Category Archives: Temat

Tematyka artykułów

Nie tykajcie pomazańców Moich

Pulpit & Pen
Costi Hinn
21 luty 2017

Oryg.: TUTAJ

Zawsze, gdy puszczę w internet coś takiego, wystarczy kilka godzin, aby zalała mnie fala telefonów od rodziny, sms’ów nakazujących mi „nie dotykać pomazańców Pańskich”, abym nie został doświadczony przez strzały boskiego sądu. Tego rodzaju charyzmatyczny knebel bardziej przypomina mafijną mentalność niż serce służby dla Chrystusa.

Niestety, często jest błędnie nauczane coś takiego, że bez względu na grzech, jaki ktoś popełnia czy fałszywe doktryny, których naucza, tobie nie wolno „dotykać go”, zwykle też sugerując, że nie wolno ci powiedzieć czegokolwiek o jego błędach. Oczywistym powodem, który jest podawany, jest to, że ponieważ to „namaszczenie” może zstąpić na tego człowiek bez względu na jego doktrynalne słabości, bądź, że Bóg może „namaścić” jego urząd (apostoł, prorok, pastor, nauczyciel, ewangelista) i ten mężczyzna może wejść w ten urząd i funkcję jako namaszczone Boże naczynie w każdej chwili. Brzmi myląca? Tak ma być, aby ludzie zostali zwiedzeni.

Na ostatniej konferencji w Nigerii prowadzonej wraz z kumplem milionerem, Chrisem Ojakilome, Benny Hinn oferuje pełne wyjaśnienie tego przy pomocy swej własnej interpretacji. Uwaga: to długa, paraliżująca umysł usługa, więc, jeśli jesteś zainteresowany, to najlepiej zacząć od 1.5 godziny. Twierdzi nawet, że można być „namaszczonym’ do służby i być zaangażowanym w czary w 1:35:56. Największym z jego objawień jet to, że nie wolno ci dotykać nikogo z tych, którzy są w namaszczonym urzędzie, nawet jeśli „są oni diabłem”. Celem tego typu nauczania jest dopilnowanie, abyśmy, ty i ja, bardzo bali się mówić prawdę. Jeśli jeszcze nie jesteś przerażony to powinieneś modlić się o tysiące Nigeryjskich liderów, którzy, jak widać na wideo, są karmieni tą trucizną

Jeśli chodzi o straszenie groźbą „dotykania pomazańców Pańskich” co do tych, którzy zostali potwierdzeni jako fałszywi nauczyciele, to dobrze zrobimy przypominając sobie słowa Pana Jezusa, które powiedział do dwunastki w Ewangelii Mateusza 10;26-28, gdy ogłasza:

Przeto nie bójcie się ich; albowiem nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano. Co mówię wam w ciemności, opowiadajcie w świetle dnia; a co słyszycie na ucho, głoście na dachach. I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, który może i duszę i ciało zniszczyć w piekle”.

Uczniowie mieli poważną pracę do wykonania i nie miało mieć żadnego znaczenia jakim kosztem będzie to wykonane, ponieważ Ewangelia była tego warta. Współczesny kościół również ma coś do zrobienia i bez względu na to, jakie fałszywe środki odstraszające są stosowane, aby zachować milczenie ludzi, na końcu wojny Prawda zwycięży. Biblia tak mówi (Obj 19:11-16).

Prawdopodobnie można spokojnie powiedzieć, że miliony chrześcijan rozsianych na całym globie, gdy tylko rzucą zakwestionują niebiblijne nauczanie w swoim kościele czy wywołają do odpowiedzi hermeneutykę chciwości w czasie programu TBN Praise-a-Thon, każdego roku słyszą, aby „nie dotykali pomazańców Pańskich”.
Continue reading

Codzienne rozważania_22.02.2017

3J 2
UMIŁOWANY! MODLĘ SIĘ O TO, ABY CI SIĘ WE WSZYSTKIM DOBRZE POWODZIŁO I ABYŚ BYŁ ZDRÓW TAK, JAK DOBRZE SIĘ MA DUSZA TWOJA.

Wówczas stosowaną powszechnie praktyką było wyrażanie na początku listu przypuszczenia, będącego jednocześnie życzeniem, że adresatowi wiedzie się pomyślnie. Ale list do współbrata w wierze może wyrażać coś więcej niż jedynie „mam nadzieję” czy też „chciałbym”; widzimy tutaj słowa: „modlę się”. Modlitwa za naszych przyjaciół może obejmować każdy aspekt ich życia. Tak więc modlitwa Jana dotyczy zarówno fizycznego zdrowia Gajusa jak i jego ogólnego samopoczucia. Aby ci się we wszystkim dobrze powodziło. Gajusowi dobrze wiedzie się duchowo i Jan pragnie, by jego fizyczne samopoczucie dorównało postępom jego duszy. Czynione mimochodem uwagi nie tylko są interesujące same w sobie, pouczają nas również, jak zachować równowagę pomiędzy aspektem fizycznym a duchowym, równowagi, która charakteryzuje biblijne spojrzenie na życie w tym świecie.
Czasem kładziono nacisk na negację świata, widząc w ciele główną przeszkodę dla czystego ducha, co przynosiło rezultaty w postaci ascetyzmu i umartwiania się. Takie zakazy „’nie dotykaj, nie kosztuj, nie ruszaj’ mają pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi, w poniżaniu samego siebie i w umartwianiu ciała, ale nie maja żadnej wartości, gdy chodzi o opanowanie zmysłów” – ostrzega Paweł w Liście do Kolosan 2:23. W Biblii nie ma żadnego wyraźnego podziału pomiędzy tym, co fizyczne, a tym, co duchowe. Jesteśmy w ciele. Nie ma żadnej korzyści z udawania, że możemy osiągnąć nieskończone stopnie duchowego wtajemniczenia, podczas gdy Bóg uczynił nas z krwi i ciała. Nasza postawa wobec życia na tym świecie powinna być pozytywna, charakteryzująca się oczekiwaniem, że Bóg będzie dla nas dobry i łaskawy, ponieważ wiemy, że taki właśnie jest Jego charakter. Jednak w żadnym razie nie powinniśmy nadużywać Jego dobroci czy też wyobrażać sobie, że ten świat jest ważniejszy od tego po drugiej stronie. Jest to smutne, że niektórzy chrześcijanie łatwo pozwalają schwytać się diabłu w pułapkę życia; roztaczając wokół cień pesymizmu, zdają się żyć w oczekiwaniu na jakieś wielkie nieszczęście. Jeśli mają się dobrze i powodzi się im, uważają, że z pewnością nie będzie to trwać długo. Jeśli zachorują i popadną w zniechęcenie, jest to dla nich dowód, że mieli rację. Nie można oprzeć się uczuciu, że taki życiowy pesymizm okrywa hańbą Boga łaski i miłosierdzia, do którego należą zarówno duszą jak i ciałem.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_21.02.2017

3J 2
UMIŁOWANY! MODLĘ SIĘ O TO, ABY CI SIĘ WE WSZYSTKIM DOBRZE POWODZIŁO I ABYŚ BYŁ ZDRÓW TAK, JAK DOBRZE SIĘ MA DUSZA TWOJA.

Wówczas stosowaną powszechnie praktyką było wyrażanie na początku listu przypuszczenia, będącego jednocześnie życzeniem, że adresatowi wiedzie się pomyślnie. Ale list do współbrata w wierze może wyrażać coś więcej niż jedynie „mam nadzieję” czy też „chciałbym”; widzimy tutaj słowa modlę się. Modlitwa za naszych przyjaciół może obejmować każdy aspekt ich życia. Tak więc modlitwa Jana dotyczy zarówno fizycznego zdrowia Gajusa jak i jego ogólnego samopoczucia. Aby ci się we wszystkim dobrze powodziło. Gajusowi dobrze wiedzie się duchowo i Jan pragnie, by jego fizyczne samopoczucie dorównało postępom jego duszy. Czynione mimochodem uwagi nie tylko są interesujące same w sobie, pouczają nas również, jak zachować równowagę pomiędzy aspektem fizycznym a duchowym, równowagi, która charakteryzuje biblijne spojrzenie na życie w tym świecie. Czasem kładziono nacisk na negację świata, widząc w ciele główną przeszkodę dla czystego ducha, co przynosiło rezultaty w postaci ascetyzmu i umartwiania się. Takie zakazy „nie dotykaj, nie kosztuj, nie ruszaj” mają pozór mądrości w obrzędach wymyślonych przez ludzi, w poniżaniu samego siebie i w umartwianiu ciała, ale nie maja żadnej wartości, gdy chodzi o opanowanie zmysłów” – ostrzega Paweł w Liście do Kolosan 2:23. W Biblii nie ma żadnego wyraźnego podziału pomiędzy tym, co fizyczne, a tym, co duchowe. Jesteśmy w ciele. Nie ma żadnej korzyści z udawania, że możemy osiągnąć nieskończone stopnie duchowego wtajemniczenia, podczas gdy Bóg uczynił nas z krwi i ciała. Nasza postawa wobec życia na tym świecie powinna być pozytywna, charakteryzująca się oczekiwaniem, że Bóg będzie dla nas dobry i łaskawy, ponieważ wiemy, że taki właśnie jest Jego charakter. Jednak w żadnym razie nie powinniśmy nadużywać Jego dobroci czy też wyobrażać sobie, że ten świat jest ważniejszy od tego po drugiej stronie. Jest to smutne, że niektórzy chrześcijanie łatwo pozwalają schwytać się diabłu w pułapkę życia; roztaczając wokół cień pesymizmu, zdają się żyć w oczekiwaniu na jakieś wielkie nieszczęście. Jeśli mają się dobrze i powodzi się im, uważają, że z pewnością nie będzie to trwać długo. Jeśli zachorują i popadną w zniechęcenie, jest to dla nich dowód, że mieli rację. Nie można oprzeć się uczuciu, że taki życiowy pesymizm okrywa hańbą Boga łaski i miłosierdzia, do którego należą zarówno duszą jak i ciałem.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_20.02.2017

3J 1
STARSZY DO UMIŁOWANEGO GAJUSA, KTÓREGO MIŁUJĘ W PRAWDZIE.

O samym Gajusie nie wiemy nic więcej ponad to, co mówi nam list. Nowy Testament wymienia to imię kilkakrotnie; jednak w tamtych czasach było to dość popularne imię rzymskie i nie ma powodu przypuszczać, że w innych miejscach odnosi się ono do tej samej osoby. Gajus, choć nam nie znany, dla Jana był kimś umiłowanym. Słowo to jest pokrewne innemu charakterystycznemu dla chrześcijańskiej nomenklatury słowu oznaczającemu miłość, jaką żywi do nas Bóg i którą wzbudza On w każdym ze swych dzieci, tak że kiedy jesteśmy zjednoczeni w prawdzie, łączy nas ta właśnie ponad naturalna miłość.
Jak już wcześniej kilkakrotnie zauważyliśmy, jest ona czymś o wiele większym niż uczucie, a mianowicie fundamentalną postawą wobec życia. Po pierwszym użyciu tego słowa w nagłówku Jan dodaje z naciskiem, którego miłuję w prawdzie. Gajus podzielając niepopularny pogląd mniejszości w zborze, nie był lubiany przez heretyckie kręgi skupione wokół Diotrefesa. Fakt, że sam starszy odnosi się do Gajusa w ten sposób musi być dla niego w takich okolicznościach dużą zachętą. Niezależnie od tego, czy potraktujemy prawdę w dosłownym czy też bardziej ogólnym sensie, Jana i Gajusa łączyła prawda Boża w Chrystusie, znajdująca wyraz w więzi opartej na szczerej chrześcijańskiej miłości. Przyjaźń chrześcijańska, jeden z największych Bożych darów, wyraża Bożą miłość utwierdzoną w prawdzie.
Pozdrawiam i życzę dnia pełnego Bożej miłości.

Muzułmańskie prześladowania chrześcijan_listopad 2016

Jeśli kochasz Jezusa, to zgiń jak Jezus

Raymond Ibrahim
Oryg.: TUTAJ

Informacje o tym, jak wygląda życie chrześcijan w islamskim państwie spływały przez cały listopad. Wiele z nich pochodzi ze starożytnych chrześcijańskich miast otaczających Mosul, takich jak Batnaja i Bahdida, zdobyte przez ISIS w sierpniu 2014 roku i uwolnione pod koniec października 2016.

Pewien chrześcijanin, Esam, z Bahdida opowiadał co członkowie ISIS zrobili, gdy jego siostry mąż odmówił przyjęcia islamu: „Był torturowany i ukrzyżowany na oczach żony i dzieci, których zmuszono do patrzenia na to. Powiedzieli mu, że jeśli kocha Jezusa tak bardzo to może umrzeć jak Jezus”. Jego szwagier był torturowany od 18tej do 23ciej” (rozcięto mu brzuch i zastrzelono pozostawiając wiszącego na krzyżu). Dwaj inni członkowie rodziny Esama, chrześcijańskie małżeństwo, zostało porwane i rozdzielone przez ISIS. Po dziś dzień mąż nie wie, gdzie jest jego żona, wie tylko, że była torturowana, aby została konkubiną, niewolnicą seksualną.

Karlus, 29 letni chrześcijanin, opowiadał o tym, jak członkowie ISIS włamali się w Bahdida do domu jego starego ojca i zaczęli niszczyć krzyże i rozerwali obraz Chrystusa. Gdy Karlus spróbował powstrzymać ich, został zabrany na tortury. „w więzieniu, gdzie był przetrzymywany, powiesili go za lewą nogę na sznurze przyczepionym do sufitu celi. Kiedy z rany na nodze zaczęła płynąc krew, zaczęli go bić i kopać, wcierając w rany sól. Był w tym więzieniu seksualnie wykorzystany przez trzy kobiety noszące nikaby. Powiedziano mu, że zostanie zastrzelony” . Siedem miesięcy później został zwolniony.
Inna grupa chrześcijan opowiedziała o tym, jak „byli straszeni, zmuszani do plucia na krzyż lub nawrócenia się na islam”, lecz „cudem przetrwali ponad dwa lata panowania islamskiego państwa”.
Ismail, inny młody chrześcijanin z Bahdid opowiedział o tym, jak był zmuszany na punkcie kontrolnym do nawrócenia na islam dwa lata wcześniej, gdy miał 14 lat: „Powiedzieli mi, żebym wypowiedział słowa: „nie ma Boga nad Allacha”, a zostanę muzułmaninem. Powiedziałem: „Nie ma Boga nad Jezusa” więc dostałem w twarz. Byłem jeszcze dzieckiem. Uderzył mnie w twarz, przyłożył do głowy pistolet i powiedział mojej mamie: „Jeśli ty nie nawrócisz się na islam to zabijemy twego syna”.
Zanim zostali zmuszeni do opuszczenia tych obecnie wolnych już chrześcijańskich miast ISIS umieszczało materiały wybuchowe w misiach i innych zabawkach, które podniesione przez dziecko wybuchały, „zabijając nie spodziewające się niczego rodziny”.
Continue reading

Codzienne rozważania_18.02.2017

2J 11
KTO GO BOWIEM POZDRAWIA (ZWODZICIELA), UCZESTNICZY W JEGO ZŁYCH UCZYNKACH.

Nietrudno wyciągnąć z tego praktyczne wnioski odnoszące się do naszej dzisiejszej sytuacji. Należy to czynić bardzo ostrożnie, pamiętając, że pierwszorzędną sprawą jest tutaj sytuacja lokalnej społeczności. Słowa Jana to nie zachęta do trwania e sekciarskim oddzieleniu od innych, co nieraz stało się przyczyną katastrofy niegdyś pełnych wiary i wigoru społeczności. U podstaw zasadniczych doktryn wiary leży zarówno zasada moralnego oddzielenia od zła, jak i jedność wierzących, a nie drugorzędne kwestie porządku czy też władzy w Kościele, co do których opinie chrześcijan zawsze będą się różnić.

Nie ulega wątpliwości, że należy oddzielić się od tych, którzy kwestionują boskość naszego Pana Jezusa Chrystusa. Nie jest to przejaw miłowania wierzących, gdy ktoś zaprasza mówcę głoszącego nauką przeciwną nauczaniu Chrystusa. Jak społeczności czy ugrupowania chrześcijańskie połączą się razem w ewangelizacyjnym przedsięwzięciu, jeśli poselstwo, które ma zostać wygłoszone, nie będzie wierne Biblii i tym samym nie zostanie zaakceptowane przez biorących w niej udział? Podobnie też na wszystkich wierzących, jednoczących się wokół biblijnej Ewangelii, spoczywa odpowiedzialność wyrażenia tej jedności. Powinniśmy burzyć sztucznie wznoszone bariery – denominacyjne, kulturowe czy też biorące się z różnych tradycji.
Nade wszystko powinniśmy miłować się wzajemnie i wszelkimi siłami podtrzymywać tę miłość tak, by świat mógł poznać, czyimi uczniami są chrześcijanie. „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie” (Jan 13:35).
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_17.02.2017

2J 10
JEŻELI KTOŚ PRZYCHODZI DO WAS I NIE PRZYNOSI TEJ NAUKI, NIE PRZYJMUJCIE GO DO DOMU I NIE POZDRAWIAJCIE.

Jak w tamtych czasach wzrastała tak i dzisiaj wzrasta liczba wędrownych proroków i kaznodziei a chrześcijanie byli i są świadomi swego obowiązku gościnności i udzielenia wsparcia Bożym posłańcom. Jednak Jan podkreśla, że ten rodzaj praktycznej pomocy zależy od treści poselstwa jakie głosi nasz wędrowny gość. Werset ten mówi o normalnej z punktu widzenia miłości chrześcijańskiej reakcji, szczególnie w stosunku do kogoś, kto całkowicie poświecił się wędrownej służbie nauczania, stąd też uzależniony był i jest od szczodrości współbraci w wierze, jeśli chodzi o schronienie i wyżywienie. Chrześcijanin powinien z miłością przyjąć wędrowca do swego domu i ugościć go. W tym wersecie chodzi prawdopodobnie o zaproszenie takiego człowieka do zboru, a nie do prywatnego domu. Nie wydaje się, żeby wędrowni nauczyciele chcieli się angażować w głoszenie od drzwi do drzwi. Woleli raczej przybyć na zgromadzenie i poprosić o możliwość przemawiania czy też uczestnictwa w nabożeństwie. Oczywiście społeczność chrześcijańska mogła spotykać się w domu. Przyjęcie kogoś obcego do domu oznaczałoby wówczas przyjęcie jego nauczania i powitanie go w społeczności.

Pozdrowienie oznaczałoby tutaj coś więcej niż grzecznościową formułkę. Byłoby to raczej oficjalne wyrażenie radości z jego przybycia i publiczna deklaracja przyjaźni. Lecz jeśli tego rodzaju gościnność będzie okazywana fałszywym nauczycielom, nie będzie miała wiele wspólnego z chrześcijańską miłością a raczej z duchowym samobójstwem. Należy raczej pomyśleć o miłości wobec reszty społeczności, ponieważ wizyta taka naraża pozostałych chrześcijan na zgubne wpływy herezji. Nie jest to również przejawem miłości wobec „zwodziciela”, ponieważ utwierdza go to jedynie w błędzie, do którego być może nigdy się nie przyzna. Przede wszystkim jednak taka fałszywie pojęta gościnność nie wyraża miłości do Boga, gdyż oznacza aktywne popieranie zła – pomoc w szerzeniu kłamstwa, które niszczy prawdę.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.