BC_06.10.08 Nic dobrego

logo

06 października 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
NIC DOBREGO
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/nogood.html

I wspomniał Piotr na słowa Jezusa, który powiedział: Zanim kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz. I wyszedłszy, gorzko zapłakał. (Mat. 26:75, NKJV).

Jezus nie był zaskoczony ani rozczarowany upadkiem Piotra. Podobnie jest kiedy ty upadasz, Pan nie jest zaskoczony ani rozczarowany, raczej spodziewa się tego, że upadniesz, abyś został doprowadzony do Niego. On nie ma żadnych iluzji co do ciebie i zna cię na wylot. Wie jednak jak bardzo twój duch chce i jak słabe jest ciało. Nasze słabość nie stanowi problemu – problemem jest niechęć do przyznania się do słabości. Paweł nie ufał ciału, więc mógł powiedzieć: Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa (II Kor. 12:9b). Lecz my nie cieszymy się ze słabości tak jak Paweł. Albo nie chcemy się do niej przyznać, albo ukrywamy, albo usiłujemy upiększać ją, bądź staramy sobie jakoś ją powetować w innej dziedzinie. Ludzie będą sprzeciwiać się i kłócić ze mną w tej sprawie, ponieważ rozpaczliwie szukają dla siebie ocalenia. Mają kruchy obraz własnej osoby i tego rodzaju wieści są dla nich zbyt bolesne do zniesienia.

Lecz ja mam dla ciebie, drogi chrześcijański przyjacielu, wiadomość, która przynosi ogromną radość. Właśnie te upadki Ego są kluczem do życia chrześcijańskim życiem. Jakkolwiek jest to bolesne, gorzkie łzy upadku dostarczają wody na Drogocenne Nasiono, które jest zasiane w sercu twego serca i pomagają mu wzrastać. Rozpaczać nad sobą jest kluczem, który otwiera drzwi do wszelkiej mocy, zwycięstwa i owocności w Chrystusie, do tego, czego szukamy. WIEM, że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim żadne dobro. Paweł mówi: WIEM TO. Nic dobrego. Wiem, że we mnie, w moim ciele, w moim Ego, nie ma niczego dobrego. Bez Niego jestem niczym. On jest Wszystkim, CHYSTUS WE MNIE moja jedyna nadzieja. W jednej części mnie, w moim ciele, nie mieszka nic dobrego, w innej części mnie mieszka Chrystus.


Subscribe to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

eBooks, MP3 Teachings and Bible studies:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/students
(New users click „Register”)

Order Infinite Supply in print:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/books/infinite.html

aracer

Ta, która kocha czy prostytutka?

Pytanie, które zmieniło moje życie.

David Ryser

Kilka lat temu miałem przywilej uczyć w pewnej szkole służby. Moi uczniowie byli spragnieni Boga i ciągle szukałem sposobów na pobudzenie ich do większej miłości do Jezusa i do tego, aby stali się głosami przebudzenia w Kościele. W tych poszukiwaniach trafiłem na cytat, przypisywany Samowi Pascoe. Jest to skrócona wersja historii chrześcijaństwa i wygląda mniej więcej tak: „Chrześcijaństwo zaczęło sie w Palestynie jako społeczność; przeszło go Grecji i stało się filozofią; przeszło do Włoch i stało się instytucją; przeszło do Europy i stało się kulturą; przeszło do Ameryki i stało się przedsiębiorstwem”. Niektórzy studenci byli w wieku 18 czy 19 lat – ledwie oderwani od pieluszek – i chciałem, aby zrozumieli i docenili wagę ostatniego stwierdzenia, wyjaśniłem więc im dodając: „Przedsiębiorstwo, to jest biznes”. Po kilku minutach, Marta, najmłodsza w klasie, podniosła rękę. Nie wyobrażałem sobie, jakie zada pytanie. Wydawało mi się, że ta mała winieta jest zrozumiała sama w sobie, i że przedstawiłem ją błyskotliwie. Mimo wszystko, zauważyłem podniesioną rękę Marty: „Tak, Marto”. Zadała całkiem proste pytanie: „Biznesem? Czy nie powinno być ciałem?”. Nie bardzo wiedziałem, gdzie ta myśl prowadzi, więc mogłem jedynie zareagować odpowiedzią: „Tak”.
Kontynuowała: „Lecz gdy ciało staje się biznesem, to czy nie jest to prostytutka?”

W klasie zapadała cisza. Przez kilka sekund nikt nie poruszył się, ani nic nie mówił. Byliśmy oszołomieni, bojąc się poruszyć, ponieważ obecność Boża zalała pomieszczenie i wiedzieliśmy, że znaleźliśmy się na świętym gruncie. Jedyne, co mi przyszło w tych świętych chwilach do głowy to: „Aj, szkoda, że ja tego nie wymyśliłem”. Nie śmiałem wyrazić tej myśli głośno. Bóg przejął klasę.

Pytanie Marty zmieniło moje życie. Przez 6 miesięcy myślałem o jej pytaniu co najmniej raz dziennie. „Gdy jakieś ciało staje się biznesem, to czyż nie jest to prostytutka?” Jest tylko jedna odpowiedź na to pytanie: „Tak”. Amerykański Kościół, tragiczne, jest ogromnie zaludniony ludźmi, którzy nie kochają Boga. Jak możemy kochać Go? Nawet Go nie znamy, a chodzi mi o rzeczywiste poznanie Go.

Co mam na myśli, mówiąc: „rzeczywiście znać Go?” Nasze poznanie i wiedza wypływają z naszej zachodniej kultury (które opiera się na starożytnej greckiej myśli filozoficznej). Wierzymy, że mamy poznanie (i przez to mądrość), gdy nazbieramy informacji. Zbiór informacji to nie to samo co mądrość, szczególnie w kulturze biblijnej (która należy do wschodniej, a nie greckiej, kultury). W kulturze wschodniej cała wiedza jest eksperymentalna. W zachodniej/greckiej kulturze spieramy się od założenia do wniosku bez względu na doświadczenie – bądź tak myślimy. Może być pomocny tutaj przykład. Przypuśćmy, że stawiamy pytanie oparte na dwóch następujących założeniach: po pierwsze: pszenica nie wyrośnie w zimnym klimacie, a po drugie: w Anglii jest zimny klimat. Pytanie brzmi: Czy pszenica rośnie w Anglii? Większość ludzi z obszaru zachodniej/greckiej kultury odpowiedziałoby: „Nie, jeśli pszenica nie rośnie w zimnym klimacie, a Anglia ma zimny klimat, to wynika z tego, że nie rośnie w Anglii”. W kulturze wschodniej odpowiedź na to samo pytanie, opierające się na tych samych założeniach, brzmiała by: „Nie wiem. Nigdy nie byłem w Anglii”.
Śmiejemy się z tego rodzaju myślenia, lecz gdy postawiłem to samo pytanie moim przyjaciołom z Anglii, odpowiedzieli: „Tak, oczywiście, pszenica rośnie w Anglii. Pochodzimy stąd i wiemy, że pszenica tu rośnie”. Oni opanowują kulturalny system myślenia, ze względu na swoje doświadczenie. Doświadczenie zwycięża nad informacją, gdy chodzi o poznanie.

Podobny problem występuje w naszej koncepcji wiary. Mówimy, że w coś wierzymy (czy kogoś) bez osobistego doświadczenia. Niemniej definicja wiary nie obejmuje naszego maklera giełdowego. Pozwólcie, że wyjaśnię. Przypuśćmy, że dzwoni do mnie makler giełdowy i mówi: „Trzymam rękę na towarze, który w ciągu następnego tygodnia potroi swoją wartość. Potrzebuję pana zgody na przelanie 1000$ z konta i zakupienie tego towaru”. Dla mnie to mnóstwo pieniędzy, więc pytam: „Czy rzeczywiście wierzysz, że cena wzrośnie trzykrotnie w tak krótkim czasie?” Odpowiada mi, że z pewnością wierzy. Mówię: „To wspaniale! Znakomicie! A ile więc ze swojej gotówki zainwestowałeś w ten towar?” Odpowiada: „Nic”. Czy mój makler wierzy? Naprawdę wierzy? Nie sądzę, i nagle ja sam również nie wierzę. Jak to możliwe, że mamy na tyle rozeznania w sprawach świata, szczególnie gdy chodzi o pieniądze, a jesteśmy tak mało wymagający, gdy chodzi o duchowe sprawy? Fakt jest taki, że nie wiemy, bądź nie wierzymy nie mając doświadczenia. Biblia została napisana przez ludzi, którzy nie rozumieli koncepcji poznania, wierzenia i wiary poza doświadczeniem. Podejrzewam, że Bóg myśli podobnie.

Tak więc stoję na takim stanowisku, że większość Amerykanów nie zna Boga – a jaszcze mniej kocha Go. Taki stan zaczyna się od tego w jaki sposób przychodzimy do Boga. Większość przyszła do Niego, dlatego, że dowiedzieliśmy się, co On może dla nas zrobić.
Zapowiedziano nam, że On może błogosławić nasze życie i zabrać nas po śmierci do nieba. Wyszliśmy za Niego za mąż dla pieniędzy i nie obchodzi nas czy On żyje, czy umarł, dopóki możemy od Niego coś dostawać. Przerobiliśmy Królestwo Boże na biznes, handlując Jego namaszczeniem. Tak nie powinno być. Nakazano nam kochać Boga i zostaliśmy nazwani Oblubienicą Chrystusa – to całkiem intymna sprawa. Powinniśmy być ludźmi kochającymi Go. Jak możemy kochać kogoś, kogo nie znamy? A nawet jeśli kogoś znamy czy to gwarantuje, że rzeczywiście kochamy go? Jako kochający czy prostytutki?

Zastanawiałem się kolejny raz nad pytaniem Marty i rozważałem pytanie: Jaka jest różnica między kimś kto kocha, a prostytutką?”. Zdałem sobie sprawę z tego, że w jednym i drugim przypadków robią wiele podobnych rzeczy, lecz kochający(a) robi to, co robi, ponieważ kocha. Prostytutka udaje miłość, lecz tylko dopóki jej płacisz. Wtedy zadałem pytanie: „Co by się stało, gdyby Bóg przestał mi płacić?”

Przez kilka następnych miesięcy pozwalałem, aby Bóg badał moje ukryte motywacje kochania Go i służenia Mu. Czy naprawdę kocham Boga?
Co by się stało, gdyby On przestał mnie błogosławić? Co by było, gdyby nigdy już nic dla mnie nie zrobił? Czy nadal kochałbym Go?
Proszę zrozumcie, wierzę w obietnice i błogosławieństwa Boże. Lecz sprawa dotyczy nie tego czy Bóg błogosławi Swoje dzieci; lecz stanu mojego serca. Dlaczego służę? Czy Jego błogosławieństwa w moim życiu są darem miłości Ojcowskiej, czy zapłatą, którą zarobiłem bądź łapówką/zapłatą za to, aby kochać Go? Czy kocham Boga bez jakichkolwiek warunków? Zajęło mi kilka miesięcy przepracowanie tych pytań. Nawet teraz zastanawiam się czy moje pragnienie kochania Boga zawsze dorównuje mojej postawie i zachowaniu. Ciągle łapię się na tym, że jestem rozczarowany Bogiem, zły o to, że On nie zaspokoił pewnych odczuwalnych życiowych potrzeb.
Podejrzewam, że jest to coś, czego nigdy w pełni nie rozwiążę, lecz bardziej niż czymkolwiek innym chcę być tym, który kocha Boga

Jak więc będzie? Kim jesteśmy? Tymi, którzy kochają czy prostytutkami? Nie ma prostytutek w niebie czy Królestwie Bożym w tym przypadku, lecz jest mnóstwo byłych prostytutek w obu tych miejscach.

Gdy mówię, że nie istnieje substytut bezwarunkowej, intymnej relacji z Bogiem, uczcie się od odzyskiwanej prostytutki. A chodzi mi o to, że nie ma przyjemnego substytutu dostępnego dla nas (spójrz jeszcze raz na Mat. 7:21-23 czasami). My musimy dokonać wyboru.

Dr David Ryser

Mile widziane reakcje na ten artykuł. Z autorem można się skontaktować pod: drdave1545@yahoo.com

раскрутка сайтов в интернет

BC_04.10.08 Przyobleczcie się w Pana Jezusa

logo

04 października 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
PRZYOBLECZCIE SIĘ W PANA JEZUSA
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/put.html

Obleczmy się w zbroję światłości,…włóżcie pełną zbroję Bożą;

(Rzm. 13:12b; Ef. 6:11a).

Szczerze mówiąc, każdy kto ufa „duchowej zbroi” jako rzeczy samej w sobie, zawiedzie się sromotnie. Każdy kto polega na wierze-formule czy metodach duchowej walki spotka się ostatecznie z tym, że ta formuła czy metoda ostatecznie upadnie. Dlaczego? Ponieważ Bóg nie dał nam formuły ani metody: On dał nam Swego Syna. Nie dał nam rytuału czy ceremonii, które należy wykonywać, lecz mówi: „Załóż Pan Jezusa”. Mając Pana Jezusa, mamy Pełną Zbroję Bożą. Nie ma potrzeby pytać o jej cenę czy wyznawać czegokolwiek, czy robić cokolwiek. Mając już założoną Pełną Zbroję Bożą, konieczne jest „stać zatem”. Jest
to jedyna konieczność, aby mając założonego Pana Jezusa, trwać
w Nim.


Subscribe to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

eBooks, MP3 Teachings and Bible studies:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/students
(New users click „Register”)

Order Infinite Supply in print:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/books/infinite.html

продвижение

Boża recepta na organiczny kościół

Somerville Terry

Organiczna żywność stała się w ostatnich latach ogromnym przemysłem. Przez pewien czas słowo „organiczne” było używane do nabierania ludzi, aby płacili więcej za otrzymywanie tego co prawdziwe. Teraz mamy już rządowe wytyczne, co można nazywać „organiczną żywnością”. W ciągu ostatnich kilku lat wiele mówiono o powrocie do „organicznego” kościoła, lecz co to znaczy? Wiele zwykłych kościołów używa tego terminu, aby przyciągać członków. Teraz (z przymrużeniem oka), chciałbym zasugerować pewne wskazówki tego, jak używać zwrotu „organiczny kościół”.

Co jest organicznym kościołem?

Organiczny kościół nie jest genetycznie modyfikowany – zawiera czyste DNA

Przez stulecia życie kościoła było planowane i programowane do najdrobniejszych szczegółów. DNA kościoła było modyfikowane na stole instytucjonalizmu. Takie manipulowanie istotą życia zgromadzenia Jezusa jest nienaturalne i „nieorganiczne”. Pomimo, że okazjonalnie pojawiają się monstrualnych rozmiarów rośliny, takie zmodyfikowane DNA wywołuje chroniczną niedojrzałość i przynosi małe owoce.

Organiczny kościół nie może mieć zmodyfikowanego DNA, którym jest Jezus kontrolujący jego życie. Każda roślina wzrasta zgodnie z boskim kodem wpisanym w nią; jedynie wtedy kościół jest prawdziwie organiczny. Niestety większość ogrodników została wyszkolona w kościelnej genetyce i nie zgadza się na to, aby „zabrać ręce” od tej działalności. Aby określić życie Jezusa jako „organiczne”, potrzebna jest zgoda na całkowicie swobodny wzrost w Jego ciele.

Organiczny kościół nie potrzebuje korzystać z pestycydów – ma własną naturalną odporność

We współczesnym kościele niekontrolowane rośliny (młodzi wierzący) i wywrotowe plagi (grzesznicy) są kontrolowani z postawą godną herbicydu i trucizny. „Niesubordynowany” i „NIE jesteś tu mile widziany”. Nigdy więcej! To, co wydaje się jak „ogród kwitnący w bałaganie” jest w rzeczywistości dopuszczonym przez Boga życiem a naturalna odporność zaczyna działać! Rozeznanie, dary uzdrowień, ewangelizacja, zachęcenie i wiele innych darów oczekują w uśpieniu. Gdy zaś te dary funkcjonują, wierzący będą kochać niekochanych, opierać się grzechowi, wypędzać demony i zbawiać dusze. Organiczne życie kościoła jest naturalnym pestycydem. W organicznym kościele chwytamy się chrześcijańskiego życia, chwastów, plag i wszystkiego. Aby określić kościół jako „organiczny” musi on pozwalać Bożej miłości płynąć ku ludzkim problemom. Ona zakrywa wiele grzechów.

Organiczny kościół nie używa sztucznych nawozów – rośnie na kompoście życia

Ostatnio w wielu ogrodach-kościołach na całym świecie została odkryta próżność stosowania sztucznych nawozów pn.: „przyjazny dla poszukujących” (dosł. „seeker friendly”). Cała pasja szła na tzw. „wzrost kościoła”, lecz wywołało to tylko uzależnienie się od nawozu, a nie od Jezusa. Te chemikalia powodują fontanny entuzjazmu, lecz szybko wysuszają rośliny prawdziwego życia! Takie „hydrofoniczne życie” nie jest organiczne, nie jest prawdziwe (hydrofoniczne ogrody – rośliny są trzymane w wodzie bogatej w związki mineralne, zamiast w ziemi – przyp.tłum.) Potrzebujemy prawdziwej ziemi! Nie ma nic lepszego jak znaleźć się w nawozie wzrostu Bożego życia. Precz ze sztucznym kościołem! Aby mógł być „organiczny” wzrost musi się odbywać na kompoście codziennego życia.

Organiczny kościół nie ma sztucznego koloru i zapachu – wszystko jest (super) naturalne!

Pomimo twierdzeń o spektakularnych znakach i cudach, silnie dramatycznych proroctwach i obietnicach „większego namaszczeni”, wydaje się, że rośliny w Bożym ogrodzie wcale nie mają się dobrze! Lecz czego można oczekiwać? Ostatnie przypływy „niebiańskiej” woni, miały bardzo sztuczny smak. Tanie imitacje tego co prawdziwe, sprzedawane przez handlarzy! („Chodźcie i weźcie!”). NIE! Już czas na to, aby Boży lud wyszedł z supermarketu i odwiedził Boże przydrożne stoisko! Bądź organiczny! Organiczny kościół wydaje najlepsze naturalnie dojrzewające owoce, które smakują lepiej niż cokolwiek na ziemi! Ciśnij w kanał podrabiany materiał i wejdź do Bożego organicznego ogrodu!

Organiczny kościół to farma swobodnie wędrujących wierzących – nie klatka na kurczaki!

Kościół jaki znamy bardziej przypomina farmerski konglomerat. Każdy kurczak jest czyjąś własnością i ktoś go kontroluje! Z pewnością znasz kierownika, lecz jego robotą jest utrzymywanie ciebie w klatce!… Karmiony siłą na czas pod sztucznym światłem! Złóż tą dziesięcinę! Prawdziwy organiczny kościół ma swobodny przepływ wierzących. Swobodnie gromadzi się razem, lecz jest częścią większej trzody. Żywi się naturalnie, dzieli się ze sobą, wzrasta w świetle słonecznym! Swobodnie rozwiń skrzydła i leć! (Boże kurczaki potrafią latać.) „Organiczny” oznacza, że wierzący mogą w wolności być częścią całego Bożego ogrodu, a nie są związani. Są oni związani wyłącznie prawem miłości!

Organiczny kościół jest miejscem biologicznej różnorodności – nie jest monokulturą.

Współczesna kościelna farma to monokultura. NIE wszyscy mogą mieć wkład do służby. Oczekuje się, że wszystkie rośliny mają być takie same. Siedź tu i wzrastaj! Żadnej różnorodności nie dopuszcza się. Jeśli coś innego zaczyna wyrastać w kościele, szybko jest przycinane. Jest „niesubordynowane”.

W organicznym kościele każda roślina jest unikalna i ma swój wkład do gospodarstwa. Jest zachęcana. Każda jedna dodaje swoje unikalne dary, gdy Jezus działa przez nią. My jesteśmy „ogrodem Bożym” i wydajemy Jego obfitość. To pobudza do wzrostu silniejszych korzeni, szybszego wzrostu, większej siły, odporności na choroby i wywołuje zdrowszą różnorodność owoców! Aby być „organicznym” każdy członek musi mieć swój udział, wnosząc swój szczególny zapach, budując siebie i innych nawzajem..

Organiczny kościół jest środowiskowo zrównoważony (trwały)

Nowoczesny kościół kończy się. Wyczerpał ogrodników, ograbił ziemię, stworzył plagi odporne na chemikalia, zarósł chwastami i wydał owoce pozbawione smaku. Świat już więcej nie kupuje z tego ogrodu.

Organiczny ogród-kościół wraca na swoje. Może wzrastać w dzisiejszym środowisku, adaptuje się do zmieniającego się świata. Znosi kryzys. Jest prosty. Jest przenośny. Nie potrzebuje budżetu, budynku czy programu. Jest pełen Bożego życia. Jest prawdziwy i wydaje wspaniale smakujące owoce. Po prostu potrzebuje organicznych wierzących.

To jest Boży Organiczny Kościół

aracer.mobi

Bicie serca przeznaczenia

Prorok Jeremiasz ostrzegał, że jeśli Izrael nie będzie pokutował to sama Jerozolima zostanie zniszczona i tak się stało: armia króla Nabukadnezara obległa miasto. Żadne zaopatrzenie nie mogło być dostarczone do Jerozolimy i ostatecznie miasto został straszliwie zniszczone. Jak czytamy w Lamentacjach Jeremiasza, Żydzi którzy przeżyli zostali uprowadzeni do niewoli. Był to jeden z najciemniejszych okresów historii Izraela.

Jest napisane, że Pan jednak nie odbiera życia, ale obmyśla sposoby, jakby skazanego wygnańca sprowadzić z powrotem (2 Sam. 14:14). Tak więc, pomimo tego, że Żydzi poszli na wygnanie, Pan już proponował odnowę Izraela. Powiedział: Bo tak mówi Pan: Gdy upłynie dla Babilonu siedemdziesiąt lat, nawiedzę was i spełnię na was swoją obietnicę, że sprowadzę was z powrotem na to miejsce. Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was – mówi Pan – myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją (Jer. 29:10-11).

Uwielbiam to w Panu: On jest Bogiem odnowy. Pan obmyślił sposób,… aby [wypędzonym Żydom] zgotować przyszłość i natchnąć nadzieją. Jak był czas wypędzenia, tak miał być czas odnowienia. Nie ważne, jak wyglądały sprawy w czasie rozproszenia, Pan pragnął odnowić Swój lud.

Zadowoleni z niewoli

Jednak, dla niektórych Żydów odnowienie świętej ziemi wydawało się niewyobrażalne. Gdy przyszła łaska, aby sprowadzić Izraela z powrotem, wielu zdecydowało się pozostać w Babilonie. Zażyłość z niewolą usidliła ich w żydowskich enklawach. W końcu zaczęli się zakorzeniać w Persji i Babilonii, a nawet prosperować. Po jakimś czasie czuli się coraz bardziej zadowoleni z ziemi wygnania. I faktycznie, po dziś dzień potomkowie tych wygnańców żyją w żydowskich komunach w Iranie.

Pośród tych wygnańców, tysiące rozpoznało bicie serca przeznaczenia. Boży Duch pobudził ich, wzbudził w nich święte niezadowolenie z warunków w jakich się znajdowali. W swym duchu czuli pobudzenie boskim oczekiwaniem wezwania ich do ich wiecznego celu. Czas odrodzenia był u drzwi, wrócili więc do obiecanej ziemi i odbudowali świątynią Bożą.

Okresy odnowienia

Dziś, jako chrześcijanie również musimy strzec się przed wygodami Babilonu, ziemi wygnania. Babilon jest ziemią oszołomienia (p. Obj. 17-18). Duch Święty pragnie odnowić nas, nie w jakimś odległym geograficznie miejscu, lecz w obraz i moc Bożego Syna. Jest to duchowe życie – „do rozmiarów pełni Chrystusowej” – to jest nasza „Ziemia Obiecana” (Ef. 4:13).

Tak więc, za każdym razem, gdy czytam Pismo i widzę, wspaniałość Bożych obietnic dla kościoła, boleję nad tym, że tak wielu spośród nas żyje na wygnaniu. Czy czujesz również tą tęsknotę za czymś więcej? Czy jest coś w tobie, co pragnie chodzić w pełni tego, co Bóg obiecał?

Pamiętajmy: jak Pan odnowił Żydów w ich ziemi, tak pragnie odnowić Swój kościół na podobieństwo Chrystusa. Nie rozpaczajmy i nie traćmy nadziei! Ponieważ zanim Jezus przyjdzie, jest przed nami okres odnowienia. Tak, nawet dziś, prawdziwy, nowo-narodzony kościół żyje w okresie, który Biblia określa jako „odnowienie wszechrzeczy” (Dz. 3:19-21).

Jeśli nie stracimy serca Bóg obiecał okres odnowienia, gdy Jego kościół będzie chodził w pełni! Dzieła, które czynił Chrystus, również my będziemy czynić (Jn 14:12). Będziemy „napełnieni pełnią Bożą (Ef.3:19-21 Amp).

Z Chwały w Chwałę

Pozwólcie, że powiem, że dla duszy, która została rozstawiona (w przygotowaniu do walki – przyp.tłum.), Bóg troszczy się o twoje indywidualne odnowienie. Podobnie jak Pan odnowił duszę Dawida (Ps. 23:3), pragnie również odnowić nam to, co straciliśmy. Bez względu na to, przez co przechodzimy, nawet jeśli upadliśmy i zawiedliśmy czy znużyliśmy się, Duch Święty stara się o nasze odnowienie. Jeśli czujesz się zawstydzony czy potępiasz siebie samego, Pan ma słowo dla ciebie:

Nie bój się, bo już nie doznasz zawstydzenia, i nie zrażaj się, bo już nie zostaniesz zhańbiona, gdyż zapomnisz o hańbie swojej młodości i nie będziesz pamiętać opłakanego stanu twojego wdowieństwa. (Iz. 54:4).

Nie wolno nam pozwolić na to, aby nasze serca zostały splantowane według standardów Babilonu. Pamiętaj. Choć niektórzy Żydzi pozostali w niewoli, wiele tysięcy wróciło w czasie odnowienia. Oni wrócili, aby posiąść to, co Bóg obiecał.

Postępujmy więc z przekonaniem ku pełni Chrystusa. Uchwyćmy bicie serca wieczności, ponieważ Pan rozkoszuje się odnawianiem!

продвижение сайта

BC_03.10.08 Przyobleczcie się w Pana Jezusa

logo

03 października 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
PRZYOBLECZCIE SIĘ W PANA JEZUSA
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/put.html

Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; (Łk. 15:22in.).

Założyć Pana Jezusa to być ubranym w najlepszą z najlepszych szat. Taka szata powoduje, że wyglądamy na lepszych niż rzeczywiście jesteśmy. Lecz, gdy ubrani jesteśmy w to co najlepsze, zaczynamy się inaczej zachowywać. Nasze zachowania i nasze prowadzenie się są owocem tego, kim jesteśmy, a nie tego, czym jesteśmy. Paweł nigdy nie dawał poleceń dla samych poleceń. On dał nam mnóstwo instrukcji odnośnie naszego prowadzenia się, lecz jest to zawsze oparte na tym, kim jesteśmy w Chrystusie, a nie na nadziei bycia czymś w sobie. Mając założonego Pana Jezusa jesteśmy otoczeni Nim i Jego charakter zastępuje nasz charakter. Przyjmowane jest Jego Życie, zamiast naszego. Jeśli współpracujemy z Życiem, w naturalny sposób będą zmieniane nasze zachowania.

Lecz co ze starszym synem? Synu ty zawsze jesteś ze mną i wszystko moje jest twoje (Łk. 15:31). Alleluja! Nie ma żadnego podziału u Boga, choćbyśmy nawet wiele myśleli o tym, że Bóg jest bardziej przychylny czy szczodry dla jakiegoś brata czy siostry. Nie tak: ta szata, ten pierścień i sandały tylko reprezentują to „wszystko”, pełnię Ojca, i to, że z Jego pełni wszyscy wzięliśmy (Jn 1:16a). Ojciec mówi: wszystko moje jest twoje! Kto może mieć odwagę prosić Boga o cokolwiek poza Synem?


Subscribe to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

eBooks, MP3 Teachings and Bible studies:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/students
(New users click „Register”)

Order Infinite Supply in print:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/books/infinite.html

продвижение

64% ciąż w Rosji kończy się aborcją

Rosja:: 64% ciąż kończy się aborcją

Co roku 250,000 kobiet pozostaje bezpłodnych wskutek komplikacji zawiązanych z zabiegiem. Tim Waggoner

ST. PETERSBURG, 31 września 2008 (LifeSIteNews.com) – Alarmująco wysoki współczynnik aborcji w Rosji pozostawia coraz większe ilości kobiet pozbawionych możliwości zajścia w ciążę, powiedziała Marina Tarasova, szef delegacji Instytutu Ginekologii i Położnictwa Rosyjskiej Akademii Naukowej w St. Petersburgu, na konferecji w poniedziałek.

Magazyn St.Petersburg Times przekazał informację, z 64% rosyjskich kobiet, które wykonują co roku zabieg aborcji, 200.000-250.000 zostaje ograbionych z biologicznej zdolności do prokreacji z powodu stałych skutków tej procedury.

„W ciągu ostatnich pięciu lat, bezpłodność wśród kobiet w Rosji wzrosła o 14% i ponad 1.5 miliona Rosjanek potrzebuje nowoczesnej technologii, aby zajść w ciążę i w zdrowiu ją utrzymać” – powiedziała Tarasova. Wspomniała również, że pod koniec ubiegłego roku było około 5.5. miliona niepłodnych par w tym kraju.

Wśród nastolatków, jedna czwarta kobiet cierpi na ginekologiczne dolegliwości bądź zaburzenia reprodukcyjne. Co więcej, w ciągu ostatnich pięciu lat wystąpił 30% wzrost ilości kobiet w wieku 15-17 lat, które doświadczyły tego rodzaju problemów.

Rząd rosyjski usiłuje promować w tym kraju wartości rodzinne, nazywając rok 2008 „Rokiem Rodziny”. Niemniej, aborcja jest nadal oferowana za darmo we wszystkich państwowych klinikach.

сколько стоит сео продвижение