Category Archives: Crosby Stephen

„Kościół” nie jest odpowiedzialny za usługiwanie twoim dzieciom

 

crosby2Stephen Crosby

Ludzie, którzy wyznają, że Biblia jest ich „jedynym przewodnikiem w sprawach wiary i praktyki” często mają całkiem niezłe stado niebiblijnych świętych krów, wypasających się na ich teologicznych ranczach. Jedną z największych duchowych krów zagracających umysły większości ewangelicznych jest : „Szkółka niedzielna, służba wśród dzieci i młodzieży”. Zbliż się tylko do tej świętej krowy z benzyną i zapałkami, a wywołasz konkretną reakcję! Gwarantowane!

Jaki jest biblijny mandat na to, że „kościół”, ta „organizacja”, ma dostarczać służby dla dzieci i młodzieży? Oczywiście, żaden, nie ma ani jednego wersu w Starym czy Nowym Testamencie. Jest to zwykła tradycja, być może korzystna i bardziej dobroczynna niż inne, lecz mimo wszystko to tylko tradycja.

Pismo mówi wyraźnie, że za duchowy rozwój dzieci odpowiedzialni są rodzice a do odpowiedzialności liderów i duchowych ojców i matek należy to, aby przygotowywać rodziców do wykonania ich zadania… Nie chodzi o to, aby dzieci przekazać bezpiecznie w ręce nauczycieli szkółki niedzielnej czy młodzieżowych liderów, bądź, uchowaj Boże, rządowej służby społecznej.

No tak, Steve, czy mówisz, że wykonywanie dziecięcej/ młodzieżowej służby jest biblijne zabronione? NIE! Milczenie niekoniecznie oznacza zakaz, lecz milczenie Biblii każe nam postępować z uwagą.

Istotą jest to, w jaki sposób służba dziecięca jest sprawowana, jakie są przekazywane priorytety.

Jeśli coś, co jest dopuszczalne w ramach chrześcijańskiej wolności (udzielenie autorytetu służbie dzieciom i młodzieży) staje się zasadniczym czynnikiem, według którego uważamy coś za „uprawniony sposób wyrażania się” chrześcijaństwa, przekroczyliśmy granicę zwiedzenia. Jeśli motywacja moich decyzji zamiast opierać się na biblijnych wartościach, opiera się socjalnych czy kulturowych, znajduję się w bardzo złym choć powszechnym stanie.

Kiedy te „potrzeby uspołecznienia” naszych dzieci i dorosłych stają się głównym priorytetem w podejmowaniu duchowych decyzji, zawodzimy Jezusa, mijamy się z królestwem, podkopujemy nasze rodziny, zwodzimy samych siebie. Jeśli służba dzieci umożliwia zwolnienie z rodzicielstwa, to stanowi to poważny błąd w naszej wierze i praktyce.

Continue reading

Współudział w Jego cierpieniach: wskakuj, a nie rzucaj koła ratunkowego

crosby2

Stephen Crosby

W materialistycznej chrześcijańskiej kulturze, w której mózgi zostały wyprane przez fałszywą ewangelię prosperity-błogosław-mnie, idea cierpienia jako część normalnego chrześcijańskiego życia jest równie obca jak boczek na bar mitzvah.

Wydaje się, że z jednej skrajnej strony jesteśmy w stanie gloryfikować cierpienie podobnie jak średniowieczni biczownicy, znosząc przeciwnika jako zasłużony duchowy bagaż. Z drugiej strony, skoro Bóg istnieje po to, aby dawać nam wygodne życie i bogactwo, jeśli tylko wystarczająco pilnie przestrzegamy Jego zasad to można myśleć, że, jeśli przeżywamy to wszystko, co śmie zakłócać naszą pogoń za „dobrym życiem” osobistego pokoju i szczęśliwości, jest to diabła robota. W obu przypadkach jest to błąd. Zdroworozsądkowa i zrównoważona teologia i praktyka cierpienia jest rzadkością. Jestem chrześcijaninem od bardzo dawna, a niewiele słyszałem na temat cierpienia w tym czasie. Dlaczego? Bo to się nie „sprzedaje”.

Idea kształtowania nas na obraz Chrystusa może ekscytować nas, jeśli sądzimy, że oznacza to dostęp do większej ilości błogosławieństw. Jeśli kształtowanie na Jego obraz przede wszystkim zwiększa nasze korzyści, wchodzimy w to na całego. Smakowitą propozycją jest też mieć charakter bardziej podobny Jego charakteru i być za to szanowanym, oraz to, aby kroczyć po ziemi jak superman czyniąc znaki i cuda, i być za to cenionym. Sale konferencyjne i skarbony są zapychane głoszeniem o jednym lub drugim. O wiele mniej ekscytujące jest zastanowić się nad ludzkim cierpieniem, któremu towarzyszy żal i współudział w Jego cierpieniu. Głoś ten uzasadniony aspekt ewangelii i kształtowania na Jego obraz, a usłyszysz swój własny głos, odbijający się echem po ścianach.

Continue reading

Dyskutując teorie odkupienia

crosby2

Obecnie, gorącym tematem jest ponowne badanie teorii odkupienia. Pasje jakie to wzbudza również! Czasami wydaje mi się, że czytamy Jana Chrzciciela w taki sposób: „Oto Baranek Boży, który uśmierza Bożą złość i zaspakaja Jego wewnętrzną potrzebę sprawiedliwości”.

Oczywiście, tak nie jest. Tu jest: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”. Zawsze chodziło o usunięcie grzechu i przebaczenie go. Czy może to być jeszcze bardziej jasne?

Wiecie, przekomarzanie się przy kawiarnianym stole i potyczki w rodzinie Bożej na temat niuansów teorii odkupienia są w porządku, lecz kiedy robi się to złe i szpetne, sporo mówi o nas. Gdy kogoś, kto nie zgadza się ze mną w temacie teorii odkupienia przedstawia się jako człowieka nie oddanego prawdzie/pismu, jako „ślepego” czy „zwiedzionego”, bądź jeszcze gorzej, kiedy zaczyna się rzucać w siebie nawzajem na „H” (heretyk) to po prostu okazuje się, że znamy błogosławieństwa rzeczywistości tej rzekomej doktryny, co do której tak bardzo mamy „rację”. To znużenie ducha – odrzucenie Osoby i Ducha Chrystusa.

Większość protestanckich przodków była prawnikami i scholastykami. Co lubią robić tacy ludzie? DYSKUTOWAĆ I DEBATOWAĆ. SPÓR TYPU: WYGRA CZY PRZEGRA! Oni z tego żyją!

Kiedy scholastyczne podejście uprowadza Pisma, nieuniknionym wynikiem jest bitwa. NIE jest to istota królestwa Jezusa, w Jego królestwie nie chodzi o zwycięzców i pokonanych, nas przeciwko nim. Jest dokładnie przeciwnie. Gdy zamiłowanie do jakiegoś fragmentu czy „prawdy” degeneruje się do: „my przeciwko nim”, to Judasz wygląda przy nas jak anioł. „My przeciwko nim” jest sprzeczne z Królestwa Chrystusa.

Continue reading

„Synostwo” jest ostatnim Słowem Boga do ludzkości

crosby2

Stephen Crosby

Pisząc o gorszym przymierzu, opartym na gorszych obietnicach, psalmista mówi nam, że gniew Pana trwa przez chwilę, lecz Jego miłosierdzie jest na wieki. Zastanawia mnie to, jak to się dzieje, że w lepszym przymierzu, opartym na lepszych obietnicach i przypieczętowanym krwią Syna Bożego, niektórzy zamieniają to tak, aby wyszło na to, że gniew Boga trwa na wieki, a Jego miłosierdzie/przychylność tylko na chwilkę.

Nie tylko Jego rzekomy gniew trwa na wieku, lecz prawdopodobnie jego suwerenna świętość tego wiecznego i sprawiedliwego gniewu wymaga, aby dawał ciała nienarodzonym duszom, które przypuszczalnie przeznaczył w nieskończonej przeszłości na „nienawiść” i potępienie w piekle. Bóg daje śmiertelne ciała tym niematerialnym duszom, które zostały uprzednio już potępione, co jest rzekomo konieczne, aby Bóg miał jakiś materiał, który będzie mógł na wieki torturować za ich bunt, za to, że Go nie kochały, nie były posłuszne, nie służyły Mu i nie czciły Go, tak jak powinny w czasie życia w ciele. Jakoś mówi się, że te ciała będą płonąć żywcem na wieki. To niezły wyczyn, skoro wieczne życie jest cechą, którą wyłącznie Bóg posiada i daje. Jakże więc te torturowane ciała mogą posiadać cechę boską w wiecznie potępionym stanie, jest dziwne!

Podobno jest tak dlatego, że:” Wszyscy rodzimy się grzesznikami, ponieważ On może, ponieważ On jest Suwerenny, ponieważ On jest garncarzem, a my gliną”.

Continue reading

Modliwa w otchłań rozpaczy

crosby2

Stephen Crosby

Czasami życiowe okoliczności tak sprawiają, że czujemy się tak, jakbyśmy stali na skraju ciemniej i bezdennej czeluści beznadziei. Modlimy się, robimy wszystko, co można, co powiedziano nam, do czego byliśmy przygotowani (i nieco więcej) i nic się nie zmienia, a nawet jest coraz gorzej.

Ta presja może nas doprowadzić na skraj szaleństwa. Chrześcijańskie komunały i brak wrażliwości tanio kutej teologii innych chrześcijan, nie pomagają. Zamiast utożsamić się z nami w ciemnościach tajemnicy naszej sytuacji, chrześcijanie w rodzaju „jobowych pocieszycieli” zasypują nas poczuciem winy, wstydu, strachu, niepokoju uwagami typu: „Musi być grzech w twoim życiu”, czy „Po prostu nie masz dość wiary”, bo inaczej nie przytrafiło by ci się to. Kłamstwo w obu przypadkach.

Taka modlitwa wymaga mnóstwa odwagi!

Czasami istota modlitwy to niewiele więcej niż rzucenie siebie samego w dół naszej beznadziei. Wtedy jedynie ciemność jest pewna. Nie możemy już ustać na skraju ani chwili dłużej, a przed nami tylko ciemność, beznadzieja i rozpacz. Tchórzliwy tłum z brzegu przepaści zrezygnował z modlitwy i dostosował się do swojej obecnej sytuacji. Ci odważni, rzucają siebie, swoje serce i duszę w otchłań.

Continue reading

Łaska nie wymaga „zrównoważenia”

crosby2

Łaska nie musi być „równoważona”. Łaska jest wszystkim, co jest.

Stephen Crosby

Czy zwróciłeś kiedyś uwagę na to jak wiele dusznych więzów i niosącego śmierć legalizmu jest tolerowane, popierane, a nawet celebrowane? Kiedy jednak wspomni się o łasce, ludzie kruszeją, ostrzegając, że nie można „iść za daleko”, o „niebezpieczeństwach przesłania łaski” bądź o „potrzebie równowagi” i tak dalej. Dlaczego są tak złowieszcze ostrzeżenia o przypuszczalnej „hiper-łasce” lecz nie odzywa się jednakowy alarm dotyczącego „hiper-legalizmu”?

Czy nie ma żadnego „niebezpieczeństwa” w pływaniu razem z aligatorami w bagnie religii budowanej na osiągnięciach, w którym większość ludzi pływa? Legalizm nie wywołuje wzburzenia dlatego, że dzięki niemu można ludzi mierzyć, kontrolować, i psychologicznie manipulować. Uważam, że jestem lepszy od ciebie, ponieważ: „Ja nie________, co ty robisz”.

Łaska uwalnia i łaska zrównuje, a robiąc to obraża religijną wrażliwość. Łaska uwalnia od grzechu ORAZ religii. Religia nie jest wstanie znieść wolnych ludzi. Łaska zagraża ludzkiej pysze, naszemu poczuciu fair play i sprawiedliwości. Tak, łaska grozi „równowadze”. Z samej swojej definicji, łaski nie można „równoważyć”.

Paweł głosił łaskę tak zdecydowanie, że oskarżano go o promowanie grzechu. Nigdy nie zostaniesz o to oskarżony, jeśli głosisz „łagodne i zrównoważone” przesłanie! Nie, tylko przesłanie radykalnej łaski, przesłanie, które prosi się o niezrozumienie, doprowadzi do tego rodzaju komentarzy! Ci, którzy głoszą łaskę z tą samą natarczywością i skrajnością co Paweł, również będą oskarżani o to, że: lekko traktują grzech, nie obchodzi ich świętość, zachęcają do swobodnego życia, i tak dalej. Jest to zasłona dymna, argumenty pozbawione sensu używane przez ludzi, którzy muszą rozwinąć swoje zrozumienie łaski i świętości.

Czym łaska ma być „zrównoważona”? Anty – łaską? Czy to jakaś substancja ze złego filmu science fiction? „Ej, Kapitanie. Musimy dostać się na Romulak 7 i zabrać trochę anty-łaski, zanim ta cała łaska wysadzi w powietrze nasz statek kosmiczny!” (Oryg. „warp-drive” – urządzenie do podróży kosmicznych z prędkością powyżej światła z filmu „Star Trek” – przyp. tłum.)

Continue reading

Kiedy wzrasta Królestwo? Niech wiatr wieje!

crosby2Stephen Crosby

W 3 rozdziale Ewangelii Jana Jezus porównuje do wiatru narodzenie z Ducha, które jest konieczne do tego, aby oglądać królestwo. Metafora wiążąca ducha z wiatrem była dobrze znana słuchaczom. Jezus w odpowiedzi na pytanie Nikodema o życie wieczne powiązał ją z Królestwem Bożym.

Metafora nie poddaje wiatru ludzkim analizom, skutki jego działania są rozpoznawalne, lecz nie można ich kontrolować. Natchnieni Duchem synowie i córki królestwa nie są rozpoznawani na podstawie metryki, ludzkich obserwacji, ocen, lecz ich wpływ może być widoczny. Jakaż to zagadka dla naturalnego człowieka! Nie dziwmy się temu zmieszanemu i urażonemu Nikodemowi. Taki sam ma to wpływ i na nas dzisiaj!

Obecnie bardzo dużo mówi się o królestwie; o życiu w królestwie, o realizowaniu królestwa, o panowaniu królestwa, o finansach królestwa, mamy strategie królestwa, konferencje królestwa, znaki i cuda królestwa; królestwo to, królestwo tamto. W zależności od tego, kto do jakiej grupy zainteresowań należy, przykłada się różne miary do zdefiniowania tego czym jest „bycie królestwem”.

Można umieć zdefiniować „królestwo”, nauczać go, wyjaśniać, ekscytować tłumy nim, posiadać strategie królestwa do zdobycia naszych miast i tak dalej. Niemniej, dopóki z tym, jak ten wiatr wieje i jakie jego działanie przynosi owoce, wiążą się jakieś nasze parafialne interesy, nigdy nie zobaczymy królestwa.

Continue reading