Jezus nigdy się nie zmienia. W sam taki sposób, w jaki zajmował się ludźmi w Ewangeliach, zajmuje się tobą i mną dzisiaj. Przyjrzymy się więc TEMU, a dowiemy się jak to robi.
Pan niczego nie zmienia Swej pracy nad ludźmi w zależności od tego czy mieli trudne, czy łatwe dzieciństwo, czy są bogaci czy biedni, nie ma względu na płeć: Prawda jest prawdą i nie ma znaczenia, gdzie byliśmy ani kim jesteśmy – On zawsze będzie mówił do nas od wewnątrz, abyśmy dostosowali nasze emocje i myśli do tej Prawdy. Daje nam okazje do podejmowania właściwych decyzji, odczuwali właściwe uczucia, abyśmy rozumieli Jego prawdę w każdej sytuacji.
Gdy więc mowa o emocjonalnych zranieniach najpierw musimy zadać sobie pytanie, czy te rany są sprawiedliwymi czy niesprawiedliwymi emocjonalnymi zranieniami. Nie wszystkie rany są takie same. Część z nich jest spowodowanych przez nas samych. Takie nie są usprawiedliwione i należy je pozostawić Panu, a serce będzie wystawione na konsekwencje, co Pan uczyni, jeśli się nie dojdzie do Prawdy w tej sprawie. Niemniej, niektóre rany są usprawiedliwione a dzieje się tak wtedy, gdy człowiek staje się ofiarą czyichś twardych słów i działań, i te muszą zostać uzdrowione przez Pana, co często wymaga czasu. Najpierw zajmiemy się ranami nieusprawiedliwionymi.
Zranienia i rozczarowanie powstające u ludzi
W 6 rozdziale Ewangelii Jana Jezus mówi do tych, którzy go szukali (w. 26): „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, szukacie mnie nie dlatego, że widzieliście cuda, ale dlatego, że jedliście chleb (który Jezus rozmnożył) i nasyciliście się”. Oj, to musiało zaboleć. Kiedy więc przeszedł do trudnych do zrozumienia przypowieści o jedzeniu Jego ciała i piciu Jego krwi, wielu z nich odeszło – zmieszani, zranieni i rozczarowanych (J 6:66-67).
Czy ich zranienie było usprawiedliwione? Odczucie zdrady było rzeczywiste. Uczucia głębokiego rozczarowania Jezusem prawdziwe. Nagle ich życiowe plany zostały zmienione i wrócili do domów, aby się pozbierać i to po czasie spędzonym z człowiekiem, który miał być ich nowym królem – ON tak bardzo ich zranił. Czy to zranienie było usprawiedliwione? Nie. Czy ich poczucie zranienia, rozczarowania, zdrady było realne? Tak. Uczucia realne, lecz nieusprawiedliwione, więc Pan oczekiwał od nich dostosowania uczuć do Prawdy – tak samo działa dzisiaj w nas.
Zobaczmy, co się działo w 1 rozdziale Ewangelii Marka (w. 30-38), kiedy Jezus pozostawał w domu teściowej Piotra i aż do zachodu Słońca uzdrawiał wszystkich, którzy podeszli do drzwi domu. Następnego ranka wyszedł na zewnątrz, aby się samotnie pomodlić i kiedy Go znaleziono, Piotr powiedział: „Wszyscy cię szukają!” spodziewając się, że Jezus ponownie zacznie uzdrawiać, jak to czynił poprzednio. Jezus jednak powiedział, że musi iść do innych miast. JAKŻE rozczarowani musieli być wszyscy ludzie – jak zranieni – skoro potrzebowali uzdrowienia, a Jezus jednym kaprysem odwołuje spotkanie z nimi i idzie dalej. Co by było, gdybyś to ty nie zdążył przed zachodem Słońca poprzedniego dnia dotrzeć w kolejce i pozostał chory i zraniony? Ich zranienie i rozczarowanie było realne, czy jednak było usprawiedliwione? Nie. Czy uczucie rozczarowania, zranienia, gniewu było rzeczywiste? Tak.