Category Archives: Autor

Autorzy artykułów

Nieukrzyżowana miara powodzenia





Stephen Crosby
Przeżywam ostatnio  zdumiewające zjawisko.
 Niemal 25 lat temu napisałem książkę, która była błogosławieństwem dla nielicznych, i z pewnością nie należała do ekonomicznych sukcesów. Straciłem na ten trud tysiące dolarów, których wówczas nie miałem.
 Jakoś tak się stało, że dzieci i wnuki tych, którzy wówczas byli moimi rówieśnikami w grupie, z której wyszedłem 40 lat temu, odkryły tą książkę i stała się ona ogromnie im pomocna w procesie wychodzenia z tego samego rodzaju kultowej grupy, w której byłem 40 lat temu. Otrzymuję emaile z podziękowaniami za jej napisanie od ich dzieci i dzieci ich dzieci. Trzy pokolenia później wysiłek, który uznałem za całkiem bezużyteczny, jest ważny dla ratowania i uzdrowienia wnuków tych samych ludzi, którzy byli źródłem niewyobrażalnego cierpienia dla mnie – niemal niszcząc po drodze moja rodzinę. Przetrwaliśmy dzięki niezgłębionej łasce Bożej, choć zajęło mi 6 lat pozbieranie się z tego, co nam uczyniono.
Przebaczyłem i zapomniałem lata temu – a tu, znikąd, przychodzą emaile. Jest to dla mnie zaskoczeniem na kilka sposobów: 
Jak nasz Ojciec może zrekompensować dla swojej chwały i korzyści innych niewyobrażalny ból w 40 lat później!
Jakże jest to skuteczna lekcja odrzucania KAŻDEJ NIEUKRZYŻOWANEJ MIARY SUKCESU, które w naszej kulturze – zarówno CYWILNEJ JAK I KOŚCIELNEJ - są nam wpychane do gardeł.
 – 

Słowo życia – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Dlaczego zostałeś zbawiony? Czy nawróciłeś się z tego samego powodu, dla którego teraz z Nim chodzisz? W tej serii zajmiemy się tą kwestią i przyjrzymy temu, co mamy – z tego konsekwencjami jak i korzyściami.

Moja mama została zbawiona, gdy jej mąż a mój ojciec nas zostawił, a było nas czwórka dzieci -11, 9, 7 i 5 lat. Sama starała się nas wychować, utrzymać dom i zarobić na życie. Zwróciła się do Boga, gdy spotkała ją tragedia.
Ja zostałem zbawiony kilka lat później. Stało się tak, ponieważ brakowało mi ojca i takiego znalazłem! Przyprowadziłem swoją dziewczynę i przyszłą żonę do Pana. Ona nawróciła się po części z powodu tego, by móc poradzić sobie z własną dysfunkcyjną rodziną.

Co się tobie przytrafiło, że zostałeś zbawiony w tym szczególnym momencie swojego życia?
W Jan. 1:41-42 Andrzej przyprowadził swojego brata Piotra, aby spotkał Jezusa. „Znaleźliśmy Mesjasza!” – to dlatego przedstawił Jezusowi swojego brata. Dla Żyda z pierwszego wieku pojawienie się Mesjasza oznaczało, że wyrzuci teraz Rzymian i przywróci Izraelowi jego dawną chwałę. Z tego powodu „zostali zbawieni”.

Być może Piotr potrzebował dowodu, że Jezus był Mesjaszem, może musiał na własne oczy zobaczyć, co jego brat twierdził o Jezusie. W tym momencie jeszcze nie zostawił wszystkiego, aby pójść za Nim.

Continue reading

Stan 04.10.2022

Stan Tyra
Królestwo, żeby było Królestwem, a więc przemieniającym doświadczeniem, musi wychodzić poza logikę i powtarzanie w kółko tego samego. Podobnie jak uczniowie Jezusa słuchamy kazań, po czym wracamy wprost do tego, co zawsze. Może zostaliśmy zachęceni, zapaleni entuzjazmem czy nawet emocjonalnie podekscytowani, lecz nic nie uległo zmianie. Królestwo musi wywrócić to dobrze nam znane życie do góry nogami. Gdzie więc jest Królestwo? W zasięgu ręki, twojej ręki. Jest dokładnie tam, gdzie ty jesteś, niemniej postrzegane przez zupełnie inne okulary.

Uczniowie po całej nocy łowienia, nie złapawszy niczego, usłyszeli od Jezusa, który nie był rybakiem, radę dotyczącą łowienia ryb. Oni byli rybakami, znającymi się na tej robocie, ale tej nocy byli nieskuteczni. Ten nie-rybak mówi do nich: „zarzućcie sieć po drugiej stronie łodzi”. Musieli pomyśleć, że to głupi pomysł!! „Jak ci się wydaje, coś ty za jeden?”

Gdy mowa o „duchowych” rzeczach, wydaje nam się, że wiemy, co robimy. Przyjmujemy, że zawsze będzie parę rzeczy, których trzeba się nauczyć, lecz, zasadniczo, jesteśmy doświadczonymi teologami. Wtedy pojawia się ktoś i zaprasza was do czegoś tak prostego i nielogicznego, że również myślicie: „jakże to głupie!”. „Kim ty jesteś?”

Królestwo musi wywrócić naszą doświadczoną logikę do góry nogami. Królestwo zawsze zaprasza cię do wyjścia poza to, co sensowne. Musisz usłyszeć zaproszenie, aby nakarmić tysiące, patrząc równocześnie na koszyk, w którym widzisz tylko pięć chlebów i dwie ryby. Metaforycznie mówiąc, musisz łowić całą noc, niczego nie złapać, po czym być gotowy do łowienia w tym samym miejscu przez nielogiczne zaproszenie do zmiany i doświadczyć obfitości wiary. Przenosi nas to od ludzkiej logiki do nielogicznej logiki Bożej.

W tym Królestwie twoje słabości są bardziej wartościowe niż mocne strony. Kiedyś myślałem, że Bóg ceni moje mocne strony, a toleruje słabości. Taka była moja przeinaczona teologia łaski, teraz wiem, że jest dokładnie odwrotnie. Bóg ceni moje słabości i toleruje moje mocne strony.

Czy walczysz z diabłem w okopie, czy też może wojna jest już wygrana? – część 4

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Dzisiaj powiem trochę o wizycie Pana, którą miałam kilkadziesiąt lat temu, a która zmieniła moje życie. Rzadko się tym dzielę, ponieważ to dość osobiste, a niektóre z pytań, które Mu wtedy zadałem, dotyczyły mojej rodziny i rodzin moich bliskich. Jednak uchylę tu rąbka.

Rozmyślałem wtedy o wersecie Mat. 28:18-19:
„A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc (autorytet) na niebie i na ziemi. Idźcie tedy …”
Greckie słowo tłumaczone w niektórych wersjach jako „moc” to w rzeczywistości „autorytet” lub exousia. Jezus powiedział:
Cały autorytet na niebie i ziemi został mi dany, więc idźcie tedy…”

Różnicę między mocą a autorytetem widać patrząc na policjanta. Broń, którą nosi, to moc. Jednak, gdy zatrzymuje ruch uliczny podniesieniem ręki, to autorytet. On nie kieruje ruchem za pomocą swej mocy, lecz otrzymał autorytet od rządu, aby ludzie go słuchali.
Ojciec przekazał Jezusowi cały autorytet, dlatego też mamy czynić innych uczniami. Dlaczego „dlatego”? Ponieważ jesteśmy w Nim a On w nas, więc jesteśmy odpowiedzialni za sprawowanie Jego autorytetu na ziemi.

Podobnie jak policjant, który ma autorytet, aby użyć siły (mocy), tak samo my zostaliśmy upoważnieni do używania Bożej mocy. Tak, jak moc i autorytet zdeponowane są w policjancie, również i chrześcijanie powinni zarówno żyć w autorytecie Pana, jak i być w stanie korzystać z mocy Ojca (przez Jego Ducha) tak, jak On chce.
Autorytet jest powiązany przez Ducha Świętego z mocą Ojca. Słowo i Duch są zgodni, więc chociaż nawet masz autorytet, aby używać Jego imię, to musisz to robić we współpracy z Duchem Świętym, który jest mocą. Jezus powiedział, że wyrzuca demony Duchem – Duch Święty jest mocą, która faktycznie wykonuje tę pracę.

Możesz wypowiadać imię Jezusa tyle razy, ile chcesz, bo masz do tego upoważnienie, ale jeśli Duch Święty nie poprze tego, to nic się nie wydarzy. Kiedy Duch połączy się z wypowiedzianym Imieniem, to wystarczy tylko raz wypowiedzieć to Imię, aby Boża moc została uwolniona w danej sytuacji.
Dlatego też powstrzymuję się przez jakiś czas, zanim się za kogoś pomodlę. Dlatego w czasie naszych konferencji dzielimy się na małe grupy, po 6 lub 8 osób, aby rozpoznać najpierw wolę Ojca, aby w czasie modlitwy Duch Święty mógł usłużyć osobie, o którą się modlimy.

Continue reading

Czy walczysz z diabłem w okopie, czy też może wojna jest już wygrana? – część 3

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Kilka lat temu jeździłem po zachodniej części Kansas, który jest prawie tak płaski jak stół. Dla tych spoza USA lub tych Amerykanów, którzy nigdy tam nie byli – Kansas leży pośrodku USA i uprawia się tam wiele zbóż. Jest tam jedna główna autostrada międzystanowa I-70, która biegnie przez całą długość stanu – ze wschodu na zachód. Ma długość 437 mil, czyli 703 km. Środkowe i wschodnie rejony Kansas posiadają jakieś wzgórza, ale zachodnie Kansas jest tak płaskie, że człowiek stojąc może po horyzont nie widzieć żadnych drzew czy zabudowań, jedynie ziemia i nieboskłon.

Był bezchmurny wieczór, gdy jechałem. Rozejrzałem się po niczym nieprzesłoniętym horyzoncie. Gdy słońce zaszło, mogłem dosłownie widzieć, jak ciemność ze wschodu przesuwa się na zachód, aby przykryć ziemię. Była to niezwykła, budząca podziw scena. Powiedziałem: „Ojcze, spójrz jak ciemność nadchodzi.” Natychmiast odpowiedział jasno i zwięźle:

„Nie chodzi o to, że ciemność nadchodzi, lecz o to, że światło się wycofuje”.
Stwierdzenie to ilustruje dwie strony duchowej walki. Jedna strona jest przerażona i krzyczy, ponieważ widzi ciemność, która nadchodzi do ich życia, do życia ich bliskich i całego społeczeństwa. Inne spojrzenie na tą sytuację jest takie – ciemność sama w sobie nie ma żadnej mocy, ponieważ nadchodzi tylko w takim stopniu, w jakim światło się cofa.

Kiedy mówimy o „wojnie duchowej”, ważne jest, aby spojrzeć na to z perspektywy Ojca, aby zobaczyć, że jedyny powód, dla którego wróg dotyka coraz bardziej czyjegoś życia jest taki, że gdzieś, jakoś światło się tam wycofało.

Błąd, który ludzie popełniają
Nauczyciele biblijni i pastorzy są znani z tego, że wyrywają wersety z kontekstu i przekręcając je tworzą myśl, która dobrze brzmi i się sprzedaje. Kiedy robią to w kwestii walki duchowej, ich błąd sprawia, że chrześcijanie zaczynając wierzyć w coś, jak w prawdę biblijną, gdy naprawdę wcale nią nie jest. Oznacza to, że Bóg nie przyznaje się do takich modlitw, ogłaszania czy duchowej walki.

Continue reading

Czy walczysz z diabłem w okopie, czy też może wojna jest już wygrana? – część 1

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Czy mamy zająć obronną pozycję w duchowym okopie bojąc się, że coś możemy powiedzieć, lub też nie powiedzieć, a co może otworzyć diabłu drzwi do naszego życia?
A może traktujemy diabła jako taką uciążliwość – coś jak brzęczącą muchę, która nie stanowi realnego zagrożenia dla nas lub naszych bliskich?
Kiedy robimy wszystko, aby zająć swe miejsce, lub też zrobiwszy wszystko chcemy zająć swe miejsce, to czy robimy to z perspektywy tego, że już zwyciężyliśmy, czy też zakładamy całą zbroję, aby walczyć z wrogiem, gdzie nasze zwycięstwo nie jest tak jeszcze przesądzone?

W minionych czasach ruchu Słowo Wiary…
… „pozytywne wyznanie” było najważniejszą rzeczą. Wiązała się z tym troska (ups, „troszczenie się” było jednym z zakazanych słów), aby nie wypowiadać słów postrzeganych powszechnie jako negatywne.
Około 1981 roku żegnaliśmy się z kilkoma przyjaciółmi. Popełniliśmy wtedy błąd, mówiąc „dbajcie o sobie” (‘take care’ w j. angielskim dosłownie znaczy ‘troszcz się o siebie’ – przyp. tłumacza). Powinniście byli zobaczyć na to ich reakcję! Można by pomyśleć, że właśnie obraziliśmy ich matkę! Wyrzucili z siebie ze złością: „Odrzucamy to w imię Jezusa! Diable, odrzucamy wszelką troskę! Nie troszczymy (martwimy) się o nic! Czy nie wiecie, że o nic nie mamy się troszczyć? Nie zrobimy tego, ponieważ nie chcemy otworzyć diabłu drzwi do naszego życia!” Po tak surowym napomnieniu zamknęli za sobą drzwi.

Jedyne, co staraliśmy się zrobić, to wyrazić swą troskę, aby po nocy dojechali szczęśliwie do domu – nie sugerowaliśmy tego, żeby wzięli troski tego świata na swoje barki. To była prawdziwa, podwójna lekcja – po pierwsze, aby ‘zatroszczyć się’ o to, co wypowiadamy (Ups… znowu to powiedziałem 🙂 ) i po drugie, że są ludzie, którzy naprawdę boją się, że taką drobną rzeczą mogą sprawić, że diabeł może dotknąć ich życia.

Dwie dekady później…
Systemy wierzeń związane z wypowiadaniem właściwych rzeczy i przekonaniem, że możemy przez to otworzyć drzwi diabłu nie tylko istnieją, ale wręcz rozkwitają i stają się coraz bardziej wyrafinowane.
Istnieje grupa, która wierzy, że w niebie istnieje skomplikowany system sądowniczy, który ma swe zasady i protokoły, za pomocą których możemy przedstawić tam naszą sprawę. Jeśli zrobimy coś niepoprawnie, może zostać to wykorzystane przeciwko nam.
Istnieje grupa, która szczegółowo opisuje każdego demona, który jest wg niej odpowiedzialny za wszystko – począwszy od narodów, przez regiony po miasta, i walczą w modlitwie przeciwko nim. W szczytowym okresie nauczania o prowadzeniu wojny z duchami nad miastami, jedna z takich grup w Tulsie ubrała się w wojskowe mundury i wynajęła 60 piętro wieżowca, aby zbliżyć się w walce do ‘księcia, który włada w powietrzu’.

Continue reading

7 Kościołów z Księgi Objawienia 4

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Dochodzimy do Filadelfii – jest to greckie słowo oznaczające „braterską miłość” i jest używane powszechnie w całym Nowym Testamencie. Podobnie jak w liście do Smyrny, Pan nie znajduje zbyt wiele negatywnych rzeczy w tym lokalnym kościele.

W Obj. 3:7-12 chwali ich za to, że „choć niewielką masz moc, jednak zachowałeś moje Słowo i nie zaparłeś się mojego imienia”. Następnie składa im zdumiewającą obietnicę odnośnie przyszłego czasu sądu, gdzie dostąpią uznania:
Oto sprawię, że ci z synagogi szatana, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, lecz kłamią, oto sprawię, że będą musieli przyjść i pokłonić się tobie do nóg, i poznają, że Ja ciebie umiłowałem”.

Przypomina mi fragment z Mat. 12:41-42, kiedy Pan powiedział zgromadzonym ludziom, że mieszkańcy Niniwy staną na sądzie przeciwko temu pokoleniu, ponieważ pośród nich był ktoś większy niż Jonasz i tak samo z królową Saby, bo jest tu ktoś większy niż Salomon.
Mówi o czasach, kiedy ludzie, którzy teraz nas szydzą, pewnego dnia zobaczą Tego, o którym mówiliśmy. Do Pana należy ostatnie słowo w naszym życiu i potrzebujemy zachęty, gdy ludzie wypowiadają się przeciwko nam lub źle nas traktują.

Laodycea – bogaty kościół któremu niczego nie trzeba
Miasto to, podobnie jak Kolosy i Hierapolis, leżało nad rzeką Lycus, która była głównym szlakiem komunikacyjnym wschód-zachód. Hierapolis znajdowało się zaledwie 6 mil na północ (10 km) i posiadało gorące źródła dostarczające akweduktem wodę do Laodycei.

Woda wypływając z Hierapolis była bardzo gorąca, ale zanim dotarła do Laodecii była już letnia – zbyt gorąca do picia, ale zbyt zimna też, aby użyć do gotowania – nie nadawała się do niczego, chyba że ktoś ją podgrzał lub schłodził w zależności od potrzeby.
Dodatkowo, z powodu gorących źródeł i pokładów błota, Laodycea miała ogromny kompleks medyczny do leczenia chorób oczu. Wierzyli, że maść na bazie błota pomaga w leczeniu chorych oczu.

Continue reading