Category Archives: Pozostałe

Zdradzeni przez zaufanie

Alice Smith

Ci, którzy ufają Panu są jak góra Syjon, która się nie chwiej, lecz trwa wiecznie. Psalm 125:1,

Gdy Bryan, nasz najmłodszy syn, był małych chłopcem, prosił swego tatę, aby go postawił na szczycie 1.5 metrowej betonowej platformy w bibliotece i Eddie zgodził się na to. Kilka minut później Eddie wyciągnął ręce i powiedział: „Skacz, Bryan! Tatuś złapie cię”, ale Bryan nie był taki pewny. Więc, Eddie ponownie mówi: „Skacz, synu. Nie pozwolę ci upaść. Możesz mi ufać, że cię złapię”. Ostrożnie, choć posłusznie, Bryan skoczył w ramiona taty. Kilka miesięcy później, Bryan wspiął się na drzewo w parku. Gdy trzeba było wracać, Eddie wyciągnął ręce do Bryan’a i powiedział cicho: „Skacz”. Ku jego zdumieniu, Bryan radośnie skoczył w ramiona kochającego ojca. Większość zniechęcenia i bólu jakich doświadczamy pojawia się w wyniku umieszczenie w niewłaściwym miejscu zaufania. Kochamy Boga i ufamy ludziom. Niektórzy ludzie naruszają nasze zaufanie, więc musimy uczyć się ufać Bogu i kochać ludzi! Sprawa zaufania może być trudna, prawda? Pismo ma coś do powiedzenia, co pomoże nam zrozumieć temat zaufania nieco lepiej. Psalm118:8 mówi, że Lepiej ufać Panu, niż polegać na ludziach.

Jakby, aby podkreślić Swój punkt widzenie w następny wersie Bóg mówi (w. 9): Lepiej ufać Panu, niż polegać na możnych. Czy może tak być, że ludzie, którzy doprowadzili cię do największego zniechęcenia, tak naprawdę wcale nie byli twoim problemem? Z pewnością, mogli zranić cię, lecz czy mogło tak być, że większym grzechem były twoje oczekiwania wobec nich? Nie powinieneś pokładać w nich zaufania. Miałeś kochać ich i ufać Bogu.

Tak było ze mną. Za każdym razem, gdy spoglądałam na kogoś z oczekiwaniem na to, jak mnie potraktuje, zawodziłam się. Pamiętam z jaką ekscytacją byłam napełniona, gdy pastor przekazał mi do nauczania szkółkę niedzielną. Modliłam się, przygotowywała i oczekiwałam na ten dzień. Lecz tydzień przed tym, zanim miałam zacząć moją klasę, ktoś z pastorskiego zespołu zadzwonił i odwołał wszystko. Byłam tak zawiedziona! I wściekła. Pan zaczął mówić do mnie o tej sprawie: „Alice, ufaj mnie, kochaj innych, a nie będziesz żyła w stałym zniechęceniu”.

Czy brzmi to prawdziwie również dla ciebie? A co z zaufaniem Bogu? Czy twoje modlitwy wskazują na zaufanie do Niego, czy też są to modlitwy napełniony zmartwieniami i wiedzione troskami? Bóg chce, abyś modlił się śmiałymi modlitwami w oparciu o świadomość tego, kim On jest i wiedzy o tym, co On obiecał ci dać. Zamieniłam moje rozczarowania w modlitewny styl życia i teraz Pan pozwala mi nauczać ludzi na całym świecie.

Zaufanie jest koniczne do głębokiej i trwałej więzi z Bogiem; jest to brama do intymności z Nim. Czy twoje zaufanie zostało zniszczone, dlatego że niewłaściwie je umieściłeś, ufając, że ktoś zrobi coś, czego nie zrobił, czy też że będzie kimś, kim nie chciał być? Jestem pewna, że ciężko było zaufać następnym razem. Jeśli tak, uchwyć sie swego ufnego serca i umieść je odważnie w niezawodnym, bezwarunkowo kochającym Ojcu, który jest w niebie. Nauczyłam się tego, wiec możesz i ty.

Zatrzymaj się na chwilkę, weź głęboki oddech i przygotuj się na objawienie: Sam Bóg pozwolił człowiekowi na to, że ten upadł, po to, aby nauczyć ciebie ufać wyłącznie Jemu. On jest zazdrosnym o twoje zaufanie Bogiem. ON mówi: nie będziesz się kłaniał innemu bogu. Albowiem Pan, którego imię jest „Zazdrosny”, jest Bogiem zazdrosnym (Wyj. 34:14, KJV ).

Słyszałeś to już? Jego imię to: „Zazdrosny”! Bardzo poważnie traktuje to, aby przyjąć twoje zaufanie, tak bardzo, że to On gwarantuje niepowodzenie źle umieszczonym relacjom budowanym na zaufaniu, po to, abyś w końcu nauczył się ufać wyłącznie Jemu (p. Ez. 13: 10-15)
Jak sądzisz, czemu to jest prawdą? Ponieważ on jest jedynym, który nigdy cię nie zawiedzie, wyłącznie Bóg nigdy nie pozwoli ci upaść. Nawet ci, którzy cię kochają przeważnie zranią cię od czasu do czasu. Ale nie Ojciec! On jest całkowicie godzien zaufania. Twój brak zaufania do niego jest nędznym grzechem, kwestionuje spójność (integralność) kochającego Ojca. Możesz powiedzieć: „Jestem po prostu ostrożny, nigdy za dużo ostrożności, wiesz….
Być może, ale możesz używać tych słów, aby zwodzić swoją niewiarę. Lecz dziś mamy nowy dzień. Naucz się ufać wyłącznie Panu. Nawet gdy ludzie, zdradzają cię, mówią źle o dobie, opuszczają cię – niech te okoliczności pomogą ci wzrastać. Salomon dał taką pobożną radę:

Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na swoim rozumie. Pamiętaj o nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki!
(Przyp. 3:5-6, KJV).

Czy zaufasz Panu, że cie będzie trzymać, kochać i uzdrowi? Czy skoczysz w jego pełne miłości ramiona? Inni dalej będą cię zawodzić, lecz ty możesz ufać Bogu. On nie pozwoli ci upaść. To pewne!

продвижение с оплатой за результат

Kultura z obsesją na punkcie seksu niszczy mózgi młodych ludzi


Lekarz twierdzi, że kultura obsesyjnie skupiona na seksie niszcz młode umysły.

Pete Winn

Oryg.:
http://www.cnsnews.com/ViewCulture.asp?Page=/Culture/archive/200711/CUL20071113b.html

13 października 2007

Krytycy od dawna debatują nad skutkami jakie niesie społeczeństwo nadmiernie „seksualizowane” obrazami z telewizji, filmów i muzyki. Znalazł się jeden wychowawca i lekarz, który doszedł do końcowego wniosku: Uważa, że na podstawie tego, czego nauka dowiedziała się o mózgu i biochemii stojącej za seksualnością człowieka, nasza obsesyjnie seksualna kultura może „wypaczać” umysły młodych ludzi.

W eksluzywnym wywiadzie udzielonym Cybercast News Service, dr Gary Rose, president Medical Institute for Sexual Health w Austin, w stanie Texas, mówił o swojej książce na temat biochemii seksu, która ma się niedługo ukazać.

(The Medical Institute for Sexual Health we własnym opisie jest niedochodową grupą założoną w celu konfrontowania globalnej epidemii zachodzenia w ciąże przez nastolatki oraz chorób przenoszonych drogą płciową.)


CNSNews.com
: Pana książka częściowo przygląda się na to, co nauka pokazuje w związku z rozwojem mózgu u człowieka. Co odkryliście?

Dr. Rose: Wiemy już teraz, na przykład, dzięki badaniom magnetycznym rezonansem jądrowym, który nie powoduje żadnych uszkodzeń ciała – że przednia kora mózgowa, przednia część mózgu kształtują się jako ostatnie w procesie dojrzewania mózgu.
Jest ta część mózgu, która zajmuje się długoterminowym osądem i jest odpowiedzialna za opóźnione zadowolenie/satysfakcję. Dzięki wykonaniu licznych zdjęć skaningowych wielu mózgów, pokazaliśmy, że w rzeczywistości mózg nie dojrzewa przed wiekiem około 25 lat.

I wiecie co? Jako kultura, wiedzieliśmy o tym od dawna. Moja córka zdobyła dyplom licencjacki, lecz nie może wynająć samochodu dopóki nie będzie miała 25 lat. Ubezpieczenie auta mojego syna spada bardzo znacznie w wieku 25 lat. Ich mózgi ostatecznie dojrzewają, tak więc będą modli podejmować dobre decyzje i potrzebują na to aż tyle czasu, aby nie byli uważani za osoby o wysokiego ryzyka dla firm wynajmujących i ubezpieczających samochody. Obecnie możemy pokazać to zgodnie z badaniami przeprowadzonymi na podstawie zdjęć skaningowych.

CNSNews.com: A co dzieje się z ludźmi uprawiającymi seks?

Dr. Rose: Jeśli chodzi o sprawy seksu, mamy obecnie badania, które pokazują, że kiedy kobiety karmią piersią swoje dzieci, wydzielany jest hormon oksytocyna, który wiąże je z ich dzieckiem, – tak że matka jest gotowa zrobić dla tego dziecka wszystko, nawet umrzeć za nie, nie dlatego, że dziecko jest słodkie, lecz dlatego, że są związane ze sobą. Można to nawet zmierzyć. To samo dotyczy kobiet współżyjących seksualnie. Również wtedy wydzielają oksytocynę, który wiąże je z partnerem. Wiąże ich ze sobą chemicznie.

Mężczyzna wydziela szczególny hormon, wazopresynę. Obje, zarówno mężczyzna jak i kobieta, gdy robią coś przyjemnego, wydzielają dopaminę, która jest takim zwrotnym sygnałem, oznaczającym: „Podoba mi się to.
Chcę to zrobić jeszcze raz”. Tak więc, nasze pragnienia, aby współżyć z tą osobą mają swoje neurochemiczne korzenie. Nasze emocje mają swoją przyczynę i jest to przyczyna neurochemiczna.

Dzięki badaniom przy pomocy jądrowego rezonansu magnetycznego pokazaliśmy, że zamiary/cele znajdują się w różnych częściach mózgu. Tak więc, gdy daję mojej żonie pożegnalny pocałunek i dziobnięcie w policzek, to włącza jedną część mózgu, a gdy daję jej pożegnalny pocałunek i sugestywne mrugnięcie okiem, mówiąc: „Będę w domu wcześnie”, inna część mózgu jest uruchamiana.

CNSNews.com: To interesujące, lecz jak ważne to jest? Czy może Pan połączyć to w całość?

Dr. Rose: Jest to tak ważne dlatego, że u młodych ludzi ich umysły są stale kształtowane. Jeśli mózg jest zalewany złymi chemikaliami – jeśli ich naturalne drogi (tzn. „drogi” po których poruszają się impulsy/sygnały w mózgu – przyp. tłum.) są rozwijane w nienormalny sposób, te części mózgu będą autostradami, których nie da się zmienić, gdy oni staną wobec dorosłego życia.

Ludzie, którzy mają licznych partnerów seksualnych w młodym wieku, prawdopodobnie będą utrzymywać tą tendencję przez całe swoje życie.
Pewne synapsy w mózgu zostaną przycięte – może to mieć wpływ na takie działania jak unikanie ryzyka i opóźnianie satysfakcji.

Oto analogia: Dla ludzi, którzy są potomkami Azjatów i jeszcze nie znają języka angielskiego, jeśli nauczą się go po przekroczeniu pewnej wiekowej granicy, będą mieli trudności z umieszczaniem litery „L” w słowach. Jeśli nauczą się angielskiego jako dzieci, nie ma z tym problemu. Jest tak z powodu przycięcia pewnych szczególnych synaps w mózgu, które raz usunięte, nie mogą być ponownie przyłączone.

Jeśli więc narazimy dzieci na pornografię, jeśli wystawimy dzieciaki na otwarty seksualizm – a proszę pamiętać o tym, że 70% całej ich muzycznej, filmowej i telewizyjnej papki ma jawne seksualne podteksty – budujemy takie ich drogi (myślenia – przyp. tłum.).
Jeśli budujemy hiperseksualne drogi, a inne przycinamy całkowicie – jak te potrzebne do podejmowania seksualnej odpowiedzialności i budowania skromności – nie będziemy mieli zdrowych dorosłych.

Emocjonalne konsekwencje tego, jeszcze nie znalazły spojrzenia z naukowego punktu widzenia, lecz są ogromne.

оптимизация сайтов в поисковых системах

Milczące Kazanie

Milczące kazanie, które Jezus głosił w czasie swoich ostatnich godzin życia na Ziemi było najpotężniejszym przesłaniem Jego służby. Odkryłem ostatnio zdumiewającą tajemnicę spokoju, odkopując stracone kazanie Jezusa.
Przeoczałem je w moich wykopaliskach ewangelii latami. Gdy już raz zacząłem kopać, stało się to prostym odkryciem. Zapraszam cię, abyś zrobił to dla siebie.

Poświęć kilka minut na Nowy Testament i przejrzyj wszystkie fragmenty dotyczące ukrzyżowania. Gdy je wszystkie znajdziesz, spisz wszystkie zapisane stwierdzenia jakie wyszły z ust Jezusa, gdy wisiał na krzyżu. Szczegółowo wypisz każdą frazę wypowiedzianą przez Chrystusa przybijanego do belek krzyża, aż do chwili, gdy nerwowy rzymianin przybił pieczęć na kamieniu zamykającym Jego grób.
A teraz, powoli powtórz je głośno, jedno po drugim. Odkryjesz, że trudno będzie wypełnić nimi jedną minutę mówionej konwersacji, gdy się je zepnie razem.
Siedem pojedynczych linijek! Co takiego, dosłownie. Jezus mówi przez całe pozostałe sześć godzin na Krzyżu? Czy kiedykolwiek rozważyłeś swoje własne możliwe wyznania? Co by było, gdybyś ty sam się znalazł w podobnej próbie, pozbawiony sprawiedliwości, umierając między dwoma przestępcami.

Jezus mógł zakończyć otwarty spór o Jego wydanie przy pomocy rozdzierającego uszy kazania czy zaoferować danie z proroczego grzmotu jako pożegnalny strzał do Piłata. Mógł się wyładować ostrym gromieniem w stronę starszych czy choćby tylko Barabasza, żeby wiedział, że był najszczęśliwszym zwolnionym na ziemi. Mógł też zażądać dwugodzinnej przerwy i iść głosić na pogrzebie Judasza Iskarioty.
Mógł zwrócić się z religijną retoryką do rzymskiej kohorty, która odarła Go z ubrań, a następnie zalać potępieniem tych, którzy pluli na Niego. Mógł zamienić trzcinę, którą z szyderstwem dali mu do ręki w pałkę i zacząć rozbijać czaszki ze Wzgórza Czaszki. Ci, którzy „przechodzili mimo” i „bluźnili Mu, potrząsając głowami” (p. Mk. 15:29) mogli zostać poturbowani przez wściekłego Lwa z Judy.

Przeciwnicy, którzy zawiesili żartobliwy napis nad jego głową mogliby mieć natychmiast wytatuowany znak bestii na swoich głowach. Ten, co wyrzucił szóstkę za Jego szatę, wraz mistrzem od korony cierniowej, sprzedawcą miecza i octu, każdy jeden z nich, mógł usłyszeć ilustrowane, 10-punktowe kazanie o piekle. Między uderzeniami młota Jezus mógł wykrzyczeć kilka celnych słów z proroctw Jeremiasza do krnąbrnego Izraela. Może między uderzeniami, mógł zamówić kilka głodnych niedźwiedzi, jak to zrobił Eliasz.

Można by się zastanawiać, czy Jezus, z Jego imieniem i dziedzictwem, nie patrzył przez karmazynową zasłonę zasłaniającą Jego twarz, czy nie zbliżają się. Kto? Tłumy ludzi. Po całej Galilei porozrzucane jak zdmuchnięte wiatrem konfetti było mrowie bezimiennych i pozbawionych twarzy jednostek, które zostały zrehabilitowane dotknięciem Jego współczucia. W każdej chwili mógłbyś się spodziewać, że ci emocjonalnie i fizycznie uzdrowieni, wraz ze wszystkimi uwolnionymi od demonów, popędzą na Kalwarię z włóczniami w rękach. Sprawiedliwe rozruchy były na miejscu, to był właściwy czas na to, aby odłożyć na bok nauczanie o łagodności i wziąć się za kilku Rzymian.

Niedawno głuchy powinien usłyszeć tłukący młot i rzucić się bez zastanowienia. Były ślepy powinien zobaczyć migotliwe srebro noszącego miecz setnika, czy co najmniej, jasno czerwoną rzekę agonii biegnącą z brwi Jezusa; oni powinni widzieć to wszystko i żądać, aby ich spętany Kapitan został uwolniony.
Ktoś powinien być poruszony, aby coś zrobić. Nawet osioł, który taksówkował Jezusa wśród okrzyków”hosanna!” tydzień wcześniej, mógł był pośpieszyć, aby zjednoczyć się z Jezusem swymi zębami, po czym wynieść Go w bezpieczny zachód słońca.
Lecz źródła milczą na ten temat, jak i Jego kazanie: On, gdy Mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził,…. (1 Ptr. 2:23).

Przesłanie nabazgrane czerwienią
W naturalnym wymiarze, zachowanie Jezusa nie ma sensu. Wyszydzany, trwał w milczeniu. Wykorzystany i przebity, wypowiedział słowa przebaczenia równie szybko, jak szybko wypływała Jego krew. Nie wymagał otarcia ran, strupów i szram zanim przebaczył. Nie ma żadnego śladu po tym, aby Jezus kalkulował Swój osobisty ból, przed wypowiedzeniem wybaczenia.
Każdy siniak i cios był przyjmowany w milczącym miłosierdziem. Z pewnością Szatan nie oczekiwał, że automatyczna reakcja Jezusa będzie taką bezwarunkową miłością.

Patrząc wstecz diabeł prawdopodobnie życzyłby sobie wybrać jakąś szybką egzekucję zamiast przedłużającego się ukrzyżowania, ponieważ im dłużej Jezus tam wisiał, tym bardziej głupio wyglądał diabeł. Bezsłowny Jezus był potężnym bilbordem błogosławionej pewności. Lecz Jezus nie tylko umierał.  On przekazywał czerwonym atramentem ponadczasową tajemnice królestwa.
Jego skłonność do milczenia stała się określonym zaufaniem, On otwarcie pokazywał Swojej Oblubienicy, jak uchwycić krzyż, który ją czekał.

Krzyż był tematem regularnie poruszanym między Jezusem i uczniami,  choć musiało się to wydawać niewygodne, gdy Jezusa mówił im, że kto nie bierze swego krzyża a idzie za mną, nie jest Mnie godzien
(Mat. 10:38). Praktyczny rozkaz wymarszu dla każdego po tej stronie Kalwarii, lecz co z 12tką drapiących się po głowach uczniami? Jezus jeszcze wtedy nie umarł na Krzyżu.

Uczniowie znali krzyż tylko z makabrycznego pokazu kryminalnego wyroku,  publicznej śmierci, która miała kształtować publiczną świadomość nie jako coś, co miało stać się kotwicą, do której ludzkie grzechy zostały przyczepione i wrzucone w bezdenne morze zapomnienia.

Lecz, gdy nadszedł rok Jego śmierci, szczegóły dotyczące Krzyża stawały się coraz bardziej wyraźne.
Dziewięć miesięcy przed Swoją śmiercią, zaczął Jezus Chrystus tłumaczyć uczniom swoim, że musi pójść do Jerozolimy, wiele wycierpieć od starszych arcykapłanów i uczonych w Pismie, że musi być zabity… (Mat. 16:21).

Piotr spanikował, gdy to usłyszał.
Właśnie zostały mu wręczone chwilę wcześniej „klucze”, gdy Jezus powiedział „Ja dam ci, klucze Królestwa Niebios” (w. 19).

Jezus scharakteryzował zarówno życie Piotra jak i jego wyznanie jako „skałę” (w. 18). Rybak i cieśla byli już teraz niezaprzeczalnie złączeni. Piotr wiedział, że jeśli zostanie wykonana egzekucja na Jezusie, on będzie następny.
Piotrowi podobała się myśl, że będzie oratorem Królestwa, lecz nie miał najmniejszego pragnienia zostawać męczennikiem. Szybko więc starał przekonać Jezusa do innej drogi. Jego wysiłki wywołały, zgodnie z relacją Biblii, najgłębszy gniew Chrystusa.

Idź precz ode mnie, szatanie! (w. 23 ). Jezus powiedział faryzeuszom, że byli oni „synami diabła” i „kamieniami potknięcia dla innych”. Lecz do Piotra powiedział: „Ty jesteś diabłem, kamieniem potknięcia dla Mnie, osobiście!”

Piotr znakomicie zaliczył ustny egzamin – Ty jesteś Chrystus, Syn żywego Boga (w. 16), lecz straszliwie zawalił końcowy egzamin krzyża. Jak mógł Piotr spaść ze skały do kamienia potknięcia tak szybko?

To proste: zbliżający się krzyż przyspieszył sprawdzanie jego duchowej szczerości: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój i niech idzie za mną. Bo kto by chciał życie swoje zachować, utracił, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je (w. 24-25)

Krzyż ujawnił, że wyznanie Piotra to były tanie słowa obietnicy. Na podstawie tego stwierdzenia potencjalna służba Piotra zabrzmiała na kilometr wokół, lecz wstęp do krzyża udowodnił, że jego oddanie miało zaledwie centymetr w głębokości i szybko wyparowało.

Ostatecznie Piotr uchwycił się krzyża. Dzień Zielonych Świąt uzdolnił go do zobaczenia, że 360 minut Kalwarii odzwierciedlało wiele z tego, co było przygotowane dla kościoła.

Rozwodniony Symbol
Niemniej jednak, krzyż w tragiczny sposób stał się najbardziej rozcieńczonym symbolem współczesnego kościoła. Dziś, paraduje się z nim w postaci taniej biżuterii lub pokazuje na kosztownej architekturze.

Dla Piotra i Jana, czy w tym przypadku każdego innego człowieka z początków kościoła, przypadkowe noszenie kolczyków z krzyżem byłoby równie maniakalne, jako dziś pokazywanie naszyjnika z nowym elektrycznym krzesłem czy przywdziewanie wisiorka z 14 komorą gazową z karatowego złota. Może wyobraźmy sobie absurdalność widoku długiej szubienicznej pętli umocowanej na dachu kościoła,  dobrze oświetlonej i widocznej z autostrady!

Nie sugeruję, że emblemat krzyża ma być usunięty, tylko to, że prawda o nim powinna być przekazywana.
Symbolizuje on bardzo wielką ofiarę, jest największą lekcją Jezusa i umarł ucząc jej. Nic tak nie uczy w życiu jak te chwile krzyża. Jezus był mistrzowskim nauczycielem; Krzyż był Jego szkolną klasą. W pewnym sensie, krzyż reprezentuje to, co część świata czuje do Jezusa: nienawiść, lecz krzyż reprezentuje również to, co wszystko w Jezusie czuje do ludzkości: miłość.

Jezus wiedział, że bez żywej wizji wytrwałości i zaufania Jego uczniowie nie przetrwają 10 korków poza górną komnatę. Podobnie jak Piotr posiadali właściwe słownictwo; lecz również podobnie jak Piotr mieli postawy hipokrytów. Kościół potrzebował chwili, do której Duch Święty mógł się odnosić przez całą wieczność. Tak więc Syn, którego Ojciec dał, również zdecydował się dać dar.

Krzyż, który dał Jezus, ukuł nowy rodzaj odpowiedzialności między słowem a uczynkiem. Już nie mogli sztuczni faryzeusze czy letni uczniowie żyć wyłącznie wyznawaniem.

Podobnie jak ich Zbawiciel, uczniowie wkrótce zostali wezwani do codziennego niesienia swojego krzyża. Chrystus zapłacił dług, którego żadna ludzka istota nie mogła pojąć i, dzięki Bogu, dług, o który żaden zwykły człowiek nie został poproszony do spłacenia.

Czym więc jest krzyż, do którego niesienia jesteśmy wezwani?
Jezus nie wymagał od Swoich naśladowców, aby fizycznie ginęli na drewnianym krzyżu, lecz wezwał ich do wielu ubocznych presji, które on znosił w dniu Swojej śmierci. Pierwszy kościół szybko nauczył się surowości nadmiernej reakcji Jerozolimy na wszystko, cokolwiek dotyczyło Chrystusa. Dla nich „noszenie krzyża” oznaczało, że będą doświadczali wielkiej niesprawiedliwości z rąk innych. Gapiła się na nich publiczność zimnego serca za napełnienie Duchem Świętym, byli gorzko wyśmiewani przez pobożnych bigotów za pomaganie biednym, więzieni przez rządowe agencje za czynienie cudów na ulicach. Niektórzy zostali nawet zgładzeni jako męczennicy przez demonicznie napędzane marionetki udające religijnych purystów.

Brzmi to podobnie do podróży Jezusa, czyż nie?
Bóg zatrudnił nawet duchowo zepsutych ludzi, aby pokazać aktualny kierunek Swemu ciału. Lecz spójrzmy na Jezusa. On nie został ukrzyżowany ręką Ojca a namówiony przez Ducha Świętego. To grzeszni rzymscy żołnierze ukrzyżowali Go, ludzie, którzy sami zasłużyli na śmierć. Jak obrzydliwy skalpel w ręce chirurga, rzymscy żołnierze byli Bożym narzędziem do wypełnienia Jego pragnienia. Kalwaria była surowym stołem operacyjnym oblężonym przez nowicjuszy. A jednak Jezus zniósł go bez wydania dźwięku zgorzknienia. To było nadzieją kościoła, ponieważ każda presja, która naciskała na pierwszy kościół mogła oddawać doświadczenia Jezusa w czasie, gdy umierał.

Nieskończona Łaska
Jeśli chodzi o codzienny krzyż, zarówno skazani jak i narzędzia desperacko potrzebują Łaski. Żaden prawdziwy uczeń nie ucieknie od kowadła znanego jako krzyż. Może zniechęcać widok innych chrześcijan, którzy wydają się paradować wokół wolni od trosk.
Możesz zastanawiać się dlaczego ich krzyż przypomina styropian, podczas gdy twój jest jak odlewane żelazo. Lecz Bóg nie da się z siebie naśmiewać. Nie ma środka znieczulającego, który Bóg podaje komukolwiek w czasie Swoich chirurgicznych działań na poziomie podświadomości.

Może być bardzo trudno utrzymać czystą perspektywę w czasie forsownych okresów kształtowania krzyża. Jedyną moją nadzieją na powodzenie jest skupienie wzroku na języku ciała kalwaryjskiego, cichego Baranka, gdy uważnie słucham tych słów, których On nie powiedział. Ponieważ, gdy moje oczy i słuch odwracają się od Krzyża, ludzie szybko doprowadzają mnie do rozpaczy i gwałtownie spadam w duchową porażkę. Zawsze będą wokół ludzie, którzy będą robić z igły widły, lecz wtedy przypominam sobie o krzyżu… o tym, jak Jezus przeszedł przez niego pierwszy.

Zawsze mogę liczyć na nieproszonych gości, którzy z radością przyglądają się temu, jak mój niebieski Ojciec dyscyplinuje mnie i może to być straszliwie kłopotliwe, lecz znów, pamiętam… Jezus przeszedł przez to również.

Nawet jeśli Bóg posyła do mnie niedojrzałych duchowo chrześcijan jako część Jego tajemniczego planu mojego wzrastania,  aby uczyć mnie w milczeniu, nie wolno mi zapomnieć o tym, że Jezus czuł to również. To wszystko było krzyżem. A co najmniej jest tym krzyżem, który znał Jezus.

Lecz za te wszystkie ciężary, z którymi się ty i ja spotykamy, jako uczniowie, nikt nigdy nie zapłaci tak, jak Jezus. Jego śmierć jest przepełniona nieskończoną łaską i obfitością zakłopotania.

Ponieważ to Ja, a nie Jezus, powinienem zginąć za łamanie przykazań mojego Stwórcy i to ja zasługiwałem na ciężar niesienia boso ciężkiego drewna po nierównym wzgórzu za moją niegodziwość. To ja zasługiwałem na głośny publiczny śmiech i agonię cierni wbijających się w czoło. To ja powinienem był czuć ból przebijanych żeber, podczas gdy pogańska ślina spływała z twarzy. Tak, to ja powinienem zawisnąć, ubezwłasnowolniony przez sześć tysiącleci, nie godzin. A jednak to był Jezus, a nie ja; On umarł gwałtownie jako milcząca zapłata.

Tak więc, w Wielkanoc, zachęcam ciebie, abyś wstał wcześnie wdział maskę i wyczyścił buty. To jest dzień, gdy Boży ludzie na całym świecie radośnie obchodzą Jego zmartwychwstanie! Lecz pamiętaj, w czasie, gdy radujesz się wielkanocnym posiłkiem, o największym milczącym kazaniu, jakie kiedykolwiek zostało wygłoszone. To, które miało miejsce wcześniej w piątek. To, które trwało przez sześć godzin, które łatwo jest zapamiętać, lecz jakże trudno naśladować; to, które było przeżyte, nie opowiedziane, przez milczącego Baranka.

Scott Hagan jest pastorem seniorem Harvest Church w Elk Grove, California.

———-

© Copyright 2008 Strang Communications, All Rights Reserved

продвижение сайтов seo раскрутка сайта обучение

Charyzmatyczna konfrontacja


Charyzmatyczna konfrontacjia i oczyszczenie
David Cannistraci


www.davidcannistraci.org

Rok upokarzania doprowadził nas do chwili prawdy

Bożym rozkładzie czasu rok 2008 jest zaznaczony jako rok nowych początków i wzbudzenia z martwych kościoła. Zmierzamy do okresu odnowy! Pan proporcjonalnie do poprzedniego bólu sprowadza na nas radość. On zastępuje lata ciężarów latami błogosławieństwa i przygotowania do powodzenia w miejsca, które były w przeszłości trudne. (p. Ps. 90:15-17). Wspaniałe czasy przed nami, lecz najpierw musi stać się coś ważnego: Jest to czas konfrontacji i oczyszczenia.

2007 był rokiem krępujących porażek charyzmatyków. Zaczęliśmy rok od umoczeni informacjami o upadłych liderach. Komedianci z nocnych programów robili sobie żarty na temat duchownych, gejów prostytutek i prochów, lecz nie było to śmieszne dla nas. Gdy przyszło lato, zrobiło się jeszcze gorzej. Ponownie ujawniły się zarzuty wobec dobrze znanego duchownego z okolic atlanty o perwersji, a znana prorokini ujawniła fakt bicia jej przez jej męża biskupa.


Pod koniec roku staliśmy się świadkami rozwodów mega-służb, zarzutów o nieetyczne praktyki na charyzmatycznym uniwersytecie oraz senatorskiego śledztwa w sprawie
finansów sześciu służb telewizyjnych . To był brutalny rok – lecz jeśli będziemy słuchać tego, co Duch Święty mówi, Bóg może to odwrócić.

Życie Dawida zawiera przesłanie dla współczesnego kościoła. Dawid był mężem według Bożego serca, lecz jego rodzina została rozbita przez tego rodzaju skandale, które są zbyt dobrze nam dziś znane.

Po jego własnym moralnym upadku, Bóg uszanował jego pokutujące serce i błogosławił go, lecz synowie Dawida byli zaskakująco słabi: Amon był gwałcicielem (p. 2 Sam. 13), Absalom – zdrajcą (2 Sam 18), Adoniasz sam się promował (p. 1 Krl. 1) a Salomon, choć mądry, nie stronił od przyjemności i ekscesów (p. 1 Krl 11:1-10). Jak to się stało, że tak wielki przywódca wydał tak dysfunkcyjnych synów? Dawid był charyzmatyczny, lecz miał problemy z konfrontowaniem sytuacjia (1 Krl. 1:6).

Ruch charyzmatyczny jest bardzo podobny do Dawida. Jesteśmy pasjonatami uwielbienia, modlitwy i mocy Bożej, lecz mamy niebezpieczną słabość: podobnie jak Dawid nazbyt oporni jesteśmy, aby skonfrontować siebie samych. Brak prawdziwego duchowego ojcostwa spowodował dysfunkcyjne i oburzające skandale. Kocham charyzmatyczny kościół, lecz mamy pewne sprawy. Konieczne jest zajęcie się naszymi grzechami w dziedzinie seksu, promowania siebie czy skłonności do przyjemności. Jeśli tego nie zrobimy, możemy stracić naszą możliwość wpływania na zgubionych.

Konfrontacja nie jest wygodna, lecz konieczna. Musimy mieć ducha 81 odważnych kapłanów, którzy skonfrontowali Króla Uzjasza z jego grzechem. Mogli siedzieć cicho w obawie o swój autorytet, lecz ich pasja dla Boga i Jego domu wymagała od nich, aby powiedzieli prawdę powstrzymali jego szaleństwo (p. 2 Krn. 26:16-18).
Bóg ujawnia to, czemu nie przeciwstawiliśmy się i dopóki dom nie zostanie oczyszczony, nie będzie łatwiej. Wszelka struktura, która celebruje charyzmę, lecz jest delikatna dla prawdy i charakteru jest domkiem z kart. Już czas rzucić wyzwanie istocie spraw, które powodują, że charyzmatyczne drzewo rodzinne gnije. Nie możemy otrzymać mieć mocy Pięćdziesiątnicy dopóki nie zanurzymy się w świętości i oczyszczeniu przez bojaźń Pańską.

Nasza nadzieja spoczywa w innym synu Dawida, który jest gotowy oczyścić i odnowić nas. Jezus kocha kościół i daje mu Swoje życie, aby mieć pełną chwały oblubienicę bez skazy czy zmazy (p. Ef. 5:26:27). Jest gotowy usunąć nasz wstyd i oczyścić nas w tym okresie. Jeśli zareagujemy, odnowienie, którego rzeczywiście potrzebujemy przyjdzie: „źródło będzie otwarte dla domu Dawida,… dla oczyszczenia z grzechu i nieczystości” (Zach. 13:1).

Wielu prorokuje, że rok 2008 będzie lepszy niż 2007 i jestem przekonany, że tak będzie – jeśli my będziemy twardzi wobec grzechu i zaczniemy mówić jedni drugim prawdę.
aracer

Boże obietnice

Logo_Wood

Ron Wood

Albowiem Ojciec wasz niebieski wiem, że tego wszystkiego potrzebujecie i On da wam wszystko, czego potrzebujecie z dnia na dzień, jeśli żyjecie dla Niego i Królestwo Boże jest waszą najważniejszą sprawą (Mat. 6:32-33 – wg. wersji ang.).

Przeczytaj ten wers uważnie, jest tutaj kilka uderzających punktów, które musimy rozważyć.

1. Bóg już zna twoje potrzeby. Wymień je tylko Jemu. Nie potrzeba niczego wyjaśniać wszechobecnemu Bogu.

2. On zaspokoi twoją potrzebę z dnia na dzień. Zacznij teraz chwalić go za to, pomimo że nie widzisz tego.

3. Lecz pamiętaj, Boże obietnice są warunkowe. Musisz wykonać swoją część, jeśli oczekujesz, że Bóg zrobi swoją. Jaka jest twoja część?

a. Żyć dla Niego.

b. Uczynić Jego królestwo twoją najważniejszą sprawą.

Boża recepta na zmartwienia mówi: „… Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serca waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie. (Flp. 4:6-7).

Nie musimy walczyć, zdobywać czy wymuszać czegokolwiek. Po prostu modlimy się z dziękczynieniem modlitwami wiary i Jezus utrzymuje nasze serca i umysły w pokoju. Co za zdumiewająca recepta! Jezus powiedział:
Pokój mój zostawiam wam, mój pokój, zostawiam wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka (Jn 14:27). Gdy modlimy się wdzięcznymi modlitwami, Chrystus daje nam pokój i nie jesteśmy już dłużej zaniepokojeni czy w obawie. Tak więc, Bożym  ntidotum na zmartwienia i troski jest modlitwa z dziękczynieniem.

новости раскрутки сайтов

Boży dzień promocji

Nie myśl, że Bóg zapomniał o tobie! Bóg wszystko wykonuje według Swego suwerennego planu i w Swoim czasie. Czy, gdy wszystko już pasuje do siebie, nie zadziała? Przez minione dni Pan po prostu sprawdza twoje serce, aby zobaczyć, czy kochasz go bardziej niż „tych wszystkich”. Jeśli sława i akceptacja ludzi, popularność, tytuły i pozycje nie są już więcej przeszkodami dla ciebie, wtedy Pan może cię PROMOWAĆ.

Nadchodzi taki dzień, gdy `naczelny kamerdyner` będzie PAMIĘTAŁ o tobie i wyprowadzi cię, abyś zobaczył „faraona”. Nadchodzi ten dzień, w którym ty będziesz szybko się golił i zmieniał ubrania (I Moj. 41:14). Nadchodzi taki dzień, w którym praca nad twoimi fundamentami będzie skończona. Te fundamenty są budowane na Chrystusie i nie potrzebujesz już więcej ludzkiej czci. Możesz przynieść chwałę Bogu i powiedzieć: „NIE ja, lecz Bóg da faraonowi odpowiedź we właściwym czasie (I Moj. 41:16)

Zbliża się ten dzień, w którym ludzie dookoła ciebie powiedzą: „Czy można znaleźć takiego męża jak ten, w którym jest Duch Boży?….

Nadchodzi ten dzień, w którym będziesz wyniesiony jako następny po faraonie, zostanie ci założony pierścień, będziesz ubrany w znakomite szaty i złoty łańcuch powieszą Ci na szyi.

Cierpienia są tego warte!

Gdy bierzesz udział w cierpieniach Chrystusowych, będziesz przemieniony na Jego obraz.

Bóg jest dobry dla ciebie a Jego myśli o tobie nie są ku złemu. On ma nadzieję i przyszłość dla ciebie.

ZAKOŃCZENIE zawsze jest lepsze niż POCZĄTEK…

Dzieci Boże, czy słyszycie co Pan mówi?

On mówi: „SŁYSZAŁEM twoją modlitwę i WIDZIAŁEM twoje łzy, oto….. (Iz. 38:5)

Dzieci Boże, wszystkie obietnice zostały ustanowione przez Boga, a nie człowieka i Bóg WKRÓTCE je wypełni (I Moj. 41:32)….

Przypomnisz sobie marzenia, które kiedyś miałeś – zwracam się do tych, którzy mają takie powołanie jak Józef i oczekują na to, aby ich Bóg wypromował i wyniósł, aby zobaczyć Króla.

продвижение

Spece zamieszania


(Experts in Confusion)


Gdy ludzie chcą być postrzegani jako „eksperci” to co proste nigdy nie wystarcza.
Aby być ekspertem musisz wiedzieć więcej niż przeciętny człowiek. Jeśli coś jest bardzo proste to nie ma żadnego zapotrzebowania na „eksperta”. Pożywką zamieszania jest coś bardzo prostego, gdy wezmą się za to „eksperci”, aby to skomplikować. W istocie, im bardziej można coś skomplikować, tym bardziej „potrzebni” są eksperci. Gdy już raz ogół da się przekonać o tym, jak bardzo coś jest skomplikowane to z łatwością daje się manipulować przez „ekspertów”. Nazywa się to „gwarantowane bezpieczeństwo pracy”. A teraz spójrzmy na szczególny temat, który jest pod ręką – chrześcijaństwo.


Zamiarem Jezusa nigdy nie było, by chrześcijaństwo stało się jakąś zawiłą, opartą na wiedzy gnostycką religią. Potrzeba było „ekspertów”, aby proste objawienie Bożej Woli zamienić w przemysł wiedziony przez teologów.
Jeśli chrześcijaństwo jest tak skomplikowane i do wyjaśnienia potrzebuje profesjonalnych teologów to dlaczego teolodzy nie zgadzają się w podstawowych doktrynach. Odpowiedź jest prosta: Jeśli chcesz, aby coś wyglądało tak jak ty chcesz, aby wyglądało, to znajdujesz wers, który potwierdza twoje założenia, nawet jeśli jest wyrwany z kontekstu. O każdym fragmencie, którego nie możesz wykorzystać do dowodu swojego punktu widzenia mówisz, że „przeminął”. Po jakimś czasie jedno pokolenie przekazuje złą doktrynę, której się nauczyło następnemu pokoleniu, a to pokolenie odchodzi od rzeczywistości jeszcze dalej dodając do tego swoje własne błędne rozumienie i przekazuje to następnemu pokoleniu.


Zatrzymajmy się na chwilkę i pomyślmy o wielu różnych „kierunkach” chrześcijaństwa jakie mamy. Następnie pomyśl ile odgałęzień ma każdy „kierunek”.
Kościół (ogólnie mówiąc) wypełnia Pismo z Listu do Tymoteusza, gdzie Paweł pisał do swego ucznia, że w dniach ostatecznych ludzie będą wynajmować sobie sami nauczycieli, którzy będą zwodzić ludzi do wiary w diabelskie doktryny. Każdy ma swój obóz: „ja jestem Joyce”, „ja Hagina”, „ja Andrzeja”, „a ja Joela”. Mamy być „biblijni”. Każdy ma swój punkt widzenia na różne sprawy. Każdego dnia słyszymy o nowym objawieniu, o nowym „Słowie do Boga” na temat tego, jak wydostać się na wolność, otrzymać podwójną miarę namaszczenia czy o tym, że aby faktycznie podobać się Bogu musimy zachowywać post.


Jestem w takim miejscu, że tak smuci mnie i martwi to, co słyszę od „dobrze znanych” duchownych, że gotów jestem zdystansować się do tego wszystkiego.
Chciałbym, aby była jakaś inna nazwa niż „chrześcijanin” z którą mógłbym chodzić, ponieważ określenie „chrześcijanin” zostało w oczach świata całkowicie zrujnowane jako znaczące cokolwiek świętego, czystego, czy niosącego nadzieję.


Większość chrześcijan żyje w takim zamieszaniu, że uwierzą we wszystko, cokolwiek słyszą z kazalnicy czy telewizji. Jedynym powodem tego, że niektórzy nie chcą iść do kościoła jest znak nad drzwiami. W rzeczywistości doszło już obecnie do tego, że niemal nie ma żadnego znaczenia jaki znak jest nad drzwiami. Bez względu na to jak nazwiesz miejsce, gdy już znajdziesz się w środku usłyszysz tam przesłanie o „samo-rozwoju”, „samo-pomocy” i budowaniu większych budynków. Jednym z powodów tego, że ci „mistrzowie zamieszania” są tak biegli w utrzymywaniu ludzi w zamieszaniu jest fakt, że sami są zamieszani. Chrześcijanie muszą zrezygnować z bieganie tu i tam mówiąc: „Namaszczenie jest tutaj, namaszczenie jest tutaj”.


Matt 24:23-26

Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych. Oto przepowiedziałem wam. Gdyby więc wam powiedzieli: Oto jest na pustyni – nie wychodźcie; oto jest w kryjówce – nie wierzcie.


Namaszczenie jest w was (1 Jn 2:27). Nie musisz nigdzie iść, aby je otrzymać, po prostu musisz iść dawać je. Już masz wszystko czego potrzebujesz. Bóg uczynił cię zupełnym w Chrystusie (Kol. 2:10).

Matt 5:14-16
Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu. Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.


Ty JESTEŚ światłością świata i ty masz świecić tym światłem przed ludźmi, aby mogli zobaczyć Boga w tobie i moc Bożą manifestującą się przed nimi, a Bóg będzie uwielbiony.


Powiedziano nam; „niech wasza światłość świecie”, wydaje się więc, że świecenie twoim światłem jest łatwe, po prostu pozwól niech świeci, a nie spraw, aby świeciło, po prostu niech świeci. Jeśli pozwolisz na to świecenie, ono będzie świecić automatycznie.


„Ty jesteś (czas teraźniejszy) światłością świata” – a nie będziesz – więc świeć. Jak On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie


1 Jn 4:17

W tym miłość do nas doszła do doskonałości, że możemy mieć niezachwianą ufność w dzień sądu, gdyż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie


Czytaj cały 1 List Jana, wszystko polega na tym, aby pozbyć się strachu i wyjść z pomocą temu, który tej pomocy potrzebuje. Jak możemy mówić, że kochamy Boga, jeśli nie kochamy bliźniego. Chciałbym móc dotrzeć do domów i miejsc pracy każdego z was i sprawić, abyście dotarli do kogoś. Jeśli przesłanie Ewangelii jest prawdziwe to zmusi cię do podejmowania decyzji, do działań, które zazwyczaj wyrzucą cię poza twoje poczucie bezpieczeństwa.


Jesteś jedynym Jezusem, jakiego ludzie kiedykolwiek zobaczą. Co takiego masz, czego obawiasz się stracić? Czy inaczej, co takiego ma ciebie? Jakie jest twoje życie? Rozejrzyj się, wszystko w czym ludzie pokładali swoje bezpieczeństwo wali się. Czas już na to, aby zacząć żyć niebem. To, co masz najlepszego tutaj, jest niczym w porównaniu z tym, co jest dla ciebie przygotowane w niebie, a wszystko z czego zrezygnujesz tutaj na rzecz ewangelii, będzie pomnożone i zwrócone ci. Przestań pracować dla siebie, pracuj dla ewangelii a Bóg będzie pracował dla ciebie.


Teraz jest czas na to, abyś był tym, kim chcesz być, ponieważ właśnie tym Jezus już cię uczynił. W nim jesteś zupełny, przestań dodawać cokolwiek do Niego. Po prostu bądź tym, którego Pan uczynił z czasu, a nie ze słów.

продвижение сайта vkontakte