Category Archives: Kościół

Strzeż swoich ust_02

Strzeż
swoich ust!

Wgląd
w prawo wyznawania

Część
druga

Biblijna zachęta Craiga DeMo,

Dyrektora Ambassador Ministries

W części pierwszej zacząłem wyjaśniać jak to jest, że moc słów jest przedmiotem duchowego prawa. Ludzkość ma wolną wolę, aby decydować o swoim przeznaczeniu i wyznanie jest kluczem do znalezienia tego przeznaczenia. W biblijnych terminach: „wyznanie” oznacza mówić to samo lub zgodzić się z tym, co mówi Bóg.

Gdy Jezus przemówił do Łazarza czy do wiatrów i fal, wiedział, co się stanie. W identyczny sposób, my również powinniśmy wiedzieć, co się stanie, gdy mówimy.
Wszystko, czego nam brakuje to przekonania co do naszych własnych słów. To przekonanie do własnych słów poszukujemy w tych lekcjach.

Pomyśl o tym tak: DLACZEGO Jezus WIEDZIAŁ, co się stanie, gdy coś mówił? Ponieważ to, co mówił było związane z tym, co WIEDZIAŁ, że MA.

Przesłanie prawa wyznawania zostało oczernione przez ludzi, którzy nie rozumieją kilku ważnych pojęć. Niektórzy myślą, że biblijne mówienie/wyznawanie polega na tym, że wypowiada się to, czego jeszcze nie posiada się. To nie jest prawda. Biblijne mówienie/wyznawanie polega na mówieniu tego, co JUŻ masz, lecz po prostu nie zamanifestowało się w naturalnej rzeczywistości.

Pozwólcie, że podam przykład. Mam wielką zachętę z naszego ostatniego przesłania o 7 Pojęciach/Tajemnicach Boskiego Uzdrawiania. Jeśli jeszcze tego nie słyszałeś to jest ono dostępne na płytach CD. To proste nauczanie uwolniło tak wielu ludzi – ponieważ zawartość tego nauczania, jest potrzebna każdemu wierzącemu. W tym nauczaniu Koncepcją #1 jest Nie oceniasz tego czy ktoś został uzdrowiony na podstawie tego, co widzisz, czy na podstawie zewnętrznych dowodów. O ile niemal każdy kto czytał lub słuchał tego nauczania był ogromnie błogosławiony, zyskując wgląd w to, dlaczego tak jest, było kilka osób, które wzdrygały się, mówiąc: „Nie możesz powiedzieć komuś, że jest uzdrowiony, gdy wyraźnie WIDAĆ, że nie”. (Zawsze będą tacy, którzy wątpią. Nawet Jezus spotkał ich. Patrz Mat. 28:17.)

Lecz jest przyczyna, dla której nie osądzamy uzdrowienia na podstawie naturalnych rzeczy, jak to, co widzisz, czy medyczne testy, czy po tym, jak ktoś się czuje, ani nie opieramy się na lekarskiej diagnozie: jest tak, ponieważ my wierze chodzimy, a nie w oglądaniu – co oznacza, że sądzimy WYŁĄCZNIE na podstawie Bożego Słowa.
Boże Słowo już ustanowiło uzdrowienie! 1 Ptr. 2:24 mówi: Jego ranami zostaliśmy uzdrowieni . Nie jest to ani zaprzeczanie, ani życzeniowe myślenie, jakby ktoś mógł powiedzieć. Jest to stwierdzenie prawdy – nie możesz kłamać jeśli mówisz to, co Bóg mówi!

Jeśli mówisz to, co widzisz, to ta osoba pozostanie chora.
Jeśli mówisz to, co masz (w oparciu o Biblię) to ta osoba wyzdrowieje. Zaczynasz rozumieć? Nie powiedziałem, abyś wyznawał „to w co wierzysz” – lecz wyznawał to CO MASZ.

Pozwólcie, że powtórzę: Wiara wymaga biblijnego mówienia. Bibijne mówienie to mówienie tego, co JUŻ masz, lecz po prostu nie zamanifestowało się w naturze.

Tutaj mała dygresja. Jako wierzący, jesteś zobowiązany do tego, aby rozumieć to, co należy do twojego przymierza – co jest zawarte w twoim odkupieniu. Nie próbujesz się odkupić; jesteś odkupiony, a Psalm 107,2 mówi: „Niech mówią odkupieni przez Pana”. W twoim odkupieniu jest „wszystko”. Wiemy o tym z wersów takich jak Mat 21:22, Jn 3:35, Jn 16:15, Dz. 17:25, Rzm. 8:32,

1 Kor. 3:21-22, 2 Kor. 6:10 i Obj. 21:7. (To sporo wersów, a one wszystkie mówią, że MAMY WSZYSTKO.) Jeden z tych wersów, 1 Kor. 3:21 stwierdza to bardzo wyraźnie: A zatem niech nikt z ludzi się nie chlubi, wszystko bowiem jest wasze.

Gal 4:1 mówi, że każdy, kto jest dziedzicem Bożym jest „panem wszystkiego”. Pamiętaj o tym, że Jezus jest Panem panów.
Kol 1:16 mówi, że wszystko zostało stworzone w Nim i dla Niego . Gal 4:7 mówi, że jesteśmy dziedzicami Bożymi przez Chrystusa, podczas gdy Rzm 8:17 mówi, że jesteśmy dziedzicami Bożymi i współdziedzicami Chrystusa. Oznacza to, ż cokolwiek należy do Chrystusa, należy i do nas, ponieważ my, wraz z Nim, odziedziczyliśmy wszystko od naszego Ojca. we Najwidoczniej posiadamy wszystko, co stworzone. Wszyscy potrzebujemy objawienia tego. 2 Ptr 1:3 mówi, że Bóg już dał nam „wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności”.

Chodzi mi o to, że w twoim odkupieniu jest wszystko, czego potrzebujesz i znacznie więcej! Tak więc, nie usiłujesz czegoś dostać swoim wyznawaniem. Po prostu stoisz na gruncie tego, co juz jest prawdziwe, po to, aby się zamanifestowało to, co już jest twoje.

W Chrystusie jesteśmy dziećmi Abrahama (Gal 3:29). Abraham był „posiadaczem nieba i ziemi” (I Moj. 14:19 w przekładzie American Standard Vesion – przyp.tłum.).
Umiłowani, MY jesteśmy w posiadaniu nieba i ziemi – i dlatego Jezus powiedział w Wielkim Nakazie: Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi. Widzicie, Jezus zbawił (czy odkupił) WSZYSTKO. (Wtedy powiedział: Idźcie na cały świat i czyńcie uczniami wszystkie narody”. Pan OCZEKUJE, że wszystkie narody na ziemi będą WIEDZIEĆ wszystko, czego On nauczał.)

Przyczyną tego, że Jezusa musiał przyjść i odkupić wszystko, było to, że wszystko zostało skradzione ludzkości (prawo do własności stworzenia) w czasie upadku. Po upadku Adama w ogrodzie, to co ludzie mówili o stanie swojego posiadania, stawało się coraz większą tajemnicą. W 12 rozdziale Ewangelii wg. Mateusza Jezus wraca nas do tego.

Mat. 12:33-37
Zasadźcie drzewo dobre, to i owoc będzie dobry, albo zasadźcie drzewo złe, to i owoc będzie zły; albowiem z owocu poznaje się drzewo. Plemiona żmijowe! Jakże możecie mówić dobrze, będąc złymi? Albowiem z obfitości serca mówią usta. Dobry człowiek wydobywa z dobrego skarbca dobre rzeczy, a zły człowiek wydobywa ze złego skarbca złe rzeczy. A powiadam wam, że z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu. Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.

Przeciwnik chce, abyśmy nie mieli zupełnie żadnej wiary w nasze własne słowa. To z powodu tego, jak słowa działają. To, co mówimy z obfitości naszego życia będzie murem (czy granicą) wokół naszego życia. Spójrzmy na wers znajdujący się w 18 rozdziale Księdze Przypowieści

Przyp. 18:20-21 Z owocu ust swoich nasyca człowiek swoje wnętrze, syci się plonem swoich warg

Uwaga: Z owocu ust swoich nasyca człowiek swoje wnętrze… (syci się plonem swoich warg):” O czym tu mowa? Czy o tym, że jeśli jesz dużo owoców, to idzie to do twojego żołądka? NIE! To, co MÓWISZ, przynosi ci codzienne utrzymanie. Amen.

Syci się plonem swoich warg”. O czym tu mowa? To jak powiedzieć: aby ci się powodziło i abyś był zdrów, jak dobrze się ma dusza twoja (3 Jn. 2).

Ponieważ mówisz z obfitości serca, jeśli jest plon twoich ust (tego, co mówisz), to będziesz nasycony.

Czasami ludzi mówią, że „ledwo wiążą koniec z końcem”. Nie mów tego! W rzeczywistości jest to życie od wypłaty do wypłaty – i jeśli przestaną wypowiadać/wyznawać braki, a zaczną mówić o przyroście (plonie), to będą mieli więcej na swoje utrzymanie.

Następny wers jest bardzo podobny:.

Przyp. 18:21 Śmierć i życie są w mocy języka i kto ją kocha, będzie korzystał z jego owoców

(w przekładzie Biblii Gdańskiej: Śmierć i żywot jest w mocy języka, a kto go miłuje, będzie jadł owoce jego.

Zarówno złe jak i dobre życie pochodzi z mocy języka (a nie z mocy diabła czy innych ludzi, czy czegokolwiek innego). Ludzie mogą się z tym nie zgadzać: mogą powiedzieć, że niczego nie ma w tej całej koncepcji wyznawania i mocy słów – LECZ ci, którzy kochają moc języka, tak mówi ten wers, będą spożywać owoce jego mocy. Jest tak dlatego, że są oni ludźmi, którzy cenią to duchowe prawo i poruszają się w duchowym prawie wyznawania, a zatem baczą na to, co mówią!

TO, co mówimy decyduje o naszym przeznaczeniu.

Jeden przykład.

Gdy dzieci Izraela wyszły z Egiptu, ich przeznaczeniem była ziemia Kanaan. Bóg już dał im Kanaan!
– LECZ z powodu tego, co mówili, poginęli na pustyni.
Podobnie jest z chrześcijanami. Jeśli jesteś wierzącym, Bóg już cię uwolnił z tego świata, w porządku, pójdziesz do nieba, lecz ze względu na to, co mówisz, mimo wszystko możesz minąć się z przeznaczeniem!

Jako część duchowego wykształcenia, zachęcałbym cię do podkreślania i zaznaczenia dwóch wersów znajdujących się na początku Biblii: I Moj. 1:26-28 oraz I Moj. 2:7.

Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka, na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, inad wszelkim płazem pełzającym po ziemi.

Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo Swoje.
Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia,. Wtedy stał się człowiek istotą żywą.

Obraz oznacza: 'dokładna kopia’

Wiemy, że TY to nie twoje ciało; TY jesteś wewnątrz twego ciała.

Teraz I Moj. 2:7, nasz fizyczny kształt jest tutaj wspomniany: Bóg ukształtował człowieka z prochu ziemi. Jest tutaj mowa o ludzkim ciele. Słowo „ukształtował” w wersie 2:7 jest inne od hebrajskiego słowa „uczyńmy” z I Moj. 1:26.

Chodzi o to, ten prawdziwy ty, został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Podobieństwo mówi o duplikacie czy funkcji. Mówi się tutaj rzeczywiście o tym, że jesteś tak bardzo podobny do Boga, jak to tylko możliwe.

Powinniśmy funkcjonować tak, jak nasz Ojciec. Gdy wykonujemy nasze panowanie (dominację) zgodnie z I Moj. 1:26, używamy słów, aby kontrolować okoliczności na ziemi.

A teraz w I Moj. 1:28 czytamy: I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną, panujcie nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi.

Zauważ, że Bóg błogosławił człowieka i powiedział mu, aby się rozmnażał na ziemi.

„Napełniać” (wg. słownika Stronga 1828 ) oznacza: zbierać do obfitości; dochodzić do poprzedniej pełni, uzupełniać, kończyć.
„Napełniać” według konkordancji Stronga oznacza: napełniać, lub być pełnym, osiągać, potwierdzać, poświęcać, wypełniać, gromadzić, satysfakcjonować, ustanawiać, przestrzeń czy mieć pod dostatkiem.

Mamy napełniać ziemię, poddawać ją sobie i panować nad nią. Taki był pierwotny Boży plan – lecz wiemy, co się stało.

W trzecim rozdziale Księgi Rodzaju czytamy, że Szatan był bardziej przebiegły niż wszelkie inne zwierzęta ziemi.

Więc Szatan powiedział, Ewa posłuchała.

Oto jak się ma to do mnie i do ciebie: Szatan może mówić, lecz to nie znaczy, że ktokolwiek ma go słuchać.
Nie ty; nie ja, nikt. Pokazuje to, dlaczego musisz uważać na to, czego słuchasz! (To dlatego musisz „Strzec swoich ust!”). Jeśli to, co słyszymy dostanie się do naszych serc, wyjdzie z naszych usta i ustanowi nasz życiowy kierunek – dobry czy zły.

Bóg miał przeznaczenie, lecz to przeznaczenie zostało pokrzyżowane przez złe myślenie, złe wierzenie i złe mówienie! Zostało to spowodowane przez kłamstwa przeciwnika wniesione do serc naszych przodków. Oni słuchali złego głosu.

Lecz my nie musimy tego robić. Gdy Jezus odkupił nas, odkupił nas całkowicie – włączając w to nasze duchowe uszy. Pan powiedział w Ewangelii Jana 10:27: Owce moje słuchają mojego głosu i Ja znam je, i one idą za mną.

Informacje na temat spotkań, wyjazdów, płyt CD z nauczaniem, szkolenia w Bożym uzdrowieniu, czy prośby o modlitwę Ambassador Ministries należy wykorzystać poniższe linki.

Ambassador
Ministries
PO Box 19561

Portland,
OR 97280

503.692.2900

info@ambassadorministries.net

www.AmbassadorMinistries.net

aracer

Strzeż swoich ust_01

Strzeż
swoich ust!

Wgląd
w Prawo Wyznawania

Część
pierwsza

Biblijna zachęta Craiga DeMo,

Dyrektora Ambassador Ministries

Wydałem ostatnio na płytach CD nauczania na temat wyznawania. Ten email jest odpowiedzią na prośby jaki otrzymałem, aby umieścić to nauczanie w takim formacie.

Jeśli chodzi o słowa rozumiem, że wielu z was już słyszało przez lata mnóstwo nauczania na temat słów i wyzwania. Po co więc następne? Zacząłem postrzegać taką potrzebę, gdy szkoliłem wierzących w tym, jak usługiwać boskim uzdrowieniem. Robiąc to, zaobserwowałem, że, choć możemy uwalniać moc do tego, aby ludzie zdrowieli, nie jesteśmy w stanie utrzymać wszystkich, którzy nie zrobili pewnego dostrojenia sposobu myślenia i tego, jak działają. Niemal każdy wierzący jakiego znam, rozumie pewne rzeczy na temat mocy swoich słów, lecz wierzę, że wgląd, który zamierzam tutaj przedstawić wychodzi poza typowe nauczania na ten temat i przekazuje zrozumienie tego, JAK i DLACZEGO słowa zmieniają rzeczywistość. Te lekcje zmotywują cię tego, abyś strzegł swoich ust – i zmienił używane słowa, tam gdzie to konieczne. To jest to, czego brakuje – silna, pełna pasji, zdecydowana motywacja do wypowiadania właściwych słów; abyśmy mogli przyjąć całe to wielkie nauczania, które słyszeliśmy na temat wyznawania i rzeczywiście zacząć je stosować.

Pomyśl o tytule tego przesłania: „Strzeż swoich ust!
Czy twoja mama mówiła ci o tym? Przeważnie tak. (W istocie, może nadal ci to mówi.) Gdy tak mówiła, przychodziło to z mocną, pozytywną motywacją. Po tym, gdy ci to już powiedziała albo poprawiłeś się, albo zbuntowałeś. Mam nadzieję, że poprawiłeś się, tak przy okazji, lecz w istocie chodzi o to, że my wszyscy musimy strzec naszych ust – to jest zwracać uwagę na to, co mówimy.
Nie mogę zająć miejsca twojej mamy, lecz te lekcje mogą umotywować cię w pozytywny sposób, abyś wypowiadał Słowo Boże.

Zwróćmy się do Pisma. Zwróć uwagę na coś, co Bóg zakwestionował, gdy zgromił Joba w 38 rozdziale Księgi Joba:

Job 38:33 Czy znasz porządek nieba, albo czy możesz ustanowić jego władztwo na ziemi?

Oczywiście „porządek” oznacza „prawa”. Gdy mówmy o słowach, mowie czy wyznawaniu, dyskutujemy o duchowym prawie. To jest coś więcej nić zasada wyznawania. To jest PRAWO wyznawania.

W każdym prawie istnieją przewidywalne konsekwencje, szczególne wyniki. Prawa są stałe, działaj za każdym razem (to dlatego nazywamy je „prawami”).

Gdy Bóg udzielał Jobowi nagany, zadał mu kilka interesujących pytań, wskazując i rozszerzając kwestie, z których dwie znajdują się w wersie 33.
Job 38:33 Czy znasz porządek nieba, albo czy możesz ustanowić jego władztwo na ziemi?

Uwaga:

1) porządek nieba

2) władztwo na ziemi

Mówiąc prosto: „porządek nieba” mówi o duchowym prawie, „władztwo na ziemi”, mówi o używaniu duchowego prawa, aby rządzić tą planetą – a to jest to, czego Bóg wymaga od Swoich ludzi – abyśmy rządzili planetą Ziemią. W rzeczywistości, właśnie dlatego tutaj nas postawił – abyśmy byli Jego zarządcami na ziemi. Jednak po to, aby tak funkcjonować konieczne jest chodzenie w duchowym prawie – a jednym ze sposobów wykonywania panowania to używanie naszych słów.

To prowadzi nas do prawa wyznawania i to widzimy w zarysie na początku 12 rozdziału Ewangelii wg. Mateusza.

Mat 12:33-37

33 – Zasadźcie drzewo dobre, to i owoc będzie dobry, albo zasadźcie drzewo złe, to i owoc będzie zły; albowiem z owocu poznaje się drzewo. 34 – Plemiona żmijowe! Jakże możecie mówić dobrze, będąc złymi? Albowiem z obfitości serca mówią usta. 35 – Dobry człowiek wydobywa z dobrego skarbca dobre rzeczy, a zły człowiek wydobywa ze złego skarbca złe rzeczy. 36 – A powiadam wam, że z każdego nieużytecznego słowa, które ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w dzień sądu. 37 Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony.

Interesujący jest wers 36. Zazwyczaj myślimy o „dniu sądu” jako o dniu końcowym – czy też o dniu, w którym staniemy przed Bogiem: przed Sędziowskim Miejscem Chrystusa – lecz „dzień sądu” jest TERAZ, a nie później. Czytajmy dalej.

(37) albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie słów twoich będziesz poptępiony.

Często mylimy w tych terminach bycia zbawionym czy potępionym na wieki – lecz nie o to tutaj chodzi. Możesz przeżywać usprawiedliwienie i potępienie w tym, co dzieje się w twoich życiowych okolicznościach. Twoje słowa usprawiedliwiają cię lub potępiają; o to tutaj chodzi; nie o to, gdzie spędzisz wieczność.

Słowo „usprawiedliwiony” w wersie 37 dosłownie znaczy „być uwolniony lub być uniewinnionym”. Rozumiemy to. Uniewinnienie przez sędziego w czasie procesu dokonuje się, gdy sędzia uderza młotkiem i mówi: „Nie winny, jesteś wolny, możesz odejść”. Z drugiej strony „potępiony” w wersie 37 dosłownie oznacza: „być związany, lub być skazanym”. Jest to dokładne przeciwieństwo „usprawiedliwienia”. W tym przypadku jest to obraz sędziego, uderzającego młotkiem i mówiącego: „Winny”. Po tym straż przychodzi i zamyka cię!

Wers 37, możesz przeczytać w taki sposób:

na podstawie twoich słów, zostaniesz uwolniony czy usprawiedliwiony, bądź na podstawie twoich słów będziesz związany czy skazany.

To całkiem jasne, prawda? Pamiętaj, że Bóg POWIEDZIAŁ w 1Moj.: Nich się stanie światłość. I stała się światłość. Ten rozdział przekazuje jak kronika to „jak” przez cały czas. Bóg powiedział i to, co powiedział, manifestowało się. Bóg jest Bogiem, lecz nawet On musiał coś powiedzieć, po to, aby stworzyć.

Po tym, gdy stworzył świat, Bóg zamienił grudkę ziemi w Adama i jego rasę. (To obejmuje również ciebie i mnie). Odkąd to zrobił, Bóg, aby czegoś dokonać na ziemi, potrzebował zgody i współudziału człowieka. (Wiem, że trudno jest religijnemu umysłowi to przyjąć, lecz tu nie chodzi o religię, lecz o duchowe prawo.)

Psalm 115:16 Niebiosa są niebiosami PANA; lecz ziemię dał synom ludzkim.

Widzisz, bez względu na to, co kto myśli na ten temat (i bez względu na to, jakie jest przeważające religijne pojmowanie) – Bóg dał ziemię człowiekowi. Myśl, że Bóg kontroluje wszystko brzmi duchowo, lecz w rzeczywistości jest to niewiedza. Bóg kontroluje tylko na tyle, na ile my właściwie wykonujemy kontrolę, w imieniu Jezusa.

Pomyśl o tym: jeśli Bóg kontroluje wszystko, to tak naprawdę musi nie wiedzieć, co robi – ponieważ jest mnóstwo zamieszania! Nie, to nie Bóg kontroluje wszystko, Bóg dał Swoje panowanie nad ziemią Adamowi, a potem, gdy Adam zgrzeszył, jego dzieci narobiły zamieszania.

Wróćmy teraz do Księgi Joba 38:33. Ponownie przeczytajmy ten wers:

Czy znasz porządek nieba, albo czy możesz ustanowić jego władztwo na ziemi?

Zauważ, że są to pytania retoryczne. Gdy wchodzisz w badanie wyznawania, wchodzisz w duchowe prawo. Bóg dał człowiekowi zarówno zgodę jak i możliwości do decydowania o swoich słowach. Zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże (a to znaczy: tego samego rodzaju, takiego samego porządku).

Oczywiście, każdy ma „suwerena” (pana), kogoś, komu podlega duchowe mówieni.
Masz duchowego ojca, niech to będzie Szatan, zwodziciel, lub Bóg, Ojciec Duchów.

Czasami ludzie dzielą swoją lojalność, coś jakby mieli podwójne obywatelstwo, nie ma więc wyraźnej lojalności. Czy wiesz dlaczego więcej twoich słów nie realizuje się? To jest tak, jak z podwójnym obywatelstwem – zarówno w naszym kraju, jak i w innym nie jest dla nas przychylne. Nie wiemy, czy możemy ufać takiej osobie, ponieważ nie wiemy na pewno, gdzie jest jej lojalność. W takim przypadku nie dajemy takiej osobie wiele władzy. Podobnie jest z tymi, którzy cytują Słowo Boże częściowo, a resztę czasu cytują świat i diabła.
Nie ma w tym wiele mocy. Pomyśl o tym! CHRZEŚCIJANIE często tak robią, lecz głównym punktem jest to, że nie ma myśli pierwotnej.

Opierając się na tym, co do tej pory przedstawiono, widzimy, że ludzkość ma wolną wolę decydowania o swoim przeznaczeniu. Wyznanie jest kluczem do odkrycia swego przeznaczenia.

Greckie słowo najczęściej używane w Nowym Testamencie jako „wyznać” lub „wyznanie” to homo-logio – złożone słowo, które znaczy POWIEDZIEĆ tą samą rzecz czy też WERBALNIE zgodzić się z tym, co Bóg powiedział. Są jeszcze inne greckie słowa mówiące o tym samym, lecz odnoszą się one do homo-logio. Miejmy więc teraz tą definicję w pamięci, gdy będziemy mówić o tym.
Wyznanie oznacza: powiedzieć to samo czy też zgodzić się z tym, co Bóg mówi.

Gdy Jezus przemówił do Łazarza czy do wiatrów i fal, wiedział, co się stanie. W identyczny sposób, my również powinniśmy wiedzieć, co się stanie, gdy mówimy. Wszystko, czego nam brakuje to przekonania co do naszych własnych słów. To przekonanie do własnych słów poszukujemy w tych lekcjach.

Informacje na temat spotkań, wyjazdów, płyt CD z nauczaniem, szkolenia w Bożym uzdrowieniu, czy prośby o modlitwę Ambassador Ministries należy wykorzystać poniższe linki.

Ambassador
Ministries
PO Box 19561

Portland,
OR 97280

503.692.2900

info@ambassadorministries.net

www.AmbassadorMinistries.net

сайт

Posłuszeństwo władzy, czyli Rzm 13

Chuck Baldwin

10 sierpień 2007

Wydaje się, że za każdym razem, gdy ktoś taki jak ja próbuje zachęcić chrześcijan, braci i siostry, aby sprzeciwiali się niekonstytucyjnej czy innej nagannej polityce rządowej, słyszymy ripostę: „A co z Rzymian 13? My, chrześcijanie, musimy poddawać się rządowi. Każdemu rządowi. Poczytaj swoją Biblię, i zostaw mnie w spokoju”, czy też jakoś inaczej, ale z takim samym skutkiem”.

Niewątpliwie ci, którzy używają tego argumentu są szczerzy, tylko powtarzają coś, co słyszeli od swoich pastorów i innych religijnych liderów. Z drugiej strony, bądźmy szczerzy na tyle, aby przyznać, że ktoś używający takiego argumentu jest po prostu leniwy, patetyczny i mierny, a ów 13 rozdział Listu do Rzymian stanowi dla niego ucieczkę od odpowiedzialności. A tak przy okazji to podejrzewam, że jest to całkiem spora grupa.

Mimo wszystko, dla korzyści tych, którzy są szczerzy (lecz oczywiście tylko źle poinformowani), zbadajmy krótko ten fragment Pisma. Cytuje Rzm. 13 wersety 1 – 7 (BW):

Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione.
Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie postępienie ściągają. Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; Jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle.

Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie. Dlatego też i podatki płacicie, gdyż są sługami Bożymi po to, aby tego właśnie strzegli. Oddawajcie każdemu to, co mu się należy: komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć.

Czy nasi chrześcijańscy przyjaciele, którzy używają tych wersów, aby nauczać, że nie powinniśmy się sprzeciwiać np. prezydentowi Bushowi, czy jakiemukolwiek politycznemu przywódcy wierzą, że cywilny magistrat ma nieograniczoną władzę do tego, aby robić wszystko, cokolwiek chce, bez jakiejkolwiek opozycji? Wątpię czy rzeczywiście wierzą w coś takiego.

Gdyby, na przykład, nasz prezydent zdecydował się przywrócić stary monarchiczny zwyczaj Jus Primae Noctis (Prawo Pierwszej Nocy)? Jest to średniowieczny zwyczaj, dzięki któremu król żądał prawa do spania z narzeczoną pary swoich poddanych w pierwszą noc po ich ślubie. Czy nasz szczery chrześcijański brat powiedziałby trochę zmieszany: „Rzm 13 mówi, że musimy być poddani temu rządowi”? Nie sądzę. Czy ktokolwiek z nas szanowałby jakiegokolwiek mężczyznę, który poddałby się takiemu prawu?

Istnieją pewne granice władzy. Ojciec ma autorytet w swym domu, lecz czy to daje mu prawo do wykorzystywania swojej żony i dzieci? Oczywiście, że nie. Pracodawca ma władzę w pracy, lecz czy to daje mu prawo do kontrolowania prywatnego życia pracowników. Nie. Pastor ma pastorską władzę nadzorcy w kościele, lecz czy to daje mu prawo do mówienia pracodawcom będącym w jego kościele jak mają prowadzić swoje firmy? Oczywiście, że nie. Wszelka ludzka władza jest w swej naturze ograniczona. Żaden człowiek nie ma nieograniczonej władzy nad życiem innych ludzi. (Panowanie i Suwerenność jest wyłączną domeną Jezusa Chrystusa).

Z tych samych powodów cywilna władza ma autorytet w cywilnych sprawach, lecz jej autorytet jest ograniczony i zdefiniowany.
Zauważmy, że 13 rozdział Listu do Rzymian wyraźnie ogranicza władzę cywilnego rządu przez zdecydowane określenie jej celu: Rządzący nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe… Jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu… jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle.

Zauważ to, że cywilny rząd nie może być „postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki”. Nikt nie ma władzy czy autorytetu, aby terroryzować dobre uczynki czy dobrych ludzi. Bóg nigdy nie dał im władzy, która miałaby być wykorzystywana w takim celu.
Każdy rząd, który wykracza poza Boskie ograniczenia nie ma Bożego autorytet czy ochrony.

Cywilny rząd jest „sługą Boga tobie ku dobremu„.
Nie jest sługą Boga ku złemu. Cywilne magistraty mają boży obowiązek „odpłacać w gniewie, temu co źle czyni„.
Nie mają one żadnego prawa do tego, aby wykonywać swój gniew na tym, który czyni dobro. Żadnego. Zero. Każdy, kto mówi, że ma, kłamie. Tak więc, równocześnie z przykazaniem chrześcijanom, aby byli posłuszni cywilnej władzy, Rzym 13 ogranicza moc i zasięg tej władzy.

Czy Mojżesz złamał Bożą zasadę poddawania się władzy, gdy zabił Egipskiego nadzorcę, gdy bronił swego rodaka, Żyda? Czy Eliasz złamał Bożą zasadę poddania się władzy, gdy odmówił poddana się żołnierzom Saula? Czy Daniel złamał Bożą zasadę poddania się władzy, gdy był nieposłuszny królewskiemu prawu zakazującemu głośno modlić się do Boga? Czy trzej Hebrajczycy złamali Boże prawo poddawania się władzy, gdy nie zgodzili się kłaniać przed posągiem? Czy Jan Chrzciciel złamał Boże prawo poddawania się władzy, gdy publicznie beształ króla Heroda za jego nieczystość? Czy Szymon Piotr i inni apostołowie łamali Bożą zasadę poddawania się władzy, gdy nie godzili się zaprzestać głoszenia na ulicach Jerozolimy? Czy Paweł złamał Bożą zasadę poddawania się władzy, gdy nie zgodził się na poddanie się tym, którzy żądali, aby zaprzestał swojej misyjnej pracy? Tak naprawdę, Paweł spędził tyle samo czasu w więzieniu, co na wolności.

Pamiętaj o tym, że wszyscy apostołowie Chrystusa (z wyjątkiem Jana) zostali zabici przez wrogo nastawione do nich władze, sprzeciwiające się ich działaniom. Chrześcijanie w całej historii kościoła byli więzieni, torturowani czy zabijani przez cywilne władze wszelkiego rodzaju za to, że nie poddawali się ich różnorodnym prawom i zakazom. Czy ci wszyscy chrześcijańscy męczennicy łamali Bożą zasadę poddawania się władzy?

Tak wiec, nawet wielcy prorocy i autorzy Biblii (włączając w to autora 13 rozdziału Listu do Rzymian) rozumieli to, że ludzka władza – nawet cywilna – jest ograniczona.

Dodatkowo Paweł wyraźnie daje do zrozumienia, że nasze poddanie cywilnej władzy musi opierać się na czymś więcej niż tylko strachu przed rządową zemstą. Zauważ, że powiedział: Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko  z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie, co znaczy, że nasze posłuszeństwo cywilnej władzy jest czymś więcej niż tylko uzasadnienie: „bo oni tak powiedzieli”. Jest to również sprawa sumienia.
Oznacza to, że musimy myśleć i sami dla siebie wyciągać wnioski co do prawości i sprawiedliwości praw naszego rządu. Posłuszeństwo nie jest automatyczne czy mechaniczne, lecz jest wynikiem zarówno racjonalnej rozwagi, jak i moralnej aprobaty.

Tak więc, czasami zachodzi potrzeba, aby sprzeciwiać się cywilnej władzy.
Wykorzystanie przez rząd władzy czy łamanie sumienia (bądź oba naraz) może przyspieszać cywilne nieposłuszeństwo. Oczywiście, to kiedy i w jaki sposób decydujemy się na opór wobec cywilnej władzy jest całkowicie osobną sprawą i zarezerwuję to sobie na inny czas.

Poza tym, my, w Stanach Zjednoczonych Ameryki, nie żyjemy pod monarchią.
Nie mamy króla. Nie ma pojedynczego rządzącego urzędnika w tym kraju. Amerykańskie „prawo nadrzędne” nie spoczywa na żadnym człowieku czy grupie ludzi; amerykańskie „prawo nadrzędne” nie spoczywa na prezydencie, kongresie czy nawetSądzie Naczelnym. W Ameryce, konstytucja jest „nadrzędnym prawem ziemi”. Pod naszymi prawami, każdy rządowy urzędnik publicznie przysięga poddawać się Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Czy czytelnicy z dają sobie sprawę z tej różnicy? Mam nadzieję, że tak.

Oznacza to, że w Ameryce „wyższe władze” to nie ludzie, którzyzajmują wybrany urzą d, lecz że są to zasady i pryncypia ustanowione w Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Pod naszymi prawami i formą rządu, obowiązkiem każdego obywatela, w tym wybranych urzędników, jest być posłusznymi Konstytucji, a zatem, 13 rozdział Listu do Rzymian przemawia w następujący sposób do Amerykanów:

Każdy człowiek niech się poddaje [Konstytucji] ; bo nie ma [Konstytucji], jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione.
Przeto kto się przeciwstawia [Konstytucji], przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają. [Konstytucja] bowiem nie jest postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać [Konstytucji]? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; [Konstytucja] jest bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak [Konstytucja] jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle.

Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie. Dlatego też i podatki płacicie, gdyż są sługami Bożymi po t6o, aby tego właśnie strzegli. Oddawajcie każdemu to, co mu się należy: komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć.

Drogi, chrześcijański przyjacielu. To, co powyżej jest dokładnie właściwym zrozumieniem naszej odpowiedzialności wobec cywilnej władzy w StanachZjednoczonych, zgodnie z nauczaniem 13 rozdziału Listu do Rzymian.

Co więcej, chrześcijanie, bardziej niż wszyscy inni ludzie, powinni pragnąć, aby ich wybrani reprezentanci poddawali się Konstytucji, ponieważ to konstytucyjny rząd robi więcej dla ochrony chrześcijańskiej wolności, niż jakikolwiek inny rządowy dokument kiedykolwiek wynaleziony przez człowieka. Jak już wcześniej zaznaczyłem, biblijne zasady stanowią fundament wszystkich trzech amerykańskich założycielskich dokumentów: Deklaracji Niepodległości, Konstytucji Stanów Zjednoczonych oraz Karty Praw.

Dlatego, amerykańscy chrześcijanie (w większości) nie musieli dotąd spotykać się z bolesną decyzją, aby „bardziej słuchać Boga niż ludzi” i przeciwstawiać się cywilnym władzom.

Problemem współczesnej Ameryki jest to, że pozwoliliśmy naszym politycznym przywódcom łamać ich urzędowe przysięgi i ignorować, ewidentnie nie wykonywać, „nadrzędnego Prawa Ziemi”, Amerykańskiej Konstytucji. Tak więc, jeśli naprawdę wierzymy w 13 rozdział Listu do Rzymian, będziemy naciskać i domagać się tego, aby nasze cywilne magistraty poddawały się Konstytucji Stanów Zjednoczonych.

Jak wielu z nas, chrześcijan, chce być naprawdę posłusznych Rzym. 13?

topodin

Dostosowuj się

Utrzymywanie stanu łatwego dostosowywania się

Remaining Adjustable

Don Atkin

Chleba naszego powszedniego daj nam dziś.

Dzisiejszy chleb jest lepszy od wczorajszego. Wczorajszy był tym co wczoraj mogliśmy mieć najlepszego i właściwy dla nas na wczoraj. Dzisiejszy chleb jest po prostu właściwy na dziś. Jutrzejszy chleb może być bardziej ekscytujący, będzie dopasowany do nas na jutro

We wszystkim, co jest nam objawianie będzie element wychowawczy

~ aż przestaniemy widzieć częściowo,

~ aż zobaczymy Go takim, jaki jest.

Pozwalaj na to, aby dzisiejsza łaska przygotowywała cię na jutrzejszą łaskę; dzisiejsza chwała przygotowywała cię na jutrzejszą chwałę. (Cisi/łagodni odziedziczą ziemię.)

Nasze dziedzictwo opóźnia się, gdy pycha wkrada się do tego, co zostało nam objawione. Jeśli przylgniemy do pozycji, którą wzięliśmy na siebie na podstawie poprzedniego objawienia, możemy szwendać się po równinie całymi dniami, tygodniami, miesiącami, latami, przez całe życie. (W ten sposób zawsze robiliśmy!)

Prawda buduje się na prawdzie. Wczorajsza prawda jest dostosowywana, oczyszczana, wypalana przez dzisiejsze objawienie.

Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych.

Wiele religijnych systemów, doktrynalnych pozycji i liderskich filozofii zostało zbudowanych na wczorajszym chlebie. Błąd! Ofiarodawcy poprzedniego objawienia zbyt często stają się przeciwnikami dzisiejszego objawienia, ponieważ nie udało im się utrzymać na fali.

Bóg kształtuje coś znacznie większego niż to, co widzieliśmy wczoraj czy widzimy dzisiaj. Mamy chodzić w pokorze i w cichości w tym co widzimy, trzymać oczy i uszy otwarte ~ jak i nasze serca ~ abyśmy mogli się dostosować do czegoś głębszego i większego. Nadchodzi coś więcej, co dostosuje nasze kroki, aż do czasu, gdy połączymy się jarzmem z Jezusem, robiąc tylko to, co widzimy, że Ojciec robi.

Po wielu, wielu latach chodzenia w apostolskiej łasce, z apostolskim objawieniem, Paweł postanowił nic innego nie umieć, jak tylko Chrystusa i to ukrzyżowanego.

Mówiąc o świętych, napisał:

Im to chciał Bóg dać poznać, jak wielkie jest między poganami bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały. Jego to zwiastujemy.

Jezus Chrystus jest naszym pewnym fundamentem. Wszystko inne pozostaje do dopasowania. Musimy zrozumieć, że Ojciec działa w różny sposób z różnymi ludźmi w różnych czasach. Kierunek małej łódki może być zmieniany w jednej chwili, lecz sporo czasu zajmuje zmiana kierunku ruchu wielkiego statku. Mądrze jest tak zmieniać kierunek, aby nie wyrzucić wszystkich za burtę. Bóg jest za sterem, przekazując objawienie w odpowiedni sposób, aby nikt nie zginął.

Wieje świeży wiatr, przynosząc świętym odświeżenie i przygotowując kapłaństwo (wszystkich wierzących) do działania w ich życiowych dziełach królestwa!
To jest krytyczny czas, szczególnie dla tych, którzy są powołani na przywódców tak zwanego kościoła.
Sztywne trzymanie się pozycji może zdyskwalifikować niektórych, podczas gdy łatwość przystosowania się pozwoli innym, wznosić się na wietrze!

Umiłowani, kochajmy (a nie sądźmy) innych!

Dom buduje się mądrością!

W miarę jak wszyscy podążamy w tym procesie z wiary w wiarę, z mocy w moc i z chwały w chwałę, możemy wszyscy wspólnie mocno stanąć na Skale i dać jedni drugim dużo luzu.

Don Atkin
http://www.donatkin.com/
DonAtkin@Kingdomquest.Netпоисковое продвижение цена

Drogi pastorze, czy będziesz pokutował ze mną?

Autor nieznany

16 kwietnia 2008

Największy kryzys na jaki napotkałem w czasie 20 lat pastorskiej pracy nie był związany z niezgodnymi diakonami, finansowymi niedociągnięciami, egocentrycznym liderem uwielbienia czy plotką w kościele, lecz było to spotkanie z Duchem Świętym i Bożym Słowem. Wszystko zaczęło się od tego, gdy czytałem drugi i trzeci rozdział Księgi Objawienia, gdzie znajdują się opinie Jezusa jakie miał o siedmiu zborach z Azji Mniejszej. Zauważyłem, że Jego opinia o niektórych z tych kościołów wyraźnie różniła się od ich opinii na własny temat. Na przykład zbór w Laodycei uważał, że jest „bogaty” i że „niczego mu nie trzeba”, podczas gdy Pan uważał, że to”pożałowania godzien nędzarz, ibiedak, ślepy i goły” (Obj. 3:17). Konkretny kontrast.

Zacząłem zastanawiać się, co Jezus myśli o moim kościele i służbie. Wiedziałem, że On musi mieć jakieś zdanie, myśleć inaczej byłoby absurdalne. Pan ma jakąś opinię na każdy temat i jego opinia jest zawsze właściwa. Przyszło mi  do głowy, że któregoś dnia powie mi jakie jest Jego zdanie. Gdy stanę przed Nim, to już nie będę miał żadnych wątpliwości, co On myślał o moim kościele i służbie. W tym czasie, wierzyłem, że mój kościół był jednym z najlepszych i że liczbowy wzrost, który przeżywaliśmy był pewnym dowodem Bożej aprobaty. Wszystkie wskaźniki były pozytywne, lecz, myślałem sobie, „A co, jeśli ta moja perspektywa jest wykrzywiona?” Gdyby tak było, byłoby znacznie lepiej wiedzieć teraz, niż odkryć to dopiero stojąc przed Panem. Gdy stanę przed nim będzie już za późno, aby cokolwiek zmienić. Teraz jeszcze ciągle była możliwość, aby zrobić pewne poprawki.

Myślałem również, że Jezus będzie szczęśliwy mogący mi to objawić, jeśli w jakiś sposób moja służba nie podobała mu się. Tak więc, zdecydowałem się pytać Go, co myśli, w pełni przekonany, że jeśli jestem szczery, On objawi micokolwiek by chciał, abym robił inaczej.

Wkrótce Pan odpowiedział na moją modlitwę w taki sposób, jakiego się nigdy nie spodziewałem. Przekonał mnie, abym zajrzał do Ewangelii Mateusza 25:36-41. Oto tutaj czytam, jak Jezus zapowiada przyszły sąd nad owcami i kozłami. Czytałem to już wcześniej wiele razy, lecz tym razem było inaczej. Zauważyłem, że Jezus nie mówił tego do tłumów, lecz do Swoich najbliższych uczniów (p. Mat 24:3). Jak podaje ewangelista Marek byli tam Piotr, Jakub Jan i Andrzej (p. Mk 13:3). To, co Jezus powiedział, miało bezpośredniezastosowanie do nich. Pan chciał, aby oni byli przygotowani nasąd owiec i kozłów; to było jasne jak słońce. Jezus nie chciał, aby ktokolwiek z nich znalazł się sam wśród kozłów.Jezus powiedział Piotrowi, Jakubowi, Janowi i Andrzejowi, że pewnego dnia, ludzie ze wszystkich narodów (dosłownie „grupetnicznych” których są tysiące) zbiorą się przed Nim.

Będą podzielone na dwie kategorie, a każda grupa będzie słuchać, jak On mówi o jednej z dwóch rzeczy. Usłyszą Go, jak mówi: Byłem głodny i wy nie nakarmiliście Mnie. Lub usłyszą jak mówi: Byłem spragniony, a daliście Mi pić czy też:Byłem spragniony, a wy nie daliście Mi pić. Albo usłyszą, gdy mówi: Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie, albo Byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie. Znajdują się tam trzy inne kontrastujące ze sobą stwierdzenia, które Jezus uroczyście przekazał Swoim najbliższym uczniom. Na podstawie tych sześciu kryteriów, ci stojący przed Nim będą wrzuceni do ognia wiecznego lub odziedziczą Jego królestwo. Jezus wyraźnie to przekazał, że ci, którzy służą Jemu w tych sześciu dziedzinach rzeczywiście robią to usługując „najmniejszym spośród tych”, którzy należą do Jego rodziny. Takwięc ten wniosek był nieunikniony: Ci, którzy prawdziwie kochają Go wyrażają swoją miłość do Niego przez ofiarną służbę ubogimi cierpiącym członkom Jego ciała.

Duch Święty wtedy zdał mi to pytanie: „Gdyby wszyscy członkowie twojego zgromadzenia umarli dziś i stanęli na sądzie owiec i kozłów, jak wielu byłoby owcami, a jak wielu byłoby kozłami? A bardziej precyzyjnie: w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, jak wielu ludzi w twoim zgromadzeniu dostarczyło jedzenie głodnemu wierzącemu w Chrystusa? Jak wielu dało wodę pragnącemu Chrześcijaninowi? Jak wielu dostarczyło ubrań nagim uczniom Jezusa? Jak wielu otworzyło swoje domy czy udzieliło schronienia dla bezdomnego wierzącego? Jak wielu odwiedziło wierzącego, który jest chory lub uwięziony?” Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że moja służba wymagała kolosalnych poprawek.

To było podobne do miecza przenikającego moje serce. Wiedziałem, że większość z mego zgromadzenia znajdowała się w kategorii kozłów i do mnie należało się sporo winy. Nigdy nie mówiłem im o wadze tych rzeczy, które Jezus wymienił w Ewangelii Mateusza 25:31-46. Byliśmy amerykańskimi chrześcijanami, lecz nie biblijnymi. Nasz Jezus istniał, aby raczej nam służyć, niż zrobić z nas sługi. Moja ewangelia wykazywała braki, ona zniekształcała łaskę Bożą. Zdałem sobie sprawę z tego, że chybiałem celu miliony kilometrów, przesiewając komary, a przełykając wielbłądy, budując kościół, lecz nie czyniąc uczniów. Byliśmy daleko od kursu. Gdyby większość z nas pomarła w tamtej chwili, umarlibyśmy jako kozły, przeznaczone na wieczne potępienie. Byłem zawstydzony. Przeszedłem od wiary w to, że jestem skutecznym pastorem, do uświadomienia sobie, że jestem w Bożych oczach nieudacznikiem. Płakałem, wyznawałem, pokutowałem nie tylko w słowie, lecz w uczynkach. Poprosiłem moje zgromadzenie o przebaczenie, obiecałem, że będę od tej chwili będę mężem Bożym. Zadeklarowałem, że od tego dnia będę czynił uczniów, jak nakazał Jezus, ucząc ich, aby byli posłuszni wszystkim Jego przykazaniom. Przyłożyłem rękę do pługa i dzięki łasce Bożej, nie oglądałem się wstecz.

Być może myślisz, że zareagowałem zbyt mocno. Lecz tak nie było, nie w ostateczności. To był tylko początek tego, co mogę opisać jako powstanie z martwych. Od tamtej chwili, całe moje życie i służba zostały radykalnie zmienione i było tak wiele trwałych przebudzeń – od chwili, gdy po prostu uwierzyłem w większość ilość tego, co Jezus wprost powiedział – że wahałbym się powiedzieć większości chrześcijan całą historię,wiedząc, że całkowicie by ją odrzuciliby.

Do dnia dzisiejszego jestem całkowicie oniemiały tym, jak te mroczne Słowa Jezusa znajdujące się w Ewangelii Mateusza 25:31-46 uciekały mojej uwadze przez pierwsze dwa dziesięciolecia mojej służby. Od tego dnia, jestem zdumiony tym, jak wielu wyznających chrześcijaństwo i chrześcijańskich liderów żyje tak, jakby te słowa nie istniały. Lecz one istnieją i każdy, kto je ignoruje z pewnością znajduje się między głupimi ludźmi, którzy nigdy nieżyli. Jezus dał nam na zapas właściwą odpowiedź na test, któryokreśli nasze wieczne przeznaczenie. Przede wszystkim zwróć uwagę na to, że Jezus nie zamierza pytać się owiec i kozłów czy one modliły się modlitwą grzesznika, przyjmując Jezusa jako ich Zbawiciela, czytali swoje Biblie, płacili dziesięciny, brali udział spotkaniach kościoła czy głosowali na kandydatów antyaborcyjnych poglądach. Zwróć również uwagę na to, że, zgodnie z bezbłędnym świadectwem Pana Jezusa Chrystusa, wielu, jeśli nie większość, wyznających chrześcijaństwo to kozły. Dlaczego nie jest to wykrzykiwane z każdej kazalnicy na całym świecie? A jest jeszcze znacznie więcej tego, czemu trzeba stanąć na przeciw. Ci, którzy przeskakują po powierzchni Mat. 25:31-46 mogą przypuszczać, że kozły reprezentują muzułmanów, buddystów, ateistów itd., podczas gdy owce to chrześcijanie. Niemniej,prawda jest taka, że owce i kozły razem reprezentująwszystkich wyznających chrześcijaństwo. Owce to prawdziwi wierzący, których wiara jest żywa wraz z miłością do innych wierzących. Kozły myślą, że są wierzącymi i są zszokowanimyślą, że będą potępieni na wieki. Zapowiedź Jezusa dotycząca sądu owiec i kozłów służy jako ostrzeżenie przed tym, że będą tłumy wyznających chrześcijan, którzy mają taką samą pewność zbawienia, lecz którzy będą oszołomieni, gdy staną przed Nim,gdy ich potępi na wieczne piekło.

Jaki jest na to dowód? Po pierwsze: zastanów się nad kontekstem. Pamiętaj, że Jezus mówił w tym fragmencie do czterech swoich najbliższych uczniów (p. Mk 13:3). Nie było to ewangelizacyjne kazanie dla mieszanego tłumu. Pan najpierw powiedział tym czterem oddanych uczniom przypowieść o niewiernym słudze, co było ostrzeżeniem dla hipokrytów, to jest tych, którzy wyznają, że są tym, czym nie są (p. Mat 24:42-51). Sługa z tej przypowieści był faktycznie sługą w domu swego pana. Nie zaczynałjako niewierny, a raczej stał się niewierny, gdy uwierzył, żejego pan nie wróci szybko. Gdy ów pan wrócił nieoczekiwanie, ten sługa został pochwycony na grzechu i został pocięty na kawałki i przeznaczony do miejsca, gdzie hipokryci będą „płakać i zgrzytać zębami”. Morał tej historii? „Piotrze, Jakubie, Janie i Andrzeju, nie stańcie się niewiernymi sługami, którzy odpadli. Służcie wiernie bez względu na to, jak bardzo opóźnia się Jego powrót. Inaczej nawet wy, nawet najbardziej oddani słudzy znajdziecie się między hipokrytami płaczącymi i zgrzytającymi zębami”. Od samego początku tej przypowieści Jezus dał wyraźnie do zrozumienia, że mówi donich dla ich osobistej korzyści: Czuwajcie  więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie(Mat. 24:42).

Następnie Jezus opowiedział swoim czterem oddanym uczniom przypowieść o dziesięciu pannach (Mat. 25:1-13) i ponownie ta przypowieść nie ma na celu motywowania niewierzących do pokuty i przygotowywania się na powrót Chrystusa. Jest to przypowieść, która ma zachęcić prawdziwych uczniów Jezusa, aby trwali w pogotowiu na Jego powrót. Wszystkie dziesięć były pannami (nie reprezentują niewierzących), wszystkie oczekiwały na oblubieńca (nie reprezentują niewierzących) i początkowo wszystkie były gotowe (nie reprezentują niewierzących). Lecz pięć z nich okazało się ostatecznie nieprzygotowanych i odmówiono im wejścia na ucztę weselną. Morał historii? „Piotrze, Jakubie, Janie i Andrzeju nie stańcie się tacy jak te głupie pięć panien. Trwajcie, oczekując na Mój powrót. Inaczej nawet wy, obecnie najbardziej mi oddani nie zostaniecie wpuszczeni na Moją ucztę weselną”. Jezus ostrzegłich jednym zdaniem konkluzji tej przypowieści: Czuwajcie wiec, bo nie znacie dnia ani godziny (Mat. 25:13). To, co powiedział miało być dla nich z korzyścią. Nie ma przed tym ucieczki, jest to tak oczywiste, że tylko teolodzy mogli to stracić. Następnie Jezus powiedział Swoim czterem uczniom przypowieść o talentach (Mat. 25:14-30). Mężczyzna, który miałsię udać w drogę przywołał swoje sługi i powierzył im pewną ilość talentów. Wszyscy trzej słudzy byli sługami swego pana. Wszystkim zostały powierzone talenty. Ten, który dostał jeden talent nie był mniej sługa niż pozostali dwaj. On nie reprezentuje niewierzących ani trochę bardziej niż ci dwaj mieliby reprezentować niewierzących. Wszyscy trzej reprezentują wierzących. Gdy pan wrócił  odpłacił tym dwóm sługom, którzy byli wierni, lecz ten trzeci nie miał nic do pokazania. Był niewierny, trzymając talent zakopany w ziemi. Jego pan był bardzo rozgniewany, dziwiąc się, czemu ten sługo choćby tylko nie oddał swego talentu do bank, aby zarobić niewielki zysk. Następnie nakazał, aby tego „niewiernego sługę”wrzucono do ciemności zewnętrznej”, gdzie jest „płacz i zgrzytanie zębów. Morał historii? „Piotrze, Jakubie, Janie i Andrzeju, nie stańcie się tacy, jak ten niewierny sługa z jednym talentem. Gdy wrócę, staniecie przede Mną i oczekuję tego, że otrzymam zwrot tego, co wam powierzyłem, nawet jeśli to, co powierzyłem wydaje się małe w porównaniu z tym, co dałem innym. W przeciwnym wypadku będziecie wrzuceni do ciemności zewnętrznych, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębami. Fakt, że Jezus w tych trzech przypowieściach ostrzegał wierzących, w przeciwieństwie do niewierzących, jest tak niewątpliwy, że niektórzy współcześni komentatorzy niesamowicie usiłują przekonać nas, że ta „ciemność zewnętrzna”, o której Jezus mówi w pierwszej i trzeciej przypowieści, jest w rzeczywistości jakimś miejscem znajdującym się na obrzeżach nieba, gdzie niewierni wierzący będą tymczasowo narzekać na utratę swojej zapłaty! Później, jednak, On zmyje ich łzy i przywita ich w Swoim królestwie!

Ostatecznie, po ostrzeżeniu tymi przypowieściami Swych czterech oddanych uczniów, następuje kulminacja Jego prywatnego kazania dla nich, gdy mówi im, że coś, co nie jest przypowieścią, lecz raczej pewnym przyszłym wydarzeniem, na które muszą być przygotowani – właśnie ten sąd, przed ostrzegał ich w poprzednich przypowieściach. Było to Jego zapowiedź sądu owiec i kozłów. A przyczyna, dla której opowiedział im o tym przyszłym poważnym wydarzeniu jest bardzo wyraźna – nie chciał, aby oni (czy ktokolwiek z Jego wyznających uczniów) znalazł się w tym dniu między kozłami. Wszystkie poprzednie teksty, jak też wewnętrzny dowód, pokazują wystarczająco jasno, że sąd nad owcami i kozłami nie jest oddzieleniem chrześcijan od muzułmanów, buddystów, ateistów itd. Jest to sąd wyznających chrześcijaństwo ze wszystkich narodów.

Słowa Jezusa z ew. Mat 25:31-46 miały bezpośredni wpływ na Piotra, Jakuba, Jana i Andrzeja.Oczywiście, istniała taka możliwość, że któregoś dnia oni sami w tragiczny sposób znajdą się między kozłami, jak istniał możliwość, że znajdą się między niewiernymi sługami z pierwszej przypowieści, głupimi pannami z drugiej, czy sługą z jednym talentem, z trzeciej. Gdyby to nie była prawda to Pan nie miałbym potrzeby ich ostrzegać, lecz ostrzegał ich wielokrotnie. Jeśli było to możliwe dla Piotra, Jakuba, Jana i Andrzeja to jest możliwe dla każdego, kto wyznaje, że jest uczniem Chrystusa.

Zwróć uwagę na to, że te kozły będą zdziwione ich potępieniem. Będą nazywaćJezusa „Panem” i pytać Go: Kiedy widzieliśmy cię łaknącym albo pragnącym, albo przychodniem, albo nagim, albo chorym, albo w więzieniu i nie usłużyliśmy ci?
(Mat. 25:44). Wskazuje to na to, że wierzyli, że gdyby Go zobaczyli w takim opłakanym stanie, to z pewnością pomogliby Mu. (Dokładnie tak każdy wyznających chrześcijaństwo pomyśli). Będą myśleli, że Go kochali, lecz Jezus ogłosi im, że gdyby Go kochali, to kochali by Jego cierpiącą rodzinę. Ponownie, sugestia jest taka, że oni wiedzieli o Jego cierpiącej rodzinie, co z trudnością można przypisać większości niechrześcijan.Te kozły miały możliwości, aby wiedzieć i pomóc cierpiącymwierzącym, lecz to nie są „tego rodzaju chrześcijanie”. Nie, to są niewierni słudzy, głupie panny i niewolnicy, którzy zakopują swoje talenty, Kozły.

Pytanie:

Pastorze,  nie ma między mną a tobą żadnej różnicy. Tobie powierzono służbę zgromadzeniu. Jezus ma jakieś zdanie na temat swojego kościoła i służby. Wcześniej czy później, będziesz wiedział jaka jest opinia Jezusa na temat swojego kościoła i służby. Gdyby wszyscy w twoim zgromadzeniu dziś umarli i stanęli przed sądem owiec i kozłów, jak wiele byłoby owiec, a jak wiele kozłów? Jak wielu z nich, ze względu na miłość do Jezusa, robi cokolwiek, aby karmić głodnych wierzących, ubierać nagich wierzących, udzielać schronienia bezdomnym wierzącym czy odwiedzać chorych wierzących i uwięzionych wierzących?Gdybyś ty umarł w tej chwili i stanął przed sądem owiec i kozłów, byłbyś owcą czy kozłem? Jeśli twoją odpowiedzią jest”kozłem” to jesteś kozłem. Lecz ja studiuję Biblie w oryginalnych językach! Nauczam co tydzień z Biblii! Modlę się, daję dziesięcinę. Jestem duchowym liderem! Ludzie szanują mnie jako takiego!” Jest to również świadectwo uczonych w piśmie i faryzeuszy. Oni wszyscy mieli „pewność zbawienia”,lecz teraz są w piekle. „Lecz ja modliłem się modlitwą grzesznika. Modlę się językami! Wypędzam demony!” Używając najbardziej ostrych zwrotów Jezus ostrzegał przed takimi rzeczami, jako dowodem na to, że ktoś odziedziczy życie wieczne.Ostrzegał: W tym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? Lecz Onwtedy odpowie im: „nigdy was nie znałem, idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie” (Mat. 7:22-23).

„Okradasz ludziz ich pewności!” Tak, podobnie jak Jan Chrzciciel, Jezus, i wszyscy apostołowie (na przykład Łk. 3:8, Mat. 7:22-23, 1 Kor. 6:9; Ef. 5:5-6, Jk. 2:14-17; 2 Ptr. 2:1-22, 1 Jn. 2:4-9; Jud. 1:3-4) i każdy inny kaznodzieja, który kocha Boga i ludzi, okradamludzi z ich fałszywej pewności. Podobnie jak Jan Chrzciciel, Jezus i apostołowie, ja mam nadzieję, że obudzę tych, którzy tkwią w ciemności do prostej, poważnej prawdy, aby mogli pokutować i narodzić się na nowo w rzeczywistości, a nie tylko w doktrynalnej teorii. Pastorzy i kaznodzieje, którzy nie ostrzegają tych,  którzy sądzą, że są owcami, lecz faktycznie działają jak kozły, są pastorami, którzy napełniają serca demonów radością. Są to pastorzy Szatana.


Decyzja.

Jeśli do tej pory pastor łaskotał uszy i mówił ludziom to, co oni chcą słyszeć, to rzeczywiście jest dla niego przerażające myśleć o rzeczywistym mówieniu ludziom prawdy po raz pierwszy. Może go to kosztować „służbę”, co najmniej chwilowo. Tłum ludzi może ruszyć ku drzwiom, zabierając ze sobą pieniądze. Może stracić pracę i swoją wypłatę, lecz drogi pastorze, czy myślisz, że cena, którą zapłacisz mówiąc prawdę będzie mniejsza niż cena, którą ostatecznie zapłacisz dalej grając w grę zwaną obecny kościół? Czy naprawdę wierzysz, że unikniesz piekła, jeśli pomagasz zaludniać piekło? Jeśli idziesz po schodach do swojej świętej platformy i kazalnicy, aby przekazać przesłanie, które ponownie będzie uspokajać zatwardziałych i zwodzić serca tych, którzy są kozłami – zgodnie z objawieniem przekazanym przez Chrystusa w Mat 25:31-46, równie dobrze mógłbyś przyłożyć drabinę do krzyża Jezusa, wspiąć się na górę i splunąć w Jego storturowaną twarz! On cierpiał i umarł, aby doprowadzić ludzi do świętości! Wisiał tam, chwytając oddech, przytrzymywany gwoździami, pokryty krwią, z poranionymi plecami, opluty i wyszydzony przez tych, którzy Go nienawidzili. A to wszystko po to, aby przekazać klucze królestwa niebios, pełną chwały ewangelię, która może uwolnić grzeszników z ich egoizmu przez Swoją pokutną ofiarę. To wszystko po to, aby stworzyć społeczność nowego stworzenia w Chrystusie, w której będą się kochać nawzajem!

A jednak ci kaznodzieje zmieniają jego przesłanie, które On powierzył im po to, aby zdobyli cały świat. Odzierają ją z całej jej rzeczywistej mocy i używają do zwodzenia tych, którzy żyją w ciemności, obiecując im niebo, podczas gdy Jezus obiecał im piekło! Co gorzej, po tym, gdy już zwiedli swoje zgromadzenia do wiary w to, że posiadają to, czego faktycznie nie posiadają, oni po dwakroć ich zwodzą do wiary w to, że nigdy nie mogą stracić tego, czego nie posiadają! Jak tacy kaznodzieje i pastorzy mogą uciec przed wyrokiempiekła? Jak właściwe są do tego słowa Chrystusa: Temu, który nie ma, i to, co sądzi, że ma, zostanie odebrane(Łk. 8:18). „Lecz gdzie możemy znaleźć uczniów Chrystusa, którzy są głodni, spragnieni, nadzy, bezdomni,chorzy czy w więzieniu?” Życie w naszym musującym świecie ze światową resztą elity rzeczywiście zaślepiło nas. Podczas, gdy połowa świata żyje za mniej niż 2 dolary dziennie, czy jest możliwe, że są tam jacyś uczniowie Chrystusa wśród grupy 3 miliardów ludzi? Czy jest możliwe, że niektórzy są głodni, spragnieni, potrzebujący ubrań czy schronienia. Może niektórzy są chorzy od picia wody niezdatnej do tego? Czy nie ma tysięcy tkwiących w wiezieniach za swoją wiarę w krajach, gdzie chrześcijaństwo regularnie napotyka na brutalne prześladowania?

Tragiczne jest to, że większość wyznających chrześcijaństwo żyje w bogatych zachodnich krajach tak, jakby nie byli świadomi cierpień prześladowanego kościoła na całym świecie. Jakże muszą płakać aniołowie! Wyobraź sobie przez chwilkę: wyobraź sobie zachodnich chrześcijan wieszających bożonarodzeniowe światełka na choince, aby obchodzić narodziny Zbawiciela, który ich kocha. Następnie wyobraź sobie chińskich chrześcijan pracujących w więziennych obozach jako niewolnicy za swoją wiarę w Jezusa, zmuszeni do pracy 12 godzin dziennie. Wyobraź sobie, że ci więźniowie bez jakichkolwiek narzędzi, karmieni dwoma małymi miseczkami ryżu dziennie, są bici, jeśli nie wykonają niemożliwej do wykonania normy,… produkowania tysięcy bożonarodzeniowych lampek sprzedawanych w USA i Kanadzie.

Bezdomni są w naszych  własnych miasta pod naszym nosem. Potężne katedry puste przez 4-5 dni w tygodniu i całe rodziny śpiące w samochodach. Biada wam kozły. To się dzieje:

www.thelightsofchristmas.org/christmas/story.html,

www.worldnetdaily.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=61272,

www.crossroad.to/News/Persecution/alert/China.htm


Dlaczego nie ma wrzawy? Dlaczego nie zostało to choćby tylko wspomniane z kazalnicy każdego ewangelicznego kościoła w Zachodnim świecie? JEZUS GNIJE W CHIŃSKICH WIĘZIENIACH, ZMUSZONY DO NIEWOLNICZEJ PRACY, ABYWYPRODUKOWAĆ DLA NAS BOŻONAODZENIOWE LAMPKI! Och, nie ma czasu, żeby się tym martwić,… świąteczna gorączka jest nad nami! Kupić  prezenty, jedzenie, zaliczyć kościelne spotkania – gdzie możemy posłuchać kolejnego kazania o Bożej miłości do nas. Dziś wieczór zawiesimy te lampki na drzewku!

Powinny być dziesiątki tysięcy chrześcijańskich duchownych, którzy skupiają się na usługiwaniu biednym i prześladowanym spośród rodziny Chrystusa na całym świecie. Miliardy dolarów powinno być przelewanych z kieszeni zachodnich chrześcijan i kościołów, aby okazać ich miłość dla Jezusa, przez kochanie Jego ciała. Każdy kościół powinien być zaangażowany od stóp do głów. Zachodni chrześcijanie powinni obejmować cały glob, aby znaleźć takie potrzeby  i zaspokoić je.

Lecznie. Jesteśmy kozłami. Myślimy, że jesteśmy owcami. Z pewnością nie o to chodziło Jezusowi, co powiedział w Mat. 25:31-46, prawda?Podczas, gdy Jezus jest głodny, spragniony, chory, bezdomny i uwieziony dziesiątki tysięcy pastorów, którzy wyznają miłość do Niego, ignorują jego opłakany los, zbierając każdej niedzieli setki milionów dolarów od ludzi, którzy wyznają swoją miłość do Niego, a te miliony dolarów używane sąna to, aby służyć ludziom, którzy dali te dolary, i w większości na rzeczy, na które nie znajdziesz cienia biblijnego poparcia.

Te pieniądze wyciekające z zagrody kozłów są często symboliczną odrobiną, rzuconą w stronę Jezusa, który siedzi jak Łazarz na ulicy, tęskniąc za kruszyną ze stołu bogacza.

Drogi pastorze, czy będziesz pokutował ze mną?

Dlaczego nazywacie mnie Panem, lecz nie czynicie tego, co mówię (Łk. 6:46)

комплексная поисковая раскрутка сайта

Odsłanianie Oblubienicy

Odsłanianie Oblubienicy

Terry Somerville

Drodzy przyjaciele M a m dziś nowe nauczanie, które Pan dał mi w Korei. Może być początkowo trochę trudne do zrozumienia , lecz nagle światło zacznie pojawiać się, a objawienie stanie się całkowicie oczywiste. Ot o dwa przesłania w piśmie , do których będę się zwracał.

1. Zasłona lub przykrycie, które oddziela nas od Boga. Jak zobaczycie zaraz to przykrycie tworzymy sami w sercu i na poziomie świadomości, lecz kończy się to na martwych uczynkach.

2. Religijne obowiązki. Jest to forma zasłony, którą tworzymy w kościele. Wierzymy, że jesteśmy zbawieni z łaski, lecz w życiu z Bogiem osłaniamy się naszymi religijnymi obowiązkami. Wynikiem jest taki kościół, jaki widzimy obecnie.

Bóg objawia Swoją miłość, odsłania Swoją oblubienice i zabiera nas do ze Sobą do Swego Królestwa. Alleluja!

Wiele błogosławieństw
Terry Somerville


ODSŁANIANIE OBLUBIENICY

Człowiek zawsze ukrywa się przed Bogiem, taka jest nasza natura i jest to prawdą nawet w stosunku do większości Chrześcijan. Pomimo tego, że jesteśmy Jego narzeczoną, jesteśmy narzeczoną, która ukrywa się pod zasłoną, tworzoną przez każdego z nas. Wielu pyta 'dlaczego Bóg jest tak odległy?’ On nie jest odległy, to po prostu nasza świadomość nieustannie tworzy ludzkie zakrycia religijnych obowiązków. Martwych Uczynków. To zaś staje się zasłoną na naszym sercu, o której mówi Pismo. Wszystko, cokolwiek wstawimy między siebie, a Boga jest zakryciem lub, inaczej mówiąc, zasłoną.

Gdy chrześcijanie spotykają kochającego Boga, dzieje się coś zdumiewającego: ta zasłona zostaje zdjęta. Często wtedy płaczą i zawodzą gdy ich serca są odsłaniane przed Bożym wzrokiem. Ich bezużyteczne chrześcijańskie uczynki zostają ujawnione! Czują się tak, jakby wszelkie zabezpieczenia zostały usunięte, lecz w rzeczywistości znajdują się pod pełną zasłoną krwi Jezusa. Teraz mogą wejść i brać udział w Królestwie jak nigdy wcześniej.

Co Biblia mówi o tej zasłonie czy przykryciu?

1.
Człowiek zawsze usiłuje ukryć się przed Bogiem

Od początku człowiek usiłował ukryć się przed obecnością Bożą. Tworzył sobie zasłony czy przykrycia, ponieważ jego świadomość mówiła mu, że jest odkryty. Adam i Ewa spletli sobie razem zakrycie z liści, aby ukryć się przed Bożą obecnością.

Wtedy otworzyły się oczy im obojgu i poznali, że są nadzy. Spletli więc liście figowe i zrobili sobie przepaski. A gdy usłyszeli szelest Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w powiewie dziennym, skrył się Adam z żoną swoją przed Panem Bogiem wśród drzew i ogrodu. I Moj. 3:7,8
Wszystko, cokolwiek umieścimy między nami, a Bogiem, jest przykryciem (jego nagości – przyp.tłum.). Bóg nie potrzebuje, aby człowiek tworzył zasłony między Nim, a sobą. Bóg skonfrontował Adam i Ewę, zabrał ich przykrycia, aby dostarczyć innego – skóry niewinnego zwierzęcia.

I uczynił Pan Bóg Adamowi i jego żonie odzienie ze skóry, i przyodział ich. I Moj. 3:21

Kurs historii Izraela mówi o Bogu ujawniającym ludzkie sposoby i dostarczającym świętych okryć, zamiast tamtych. Bóg dał im Jego Drogę łaski.

2.
Człowiek okrywa swoje serce religijnymi obowiązkami

tak jest po dzień dzisiejszy, ilekroć czyta się Mojżesza, zasłona leży na ich sercu 2 Kor. 3:15

Boże prawo przyszło przez Mojżesza, objawiając grzech i sprawiedliwość, tak aby człowiek mógł zobaczyć, jaki jest i zwrócić się do Pana. Niestety ludzka świadomość powiedziała: „Muszę coś ZROBIĆ, aby Bóg mnie zaakceptował” i człowiek wolał okryć siebie martwymi uczynkami, niż całkowicie ujawnić swoje serce przed Bożym wzrokiem! Jest to zilustrowane w świątyni kapłaństwem i zasłoną przed miejscem najświętszym. Zachowywanie prawa nigdy nie dało człowiekowi sprawiedliwości. Wszystko, cokolwiek człowiek próbuje wstawić między siebie a Boga, włączając w to samo-sprawiedliwość, jest próbą okrycia siebie zasłoną własnej produkcji, lecz Bóg usunął tą zasłonę!


3.
Krew Jezusa Chrystusa oczyszcza nasze sumienie od martwych uczynków.

O ileż bardziej krew Chrystusa, który pzez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu,.oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu! Hebr. 9:14

Każdy chrześcijanin wie o tym, że krew Jezusa oczyszcza z grzechu, lecz wielu żyje z sumieniem, które służy martwym uczynkom. Nasze sumienie mówi: „Muszę coś zrobić”, żeby żyć jak chrześcijanin: aby zbliżyć się do Boga, żeby przyjąć od Boga, żeby słyszeć Boga, żeby doświadczyć darów Bożych, żyć w wolności itd.,..itd,.. Nasze sumienie wstawia uczynki między nas , a Boga.

Lecz zwróć uwagą na coś niezwykłego, o czym ten wers mówi. Krew Jezusa oczyszcza nasze sumienie od martwych uczynków. Nie tylko grzech jest oczyszczany; zostaje oczyszczana ta potrzeba, aby było między nami, a Bogiem coś, co MY ROBIMY ( martwe uczynki). Tylko wtedy jesteśmy naprawdę wolni do oglądania Pana i służenia żywemu Bogu!

Lecz, gdy sie do Pana nawrócą, zasłona zostaje zdjęta,…. My wszyscy tego, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem (2 Kor . 3:16, 18)

OBLUBIENICA CHRYSTUSA MUSI USUNĄĆ TĄ ZASŁONĘ RELIGIJNYCH OBOWIĄZKÓW , ZANIM BĘDZIE MOGŁA POJĄĆ OBLUBIEŃCA

ZASŁONE RELIGIJNYCY OBOWIĄZKÓW
Zasłona religijnych obowiązków leży na sercu i świadomości większości współczesnych wierzących. To nie jest jej miejsce. Życie wysiłków (robienia sobie drogi dostępu do łaski) musi zostać zastąpiona przez życie w odpocznieniu. Potrzebujemy przebudzenia, które ujawni prawdziwy stan naszych ser i odnowi naszą pierwszą miłość.

Odsłonięty Kościół Czasów Końca będzie posiadał całkowicie inne cechy od tych, które obserwujemy dziś.

1.
Łaska zastąpi legalizm
Dziś normalne jest dla Chrześcijan brać starotestamentowe prawa, uduchawiać je i wierzyć, że uczynki są potrzebne, aby mieć dostęp do Bożej łaski. Na przykład, gdy byłem nowym wierzącym wielu zaczęło postępować według praw o wieprzowinie, jako środka do łaski! („Nie kosztuj, nie dotykaj”). Zbawienie nie było poddawane w wątpliwość, lecz tylko dieta wolna od wieprzowiny sprawiała, że łaska mogła swobodnie przepływać. To nauczanie już minęło, lecz wiele innych takich pomysłów nadal istnieje.

– dokładna dziesięcina jest kluczem do finansowego błogosławieństwa;

– poddanie się człowiekowi (przykrycie/ochrona zwierzchnika) zabezpiecza wierzących;

– rozpoznanie minionych grzechów jest konieczne do pełnej wolności;

– przestrzeganie hebrajskich zwyczajów w pełni uwalnia Boże błogosławieństwo;

– należy się aktywnie przeciwstawiać przekleństwom, bo inaczej całkowicie nas pokonają;

– muszę odkryć 'co jest nie tak’ z moim życiem, aby łaska mogła przepływać;

– jeśli znajdę zgubiony klucz i będę działał na jego podstawie, łaska może przepływać;

– Bóg odpłaca tym, którzy czynią te wszystkie właściwe chrześcijańskie rzeczy !

W kościele czasów ostatecznych łaska całkowicie zastąpi tą formę legalizmu. Życie wierzącego jest życiem w totalnej przychylności i łasce. Nie jesteśmy w stanie dodać niczego do tego, co zrobił Chrystus. Zasłona musi zostać podniesiona z Oblubienicy, aby nie było niczego między nią a Bogiem.

Jeśli z Chrystusem umarliście dla żywiołów świata, to dlaczego poddajecie się takim zakazom, jakbyście w świecie żyli: Nie dotyka, nie kosztuj, nie ruszaj? Przecież to wszystko niszczeje przez samo używanie, a są t o tylko przykazania i nauki ludzkie. Mają one pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi, w poniżanie samego siebie i w umartwianiu ciała, ale nie mają żadnej wartości, gdy chodzi o opanowanie zmysłów (Kol. 2:20-23)


2.
Miłość zastąpi osąd

Ponieważ polegamy na swoich własnych możliwościach życia dla Boga, przeważa osąd. Mierzymy siebie i innych, aby zobaczyć jak nam idzie. Właśnie teraz kościół jest 'świadomą siebie’ oblubienicą’, zawsze patrzącą na siebie, lecz przyszły kościół będzie patrzył na „doskonałe prawo wolności”- Jezusa i chodził wolności. Paweł chodził w tej wolności i nie osądzał samego siebie. Ufał łasce całkowicie i po prostu chodził z Bogiem. Kościół końca czasów będzie również tak robił.

Lecz co się mnie tyczy, nie ma najmniejszego znaczenia, czy wy mnie sądzić będziecie, czy jakiś inny sąd ludzki, bo nawet ja sam siebie nie sądzę. Albowiem do niczego się nie poczuwam, lecz to mnie jeszcze nie usprawiedliwia, bo tym, który mię sądzi jest Pan
(1 Kor .4:3,4)


3.
Chrystus będzie standardem powodzenia

Obecnie ludzkie powodzenie wydaje się być standardem, według którego mierzony jest chrześcijanin. Bogactwo, sława, wpływy, rozmiary zboru i wiele innych rzeczy stają się standardami chrześcijańskiego życia. Nie zdając sobie z tego sprawy oblubienica Chrystusa stworzyła zasłonę, aby podobać się w oczach ludzkich, a wszystko w nas pracuje na osiągnięcie tego. Lecz odsłonięta oblubienica skupi swój wzrok całkowicie na Nim!

A tak jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej (Kol. 3:1)

4.
Odpocznienie zastąpi wysiłek

Dziś święci są zmęczenie przez wszelkiego rodzaju wysiłki, co znakiem dni ostatecznych (p. Dn 7: 25). Jesteśmy zmęczeni kościołem, religijna aktywnością, zmaganiem o to, aby łaska działała w naszym życiu.

Lecz Kościół Końca Czasów ostatecznie wejdzie do odpocznienia obiecanego przez Boga. W końcu zobaczymy, że wszelkie uczynki są jak „szmata splugawiona” (Iz. 56:6). Oblubienica będzie cieszyć się swoim mężem! Niech zakończy się zmagania, a pojawi się nowe odkrycie tego, co Bóg zrobił!

A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego; Kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten sam odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich (Hebr. 4:9-11).

Terry Somerville

раскрутка

Nie czekaj na kościół!


Robert Ricciardelli 

email: robert @   vision2advance.com

Nie czekaj na kościół, ty jesteś Kościołem! Ciągle słyszę takie komentarze, jak: „Zapraszaliśmy go do kościoła wiele razy, ale on nie przyjdzie” czy „Jeśli nie możemy ściągnąć ich do kościoła to Pan dotknie ich i będą zbawieni”. Niestety, takie rzeczy można usłyszeć od dojrzałych chrześcijan, którzy znają i kochają Jezusa. Z własnego doświadczenia wiem, że około 90% wierzących było uczonych w taki sposób, bądź doprowadzono ich do tego, aby tak wierzyli. Zgromadzenia świętych powinny być zgromadzeniami świętych, tak, powinniśmy zapraszać niewierzących tam, lecz lepiej najpierw przyprowadzić ich do Jezusa, a potem na zgromadzenie, aby ich tam wyposażać.


Ty jesteś Świątynią

Częściowo problem leży w tym, że nie rozumiemy tego, kim jesteśmy w Nim. Gdy zdamy sobie sprawę z tego, że jesteśmy domem Bożym, to Bóg jest wszędzie, gdziekolwiek my jesteśmy. On jest równie skuteczny we mnie czy to, gdy jestem na szczycie góry, czy na morzu, czy w meczecie, czy na spotkaniu w zorganizowanym kościele. Nie ma wątpliwości, że jest pomnożenie mocy i obecności w Chrystusie, gdy 2, 3 czy 30 jest zebranych w Jego imieniu, lecz Jego moc mieszka w tobie, przez Ducha Świętego przez cały czas. Duch Święty w Bożych ludziach często drzemie poza niedzielą i poza kościelnymi spotkaniami przez sporą część historii chrześcijaństwa. Królestwo Boże tak bardzo chce oddziaływać w każdym aspekcie naszego życia; każdego dnia, każdej minuty, w każdym oddechu, każdym kroku, na każdym miejscu, wkażdej osobie i systemie, we wszystkim, w co się angażujemy.

Musimy mieć umysł Chrystusa, żyjąc życiem Chrystusa w nas. Gdziekolwiek Jezus chodził, było usługiwanie. Kogokolwiek dotknął, tam była służba. Gdy wchodził do budynku to tam odbywała się służba, gdy wychodził z niego, tam była służba. Gdy modlił się to była służba, gdy bawił się to była służba. Gdy oddawał cześć to była służba, gdy kochał bezwarunkowo to była służba. Jego życie było służbą od chwili, gdy wstawał, aż do momentu, gdy kończył się dzień i tak samo musi być z naszym życiem.


Raczej transformacja niż Reformacja

Większość z nas jest wdzięczna za reformację. Czy reformacja jest odpowiedzią? Musimy przyjrzeć się bliżej reformacji i zobaczyć, co rzeczywiście zostało zreformowane. Usłyszałem kiedyś powiedzenie: „Luter uwolnił mnie, a potem stał się moim strażnikiem”.

Wszyscy jesteśmy wdzięczni za Reformację i wielu katolików również, ponieważ popchnęła nas ona bliżej do Królestwa Bożego. Luter mówił o powszechnym kapłaństwie wierzących, a jednak ciągle to „mężczyźni w szatach”  usługiwali. Służba dalej była postrzegana jako coś, co dobywa się w budynkach. Formalne szkolenie i ordynacja były wymagane, aby zaangażować się w kapłańską służbę. Nawet dziś słyszymy o tym, że często głosi się kapłaństwo wszystkich wierzących, lecz w praktyce rzadko to widzimy.

Wszyscy jesteśmy wdzięczni i nadal będziemy wdzięczni za wszystkie zgromadzenia w imieniu Jezusa. Wszyscy korzystamy z nich i doprowadziło nas to do tego, co mamy dziś. W samym środku denominacyjnej budowy kościoła, wśród wielu systemów wiary i religii, nawet te najlepsze z nich, są co najmniej nieodpowiednie. Są nieodpowiednie, ponieważ są one w stanie tylko przekazywać Jezusa, który jako jedyny może przemienić serca ludzi. Gdy przemienione serca wejdą w nabytą krwią rzeczywistość Królestwa, wtedy zaczniemy widzieć naród królów i kapłanów zaangażowanych w tym świecie.
Obj. 5:10 uczyniłeś z nich dla Boga naszego naród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi. 

 
Oczekuj Bożych chwil właśnie tu, gdzie jesteś

Przemieniona osobowość królestwa nie jest związana przez systemu, ponieważ nie należy do tego systemu. Może być w systemie, który przybiera postać chrześcijańskich organizacji, rodzin, korporacji, rządów, kultury itp, lecz jest tylko w systemie, lecz jest Z Królestwa. Życie czy śmierć, powodzenie czy upadek przybierają zupełnie innych znaczeń dla tych, którzy są pochłonięci i zapaleni Chrystusem, i umocnieni dla Jego Królewskiej chwały.

Gdy biznesmen lub bizneswomen zostaną „spacyfikowani przez królestwo” (dosł. „Kingdomized”), wstają codziennie zafascynowani tym, co też Pan ma dla nich na ten dzień. Zaczynają chodzić i pływać w Jego obecności „Teraz” przez cały dzień. Zaczynają słyszeć to, co Ojciec słyszy i zaczynają wiedzieć to, co Ojciec widzi, bez względu na to, co słyszą i widzą naturalnymi zmysłami. Gdy idą na spotkanie, oczekują tego, że Jego obecność rozbije ściany i doprowadzi do Boskiego wglądu. Gdy spotykają się z potencjalną biznesową transakcją, oczekują Boskiej przychylności. Gdy natrafiają na wrogość, zdają sobie sprawę z tego, że ta osoba jest zraniona i potrzebuje właściwego słowa, uzdrowienia a nade wszystko miłości.

Gdy jadą przez swoje sąsiedztwo, modlą się o swoich sąsiadów i proszą Pana, aby Jego pragnienia i Jego miłość dosięgły ich. Bóg zaczyna otwierać możliwości dotykania tych wokół nich, a ponieważ wielu z nich nigdy nie widziało Jezusa przekazywanego w takiej miłości i akceptacji, pragnąiść za tymi królewskimi kapłanami.

Oni pragną relacji i chcą wiedzieć: „Czym jest miłość? Nigdy nie widziałem tego u chrześcijanina. Oni zwykle mi głoszą kazania i mówią, że nie jestem dobry, lecz ten tutaj jest jakiś inny. Co to jest takiego, co odczuwam od niego?”.

 
Idź więc i kochaj

W naszym życiu chodzi o kochanie Boga i kochanie innych w codziennym życiu; w naszych domach, w naszym biznesie, w naszych wspólnych zgromadzeniach. Nie czekaj na to, że ten wspólny, zbiorowy czas będzie wpływał na ludzkie życie, ty jesteś gotowym instrumentem już teraz jeśli tylko Duch Święty jest w tobie. On zawsze jest gotowy do przekazania Swej miłości i miłosierdzia przez ciebie. Bądź gotów, bądź otwarty i bądź posłuszny, aby przekazać Jego miłość i Jego dotknięcie wszędzie, gdziekolwiek idziesz. Nie przejmuj się rozmowami o rozdziałach i wersetach, oni już i tak uważają, że jesteśmy stuknięci, wierząc w niewidzialnego Boga, który posłał Swego Syna na śmierć. To jest tylko moje własne zdanie, lecz proszę nie dolewaj im jeszcze olejuodrzucenia, mówiąc pięćsetletnim językiem!*) Mówi prosto z serca, żyj ewangelią miłości i bądź ewangelią dla świata. To musi być autentycznei musi być zrodzone z miłości.

Królestwo Boże jest relacyjne – nadnaturalnie relacyjne, tak więc obserwuj ludzi, z którymi Pan cię łączy. Większość konwersacji odbywa się dzięki relacjom. Nie musisz zapraszać ich do kościoła na usługę, ty jesteś sługą. Nie musisz czuć się przynaglany do poprowadzenia ich w jakiejś formie modlitwy, przede wszystkim kochaj ich, bądź prawdziwy i obserwuj jak Miłość prowadzi ich do poznania Tego, którego ty znasz. Gdy Jezus już raz ich uwolni, możesz zaprosić na zgromadzenie, szkolenie, zbiorowe uwielbienie, aby wzrastali i poznawali się z innymi. Staną się częścią Królewskiej rodziny i będą mieli okazję, aby rozszerzać to Królestwo na innych ludzi.

Jego obecność jest w tobie, pragnąc wpłynąć na każde rozsądzanie. Obserwuj, jak oporne bramy wyłamują się, gdy ty przynosisz Jego obecność i swoją wiarę, aby napędzić wpływy królestwa. Oczekuj objawienia, oczekuj wszczepienia, oczekuj cudów wszędzie, gdziekolwiek się pojawisz. Wizje i sny staną się regularną rzeczywistością Królewskiego życia a to, co kiedyś było  możliwe, teraz staje się prawdopodobne, wszystko to zaś na chwałę naszego Króla.

Jakież wspaniałe Królestwa, jakiż wspaniały Bóg!

– – – – –
*) Aluzja autora do często używanego przez chrześcijan w anglojęzycznych krajach języka zaczerpniętego z tzw. Biblii Króla Jakuba wydanej po raz pierwszy w 1611 roku.

раскрутка