Monthly Archives: lipiec 2011

Szczera wiara

Dudley Hall

11 lipca 2011

A celem tego, co przykazałem, jest miłość płynąca z czystego serca i z dobrego sumienia, i z wiary nieobłudnej, czego niektórzy nie osiągnęli i popadli w próżną gadaninę, chcą być nauczycielami zakonu, a nie rozumieją należycie ani tego, co mówią, ani tego, co twierdzą” (1Tym. 1:5-7).

     Celem ewangelii jest życie miłości. Bóg jest miłością, a kiedy ktoś poznaje Go intymnie, zostaje pochłonięty przez tą miłość i okazuje ją tym bliźnim. Aby coś takiego miało miejsce, potrzebna jest ogromna zmiana. Ludzkość jest z natury egoistyczna. Ludzie są tak pochłonięci walką o przetrwanie i dowodzeniem swojej wartości, że poświęcanie siebie nie stanowi najwyższego priorytetu. Ludzkość nie jest w stanie wydać z siebie wspomnianej tutaj miłości „agape”. Jest to cecha, którą ma  wyłącznie Bóg, lecz chce sie nią dzielić z tymi, którzy zostali stworzeni na Jego obraz. Ci, którzy nie uchwycą się tej miłości, niewątpliwie zamienią ewangelię w system samorozwoju, który można zmierzyć i używać do uzyskiwania wpływów większych od innych.

      Już wcześniej zwróciliśmy uwagę na to, że tego rodzaju miłość wypływa wyłącznie z czystego serca, które jest wynikiem działania Ducha nowego przymierza. Jest to „dobre sumienie”, które bierze się ze skuteczności krwi Chrystusa; wiara, która ufa tylko wierności Tego, który złożył obietnice. Jest to dobra nowina, mówiąca, że Bóg zrobił wszystko, co jest konieczne do pojednania z Nim. ON przebaczył naszego grzechy, On odnowił nasze serca, On oczyścił nasze sumienia, On dał nam swoje życie. Przywilej jaki nam przypada i odpowiedzialność jaką mamy to uwierzyć Jemu. Jesteśmy „w Chrystusie” i właśnie dlatego mamy udział w Jego życiu. On nie musi chronić swojej reputacji, niepokoić się o środki do życia, starać się zdobycie znaczenia czy być nieufny wobec Ojca.  My również nie!

      Z pewnością jest to nie do wiary i sprzeciwia się wszystkiemu co w nas naturalne. Odczuwając samotność, niezależność, oddzielenia od Boga zawsze staramy się, aby być bliżej; co najmniej na tyle blisko, żeby być błogosławionymi, a nie przeklętymi. Właśnie to wystawia nas na ataki ludzi, którzy twierdzą, że prawo nadal nas obowiązuje. Jest zbyt wielu takich, którzy korzystają z języka ewangelii, aby ukryć to, że polegają na prawie, które ma pomóc w rozwijaniu siebie i jakości naszego stania przed Bogiem. Mówi się nam, że Jezus wypełnił niektóre przepisy prawa Bożego, lecz inne są ciągle aktualne a nam pozostawia się wybór tego, które z nich są które. Inni powiadają, że ewangelia jest wypełnieniem cieni prawa, lecz tworzą nowotestamentowe przykazania jako prawo, którego musimy przestrzegać, aby otrzymać upragnione korzyści.

      Dobrze zrobiło by nam, gdybyśmy wreszcie doszli do wniosku, że Bóg nie chce osoby, która dokonała samorozwoju i jest teraz wymiernie bardziej święta niż kiedykolwiek wcześniej, lecz osoby, która jest biorcą łaski i dobrowolnie chce oddawać siebie woli Bożej. Jedynym człowiekiem, który pasuje do tego modelu jest Syn Boży, On tego dokonał i przeniósł ten swój status na tych, którzy ufają mu a teraz udostępnia to życie jako doświadczenie każdemu wierzącemu. Nie osiągamy żadnych postępów, z których moglibyśmy być dumni, lecz mamy wywyższać Zbawiciela. Prawo może motywować do rozwoju, lecz jedynie ewangelia oferuje przemianę.

продвижение

Codzienne rozważania_19.07.11

Chip Brogden

„Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie”   (Gal. 2:20).

Prawo grawitacji mówi, że siła grawitacji ściąga wszystkie przedmioty w dół. Dla tej siły nie ma żadnego znaczenia jak duży czy mały jest przedmiot, oddziałuje jednakowo na ziarna i samoloty.

 Dziś wiem, że podobnie jest z Życiem. Nie ma znaczenia czy jestem powołany do mycia naczyń, koszenia trawników, pisania artykułu, głoszenia kazania, wypędzania demonów, kochania bliźniego, przebaczania moim przeciwnikom czy oddania życia. Dla Życia nie ma to żadnego znaczenia. To nie ja, lecz Chrystus robi te rzeczy. Zasada jest ta sama i Życie nie może zawieść. Jeśli ja zrezygnuję z mojego życia, jeśli zrezygnuję z własnych wysiłków, wtedy On zaczyna robić to, czego ja nie mogę. To jest Chrześcijaństwo.

——————

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/july19

©2011 InfiniteSupply.Org   Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi. Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi.

сайта

Dokąd autobus te zmierza?

Ron McGatlin

Wydaje się, że w tym gwałtownie zmieniającym się świecie jesteśmy pasażerami jakiegoś dziwnego,  obcego autobusu. Nie prowadzimy go ani nie jesteśmy pewni dokąd jedzie, nawet nie wiemy, jak się tu dostaliśmy. Widocznie spaliśmy i obudziliśmy się pędząc po autostradzie w podróży, której nie planowaliśmy. Za to na pewno okazało się, że znajdujemy się w autobusie zmierzającym do celu, który nie wybraliśmy. W miarę jak się dowiadujmy od innych pasażerów, staje się jasne, że nikt z nich nie jest pewny dokąd jedziemy. Wygląda na to, że mają sprzeczne zdania co do tego przypuszczalnego celu.

Myśli kierujemy ku kierowcy. Zastanawiamy się, co on myśli na temat celu podróży autobusu. Podchodzimy do niego, aby zapytać, dokąd jedzie. Szybko jednak zatrzymujemy się, widząc, że ma założone słuchawki i niczego nie usłyszy. Ma szklane oczy, wbite w drogę, podobny jest do robota, który otrzymuje polecenia od kogoś innego, nie wiadomo skąd.

Gdy wyglądamy przez okno i dostrzegamy niepokojący widok, strach zaczyna łapać nas za serce. Widzimy suchą, pustynną ziemię, całkowicie pozbawioną wilgoci, bez roślinności. Widzimy zwierzęta włóczące się w poszukiwaniu pastwiska i wody, zdesperowanych ludzi idących wzdłuż drogi z głodującymi dziećmi na rękach i ciągnących nieliczny dobytek. Gdy zbliżamy się do miasta widzimy dym i słyszymy wojenne odgłosy. W mieście słychać już wrzawę tysięcy ludzi szalejących na ulicach. Przemierzając dalej okolice z ulgą przyjmujemy zmierzch i ciemności, które ograniczają widoki do nielicznie pojawiających się punktów świetlnych.

Pod koniec nocy zaczynamy wyczuwać w powietrzu pleśń. Kiedy poranek przynosi pierwsze przebłyski dnia, odkrywamy źródło tego dziwnego zapachu. Jedziemy przez gospodarstwa rolne zalane stojącą wodą, w której stoją niszczone i psujące się plony. Wśród pozostałości  ogromnej powodzi krajobraz zalegają martwe, wzdęte ciała zwierząt. Liczni padlinożercy, którzy pojawili się jakby z nikąd, karmią się nimi i stanowią końcową kreskę rozpaczy na tej wyludnionej scenie. Niewielki kawałek dalej przejeżdżamy wśród gruzów i stosów śmieci pochodzących ze zniszczonych domów, rozrzuconych wśród drzew odartych z liści i gałęzi. Zamieszanie i zniszczenie widoczne jest w większości miast, przez które przejeżdżamy po drodze.

Przebudzenie

Budzimy się z tego zniechęcającego snu, aby zdać sobie sprawę z tego, że Bóg robi coś zdumiewającego, co na zawsze zmieni kurs tego świata. Znaleźliśmy się w tym punkcie historycznego czasu świata zgodnie z Bożym planem. Zostaliśmy przemienieni z obywateli Babilonu, stolicy zgubionego, buntowniczego i bezbożnego rządu świata, w synów Bożych, współ-dziedziców Chrystusa Jezusa, aby należeć do pełnego chwały miasta, Nowego Jeruzalem, świętej, czystej stolicy królestwa Bożego na ziemi.

To, co teraz widzimy z okien autobusu to początek końca rządów Babilonu na Planecie Ziemi.

Zmierzamy do tego, aby stać się ziarnem nowego porządku Bożego królestwa rządzącego na ziemi, duchowego Nowego Jeruzalem zstępującego z rzeczywistości niebiańskiej na ziemię.

Po zakończeniu oczyszczającego ziemię sądu Bożym i usunięciu wszystkiego, cokolwiek wynosiło się przeciwko jedynemu prawdziwemu Bogu niebios i ziemi, resztka prawdziwych synów (mężczyzn i kobiet) Bożych wprowadza nowe rządy królestwa Bożego na ziemi.

Wszyscy, którzy wyjdą z Babilonu ku Bogu, zwracając ku Niemu całe serca, będą uratowani przed spustoszeniem plag spadających na Babilon. Tych, którzy nadal będą kochać swoje egoistyczne, bezbożne życie zgodne z drogami Babilonu czeka ten sam o los co Babilon. „I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: wyjdźcie z niego ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające” (Obj. 18:4).

Jesteśmy świadkami początków jednej z najbardziej istotnych chwil całej znanej historii. Cały świat zaczyna być wstrząsany i chwieje się na skraju ostatecznej przemiany, którą Jezus Chrystus zasiał na tym świecie ponad 2000 lat temu. Od tamtej chwili do teraz ziarno Chrystusa wzrastało na świecie. Jezus Chrystus zasiał ziarno (żywe słowo królestwa) w postaci duchowej rzeczywistości/materii na tym naturalnym świecie. To ziarno dojrzewa teraz w sercach dojrzewających synów królestwa. Po raz pierwszy w historii słowo królestwa jest szeroko głoszone a tłumy młodych i starych kobiet i mężczyzn składa swoje życie, aby stać się pokornymi, oddzielonymi synami Bożymi w Chrystusie –synami i córkami, w których Chrystus mieszka w pełni. Jak mówimy, Królestwo niebios teraz wrasta w ziemię.

Zły Babilon już dawno rozrósł się, aby rządzić większością ludzi na ziemi.

Przez wiele stuleci zły babiloński system ubrany był w religię i bogactwo, a jego zwodnicze działanie było bardzo subtelne. Niemniej armie zła Babilonu nabrały teraz odwagi w swej hardej, aroganckiej postawie buntu przeciwko Bogu i Jego ludziom. Szatan, władca Babilonu jako swój cel stawia sobie zniszczenie ziemi i wszystkiego, co jest z Chrystusa oraz Jego królestwa na ziemi. Jego armia antychrysta pała szaloną nienawiścią do Jezusa Chrystusa, wściekła armia rozpalana przez demony, cienko ukryta w religii, pojawia się w pełni i ukazuje swoją misję, aby zabijać, niszczyć i zmieść Chrystusa Jezusa i Jego królestwo z powierzchni ziemi.

Armie złego antychrysta i wszystko co Babilon oraz jego ludzie wybudowali na tym świecie musi zostać zwalone i usunięte, gdy na jego miejsce przychodzi królestwo Boże. Wszystko, co może być wstrząśnięte musi być wstrząśnięte. Pozostanie wyłącznie królestwo Boże, którym nie można wstrząsnąć.

Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” ~ Jan Chrzciciel

W stolicy królestwa Bożego na ziemi, Nowym Jeruzalemie, nie będzie już zło czczone jak dobro i przyjemność. Już nie będzie jedyny prawdziwy Bóg lekceważony między świeckimi, humanistycznymi myślicielami, którzy prowadzą i uczą dzieci tego świata przez edukację, rozrywkę i mas media w każdej możliwej formie. Rozkosze, pieniądze i wszystko do czego prowadzi pożądliwość ciała nie będą już kierować serc ludzi do grzechu i przemocy. Dzieci będą bezpieczne w domach napełnionych Bożą miłością i błogosławieństwem.

Misja Chrystusa ogłoszona przez aniołów przy Jego narodzeniu zostanie wypełniona. Będzie wtedy POKÓJ NA ZIEMI LUDZIOM DOBREJ WOLI.

Pokój zapanuje na ziemi a w ludzie Bożym będzie można dostrzec chwałę Boża napełniającą ziemię Jego miłością. Rządy Boże będą spoczywać na ramieniu Chrystusa a wzrostowi Jego królestwa nie będzie końca.

Dążcie do miłości. Miłość nigdy nie zawodzi,

a Królestwu Jego nie ma końca.

Ron McGatlin

 

– – – – – – – –

For more on spiritual Babylon and New Jerusalem see Kingdom Growth Guide (#020) & (#007) http://www.openheaven.com/forums/forum_topics.asp?FID=14

раскрутка сайтов самостоятельно

Codzienne rozważania_18.07.11

Chip Brogden

Gdy więc rzekł im: Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię” (Jn 18:6).

Gdy przyszli Go aresztować, Pan zapytał: Kogo szukacie? Odpowiedzieli Mu: Jezusa z Nazaretu. Po prostu powiedział: JA JESTEM. Gdy tylko to usłyszeli, padli wstecz na ziemię. Nikt nie jest w stanie ustać przed JA JESTEM i zachować swoją siłę. Wszyscy pójdziemy na ziemię, ponieważ ziemia jest święta. Każde kolano zegnie się i każdy język wyzna, że Jezus Chrystus jest Panem.

To objawienie Chrystusa wystarcza, aby doprowadzić zarówno świętych jak i grzeszników do absolutnego poddania się i uległości. Przyjaciele i wrogowie znajdą się u Jego stóp, nie będąc w stanie ustać przed Nim. Pan nie musi podnosić głosu czy ściągać ognia z Nieba ani cokolwiek innego robić jak tylko ujawnić Siebie, kim On jest. Zawsze wątpiący Tomasz ostatecznie woła: „Pan mój i Bóg mój!”, gdy w końcu ujrzy Go.

——————-

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/july18

©2011 InfiniteSupply.Org   Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi. Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi.

как раскрутить сайт самостоятельно

Przemyślenia o nauczaniu łaski_2

John Fenn

Część pierwsza: TUTAJ

Perspektywa nieba

Ostatnim razem opowiadałem wam o 16 letniej dziewczynie, która kilkakrotnie otrzymywała od rodziców łaskę i nadużywała jej. Z każdym razem kupowali jej coraz lepszy samochód, a ona każdy rozbijała. Porównałem to do łaski naszego Ojca dla nas i ‘wypadków’ w naszym życiu. Z jej perspektywy tato dawał jej coraz nowsze i lepsze samochody, które kolejno rozbijała, więc kolejne okazanie łaski nie wzbudzało w niej poczucia obowiązku, aby dojrzeć jako kierowca i człowiek.

Z punktu widzenia ojca każdy samochód przekazywany był jej z nadzieją, że córka zrozumie, że łaska ma swoją cenę, i że otrzymując łaskę za łaską, wykorzysta ją jako sposobność do wzrostu.

 

Obietnice Boże są łaską – z Jego punktu widzenia.

Te obietnice, które otrzymujemy od Pana są łaską. Zaczynając od Noego, który dowiedział się o potopie i otrzymał obietnicę ratunku, jeśli zbuduje łódź, aż po mnie i po ciebie, którym Pan mówi, że ten, którego kocha pójdzie do nieba oraz wszystkie inne obietnice pomiędzy, są przykładami łaski. Bardzo dużo nauczono nas na temat obietnic z ziemskiej perspektywy, lecz w taki sposób jak widziała z własnej perspektywy łaskę rodziców tamta 16latka.

Jesteśmy uczeni tego, że obietnice Boże otrzymuje się przez wiarę i cierpliwość, i przez trwanie w tych obietnicach, więc trwamy. Wyciągamy jakiś fragment Pisma, bądź Ojciec ożywia go w nas i trwamy. Historie o tych, którzy stali na Bożych obietnicach za swoich bliskich, o przełomach, o wolności od strachu czy o uzdrowieniach inspirują nas, mamy bowiem ziemski punkt widzenia na obietnice.

Cel jaki mają Niebiosa dla tych obietnic

Piotr mówi w swym drugim liście 1:2-4: „…łaska i pokój niech się wam rozmnożą,… Boska jego moc obdarowała nas WSZYSTKIM, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który nas powołał przez swoją chwałę i cnotę …    darowane nam zostały drogie i największe obietnice…”

Jakąś część tego znamy, czyż nie? Dostaliśmy drogie i największe obietnice! Dlaczego niebo dało te obietnice? Czy nie po to, abyśmy mogli otrzymać odpowiedzi na modlitwy? Tak, to prawda, lecz jest to ziemska perspektywa. Piotr pisze dalej: „darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury”.

Obietnice po co? Podobnie jak rodzice tej 16 letniej dziewczyny, którzy udzielali swojej córce łaski za łaską, tak też nasz niebieski Ojciec udziel nam łaski, „abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury” (stali się podobni do  Chrystusa).

My widzimy obietnice jako odpowiedzi na modlitwy; On widzi obietnice jako sposobność dla nas, abyśmy stali się bardziej podobni do Niego. My postrzegamy obietnice jak coś dyndającego przed nami podobnie do marchewki przed zmęczonym światem osłem; On zaś mówi, żebyśmy, zamiast pragnąć łaskę za łaską, przestali patrzeć na nie jak na marchewkę i wykorzystali łaskę do wzrostu w Chrystusie.

W tym kontekście (stawania się uczestnikiem boskiej natury) Piotr idzie dalej i mówi nam jak to robić (w. 5-10):

„I właśnie dlatego (otrzymawszy obietnice uczestnictwa w Boskiej naturze) … uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem, poznanie powściągliwością, powściągliwość wytrwaniem, wytrwanie pobożnością, pobożność braterstwem, braterstwo miłością (agape). Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa”.

Nic z tego nie stanowi uczynków – uczynki w Biblii zdefiniowane są jako dobre dzieła, które mają być widziane przez ludzi i Boga.

Tutaj mamy do czynienia z osobistym rozwojem, z podejmowaniem trudnych decyzji, nowych i czasem przerażających, ze zmianami w sercu, duszy i sposobie życia, z podejmowaniem się zadania stawania się coraz bardziej podobnymi do naszego Pana.

Kiedy ostatni raz…

…ktoś nauczał was, że zostaliśmy wezwani do “chwały i cnoty”? Cnota jest moralną doskonałością (2Ptr. 1:4).

 Słownik Nowego Testamentu Vine’a mówi o „cnocie” jako o „moralnej doskonałości”: „Cnota jest powiązana z wiarą (łączy się z wiarą)… i jest zasadniczą cechą w doświadczaniu wiary”.

Moralna doskonałość, poznanie, samokontrola, konsekwencja (w czasach Piotra i w grece „cierpliwość” oznaczała „konsekwencję”, a nie: „tylko wytrzymaj jeszcze chwilkę”), miłość braterska, bezwarunkowa miłość – to wszystko są również atrybuty Ojca i naszego Pana. Są one częścią boskiej natury, która rozwija się w nas po części jako skutek otrzymania obietnic.

Przyzwolenie na moralne bankructwo?

Wielu bierze nauczanie o łasce i naciąga je z ziemskiej perspektywy do skrajności, podobnie jak ta 16latka nadużywała łaski rodziców jako wymówki na usprawiedliwienie braku wzrostu i dojrzewania, jako przyzwolenia na grzech. Uczą, że łaska oznacza, że nigdy nie musisz przepraszać za grzech, nie potrzebna pokuta, nie ma żadnych seksualnych ograniczeń i w ogóle wszystko jest w porządku bez względu na to jak chcesz żyć i kochać Boga.

Nie rozumieją tego, bądź świadomie ignorują, że celem jaki ma Ojciec udzielając łaski jest, abyśmy wzrastali jako ludzkie istoty coraz bardziej w podobieństwo Chrystusa. Zostaliśmy powołani do chwały i cnoty, moralnej doskonałości. Nie są to uczynki, nie jest to religijne prawo, lecz wyższy sposób myślenia.

Kiedy Pan powiedział przez Izajasza (55:9): „Jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasz i myśli moje niż myśli wasze”, nie chodziło o to, że nie możemy osiągnąć tych rzeczy.

NIE. Wers wcześniej (w. 7) znajdujemy wyraźne stwierdzenie, które jest zaproszeniem Pana do opuszczenia naszych dróg i sposobu myślenia i wyjścia wyżej na Jego wyższe drogi i myśli I życia zgodnie z nimi: „Niech bezbożny porzuci swoją drogę przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, bo jest hojny w odpuszczaniu”.

Jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasz i myśli moje niż myśli wasze…”,

Przyjmijmy więc drogocenną łaskę naszego Ojca, która kosztowała Go i Pana Jezusa tak dużo, jako skuteczny środek do porzucenia naszych dróg i myśli, a wyjścia w górę ku Jego drogom i myślom. Nie bądźmy jak ta uparta dziewczyna, która patrzy tylko na to, jak daleko ojciec pozwoli się jej posunąć. Bądźmy raczej jak dojrzewające dzieciaki, które z miłości i podziwu dla Ojca (i wielkiego Brata, że tak powiem) sięgają po te okazje, których dostarcza łaska, ucząc się chodzić wyższymi drogami i myśleć wyższymi myślami.

Podejmuj decyzje oparta na Jego wyższych drogach.

Oto kilka myśli na ten tydzień, wiele błogosławieństw

John Fenn

сайт

Codzienne rozważania_17.07.11

Chip Brogden

Zdolność nasza jest z Boga” (2Kor. 3:5).

Jak On to zrobi? Jak Pan zademonstruje  to, że Jego Życie wystarcza, aby wszystko zrobić zamiast ciebie? Cóż, następnym razem gdy poczujesz, że opanowanie wyrywa ci się spod kontroli, gdy ktoś, na kogo gniewasz się, denerwuje cię, kiedy nie wszystko idzie jak należy bądź czujesz pokuszenie, aby zrezygnować, postanów, że zamiast reagować tak jak zwykle to robisz, zaufasz Jego Życiu, cofnij się i po prostu obserwuj, co się dzieje.

Jeśli jesteś chrześcijaninem, Życie jest tutaj, musi tylko zostać pobudzone do działania. To, co nazywamy pokuszeniami, próbami, doświadczeniami to środki przez które Bóg chce pobudzić Życie, które umieścił  w tobie! Jakże inaczej moglibyśmy radować się w naszych nieszczęściach? Jak inaczej moglibyśmy uważać za radość, gdy popadamy w tak liczne pokuszenia i próby wiary? Mówiąc po ludzku to niemożliwe! Lecz to, co niemożliwe u człowieka, możliwe jest u Boga i z łatwością osiągalne, gdy ufamy, że Jego Życie wykona to, czego my nie możemy zrobić.

 – – – – – – – –

  Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/july17

©2011 InfiniteSupply.Org   Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi. Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi.


раскрутка

Codzienne rozważania_16.07.11

Chip Brogden

Ja jestem Droga” (Jn 14:6)

Za czym staje Bóg? Czego od nas oczekuje? Po pierwsze i przede wszystkim, Pan pragnie ludzie, którzy będą ukształtowani na podobieństwo Jego Syna, aby mogli demonstrować pierwszeństwo Chrystusa we wszystkim. Jak jednak zdobywa takich ludzi dla Siebie? Pierwszym krokiem jest objawienie nam Swego Syna. To jest wąska brama. Nie możemy zacząć iść po tej wąskiej drodze dopóki nie wejdziemy przez wąską bramę.

Po wejściu przez tą bramę, Pan zaczyna zmieniać nas od wewnątrz na zewnątrz i to jest Chrystus wyrażający Siebie wśród nas. „Nie ja, lecz Chrystus”. To jest wąska droga; droga, którą nazywamy uczniostwem. Ona gdzieś prowadzi, nie jest po to, aby na niej spokojnie stać; ma swoje przeznaczenie. Dokąd prowadzi? Jaki jest jej Koniec? Chrystus jako Wszystko we Wszystkim. To jest Koniec. Wszystko razem współdziała w dojściu do tego nadrzędnego celu, Jego Celu.

 – – – – – – – – – – – – –

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/july16

©2011 InfiniteSupply.Org  Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi. Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi.

поисковая оптимизация сайта как