Jennifer Le Claire
Tłum. BM
Na początku myślałam, że to był ruch New Age. Ale się myliłam. To był okultyzm.
Spacerując po ulicach Key West podczas 24-godzinnego wypadu z moją córką, zauważyłam coś, czego nigdy tam wcześniej nie doświadczyłam: okultyzm wpajany przez kulturę.
Przyjeżdżam do Key West od ponad 20 lat i spędzam tydzień na tropikalnej wyspie. Ale coś niepokojącego dzieje się tu od 10 lat, i to jest jedynie mikrokosmos tego, co dzieje się w dzisiejszym świecie.
Nie możesz przejść Duval Street, znanej z mnóstwa sklepów i restauracji, bez wbiegnięcia do Mahadeo Jerrybandhan, sławnego i mniemającego sobie równych chiromanty z Trynidadu z długą białą brodą, w jeszcze dłuższym szlafroku. Ale Jerrybandhan nie jest sam. Ma mnóstwo kolegów w Key West począwszy od medium po uzdrowicieli, tarocistów i astrologów. Jedyną grupą, jakiej tam nie znalazłam byli czytający z kryształowej kuli.
Potem jest Kukła Robert (Robert the Doll). Cwaniaki z Key West zorganizowali tzw. wycieczki duchów, podczas których odkrywa się historię nawiedzonego Key West, w tym starych drewnianych domów, w których rzekomo przebywają duchy. Przewodnicy powiedzą ci, że Key West jest jednym z najbardziej nawiedzonych miast na świecie o podwyższonej aktywności paranormalnej. Miejscowe bóstwo voodoo, Kukła Robert, przypuszczalnie przeklnie cię, jeśli zrobisz jej zdjęcie bez jej zgody lub zapomnisz podziękować za ten przywilej.