Category Archives: Królestwo Boże

Królestwo intymności

Ron McGaltin

Pomimo że istnieją pewne podobieństwa między królestwem Bożym i królestwami ziemskimi, są też ogromne różnice. Ziemskie królestwa są zazwyczaj zarządzene przez królewskie dekrety prawa i porządku z zapisami o groźnych konsekwencjach dla łamiących je. Ludzie mają bardzo ograniczony dostęp do sali tronowej, a i to tylko na specjalne zaproszenie króla.

Zwykle król nie udziela wielkiej zachęty do zachowywania prawa jego królestwa poza karaniem. Nie udziela również wewnętrznego wzmocnienia ani uprawomocnienia swoim poddanym, którzy zachowują to prawo i żyją zgodnie z prawem ziemi. W naturalnym świecie król może okazać łaskę – lub nie – poddanym, którzy łamią prawo, niemniej nie ma możliwości udzielać swym poddanym umacniającej łaski, aby żyli zgodnie z prawem jego królestwa.

 

Królestwo Miłości

Królestwo Boże/Niebios nie da się zdefiniować przy pomocy ludzkiego zrozumienia, ludzkimi słowami. Liczne przypowieści mogą przybliżać pewne aspekty Królestwa, niemniej wyłącznie Duch Boży może przekazywać rzeczywistość czy zrozumienie Królestwa. Ludzkie istoty nie mają możliwości zobaczyć ani zrozumieć Królestwa Bożego przy pomocy naturalnego umysłu (1Kor. 2:14).

Królestwo Boże jest Duchowym królestwem i jest znacznie ponad wszystkimi innymi królestwami. Chrystus Jezus jest tym Królem, przez którego i dla którego wszystko zostało stworzone i w którym wszystko istnieje. Cała pełnia Boskości mieszka w Nim i On jest przed wszystkimi rzeczami (Kol. 1:15-19).

Rzeczywistość naturalna została stworzona i jest utrzymywana (istnieje) dzięki rzeczywistości Ducha. Rzeczywistość Ducha jest nadrzędna i dominująca nad naturalną.

Cechą charakterystyczną królestwa Bożego jest MIŁOŚĆ Boża. Królestwo Boże jest porządkowane przez Bożą miłość. Ponowne ustanowienie Królestwa Bożego na Planecie Ziemi jest dziełem Chrystusa Jezusa. To Królestwo jest ustanawiane na ziemi przez Chrystusa Jezusa, którego zmartwychwstałe życie jest wlewane przez Ducha Świętego do serc i życia odkupionej ludzkości i przez nich dalej.

Królestwo Boże jest jedynym królestwem na ziemi, w którym Król udziela wewnętrznej zachęty Jego miłości, przyciągając nas do Swego Królestwa i odzwierciedlając ją przez nas światu wokół nas. Jego miłość i łaska umacniają w nas przekonanie, aby zachowywać prawa Boże i nie wymaga to wysiłku. Nasze serca są przepojone miłością do Niego i pragnienie podobania się Jemu. Jego wola i pragnienie są naszą wolą i pragnieniem, w miłości stajemy się jedno z Nim. Jego umacniająca łaska przepływa przez nas i wszystko jest możliwe dla Chrystusa, który jest w nas. W miarę jak żyjemy przez Jego Ducha i chodzimy w Jego duchu, jak stajemy się podobni do winorośli trwających w Krzewie Winnym, przynosimy owoce Królestwa.

 

Królestwo intymności

Królestwo Boże jest jedynym królestwem, w którym poddani czy słudzy stają się synami Bożymi i mają pełny dostęp do sali tronowej Króla. Ten dostęp jest możliwy przez intymną relację z Chrystusem Jezusem. Królestwo Boże przepływa z nieba do Jego ludu przez przewodnik, którym jest Duch, w intymnej relacji z Bogiem.

Czysta święta relacja miłości pobożnego człowieka i jego oblubienicy jest w tym stworzonym świecie obrazem duchowej intymnej relacji miłości do KRÓLA. Czysta święta pasja człowieka do jego pięknej świętej oblubienicy jest obrazem miłości Boga do Jego Oblubienicy i Żony, a zbiorowo Nowego Jeruzalem. Doskonała miłość, adoracja i wspaniały szacunek, który pobożna oblubienica ma dla swego męża jest obrazem pełnej pasji miłości, adoracji i uwielbienia jaką mamy dla naszego Męża, Pana i Króla: Jezusa Chrystusa. Królestwo Boże zstępujące na ziemię jest efektem intymnego odnoszenia się do Boga. Przez wiele stuleci przehandlowaliśmy tą intymną relację z Bogiem przez Ducha Świętego na religijne zrozumienie, rytuały i praktyki. Niemniej, z powodu Jego miłosierdzia i pragnienia bycia z ludźmi (prawdziwą Oblubienicą i wieloma synami) Bóg wykorzystał te religijne systemy kościelne na ile tylko mógł. Nasz miłujący, potężny Bóg, który skacze po górach jak gazela czy jelonek, nie włamie się ani nie przebije przez ściany, które stworzyliśmy. On nie włamuje się, aby nawiedzić nas siłą.

Pan czekał na zewnątrz, zaglądając przez fantazyjne okna, tęskniąc za nami i wzywając nas do wejście w intymną relację z Nim w Duchu. Gdy otwieramy drzwi i wchodzimy do intymnej otwartości z Nim, królestwo Boże jest w nas i płynie z nas, aby kochać i zmieniać świat wokół nas w Jego królestwo.

 

PnP.2:8 -10: „Słuchaj! To mój miły. Oto idzie on, wspina się po górach, skacze po pagórkach. Mój miły podobny jest do gazeli lub do młodego jelonka. A oto już stoi za naszą ścianą, patrzy przez okno, zagląda przez kraty. Mój miły odzywa się i mówi do mnie: Wstań, moja przyjaciółko, moja piękna! Chodź!

Wielu synów Bożych tkwiło w religijnych systemach kościelnych w odrętwieniu wobec intymnej relacji Ducha z duchem, z Bogiem, która prowadzi do rzeczywistości życia Królestwa Bożego teraz. Jednak nasze serca zaczęły się budzić. Usłyszeliśmy, jak Pan puka do drzwi, a jednak okazało się, że to wezwanie, aby wstać i wyjść z Nim, nie pasowało do religijnej rutyny, w której byliśmy wychowani. Przez nasze wahanie, straciliśmy pierwsze nawiedzenie i gdy już poszliśmy otworzyć drzwi, Pana tam nie było. Tęskniąc za więcej, opuściliśmy nasze otoczone murami domy, aby szukać Go.

 

PnP. 5:2-6: „Ja spałam, lecz moje serce czuwało. Słuchaj, to mój miły puka: Otwórz mi, moja siostro, moja przyjaciółko, moja gołąbko bez skazy! Gdyż moja głowa pełna jest rosy, moje kędziory pełne wilgoci nocnej. Zdjęłam już moją suknię, jakże więc mam ją znowu przyoblec? Umyłam moje nogi, jakże więc mam je znowu pobrudzić? Mój miły wsunął rękę przez otwór, a wtedy zadrżały moje wnętrzności. Wstałam, aby otworzyć mojemu miłemu, a z moich rąk kapała mirra, z moich palców ciekła mirra na rękojeść zasuwy. Otworzyłam mojemu miłemu, lecz mój miły już odszedł, znikł; Byłam zrozpaczona, że odszedł. Szukałam go, lecz go nie znalazłam, wołałam go, lecz mi się nie odezwał„.

 

Dziękuję Bogu za to, że mogę należeć do pokolenia prekursorów, odkrywających głębię rzeczywistości jaką jest stawanie się jedno z Chrystusem, tajemnica Chrystusa w nas, nadziei chwały, która została po raz pierwszy odkryta 2000 lat temu.

Przez dwa tysiąclecia było to zakopane pod górą fałszywych, religijnych doktryn, mieszaniny kłamstwa z prawdą i utrzymywanych przez tradycje ludzkie. Ewangelia Królestwa, dobra nowina o tym, że Królestwo Boże jest u drzwi, ponownie jest głoszona na ziemi. Ludzie zakochani w Bogu są kształtowani do przeżywania Królestwa Bożego na ziemi, jak jest w niebie.

Święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jak w niebie tak i na ziemi„.

Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane„.

~ Jezus.

 

Dążcie do miłości, ona nigdy nie zawodzi,

a królestwu Jego nie ma końca.

Ron McGatlin

basileia   @   earthlink.net

 оптимизация сайтов seo

Co odkryłem włamując się do Królestwa_3

Terry Somerville

Odkrycia 8-14: TUTAJ

15. Musiałem przestać żyć w tyranii proroczej przyszłości

Sam mając prorocze obdarowanie zawsze żyłem przyszłością, a nie teraźniejszością. Wypatrywałem nadchodzącego przebudzenia i głosiłem je. Miałem nadzieję na większy kościół i powodzenie w służbie (patrz punkty 3 i 4). Mnóstwo proroctw, moich i innych, kierowało w tą stronę. Może te proroctwa są prawdziwe, lecz nasze serca nie mają żyć tym, co przyszłe i to był problem. Zawsze żyłem jutrem, w tyranii proroczej przyszłości. LECZ Królestwo Boże jest tutaj i teraz.

ani nie będą mówić: Oto tutaj jest, albo: Tam; oto bowiem Królestwo Boże jest pośród was„(Łk. 17:21).

„Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia” (Mt. 6:33,34).

W końcu przeżyłem „Zmęczenie Oczekiwaniem Przebudzenia”. Nie byłem w stanie iść dalej, ciągle oczekując na proroctwo. Bożym planem jest prowadzenie nas dzień po dniu i, tak, On objawia Swoje serce i plany (Jn. 16:13) Jest tak dlatego, że jesteśmy Jego rodziną i dzielimy się Jego miłością. To nas buduje. Musiałem gwałtownie przełamać się przez życie zwrócone ku przyszłości, zanim będę mógł iść w Królestwie tutaj i teraz.

16. Straszni mistrzowie Królestwa są podobni do „Forest Grump”

Dlaczego nasze serce ma żyć w Królestwie Bożym? Współcześni czempioni kościoła wydają się być „tymi pierwszymi, największymi, najbardziej utalentowanymi, najbogatszymi i najlepiej poinformowanymi”, lecz nie takie są drogi Królestwa. Ten, kto ma wiarę jak dziecko wchodzi do Królestwa Bożego. Tam nie ma ekspertów! Aby wejść, musimy pokutować z naszych dróg.

i rzekł: Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios. Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios” (Mt. 18:3,4).

Boże drogi to nie ludzkie drogi! Gdy przestaniemy cenić to, co ludzie cenią i to co pierwsze stanie się ostatnie, będziemy oglądać działanie Królestwa. Mistrzowie w stylu Forest Gump, to przerażający mistrzowie Królestwa Bożego! Królestwo osiąga się przez prostą wierność pozbawioną przebiegłości. Masz podejmować wyzwania każdego dnia, kochać wszystko co staje na drodze, pozwalać Bogu być Bogiem i żyć z Jezusem w sercu.

…niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu, ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić„: (1Kor. 1:26-28).

Podstawą jest codzienne Królewskie życie, wierność, prostota, pokój i miłość do innych. Życie tutaj.

17. Królestwo Boże jest rodziną

Gdy zaczynałem swój pościg za Królestwem szukałem systemu, a to, co odkryłem było rodziną. Każda rodzina ma jakiś system, który może być opisany i zadokumentowany, lecz wyobrażanie sobie Królestwa jako systemu jest podobne do czytania książek o małżeństwie, bez wchodzenia w związek małżeński.

Bóg podał rodzinę jako opis życia w Jego Królestwie:

Nasz Ojciec jest „Tatusiem”: „A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze” (Gal.4:6).

Jesteśmy domownikami: „Tak więc już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga” (Ef.2:19).

Mamy dom: „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce” (Jn. 14:2).

Oczekujemy na dziedzictwo: „A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli” (Rzm. 8:17).

Jesteśmy Oblubienicą:” I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego” (Obj. 21:2).

Będziemy błogosławieni: „I rzecze do mnie: Napisz: Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. I rzecze do mnie: To są prawdziwe Słowa Boże” (Obj. 19:9).

Oczywiście, całe Boże Królestwo jest znacznie większe niż możemy go objąć, lecz naszym udziałem w nim jest rodzina. Jeśli chcesz brać udział w Królestwie Bożym, bierz udział w rodzinie.

18. Boże miłość stanowi DNA Królestwa

Pomimo że zacząłem swoją podróż reagując na Bożą miłość, wkrótce przywiązałem większą wagę do innych cech chrześcijańskiego życia. Podobnie jak większość zachodnich chrześcijan, szukałem wspaniałego krasomówstwa, proroctwa, nadnaturalnych tajemnic. Pożądałem wiary czyniącej cuda, mogłem dawać i być może byłem zdolny do ostatecznej ofiary, lecz stało się to dla mnie przyczyną całkowitej frustracji. To doprowadziło do braku skuteczności, o której pisał Paweł:

Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. (2) I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. (3) I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże” (1Kor. 13:1-3).

Nie wiedziałem, dlaczego nie jestem spełniony, dopóki nie przeżyłem Jego miłości. Największa jest miłość. To zmieniło mnie radykalnie. W niej jest prawdziwe życie Królestwa. Miłość jest Bożym DNA we wszystkim co do Niego należy.

Lecz teraz pozostaje wiara, nadzieja i miłość, z nich największa jest miłość” (1Kor. 13:13).

Dlaczego miłość jest największa? Ponieważ Bóg jest miłością. Ponieważ to miłość zamienia mieszkanie w dom i relacje w rodzinę. Jeśli chcesz mieszkać w Królestwie, to musisz trwać w Jego Miłości. Chcesz znać Ojca? Odkryj, co jest w Jego sercu! To miłość!

A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim” (1Jn. 4:16).

Gdy przyjąłem tą miłość, zrewolucjonizowała moje życie. Teraz pragnę, aby Jego miłość płynęła we mnie. Moje stare drogi obumarły a odkrytych zostało dużo nowych rzeczy. Boża miłość jest największa.

19. On umieszcza Swoją miłość w naszych sercach. To jest Życie Królestwa

Życie Królestwa jest darem. Rodzimy się na nowo do Królestwa Bożego i otrzymujemy Boże życie. Teraz mamy rodzinne, wspólne DNA – jesteśmy braćmi Chrystusa.

przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość” (2Ptr. 1:4).

Miłość Boża jest rodzinnym DNA i jest nam dana. Nie staramy się bardziej kochać, lecz ta sama miłość, którą Ojciec dał Jezusowi, jest umieszczana przez Ducha Świętego w nas. Jezus modlił się o to, a Duch Święty udziela:

„aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była, i Ja w nich” (Jn. 17:26).

„...miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany” (Rzm. 5:5).

Życie Królestwa jest darem. Zostaliśmy powołani, aby BYĆ TYM, KIM JESTEŚMY w Chrystusie. Mamy tą samą naturę, jaką ma Jezus i Ojciec. Po prosty żyję takim życiem, zgodnie z tym, kim jestem w Chrystusie. Nie staram się o to, trwam w tym.

20. W kościele chodzi o relacje

W 1990 roku Pan doprowadził mnie do myślenia o kościele w kategoriach relacji. W moich żyłach płynęła instytucja kościoła. Zawsze chciałem „coś stworzyć” i to posiadać, a skutkiem tego były ambicje, rywalizacja, zazdrość i ból. Długo nie dostrzegałem jednego z najważniejszych stwierdzeń Jezusa: „Ja zbuduję kościół mój” (Mt. 16:18). To ja próbowałem budować to, co On ma zbudować.

Nie należy mieszać kościoła z Królestwem Bożym. Kościół to „ekklesia” – święci, którzy gromadzą się razem. Są to relacje Bożych ludzi w ramach większego Królestwa. Gdy patrzymy na Nowy Testament to widzimy, że kościół nie jest instytucjonalny, lesz relacyjny. To przyjaciele opowiadający przyjaciołom o Jezusie, to wspólne posiłki, wspólne podróże, opowiadanie innym dobrej nowiny o Jezusie i szukanie Bożego dzieła. To radość niesiona od domu do domu i dzielenie się z tymi, którzy są w potrzebie. Nie ma tam instytucjonalnych funduszy, a tylko niewidzialne Królestwo działające przez każdego człowieka.

Proszę Boga o to, aby odnowił to proste, żywe, organiczne życie płynące z bycia chrześcijaninem i kościołem. Jest to poważne wyzwanie, ponieważ w naszej kulturze bardzo spłyciliśmy relacje i zamiast nich wypełniamy swoje życie rzeczami. Moją rzeczą było instytucjonalne chrześcijaństwo i służba. Dopiero gdy wyszedłem na zewnątrz instytucji, zobaczyłem jak wiele traciliśmy relacji.

21. Miłość w kościele jest kluczem do Królestwa na tym świecie

Ostatni punkt budzi największe nadzieje. Gdy miłość jest w kościele to Królestwo pojawia się na scenie. Tak było w pierwszym kościele, okazywali więcej miłości niż jakikolwiek kościół i widzieli jak królestwo Boże wstrząsnęło miastem. Dlaczego miłość w kościele jest dziś kluczem do Królestwa?

a) Chrześcijański Miłość sprawia, że ludzie widzą Chrystusa. „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie” (Jn. 13:35).

b) Chrześcijańska miłość porusza Boga, aby nakazywał błogosławieństwo. „O, jak dobrze i miło, Gdy bracia w zgodzie mieszkają! … Tam bowiem Pan zsyła błogosławieństwo, Życie na wieki wieczne” (Ps. 133).

c) Chrześcijańska miłość w kościele buduje z kościoła świętą świątynię, tam przychodzi Boża chwała i manifestuje się.

na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu, na którym i wy się wespół budujecie na mieszkanie Boże w Duchu” (Ef. 2:21,22).

Kilka lat temu powiedziałbym, że aby zdobyć ten świat, potrzeba nam wszelkiego rodzaju rzeczy: przebudzenia i mocy, duchowych map i duchowej walki, cudów i uzdrowień. Dziś powiem, że miłość Boża działająca w Jego ludzie jest nadzieją dla kościoła i świata. Nie potrzebujemy więcej mocy i cudów, więcej głoszenia i programów.

Potrzebujemy takiej miłości jaką miał Jezus – „namaszczenia miłości” – aby płynęła przez kościół. Wtedy zostawimy nasze egoistyczne ambicje i podziały, będziemy innych stawiać przed sobą i pomagać im, religijna kontrola ustąpi miejsca prawdziwej służbie. Gdy Ojciec widzi w sercu te same motywacje, którą są w Jego sercu, Sam pojawia się na scenie. Nie będzie czekał.

Gdyż Pan wodzi oczyma swymi po całej ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy nim

(BG) „Albowiem oczy Pańskie przepatrują wszystkę ziemię, aby dokazywał mocy swej przy tych, którzy przy nim stoją sercem doskonałem” (1Krn. 16:9).

Mieć doskonałe serce to mieć Jego serce. Ojcze, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jak w niebie tak i na ziemi.

Amen

Co odkryłem włamując się do Królestwa

Terry Somerville

15-21

15. Musiałem przestać żyć w tyranii proroczej przyszłości

Sam mając prorocze obdarowanie zawsze żyłem przyszłością, a nie teraźniejszością. Wypatrywałem nadchodzącego przebudzenia i głosiłem je. Miałem nadzieję na większy kościół i powodzenie w służbie (patrz punkty 3 i 4). Mnóstwo proroctw, moich i innych, kierowało w tą stronę. Może te proroctwa są prawdziwe, lecz nasze serca nie mają żyć tym, co przyszłe i to był problem. Zawsze żyłem jutrem, w tyranii proroczej przyszłości. LECZ Królestwo Boże jest tutaj i teraz.

„ani nie będą mówić: Oto tutaj jest, albo: Tam; oto bowiem Królestwo Boże jest pośród was”(Łk. 17:21).

„Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia” (Mt. 6:33,34).

W końcu przeżyłem „Zmęczenie Oczekiwaniem Przebudzenia”. Nie byłem w stanie iść dalej, ciągle oczekując na proroctwo. Bożym planem jest prowadzenie nas dzień po dniu i, tak, On objawia Swoje serce i plany (Jn. 16:13) Jest tak dlatego, że jesteśmy Jego rodziną i dzielimy się Jego miłością. To nas buduje. Musiałem gwałtownie przełamać się przez życie zwrócone ku przyszłości, zanim będę mógł iść w Królestwie tutaj i teraz.

16. Straszni mistrzowie Królestwa są podobni do „Forest Grump”

Dlaczego nasze serce ma żyć w Królestwie Bożym? Współcześni czempioni kościoła wydają się być „tymi pierwszymi, największymi, najbardziej utalentowanymi, najbogatszymi i najlepiej poinformowanymi”, lecz nie takie są drogi Królestwa. Ten, kto ma wiarę jak dziecko wchodzi do Królestwa Bożego. Tam nie ma ekspertów! Aby wejść, musimy pokutować z naszych dróg.

„i rzekł: Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios. Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios” (Mt. 18:3,4).

Boże drogi to nie ludzkie drogi! Gdy przestaniemy cenić to, co ludzie cenią i to co pierwsze stanie się ostatnie, będziemy oglądać działanie Królestwa. Mistrzowie w stylu Forest Gump, to przerażający mistrzowie Królestwa Bożego! Królestwo osiąga się przez prostą wierność pozbawioną przebiegłości. Masz podejmować wyzwania każdego dnia, kochać wszystko co staje na drodze, pozwalać Bogu być Bogiem i żyć z Jezusem w sercu.

„…niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu, ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić: (1Kor. 1:26-28).

Podstawą jest codzienne Królewskie życie, wierność, prostota, pokój i miłość do innych. Życie tutaj.

17. Królestwo Boże jest rodziną

Gdy zaczynałem swój pościg za Królestwem szukałem systemu, a to, co odkryłem było rodziną. Każda rodzina ma jakiś system, który może być opisany i zadokumentowany, lecz wyobrażanie sobie Królestwa jako systemu jest podobne do czytania książek o małżeństwie, bez wchodzenia w związek małżeński.

Bóg podał rodzinę jako opis życia w Jego Królestwie:

Nasz Ojciec jest „Tatusiem”: „A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze” (Gal.4:6).

Jesteśmy domownikami: „Tak więc już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga” (Ef.2:19).

Mamy dom: „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce” (Jn. 14:2).

Oczekujemy na dziedzictwo: „A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli” (Rzm. 8:17).

Jesteśmy Oblubienicą:” I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego” (Obj. 21:2).

Będziemy błogosławieni: „I rzecze do mnie: Napisz: Błogosławieni, którzy są zaproszeni na

weselną ucztę Baranka. I rzecze do mnie: To są prawdziwe Słowa Boże” (Obj. 19:9).

Oczywiście, całe Boże Królestwo jest znacznie większe niż możemy go objąć, lecz naszym udziałem w nim jest rodzina. Jeśli chcesz brać udział w Królestwie Bożym, bierz udział w rodzinie.

18. Boże miłość stanowi DNA Królestwa

Pomimo że zacząłem swoją podróż reagując na Bożą miłość, wkrótce przywiązałem większą wagę do innych cech chrześcijańskiego życia. Podobnie jak większość zachodnich chrześcijan, szukałem wspaniałego krasomówstwa, proroctwa, nadnaturalnych tajemnic. Pożądałem wiary czyniącej cuda, mogłem dawać i być może byłem zdolny do ostatecznej ofiary, lecz stało się to dla mnie przyczyną całkowitej frustracji. To doprowadziło do braku skuteczności, o której pisał Paweł:

„Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. (2) I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. (3) I choćbym rozdał całe mienie swoje, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże” (1Kor. 13:1-3).

Nie wiedziałem, dlaczego nie jestem spełniony, dopóki nie przeżyłem Jego miłości. Największa jest miłość. To zmieniło mnie radykalnie. W niej jest prawdziwe życie Królestwa. Miłość jest Bożym DNA we wszystkim co do Niego należy.

„Lecz teraz pozostaje wiara, nadzieja i miłość, z nich największa jest miłość” (1Kor. 13:13).

Dlaczego miłość jest największa? Ponieważ Bóg jest miłością. Ponieważ to miłość zamienia mieszkanie w dom i relacje w rodzinę. Jeśli chcesz mieszkać w Królestwie, to musisz trwać w Jego Miłości. Chcesz znać Ojca? Odkryj, co jest w Jego sercu! To miłość!

„A myśmy poznali i uwierzyli w miłość, którą Bóg ma do nas. Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim” (1Jn. 4:16).

Gdy przyjąłem tą miłość, zrewolucjonizowała moje życie. Teraz pragnę, aby Jego miłość płynęła we mnie. Moje stare drogi obumarły a odkrytych zostało dużo nowych rzeczy. Boża miłość jest największa.

19. On umieszcza Swoją miłość w naszych sercach. To jest Życie Królestwa

Życie Królestwa jest darem. Rodzimy się na nowo do Królestwa Bożego i otrzymujemy Boże życie. Teraz mamy rodzinne, wspólne DNA – jesteśmy braćmi Chrystusa.

„przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość” (2Ptr. 1:4).

Miłość Boża jest rodzinnym DNA i jest nam dana. Nie staramy się bardziej kochać, lecz ta sama miłość, którą Ojciec dał Jezusowi, jest umieszczana przez Ducha Świętego w nas. Jezus modlił się o to, a Duch Święty udziela:

„aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była, i Ja w nich” (Jn. 17:26).

„…miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany” (Rzm. 5:5).

Życie Królestwa jest darem. Zostaliśmy powołani, aby BYĆ TYM, KIM JESTEŚMY w Chrystusie. Mamy tą samą naturę, jaką ma Jezus i Ojciec. Po prosty żyję takim życiem, zgodnie z tym, kim jestem w Chrystusie. Nie staram się o to, trwam w tym.

20. W kościele chodzi o relacje

W 1990 roku Pan doprowadził mnie do myślenia o kościele w kategoriach relacji. W moich żyłach płynęła instytucja kościoła. Zawsze chciałem „coś stworzyć” i to posiadać, a skutkiem tego były ambicje, rywalizacja, zazdrość i ból. Długo nie dostrzegałem jednego z najważniejszych stwierdzeń Jezusa: „Ja zbuduję kościół mój” (Mt. 16:18). To ja próbowałem budować to, co On ma zbudować.

Nie należy mieszać kościoła z Królestwem Bożym. Kościół to „ekklesia” – święci, którzy gromadzą się razem. Są to relacje Bożych ludzi w ramach większego Królestwa. Gdy patrzymy na Nowy Testament to widzimy, że kościół nie jest instytucjonalny, lesz relacyjny. To przyjaciele opowiadający przyjaciołom o Jezusie, to wspólne posiłki, wspólne podróże, opowiadanie innym dobrej nowiny o Jezusie i szukanie Bożego dzieła. To radość niesiona od domu do domu i dzielenie się z tymi, którzy są w potrzebie. Nie ma tam instytucjonalnych funduszy, a tylko niewidzialne Królestwo działające przez każdego człowieka.

Proszę Boga o to, aby odnowił to proste, żywe, organiczne życie płynące z bycia chrześcijaninem i kościołem. Jest to poważne wyzwanie, ponieważ w naszej kulturze bardzo spłyciliśmy relacje i zamiast nich wypełniamy swoje życie rzeczami. Moją rzeczą było instytucjonalne chrześcijaństwo i służba. Dopiero gdy wyszedłem na zewnątrz instytucji, zobaczyłem jak wiele traciliśmy relacji.

21. Miłość w kościele jest kluczem do Królestwa na tym świecie

Ostatni punkt budzi największe nadzieje. Gdy miłość jest w kościele to Królestwo pojawia się na scenie. Tak było w pierwszym kościele, okazywali więcej miłości niż jakikolwiek kościół i widzieli jak królestwo Boże wstrząsnęło miastem. Dlaczego miłość w kościele jest dziś kluczem do Królestwa?

a) Chrześcijański Miłość sprawia, że ludzie widzą Chrystusa. „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie” (Jn. 13:35).

b) Chrześcijańska miłość porusza Boga, aby nakazywał błogosławieństwo. „O, jak dobrze i miło, Gdy bracia w zgodzie mieszkają! … Tam bowiem Pan zsyła błogosławieństwo, Życie na wieki wieczne” (Ps. 133).

c) Chrześcijańska miłość w kościele buduje z kościoła świętą świątynię, tam przychodzi Boża chwała i manifestuje się.

„na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu, na którym i wy się wespół budujecie na mieszkanie Boże w Duchu” (Ef. 2:21,22).

Kilka lat temu powiedziałbym, że aby zdobyć ten świat, potrzeba nam wszelkiego rodzaju rzeczy: przebudzenia i mocy, duchowych map i duchowej walki, cudów i uzdrowień. Dziś powiem, że miłość Boża działająca w Jego ludzie jest nadzieją dla kościoła i świata. Nie potrzebujemy więcej mocy i cudów, więcej głoszenia i programów.

Potrzebujemy takiej miłości jaką miał Jezus – „namaszczenia miłości” – aby płynęła przez kościół. Wtedy zostawimy nasze egoistyczne ambicje i podziały, będziemy innych stawiać przed sobą i pomagać im, religijna kontrola ustąpi miejsca prawdziwej służbie. Gdy Ojciec widzi w sercu te same motywacje, którą są w Jego sercu, Sam pojawia się na scenie. Nie będzie czekał.

„Gdyż Pan wodzi oczyma swymi po całej ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy nim”
(BG) „Albowiem oczy Pańskie przepatrują wszystkę ziemię, aby dokazywał mocy swej przy tych, którzy przy nim stoją sercem doskonałem” (1Krn. 16:9).

Mieć doskonałe serce to mieć Jego serce. Ojcze, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jak w niebie tak i na ziemi.

Amen

продвижение

Królestwo Niebios_7

Fenn John

Wyobraź to sobie

Wiemy już to, że Królestwo Niebios jest w sercu człowieka podobne do roślinki wyrastającej z gleby serca, jak kwas w cieście, dochodzące do dojrzałości. Najpierw dzieje się to w naszym narodzonym na nowo duchu. Następnie, w miarę jak odnawiamy nasze myśli, aby myśleć jak Bóg i podobnie do Niego, w naszych umysłach. Dalej uwidacznia się to na zewnątrz przez nasze ciała i słowa w tym, jak organizujemy swoje życie zgodnie z przemianami królestwa dokonującymi się wewnątrz.

Pan jest wewnątrz wzrastając coraz bardziej, starając się zająć to samo miejsce, które do tej pory zajmowane było przez myśli i diabelskie sposoby działania w umyśle i ciele. Królestwo Niebios wzrasta w górę, wypierając stare myśli. Kwestionuje aktualny obraz samego siebie, aktualne myśli, teologię, nawyki i styl życia. Wyrasta ze starych rzeczy, jak dziecko, którego gwałtowny wzrost zmusza do wyrzucenia tego, w co się już się nie mieści, ponieważ w przeciwnym razie ten wzrost będzie hamowany lub stanie się coś gorszego.

 

Czy to diabeł czy Bóg?

Paweł pokazuje ten problem w 5 rozdziale Listu do Galacjan, gdy mówi o „uczynkach ciała” w wersach 19-21, które sprzeciwiają się „owocowi Ducha” z wersów 22-25. Jest to owoc jadalny, widoczny, o słodkim smaku, owoc ludzkiego ducha, a nie bezpośrednio Ducha Świętego. Jest to napisane w kontekście walki między NASZYM ciałem, a NASZYM duchem. Królestwo Niebios, jak powiedział Jezus, jest jak nasiono zasiane w glebie serca. Ciało chce zatrzymać wzrost tej roślinki, ponieważ jeśli ona dorośnie to doprowadzi do ujarzmienia ciała.

Zwróć uwagę na to, co Paweł nazywa „uczynkami ciała”, ponieważ popularne kościelnictwo nazywa te rzeczy diabelskimi czy demonicznymi. Prawda jest taka, że jest to zwykłe ciało, które w naturalny sposób sprzeciwia się owocowi ducha rosnącemu wewnątrz:

Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne;…„.

Sam zdecyduj. Czy byłeś uczony przez popularną kulturę kościelną, że są to demony? Biblia mówi, że to są uczynki ciała. Będziesz wierzył swojej Biblii czy kaznodziei? Możesz zapytać dlaczego Paweł powiada, że czary są uczynkami ciała, a jest tak dlatego, że u podstawy czarów jest manipulacja. Apostoł pyta Galacjan w 3:1 kto ich zwiódł, manipulując pismami, aby zmienić ich znaczenie, wykręcając Słowo, aby ich kontrolować i dlatego czary to ciało, uczynki ciała. Jest to działanie manipulacji. Czy demon może stanąć obok i wspierać uczynki ciała? Oczywiście! Lecz mnie chodzi o to, że nie możemy być tak skupieni na diable, żeby zapomnieć o tym, że jest to nasza sprawa, a nie jego!

Miałem kiedyś problem z wypędzeniem demona, który mówił do mnie i powiedział: „Nie możesz mnie wypędzić! On chce, żebym tu był!” I wiecie co? Miał rację. Musiałem kazać zamknąć się temu duchowi, porozmawiać z mężczyzną, doprowadzić go do prawdziwej pokuty, poprowadzić go do wyznania, że nie chce tego demona ani grzechu, po czy demon wyszedł szybko i cicho. Gdy staniemy przed Panem owego ostatecznego dnia, nie będziemy będzie przy nas tuż obok małego kumpla demona, żeby powiedzieć, że to przez niego, że to jego wina. Nie. To było nasze ciało lub owoc ducha i Ducha. Kropka.

Pamiętacie te 5 dziedzin w których, jak powiedział Jezus, atakuje nas Szatan? Szatan wykorzystuje nasz brak zakorzenienia w bezwarunkowej miłości, abyśmy się potknęli gdy naciskają na nas presja życiowa i złe opinie innych ludzi. On dusi Słowo w naszych sercach przy pomocy chwastów tego świata rosnących razem ze Słowem, aby zdusić wzrost Królestwa Bożego w nas.

Poskładajmy to razem: Szatan potrzebuje uczynków ciała wymienionych powyżej, aby sprowadzić je do tych pięciu rzeczy, których może używać do ataku. Jeśli sam nie masz w sobie korzenia i kruszysz się pod wpływem presji życia czy złej opinii o tobie to będzie często używał wybuchów gniewu (twoich własnych lub skierowanych przeciwko tobie), czyichś egoistycznych ambicji i tak dalej – po prostu uczynków ciała – właśnie po to, aby wywrzeć presję i skruszyć cię.

Jeśli pozwalasz na to, aby chwasty reprezentowane przez troski tego świata, zwiedzenie bogactwem i pożądliwość różnych rzeczy wzrastały w sercu wraz ze Słowem to diabeł będzie używał właśnie tych rzeczy: pożądliwość seksualną, światowość, bałwochwalstwo (stawianie innych rzeczy między tobą a Bogiem, poświęcanie im uwagi/czci), egoizm i tak dalej.

 

I jeszcze coś w tym temacie: wzrastająca Boża roślina

Jabłko jest naturalnym produktem jabłoni. Brzoskwinia jest naturalnym produktem drzewa brzoskwiniowego. Cokolwiek to będzie, oliwka, czy migdał, daktyl czy zboże, rośliny rodzą owoce zgodnie ze swoją naturą.

Królestwo Boże/Słowo w tobie rodzi owoc w sposób całkowicie naturalny, gdy pozwala się na wzrost Pana. On rośnie wyłącznie po to, aby przejmować miejsce do tej pory zajęte przez powyższe uczynki ciała – jeśli tylko jesteśmy gotowi rzeczywiście zamieniać nasze myśli i uczynki tym, co niesie Słowo i Królestwo. Wykonywanie Słowa sprawia, że roślina Królestwa wzrasta w nas a dzieje się to wtedy, gdy umacniamy JEGO myśli, JEGO sposoby, JEGO styl życia.

Te cechy wzrastają wewnątrz w sposób całkowicie naturalny. Pamiętajmy o tym, że owoc jest produktem dojrzałego drzewa i jest przeznaczony do konsumpcji przez innych, jako środek pomnażania według rodzaju swego:

Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami. Jeśli według Ducha żyjemy, według Ducha też postępujmy„.

 

Piotr

Oczywiście, Jezus w swoich przypowieściach uczył o tym procesie a żywym przykładem są Jego słowa do Piotra z Ewangelii Łukasza 22:31-32): „Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił sobie, aby was przesiać jak pszenicę. Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja, a ty, gdy się kiedyś nawrócisz, utwierdzaj braci swoich„.

Zastosujmy teraz to, co już wiemy: później, gdy ludzie oskarżali go o to, że był z Panem – to jest prześladowania/ucisk okoliczności – wyparł się Pana trzy raz. W tym okresie jego życia, a zgodnie z przypowieścią Jezusa o Siewcy, Piotrowi brakowało zakorzenienia w bezwarunkowej miłości. Dlatego też wyłożył się?

Lecz Jezus modlił się o niego, aby nie upadł w wierze. Czy ta modlitwa została wysłuchana? Tak. Znaczy to, że to wyparcie się Pana nie było totalną porażką wiary Piotra, lecz raczej przejawem stanu jego serca. Jego wiara była jeszcze nietknięta, więc poddał się uciskowi i opinii innych o nim.

Gdyby dziś zdarzyło ci się coś podobnego, jak zachowałaby się rodzina i kościelna kultura:

a) oskarżano by diabła, że to on spowodował, więc trzeba gromić tego ducha;

b) powiedziano by, że Piotr potrzebuje wewnętrznego uzdrowienia, ponieważ widać wyraźnie, że odważnie się wypowiada, lecz jego uczynki przeczą temu co mówi;

c) udałby się na konferencję „Nigdy więcej nie wyrzeknij się Pana dzięki ogniu, który cię rozgrzewa”, gdzie dokonał by się przełom.

d) należało by zastosować zawsze popularne „musisz dać ofiarę, aby odblokować Boga, żeby Bóg zabrał ten strach”.

Rzeczywistość jest taka, że serce Piotra było przesiewane. Czy dalej szedł przez życie w uczynkach ciała, czy też pokutował i pozwolił na wewnętrzny wzrost królestwa, aby ono wstrząsnęło jego światem? (pokutował).

 

Kultura Królestwa to zatem

Kultura królestwa jest więc z samej swojej natury nastawiona na relacje i kształcenie. W każdym wzrasta delikatna roślinka Słowa. Należy więc spodziewać się tego, że owoc twojego ducha, jako produkt uboczny odnowienia przez Ducha Świętego i zjednoczenia z Nim w duchu, będzie widoczny i będzie nadawał się do konsumpcji przez innych!

Gdy owoc ducha jest widoczny w postaci miłości, pokoju i radości wtedy, gdy ktoś wrzeszczy (uczynek ciała) na ciebie to zostaje on doprowadza gniewu i frustracji, ponieważ nie przyłączasz się do niego! Uczynki ciała nigdy nie mają mocy owocu ducha!

Kultura, w której żyjemy, przekonuje nas, że uczenie się, klasy, konferencje i seminaria pomogą nam we wzroście, lecz w ostatecznym rozrachunku, wyłącznie wykonywanie Słowa, które pozwala Słowu Bożemu i Królestwu na wewnętrzny wzrost w górę i na zewnątrz, jest jedynym sposobem na wzrost w Chrystusie. Królestwo Niebios jest jak siewca, który rozsiewa ziarno na glebie,…

 

Następnym razem nowy temat.

Wiele błogosławieństw.

John Fenn

aracer

Co odkryłem włamując się do Królestwa_2

Odkrycia 1-7: TUTAJ

Terry Somerville

8. ŻYCIE W KRÓLESTWIE TO PRZYGODA

Gdy zostałem zbawiony otrzymałem takie wewnętrzne poczucie, ze zaczęła się przygoda; zmierzałem z Bogiem ku jakimś wspaniałym rzeczom! Wiedziałem, że Pan powołał mnie do głoszenia, do cudów i abym oglądał przebudzenie. Dokąd mnie weźmie? Co będę robił?  Początkowo Bóg skierował mnie do służby pastorskiej. Przez lata przygoda zamieniła się w bezpieczną rutynę a czasami bolesne cierpienie. Tak, Bóg był w tym, widziałem wspaniałe rzeczy i miałem solidne dochody, lecz byłem głęboko niezadowolony. Czułem się jak chory dzieciak wyglądający przez okno, który tęskni za powrotem do zabawy.

Dalej podobne jest Królestwo Niebios do kupca, szukającego pięknych pereł, (46) który, gdy znalazł jedną perłę drogocenną, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją” (Mat. 13:45,46).

Po 25 latach powiedziałem; „Jeśli nie pójdę za tym” teraz i nie wyjdę przez te drzwi stojące przede mną to nigdy tego nie zrobię. Nie chcę zostać staruszkiem, który będzie się oglądał wstecz, żałując, że nie wyszedł”. Tak więc opuściliśmy z Karen to co bezpieczne i przewidywalne i ruszyliśmy na przygodę Królestwa.

Wkrótce po opuszczeniu pastorskiej służby mieliśmy z Karen kilka wizji.  W pierwszej z nich stała z Panem naprzeciw ogromnej zielonej doliny. Miała w ręce mnóstwo wykresów i map a Pan powiedział do niej: „Możesz to spokojnie wyrzucić. Nie masz pojęcia dokąd idziesz. Z każdym krokiem będziesz musiała polegać wyłącznie na mnie”. Przygoda!

9. ŻYCIE W KRÓLESTWIE ZNACZY ODRZUCENIE BEZPIECZEŃSTWA ROZUMIANEGO PO LUDZKU

Po jakimś roku od tej pierwszej wizji Karen ponownie zobaczyła siebie w tej dolinie, ciągle trzymając ciasno zwiniętą mapę, a było to „Total Change Ministries”. Ta mapa również była nieprzydatna. Gdy opowiedziała o tej wizji, byłem zaniepokojony. Trzymałem się zaopatrzenia pochodzącego z 'para kościelnej’ służby . Nie było to szczególnie skuteczne i Pan zaskakiwał nas zaopatrując inaczej. W końcu porzuciliśmy wszelkie oczekiwania i jakiekolwiek ludzkie poczucie bezpieczeństwa. Teraz mieliśmy polegać tylko na Jezusie.

Piotr, Jakub i Jan też przez to przechodzili. Gdy zobaczyli „łódź, która zanurzała się nie mogąc udźwignąć ryb”, byli w stanie rzucić wszystko! Jezus jest źródłem i naszym bezpieczeństwem.  „A wyciągnąwszy łodzie na ląd, opuścili wszystko i poszli za nim” (Łk. 5:11).

W kolejnej wizji Karen zobaczyła ludzi przygotowujących się do wyjazdu w starym zachodnim stylu pionierów. Wozy były wyładowane wysoko meblami, fisharmoniami, a kufry pełne fantazyjnych ubrań. Szef powiedział ludziom, aby to wyrzucili: ” Tam dokąd się jedziemy, na nic wam się to nie przyda” i dał im jakieś dziwnie wyglądające belki. Nikt nie mógł sobie wyobrazić, do czego to mogło by służyć, lecz wyrzucili tamte graty i zabrali te belki, po czym wizja przeniosła się na późniejszy czas tej podróży. Wozy utknęły w błocie, wtedy zdjęto belki, dzięki którym uwolniona wozy. Po kilku latach naszej podróży, Pan powiedział nam, abyśmy założyli działalność biznesową. Przez ponad rok nie mieliśmy pojęcia czemu to miało służyć i tak po prostu sobie to siedziało. Ostatecznie dzięki temu zostaliśmy wyciągnięci z błota i zaczęliśmy nasz biznes!

10. ODKRYWANIE MOJEGO STRACHU I CHCIWOŚCI – OWOCE AMERYKAŃSKIEGO MITU „Z ŻEBRAKA BOGACZ” (dosł.: „SELF MADE MAN” -przyp.tłum.)

Rok po założeniu naszej firmy Pan poprowadził mnie do podjęcia zyskownej inwestycji i działalności w hurtowym handlu towarami. Już miałem wizje ogromnych dochodów dla swojej rodziny i służby, lecz Bóg miał inne plany. Uczyłem się pilnie i zacząłem handlować, ale okazało się, że nie robiłem tego swobodnie, lecz byłem kontrolowany przez własny strach i chciwość. Okazało się, że nie mogłem robić tego, o czym wiedziałem, że mam robić!

Kupowałem dobry towar i obserwowałem. Gdy przychodził czas na sprzedaż z zyskiem, wiedziałem o tym, lecz z chciwości przetrzymywałem w oczekiwaniu na większy zysk i traciłem na tym! Bywało, że kupowałem towar, a ceny spadały. Zamiast szybko zmniejszać straty, znów przetrzymywałem towar ze strachu, oczekując na jakiś zwrot, który przeważnie nigdy się nie następował. Dokładnie wiedziałem, co robić, lecz strach i chciwość pokonywały mnie. Nigdy wcześnie nie widziałem tego w sobie!! Czemu nie mogłem robić tego, co było oczywiste??

Żona powiedziała mi, że kiedyś, gdy wstawała rano, znajdowała mnie zwykle w pokoju gościnnym pogrążonego w modlitwie w obecności Bożej, a teraz handlowałem towarami pod mroczną chmurą!

Żaden sługa nie może dwóm panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie” (Łk. 16:13).

Kto by pomyślał, że handel towarami zdemaskuje moje serce. Strach i chciwość to wzorce, których nauczyłem się z tego świata. W młodości uczyłem się tego, jak przejść od łachmanów do bogactwa i to wtedy pochwyciła mnie mamona. Pokutowałem z tego, złamałem, lecz musiałem umrzeć dla tego starego człowieka! Mamona i świat są wrogami Królestwa Bożego. Nauczyliśmy się tych metod działania i często znajdujemy je również w kościele. Prawdziwym lekiem na strach i chciwość jest wejście do odpocznienia w Bożej łasce, dobroci i miłości.

11. ABY WEJŚĆ DO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA KRÓLESTWA MUSIAŁEM WYRZEC SIĘ PRZEKLEŃSTWA PŁACENIA DZIESIĘCINY.

Rozpaczliwie potrzebne był nam zrozumieć czym jest życie w stylu Królestwa Bożego. Zostaliśmy zmuszeni do całkowitej zależności od Boga i pogrążaliśmy się w długach! Przez dwa dni w odosobnieniu bardzo szukaliśmy z Karen Boga, a największym problemem było to, jak chodzić w finansach Królestwa. Dziesięcina nie była skuteczna a odkrywaliśmy kolejne poziomy, jakby zdejmując kolejne warstwy z zepsutej cebuli.

Po pierwsze: odkryliśmy, że prawdziwe biblijne płacenie dziesięciny nie jest możliwe. Nie jestem Żydem, nie mam produkcji rolnej, nie żyję w Izraelu i nie istnieje kapłaństwo czy świątynia, aby tam zanosić swoje dziesięciny. Tak naprawdę Prawo wymagało 20% kary za przyniesienie Bogu spieniężonej dziesięciny zamiast produktów rolnych. Dokąd zmierzaliśmy??? Służyłem uduchowionej religijnej wersji Prawa Mojżeszowego, oczekując jako zapłaty łaski.

Po drugie, i co gorsze: związałem się z przekleństwem prawa z Malachiasza 3:9. Skoro starałem się zachować jeden punkt Prawa, byłem winny złamania całości. Nasze życie, finanse znajdowały się pod religijnym obowiązkiem, a nie łaską!

ktokolwiek bowiem zachowa cały zakon, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego” (Jk. 2:10).

Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w zakonie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski” (Gal. 5:4).

Nic dziwnego, że nie byłem w stanie otrzymać łaski w sprawach finansowych. Sam umieściłem siebie pod „prawem dziesięciny” i potencjalnym przekleństwem całego prawa. Gdy mówimy: „Lecz, Panie, dawaliśmy dziesięcinę i ofiary, gdzie są nasze finanse?” mówimy, że zostaliśmy usprawiedliwieni naszymi własnymi uczynkami. W końcu zobaczyłem tą prawdę, lecz bałem się wyrzec dziesięciny. Rządził mną strach przed prawem! Ostatecznie dokonałem gwałtownego przełamania do Królestwa i pokutowałem.

W czasie, gdy zmagaliśmy się z tymi sprawami trafiliśmy na pewnych nauczycieli Królestwa, mówiących: „dziesięcina jest Bożym podatkiem nałożonym na obywateli Królestwa”. Lecz Jezus zapytany o opłatę świątynną, wyraził się jasno: płacą obcy, obywatele, czy 'synowie’, są wolni!

Jak ci się wydaje, Szymonie? Od kogo królowie ziemi pobierają cło lub czynsz? Od synów własnych czy od obcych? A on rzekł: Od obcych. Na to Jezus: A zatem synowie są wolni” (Mt.:25,26).

Jeśli jesteś członkiem jakiejś organizacji kościelnej, idź i płać swoją należność, czy to dziesięcinę, czy połowę czy cokolwiek chcesz, lecz nigdy nie dawaj pod przymusem prawa. Nie jesteśmy pod prawem, lecz pod łaską. Aby w pełni uczestniczyć w Królestwie Bożym, każdy chrześcijanin musi się wyrzec „prawa dziesięciny”.

12. MOJA DUCHOWA DZIAŁALNOŚĆ NIE WYZWALA KRÓLESTWA

Prawda na temat dziesięciny ujawniła moją legalistyczna działalność duchową. Religia mówi: „moje dokonania przynoszą Boże błogosławieństwo”. Lecz w Królestwie wszystko przychodzi z Bożej łaski i miłości, a ja, aby uzyskać zwycięstwo, uduchowiałem uczynki prawa dorabiając do nich chrześcijańską teologię. Byłem człowiekiem, który realizował amerykańską fantazję z „żebraka bogacz” i dotyczyło to również duchowych rzeczy! Wierzyłem w to, że własne zdolności wykonywania tego co prawe wyzwalają Jego łaskę! Jakże się myliłem. To nie jest w ogóle łaska!

Oto kilka przykładów:

  • Wiązałem Boże błogosławieństwo finansowe z moimi uczynkami typu dziesięcina i ofiary.
  • Wiązałem duchową wolność z moją zdolnością do wyznawania właściwych słów, znajomości właściwych wersów oraz wykonywania odpowiedniego planu.
  • Wiązałem Boże zwycięstwo nad diabłem z moją umiejętnością rozpoznawania warowni, znajdowania i pokutowania z każdego grzechu, jaki może mnie wiązać. Nazwij demona i użyj swojego autorytetu.
  • Wiązałem Bożą służbą i moc we mnie z moją umiejętnością poznawania, mówienia, chodzenia i czynienia tego co właściwe.
  • „Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli” (Gal. 5:1).

Z całą pewnością mój Niebiański Ojciec zaspokoi moje potrzeby, ochroni mnie, poprowadzi mnie TYLKO DLATEGO, ŻE MNIE KOCHA. Naprawdę pokutowałem z moich uczynków sprawiedliwości i stałem się jak dziecko. W Królestwie Bożym jest znacznie wyższa droga niż moje wątłe umiejętności czynienia wszystkiego poprawnie i nazywa się ona wiarą. Nasza własna sprawiedliwość nie wyzwala Królestwa, Boża miłość tak.

13. W KRÓLESTWIE BOŻYM CHODZI O RADOSNE PRZYJMOWANIA I DAWANIE

W miarę jak z Karen coraz bardziej uparcie szliśmy w stronę Królestwa, odkrywaliśmy coraz więcej Bożej łaski. Nie modlimy się „z obowiązku” mając nadzieję, że Bóg pobłogosławi nas, lecz żyjemy w poczuciu bezpieczeństwa ze względu na Niego, wiedząc, że On kocha nas i zatroszczy się o nas. Pan daje zbawienie, uzdrowienie, uwolnienie i zaopatrzenie z wielkiej miłości! Pragnie tego samego od nas. Radośnie! To jest wielkie błogosławieństwo!

On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego?” (Rzm. 8:32).

Chorych uzdrawiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie” (Mat. 10:8).

Każdy, tak jak sobie postanowił w sercu, nie z żalem albo z przymusu; gdyż ochotnego dawcę Bóg miłuje” (2 Kor. 9:7).

Ostatnio Karne zmagała się z tym, aby dać pewnej potrzebującej przyjaciółce 200$. Pan powiedział jej: „Daj 300$” i nagle przyszła radość! Teraz wydawało się, że większą ilość jest łatwiej dać! To był Boży dar dawania dla nas. Życie Królestwem jest naprawdę życiem z łaski! Łaską dla nas i łaską dla innych.

Nawet dobrze znany wers „dawajcie, a będzie wam dane” jest błędnie używany. Tutaj naprawdę chodzi o dawanie waszym wrogom, ponieważ taka jest pełna łaski natura Boga a ty należysz do Boga. Sprawdź to sam.

Ale miłujcie nieprzyjaciół waszych i dobrze czyńcie, i pożyczajcie, nie spodziewając się zwrotu, a będzie obfita nagroda wasza, i synami Najwyższego będziecie, gdyż On dobrotliwy jest i dla niewdzięcznych, i dla złych. . . . Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, potrzęsioną i przepełnioną dadzą w zanadrze wasze; albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą” (Łk. 6:35;38).

Pełne wejście do Królestwa wymaga radykalnej przemiany myślenia, wymaga radykalnej miłości złych ludzi. Jest to radosne przyjmowanie i radosne dawanie.

14. KRÓLESTWO BOŻE TO NIE SYSTEM – TO OSOBA.

Gdy zaczynałem swoje dążenie do Królestwa Bożego, spodziewałem się systemu. Szukałem właściwej metody wykonywania różnych rzeczy. Miał to być program Królestwa do wykorzystania w kościele (uuuch!). Bóg mnie prowadził, lecz ja myślałem, że odpowiedzią jest zreformowanie kościoła i dodanie do niego pięciu służb. Szukałem systemu i zasad działania, według których funkcjonuje Królestwo. (To znaczy znowu moja kontrola …) Pan łaskawie pokrzyżował wszelkie moje wysiłki w tym kierunku. Królestwo i kościół nie są systemami.

Zostałem zbawiony idąc za osobą,… Jezusem,… lecz dorzuciłem do tego wszelkiego rodzaju dodatki. Teraz zaczynam chodzić w pokucie, składam moje drogi i środki, aby żyć ponownie w relacji. Królestwo Boże jest proste: Król panujący w ludzkich sercach. Wszystko streści się w tym Królu!

tajemnicę woli swojej, aby z nastaniem pełni czasów wykonać ją i w Chrystusie połączyć w jedną całość wszystko, i to, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi w nim” (Ef. 1:10).

Jeśli chcesz królestwa, żyj z Królem. Najwyższy czas na to, aby Jego ludzie porzucili zewnętrzny dziedziniec i weszli do środka.

W następnej części odkrycia 15-21.

aracer.mobi

Królestwo Niebios_6

Do czego podobne jest Królestwo Niebios?

John Fenn

Gdy Jezus mówił „królestwo Boże podobne jest do…”, mówił o tym, w jaki sposób Królestwo działa w ludzkim sercu, a nie o tym, co można zobaczyć w niebie. Mk 4:34 mówi nam, że gdy Jezus był sam na sam z uczniami, wyjaśniał im szczegóły przypowieści i te rozmowy zostały dla nas spisane. Pozwólcie więc, że skorzystam ze swobody Jego przykładu:

Podobne jest Królestwo Niebios do drożdży, które wzięła niewiasta i rozczyniła w trzech miarach mąki, aż się wszystko zakwasiło” (Mt 13:33).

Pozwólcie mi napisać to, jak sobie wyobrażam, że Jezus wyjaśniał później swoim uczniom:

„Królestwo Niebios jest jak Słowo zasiane w sercu, które jest jak kwas w trzech miarach mąki. Każda miara odpowiada jednej części człowieka: duchowi, duszy i ciału. Jeśli pozwolisz wzrastać Słowu w twoim sercu, odkryjesz, że zakwasza ono całe życie od wewnątrz, zaczynając od ducha, przez duszę i ostatecznie ciało, cały sposób prowadzenia życia, od wewnątrz na zewnątrz. Lecz ciasto przechodzi przez proces. Drożdże potrzebują do wzrostu ciepłej wody i cukru, co reprezentuje słodycz Ducha Świętego w sercu. Drożdże potrzebują tez odrobiny soli, którą jest czas zaprawiania i konserwacji, a sól umieszczona w ranie sprawia ból. Potrzeba więc soli, aby regulowała proces wzrostu i czasu zaprawiania, który człowiek znosi, gdy jest przez życie raniony. Ciasto musi być ugniecione, odłożone na bok i znowu ugniatane.

Ugniatanie wyciska z niego naturalny odpad, który jest produktem ubocznym procesu zakwaszania – wzrostu królestwa w was. Ten odpad, powstający w procesie wzrostu, musi zostać wyciśnięty, ponieważ jeśli na to nie pozwolisz, będzie w tam samo powietrze, bez substancji; zostanie mieszanina odpadu i ciasta. Na czas wzrostu ciasto zostaniecie wstawieni do ciepłego i bezpiecznego miejsca – to czas, gdy Ja was obserwuję. Lecz spotkacie się z chłodem życia i będziecie dalej ugniatani, dopóki nie wzrośniecie do pełnej postury we Mnie. Wtedy wasze życie stanie się jak pieczony chleb, którego aromat – to, czym staliście się we Mnie – rozchodzi się wokół ku wszystkim. Przyjdzie czas, gdy inni będą przychodzić do was i brać udział w cudownym smaku, którym jest wasze życie we Mnie, jeśli tylko pozwolicie wzrastać królestwu od wewnątrz”.

Czy możesz to sobie wyobrazić, jak Jezus mówi tak do tych chłopaków zebranych wokół ogniska, gdy już wszyscy inni odeszli?

Zbyt często usiłujemy piec ciasto, zanim królestwo wewnątrz wzrośnie. Mówiąc innymi słowami: Zbyt często chcemy dzielić skórę na niedźwiedziu. Jeśli chcemy pracować Z ludźmi, którzy mają Królestwo Niebios w sercach, musimy dzięki szczerym relacjom chodzić z nimi wtedy, gdy Chrystus w nich wzrasta. Gal. 4:19, 1Ptr. 2:2

Lata temu, gdy byłem dyrektorem Szkoły Biblijnej, było u nas ugandyjskie małżeństwo. Mieli porozmawiać ze studentami. Oboje dorastali w muzułmańskich, plemiennych rodzinach. Jeśli mnie pamięć nie myli, on był chyba 33cim dzieckiem w rodzinie, w której były 4 żony, a ona była 14tym dzieckiem, w rodzinie z 3 żonami. Powiedzieli studentom, że XIX wieczni misjonarze narobili dużo szkody ich krajowi, ponieważ, jeśli ktoś wtedy zostawał chrześcijaninem, kazano mu się rozwieść z niewierzącymi żonami. Znaczyło to, że duża ilość kobiet i dzieci zostawało wyrzutkami pozbawionymi środków do życia, co rozrywało krajową kulturę plemienną.

Wspólnie dzieliliśmy się ze studentami tym, że do nas należy przedstawienie ludziom Jezusa, lecz do nich samych i Ducha Świętego w nich należy decydowanie o strategii życia. On da wzrost i przemianę człowieka, rodziny, plemienia, narodu od wewnątrz na zewnątrz; do tego jest podobne królestwo niebios. (Szatan odwraca ten proces niszcząc człowieka, rodzinę, plemię, naród od wewnątrz na zewnątrz). W 1 Liście do Koryntian 7:12-14 Paweł mówi, że jeśli wierzący ma niewierzącego współmałżonka, lecz są razem szczęśliwi, niech pozostaną razem. Dobrze by było, gdyby ci misjonarze przeczytali ten rozdział i wers!

Religia stara się odtworzyć człowieka na taki obraz, jakiego dana szczególna religia wymaga. Religijni ludzie starają się odtworzyć człowieka na swój własny obraz. Prawdziwi zrównoważeni uczniowie Jezusa pomagają wzrastać ludziom tak, jak odtwarza ich Jezus.

 

W dawnych dniach

Byłem pastorem w tradycyjnym kościele i była tam kobieta, która przychodziła do mnie za każdym razem, gdy tylko drzwi były otwarte. Jej mąż narzekał, dlatego że tak często bywała w kościele. Ona z kolei robiła tak, ponieważ kochała Pana i chciała przynosić Panu swego niezbawionego męża jak najczęściej. Był katolikiem, palił papierosy i choć nie rozumiał jej, pozwalał jej na uczestnictwo, gdy tylko chciała. Powiedziałem jej, że mąż ma rację. Bóg nie chce, aby ona siedziała w kościele równocześnie lekceważąc męża, więc ja nie chcę jej widzieć przez miesiąc. Powiedziałem, aby poszła do domu, spędzała czas z rodziną i pokazała im, że są w jej życiu najważniejsi.

Trzy tygodnie później w niedzielny poranek cała rodzina weszła do kaplicy. Mąż był tak zdumiony zmianą w życiu żony, że powiedział, że jeśli Bóg tak ją zmienił, to on też chce tej zmiany, więc przyprowadziła go do Pana. Natychmiast chciał grać w zespole uwielbienia. Był zawodowym muzykiem i potrafił grać na każdym instrumencie, dosłownie na każdym. Był taki dobry. Grał również w małym zespole, który był wynajmowany do gry na dancingach, weselach, rocznicach, itp. Natychmiast pojawiły się zastrzeżenia co do jego grania w uwielbieniu, ponieważ palił i grał w tamtej grupie. Powiedziałem, że mnie to nie obchodzi. Był całkowicie nowy w Panu i nie zamierzałem zadeptać te delikatnej roślinki królestwa, która wzrastała w jego sercu.

Stanowił wspaniały dodatek do grupy i wzrastał w Chrystusie szybko, w czym spory udział miało towarzystwo nowych przyjaciół. Po jakimś czasie, w miarę jak wzrastał wewnętrznie, te rzeczy pozostałe ze starego życia po prostu odpadły. Nikt nie mówił mu, że ma rzucić palenie czy przestać grać chałtury. Chrystus wzrastał w „cieście” jego życia, jak kwas z przypowieści. Podejmował dużo małych decyzji, aby Chrystus mógł w nim wzrastać stale.

W następnym tygodniu podzielę się z wami tym, w jaki sposób Królestwo wzrasta wewnątrz i na temat konfliktu między wzrastającą roślinką z jednej strony, a Szatanem z drugiej. Wskazówka: Sporo z tego, co nazywane jest atakiem to Bóg, który próbuje wzrastać na bardzo twardej glebie!

 

CZĘŚĆ SIÓDMA

 

Wiele błogosławieństw

John Fenn

 

поисковая оптимизация сайта раскрутка информация

Co odkryłem włamując się do Królestwa_1

Terry Somerville

A od dni Jana Chrzciciela aż dotąd Królestwo Niebios doznaje gwałtu i gwałtownicy je porywają” (Mat. 11:12).

Jezus powiedział, że wejście do Królestwa Bożego wymaga gwałtowności. Greckie słowo użyte tutaj dosłownie oznacza: „naciskajcie na Królestwo z gwałtowną siłą i bierzcie je”. Czym jest „gwałtowna siła”? Co będziesz przeżywał? Jeśli Królestwo Boże jest w nas (Łk. 17:21) i cierpi z powodu gwałtu to ta przemoc będzie doświadczana w sercach. Jeśli chcesz wejść do Królestwa Bożego bądź gotów na rozbijanie tego jak postrzegasz i czynisz różne rzeczy. Bądź przygotowany na przemoc w swoim sercu.

Oto 21 odkryć serca, których dokonałem włamując się do Królestwa.

Odkrycia 1 do 7

1) Nie znamy swoich własnych serc, nawet jeśli nam się tak wydaje

„Człowiek patrzy na to, co przed oczyma, Bóg patrzy w serce” (1Sam. 16:7). Może wydawać ci się, że znasz swoje serce, ponieważ znasz ten wers, lecz nasze serca są zwodnicze (wyglądają inaczej, a inne sa w rzeczywistości ). Tylko Bóg zna stan naszych serc. Jeśli rzeczywiście chcesz wejść do Królestwa, Bóg objawi ci takie rzeczy o stanie twojego serca, których wcześniej nigdy nie wiedziałeś.

Zostały nam, jako chrześcijanom, przebaczone grzechy, lecz nasze serca, aby służyć Panu, wymagają obrzezania (Pwt. 30:6 ; Jer.4:4), a jest to zawsze współ-praca. Robimy to z razem z Bogiem. Mówi się nam, abyśmy „stworzyli sobie nowe serca” oraz, że „Ja (Bóg) dam wam nowe serce”.

… i dam ci nowe serce i nowego ducha, dlaczego miałbys ginąć, o domu Izraela?” (Ez.18:31).

I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste” (Ez.36:26).

2. Możemy posiadać moc Ducha Świętego bez pokuty

( w tłum. BW: „nieodwołalne są dary Ducha” – przyp.tłum.)

Latami goniłem za namaszczeniem Bożym, ponieważ wydawało mi się, że będzie to odpowiedź na to, czego szukałem. Miłosierny Bóg wylał namaszczenie i moc, a jednak byłem sfrustrowany, ponieważ moje serce pozostało nietknięte. Widziałem wielu usługujących, którzy budowali na mocy Bożej i popadali w nieprawość. Dlatego wołałem do Pana bardzo, aż ostatecznie otrzymałem Jego miłość. Bóg jest zainteresowany naszym sercem, a nie naszym namaszczeniem. Może namaścić osła i skały, aby mówiły, lecz wyłącznie ludzie mają serca, które mogą zostać napełnione Jego miłością.

3. Większość zachodnich chrześcijan to bałwochwalcy

Gdy Bóg skonfrontował mnie z moim bałwochwalstwem, nie mogłem dojść do tego, jak to możliwe, żeby to była prawda. Pan przypomniał mi, jak to Izrael przyjął do swych serc bałwany a kapłani służyli w swoich pomieszczeniach nieczystym obrazom (p. Ez. 14:3-7). Nie były to posągi, lecz obrazy w ich umysłach i sercach.

Pan łaskawie pokazał mi to, w jaki sposób początkowo służyłem Jemu, lecz potem zamiast tego zacząłem służyć obrazowi skutecznej służby. Głosiłem tą wizje i modliłem się o nią, moja służba była 'moją wizją’ a nie Jezusa. Spora część tej wizji miała swoje źródło bezpośrednio w naszej kulturze: sukces, rozmiar, duchowa moc i wpływ itp., do tego z chrześcijańskim twistem. W zależności od powodzenia lub niepowodzenia mojej wizji byłem szczęśliwy bądź w depresji. Podobnie jak Izrael, służyłem bałwanowi i równocześnie Panu. Serce nie było czyste.

Tak samo Pan objawił mi to, że miałem obraz tego, czego chciałem od mojej żony, Karen. Byłem szczęśliwy bądź zaniepokojony w zależności od tego jak blisko bądź daleko była tego obrazu. Kochałem ten obraz czy ją? Serce miałem rozdwojone. Musiałem pokutować z bałwochwalstwa w moim sercu. Wchodząc siłą do Królestwa, przeżyłem gwałtowny przewrót całego obszaru mojego życia.

4. To, co często uważałem za działanie Ducha Świętego, nie było nim

Gdy Pan objawił stan mojego serca, objawił mi straszliwą rzecz na temat mojej proroczej służby. Często prorokowałem z bardziej własnego serca, wyobraźni czy ducha niż z Ducha Świętego! Przyjąłem swoją „wewnętrzną inspirację”, ponieważ zgadzała się z moimi planami.

…widzenie swojego serca zwiastują, a nie to, co pochodzi z ust Pana!” (Jr. 23:16).

Tak mówi Wszechmocny Pan: Biada prorokom głupim, którzy postępują według własnego ducha, chociaż nic nie widzieli!” (Ez.13:3).

Robiłem to, co robili prorocy Izraela. Byli „szczerze zwiedzeni”, ponieważ ich serca nie były w porządku. Wchodzenie do Królestwa Bożego wymaga przemocy na poziomie serca i ducha. Już czas na rozeznawanie duchów, a mogą to być twoje własne! Czy to możliwe, że Bóg chce powiedzieć do nas coś, czego nie chcemy usłyszeć?

5. Czuć namaszczenie niekoniecznie oznacza, że Bóg się zgadza!

Zwykle wydawało mi się, że odczuwanie namaszczenie oznacza, że Bóg jest „w” tym, co robię. NIEPRAWDA. Ta lekcja kosztowała mnie 10.000$. Przeczytaj i płacz.

Zostałem zaproszony przez kilku dobrych przyjaciół w służbie do udziału w „chrześcijańskiej inwestycji”. Jak tylko mi o tym powiedzieli, poczułem namaszczenie. Założyłem, że Bóg się zgadza, lecz straciłem wszystko, co posiadałem w, jak się okazało, największym szwindlu. Wielu „dojrzałych proroków” i chrześcijańskich przywódców zostało na to nabranych. Jak mogliśmy tak chybić? Szukałam odpowiedzi u Pana. Jak to możliwe, że czułem Go tak blisko, a jednak pomyliłem się?

Pan zbliża się do nas, aby porozmawiać, a nie tylko namaścić naszą służbę. Musimy czekać i słuchać, co chce nam powiedzieć, a nie zakładać, że potwierdza nasze plany. W tym przypadku, Pan chciał mi pokazać to, że była to pułapka, lecz mamona już trzymała moje serce. Nie zatrzymałem się i nie słuchałem. Ponownie Bóg gwałtownie zajmował się moim sercem po to, aby wejść do Królestwa. „lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi (Jn. 16:13).

W grece, ten wers mówi: „zawsze, gdy On przyjdzie poprowadzi was do wszelkiej prawdy”. W Królestwie idziemy za Królem, a nie własnymi programami. Musimy zatrzymać się i słuchać, gdy przychodzi namaszczenie!

6. Służba bardziej kręciła się wokół mojego znaczenia niż Jego Chwały

Brak poczucia znaczenia jest prawdopodobnie najgłębszą pustką spowodowaną przez upadek. Człowiek stracił swoja relację z Ojcem i swoje miejsce w stworzeniu. Potrzeba znaczenia kieruje nas do zdobywania osiągnięć, władzy i bogactwa; są to nasze próby powiedzenia tego, że kimś jesteśmy! Brak poczucia znaczenia wywołuje depresję. Gdy przychodzimy do Chrystusa, nasza relacja z Ojcem zostaje odnowiona, lecz nasze serca nadal szukają znaczenia poza Nim, choćby w służbie. Aby wejść do Królestwa, potrzeba gwałtownej siły działającej w tej dziedzinie.

Gdy Pan zaczął wyprowadzać nas z pastorskiej służby, zacząłem zmagać się z osobistym poczuciem znaczenia. Przez 25 lat moja służba było moją tożsamością. Czułem, że muszą „zacząć coś”, lecz Pan zawsze mówił: „Nie, poczekaj”. Po wielu zmaganiach, Pan pokazał mi, że szukałem poczucia swego znaczenia, które miało przyjść w reakcji na moją służbę, a nie szukałem go w Nim. Pokutowałem, ponieważ wielokrotnie wykorzystywałem ludzi do budowania swojej wizji, a tak naprawdę ich nie kochałem. Zdałem sobie sprawę z tego, że muszę całe moje poczucie znaczenia znaleźć wyłącznie w Nim, a nie w tym, co robiłem dla ludzi.

W Liście do Hebrajczyków jest napisane, że jest dla nas jeszcze odpocznienie. Bycie Jego ludem nie gwarantuje odpocznienia, lecz przychodzi ono wyłącznie wtedy, gdy przestajemy pracować i usilnie staramy się wejść do tego odpocznienia.

„Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych. Gdyby bowiem Jozue wprowadził ich był do odpocznienia, nie mówiłby Bóg później o innym dniu. A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego; kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten sam odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich” (Hbr. 4:8-10).

Zeszłego roku wyraźnie zostałem skierowany do poprowadzenia kampanii ewangelizacyjnej w Indiach. Żadną miarą nie można było uważać jej za skuteczną, lecz jak tylko zakończyła się, mój „wewnętrzny faryzeusz” zaczął analizować moje zachowanie. „Może więcej ludzi odpowiedziałoby, gdybym to zrobił tak”. „Może więcej więcej ludzi zostałoby uzdrowionych, gdybym to zrobił tak”. Latami taka była normalna reakcja mojego serca. Nagle Ojciec przewał mi: „Bardzo podoba mi się to, co zrobiłeś”. O! Tego się nie spodziewałem! Później zacząłem ponownie analizować sam siebie i znowu Ojciec powiedział: „Jestem bardzo zadowolony z tego, co zrobiłeś. Zrobiłeś dokładnie to, o co cię prosiłem” i w tej chwili moja walka ustała; wszedłem do odpocznienia.

Teraz odkrywam, że zdjęte zostało ze mnie nastawienie na wyniki. Odkryłem nowy sens bycia ambasadorem. Pan mówi: „po prostu powiedz im o mojej miłości” To on działa, ja mogę odpocząć w tym, kim jestem w Nim.

7. Wyłącznie Boża miłość otwiera nam Jego Królestwo

Jako 'napełniony duchem chrześcijanin” byłem uczony, że należy ciężko pracować! Naciskaj! Potrzeba było tak dużo „duchowego wysiłku”, uczenia się zasad, jak żyć „duchowym życiem i służbą”. Ważne były następna książka, kolejna konferencja, CD, a tymczasem wydawało się, że drzwi Królestwa nigdy się przede mnie nie otwierały. Podobnie jak większość chrześcijan stale szukałem brakującego składnika.

Wtedy otrzymałem miłość Bożą; nigdy nie wiedziałem, że jest ona dla mnie dostępna w taki sposób. Nazywam to „namaszczeniem miłości”. Było to coś więcej niż otrzymanie miłości Ojca i poznanie bezpieczeństwa pełnego synostwa. Z modlitwy Jezusa o nas wiemy, że możemy otrzymać dokładnie tą samą miłość, którą Ojciec dał Jezusowi. To zmienia nasze serca i uzdalnia nas do prowadzenia takiego życia jakim żył Chrystus.

objawiłem im imię twoje, i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była, i Ja w nich” (Jn.17:26)

To zdumiewające. Miłość Boga, „który tak umiłował świat”, która była w Jezusie, może zostać włożona do naszych serc. Kochamy Jego miłością, a nie nasza własną. Trwamy w tej miłości. Wyłącznie ta miłość uzdalnia do uczestnictwa w Królestwie.

  • To jest Jego miłość w nas, a nie nasze staranie, aby kochać.
  • Nasze motywacje są pochłonięte przez Jego motywację miłości.
  • Nasze bezpieczeństwo płynie z Jego miłości do nas, a nie z naszych możliwości.
  • Możemy przeżywać poczucie bezpieczeństwa, gdy Jego miłość działa w nas.
  • Nasza służba to Jego współczucie działające przez nas, a nie nasze własne wysiłki.

Co więcej, ta miłość jest dawana w odpowiedzi na modlitwę Jezusa. Nie jest to sprawa naszych wysiłków, tylko wiary, aby uwierzyć i prosić, aby modlitwa Jezusa wypełniła się w nas. Jego miłość „rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego” jest prawdziwym sposobem na włamanie się do życie Królestwa. Tak naprawdę ona JEST życiem Królestwa.

Kolejne odkrycia, 8-14, w następnym odcinku.

проведение рекламной кампании в интернете

Królestwo Niebios_5

John Fenn

Mogę być nieokrzesany? Nie ty jesteś celem Szatana.

Poprzednio dzieliłem się tym, jak Jezus opowiadał przypowieść o Siewcy, i że jest to KLUCZ do zrozumienia wszystkich pozostałych przypowieści. Pan dał nam ten klucz: On jest Siewcą, ziarnem jest Słowo, ludzkie serce jest glebą. Pan używał tych symboli niemal we wszystkich przypowieściach, które zaczynały się od słów: „podobne jest Królestwo Niebios„. W przypowieści o Siewcy wykorzystane są różne rodzaje gleby do zobrazowania ludzkich serc. Jezus powiedział, że cześć Słowa padła na serce, które jest ubitą drogą, inna część na serce o dobrej lecz kamienistej glebie, jeszcze inna na dobrą ziemię lecz z chwastami, a część na dobrą glebę, która umożliwia Słowu szybki i dobry wzrost.

W Ewangelii Marka 4:11-20 Pan wyjaśnił tą przypowieść. Pierwsza grupa słucha Słowa, lecz „zaraz przychodzi szatan i wybiera słowo, zasiane w nich„. Następna grupa przyjmuje Słowo „z radością, ale … gdy przychodzi ucisk lub prześladowanie dla Słowa, wnet się gorszą„. W kolejnych sercach rosną chwasty i „troski tego wieku i ułuda bogactwa, i pożądanie innych rzeczy owładają nimi i zaduszają Słowo, tak iż plonu nie wydaje„. Widzimy stąd, że nie my jesteśmy celem ataku Szatana. Może się tak wydawać, lecz tak nie jest. Jezus powiedział, że to Słowo jest celem, zatem wierzyć w coś innego jest błędem i arogancją, bądź fałszywą religią, lub wszystkie trzy przypadki naraz. (Coś w rodzaju wiatru fałszywej doktryny powstającego z „udajmy się do nieba i walczmy z Szatanem”, czy „idźmy do piekła i walczmy z Szatanem”).

Wielu zastanawia się dlaczego Paweł w Nowym Testamencie tak niezwykle mało mówi o „duchowej walce” i to jest właśnie powód: Szatan chce zniszczyć Słowo Boże w twoim życiu, a nie ciebie. Możemy zmagać się z siłami ciemności, lecz tutaj chodzi o Słowo w naszym życiu, a nie o nas osobiście, i tu właśnie pojawia się „duchowa zbroja” z 6 rozdziału Listu do Efezjan.

Zatem połóż nacisk tam gdzie Paweł i autorzy Nowego Testamentu kładą to jest na stan twojego serca, na to, aby było dobra, a nie ubitą, kamienistą czy zachwaszczoną glebą, a pokonasz wysiłki Szatana, aby dorwać się do tego Słowa. Wiesz jak to wygląda (na przykład): zmagasz się z gniewem wobec kogoś, co jest atakiem Szatana przeciwko Słowu/Jezusowi w twoim życiu,… pozwalasz temu 'odejść’ do Boga, i puff, atak Szatana znika. Co się stało? Poprawiłeś 'glebę’ swego serca.

Szatan używa tylko 5 sposobów.

Jezus powiedział, że 1) uciski i 2) prześladowania „powstaną ze względu na Słowo”. Ucisk to presja okoliczności. Prześladowania w swej istocie to prywatne opinie skierowane przeciwko tobie. Jezus powiedział, że ludzie, którzy przechodzą przez trudne życiowe okoliczności, bądź spotykają się z jakimiś opiniami o sobie, zawodzą z jednego powodu: „nie mają w sobie korzenia, więc gorsza się”. Czym jest ten korzeń, którego im brakuje?

Ef. 3:17 mówi o tym, że mamy być „zakorzenieni i ugruntowani w miłości” (agape – miłości bezwarunkowej).

Ef. 3:18-19 idzie dalej, mówiąc, że jeśli jesteśmy „zakorzenieni i ugruntowani w miłości” będziemy w stanie pojąć to, co znacznie przerasta nasz ludzki rozum – znać wysokość, głębokość, szerokość i długość miłości Bożej.

Ci, którzy gorszą się (upadają – przyp.tłum.) tym, co życie rzuca im pod nogi czy wtedy gdy inni zwracają się przeciwko nim, robią tak, bo nie są zakorzenieni w bezwarunkowej miłości. Nie potrafią bronić Słowa/Jezusa, ponieważ tak naprawdę nie wiedzą, że są kochani bezwarunkowo. Kiedyś, w dzieciństwie, przez religijne szkolenie czy w jakiejś wczesnej relacji nie poznali bezwarunkowej miłości, więc nie mają korzenia w sobie, zatem gorszą się wobec ucisku czy ludzi. Jeśli nie znają bezwarunkowej miłości, znają tylko 'miłość’ warunkowaną. Osiąganie miłości oparte na „sobie”, oznacza słaby obraz siebie samego lub jeszcze gorzej: nienawiść do siebie. Nigdy nie jesteśmy w stanie być „na tyle dobrzy”, gdy jesteśmy zakorzenieni w warunkowej miłości.

Atakując Słowo, Szatan kieruje ich uwagę do wewnątrz, aby zobaczyli, co tam z nimi jest źle, a wtedy ucisk czy jakaś opinia są uważane za niszczący wyrok 'wszechświata’ czy kogoś, ogłaszający, że nie są dobrzy ani warci miłości. Gdy trudne okoliczności czy jakieś złe komentarze docierają do nich, nie mają wewnętrznego fundamentu, korzenia, który mówi im, że bez względu na to, co się dzieje, bez względu na to, co kto mówi czy robi przeciwko nim, wszystko będzie w porządku, ponieważ Ojciec ich kocha i dzięki tej miłości mogą znieść to, co życie w nich rzuca.

Moja „recepta”? Studiuj pierwsze 3 rozdziały Listu do Efezjan i wszędzie, gdzie jest napisane „Ojciec” i „Bóg” wstaw „Bóg Ojciec”, spędź czas na przemyśleniu tych wersów, myśląc i wielbiąc wielką bezwarunkową miłość Ojca do ciebie. Powinno ci to zająć około trzech tygodni lub więcej. Będziesz musiał poprawić swoje stare myślenie o sobie. W tym czasie módl się do Ojca, mów do Niego, jeśli zwracasz się do nieba zaczynaj od „Ojcze”, bądź „Co o tym myślisz Ojcze?” – ze wszystkim zwracaj się do Ojca. Po ty przejdź dalej do innych listów Pawła i zrób to samo, co zrobiłeś z Listem do Efezjan: szczególnie dotyczy to wstępów do głównych listów. Zostaniesz zakorzeniony, a gdy już skończysz będziesz ugruntowany w miłości, twoje serce zaś zmieni się z gleby kamienistej w dobrą glebę i znajdziesz w sobie zdolności do przeciwstawiania się życiowym okolicznościom i stawania wobec ludzi.

 

Chwasty:

3) „… troski tego świata” 4) 'ułuda bogactwa’ 5) oraz 'pożądanie innych rzeczy’ owładają nimi i zaduszają słowo, tak iż plonu nie wydaje„.

Pierwsze dwa skutki ataku Szatana są odczuwalne wewnątrz, a trzy ostatnie na zewnątrz. Tutaj ziemia serca jest dobrą glebą, nie kamienistą, jak w pierwszym przypadku. Ta ziemia jest dobra, lecz ci ludzie pozwalają na to, aby jedno lub więcej z tych trzech 'chwastów’ zarosło ich życie, co w po pewnym czasie spowoduje zduszenie Słowa, podobnie jak zaniedbany ogród jest przejmowany przez chwasty.

W życiu tych ludzi jest Słowo, lecz równocześnie mogą dobrze ukrywać wzrastające równolegle chwasty. Mogą tak trwać latami odcinając te chwasty (jeden bądź więcej), lecz pozwalając im odrastać w relacjach miłości-nienawiści. Mogą być ubodzy, lecz pożądają bogactwa, władzy i pozycji. Mogą martwić się, bać i być obciążeni troskami tego świata. Mogli dać się złapać przez kulturę ułudy bogactwa… a Słowo jest stopniowo duszone. Wtedy zanika ich dziecięca prostota, idą za różnymi 'rzeczami’, bądź są obciążeni 'rzeczami’, a ich wiara komplikuje się do formalizmu i służenia sobie.

JEDYNYM rozwiązaniem jest to, że ONI sami muszą wyciąć wszystkie chwasty do korzeni. Każdy może to zrobić sam po jednym chwaście kolejno. Serce jest ogrodem człowieka; serce jest ogrodem, w którym rosną chwasty razem ze Słowem/Panem Jezusem.

Moja recepta? Pokutuj. Pokutuj i wróć do korzeni dobrej gleby, do prostoty ewangelii.  Porzuć poboczne doktryny i „nurty”, wróć do podstaw, po prostu kochaj Ojca, Pana Jezusa i bliźniego jak siebie samego. Najpierw szukaj Królestwa i Jego Sprawiedliwości, a wszystko inne będzie ci dodane. Pozwól Jemu dodawać, nie próbuj zdobywać tego własnymi siłami. Pozwól na to, aby twój niebiański Tato był dobry dla ciebie.

 

Lecz to ludzkie serce…

Jednak najważniejsze, czego Pan uczył w tej najistotniejszej ze wszystkich przypowieści, jest to: Słowo rośnie bez względu na to, gdzie jest zasiane. MY musimy dać odpowiednią do wzrostu glebę, MY mamy w sobie zmiękczyć glebę naszego serca, usunąć kamienie, lub wyciąć chwasty.

Owymi zaś, którzy są zasiani na dobrej ziemi, są ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc trzydziestokrotny i sześćdziesięciokrotny, i stokrotny. I mówił im: Czyż przynoszą światło po to, aby je postawić pod korcem albo pod łóżkiem? Czyż nie po to, aby je postawić na świeczniku?” (Mk. 4:20-21).

Stukrotny plon nie ma nic wspólnego z pieniędzmi, chodzi tu o dobrą glebę serca, która pozwala wzrastać Słowu i staje się jak światło w ciemnym miejscu, aby było widoczne dla wszystkich. Widzimy teraz, dlaczego ta przypowieść jest kluczem do wszystkich innych, do wszystkiego czego Jezus nauczał. Gdy raz zakorzenisz się w bezwarunkowej miłości, gdy już nie ma żadnych chwastów w sercu, przekonasz się, że ataki Szatana są mniej skuteczne, są zwykłym cieniem, tego co było.

 

Następnym razem podzielę się tym, w jaki sposób Królestwo wzrasta w dobrej glebie naszych serc.

 

Wiele błogosławieństw

John Fenn

 

 поисковая оптимизация продвижение сайтов интернете