Broń Masowego Rozpraszana

(Weapons of Mass Distraction*)
Francis Frangipane

Nie możemy przystąpić do zstępującej chwały Bożej, jeśli nie cenimy Jego żywej chwały, która jest dostępna teraz. To właśnie z tym, z wejściem do obecności Bożej teraz, Szatan najusilniej walczy.

Nie jest łatwo rozpoznać natury tej bitwy, przeważnie przeciwnik nie pojawia się z zawziętą twarzą, strasząc nas zemstą za szukanie Boga. Nie, ataki Szatana są subtelniejsze, przychodzi w białych rękawiczkach; przebiegle manipuluje, okrada nas z czasu, wysysa nasze duchowe pasje. Manipuluje nawet tym, co dobre, co pochodzi z Bożego błogosławieństwa, aby tylko powstrzymać nas przed najlepszym z darów – Bożą obecnością.

Diabeł ma chętnego pomocnika w postaci naszej cielesnej natury. Przypomnij sobie bystre spostrzeżenie Salomona: „Odkryłem, że Bóg stworzył człowieka prawym, lecz oni uganiają się za wielu wymysłami” (Kazn. 7:29). Trwonią one nasz czas i energię.

Nasz świat przeżywa coraz silniejsza traumę i wstrząsy i będzie to oczywiste: Nic nie zastąpi intymności z Bogiem. A jednak, zamiast serc pełnych Boga, czy co najmniej serc, które szukają Boga, przepełnieni jesteśmy tęsknotami za rzeczami z tego życia. Nasze serca są obciążone, nadętymi światowością i uzależnione od przyjemności, smutno nam, gdy nic nas nie zabawia.

Bóg osądza to skrajne skupienie się na materializmie. Wstrząsy, których obecnie doświadcza świat są, co najmniej częściowo, czymś dobrym. Gdy Bóg skończy, będziemy znacznie bardziej pochyleni, mówiąc duchowo. Będziemy gotowi na dni, które mają nadejść.

Niedoceniony dar

Baczcie na siebie, aby serca wasze nie były ociężałe wskutek obżarstwa i opilstwa oraz troski o byt i aby ów dzień was nie zaskoczył niby sidło; przyjdzie bowiem znienacka na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi” (Łk. 21:34-35)

Jaki jest najcenniejszy i najbardziej niedoceniany dar, jaki człowiek otrzymał od Boga? To nie są pieniądze, nie są to rzeczy, ani nawet jedzenie czy miejsce zamieszkania. Darem, który najczęściej nie doceniamy jest czas. Umiłowani, mądrością jest 'liczyć dni nasze’ (Ps. 90), ponieważ mamy tylko określony przydział czasu na wykonanie naszego powołania. A jednak zbyt wielu z nas trwoni swoje dni na bezsensowne atrakcje. Tak, wszystko wolno, lecz nie wszystko jest pożyteczne (1Kor. 6:12).

Zapewniam was: większość rzeczy z tego świata nie jest zła sama w sobie, w szczególności wtedy, gdy oddane są Bogu i wykorzystywane z umiarkowaniem. Potrzebne są nam chwile wytchnienia i czasy rekreacji, jednak martwi mnie to, abyśmy nie tracili równowagi, ponieważ to, co my nazywamy umiarkowaniem, dla reszty świata jest ekscesem. Martwi mnie to, aby rzeczy dominujące ten wiek nie ograbiły nas z czasu z Bogiem.

Kraj bałwanów

Dla nas istotą nie są rzeczy, lecz rozeznanie tych rzeczy, które odgradzają nas od Boga. Przyjemności tego świata mogą stać się odurzające, paraliżując nasze rozeznanie i naszą zdolność do wyraźnego widzenia. Jeśli jednak szczerze szukamy Pana, oddzielając czas każdego dnia dla Niego to będziemy prowadzić życie z jasnym umysłem.

Tak, bądźmy czujni. Podobnie jak starożytni Babilończycy, ponieważ jesteśmy w „kraju bałwanów i przez owe straszydła zgłupieli” (Jer. 50:38). Martwimy się bronią masowego rażenia na świecie, a szatan posiada broń masowego rozpraszania. Bałwochwalstwo jest tak powszechne u nas, że nie wydaje się nam dziwne, aby nazywać nasze sportowe i filmowe gwiazdy „bałwanami”  (dosł. idolami – przyp.tłum.)

W samym środku światowego zamieszania Pan chce abyśmy chodzili z jednolitym nastawieniem na Jego chwałę. Czy tak potrafimy? Tak, lecz być może będzie trzeba pozbyć się kontroli jaka mają nasze współczesne media nad naszymi umysłami. Obwołajmy miesięczny post od rozrywki i wykorzystajmy ten czas na szukanie Boga. Jeśli to zbyt długo, do zakaż dostępu rozrywce na tydzień. Stopień trudności jaki sprawi ci wyłączenie ich, jest równocześnie miarą związania. Jeśli nie możemy tego odstawić, to dlatego, że te rzeczy trzymają nas w niewoli.

Podejmijmy decyzję, aby obecność Boża stanowiła część naszego życia, nie pozwólmy, aby panowały nad nami sprawy, strachy czy zakłócenia naszych czasów, a raczej zniszczmy moc szatańskiej broni masowego rozpraszania. Wróćmy z całego serca do Boga.

поисковое продвижение цена

DS_06.08.09 Łk.20

HeavenWordDaily

David Servant

Czy nie jest ciekawe to, że zwykli ludzie w czasach Jezusa byli lepiej duchowo nastawieni na Boga niż żydowscy przywódcy religijni – arcykapłani, uczeni w piśmie i starsi? O ile powszechnie wierzono, że Jan Chrzciciel był prorokiem posłanym przez Boga (20:6), ci, którzy „studiowali w seminariach latami” nie wierzyli. To było bardzo smutne zjawisko, które z pewnością ma swój odpowiednik we współczesnym chrześcijaństwie. Tłumy tak zwanych „świeckich”, którzy po prostu czytają Pismo i wierzą mu, wychodzą daleko przed szkolonych w seminariach duchowych liderów. Przyczyna takiej tragicznej sytuacji jest taka sama jak w czasach Jezusa: duchowych przywódców nie motywuje miłość do Boga czy innych, lecz miłość do siebie samych (20:46-47). Wielu z nich jest w służbie bardziej dla kariery niż z powołania Bożego. Uwielbiają szacowne zgromadzenia i podobnie jak faryzeusze „surowszy wyrok otrzymają” w piekle (20:47).

Oczywista w swej interpretacji przypowieść o dzierżawcach winnicy (a jednak całkowicie niezrozumiana przez uczonych w piśmie i arcykapłanów), dostarcza następnego dobrego dowodu na niebezpieczeństwo przypisywania duchowego znaczenia każdemu szczegółowi przypowieści. Zastanów się, co powiedział właściciel winnicy (który reprezentuje Boga) po tym, gdy jego słudzy (którzy reprezentują Bożych proroków) zostali pobici i zabici przez najemców (którzy reprezentują naród Izraela): „Co mam uczynić? Wyślę syna mego umiłowanego; może tego uszanują„. Oczywiście, czytając to, nie powinniśmy sądzić, że Bóg nie wiedział tego, jak zostanie przyjęty Jego Syn, gdy przyjdzie na ziemię. Tak więc, czytając przypowieści musimy kierować się taką zasadą, że przypisujemy duchowe znaczenie tym szczegółom, które w oczywisty sposób miały takie znaczenie mieć. Skąd można to wiedzieć? Bóg dał nam rozum i to jest odpowiedź.

Ci „mądrzy” i „sprytni” religijni liderzy mieli nadzieję, że zmuszą Jezusa do publicznej wypowiedzi przeciwko Cezarowi, co można byłoby wykorzystać do oskarżenia Go (20:20-22), ale nie jest łatwo oszukać Boga! Z niejednej trudnej sytuacji już wybrnął! A Bóg, który wyniósł Cezara na stanowisko władcy Rzymskiego Imperium, i który z łatwością mógł go usunąć z tronu, nie bał się tego, co ten Cezar może z Nim zrobić.

Z odpowiedzi na ich trudne pytanie („Oddawajcie cesarzowi, co jest cesarskiego, a Bogu, co jest Boże„), że powinniśmy być poddanymi władzom zwierzchnim. Oczywiście, jeśli władze nakazują, abyśmy byli nieposłuszni Bogu, wtedy, i tylko wtedy, cywilne nieposłuszeństwo jest do przyjęcia, a nawet jest obowiązkiem. Niemniej, płacenie podatków nie jest sprzeczne z Bożym prawem. Bóg ustanowił ludzkie władze i one zbierają podatki na sprawy rządowe. Paweł napisał do chrześcijan w Rzymie: „Dlatego też i podatki płacicie, gdyż są sługami Bożymi po to, aby tego właśnie strzegli. Oddawajcie każdemu to, co mu się należy; komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć” (Rzm. 13:6-7).

W republice czy demokracji wszyscy mieszkańcy mają w pewnym stopniu możliwość pomagania w decydowaniu o kształcie prawa swej ziemi, więc chrześcijanie mają odpowiedzialność, aby w tym uczestniczyć. Ponieważ prawdziwi wierzący są często w mniejszości, a rządzi większość to niesprawiedliwość i bezbożna polityka często wygrywa nad tym, co mogłoby być w zgodzie z Bożą wolą. Jednak mimo wszystko pobożni nie powinni milczeć. Popieramy tylko to, o czym wszyscy w swych sumieniach wiedzą, że jest prawdą.

Dla wszystkich, którzy uważają, że chrześcijanie są zobowiązani do przestrzegania Prawa Mojżeszowego: zastanawiam się ilu gorliwie chce wykonać nakaz z Księgi Powtórzonego Prawa 25:5 wspomniany w dzisiejszym czytaniu:

….że jeśli czyjś brat żonaty umrze bezdzietnie, powinien jego brat pojąć żonę i wzbudzić potomstwo bratu swemu„.

Całkiem niezły powód, aby modlić się o to, aby żona twojego brata szybko po ślubie urodziła dziecko i dobry powód, aby wysłać bratu suplement witaminowy, aby utrzymać go przy zdrowi do czasu urodzenia pierwszego dziecka!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

Przekazanie służby

03 sierpnia 2009

Dudley Hall

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca. I o cokolwiek prosić będziecie w imieniu moim, to uczynię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu. (14) Jeśli o co prosić będziecie w imieniu moim, spełnię to„. (Jn 14:12-14)

Ostatnia rozmowa Jezusa z uczniami prowadzi nas do takiego silnego przekonania, że przygotowuje ich na przejęcie odpowiedzialności za Jego misję, kiedy już go nie będzie w ciele z nimi. Jakież zadanie! Jaką wiarę w tych chłopaków wyraża tu Jezus! Ryzykuje powodzenie całej swej misji przekazując ją niedoskonałym, zwykłym mężczyznom.

Niektórzy wierzą, że niedoskonali, zwykle ludzie nie będą w stanie wykonać jego nakazu. Mają taki obraz, że my zawodzimy, a Jezus przychodzi z powrotem na ziemię, aby zrobić to, co był nam nakazał, lecz nie mogliśmy wykonać. Nie błądźcie. On wróci, lecz nie po to, aby wykonać naszą robotę. Wróci, aby być uwielbionym przez tych, którzy zaufali mu, nie widząc go fizycznie. Zostawił nas z wszystkim co jest konieczne do manifestowania królestwa Bożego na ziemi, tak jak On sam to robił, będąc w ciele.

Wykonujemy działa Boże w taki sam sposób jak wykonywał je Jezus na ziemi. Modlimy się i Bóg Ojciec odpowiada. Zwróć uwagę na to, że modlitwy, o których tutaj mówi, odnoszą się do naszego zadania. Choć jest zainteresowany naszym chlebem powszednim, tutaj mówi w kontekście wykonania pracy. Pierwszeństwo mają modlitwy tych, którzy są jednokierunkowo nastawieni na manifestowanie Jego królestwa. Dokładnie tak robił Jezus. Nie zwracał się w stronę swej boskości, aby czynić cuda, żeby ludzie mogli poznać, że On jest Bogiem. Jako człowiek ufał Ojcu, abyśmy mogli zobaczyć, że zwykły mężczyzna czy kobieta, może żyć tak, jakby mieli taką samą relacje z Ojcem, jaką On miał.

Ci, którzy przyjęli to zadanie nigdy nie znudzą się; nigdy się nie wypalą. Mogą być partnerami Boga Ojca w manifestowaniu tego, jak wygląda królestwo w każdej dziedzinie życia. Pomyśl, jakie poczucie boskości moglibyśmy mieć, gdybyśmy uwierzyli, że jesteśmy partnerami samego Boga. Pomyśl o tym, jaką pewność moglibyśmy mieć, gdybyśmy uwierzyli, że On udzieli wszelkich zasobów niezbędnych do wykonania pracy. Pomyśl o tym, jaką chwałę mogliby zobaczyć inni, gdyby obserwowali, jak Bóg pracuje przez nas i manifestuje Swoje cele to, co Jemu jest miłe każdego dnia.

Tym uczniom trudno było uwierzyć w tą dobra nowinę. Nam również ciągle trudno. Spróbujmy. Módlmy się z przekonaniem i pracujmy solidnie, obserwujmy jak niebiańskie zasoby docierają na ziemię.продвижение сайта

Nie blokuj strumienia Ducha Świętego

Logo_Grady

Grady J. Lee



Często  modlimy się o więcej namaszczenia Ducha Świętego, lecz czy, gdyby Bóg
dał ci Jego moc,  rzeczywiście użyłbyś jej?

Kilka lat temu Pan wysunął zarzut co do mojego poziomu duchowego pragnienia. Pokazał mi, że, pomimo tego, że często stawałem w kolejce po modlitwę i często śpiewałem „Panie, chcę więcej Ciebie”, nie miałem takiej żarliwości do Niego, jak mi się wydawało.


W 1999 roku mój kościół sponsorował konferencje na temat Ducha Świętego. Pod koniec jednej z usług leżałem na podłodze z przodu prosząc Boga o jeszcze jedno dotknięcie Jego mocy. Kilka osób klęczało modląc się o siebie nawzajem.


Jeśli naprawdę chcemy być
napełnieni mocą musimy zaoferować Bogu bezwarunkowe „tak”.

Musimy
ukrzyżować każde „nie”

Nagle pojawiła się wizja. Widziałem ogromną rutę, co najmniej 2.5 m średnicy. Patrzyłem na nią ze środka i widziałem płytki strumień płynu płynący po jej dnie. Olej w tej potężnej rurze miał tylko kilkanaście centymetrów głębokości.

Zacząłem rozmowę z Panem

„Co mi pokazujesz?” – zapytałem.
„To jest strumień Ducha Świętego w twoim życiu” – odpowiedział.

Nie był to zachęcający obraz; to było żałosne!
Pojemność rury była ogromna -mogła pomieścić tony oleju, a jednak widoczna była tylko strużka. Wtedy zauważyłem coś: wzdłuż tej rury znajdowało się kilka wielkich zaworów, a każdy z nich był zamknięty.
Chciałem zapytać Pana, dlaczego jest tam mało oleju w moim życiu.
Zamiast tego zapytałem: „Czym są te wszystkie zawory i dlaczego są zamknięte?”
Odpowiedział: „Reprezentują one chwile, gdy powiedziałeś: nie. Dlaczego miałbym zwiększać strumień namaszczenia, jeśli ty nie byłeś dostępny, aby go użyć?”

Słowa jak żądła. Kiedy powiedziałem „nie” Bogu? Walczyłem z emocjami i zacząłem pokutować. Przypomniałem sobie różne wymówki, które czyniłem i ograniczenia, które stawiałem na to, jak Pan może mnie używać. Powiedziałem Mu, że nie chcę być na przodzie tłumów, ponieważ nie jestem dobrym mówcą. Powiedziałem Mu, że jeśli nie będę głosił jak T.D. Jakes, to nie chcę głosić wcale.
Powiedziałem Mu, że nie chcę zajmować się pewnymi szczególnymi dziedzinami czy bywać w pewnych miejscach. Nałożyłem tyle niewygodnych warunków na moje posłuszeństwo. Po chwili zacząłem dostrzegać coś w moim duchu. Był to ogromny tłum afrykańskich mężczyzn, zebrany jakby na wielkiej scenie. Widziałem, że głoszę im.

Nikt nigdy nie zaprosił mnie do usługiwania w Afryce, lecz w tej chwili wiedziałem, że muszę poddać swoją wolę.
Byłem w stanie tylko powiedzieć modlitwę Izajasz: „Oto jestem Panie, poślij mnie” (Iz. 6:8). Powiedziałem Bogu, że pojadę wszędzie i powiem wszystko, cokolwiek mi każe. Złożyłem moje poczucie braku bezpieczeństwa, strachy i zahamowania na ołtarzu.

Trzy lata później stałem za kazalnicą na sportowym boisku w Port Harcourt, w Nigerii. Gdy zwracałem się do 8.000 pastorów, którzy zebrali się tam na konferencji szkoleniowej, przypominam sobie ich twarze z tej wizji. Zdałem sobie sprawę z tego, że tego dnia, 1999 roku, Bóg otworzył nowe zawory w moim życiu. Dlatego, że powiedziałem: „tak”, On zwiększył strumień Jego oleju tak, że mogłem docierać do tysięcy.

Wielu z nas ma taki zwyczaj proszenia o więcej mocy Bożej i namaszczenie, lecz na co ją wykorzystujemy? Pan nie posyła jej po to, żebyśmy się tylko lepiej poczuli. Uwielbiamy wychodzić do przodu po dotknięcie Boże, uwielbiamy gęsią skórkę, wstrząsy ciała i emocje tej chwili. Uwielbiamy padać na podłogę i przeżywać jedno napełnienie za drugim, lecz, obawiam się, że niektórzy z nas nasiąkają namaszczeniem, lecz nie przekazują go dalej. Nasze charyzmatyczne przeżycie stało się wewnętrzne i egoistyczne. Wstajemy z podłogi tacy sami i dalej żyjemy tak jak chcemy.

Zielone święta to nie przyjęcie. Jeśli naprawdę chcemy być napełnieni mocą, musimy zaoferować Bogu bezwarunkowe „tak”. Musimy ukrzyżować wszelkie „nie”.
Musimy stać się przewodnikiem do innych, a nie zbiornikiem bez ujścia.

Zbadaj swoje serca i sprawdź czy są w twoim rurociągu jakieś zamknięte zawory. Gdy poddasz je, zamknięte kanały otworzą się i Jego olej wypłynie na świat, który pragnie wiedzieć, że On jest realny.


– – – – – – – – – –

Lee
Grady jest wydawcą magazynu Charisma
.

topodin.com

DS_05.08.09 Łk.19

HeavenWordDaily

David Servant

Czy zauważyłeś, że Jezus nie pytał Zacheusza, czy może zatrzymać się w jego domu? Bóg nie musi prosić nikogo, aby odwiedzić jego dom. On jest Bogiem! Oto kolejny dowód na boskość Jezusa. Gdyby nie był Bogiem, byłby arogantem i intruzem.

Jeśli Zacheusz spełnił słowo dane Jezusowi to prawdopodobnie pozbył się całego majątku. Połowę miał rozdać ubogim, zostawiając sobie połowę czy cztery ósme. Jeśli zwrócił komuś kogo oszukał czterokrotnie a 1/8 dochodu oddał temu od kogo coś wymusił (co było u celników notoryczne), to mogło mu nic nie zostać. Nie był podobny do bogatego młodzieńca, który nie chciał zlikwidować swego bogactwa na rzecz ubogich.

Zauważ, że Jezus nie powiedział do niego: „O, nie! Nie musisz tego robić, żeby być zbawionym! To byłoby zbawienie z uczynków, nie z wiary! Po prostu przyjmij mnie jako osobistego Zbawiciela i wszystko będzie w porządku!”. Nie, raczej nakazał Zacheuszowi pokutę z dwóch potępionych grzechów: chciwości i złodziejstwa. Kiedyś nie troszczył się o ubogich ani trochę i zdobywał swój majątek, przynajmniej częściowo, nieuczciwym prowadzeniem spraw podatkowych. Dzięki publicznej pokucie, Jezusa powiedział, że zbawienie stało się udziałem tego domu. Niewiarygodne jest, że w świetle tak wyraźnych wersów ktokolwiek w ramach chrześcijaństwa może myśleć, że zyskać życie wieczne, będąc równocześnie nieuczciwym w sprawach finansowych i ignorując los biednych, w szczególności wierzących bidnych. A dlaczego Zacheusz pokutował? Ponieważ uwierzył w Pana Jezusa.

Ci, którzy razem z Jezusem udawali się do Jerozolimy naturalnie myślenie, że On ma tam ustanowić długo oczekiwane królestwo Boże. Już wcześniej powiedział Swoim apostołom, że będzie wyśmiewany i ukrzyżowany, lecz nie zrozumieli tego. Powiedział więc im kolejną przypowieść, aby im w jakiś sposób uzmysłowić czego mogą się po Nim spodziewać, a czego On spodziewa się po nich w Jego obecności. W szczególności oczekiwał od nich, jak też i oczekuje tego od nas, że będą wydawać owoce, przynosząc zyski z tego, co On powierzył nam dla sprawy królestwa.

Każdy, kto generuje duchowe zyski otrzyma zapłatę, być może w formie powierzenie większej odpowiedzialności w Jego przyszłym królestwie. Każdy, kto tego nie robi, będzie uważany za ’nieużytecznego sługę” (19:22). W podobnej przypowieści, którą czytamy w Mat. 25:14-30, przypowieści o talentach, nieużyteczny sługa został „wyrzucony do ciemności zewnętrzne”, gdzie był „płacz i zgrzytanie zębów” (Mat. 25:30). Wszyscy nieużyteczni słudzy Chrystusa będą wrzuceni do piekła, ponieważ pomimo tego, że wyznawali, że są sługami Chrystusa, ich niewierność dowiodła, że ich wyznanie było fałszywe.

Góra Oliwna znajduje się dokładnie obok Jerozolimy. Prawdopodobnie stamtąd patrząc wzdłuż Doliny Kidron Jezus płakał nad tym miastem. Wyobraź sobie na chwilkę Jezusa siedzącego na nieruchomym osiołku i płaczącego nad Jerozolimą. Da ci to nieco głębsze objawienie charakteru Pana. Płacząc, Jezus przepowiadał zniszczenie miasta, co dokonało się 37 lat później z rąk rzymskiej armii. Bóg użył Rzymian jako narzędzie do wykonania Swego boskiego sądu.

Starożytny historyk Flawiusz był naocznym świadkiem upadku Jerozolimy. Miasto zostało oblężone przez Tytusa wraz z 8000 rzymskich żołnierzy w czasie Paschy, gdy Żydzi gromadzili się tu z całego Izraela. Oblężenie trwało wiele miesięcy, tak że nikt nie mógł wydostać się z miasta. Tysiące zmarły z wycieńczenia głodem, mając nadzieję, że mesjasz przyjdzie i wyratuje ich. Setki Żydów, którzy wyszli z miasta w nocy, aby zebrać żywność zostało złapanych. Byli biczowani, torturowani i krzyżowani w pobliżu murów miejskich. Tak wielu było krzyżowanych, że nie wystarczyło krzyży, tak że krzyżowany po kilku jednocześnie na jednym krzyżu. Niektórzy uciekli z miasta, aby poddać się Rzymianom. Odkryto jednak, że połknęli złoto, więc tysiące uciekinierów zostało zabitych i pokrojonych w poszukiwaniu w ich żołądkach złota. Zanim upadła Jerozolima, zginęło ponad milion Żydów. Nic dziwnego, że Jezus płakał.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

интернет реклама раскрутка сайтов

Dawanie i branie w erze Królestwa

oh_logo

Ron McGatlin

Chwała Bogu, Szukajcie Go i królestwa Jego z całego serca. Wielka władza w Duchu przychodzi do tych, którzy naprawdę kochają Go i są powołani do Jego wielkich zadań. Cała ziemia drży przed Nim, Jego armia powstaje i wyjdzie z osmalonej ziemi upadłego świata, aby wejść do świeżego owocnego ogrodu Królestwa Bożego na ziemi, jak to jest w niebie (Joel 2:3).

Ps. 96:9-13: „Oddajcie Panu pokłon w świętej szacie! Drżyj przed nim, cała ziemio! Głoście wśród narodów: Pan jest królem! On utwierdził świat tak, że się nie chwieje; Sprawiedliwie sądzić będzie ludy! Niech radują się niebiosa i weseli się ziemia! Niech zaszumi morze i to, co je wypełnia! Niech radują się pola i wszystko, co jest na nich; Niech szumią radośnie wszystkie drzewa leśne Przed obliczem Pana, bo idzie! Zaiste, idzie, by sądzić ziemię. Będzie sądził świat sprawiedliwie, a ludy według swej wierności”.

Ogromne zmiany są przed nami w miarę jak poruszamy się ze skraju instytucjonalnego systemu kościelnego i bezbożnej świeckiej głupoty ku wiekowi podkreślającemu królestwo. Nigdzie te zmiany nie będą większe niż w dziedzinie funduszy i zaopatrzenia. Wielu nauczycieli założycieli królestwa znajduje się na drodze chodzenia w Duchu i demonstruje charakter i naturę Chrystusa. Ich celem jest ustanowienie na miejscu nowych sposobów królestwa. Niemniej, zanim przed nauczycielami królestwa są prorocy skarcenia głoszący powrót do świętości i odwrócenia się od zła i mieszaniny. Prorocy pokuty mówią, a dla tych, którzy nie słuchają i nie uklękną, aby okazać świętą, panującą obecność Boga wśród Jego ludu, jest to tylko sąd i ciemność. Drżyjcie przed potężną ręką Boga i odwróćcie się od głupich koncepcji bezbożnego sekularyzmu, szukania rozkoszy i religijnego życia pozbawionego jawnej obecności Bożej.

Nowe drogi królestwa niewiele będą przypominać drogi z przeszłości. Podstawowe zasady i motywacje leżące u podstaw tego, jak myślimy i żyjemy będą całkowicie inne. Rzeczywista obecność Chrystusa Jezusa w Duchu, jako Głow Jego zgromadzonego Ludu i jako Króla Jego królestwa zmienią wszystko. Po pewnym czasie stare drogi i systemy popadną w zapomnienie i zostaną zastąpione przez drogi Królestwa Bożego, które przez Boga było planowane przed wiekami, aby zostało wprowadzone przez przygotowanych do tego ludzi.

Pełne odnowienie i powrót królestwa Bożego na ziemi nie jest krótkoterminowym projektem. Zaczęło się ponad 2000 lat temu. Mogły być jakieś skoki do przodu od czasu do czasu, lecz ostateczna rzeczywistość, którą jest to, że wszystkie królestwa tego świata stają się królestwami Boga może być jeszcze jakiś kawałek przed nami, bądź może być bliżej niż nam się wydaje. Wspaniałe jest to, że ci, którzy chcą, mogą doświadczać tego królestwa teraz. Grupy i zgromadzenia, które trwają w zgodzie również mogą realnie przeżywać królestwo dziś. Postęp objawiania się królestwa posuwa się dziś na przód skokowo. Królestwo przychodzące w ludziach i grupach czy zgromadzeniach pociąga innych do prawdziwego królestwa, pomagając im wzrastać w duchowej rzeczywistości Królestwa Bożego.

Nowy wzorzec życia

Ostatecznie cała ludzkość nie będzie już więcej spoglądać na historię, aby uczyć się kształtowania przyszłości, lecz będzie patrzeć na Boga, zarówno co do teraźniejszości jak i przyszłości. Religia nie będzie już więcej funkcjonować, aby zarządzać kulturą i życiem ludzi. W pewnej chwili nie będzie już religijnych reguł, rytuałów czy praktyk. Święty lud o czystych sercach będzie miał otwarte duchowe oczy, aby widzieć i otwarte duchowe uszy, aby słyszeć, wolę Bożą we wszystkim. Świętość dla Pana stanie się sposobem życia.

Rozbite i podzielone życie skończy się. Rodziny, biznesy, służby i wszystkie inne wcześniej rozdzielone części życia zostaną połączone w jedno. Król i Jego królestwa będą w centrum uwagi i celu wszystkich aspektów życia. Centrum uwagi królestwa Bożego zmieni wszystkie aspekty kultury w tym również funkcjonowanie dawania i brania w biznesie, służbie, edukacji, rozrywce, sposobie rządzenia i wiele więcej.

Dawania i branie są istotnymi elementami kultury.

Dawanie i branie należą do skomplikowanych części kultury. Wszyscy dają i wszyscy otrzymują. Jest to podstawowe działanie między ludźmi czy jednostkami. Ludzie dają sobie nawzajem pieniądze, dobra, usługi i inne mniej namacalne czy duchowe rzeczy. Ludzie przyjmują również tak samo od innych ludzi.

Dawanie i przyjmowanie w świecie i oparte na religii

W kulturach świeckich i opartych na religijnych zasadach, daje się pracę własną i zdolności w pracy czy biznesie w oczekiwaniu na proporcjonalny odbiór (wynagrodzenie) w jakiejś formie, zazwyczaj w postaci wypłaty. Podatki przekazywane są dla rządów na podstawie prawnego zobowiązania zgodnie z prawodawstwem ziemi, oczekuje się socjalnych i społecznych korzyści. Ofiary bądź jałmużny dawane są ze współczucia instytucjom lub jednostkom, bądź na funkcjonowanie różnych organizacji w oczekiwaniu indywidualnych bądź społecznych korzyści. W świeckiej i religijnej kulturze skupionej na sobie dawana jest pewna forma względnej miłości czy uczucia za co w zamian oczekiwany jest zwrot w postaci jakiejś dobroci. We wszystkich aspektach życia istnieje dawanie i przyjmowanie. Jest to fundamentalna część oddziaływania między ludźmi.

Dawanie i przyjmowanie w królestwie działa inaczej.

W prawdziwym królestwie wszystko należy do króla. Wszelkie rzeczy wartościowe i bogactwa tego królestwa należą do króla. Król ma pełną władzę nad wykorzystaniem wszystkiego i wszystkich w królestwie. W królestwie ludzie są poddanymi króla.

Życzliwy król stara się o dobrobyt wszystkich swoich lojalnych poddanych. Mądry i życzliwy król przekazuje części ze swych własności w ręce jednostek, aby zarządzali nimi. Ludzie całkowicie zdają sobie sprawę z tego, że nie są właścicielami tych dóbr, lecz zarządcami króla. Rodzina króla ma szczególne miejsce, mimo że dalej są jego poddanymi. Synowie i córki króla są dziedzicami jego królestwa, a jednak wszystkie wartościowe przedmioty znajdujące się w ich rękach w tym również ich panowanie ostatecznie są własnością króla.

Dokładnie tak właśnie wygląda królestwo Boże na ziemi. Gdy rodzimy się w królestwie Bożym, wszystko, cokolwiek mamy i wszelkie nasze posiadłości, i wszystko czym jesteśmy należą do króla. To dlatego mądrą naszą służbą jest, abyśmy składali nasze ciała jako żywą, świętą ofiarę Bogu (Rzm. 12:1). My sami i wszystko, co mamy należy do Niego i nie należymy już do siebie samych. Zostaliśmy nabyci za cenę krzyża Chrystusa Jezusa, jednorodzonego i jedynego Syna Bożego (1Kor. 6:19-20).  Wyjątkowo w królestwie Bożym lojalni poddani mają możliwość stać się synami Króla. Król pragnie, aby wielu synów zostało nabytych do tej chwalebnej pozycji, jako współdziedziczący królestwa, rządzący i panujący razem z Chrystusem Jezusem (Hbr. 2:10-11; Rzm. 8:16-17).

W końcu, wszelkie dawanie i przyjmowanie w królestwie Bożym jest zgodne z wolą Króla. Wymaga się od nas, jako lojalnych sług i synów, abyśmy wszelkie dobra, które mamy w rękach przekazywali innym wtedy, tam i w taki sposób jak chce Król. Wszystko ma być wykorzystywane aby wspierać inicjatywy i pragnienia Króla. Wierny poddany, który używa królewskich dóbr na rozwój królestwa zgodnie z pragnieniami Króla i Jego wskazówkami otrzyma jeszcze więcej do zarządzania. Sługa, który jest niewierny, który sprzeniewierza dobra Króla na jakieś własne lub kogoś innego cele, nie zyska przychylności Króla i i może nie otrzymać więcej dóbr królewskich do zarządzania. Nawet to, co bezproduktywny podwładny posiada będzie mu zabrane i dane temu, który użyje tego zgodnie z pragnieniem Króla i Jego wskazówkami (Łk. 19:12-26) (Mt. 25:14-30).

Pragnienia i zarządzenia Króla muszą być przekazywane sługom i synom. W naturalnym królestwie król nie jest w stanie indywidualnie nakazywać i nadzorować każdego poddanego osobiście, jak zarządza aktywami. Tak więc, królowie ustanawiają prawa i zasady, które są przekazywane jako wyraz woli króla dla poddanych. Zaufani urzędnicy króla mają szkolić nadzorców, aby pouczały poddanych w królewskim prawie. Jeśli ktoś przychodzi z innego królestwa, musi zostać pouczony o prawach tego króla. Wnoszenie części praw czy reguł z jednego królestwa do drugiego, nie będzie mile widziane w żadnym królestwie. Ważne jest nie tylko przyjęcie zasad i praw nowego królestwa, lecz też pozostawienie tych z poprzedniego.

W królestwie Bożym istnieje unikalny system relacyjnej komunikacji. Przez zamieszkującego wewnątrz Ducha Świętego jest możliwe to, aby każdy sługa czy syn Boży miał stały dostęp do komunikacji z Bogiem. Król postanowił mieszkać wewnątrz i wśród wiernych poddanych z Jego królestwa. Duch Chrystusowy przez Ducha Świętego będzie zamieszkiwał w tych, którzy odrzucą stare sposoby, złożą całe rządzone przez siebie życie i przyjdą do Boga z całego swego serca. W królestwie Bożym następuje szkolenie w zarządzaniu nowych poddanych. Głównym celem tego szkolenia jest doprowadzenie ich do intymnej relacji przez Ducha Świętego z królem. Po wyjściu z babilońskiego królestwa ich umysły musi zostać napełnione nowymi drogami królestwa Bożego (Rzm. 12:2). Sporo z filozofii upadłego świata znalazło swoje miejsce w systemach kościoła minionych stuleci i najwyraźniej dobrze się trzyma, zwiększając nawet swoje wpływy. Tak więc, ta przemiana na królestwo Boże wymaga oczyszczenia ze starych religijnych sposobów i sposobów upadłego świata.

W dodatku do infiltracji kościoła przez światowe sposoby, religia również wprowadziła do kościoła. Z drugiej strony krzyża, ludzie nie mają królestwa w sobie, Duch Święty nie zamieszkuje w nich, aby wprowadzać charakter i naturę Chrystusa w nich, aby prowadzić ich we wszystkich sprawach, Boży wybrani ludzi funkcjonują w oparciu o prawo.

Duch Święty zstąpił na wybranych mężów, aby przekazać Boże prawo, aby zostało spisane i przekazane ludziom Prawa były zasadami i standardami postępowania, które miały wyznaczyć minimalne wymagania oddawania szacunku i czci dla Boga. Prawa i rytuały poprzedzały przyjście Chrystusa i były tylko cieniem czy obrazem królestwa, które miało przyjść po tym, gdy Chrystus przyszedł odkupić ludzi i ponownie ustanowić królestwo Boże.

Prawa i rytuały miały zakończyć swoje funkcjonowanie wraz z ustanowieniem w Chrystusie Jezusie prawdziwego królestwa. Zasłona została zdjęta i potencjalna intymna relacja z Ojcem przez Chrystusa Jezusa przez Ducha Świętego ustanowiona. Krew zwierząt została zastąpiona raz na zawsze ofiarą krwi Jezusa. Kapłaństwo uległo zmianie: już nie zachodzi więcej potrzeba obecności człowieka (kapłana, plebana, pastora itd.) aby stawał przed Bogiem za ludźmi. Chrystus w ludziach przez Ducha Świętego odnowił kapłaństwo tych wierzących. W królestwie jest rzeczywiście jeden pośrednik między Bogiem a ludźmi, Chrystus Jezus (1 Tm. 2:5).

Dla tych, którzy są odkupieni w Chrystusie dawania zmieniło się na zawsze. Nasze życie i wszystko, co posiadamy należą to Tego, który nas nabył. Już więcej prawo nie określa części naszego dawania na świątynię czy kościelny system. Wszystko należy do Niego i Chrystus Jezus przez Ducha Świętego kieruje wykorzystaniem naszego życia i wszystkiego, co znajduje się w naszych rękach, zgodnie ze Swoją wolą.

W królestwie nie dajemy siebie ani pieniędzy czy posiadłości po to, aby otrzymać w zamian zaspokojenie naszych potrzeb czy po to, aby sfinansować naszą służbę. Dajemy zgodnie z poleceniami Króla na Jego cele i pragnienia. Służymy Królowi i zarządzamy Jego dobrami dla Niego z godnie z Jego pragnieniem i poleceniami. W królestwie nie dajemy miłości po to, aby z powrotem otrzymać miłość. Miłość jest w królestwie bezwarunkową miłością od Boga, do Boga ido bliźniego. Pracujemy po to, aby zaspokoić potrzeby innych i królestwa. Robimy to, co możemy najlepszego w dowolnej dziedzinie, którą Król nam przeznaczył i uzdolnił do służenia tam. Robiąc w ten sposób potrzeby wszystkich są zaspokojone. Na tym polega szukanie królestwa i Jego sprawiedliwych dróg bycia i działania z całego serca.

Mat 6:31-34: „Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia„.

– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –

For much more on life in the kingdom of God download free the “Kingdom Growth Guides – From Religion to Relationship.”

Dążcie do miłości, ona nigdy nie zawodzi

a królestwo Jego trwa na wieki.

Ron McGatlin

basileia@earthlink.net

раскрутка сайта

DS_04.09.09 1Tym 2

HeavenWordDaily

David Servant

Czy powinniśmy się modlić o „królów i wszystkich przełożonych” (2:1-2) nawet jeśli są to niewierzący, zepsuci politycy? W świetle bezbożnego charakteru tych, którzy rządzili w czasach Pawła, o których czytamy w Księdze Dziejów, odpowiedź musi brzmieć „tak”. Skutkiem naszych modlitw może być to, „Abyśmy ciche i spokojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości” (2:2). Możemy nie tylko modlić się o nich, lecz również głosować na nich! Wrzuć swój głos na najbardziej sprawiedliwych kandydatów, ponieważ „Gdy sprawiedliwi sprawują władzę, lud się cieszy; lecz gdy rządzą bezbożni, lud wzdycha” (Przyp. 29:2).

Wynikiem „cichego i spokojnego życia” jest to, że ewangelia może być bardziej swobodnie rozpowszechniana, co jest dobrą rzeczą, ponieważ Bóg „chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (2:4), a ludzie muszą usłyszeć ewangelią, aby byli zbawieni. Rządy złe są być może największą przeszkodą dla ewangelii na świecie. Wyobraź sobie, co by było gdyby, na przykład, była prawdziwa wolność religijna w krajach muzułmańskich.

Ponownie widzimy to, że Pismo stoi w całkowitej sprzeczności wobec kalwińskiej doktryny, jakoby Bóg chciał, aby tylko nieliczni, wcześniej wybrani, byli zbawieni. Paweł wierzył, że Bóg chce, „aby wszyscy ludzie byli zbawieni” (2:4). Ten wers jest całkowicie sprzecznyi z kalwińską ideą, która mówi, że: „ponieważ Bóg jest suwerenny, wszystko, czego zechce, otrzymuje”. Jest to zupełnie fałszywe i każdy, kto czyta dowolną część Biblii powinien zdać sobie sprawę z tego, że jeśli chodzi o jeśli chodzi o decyzje podejmowane na podstawie wolnej woli większości, Bóg rzadko kiedy otrzymuje to, czego chce.

Co więcej, główna kalwińska doktryna, która mówi, że Jezus umarł tylko za ograniczoną ilość ludzi, tych prawdopodobnie przeznaczonych do zbawienia – jest dziś również zdemaskowana. Paweł ogłasza, że Jezus „złożył siebie na okup za wszystkich” (2:6). Jeśli „wszyscy” z wersu 2:6 to ci sami „wszyscy”, o których pisał w 2:4, to Bóg chce, aby „wszyscy” byli zbawieni i doszli do poznania prawdy. To wszystko jest niewątpliwie jasne.

Czy Jezus jest jedyną drogą do nieba, czy też jest „wiele dróg do Boga”? Czy inne religie po prostu oferują inne drogi do tego samego Boga? Odpowiedź jest taka, że Bóg dał tylko „Jednego pośrednika między Bogiem a człowiekiem” (2:5), samotnego Boga – człowieka, jedyną ofiarę za nasze grzechy, Jezusa Chrystusa. Prawdziwi chrześcijanie są w tej sprawie bardzo jednoznaczni i mogą być tacy, ponieważ jest to poprawne!

Paweł napisał w tym rozdziale szczegółowe polecenia dla mężczyzn i kobiet, a jego słowa „nie pozwalam kobiecie nauczać, ani wynosić się nad męża” (2:12), są przedmiotem kontrowersji. Aby podsumować sprawę, Paweł odwołuje się do porządku stworzenia (2:13) i zapisu o upadku, w czasie, gdy Ewa, a nie Adam, została zwiedziona (2:14). Ponieważ w grece nie ma osobnych słów na określenie „żony” i „kobiety” należałoby z kontekstu określić, jakie tłumaczenie najlepiej oddaj greckie „gune” : „kobieta” czy „żona”.

Myślę, że w tym fragmencie „żona” byłoby bardziej odpowiednim tłumaczeniem, ponieważ Paweł odwołuje się do relacji Adama i Ewy, męża i żony, swoje zdanie potwierdzić. Dodatkowo, w innych fragmentach, zarówno Paweł jak i Piotr, polecają żonom, aby były poddane swoim mężom (Ef. 5:22; Kol. 3:18; 1Ptr. 3:1). Czy więc, Paweł naucza w tym wersie, że wszystkie kobiety muszą być poddane wszystkim mężczyznom i zabrania wszystkim kobietom nauczania mężczyzn w ogóle? Nie sądzę, szczególnie w świetle faktu, że Bóg wyznaczał czasami kobiety, aby nauczały i rządziły mężczyznami, jak to było w przypadku Debory, izraelskiej sędzi (Sędz. 4:4-24), czy Huldy, prorokini (2Krl.22:13-20), nie wspominając o tym, że Jezus przy Swoim grobie polecił kobietom, aby przekazały instrukcje apostołom (Mk. 16:7). Szukając Prawdy, musimy brać pod uwagę całą Biblię, a nie tylko jeden czy dwa wersy.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer