromis wobec jasnych biblijnych standardów moralności i integralności”.

Znalazło się jednak w tym oświadczeniu kilka jaskrawych pominięć, które wskazują na fundamentalna słabość naszego freestylowego podejścia do „odnawiania” upadłych liderów.

Przede wszystkim, oburzające jest to, że wygląda na to, w obecnej dyskusji w ogóle nie ma miejsca dla Shonnah Bentley, pierwszej żony Todda. Nie została w oświadczeniu Joynera wymieniona ani razu, podczas gdy Todd -18 razy. Nie dowiadujemy się w ogóle jak ona znosi rozwód, ani jak będzie radziła sobie z utrzymaniem i wychowaniem trójki dzieci, które mają wspólnie z Toddem? Nie widać ich w tym procesie.
Jeśli ktokolwiek potrzebuje uzdrowienia i odnowienia to czy nie jest właśnie druga połowa rozbitej rodziny?

Po drugie: wydaje się, że my, charyzmatycy, mamy taki zwyczaj wynoszenia obdarowania nad charakterem. To tak, jakby cel usprawiedliwiał środki. (Cóż więc, gdy kaznodzieja rujnuje jedno małżeństwo i podejmuje szybką decyzję o poślubieniu młodszej kobiety – ważne jest to, żeby go odzyskać z powrotem za kazalnicę, aby uzdrawiał chorych!) Jest to wypaczenie biblijnej integralności. Bóg może namaścić każdego mężczyznę czy kobietę mocą Ducha Świętego, lecz On szuka to godnego czci naczynia, które będą nieść to namaszczenie z godnością, pokorą i czystością.

To, co najbardziej godne ubolewania w tym ostatnim akcie skandalu Bentleya to brak prawdziwej skruchy. W swym własnym oświadczeniu, Bentley, przeprasza za swoje zachowanie i mówi, że „bierze pełną odpowiedzialność za swoją część zakończenie tego małżeństwa”. Lecz jak może „wziąć pełną odpowiedzialność” jeśli dobrowolnie wybiera swoją dziewczynę, a potem natychmiast po rozwodzie decyduje się na ślub z nią? Dlaczego ukrywał się przez kilka miesięcy, podczas gdy powinien był słuchać porad i starać się pojednać z pierwszą żoną?

Współcześnie wielu chrześcijan odrzuciło biblijną dyscyplinę i przyjęło słodką, pozbawioną kręgosłupa miłość, która nie potrafi karcić. Nasza łaska jest śliska. Bez względu na to, co brat robi, głaszczemy go, pieścimy i leczymy jego rany, całkowicie ignorując tych ludzi, których zranił. Nie ważne jak ohydny jest jego grzech, my oferujemy mu pocieszające banały, no bo przede wszystkim, kimże jesteśmy, aby sądzić?

Gdy apostoł Paweł dowiedział się, że pewien członek kościoła w Koryncie żył w niemoralnym związku z żoną swego ojca, nie spieszył się pocieszaniem go. Powiedział do Koryntian: „A wyście wzbili się w pychę, zamiast się raczej zasmucić i wykluczyć spośród siebie tego, kto takiego uczynku się dopuścił” (1 Kor. 5:2). Czasami musimy wyciągnąć bezwzględny miecz, aby udzielić prawdziwego uzdrowienia. „Rany przyjaciela” sumiennie doprowadzają do przekonania o grzechu i prawdziwej pokuty (p. Przyp. 27:6).

Paweł nawet przekazał nieskruszonego Korytianina Szatanowi: „na zniszczenie ciała” (5:5), aby mógł być zbawiony. Nie brzmi to miło. Wielu dziś określiłoby postępowanie Pawła jak twarde i legalistyczne, ale jest tak dlatego, że straciliśmy wszelkie prawdziwe poczucie bojaźni Pańskiej – i nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasza niedbałość o Boże standardy jest wypaczeniem Jego łaski. Tam, gdzie grzech jest poważny, musi byś surowe publiczne upomnienie.

W całej dyskusji o Bentleyu i zgonie przebudzenie w Lakeland czekam na dźwięk rozdzieranych szat. Powinniśmy płakać. Powinniśmy rozdzierać serca – jak to Bóg nakazał Izraelowi, gdy popadali w grzech (p. Joel 2:13-14). Aby dać wyraźne prowadzenie wpędzonemu w zamieszanie Kościołowi, nasi przywódcy powinni potępić katastrofę z Lakeland, równocześnie pomagając w uzdrowieniu zarówno Todda jak i Shonnah.

Nie opłakujemy tej parodii, nie doznaliśmy szoku i zatrwożenia, że taki grzech był pośród nas. Zachowujemy się tak, jakby nonszalancki rozwód i ponowne małżeństwo było drobnymi naruszeniami – podczas gdy w rzeczywistości są to poważne moralne upadki, które powinny przynieść dyskwalifikację.

Jeśli naprawdę kochamy Todda Bentleya, nie będziemy domagać się jego szybkiego powrotu za kazalnice. O ile rzeczywiście chcemy, aby został w pełni przywrócony do społeczności z Bogiem, nie możemy przyspieszać procesu przywracania do służby. Liderzy muszą żyć według wyższych standardów, musimy domagać się tego, aby ci, którzy zajmują się odnowieniem Todda nie tylko kochali jego, lecz kochali również kościół, chroniąc nas przed tego rodzaju skandalem, który przeżyliśmy w zeszłym roku.

J. Lee Grady jest redaktorem magazynu Charisma. Publiczne
oświadczenia Ricka Joynera i Todd Bentleya znajdują się tutaj.

составление ключевых фраз

Utrzymywanie czystości pośród cudzołożnego narodu

logo

Nie musisz iść na kompromis z naszą przesiąkniętą seksem kulturą, dzięki łasce Bożej, możesz utrzymać się w bezpiecznej strefie.

Kilka brwi uniosło się w zeszłym tygodniu w miasteczka akademickiego Uniwersytetu Southeastern w Lakeland, Floryda, gdzie prowadziłem specjalne spotkanie – na dzień przed Walentynkami – na temat cudzołóstwa. Nie jest to słowo, która zazwyczaj kojarzy się z tematem wykładu, lecz, hej, udało mi się zdobyć ich uwagę. Ponieważ hormony u większości kolegów z akademików są równie gęste jak wilgotne powietrze Florydy, wyobraziłem sobie, że wszystkie uszy będą nastawione na podjęty temat.

I miałem rację. Czasami można byłoby usłyszeć w audytorium spadającą szpilkę, w szczególności wtedy, gdy mówiłem o tym, że większość amerykańskiej młodzieży nie już jest nawet pewna w jaki sposób zdefiniować seksualność. (Dzisiejsi seniorzy uczelni mieli po 9 lat, gdy prezydent Clinton usiłował zmienić definicję seksu, gdy pojawiła się sprawa jego związków z Moniką Lewinsky (1997r.)). Innym razem uczniowie wybuchali nerwowym śmiechem, gdy opowiedziałem im o tym, jak dałem mojemu zięciowi książkę na temat seksualnych ograniczeń wobec 700 uczniów jego szkoły, w czasach gdy umawiał się na randki z moja najstarsza córką.

 

Utrata dziewictwa była zazwyczaj poważną sprawą, lecz dziś
cudzołóstwo jest
zwykłym standardem maszynerii sitcomu.

Wydawało mi się, że może się przydać, gdy podzielę się tymi kluczowymi punktami z szerszym audytorium, ponieważ wielu czytelników tych artykułów jest samotnych. A nawet jeśli jesteś już w małżeństwie, dobrze będzie przerobić odświeżający kurs na temat samokontroli – ponieważ żyjemy w kraju, który traci wszelkie moralne zahamowania. Oto co powiedział grupie w Southeastern:

 

 

1. Nie zmieniaj przerabiaj moralności. Widziałem młodych chrześcijan, którzy wywracali oczyma, gdy wypowiadałem słowo „cudzołóstwo”, ponieważ brzmi ono bardzo podobnie jak w Biblii Króla Jakuba – coś jak „sodomia”, kolejne słowo, którego unikamy w kulturze PeCetów. Niemniej, musimy bardzo uważać, gdy naginamy znaczenie słów. Terminy takie, które znajdują się w Biblii nie powinny być wyrzucane z naszego współczesnego słownika, tylko dlatego, że obrażają niektórych gospodarzy The View (Program prowadzony w tel. ABC The View)

Gdy słowo „cudzołóstwo” zostało użyte w 1 Tes. 4:3 (Taka jest bowiem wola Boża,…, abyście powstrzymywali się od wszeteczeństwa), użyte tam greckie słowo to porneia. Jest to źródłosłów naszej pornografii, lecz ma znacznie szersze znaczenie niż seksualnie dobitny materiał. W tym słowie zawiera się seks między ludźmi nie zawiązanymi małżeństwem, homoseksualizm, zoofilię, prostytucję, kazirodztwo i cudzołóstwo. Koniec, kropka. Kościół Episkopalny nie miał żadnego prawa rozszerzać tej definicji. Nie ma też tego prawa Bill Clinton, Newsweek, Oprah czy HBO. Nie pozwól na to, aby moralny relatywizm zatruwał twój umysł.

 

2. Nie sprzedawaj swego pierworództwo. Utrata dziewictwa była zazwyczaj poważną sprawą, lecz dziś cudzołóstwo jest zwykłym standardem maszynerii sitcomu. Dziś jest to uważane za normalne, uważa się ludzi za dziwaków, jeśli nie uprawiali seksu przed 14 rokiem życia, a każdy kto śmie uczyć abstynencji w publicznej szkole, jest określany jako neandertalczyk.

Telewizyjne programy w stylu: Desperate Housewives, Nip/Tuck czy Grey’s Anatomy, krążą wokół tego, kto z kim znajduje się w łóżku.
Jest nawet taki telewizyjny serial zwany Californication, (połączenie słów: California i fornication – cudzołóstwo), w którym obserwuje się życie uzależnienione od seksu. To, czym telewizyjni producenci zazwyczaj nie zajmują się to zbadanie konsekwencji niemoralności. Publiczność prawdopodobnie nie śmiałaby się, gdyby wiedzieli, że pary trzymające się tych programów muszą walczyć z opryszczką genitaliów, rzeżączką, AIDS, aborcjami, poaborcyjną traumą czy kliniczną depresja – to wszystko rzeczywiste skutki zakazanych seksualnych zachowań.

Jeśli jesteś dziś samotna(y) – bez względu na to czy straciłaś(eś) swoje dziewictwo, czy nie – już czas zażądać zwrotu swej czystości i zachować seks dla małżeństwa. Zapomnieliśmy historię o Ezawie, który stracił swoje pierworództwo z powodu głupoty: sprzedał swoje dziedzictwo za miskę zupy.
Rzeczywiście można wyrzucić swoje życie przez jeden akt cudzołóstwa.

 

3. Bądź bezlitosny dla swoich słabości. Jezus grzmiał bardziej surowo niż katolicki dyrektor szkoły, mówiąc do Swoich uczniów o samodyscyplinie. Powiedział im: „Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup je i odrzuć od siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła” (Mat. 5:29). Jezus nie był zwolennikiem okaleczania siebie samego, lecz używał sarkazmu do podkreślenia jak poważny jest grzech – ostrzegał swoich uczniów, aby podejmowali radykalne kroki, które doprowadzą do uniknięcia pułapek pokuszenia. W naszym, przesiąkniętym seksem społeczeństwie, jeszcze ważniejsze niż kiedykolwiek jest to, abyśmy stawiali granice.

Masz problem z pornografią? Jeśli nie jesteś w stanie narzucić sobie dyscypliny unikania obraźliwych stron internetowych, pozbądź się komputera. Czy po kilku minutach całowania kończysz na pettingu bądź stosunkiem ze swoja sympatią.
Wyznacz granice i trzymaj się ich. A jeśli nie jesteś w stanie trzymać się zasad, proś o interwencję. Jeśli tego nie robisz zmierzasz w stronę duchowej ruiny.

 

4. Żyj przejrzystym życiem. Biblia nigdzie nie popiera samotnej walki z grzechem, potrzebujemy siebie nawzajem. Lista Jakuba 5:16 mówi nam tak: „Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni„. W pewnych przypadkach nie zdobędziesz zwycięstwa nad pokuszeniem, dopóki nie podzielisz się swoim zmaganiem z innym chrześcijaninem i nie będziesz szukał porady i modlitwy.

Tak wielu wierzących żyje dziś życiem wśród tajemnic. Wiele kobiet (i mężczyzn również) było molestowanych w dzieciństwie przez krewnych czy przyjaciół, a jednak nigdy nie podzielili się swoim bólem. Wielu młodych chłopców żyje w niewoli ciemnego świata pornografii i samogwałtu, lecz są zbyt zawstydzeni tym, aby się do tego przyznać.
Chrześcijanie zmagają się z pociągiem do tej samej płci, a jednak boją się, że jeśli to wyznają to zostaną odrzuceni.

Nigdy nie odkryjesz obfitego życia, które Chrystus obiecał, dopóki nie oczyścisz swych duchowych pokoi i nie zajmiesz się wszystkimi twoimi brudami. Totalne przebaczenie i oczyszczenie jest dostępne, lecz najpierw musi być wyznanie i pokuta.

 

5. Rozwijaj w sobie bojaźń Bożą. Paweł tak poważnie traktował w swym liście do Tesaloczniczan sprawę tych, którzy ignorowali jego napomnienia co do seksualnego grzechu, że napisał im: „Toteż kto odrzuca to, odrzuca nie człowieka, lecz Boga, który nam też daje Ducha swego Świętego„. (1 Thess. 4:8).
Wyraźniej już nie można: jeśli lekceważysz seksualne granice, jesteś na cienkim lodzie.

Rozpaczliwie potrzebujemy dziś w kościele przebudzenia sumienia. Zbyt wielu chrześcijan ma spaczony osąd – nawet nie czują pobożnych wyrzutów sumienia, gdy łamią Boże prawo. Jeśli trwasz w jakiejkolwiek formie seksualnego grzechu, uciekaj natychmiast i zrób zwrot o 180 stopni. Pan zapewni ci łaskę potrzebną do życia w czystości.

 

J. Lee Grady jest redaktorem magazynu Charisma.

deeo

Inny ogień w Domu Pańskim

logo

Grady J. Lee

Musimy uważać, ponieważ obecne fanaberie, w które wmieszane są anioły, ekstatyczne uwielbienie i nekromancja mogą zepchnąć nas z ostrza duchowego zdrowia psychicznego.

Nikt do końca nie rozumie, dlaczego Nadab i Abihu pobudzili Boga do tego, że uderzył w nich śmiertelnie w izraelskim
sanktuarium. Biblia mówi, że nałożyli kadzidła do swoich
kadzielnic, zapalili go i „ofiarowali przed Panem inny ogień, którego im nie nakazał” (Kapł. 10:1).Ta nieostrożność i lekceważące zachowanie spowodowały, że wyszedł ogień od Pana i pochłonął ich.

Buch,… i natychmiast stali się popiołem.

Gdy Mojżesz musiał wyjaśnić Aaronowi to, co się stało, powiedział: „Oto, co Pan rzekł: „Na bliskich moich okazuje się świętość moja, a wobec ludu chwała moja” (w. 3). Pomimo że nie znamy szczegółów tego, co Nadab i jego brat zrobili ze świętym kadzidłem, wiemy, że byli niedbali i nie mieli należnego szacunku wobec rzeczy Bożych.

Chcemy
cudów Bożych, lecz chcemy również bojaźni i czci Bożej. Nie
wolno nam dopuścić do tego,aby ten inny ogień rozszerzał się w niekontrolowany sposób

Ta starożytna historia ma swoje współczesne zastosowanie. Co prawda nie używamy już kadzidła i kadzielnic do oddawania czci, lecz oczekuje się od nas, że będziemy traktować Boże Słowo z szacunkiem, i że będziemy usługiwać ludziom w bojaźni Pańskiej. Innymi słowy: Wszelki zabawny biznes jest zakazany. Nie wolno nam mieszać Bożego Słowa z obcymi koncepcjami czy mieszać naszego uwielbienia z pogańskimi praktykami.

Jednak, gdy usługuję w różnych kościołach w całym naszym kraju, odkrywam ten dziwny ogień rozszerzający się pośród nas, nawet w kościołach, które określają siebie jako „napełnione Duchem”. Pastorzy i liderzy muszą uważać na te trendy:

1. Grobowe wizytacje. W niektórych charyzmatycznych kręgach, współcześnie ludzie twierdzą, że doświadczają duchowych przeżyć, w których komunikują się ze zmarłymi. Pewien pastor z Michigan opowiadał mi w zeszłym tygodniu, że liderzy niektórych kościołów promują tą dziwaczną praktykę i opierają ja na spotkaniu Jezusa z Góry Przemienienia. Wniosek jest taki, że skoro Jezus rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem w dniu, w którym został uwielbiony, to daje nam to zgodę na rozmawianie ze zmarłymi chrześcijanami czy naszymi martwymi krewnymi

Choć niewiele mówi się o tych doświadczeniach z kazalnic (ponieważ przeciętny wierzący nie jest gotowy na zniesienie tego „nowego objawienia”), ludzie z pewnych proroczych ruchów twierdzą, że nawiedzili ich Aimee Semple McPherson, William Branham, John Wimber czy inne biblijne postaci. No i oczekuje się, że powiemy: „Ooooo, to jest takie głębokie” – po czym ruszymy w poszukiwaniu jakiejś mistycznej, ponad grobowej epifanii.

Skóra cierpnie. Komunikacja ze zmarłymi jest zdecydowanie zakazana w Starym Testamencie (p. Deut. 18:11) i nie ma niczego w Nowym Testamencie, co wskazywałoby na to, że zasady zmieniły się. Ci, którzy poszukują porad zmarłych – czy to przez media, czy seanse, czy „prorocze wizje” robią niebezpieczny krok w stronę opętania.

2. Ekstatyczny zachwyt. Wkrótce po tym, gdy ekstazy stała się znana jako rekreacyjny narkotyk, ktoś z naszego ruchu wpadł na jasny pomysł, aby promować duchową ekstazy jako formę uzasadnionego uwielbienia. Koncepcja kręciła się od „duchowego upicia” do obecnej manii, gdy ludzie gromadzą się na przedzie kościoła i udają, że wbijają sobie w ręce igły, aby znaleźć się na „duchowym haju”. Niektórzy kaznodzieje zachęcają ludzi do tego, „zaciągnęli się Duchem Świętym” – co jest odniesieniem do palenia marihuany.

Nie chcę być nudziarzem, lecz Biblia ostrzega nas, abyśmy byli „roztropni i trzeźwi” (1 Ptr. 4:7). Jest wiele wolności i radości w Duchu Święty i nie musimy tego gasić, wprowadzając pogańskie hulanki. W chrześcijańskim uwielbieniu nie chodzi o tracenie kontroli, a ci, którzy uwielbiają Jezusa, robią to w „duchu i prawdzie” (Jn 4:24). Nasza miłość do Boga nie mierzy się ilością upadków na podłogę czy dzikimi drgawkami ciała.

Ostatnio powiedziałem pewnemu przyjacielowi z Pennsylwanii, że gdy ludzie zmęczą się tym narkotykowym wyobrażeniem to nie będzie trzeba wiele czasu, aby niektórzy chrześcijanie zaczęli doświadczać seksualnych przeżyć przy ołtarzu. „To prawie się już dzieje” – odpowiedział. Opisał mi ostatni „koncert uwielbienia”, w czasie którego jeden z muzyków symulował seks, uderzając w mikrofon i wypowiadając zmysłowe zwroty do Jezusa. Co następne? Orgazmowe uwielbienie? Boże pomóż nam.

3. Aniołowie wśród nas. Aniołowie zawsze odgrywali żywotną rolę w życiu kościoła. Są one „usługującymi duchami”, posłanymi do ochrony, prowadzenia i wzmacniania wierzących (Hebr. 1:14). Lecz oto nagle, aniołowie stają się w niektórych częściach naszego ruchu manią. Ludzie twierdzą, że widzą je wszędzie, a często te historie nie zgadzają się z Bożym Słowem.

W czasie Przebudzenia w Lakeland w zeszłym roku na Florydzie, mężczyzna z Niemiec wyszedł na scenę i twierdził, że podczas gdy on jadł hamburgera, anioł wszedł do tej restauracji, wyjął jego jelito i zastąpił je złotą substancją. Inni składali świadectwa o aniołach, które zabierały ich do nieba i operowały tam. Wielu twierdzi, że aniołowie rozrzucają pióra, złoty pył i cenne klejnoty na czcicieli.

Wiem, że Bóg może zrobić wszystko. On może sprawić, że żelazna siekiera będzie pływać, może ukryć pieniądz w pyszczku ryby i użyć małego chłopca do nakarmienia tłumów. Te były prawdziwe cuda, których Pan może dokonać i dziś. Lecz musimy tu być ostrożni, istnieją podróbki. Jeśli promujemy fałszywy cud czy fałszywego anioła w domu Pańskim, bierzemy udział w innym ogniu.

Znam przypadek człowieka, który został złapany na sianiu fałszywych klejnotów na podłodze w kościele. Powiedział przyjaciołom, że „zasiewał pomieszczenie”, aby podnieść wiarę ludzi. Wiem też o innych, którzy zostali złapani na tym, że nałożyli na siebie w łazience złoty błyszczek i wrócili na zgromadzenie, twierdząc, że Bóg pobłogosławił ich specjalną przychylnością. Gdzie jest bojaźń Boża, gdy chrześcijanie w taki sposób fabrykują cuda?

Jest czas na to, aby wszyscy mający kręgosłup wierzący, wyznaczyli wyraźne granice między tym, co jest pobożnym uwielbieniem, a pogańskim zwyczajem. Chcemy Bożych cudów, lecz chcemy również bojaźni i czci Bożej. Nie wolno nam dopuścić do tego, aby ten inny ogień rozszerzał się w niekontrolowany sposób.

aracer

Dokąd odeszli wszyscy przywódcy?

Logo_Grady

Dzisiejszy kościół spotyka się z poważnym kryzysem przywództwa. Jedynym sposobem na rozwiązanie go jest uchwycenie się trzech zapomnianych cnót.
Lud Izraela spotkał się takim kryzysem w czasie swej wędrówki po pustyni. Od rana aż do wieczora dziesiątki ludzi ustawiło się przed namiotem Mojżesza, aby prosić go o rozwiązanie problemów. Gdy jego teść, Jetro, zobaczył tłumy przed drzwiami, wziął Mojżesza i dał mu mądrą radę, które zakończyła się zapisem w Piśmie. Jetro ostrzegł swego zięcia, że wypali się jeśli będzie sam zarządzał całym narodem.
Powiedział Mojżeszowi:
(Wyj. 18:21).
BW
Ale ty upatrz sobie z całego ludu mężów dzielnych, bogobojnych, mężów godnych zaufania, nieprzekupnych i tych ustanów nad nimi jako przełożonych nad tysiącem albo nad setką, albo nad pięćdziesiątką, albo nad dziesiątką
BT
A wyszukaj sobie z całego ludu dzielnych, bojących się Boga i nieprzekupnych mężów, którzy się brzydzą niesprawiedliwym zyskiem, i ustanów ich przełożonymi już to nad tysiącem, już to nad setką, już to nad pięćdziesiątką i nad dziesiątką,
W samym środku pustyni Synaj Jetro prowadził pierwszy kurs zarządzania, lecz jego rada nie dotyczyła zasad delegowania; wyznaczył on również wagę pobożnego charakteru u przywódców. W rzeczywistości, wyraźnie pokazał, że ludzie, którym brak charakteru powinni być odsunięci od przywódczych pozycji.
Prawdziwe
duchowe przebudzenie nie przyjdzie do amerykańskiego kościoła
dopóki nie potraktujemy poważnie rady Jetro,
nie
usuniemy zepsutych liderów z ich pozycji, i nie zastąpimy ich
tymi, którzy spełniają biblijne standardy.
Jetro mógł wymienić inne kwalifikacje jako warunki wstępne dla przywództwa. Mógł wspomnieć o charyzmie, seksapilu, umiejętności głoszenia, talencie muzycznym, intelekcie, umiejętnościach organizacyjnych, biznesowym know-how, bogactwie, rodowodzie czy wysokich rankingach w politycznych sondażach. Lecz nic z tego nie należy do Bożych wymogów. Jetro wspomniał trzy cechy, których rozpaczliwie potrzebujemy w kościele, jak i w głównym nurcie kultury.
1. Liderzy, którzy boją się Boga. Człowiek, który boi się Boga żyje w stałej postawie szacunku – czy, gdy jest sam, czy gdy stoi przed tłumem.
Jest świadomy tego, że Bóg patrzy na jego działanie i waży jego słowa. Ponieważ taki człowiek bardziej troszczy się o to, aby podobać się Bogu niż ludziom, poważnie traktuje Boże standardy moralne – i polega na pomocy Ducha Świętego w podejmowaniu właściwych decyzji.
Nie trzeba daleko się rozglądać, aby zobaczyć, że amerykańskiemu kościołowi bark jest bojaźni Bożej. W 2008 roku popularny charyzmatyczny kaznodzieja prowadził nabożeństwa przebudzeniowe, po czym, po czterech miesiącach, uciekł z inną kobietą. Inny znany duchowny z Atlanty pobił swoją żonę na parkingu i został aresztowany; po rozwodzie bezceremonialnie oświadczył, że chciał nowej żony, która byłaby „wrażliwa”. Inny kaznodzieja z Baltimor zrobił dziecko kochance i chełpił się potem z kazalnicy, że „nadal jest mężczyzną”, pomimo że popełnił cudzołóstwo. Pewien kaznodzieja z Florydy miał romans ze striptizerką po czym rozwiódł się z żoną, gdy się o tym dowiedziała.
Gdybyśmy zastosowali zasadę Jetro, żaden z tych mężczyzn nie byłby dziś w służbie.
Smutne jest to, że oni wszyscy ciągle głoszą i wielkie tłumy idą za nimi.
Osoba, która boi się Boga nigdy nonszalancko nie traktuje moralności. Ponieważ zachowuje swoje sumienie w czystości, natychmiast jest przekonywana o tym, że zrobiła niewłaściwą uwagę, zabawiała się pożądliwymi myślami czy jest złym przykładem. Jest również świadoma tego, że jeśli szybko nie będzie pokutować, gdy zasmuci Ducha Świętego, jej sumienie będzie pokalana. Tak więc, regularnie sprawdza swoje motywacje, rozmowy, upodobania i relacja, aby być pewnym, że nie zbacza z kursu.
Boże, daj nam liderów, którzy boją się Ciebie!
2. Liderzy, którzy mówią prawdę. W 2008 roku usłyszeliśmy tragiczną historią australijskiego lidera uwielbienia, Mika Gaulielmucci, autora popularnej pieśni „Healer”. Powiedział publiczności, że napisał ją, gdy dowiedział się, że ma raka. Występował nawet na scenie z maską tlenową, mówiąc fanom, że bardzo cierpi po leczeniu. Lecz ostatniego lata przyznał, że cała historia miała na celu ukrycie jego uzależnienia od pornografii. Dziś, Guglielmucci stoi przed kryminalnymi wyrokami za oszustwo, ponieważ wykorzystał swoją zmyśloną historię do zbierania pieniędzy.
Żyjemy w nieuczciwej kulturze. Obecny kryzys finansowy został częściowo spowodowany przez ludzi, którzy oszukiwali przy pożyczkach mieszkaniowych.
Banki przyznają, że hipoteki były przyznawane ludziom, którzy pracowali w usługach, a zgłaszali sześciocyfrowe dochody. Ludzie, którzy podawali fałszywe dochody, nie są w stanie spłacić swoich hipotek, zaniedbali spłacanie swoich pożyczek i system zawalił się. Chciwi bankierzy, udzielający tych pożyczek również kłamali.
Teraz podatnicy płacą za następujący krach.
Nasz system moralny będzie cierpiał na podobny upadek, jeśli nie wrócimy do prawdy.
Kościół powinien ustanowić standardy integralności i powinno to obejmować uczciwe rozliczenia finansowe, pełną finansową jawność i koniec z „ewangelicznym” naciąganiem prawdy, co jest tak powszechne w naszych szeregach. Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że niebiosa prowadzą księgowość „każdego nieuważnego słowa” (Mt. 12;36) to powinniśmy przestać z wyolbrzymianiem naszych raportów o służbie.
Boże, daj nam liderów, którzy mówią prawdę!
3. Liderzy, którzy brzydzą się nieuczciwym zyskiem. Większość z nas wspólnie westchnęła odrazą w zeszłym miesiącu na wieść o dziwacznym skandalu łapówkarskim senatora Roda Blagojewich’a.
Jeszcze po aresztowaniu za próbę sprzedaży miejsca Baracka Obamy w senacie, ten polityk zaparł się i upierał przy tym, aby wyznaczono na to miejsce adwokata Rolanda Burris’a.
Blagojevich zamienił wieczorne wiadomości w grudniu na cyrk w trzech rundach.
Wiecie, że złe jest, gdy gubernator gęsto zaludnionego stanu zostaje złapany na mówieniu ludziom, że chce kasy w zamian za polityczne stanowisko.
Pokazuje nam to, jak bardzo moralna korupcja zainfekowała nasz system. Co gorsza, ta korupcja ma swoje odbicie w wielu z naszych kościołów.
Chciwość została przemieniona w cnotę w niektórych charyzmatycznych kręgach, gdzie pastorzy zbierają przez godzinę ofiary, a kaznodzieje występujący gościnnie żądają limuzyn i pięciocyfrowych honorariów, aby żyć jak sławy. Szczególnie złe to jest na niektórych telewizyjnych chrześcijańskich kanałach, gdzie duchowi szantażyści sprzedają odpusty w średniowiecznym stylu pod płaszczykiem „Ofiar Dnia Odkupienia” i wykorzystują swoje śmieszne sztuczki, aby ograbiać chrześcijan.
Boże, daj nam liderów, którzy brzydzą się nieuczciwym zyskiem
Już czas na reformacje przywództwa. Bóg wymaga od nas, abyśmy wypędzili chciwców z Jego domu. Prawdziwe duchowe przebudzenie nie przyjdzie
do amerykańskiego kościoła dopóki nie potraktujemy poważnie rady Jetro, nie usuniemy zepsutych liderów z ich pozycji, i nie zastąpimy ich tymi, którzy spełniają biblijne standardy.
J. Lee Grady is editor of Charisma.

раскрутка

Słowo zachęty: Przekrocz swój Jordan w 2009 roku!

Logo_Grady

Grady J. Lee

Nie trzymaj się wędrówki po wczorajszej pustyni, gdy zaczyn się ten nowy rok. Już czas na rzucenie wyzwania twoim gigantom i zażądania nowego terenu.

Kilka miesięcy 2008 roku spędziłem zakopany w Księdze Jozuego. Przypadkowi czytelnicy mogą zignorować narrację, jako coś co nie wnosi nic więcej jak tylko opisy militarnych zmagań, lecz gdy zanurzyłem się w jej strony, odkryłem objawienie Jezusa Chrystusa, – naszego „Jozuego” – który zaprasza nas do zaangażowania się w duchową przygodę sięgającą poza nasz najbardziej szalone marzenia.

Przesłanie Księgi Jozuego było dla mnie szczególnie odpowiednie ostatnio, ponieważ jestem w trakcie rozważania niektórych wielkich przemian w mojej karierze. Zmiany przerażają – szczególnie w czasie ekonomicznego kryzysu, lecz gdy czytam historię Jozuego, jestem zachęcony do podjęcia ryzyka koniecznego, aby domagać się swojego duchowego dziedzictwa.

Nie
wchodzisz w ten rok sam. Idź naprzód w wierze, pozostaw za
sobą pustynię i weź obszar, który dał ci Bóg

Bóg wzywa dziś wielu z nas do przejścia z pustyni do ziemi obiecanej. Chrześcijanie, którzy mają już dość istniejącego status quo, rozważają teraz wielkie zmiany. Podobnie jest z przywódcami kościołów, którzy odczuwają nowe poruszenie, aby ich kościoły wzrosły i miały wpływ na zeświecczoną kulturę. W miarę jak nasze pragnienie, aby wpływać przy pomocy ewangelii na ten świat wzrasta, będziemy słyszeć Pana wzywającego nas do tego, abyśmy podejmowali odważne kroki wiary w 2009.

Jeśli chcesz oglądać wielkie zwycięstwa w twoim osobistym życiu, w twojej rodzinie i kościele w nadchodzącym roku, przemyśl drogę jaką Jozue i Izrael podjęli:

1. Przełknij swoje obawy. Gdy nadszedł czas wejścia do Kanaanu, Bóg musiał znaleźć nieustraszonych przywódców.
Powiedział do Jozuego: „ Czy nie przykazałem ci: Bądź mocny i mężny!” (Jz. 1:9).
W jaki sposób zmierzysz poziom swojej wiary, gdy wejdziesz w 2009 rok? Czy jesteś przestraszony swoimi finansami bądź zdrowiem? Czy jesteś okaleczony brakiem poczucia bezpieczeństwa? Diabeł, podjął psychologiczną wojnę przeciwko ludziom Bożym w 2008 roku informacjami o globalnej recesji, politycznej niepewności i zagrożeniem terrorem.
U wielu wierzących rośnie niepokój, bojaźliwość i zamieszanie.
Nie ma magicznej pigułki, która uwolniła by nas od męczarni strachów.
Musimy kontratakować wyznając Słowo Boże. Gdy strach mówi: „Bóg nie zaopatrzy” musimy odpowiadać mówiąc: „Mój Bóg zaspokoi wszelką potrzebę moją zgodnie z bogactwem Swej chwały”. Gdy strach mówi: „Upadniesz!” musimy odpowiadać, ogłaszając:”Wszystko mogę w Chrystusie Jezusie, który mnie umacnia”.

2. Załóż całą swoją zbroję. Gdy nadszedł czas na przekroczenie Jordanu, Jozue nakazał plemionom Rubena i Gada oraz połowie plemienia Manasessa założyć zbroje (mimo, że ich dziedzictwo było po wschodniej stronie Kanaanu i, technicznie, nie była to ich walka). Zbyt wielu z nas wymawia się od bitwy, ponieważ uważamy, że to nie mamy walczyć. Jednak 2009 rok nie należy do tych lat, kiedy siedzi się na uboczu. Nie będzie to łatwy okres, lecz ci, którzy już są gotowi do walki przetrwają i zwyciężą.
Musisz walczyć w tym roku modlitwą i uwielbieniem. Chrześcijanie, którzy się nie modlą nie pokonają ataków, które się zbliżają. Bądź bezwzględny co do rozkładu dnia, nawet jeśli będziesz musiał wyrzec się filmu, telewizyjnego show czy dodatkowej godziny snu, aby spędzić ten czas z Bogiem.

3. Postaw sobie ambitne cele. Biorąc pod uwagę ograniczone militarne możliwości Izraela to, co Jozue miał dokonać w Kanaanie było niemożliwe,  A jednak Bóg powiedział mimo wszystko, żeby zająć Jerycho.
Jozue wysłał więc szpiegów do tego miasta i dowiedział się, że mieszkańcy bali się ich (p.2:9-11).
Zmieniło się postrzeganie rzeczywistości przez Jozuego, gdy zobaczył sytuację oczyma Boga.
Jak wiele razy zrezygnowałeś z jakiegoś marzenie, ponieważ było zbyt wielkie? Na jak wiele lat osunąłeś od siebie marzenie rozpoczęcia służby, biznesu czy nowej kariery? W przypadku Jozuego stało się tak, że przestał chodzić w kółko po pustyni i zamiast tego poprowadził Bożych ludzi wokół Jerycha –
a niedostępne ściany padły!  Odkryj w 2009 roku jaki wielki celma Bóg dla ciebie i celuj w dziesiątkę!

4. Wejdź do wody. Gdy Boży lud przekraczał Jordan, rzeka wylewała poza koryto. Nie czekali, aż woda opadnie (p. 3:14-17), lecz w posłuszeństwie wobec Pana kapłani weszli do wody pierwsi. Wtedy, gdy ich stopy zanurzyły się w pędzącym strumieniu wody, stał się cud i rzeka przestała płynąć. Czasami oczekujemy na Boga, aby usunął trudności, podczas gdy On w rzeczywistości oczekuje na nas, abyśmy zrobili krok wiary. Tak naprawdę to my stanowimy przeszkodę. Możesz czuć, że nie masz siły, aby zrobić krok do rzeki, lecz to ty musisz je zamoczyć. Gdy już zaczniesz się poruszać we właściwym kierunku, On dokona przełomu.

5. Poświęć się na nowo. Zanim Izrael mógł zdobyć Jerycho, Bóg zażądał od nich ponownego zawarcia przymierza (p. 5:2-4). Każdy mężczyzna, który nie został obrzezany podczas pieszej wędrówki po pustyni został wyznaczony na operację! Również i my musimy znaleźć termin na operację naszego serca. Wielu z nas nie jest gotowych na wyzwania roku 2009. Musimy poświęcić czas na ocenę, refleksję i korektę kursu. Musimy wykorzenić nasze grzeszne nawyki, doprowadzić do porządku złe postawy, pokutować z nieprzebaczenia i zniszczyć bałwany, które kradną nasze uczucia. Jednym ze wspaniałych sposobów, aby to zrobić jest post. W tym roku wielu chrześcijan oddzieliło się na pierwsze 21 dni stycznia, aby przestrzegać „postu Daniela” składającego się z owoców, jarzyn i soków. Zachęcam was do tego, abyście zaczęli wasz rok od dyscypliny.

6. Spodziewaj się nowego zaopatrzenia. Gdy Izrael przekroczył Jordan, zmieniła się cała ich ekonomia. Do tej pory polegali na mannie z nieba, lecz gdy weszli do Kanaanu, zaczęli jeść owoce tej ziemi – manna przestała spadać (p. 5:12). Przestali jeść garście dziwnego, pożywnego proszku, a zaczęli rozkoszować się mlekiem i miodem, ziarnem i mięsem; przeszli z racjonowanych skąpych porcji do opływającej obfitości.
Można wędrować po pustyni tak długo, że człowiek przyzwyczai się do egzystencji na zasadzie ręka – usta. Nasza wiara kurczy się pod naszymi ograniczonymi oczekiwaniami. Zapominamy o tym, że te sam Bóg, który przeprowadził nas przez czasy nędzy, chce również dać nam bogactwo, abyśmy mogli wykonywać pracę w Jego Królestwie. W  okresie ekonomicznego wstrząsu, nie przyjmuj mentalności ubóstwa. Twój niebieski Ojciec chce powierzyć ci Swoje zasoby – nawet w tym samym czasie, gdy On sprowadza ekonomiczny osąd na złych.

7. Oczekuj nawiedzenia. Tuż przed cudem w Jerycho, Jozue stanął twarzą w twarz z „wodzem wojska Pana” (5:14).
Biblijni naukowcy mówią, że nie był to zwykły anioł –  wierzą, że był to Chrystus przed Swym wcieleniem. To dramatyczne
spotkanie naznaczyło Jozuego na zawsze i dało mu wiarę i odwagę do prowadzenia Izraela.
To obecność Pana utrzyma cię w 2009 roku, bez względu na trudności, na jakie napotkasz. Ten, który walczy w twojej bitwie jest pośród nas. Nie wchodzisz w ten rok samotnie, Idź
do przodu w wierze, pozostaw swoją pustynię za sobą i weź w posiadanie terytorium, które Bóg ci daje.

J. Lee Grady jest wydawcą magazynu Charisma.

продвижение сайта