Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

DS_24.11.09 1Jn 3

HeavenWordDaily

Servant David

W kolejnym rozdziale Jan skupia się na omówieniu testów autentyczności nawrócenia przy pomocy testu moralnego i następnie socjalnego. Zastosowanie obu testów dyskwalifikuje mnóstwo tych, którzy twierdzą, że narodzili się na nowo.

Jan zaczyna od przypomnienia czytelnikom, że ci, którzy mają nadzieję zobaczyć Boga oczyszczają się, wiedząc, że On jest czysty. Jest to logiczne i jest to sprawdzian moralny. Gdybym spodziewał się audiencji i Królowej Anglii (tak się składa, że pisząc to jestem w Anglii), przygotowałbym się solidnie, czyż nie? Nie wybrałbym się Zamku Windsor w pidżamie.

Ale czy prawdziwi wierzący nigdy nie popadają w grzech? Czy są doskonali? Nie, zwróć uwagę na to, że autor używa słowa „praktykuje” (w wersji ang. – przyp.tłum.) siedem razy w siedmiu wersach. „Praktykować grzech” (żyć w grzechu – przyp.tłum.) oznacza, że grzech jest w pewnym stopniu powtarzany zwyczajowo. Tak więc, wyciąganie pojedynczego wersu z tego rozdziału, jak to niektórzy robią, takiego jak 3:6, który mówi, że: „Każdy kto w nim mieszka, nie grzeszy, każdy, kto grzeszy, nie widział go ani go nie poznał„, aby udowodnić, że prawdziwi chrześcijanie nigdy nie grzeszą, to ignorowanie kontekstu.

Niech więc będzie tak, jak powinno być, abyśmy nie stracili wyraźnego przesłania Jana. Zachowanie chrześcijan jest wyraźnie inne wśród nie chrześcijan. Jan pisze, że odróżnienie dzieci Bożych od dzieci diabła dzięki moralnemu i socjalnemu testowi jest oczywiste (3:10). Jakże jest nie zgadza się to z często słyszanym poglądem, jakoby nie można było rozpoznać czy ludzie są chrześcijanami, ponieważ „tylko Bóg wie, co jest w ich sercach”. Jan wskazuje, że „Boży zasiew” jest w każdym z nas, co musi być odniesieniem do Ducha Świętego, który powstrzymuje nas przed grzeszeniem.

Następnie stawia sprawę testu socjalnego. „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do żywota, bo miłujemy braci; kto nie miłuje, pozostaje w śmierci” (3:14).

„Chrześcijanie”, którzy nienawidzą chrześcijan, nie są chrześcijanami, a zasadniczo jest tylko jedna przyczyna tego, że niechrześcijanie nienawidzą chrześcijan. Jest tak dlatego, że ich uczynki są złe, a postępowanie prawdziwych chrześcijan jest sprawiedliwe, jest to zatem z całą pewnością zły powód do nienawiści. Być może dlatego Jan pisze, że „Każdy kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą” (3:15). Przyznajmy, jest wiele rzeczy, które dają prawdo do nienawidzenia złych ludzi, lecz nienawidzić kogoś, kogo uczynki są sprawiedliwe, ujawnia skrajne zepsucie.

Obawiam się, że znaczenie 3:17: „Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzie brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża” jest całkowicie pomijana przez większość nas, żyjących w bogatych krajach zachodu. Rzadko kiedy spotykamy tutaj chrześcijanina, który rzeczywiście spełnia biblijne standardy „bycia w potrzebie”, czyli, że brakuje mu rzeczy podstawowych, jak żywność czy odzienie. Jednak są wielkie tłumy takich chrześcijan na całym świecie. Podejrzewam, że wiesz już o tym, że głównym celem służby Heavena’s Faily jest łączyć chrześcijan takich jak my, którzy „posiadają dobra tego świata” (3:17) z chrześcijanami, którzy cierpią z powodu braków w zaspokojeniu najbardziej podstawowych potrzeb. Jeśli zamykamy swoje serca przed nimi, pokazujemy, że miłość Boża nie mieszka w nas. Jeśli jednak posłuszni Bogu czynimy na ich rzecz jakieś ofiary, „uspakajamy nasze serca przed nim, jeśliby oskarżałoby nas o coś serce nasze” (3:19-20). Znaczy to, że jeśli nasze serce oskarża nas o to, że nie podejmujemy tych ofiar dla naszej duchowej rodziny będącej w potrzebie, nasza pokuta odnawia przekonanie, że jesteśmy szczerymi wierzącymi i „z prawdy” (3:19).

Jakże tragiczne jest to, gdy chrześcijanie są nauczani, że poczucie winy jest od diabła, i że powinni je gromić w imieniu Jezusa. Jak pisze Jan, może tak być, żeby prawdziwy wierzący odczuwał w sercu oskarżenie i jest tego dobra przyczyna.

Wielkim błogosławieństwem serca, które nie oskarża ( … ) jest to, że „możemy śmiało stanąć przed Bogiem i otrzymamy od niego, o cokolwiek prosić będziemy” (3:21-22). Oczywiście, istnieje związek między posłuszeństwem a wysłuchanymi modlitwami. Przypowieść 21:13 mówi: „Kto zatyka ucho na krzyk ubogiego, nie będzie wysłuchany, gdy sam wołać będzie„. To jest obietnica niewysłuchanej modlitwy!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпродвижение сайта в интернете

DS_20.11.09 1Jn 1

HeavenWordDaily
Servant David

1 List Jana 1.
David Servant

Uważa się, że ten list został napisany około roku 85, 90, co oznacza, że jest jednym z ostatnich listów Nowego Testamentu. Większość, o ile nie wszyscy, pierwszych apostołów do tej pory zginęła już śmiercią męczeńską, z wyjątkiem starego już apostoła Jana, który spędził podobno ostatnie lata służby w Efezie, zanim został zesłany na wyspę Patmos.
Do jakiej grupy chrześcijan Jan pisał? Nie jest to pewne, lecz na pewno pisał, aby ich chronić przed herezjami, które się szerzyły. Z niektórych historycznych źródeł wiemy, że byli ludzie, którzy nauczali koncepcji całkowitego oddzielenia tego co fizyczne (nieczyste) i duchowe (czyste). Tak więc, nie miało żadnego znaczenie, co ktoś robił ze swoim ciałem dopóki jego duch był czysty. Tego rodzaju myślenie prowadził do twierdzenia, że nigdy nie zgrzeszyli. Co więcej, twierdzono, że można zostać chrześcijaninem i może to być całkowicie niewidoczne w życiu. Kolejną herezją było to, że Jezus przyszedł tylko w duchu, a nie w ciele.
Od samego początku listu Jan zajmuje się tymi herezjami. Już w pierwszych trzech wersach stwierdza, że on sam oraz inni słyszeli, widzieli i dotykali Jezusa, którego nazwał „Słowem Żywota” (1:1 oraz 4:2). Jezus przyszedł w ciele, a nie był tylko jako duch. Następnie Jan przedstawia trzy błędne koncepcje, za każdym razem zaczynając od słów: „Jeśli mówimy” (1:6,8, 10). Oczywiście, byli tacy, którzy wypowiadali takie błędne stwierdzenia.
Po pierwsze: niektórzy twierdzili, że mają społeczność z Bogiem, a równocześnie żyli w grzechu. Jest to herezja, która utrzymuje się do dziś. Jan zajmuje się tutaj tą herezją tak często, że moglibyśmy powiedzieć, że jego głównym tematem pierwszego listu jest: „Ja można poznać czy ktoś jest naprawdę narodzony na nowo z Ducha Bożego”. Jan nieustannie wylicza trzy sposoby na sprawdzenie tego, z których pierwszy to posłuszeństwo:

Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy... (1:5-6).

Chodzenie w ciemności” jest synonimem nieposłuszeństwa przykazaniom Jezusa, ponieważ Jezus jest Prawdą (Jn. 14:6). Albo chodzi się w ciemności, idąc za Szatanem i jego kłamstwami, albo chodzi się w światłości, idąc za Jezusem i Jego przykazaniami.

W miarę dalszego czytania stanie się bardziej wyraźne to, że zwrot „być w społeczności z Bogiem” oznacza „bycie zbawionym” czy „bycie dzieckiem Bożym”. Słowo „chodzić” znajdujące się tym wersie wskazuje na to, że jest to stała praktyka. Tak więc moglibyśmy sparafrazować 1:6 w następujący sposób: „Jeśli twierdzimy, że jesteśmy zbawieni, lecz żyjemy w grzechu, kłamiemy”.
Aby nikt nie sądził, że Jan stał na stanowisku, że wszyscy prawdziwi chrześcijanie są doskonale posłuszni, szybko oferuje dalsze wyjaśnienie i koryguje następny błąd:

Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy , i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1:8-9).

Tak więc, wierzący nie są doskonali, lecz dążą do doskonałości. Jeśli upadną, co się wszystkim zdarza, wyznają swoje grzechy i otrzymują Boże przebaczenie i oczyszczenie. To jest właśnie proces oczyszczania, który przeżywają wszyscy wierzący.

W końcu, wydaje się, że byli i tacy, którzy twierdzili, że nigdy nie grzeszą (1:10). Jest to herezja, ponieważ zaprzecza Pismo i usuwa potrzebę zbawienia i Zbawiciela, unieważniając śmierć Jezusa.

Jeśli chodzimy w światłości,… społeczność mamy z sobą…” (1:7). Gdy Jan pisał o społeczności ze sobą, nie miał na myśli ludzi zebranych po nabożeństwie, stojących w kółko przy kawie i herbacie w „holu społeczności”. Greckie słowo tłumaczone tutaj jako „społeczność” to koinonia, wskazujące na ofiarne dzielenie się z innymi. Czytamy w Księdze Dziejów: „A ci, którzy uwierzyli,… wszystko mieli wspólne” bądz „w koinos” (Dz. 2:44). Ci, którzy „chodzą w światłości” kochają się nawzajem. Świętość charakteryzuje się przede wszystkim usługiwaniem sobie, usłużnością. Czy słowo „usłużność” opisuje twoje życie?

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJdeeo

Zwyciężanie świata

Duddley Hal
09 listopad 2009

To powiedziałem wam, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat” Jn. 16:33.

Musimy zmagać się ze światem. Niektórzy doszli do wniosku, że „świat” jest tak potężnie zepsuty, że jedyną nadzieją jest ucieczka. Piszą pieśni o tym, aby odlecieć z tego świata i znaleźć samotne lokum w wieczności, gdzie świat nie ma już władzy. Idą nawet tak daleko, że wiążą nasze biologiczne ciała ze światem i tęsknią za ucieczką z więzienia ciała.
Inni radzą sobie ze światem, wstrząsając ramionami i przyznając, że jest on niechybnie zły, więc w konsekwencji zdarzają się złe rzeczy. Poddali się na tyle, że płyną wraz z strumieniem oszalałego świata. Starają się z niego wykorzystać dla siebie osobiście jak najwięcej, lecz nie mają nadziei na rozwiązanie sytuacji świata.

Widzimy jednak, że Jezus pozostawia swoich uczniów z innym poglądem na świat. Obiecuje, że będą mieli pokój na świecie. Jest to Jego pokój. Jest to pokój Syna, który wie, że Jego Ojciec kontroluje całkowicie wszystko i potrafi każde zdarzenie wykorzystać dla Swojego planu uwielbienia Syna. Jezus przyznaje, że świat nastręcza trudności, że odzwierciedla mentalność sierot, które nigdy jasno nie rozumieją Ojca i mają tylko nieliczne informacje o swojej tożsamości. Światowa perspektywa jest podsumowana przez Jana w jego pierwszym liście, jako: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha życia.  Jest to trafny opis sieroty, która żyje poza rodziną i jest oddzielona od Ojca.

Jaką więc oferuje prawdziwą nadzieję? Mówi, że on zwyciężył świat, możemy więc być odważni. Przede wszystkim, On przekazuje uczniom swoje życie. Wyraźnie powiedział, że synowie będą mieli te same przywileje, które On sam miał. Dzięki świadectwu Ducha będą wiedzieć, że są prawdziwymi synami Ojca. Czymkolwiek świat w nich rzuci, nie spowoduje to, że się przewrócą. Będą trwać w samym środku bólu i cierpienia, lecz nie one będą o nich decydować, ani ich nie pokonają.
Jezus właśnie miał spotkać się z bogiem tego świata i odebrać mu jego broń. Strach przed potępieniem zostanie odrzucony, ponieważ Jezus weźmie przekleństwo złamanego przymierza na Siebie. Sprawiedliwość należna za popełnione grzechy zostanie wymierzona w całości. Strach przed śmiercią zostanie anulowany: Jezus umrze i pokona śmierć przez zmartwychwstanie. Zwiedzenie, które daje siłę temu światu zostanie ujawnione i Duch Prawdy będzie składał świadectwo o Jezusie, który jest prawdą i zamieszkuje w synach Bożych.

On naprawdę pokonał świat. Świat nadal tu jest, lecz nie jest on decydującym czynnikiem w naszym życiu i to jest kolejna korzyść z dziedzictwa, jakie my, jako synowie Boga Ojca posiadamy.topod.in

DS_19.11.09 Hbr.13

HeavenWordDaily

Servant David

Końcowe zalecenia tego listu są równie dobre dla nas, jak były dobre dla chrześcijan z Żydów z pierwszego wieku. Po pierwsze i przede wszystkim: „miłość do braci” powinno być naszą cechą charakterystyczną (13:1). Ta miłość jest znakiem prawdziwych wierzących. Jeśli kochamy Jezusa, będziemy kochać Jego rodzinę. Wydaje się, że autor pisząc w tym ostatnim rozdziale o sądzie, miał na myśli zapowiadany przez Jezusa sąd nad owcami i kozłami (Mt. 25:31-46).

Najpierw wymienia okazywanie „gościnności” (13:2), co przypomina słowa Jezusa do owiec: „byłem przychodniem a przyjęliście mnie” (Mt. 25:35). Pomimo że większość z nas mieszka w krajach, gdzie nie ma znaczących prześladowań chrześcijan, czy chrześcijan więzionych za wiarę, nie znaczy to, że nie możemy niczego zrobić dla tych, którzy są prześladowani w różnych miejscach na świecie. Istnieje duża liczba wspaniałych służb zajmujących się pracą wśród prześladowanych, jak choćby: Voice of the Martyrs, Christian Solidarity Worldwide, oraz Open Doors, które posiadają informacje o poszczególnych wierzących, za których można modlić się czy napisać list z zachętą. W Heaven’s Family również mamy Fundacje Prześladowanych Chrześcijan, przez którą zaspokajamy najbardziej palące potrzeby tych ludzi i ich rodzin.

Autor wspomina o „niezbędnych świętościach”, przypominając swym czytelnikom ( często robił to apostoł Paweł, co sugeruje mi jego autorstwo tego listu), że Bóg będzie sądził cudzołożników i rozpustników (13:4). Ostrzega również przed miłością do pieniędzy, często wyrażaną przez Pawła, używając takich słów jak: „chciwość, pożądliwość’, i które często wymienia jako grzechy wykluczające z dostania się do nieba. Autor definiuje miłość pieniędzy jako „nie poprzestawanie na tym, co masz”, postawa serca, która oczywiście przejawia się w działaniach. Dopóki wiemy, że Pan nigdy nas nie porzuci, to nigdy nie musimy martwić się o brak tego, czego potrzebujemy (13:5-6).

Pomimo że starotestamentowy system ofiarny został obalony, ciągle istnieją ofiary, które nowotestamentowi wierzący mogą Bogu ofiarować. Są to „ofiary pochwalne”, którą powinniśmy składać nieustannie (13:15). Bogu podoba się również, gdy składamy Mu ofiary z czasu, talentów i skarbów, „nie zapominając o dobroczynności i pomocy wzajemnej” (13:16).

Poleca się nam, abyśmy „byli posłuszni naszym przewodnikom i byli im poddani„, lecz definiuje też ten rodzaj przywództwa, który godzien jest poddania, jako tych, „którzy czuwają nad duszami waszymi i zdadzą z tego sprawę” (13:17). Szczerzy pastorzy są przede wszystkim skoncentrowani na duchowym zdrowiu swych trzód, zatem prowadzą je drogami sprawiedliwości i dbają o to, aby trwały na tej drodze, wiedząc, że sami zdadzą sprawę „Wielkiemu Pasterzowi” (13:20).

Mając to w pamięci łatwo jest zobaczyć, jak bardzo daleko odeszło od tego wzorca wielu nominalnych pastorów, którzy obecnie bardzo rzadko, o ile w ogóle, głoszą na temat biblijnej świętości, a jeszcze rzadziej „czuwają nad duszami„. Tak łatwo jest zobaczyć, że jedynie pastor, nadzorujący małą trzodę może „czuwać nad duszami” swej trzody. Pastor musi mieć osobistą i bliską więź z tym, którzy należą do trzody, jeśli ma wiedzieć jak wygląda ich życie. Uczniostwo polega na relacjach.

Pomimo że list został przepełniony analogiami zaciągniętymi ze Starego Testamentu wydaje się, że autor nie mógł oprzeć się temu, aby podzielić się tym po raz kolejny. Podobnie jak ciała zwierząt, których krew wnoszono do świątyni, były palone poza obozem, tak też Jezus został ukrzyżowany poza murami Jeruzalem (13:11-12). Chrześcijanie żydowscy nie powinni dziwić się, gdy są skazywani na wygnanie przez społeczność żydowską, ponieważ tak samo było z Chrystusem. Może nie będą mile widziani w Jerozolimie, lecz zyskują wieczne miasto, Nowe Jeruzalem (13:13-14).

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпродвижение

Nowa radość

Dudley Hall

02 listopad 2009

A w owym dniu o nic mnie pytać nie będziecie. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam. (24) Dotąd o nic nie prosiliście w imieniu moim; proście, a weźmiecie, aby radość wasza była zupełna” Jn 16:23-24.

„Ów dzień” musi być wspaniałym czasem! Myślę, że wszyscy żyjemy z podświadomą nadzieją na to, że przyjdzie ten dzień, gdy wszystko co złe będzie naprawione i wszystkie nasza aspiracje zostaną spełnione. Fantazja? Czy to tylko marzenia na jawie dzieci, nie znających rzeczywistości? Czy Jezus gra na naszych potrzebach, aby budować zamki na piasku?

„Ów dzień” był zapowiadany przez proroków przez stulecia, pojawiało się mnóstwo spekulacji co do tego, jak to będzie wyglądać, ale żadna z nich we właściwy sposób nie oddawała tego, czym on w rzeczywistości jest. Było około 120 uczniów Chrystusa zebranych, aby się modlić i schować przed prześladowcami. Zaczęło dziać się coś dziwnego, co przyciągnęło uwagę tłumu zdumionych i zaskoczonych ludzi. Z inspiracji Ducha objawienia wstał Piotr i wyjaśnił to, co się działo na podstawie proroctw Starego Testamentu. Każdy z cudownych znaków mówił o wypełnieniu się Bożego czasu odkupienia. Ogień zesłany na ludzi sygnalizował, że Bóg będzie mieszkał w każdym z nich; dźwięk wiatru wskazywał na tchnienie Boże, które ożywiało to ciało, podobnie jak pierwotnie Adama i martwe ciało Jezusa. Języki zapowiadały odwrócenie przekleństwa z wierzy Babel, została odnowiona duchowa komunikacja.

Być może najważniejszą rzeczą było to, że teraz uczniowie mieli taki sam dostęp do Ojca, jakim nie cieszył się nigdy nikt, oprócz Jezusa. On przedstawił ich Ojcu, jako pełnoprawnych synów. Teraz mieli prawo do proszenia bezpośrednio Ojca w autorytecie imienia Jezusa. On dał im te same prawa i przywileje, które Sam miał i z których korzystał przez trzy lata. Otrzymali zadanie doprowadzenia do zmian społeczeństwa, głosząc ewangelię i żyjąc zgodnie z nią. Teraz posiadali moc i autorytet, aby tą pracę wykonać. Korzystając z tego wszystkiego mogli przeżywać radość na najwyższym dla ludzkości poziomie.

Było to Jego radość przeniesiona na nich. Jezus demonstrował radość życia. Jego życie było takie, jak miało wyglądać życie człowieka. Żył, kochał, śmiał się i płakał. Miał świadomość tego, że Ojciec Go kocha, że nie musi się o nic martwić, niczego pożądać ani obawiać. Znał swoją tożsamość i swoją rolę. Był całkowicie pewien, że wykonał to, do czego został posłany. To właśnie tą radość oferował synom. Teraz mogli dostąpić tej samej relacji z Ojcem i tej samej radości.

Cóż za dzień! Jest on w naszym kalendarzu, żyjemy w świetle tego dnia. Nie oczekujemy na to, aż przyjdzie, jest tutaj, dostępny dla nas. Obudźmy się, nie czas na sen. Świt już nadszedł, Syn został wzbudzony. Czas już na to, aby we współpracy z Ojcem, nieść dalej zadanie pokazywania Jego chwały tym wszystkim, którzy ze strachu przed Ojcem, ukrywają się za krzakami, podczas gdy On chce okazać im swoją miłość.

seo раскрутка сайта обучение

DS_18.11.09 Hbr.12

HeavenWordDaily

Servant David

Nasza duchowa ziemska podróż jest porównana do długodystansowego biegu. Jesteśmy nagradzani owacjami z głównych trybun w niebie przez tych, którzy biegli przed nami, przez bohaterów wiary (12:1). Ta wiedza pobudza nas, co więcej, Jezus to Jezus stoi na mecie, więc na nim powinniśmy skupić nasz wzrok (12:2). Naszym celem jest być na zawsze z Nim a kluczem jest wytrwałość. Biegacze są znacznie bardziej wytrzymali, gdy niosą mniejszy ciężar i podobnie jest tutaj powinniśmy „złożyć z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla” jeśli chcemy przekroczyć linię końcową w niebie.

Zwróć uwagę na to, że autor wspomina o tym, że tak grzech jak i obciążenia mogą nas spowolnić. Obciążenia, choć mogę same w sobie nie być grzeszne, to wszystko cokolwiek zwalnia nasz duchowy postęp. To, co robimy z naszym czasem z pewnością tutaj pasuje. Marnowanie czasu, naszej najcenniejszej posiadłości, na bezwartościowe relacje, czy bezmyślne rozrywki, jest obciążeniem dla duchowego życia wielu wierzących. Długodystansowcy nie dobiegają do mety przypadkiem, oni docierają do tej linii, ponieważ tak postanowili w swych sercach i spodziewają się cierpienia na drodze do celu.

Oczywiście, największym przykładem wytrwałości wiary pośród cierpienia jest Jezus. ON zniósł krzyż „dla radości stojącej przed Nim” (12:2 -wg tłum. ang.). On wierzył. Wierzący z Żydów również cierpieli z powodu „wrogości grzeszników”, lecz ich cierpienia były niewielkie w porównaniu do Jego cierpienia (podobnie jak i nasze). Oni nie rozlali swojej krwi (12:4).

Niektórzy mogą się zastanawiać dlaczego ich miłujący Ojciec, wszechpotężny Bóg nie powstrzymał ich prześladowców. Autor wyjaśnia, że w Jego boskim planie, Bóg używa cierpień do dyscyplinowania nas, abyśmy „mieli udział w Jego świętości” (12:10). On „karci każdego syna, którego miłuje„, a to właśnie dlatego, że ich wszystkich kocha (12:6). Dopuszcza więc do tego, aby Jego własne dzieci cierpiały, co najmniej czasami, aby wezwać je do pokuty. „Jeśli jesteśmy bez karania” to znaczy, że nie jesteśmy prawdziwymi dziećmi Bożymi.

Możliwe są dwa błędne rodzaje reakcji na Boże karcenie. Możemy „je lekceważyć” (12:5), to znaczy po prostu zignorować, bądź możemy „upaść na duchu” (12:5), zrezygnować rozdrażnieni (do czego byli kuszeni ci wierzący). Prawda jest taka, że często, gdy wierzący gromią Szatana za ich próby, mogliby zastanowić się nad zgromienie siebie samych za zachowania, która proszą się o Bożą dyscyplinę.

Karanie nikogo nie cieszy i o to chodzi. Uczymy się unikać grzechu, aby uniknąć konsekwencji. Kojarzymy nieposłuszeństwo z bólem, podobnie jak nieposłuszne dziecko, które jest karane klapsem. Boża karci nas i wychowuje, co prowadzi do „błogiego owocu sprawiedliwości” (12:11). Nie jest to coś drobnego, ponieważ bez uświęcenia „nikt nie ujrzy Pana” (12:14). Bóg wychowuje nas dla nieba, gdzie świętość panuje.

Autor używa Ezawa jako przykładu, którego nie należy naśladować, ponieważ „sprzedał pierworództwo swoje za jedną potrawę” (12:16). Nie ocenił właściwie wartości praw posiadanych przez pierworodnego syna i zrezygnował z nich w wyniku pokuszenia chwilowej próby. Później głęboko żałował swojej decyzji, lecz konsekwencji jego głupoty nie dały się cofnąć (12:17). To przesłanie było bardzo czytelne dla żydowskich chrześcijan i wszystkich, którzy doszli do dojrzałości w Chrystusie. Porzucić wiarę w tym punkcie, jest nieodwracalną decyzją (pamiętaj 6:4-6).

W końcu autor maluje obraz, w którym porównuje niesamowite sceny, których świadkami były dzieci Izraela, gdy Mojżesz otrzymywał Prawo, z o wiele bardziej cudowna przyszłością, w której będą mieli udział wszyscy wierzący, którzy wejdą do Nowego Jeruzalem.

Niewierzący Żydzi prawdopodobnie wskazywali na poprzednie miasto, starając się przekonać wierzących, aby wrócili do judaizmu, lecz ich nie trzeba było przekonywać. Bóg miał znacznie bardziej niesamowite sceny przygotowane dla nich w przyszłości! Po nadaniu Prawa Mojżeszowego Bóg wstrząsną górą, lecz pewnego dnia, zostanie wstrząśnięta ziemia i pozostanie wyłącznie to, czym nie da się wstrząsnąć, a mianowicie to, co należy do Jego niewzruszalnego królestwa. Wierzący, trwajcie w wierze i będziecie niewzruszeni!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпродвижение сайта в интернете самостоятельно

DS_17.11.09 Hbr.11

HeavenWordDaily
Servant David

Dopiero po przeczytaniu 10 rozdziałów Listu do Hebrajczyków jesteśmy gotowi na przeczytanie rozdziału 11, ponieważ teraz rozumiemy jego ważny kontekst. Zamiarem autora było zachęcić prześladowanych wierzących z Żydów, którzy mogli zwątpić, aby naśladowali przykłady starotestamentowych postaci, które trzymały się mocno swej wiary i w ostateczności zostały nagrodzone.
Dowiadujemy się tutaj czegoś, o czym Stary Testament nie mówi: Bóg zaakceptował zwierzęcą ofiarę Abla z powodu jego wiary (11:4). Abel miał pewną podstawę swej wiary, a mianowicie ubrania, które Bóg dał Adamowi i Ewie po ich grzechu, zrobione ze zwierzęcych skór. Z drugiej strony Kain, nie miał podstawy, aby wierzyć, że Bóg przyjmie jego ofiarę z „owoców ziemi” i reprezentuje on tych, którzy przychodzą do Boga z własnymi martwymi uczynkami, które nie wynikają z wiary.
Noe działał w wierze, ufając, że Bóg zgodnie z obietnicą zaleje ziemię wodą, a on będzie wyratowany od Bożego gniewu (11:7) i wten sposób stał się przykładem dla czytelników tego listu. Podobnie jak Noe, wierzący są teraz, gdy sąd spada ponownie na ziemię, bezpieczni w Bożej arce Jezusie.

Abraham i Sara zaufali, że Bóg da mi ziemię w dziedzictwo, gdzie mieszkali jako obcy. Wierzący Żydzi rozumieli to, żyjąc jako obcy na ziemi, wierząc, że i oni pewnego dnia otrzymają od Boga dziedzictwo.
Wszyscy oni poumierali w wierze, nie otrzymawszy tego, co głosiły obietnice, lecz ujrzeli i powitali je z dala” (11:13). Znaczy to, że mieli pewien wgląd w obiecane błogosławieństwo ewangelii, wgląd, który w tragiczny sposób został zaprzepaszczony przez niewierzących Żydów. Wygląda na to, że ci starożytni święci mieli więcej poznania co do przyszłego planu Bożego niż widać to na podstawie zapisów Starego Testamentu. Na przykład, Abraham, „oczekiwał bowiem miasta mającego mocne fundamenty, którego budowniczym i twórcą jest Bóg” (11:10). Wiedział o Nowym Jeruzalem, które jest opisane w Księdze Objawienia (p. również Hbr. 13:14). My oczekujemy tego samego miasta.
Wiara Abrahama została wypróbowana, tak jak i wiara wierzących z Żydów. On wierzył, że Bóg może wzbudzić z martwych jego syna, podobnie jak czytelnicy tego listu musieli uwierzyć, że Bóg wzbudził z martwych Swego Syna (11:17-19).

Życie Mojżesza również było dla nich przykładem. On zdecydował się iść za Bogiem, nawet pomimo tego, że dla oznaczało to wyrzeczenie się świeckiej władzy i rozkoszy. Zapłacił wysoką cenę, lecz jego wiara została nagrodzona (11:24-28). Do przeprowadzenia pierwszej Paschy trzeba było wiary wszystkich dzieci Izraela, którzy ofiarowali baranki i pokropili ich krwią odrzwia domów (11:28). To, co dla Egipcjan wydawało się głupotą, opłaciło się Izraelitom, gdy anioł zniszczenie zabijał wszystkich pierworodnych, którzy nie byli „pod krwią”. Wiara Izrealitów w krew uratowała ich, podobnie jak nasza wiara w krew Baranka Bożego zbawia nas.
Obchodzenie przez siedem dni Jerycha w milczeniu wśród szyderstw jego mieszkańców wymagało wiary, lecz mury miasta zwaliły się (11:30).
Nierządnica Rahab, została zbawiona przez wiarę, gdyż ona i jej rodzina byli jedynymi mieszkańcami Jerycha, którzy przetrwali rzeź. Zaufała „ewangelii” szpiegów i zadziałała zgodnie z nią, przywiązując czerwony sznur do swego okna, co, jak niektórzy mówią, jest symbolem krwi Jezusa spływającej w dół krzyża (11:31).

Jest jeszcze wiele wspaniałych starotestamentowych przykładów tych, którzy zachowali wiarę i których Bóg nagrodził. Oczywiście, był to Daniel, który „zamknął paszcze lwom” przez swoją wiarę (11:33), byli jego trzej przyjaciele, którzy „zgasili moc ognia” (11:34), była wdowa z Sarepty (1Król. 17:17-24) i Sunamitka (2Król. 4:17-35), które „otrzymały z powrotem ich zmarłych przez wskrzeszenie” (11:35).

Tradycja mówi, że to Izajasz został rozcięty piłą na pół (11:37). Jeremiasz był więziony, a Zachariasz ukamienowany. Dobrze jest o tym pamiętać szczególnie w czasach, gdy wiara jest promowana jako środek do zdobywania bogactwa, zwycięstwa i powodzenia. Prawda jest taka, że wiara zasadniczo przyspiesza prześladowania, lecz zawsze kończy się błogosławieństwem. Bóg nagradza tych, którzy Go szukają (11:6).

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпоисковая оптимизация страницы